Wpisy archiwalne w kategorii
50-100
| Dystans całkowity: | 93288.50 km (w terenie 1680.50 km; 1.80%) |
| Czas w ruchu: | 3416:23 |
| Średnia prędkość: | 26.67 km/h |
| Maksymalna prędkość: | 92.00 km/h |
| Suma podjazdów: | 1007226 m |
| Maks. tętno maksymalne: | 202 (103 %) |
| Maks. tętno średnie: | 179 (89 %) |
| Suma kalorii: | 1931095 kcal |
| Liczba aktywności: | 1364 |
| Średnio na aktywność: | 68.39 km i 2h 33m |
| Więcej statystyk | |
Trening 4
Czwartek, 28 grudnia 2023 Kategoria 50-100, GIANT '24, Samotnie, Szosa, Tlen, Zima, Zima 2024
| Km: | 64.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:10 | km/h: | 29.54 |
| Pr. maks.: | 53.00 | Temperatura: | 9.0°C | HRmax: | 162162 ( 83%) | HRavg | 144( 73%) |
| Kalorie: | 1444kcal | Podjazdy: | 370m | Sprzęt: TCR Advanced 2 2021 | Aktywność: Jazda na rowerze | ||
Po 2 dniach na
trenażerze zdecydowałem się na trening szosowy. Był to jednak duży błąd z mojej
strony. Nie czułem się komfortowo a nogi odmówiły posłuszeństwa już po kilku
minutach. Przetrwałem jednak ponad 2 godziny ale nie była to dla mnie
przyjemność. W tym stanie trenowanie mija się dla mnie z celem. Muszę w tym
momencie postawić na regenerację.
Roztrenowanie 11
Niedziela, 15 października 2023 Kategoria 50-100, Basso '23, Samotnie, Szosa, Tlen
| Km: | 57.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:59 | km/h: | 28.74 |
| Pr. maks.: | 57.00 | Temperatura: | 11.0°C | HRmax: | HRavg | ||
| Kalorie: | 1428kcal | Podjazdy: | 600m | Sprzęt: Astra Chorus 2022 | Aktywność: Jazda na rowerze | ||
Na koniec roboczego weekendu wybrałem się na 2 godzinną przejażdżkę, w
równym tempie dojechałem do Lipowej i wróciłem zahaczając o nieznany mi odcinek
asfaltowej trasy rowerowej w Rybarzowicach, ciekawy skrót na trasie w kierunku
Lipowej, omijający Bystrą i Buczkowice. Było tak zimno, że mimo ciepłego ubioru
pod koniec już marzłem. W domu oczywiście kubek ciepłej herbaty, tym razem z
drobną wkładką postawił mnie na nogi.
RzT #11 Rundka przed zmrokiem | Ride | Strava
RzT #11 Rundka przed zmrokiem | Ride | Strava
Roztrenowanie 10
Piątek, 13 października 2023 Kategoria 50-100, Basso '23, Ćwiczenia, Samotnie, Szosa
| Km: | 62.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:12 | km/h: | 28.18 |
| Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
| Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Astra Chorus 2022 | Aktywność: Jazda na rowerze | ||
Ostatnio nie tylko ja mam problemy z nadwyżką kilogramów, żona także z
tym walczy więc zaczęliśmy jeść mniej tłuste posiłki. Nie brakuje mi dzięki
temu energii więc mimo zmęczenia po 10 godzinach pracy ruszyłem na pierwszy od
kilku dni przejazd rowerem szosowym. Planowałem jechać do Lipowej ale w
Wilkowicach już zmieniłem plany i ruszyłem na Tresną. Mimo wahadeł pewnie
przejechałem i postanowiłem w równym tempie wjechać na Przegibek, mimo jazdy
pod wiatr urwałem 20 sekund z najlepszego wyniku na dystansie 6500 metrów. Na
zjazd ubrałem już kurtkę, było ciepło ale zbliżał się wieczór i nie chciałem
aby mnie przewiało.
