Piotr92blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(13)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Szosa

Dystans całkowity:176758.50 km (w terenie 619.00 km; 0.35%)
Czas w ruchu:6527:23
Średnia prędkość:26.84 km/h
Maksymalna prędkość:750.00 km/h
Suma podjazdów:1954597 m
Maks. tętno maksymalne:205 (179 %)
Maks. tętno średnie:198 (101 %)
Suma kalorii:3659879 kcal
Liczba aktywności:2604
Średnio na aktywność:67.88 km i 2h 31m
Więcej statystyk

Trening 11

Sobota, 3 lutego 2018 Kategoria Samotnie, Szosa, Trening 2018, Zima, 100-200
Km: 101.00 Km teren: 0.00 Czas: 04:01 km/h: 25.15
Pr. maks.: 47.00 Temperatura: 0.0°C HRmax: 170170 ( 87%) HRavg 140( 71%)
Kalorie: 2908kcal Podjazdy: 520m Sprzęt: Zimówka Aktywność: Jazda na rowerze
Ciężki dzień. Trochę przygód na trasie i w nagrodę wydłużona jazda do 4 godzin. Wyjeżdżając było -2 i słońce. Z czasem przejrzystość powietrza stawała się coraz gorsza. Chciałem sprawdzić kilka nowych dróg i udało się nawet pobłądzić. Pierwsza z dróg którymi jeszcze nie jechałem była w Kaniowie. Po wjeździe na nią nie wiedziałem, czy jadę po szosie czy terenie, niby mam błotniki i nie powinno być problemu to jednak zawróciłem i pojechałem inną także nową drogą. Później ciekawą trasą rowerową do Brzeszcz gdzie się zgubiłem i chcąc jechać bocznymi drogami musiałem skapitulować i wylądowałem na głównej. Skręciłem na Harmęże i od razu lepsza jazda, brak samochodów i nawet kiepska nawierzchnia nie przeszkadzała. Przegapiłem jeden skręt za co później zapłaciłem jazdą ruchliwą trasą na Tychy. Kiedy mogłem to zjechałem na ścieżkę rowerową. Myślałem, że przygody się skończyły. Kawałek za Bieruniem na prostej drodze strzeliła szprycha w przednim kole. Koło nie mieściło się w widełkach. Miałem dwie opcje, dzwonić po wóz serwisowy lub wymienić szprychę. Na szczęście miałem jedną szprychę pasującą do przedniego koła i dwie na tył. Wymiana była szybka i koło lekko biło. Dało się jechać i mogłem kierować się w kierunku Woli. Jazda od tego momentu była asekuracyjna. Przed Pszczyną zjechałem na mniej ruchliwą drogę i ominąłem całe miasto. By uniknąć problemów jakie spotkały mnie tydzień temu zatrzymałem się w sklepie i uzupełniłem zapasy jedzenia. Jechało się cały czas bardzo dobrze. Praktycznie nie wiało co miało swoje konsekwencje w postaci złej jakości powietrza. Najgorzej to wyglądało po "ciemnej" stronie Wisły. Na koniec czekał mnie podjazd, potwierdził on tylko, że forma jest w lesie. Z drugiej strony na treningi podjazdów i jazdę po górach przyjdzie dopiero czas. Przed domem 10 minutowa luźna jazda w strefie 1. 
Fajna jazda, awarie się zdarzają, zwłaszcza w takim byle jakim sprzęcie. Szosy szkoda na takie warunki a przesiadka będzie dodatkową przyjemnością. Był to ostatni wyjazd w ten weekend. Wraca zima i w niedzielę pozostanie tylko trenażer. Minimum 2 godziny i kolejny dobry cykl zaliczony.





Trening 10

Niedziela, 28 stycznia 2018 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2018, Zima
Km: 79.00 Km teren: 0.00 Czas: 03:27 km/h: 22.90
Pr. maks.: 44.00 Temperatura: 4.0°C HRmax: 163163 ( 83%) HRavg 135( 69%)
Kalorie: kcal Podjazdy: 660m Sprzęt: Zimówka Aktywność: Jazda na rowerze
Ciężki dzień. Planowałem wyjechać skoro świt, czyli o 7. Jakoś nie mogłem wstać wcześniej z łóżka i wyjechałem godzinę później, odbiło się to później w końcówce. Wiedziałem, że ma wiać ale nie sądziłem, że tak mocno. Jechało się całkiem dobrze, utrzymanie w miarę równego tempa nie było możliwe, więc po kilkunastu minutach przestałem zwracać uwagę na inne parametry niż tętno. Znowu skorzystałem z nawigacji i wyrysowałem ciekawą trasę, trochę nowych dróg, pojawił się też odcinek terenowy. Końcówka miała być z wiatrem i tak było, jednak pojawił sie zapowiadany deszcz z którym musiałem jechać przez godzinę. Nie padało mocno i ciuchy dopiero na sam koniec zaczęły przepuszczać wodę. Brakło tej godziny na początku i wróciłbym zupełnie bez deszczu. Trzy solidne jazdy i powoli forma idzie w górę. Z czystym sumieniem mogę rozpocząć kolejny cykl siły.




