Plan był inny. Miałem znowu pojechać odcinek na czas, jednak byłem trochę zmęczony i zrobiłem krótką przejażdżkę, nie patrzyłem na tętno i prędkość, po godzinie wróciłem do domu. Jeszcze dwa dni wolnego od zajęć w tym tygodniu, jutro postaram się objechać trasę czasówki w Orzeszu a w czwartek zrobię odcinek na czas. W sumie to nie wiem po co te treningi, bo i tak pewnie nic w tym sezonie nie osiągnę.
Kolejny trening na tej samej trasie. Cel był jeden-poprawić ostatni czas na 5-kilometrowym odcinku, niestety nie wyszło, mocno wiało w twarz i nie dało się jechać szybciej, za mocno nie chciałem też jechać, czas w sumie wyszedł podobny do pierwszego, dokładnie 8:31. Powrót równym tempem, z wiatrem fajnie się pomykało, w Pogórzu próbowałem uzyskać KOMa, lecz zabrakło 7s, jak będę w formie to postaram się poprawić. Pogoda ostatnio bardzo w kratkę, raz zimno, raz ciepło, nie wiadomo jak się ubrać na trening. W tym tygodniu jeszcze dwa treningi, w środę coś dłuższego, w czwartek kolejny trening czasowy na trasie 7,5km. Z dyspozycji na tym etapie sezonu jestem bardzo zadowolony, jest niewiele niższa niż w szczycie ostatniego sezonu.
W końcu po kilku dniach przerwy udało się pojeździć. Pogoda prawie wymarzona, poza silnym wiatrem który dzisiaj bardzo utrudniał wykonanie zadania. Celem treningu była jazda na czas na 5-cio kilometrowej trasie. Po spokojnym dojeździe na miejsce startu, ruszyłem, zacząłem spokojnie, gdzieś w 1/3 trasy przyśpieszyłem i po 2/3 znowu zwolniłem. Czas do pobicia na następny raz to 8:33, jak na jazdę pod silny wiatr to myślę,że czas jest dobry. Powrót w spokojnym tempie do domu, podjazdy pojechane trochę mocniej lecz nie na maksa. Cieszy spory postęp w stosunku do roku ubiegłego, może być jeszcze lepiej, bo na podjazdach się męczę podobnie jak rok temu a pokonuję je w szybszym tempie. W czwartek kolejna czasówka na tej trasie, powinienem jeździć ją dwa razy lecz na to narazie nie ma czasu. Te treningi maję pomóc w czasówkach. Cel na Orzesze i Żmigród to czas poniżej 30 minut.
Krótki wyjazd na rozruszanie nóg przed weekendem. Niestety dzisiaj kolejny raz musiałem walczyć z wiatrem i znowu poległem. Nie jechało się najgorzej, trasa krótka i dosyć łatwa. Na weekend plan jest prosty dwa razy po 4-5 godzin jazdy. Mam nadzieję, że się uda, bo jeździć trzeba.
Plan był inny, kolejne cztery godziny jazdy. Nieststy brak czasu i niestabilna pogoda sprawiły, że wyjechałem dopiero przed 16, ruch na drogach był spory, więc kręciłem się po okolicy. Wyszły cztery pętelki znane już mi z zeszłego sezonu. Fajnie się kręciło. Forma zaczyna wzrastać. Jutro też pojeżdżę, jeśli nie będzie padać.
Ostatnio na nic nie mam czasu, trening stały się tak nieregularne, że wszystko co do tej pory wypracowałem uleciało i muszę trenować od początku. Podczas jazdy wiał bardzo silny wiatr i trochę mnie wymęczył. http://www.endomondo.com/workouts/292290822/519026...
Ciepło ale wietrznie, spokojne tempo jazdy, pod wiatr trochę mocniej a spowrotem już lekkie kręcenie. Po świeętach zaczynam mocniejsze i dłuższe treningi.
Pogoda dobra, sucho, słonecznie i zimno. Z mojej dzisiejszej dyspozycji jestem zadowolony. Forma idzie w górę. Podjazdy idą słabo, na płaskim jest dobrze.