Rzt#10 - Ostatki ciepła | Ride | Strava
Rzt#10 - Ostatki ciepła | Ride | Strava
Miasto 40
Poniedziałek, 9 października 2023 Kategoria 50-100, blisko domu, Miasto, ROMET '23
| Km: | 53.00 | Km teren: | 3.00 | Czas: | 02:28 | km/h: | 21.49 |
| Pr. maks.: | 37.00 | Temperatura: | 16.0°C | HRmax: | HRavg | ||
| Kalorie: | 1348kcal | Podjazdy: | 480m | Sprzęt: Evo 2 | Aktywność: Jazda na rowerze | ||
Roztrenowanie 6
Niedziela, 8 października 2023 Kategoria 50-100, avg>30km\h, Basso '23, Samotnie, Szosa, Tlen
| Km: | 66.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:11 | km/h: | 30.23 |
| Pr. maks.: | 54.00 | Temperatura: | 13.0°C | HRmax: | 148148 ( 75%) | HRavg | 124( 63%) |
| Kalorie: | 1633kcal | Podjazdy: | 500m | Sprzęt: Astra Chorus 2022 | Aktywność: Jazda na rowerze | ||
Po ciepłym powietrzu ani śladu więc ruszając na popołudniowy trening
szosowy wybrałem teren płaski. Dawno nie jechałem rundki wokół jeziora
Goczałkowickiego więc przypomniałem sobie dlaczego nie lubię tej trasy – jest po
prostu nudna. Na powrocie wpadłem na pomysł aby do Bielska dojechać DK1, na
dłuższym odcinku było przyjemnie ale kilka fragmentów tej trasy, bez odpowiedniego
pobocza przejechałem z duszą na ramieniu. Na pewno w domu byłem szybciej ale na
drugi raz zastanowię się czy warto pchać się na główną szosę.
RzT#6 - Powiew chłodu | Ride | Strava
RzT#6 - Powiew chłodu | Ride | Strava
Trening 94
Środa, 27 września 2023 Kategoria 50-100, Basso '23, blisko domu, Góry, Samotnie, Szosa, Trening 2023
| Km: | 60.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:41 | km/h: | 22.36 |
| Pr. maks.: | 58.00 | Temperatura: | 19.0°C | HRmax: | 180180 ( 92%) | HRavg | 135( 69%) |
| Kalorie: | 1884kcal | Podjazdy: | 1610m | Sprzęt: Astra Chorus 2022 | Aktywność: Jazda na rowerze | ||
Dawno nie zrobiłem konkretnego
treningu w górach więc ruszyłem na Międzybrodzie gdzie czekało na mnie kilka sztajf.
Na dzień dobry Łysa Przełęcz, byłem tam dopiero 3 raz i po raz pierwszy wjechałem
z bardzo dużą rezerwą i całkiem dobrym czasie jak na tak oszczędną jazdę.
Następnie luźny Przegibek i dwie lokalne zmarszczki – Walusiów w niezłym tempie
i Magurki w spokojnym rytmie. Nowy Świat z inną końcówką również z rezerwą
którą wykorzystałem na to by wjechać samą końcówkę Nowego Świata z końcowymi płytami,
na deser zostawiłem sobie Kotelnicę. Tam już pojechałem na maksa, byłem już
zmęczony wcześniejszymi podjazdami ale wycisnąłem prawie 6 W/kg przez niemal 4
minuty podjazdu. Już na lekkiej bombie podjechałem pod Przegibek i szybki
powrót przez miasto aby nie dojechać do domu po zmroku. Brakowało mi takich
treningów, kiedyś robiłem po kilkanaście treningów w roku, z podjazdami i
minimum 2000 metrami w pionie na 80-100 kilometrach. W tym roku takie treningi
były aż 2 i kilka krótszych. Przyczyna słabszej dyspozycji na długich dystansach
w górach już się znalazła.