Trening 9

Sobota, 27 stycznia 2018 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2018
Km: 91.00 Km teren: 0.00 Czas: 03:38 km/h: 25.05
Pr. maks.: 44.00 Temperatura: 1.0°C HRmax: 163163 ( 83%) HRavg 137( 70%)
Kalorie: 2546kcal Podjazdy: 520m Sprzęt: Zimówka Aktywność: Jazda na rowerze
Trening z przygodami. Wyjechałem w temperaturze -3 stopnie i po chwili okazało się, że drogi są mokre. Od razu w głowie zapaliła się kontrolka i ostrożność. Nie było czuć wiatru ale żeby nie było tak dobrze to jakość powietrza pozostawiała sporo do życzenia, dobrze, że miałem kominiarkę i jako tako dało się normalnie oddychać. Wczoraj miałem problemy z bidonem i w domu wpadłem na pewien pomysł i dzisiaj go wypróbowałem. Zamiast bidonu zabrałem bukłak na wodę z wężykiem. Zbiornik schowałem pod kurtkę i dzięki temu temperatura wody była cały czas taka sama. Jechało się o dziwo dobrze. Na wszelki wypadek zabrałem więcej jedzenia i był to bardzo dobry pomysł bo w końcówce uratowało mi to życie. Po raz pierwszy korzystałem z nawigacji w Garminie, wgrałem sobie jakiś ślad który już kiedyś jechałem i co jakiś czas zerkałem na mapę. Po jakiejś godzinie zrobiło się cieplej i drogi były już suche. Nieco gorzej było w Pszczynie i przez miasto przejechałem luźnym tempem. Za miastem spory ruch i skorzystałem z uroku ścieżki rowerowej, na szerszych oponach można na niej w miarę komfortowo jechać, na szosowych gumach chyba bym nie ryzykował. Ścieżka skończyła się nagle i pozostała jazda drogą. Ruch nieco zelżał i przez kilka kilometrów nic się nie działo. Nagle zobaczyłem jakiegoś chłopaka siedzącego na poboczu z rowerem. Wyglądał na zmarzniętego. Zatrzymałem się i dowiedziałem się, że złapał gumę i nie ma sił wymienić. Miał zapasową dętkę i łyżki. Wymieniłem mu dętkę i napompowałem swoją pompką na naboje. Miał nowe opony a w dętce wyleciała dziura przy wentylu. Obręcz w porządku więc nie było obaw o kolejny defekt. Okazało się, że ten chłopak ma 12 lat i już jeździ i to w takich warunkach. Szacunek dla niego, większość osób w jego wieku woli inne rozrywki, nawet część "starych wyjadaczy" w takich warunkach woli inne "treningi". Był umówiony z jakimiś kolarzami, grupka nadjechała z przeciwka i pojechał z nimi a ja w swoją stronę. Cała wymiana i postój zajęły nie więcej niż 5 minut.  Następny odcinek był dosyć szybki i równy a dalej już schody. Jadłem dosyć regularnie i nic nie zapowiadało sytuacji która się wydarzyła później. Zrobiłem nawet jeden postój tylko na jedzenie, nic to nie dało. Do Bielska dojechałem jeszcze w dobrym stanie a później jak odcięło prąd to konkretnie. Jakoś się dotoczyłem do domu. Jazda była o 30 minut za długa, przed jazdą za mało zjadłem i za ciepło się ubrałem. Jutro jak się uda to powtórka, bez tych błędów które spowodowały ten końcowy kryzys i powinno być dobrze. Swoje trzy grosze może dołożyć pogoda.