T#98 - Sztajfy po pracy | Ride | Strava
T#98 - Sztajfy po pracy | Ride | Strava
Trening 92
Niedziela, 24 września 2023 Kategoria 50-100, avg>30km\h, Basso '23, Samotnie, Szosa, Tlen, Trening 2023
| Km: | 60.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:05 | km/h: | 28.80 |
| Pr. maks.: | 68.00 | Temperatura: | 16.0°C | HRmax: | 150150 ( 76%) | HRavg | 132( 67%) |
| Kalorie: | 1703kcal | Podjazdy: | 510m | Sprzęt: Astra Chorus 2022 | Aktywność: Jazda na rowerze | ||
Na koniec deszczowego weekendu
udało się wyskoczyć na 2 godziny na trening. Wybrałem szybką rundę z kilkoma podjazdami
w pierwszej części i długim płaskim odcinkiem w dalszej części. Jechało się
całkiem nieźle, dawno nie jechałem tej rundy więc zaskoczyła mnie nowa nawierzchnia
w Kończycach czy Pruchnej. Dawno nie jechałem tak równym tempem, ruch na
drogach był znikomy więc zatrzymywałem się tylko na każdym skrzyżowaniu z
sygnalizacją świetlną. O dziwo nawet dużo niższa temperatura nie była dla mnie
problemem jak to często bywało.
T#96 - Tempomat | Ride | Strava
T#96 - Tempomat | Ride | Strava
Trening 91
Piątek, 22 września 2023 Kategoria 50-100, Basso '23, Szosa, Tlen, Trening 2023
| Km: | 80.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:53 | km/h: | 27.75 |
| Pr. maks.: | 70.00 | Temperatura: | 21.0°C | HRmax: | 154154 ( 78%) | HRavg | 129( 66%) |
| Kalorie: | 2081kcal | Podjazdy: | 1070m | Sprzęt: Astra Chorus 2022 | Aktywność: Jazda na rowerze | ||
W ostatnim dniu kalendarzowego
lata wybrałem się na standardową rundę przez Salmopol od strony Wisły. Do
Ustronia dojechałem nieco trudniejszą drogą, z dodatkowymi podjazdami. W
dalszym ciągu można jeździć w letnim stroju co nie jest normalne, bo zwykle już
we wrześniu było zimno. Jechało się całkiem nieźle, sporo kolarzy mijałem, jeden
z nich nawet chciał się ze mną ścigać w Wiśle więc puściłem go przodem a
później zostawiłem z tyłu pod Salmopol. Podjeżdżało się całkiem nieźle, wciąż
mam kilka kilogramów za dużo więc powinno mi iść znacznie gorzej pod górę. Za
to zjazd musiałem sobie odpuścić, było już zimno, nawet w kurtce i dopiero w
Szczyrku mogłem jechać szybciej. Dołożyłem jeszcze podjazd pod Huciska od Łodygowic.
Szybko się ściemniło więc ostatnie 15 kilometrów już po ćmoku na lampkach. Lato
w tym roku trwa znacznie dłużej ale dni są już znacznie krótsze więc chcąc w
pełni z niego korzystać trzeba szybciej wyjeżdżać z domu i wcześniej wracać.
https://www.strava.com/activities/8854986460
https://www.strava.com/activities/8854986460
Trening 90
Środa, 20 września 2023 Kategoria 50-100, Cube '23, Ćwiczenia, Samotnie, Szosa, Trening 2023
| Km: | 67.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:33 | km/h: | 26.27 |
| Pr. maks.: | 58.00 | Temperatura: | 19.0°C | HRmax: | 181181 ( 92%) | HRavg | 126( 64%) |
| Kalorie: | 1623kcal | Podjazdy: | 1010m | Sprzęt: Litening C:62 Pro | Aktywność: Jazda na rowerze | ||
Udało się szybciej wyjść z pracy
więc i na trening wyjechałem nieco szybciej. W planie miałem dwie serie
powtórzeń na podjeździe ale zrezygnowałem z jazdy na Przegibek wybierając Równicę
i upychając cały planowany wysiłek na jednym podjeździe. Najpierw trochę
akcentów na pojeździe od Jaszowca ogień, każde powtórzenie trwało 3 minuty i z poziomu
około 5 W/kg przez 3 minuty dochodziłem do 5,7 W/kg i tak 5 razy. Na koniec dwa
mocniejsze pociągnięcia na finisz Równicy i Skibówkę. Przy równej jeździe na
maksa dałoby się jeszcze szybciej wjechać na Równicę ale i tak udało się
wywalczyć najlepszy czas. Równica to jednak moja góra i po raz kolejny to
potwierdziłem. Przez kilka dni miałem najlepszy czas na Równicy i tego mi nikt
ani nic nie zabierze, nawet mimo faktu, że nagle wypłynął kogoś lepszy czas z
sierpnia niepodparty żadnymi wartościowymi danymi z licznika więc mam prawo
twierdzić, że nie jest to uczciwy przejazd. Po Równicy spokojnie zjechałem z
Równicy, mimo ciepła za dnia jazdy wieczorne są już chłodne. Dołożyłem kilka
podjazdów na powrocie do domu i uzbierał się kilometr w pionie.
T#94 - Okładziny zdarte | Ride | Strava
T#94 - Okładziny zdarte | Ride | Strava
Tatra Road Race 2023
Sobota, 9 września 2023 Kategoria 50-100, Basso '23, Góry, Samotnie, Szosa, w grupie, Wyścig, Zawody 2023
| Km: | 59.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:03 | km/h: | 28.78 |
| Pr. maks.: | 79.00 | Temperatura: | 24.0°C | HRmax: | 188188 ( 96%) | HRavg | 168( 86%) |
| Kalorie: | 1929kcal | Podjazdy: | 1730m | Sprzęt: Astra Chorus 2022 | Aktywność: Jazda na rowerze | ||
Po raz pierwszy na Tatrze
pojawiłem się bezpośrednio przed startem, bez noclegu w Kościelisku lub Zakopanem.
Miałem dużo czasu na formalności, rozgrzewkę i spokojne odstawienie rzeczy na
miejsce noclegu. Wsunąłem też lekki ale wysokowęglowodanowy posiłek i ruszyłem
na rozgrzewkę. Miałem ten komfort, że startowałem z pierwszego sektora i mogłem
pojawić się w ostatniej chwili na starcie.
Po stracie bardzo spokojny zjazd w dół i dzięki temu już na początku podjazdu znalazłem się z przodu, tego jeszcze na tym wyścigu nie grali. Nie chciałem się ujechać na samym początku więc i tempo jakie dyktowałem nie było kosmicznie mocne. Rywale ruszyli dopiero pod Butorowy, tam początkowo trzymałem się około 15 pozycji aby na ostatnich 500 metrach wyjść na czoło. Jechałem stopniowo coraz mocniej będąc w grze o premię górską na Bachledówce, ostatecznie Piotr Bochnak i Emanuel Piaskowy wyskoczyli mi z koła i na premii byłem 3 open. W dół tempo nie było zbyt szaleńcze więc zjechała się grupka około 15 osób co dawało nadzieję na dobrą współpracę na kolejnych