Trening 8

Piątek, 26 stycznia 2018 Kategoria 50-100, Szosa, Trening 2018, Zima
Km: 54.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:10 km/h: 24.92
Pr. maks.: 54.00 Temperatura: 0.0°C HRmax: 165165 ( 84%) HRavg 139( 71%)
Kalorie: 1553kcal Podjazdy: 370m Sprzęt: Zimówka Aktywność: Jazda na rowerze
Wreszcie jakaś normalna jazda. Nie mam nic do trenażera ale nic nie zastąpi jazdy w naturalnym środowisku. Jak wyjeżdżałem to było poniżej 0 i drogi suche. Był to też test roweru po wymianie korby na inną. Nic się nie działo po drodze. Początkowo jechało się ciężko i stopniowo coraz lepiej. Jeździłem głównie po mniej głównych drogach, mniejszy ruch ale spora liczba dziur i nierówności. Nie sprzyjało to równej jeździe. Pod koniec zrobiło się ciepło, za ciepło jak na ubiór który miałem. Udało się pojeździć ponad 2 godziny.




Trening 7

Niedziela, 14 stycznia 2018 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2018, Zima
Km: 51.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:12 km/h: 23.18
Pr. maks.: 46.00 Temperatura: -3.0°C HRmax: 169169 ( 86%) HRavg 140( 71%)
Kalorie: 1383kcal Podjazdy: 320m Sprzęt: Zimówka Aktywność: Jazda na rowerze
Jazda na mrozie. Pogodnie ale wietrznie i zimno. Ubrałem się ciepło, może nawet za ciepło i przynajmniej nie czułem chłodu. Przed jazdą zapomniałem o kilku rzeczach. Zapomniałem, że w tym rowerze mam korbę do wymiany i na całe szczęście zawsze mam przy sobie komplet kluczy i dzisiaj często musiałem ich używać. Problem z tą korbą miałem już dłuższy czas a ostatnio się pogłębił. Początkowo musiałem się zatrzymywać co 10 kilometrów by dokręcić, później co 5 kilometrów i w końcu co 2 kilometry. Później już to nic nie dawało i luz był cały czas. Dotąd problem lekceważyłem, jak raz na jazdę pojawiał się luz to było wszystko. Muszę znaleźć trochę wolnego czasu i założę inną korbę i problem powinien zniknąć. Jazda nie była efektywna i z czasem zamiast skupiać się na drodze, tempie, itp. koncentrowałem się na bezpiecznym dotarciu do końca. Pilnowałem tętna i mocy i tak przeleciały 2 godziny. Z tych 2 dni jestem zadowolony, powoli moja dyspozycja idzie do góry i myślę, że ten trend będzie się utrzymywał. Po odpoczynku przyszła pora na konkretniejszy trening. Dwie ciężkie jednostki mnie czekają w najbliższym tygodniu a po nich duża dawka wytrzymałości w następny weekend. Jak pogoda pozwoli to na powietrzu, jak nie to trenażer, odkąd mam pomiar mocy to nie ma to dla mnie znaczenia.




Trening 6

Niedziela, 7 stycznia 2018 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2018, Zima
Km: 62.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:20 km/h: 26.57
Pr. maks.: 55.00 Temperatura: 6.0°C HRmax: 168168 ( 86%) HRavg 142( 72%)
Kalorie: 1342kcal Podjazdy: 330m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Kolejny trening. Pogoda od rana niezbyt zachęcająca do jazdy. Miałem nadzieję, że nie będzie padać i pojechałem. Mokro i mgliście, momentami ślisko ale dosyć ciepło. Trasa łatwa i dosyć dobre tempo jak na styczeń. Nie widzę sensu jeździć szybciej i mocniej. Prawie cały czas utrzymywałem się w strefie 2 i częściowo w 3, wczoraj za dużo było 4 strefy. Takich jazd czeka mnie jeszcze sporo. Na następny wyjazd będę musiał poczekać przynajmniej do piątku. Najważniejsze, że udało się przejechać bez deszczu. Do życzenia pozostawiała sporo jakość powietrza zwłaszcza w okolicach Wisły Wielkiej.



Trening 5

Sobota, 6 stycznia 2018 Kategoria 100-200, Samotnie, Szosa, Trening 2018, w grupie
Km: 101.00 Km teren: 0.00 Czas: 03:30 km/h: 28.86
Pr. maks.: 57.00 Temperatura: 8.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 2244kcal Podjazdy: 900m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Pierwszy grupowy trening. Pojechałem bo miało być spokojne tempo, nie było tak do końca spokojne i momentami jechałem zdecydowanie zbyt mocno. Z całej masy pechowych sytuacji mnie dopadła tylko jedna przez którą spory odcinek przejechałem samotnie. Z samej jazdy i aktualnych możliwości jestem zadowolony, trening był zbyt szarpany i chyba w najbliższym czasie skupię się na samotnych jazdach.