fragmentach wyścigu. Ostrysz w moim wykonaniu był mocny, z około 10 pozycji przeskoczyłem na 2 miejsce mając bardzo komfortową sytuację na zjeździe. To czego się bałem stało się już na kolejnym, długim podjeździe pod Machnówkę, zaczęło się oglądanie jeden na drugiego i mało kto miał ochotę dyktować tempo. Mi to odpowiadało bo nie musiałem jechać na maksa i mogłem chwilę odpocząć. Im bliżej ścianki na koniec tym mocniejsza jazda i po tym podjeździe było nas w czołówce już tylko 7 osób. Wiedziałem co muszę robić aby pozostać w grze o czołowe miejsca, musiałem jechać możliwie mocno w dół by nie zostać, tempo znowu nie było szaleńcze więc bez problemów byłem w stanie jechać w grupce. Długi i zwykle dla mnie nudny podjazd przez Czerwienne jakoś przeleciał znowu raczej w atmosferze spokojnej jazdy, jedyne co zaczęło mnie bardzo martwić to spore grupki kolarzy z dystansu As które mijaliśmy. Decydujący moment na wyścigu to podjazd pod Bachledówkę gdzie poszedł atak i trzy osoby nam odjechały, chcąc czy nie chcąc nie byłem w stanie na niego odpowiedzieć, jechałem już na maksa i jeszcze musiałem się drzeć aby mieć wolną lewą stronę drogi. Na bufecie złapałem dwa kubki z wodą i arbuza i pozostała godzina jazdy do mety, już w 4 osobowym składzie. Tempo szło mocne, już nie tylko pod górę ale też w dół. Po zjeździe z Zębu towarzysze pojechali prosto a ja wiedziałem, że należy skręcić w lewo. Poczekałem na resztę grupy i zdążyłem nawet zatrzymać się za potrzebą. Zaczynaliśmy podjazd pod Słodyczki w 4 osoby i na końcu pierwszego sztywniejszego odcinka podjazdu mocniej pociągnąłem i odskoczyłem od grupy, postanowiłem jechać dalej tym tempem i zrobiłem niezłą różnicę już na jednym podjeździe. Dalej jechałem swoje co jakiś czas nerwowo odwracając się do tyłu. Musiałem ciągnąć już do mety ile miałem sił, Ostrysz poszedł naprawdę nieźle i wciąż miałem przewagę, nawet bardzo asekuracyjny zjazd nie zmienił zupełnie sytuacji. Ostatni podjazd już był męczący, nie byłem w stanie generować już takiej mocy jak wcześniej ale wciąż to było ponad 4 W/kg, dojechałem na Butorowy skąd do mety już tylko 3500 metrów, z czego tylko ostatnie 400 pod górę. Zjazd był całkiem niezły w moim wykonaniu i gdy tylko ruszyłem już na metę byłem przekonany, że nikt mnie już nie dogoni. Wykrzesałem z siebie jeszcze ostatki mocy i szczęśliwy wjechałem na metę.
Od pierwszego startu w tym wyścigu marzyłem o tym by kiedyś znaleźć się w top 10 open i na podium w kategorii wiekowej. Udało się to osiągnąć w 5 starcie. Zrobiłem swoje, forma i szczęście dopisało więc śmiało mogę uznać ten wyścig za życiowy. Co prawda chciałoby się podobny wynik osiągnąć na dłuższym dystansie ale na ten moment nie byłem na to odpowiednio przygotowany, na dystansie As lub Hell, poza świetną postawą na podjazdach, trzeba znacznie lepiej zjeżdżać i mieć naprawdę wysoką kondycję fizyczną, u mnie pary wystarcza na 2 godziny jazdy więc nie zamieniłbym tego 4 miejsca na Hard, na 15 w As czy 30 miejsce open na dystansie Hell. Nie wiem czy za rok pojawię się na Tatrze ale oficjalnie już po raz 5 z rzędu będzie mi przysługiwał 1 sektor startowy.
Po stracie bardzo spokojny zjazd w dół i dzięki temu już na początku podjazdu znalazłem się z przodu, tego jeszcze na tym wyścigu nie grali. Nie chciałem się ujechać na samym początku więc i tempo jakie dyktowałem nie było kosmicznie mocne. Rywale ruszyli dopiero pod Butorowy, tam początkowo trzymałem się około 15 pozycji aby na ostatnich 500 metrach wyjść na czoło. Jechałem stopniowo coraz mocniej będąc w grze o premię górską na Bachledówce, ostatecznie Piotr Bochnak i Emanuel Piaskowy wyskoczyli mi z koła i na premii byłem 3 open. W dół tempo nie było zbyt szaleńcze więc zjechała się grupka około 15 osób co dawało nadzieję na dobrą współpracę na kolejnych fragmentach wyścigu. Ostrysz w moim wykonaniu był mocny, z około 10 pozycji przeskoczyłem na 2 miejsce mając bardzo komfortową sytuację na zjeździe. To czego się bałem stało się już na kolejnym, długim podjeździe pod Machnówkę, zaczęło się oglądanie jeden na drugiego i mało kto miał ochotę dyktować tempo. Mi to odpowiadało bo nie musiałem jechać na maksa i mogłem chwilę odpocząć. Im bliżej ścianki na koniec tym mocniejsza jazda i po tym podjeździe było nas w czołówce już tylko 7 osób. Wiedziałem co muszę robić aby pozostać w grze o czołowe miejsca, musiałem jechać możliwie mocno w dół by nie zostać, tempo znowu nie było szaleńcze więc bez problemów byłem w stanie jechać w grupce. Długi i zwykle dla mnie nudny podjazd przez Czerwienne jakoś przeleciał znowu raczej w atmosferze spokojnej jazdy, jedyne co zaczęło mnie bardzo martwić to spore grupki kolarzy z dystansu As które mijaliśmy. Decydujący moment na wyścigu to podjazd pod Bachledówkę gdzie poszedł atak i trzy osoby nam odjechały, chcąc czy nie chcąc nie byłem w stanie na niego odpowiedzieć, jechałem już na maksa i jeszcze musiałem się drzeć aby mieć wolną lewą stronę drogi. Na bufecie złapałem dwa kubki z wodą i arbuza i pozostała godzina jazdy do mety, już w 4 osobowym składzie. Tempo szło mocne, już nie tylko pod górę ale też w dół. Po zjeździe z Zębu towarzysze pojechali prosto a ja wiedziałem, że należy skręcić w lewo. Poczekałem na resztę grupy i zdążyłem nawet zatrzymać się za potrzebą. Zaczynaliśmy podjazd pod Słodyczki w 4 osoby i na końcu pierwszego sztywniejszego odcinka podjazdu mocniej pociągnąłem i odskoczyłem od grupy, postanowiłem jechać dalej tym tempem i zrobiłem niezłą różnicę już na jednym podjeździe. Dalej jechałem swoje co jakiś czas nerwowo odwracając się do tyłu. Musiałem ciągnąć już do mety ile miałem sił, Ostrysz poszedł naprawdę nieźle i wciąż miałem przewagę, nawet bardzo asekuracyjny zjazd nie zmienił zupełnie sytuacji. Ostatni podjazd już był męczący, nie byłem w stanie generować już takiej mocy jak wcześniej ale wciąż to było ponad 4 W/kg, dojechałem na Butorowy skąd do mety już tylko 3500 metrów, z czego tylko ostatnie 400 pod górę. Zjazd był całkiem niezły w moim wykonaniu i gdy tylko ruszyłem już na metę byłem przekonany, że nikt mnie już nie dogoni. Wykrzesałem z siebie jeszcze ostatki mocy i szczęśliwy wjechałem na metę.
Od pierwszego startu w tym wyścigu marzyłem o tym by kiedyś znaleźć się w top 10 open i na podium w kategorii wiekowej. Udało się to osiągnąć w 5 starcie. Zrobiłem swoje, forma i szczęście dopisało więc śmiało mogę uznać ten wyścig za życiowy. Co prawda chciałoby się podobny wynik osiągnąć na dłuższym dystansie ale na ten moment nie byłem na to odpowiednio przygotowany, na dystansie As lub Hell, poza świetną postawą na podjazdach, trzeba znacznie lepiej zjeżdżać i mieć naprawdę wysoką kondycję fizyczną, u mnie pary wystarcza na 2 godziny jazdy więc nie zamieniłbym tego 4 miejsca na Hard, na 15 w As czy 30 miejsce open na dystansie Hell. Nie wiem czy za rok pojawię się na Tatrze ale oficjalnie już po raz 5 z rzędu będzie mi przysługiwał 1 sektor startowy.