Trening 4

Poniedziałek, 1 stycznia 2018 Kategoria 0-50, Samotnie, Szosa, Trening 2018, Zima
Km: 42.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:51 km/h: 22.70
Pr. maks.: 5.00 Temperatura: 5.0°C HRmax: 158158 ( 81%) HRavg 130( 66%)
Kalorie: 1171kcal Podjazdy: 160m Sprzęt: Zimówka Aktywność: Jazda na rowerze
Jazda trochę z musu. Musiałem dostarczyć coś do Iłownicy i pojechałem na rowerze. Niewyspany, bez śniadania i chęci. Jechało się ciężko, ale dałem radę. Kolejne jazdy powinny już być łatwiejsze.

Trening 3

Niedziela, 31 grudnia 2017 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2018, Zima
Km: 64.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:34 km/h: 24.94
Pr. maks.: 45.00 Temperatura: 7.0°C HRmax: 168168 ( 86%) HRavg 139( 71%)
Kalorie: 1453kcal Podjazdy: 270m Sprzęt: Zimówka Aktywność: Jazda na rowerze
Jazda bez pomiaru mocy, w deszczu i wietrze. Nie padało mocno i udało się nie zmoknąć. Ogólnie mokro i nieprzyjemnie. jechało się ciężko, najważniejsze, że 2,5 godziny zaliczone na koniec dobrego roku. Następny trening na zewnątrz we wtorek lub w następny weekend. Powoli zbliża się kolejny test FTP.

Trening 2

Sobota, 16 grudnia 2017 Kategoria Trening 2018, Szosa, Samotnie, 50-100
Km: 56.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:06 km/h: 26.67
Pr. maks.: 61.00 Temperatura: 0.0°C HRmax: 162162 ( 83%) HRavg 129( 66%)
Kalorie: 1000kcal Podjazdy: 200m Sprzęt: Zimówka Aktywność: Jazda na rowerze
Zdecydowałem się na jazdę na zewnątrz. Przełożyłem pomiar do innego roweru. Poustawiałem wszystko, wydawało mi się, że wszystko działa jak należy. Pogoda taka sobie, ubrałem znowu te ciuchy co ostatnio, tym razem w rozmiarze większym i było mi komfortowo. Są to ubrania na niskie temperatury. Na trasie było średnio 0 stopni, miejscami trochę poniżej, czasami powyżej. Trasę wybrałem łatwą i nie powinienem mieć trudności na drodze. Od początku pomiar mocy szwankował, często pokazywał wartości zerowe pomimo tego, że kręciłem korbami, często też wskazania mocno się różniły między sobą. Jedynie na podjazdach pokazywał w miarę równe wartości. Jechało się całkiem dobrze, na podjazdach tragedia, jak co roku o tej porze. Kilka niebezpiecznych sytuacji mnie spotkało ale obyło się bez przygód. W połowie trasy padła opaska od pulsometru i przy szwankującym pomiarze mocy druga część jazdy była bardziej na oko. Nie lubię tak jeździć, starałem się jechać równo i mniej więcej w 2 lub 3 strefie dokończyłem trening. Na trasie spotkałem dwie osoby, obie pozdrowiłem, jedna odwzajemniła komendę, druga to olała. Żółta dobrze znana mi kurtka i na moje oko mocna jazda. Każdy chce być dobrze traktowany a sam innych tak nie traktuje. Pod koniec już zaczynało lekko brakować sił. Po powrocie zaczął sypać śnieg. Będę musiał jeszcze raz ustawić pomiar i spróbować jechać z nowymi blokami. Jak się uda to w niedzielę powtórka, jak nie to trenażer. W następnym tygodniu przy pomocy Garmina ustawię dokładnie ten pomiar. 


kategorie bloga

Moje rowery

TCR Advanced 2 2021 10148 km
Zimówka 9414 km
Litening C:62 Pro 18889 km
Triban 5 54529 km
Astra Chorus 2022 12644 km
Evo 2 8629 km
Hercules 13228 km
Ital Bike 9476 km
Trek 17743 km
Agree GTC SL 21960 km
Cross Peleton 44114 km
Scott 9850 km

szukaj

archiwum