Wpisy archiwalne w kategorii
50-100
Dystans całkowity: | 88201.50 km (w terenie 1623.50 km; 1.84%) |
Czas w ruchu: | 3228:44 |
Średnia prędkość: | 26.64 km/h |
Maksymalna prędkość: | 92.00 km/h |
Suma podjazdów: | 936858 m |
Maks. tętno maksymalne: | 202 (103 %) |
Maks. tętno średnie: | 179 (89 %) |
Suma kalorii: | 1802528 kcal |
Liczba aktywności: | 1289 |
Średnio na aktywność: | 68.43 km i 2h 33m |
Więcej statystyk |
Trening 102
Sobota, 26 sierpnia 2017 Kategoria 50-100, avg>30km\h, Samotnie, Szosa, Trening 2017
Km: | 63.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:59 | km/h: | 31.76 |
Pr. maks.: | 55.00 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | 168168 ( 86%) | HRavg | 136( 69%) |
Kalorie: | 1347kcal | Podjazdy: | 380m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Spokojny trening będący testem sprzętu po wymianie linek, pancerzy i łożysk suportowych. Trasa niemal płaska z kilkoma pagórkami. Żeby było ciekawiej to przez większość trasy wiatr wiał w twarz. Dodatkową atrakcją byli kierowcy którzy chcieli zwrócić na siebie uwagę. W jednym przypadku mogło to się skończyć tragicznie, pomogły dobre hamulce w rowerze i poskutkowało to tylko strachem. Pod koniec jazdy zafundowałem sobie mocniejszy odcinek na podjeździe i już spokojnie do domu. Zaraz po powrocie zaczęło padać. Jutro mocny górski trening. Będzie bolało.
https://www.strava.com/activities/1152390738
https://www.strava.com/activities/1152390738
Trening 101
Czwartek, 24 sierpnia 2017 Kategoria 50-100, avg>30km\h, Samotnie, Szosa, Trening 2017
Km: | 61.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:58 | km/h: | 31.02 |
Pr. maks.: | 53.00 | Temperatura: | 12.0°C | HRmax: | 174174 ( 89%) | HRavg | 135( 69%) |
Kalorie: | 1322kcal | Podjazdy: | 350m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Krótki mocny trening. Czasu na więcej nie było a myślałem pojechać w góry. Wyjechałem dosyć wcześnie bo o 6:30. Było zimno, niecałe 10 stopni i w końcu słońce. W środę nie udało się pojechać i to co miałem jechać wczoraj to pojechałem dzisiaj. Tradycyjnie już ominąłem główną drogę i dopiero za Jasienicą wjechałem na tą drogę. Ubrałem się niemal idealnie i nie było mi zimno. Do Skoczowa dojechałem spokojnie i po wjeździe na drogę do Pawłowic zacząłem właściwy trening. Pierwszy odcinek mocnej jazdy poszedł szybko, musiałem się nieźle zagiąć by jechać mocno. Dopiero 3 odcinek był w bardziej neutralnych warunkach. Rozkręcałem się z minuty na minutę i ostatni odcinek był już mega mocny. Jechałem prawie na maksa. Później trochę spokojnej jazdy i na koniec szczeniackie zachowanie kierowcy skutera i ściganie go. Opieprzyłem gościa i spokojnie do domu.
https://www.strava.com/activities/1149204336
https://www.strava.com/activities/1149204336
Trening 100
Wtorek, 22 sierpnia 2017 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2017
Km: | 83.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:04 | km/h: | 27.07 |
Pr. maks.: | 55.00 | Temperatura: | 14.0°C | HRmax: | 183183 ( 93%) | HRavg | 139( 71%) |
Kalorie: | 2177kcal | Podjazdy: | 1270m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Mocny trening w pagórkowatym terenie. Nie chciałem jechać w góry i wybór padł na pagórkowaty teren. Szybko zaplanowana trasa i w drogę. Noga nie podawała na początku najlepiej. Nie lubię gwałtownych zmian pogody a taką był spadek temperatury do 13 stopni, wiatr i brak słońca. Z grona kilkunastu krótkich podjazdów 4 pojechałem mocnym tempem. Na każdym z nich poprawiłem najlepszy czas a na pozostałych też niedużo brakło. Noga podaje i jestem pełen nadzieii, że 2 września w końcu wszystko zagra tak jak powinno.
https://www.strava.com/activities/1145860693
https://www.strava.com/activities/1145860693
Trening 99
Sobota, 19 sierpnia 2017 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2017, w grupie
Km: | 65.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:24 | km/h: | 27.08 |
Pr. maks.: | 61.00 | Temperatura: | 22.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1624kcal | Podjazdy: | 850m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Krótki trening, nie miałem za bardzo pomysłu na trasę więc wybór padł na Równicę. Od samego wyjazdu wiatr dawał się we znaki, jechało się całkiem dobrze i w Skoczowie lekka ulga, że nie trzeba już walczyć z wiatrem. Sprawnie dojechałem do Ustronia i po 50 minutach byłem u podnóża podjazdu. W tym sezonie już sporo razy byłem na Równicy a zaledwie trzykrotnie jechałem od mostu na Wiśle. Zacząłem dosyć spokojnie i po przejechaniu kostki mając w miarę dobry czas podkręciłem tempo. Równa jazda do końca dała dobry czas a wcale bardzo mocno nie jechałem. Myślę, że rekord mógł dzisiaj paść. Po wjechaniu na górę zauważyłem Andrzeja i zawróciłem. Wspólnie jechaliśmy w kierunku Górek Wielkich częściowo bocznymi drogami i tam się rozdzieliliśmy. Samotnie pojechałem jeszcze na Grodziec i przez Jaworze z kilkoma podjazdami dojechałem do domu. Górskie Mistrzostwa przełożone na przyszły tydzień, dla mnie to ma być trening więc co się odwlecze to nie uciecze. Może popołudniu jutro uda się pojeździć. Myślę o zaatakowaniu jakiegoś podjazdu na czas.
Podjazd:
I. Równica od Mostu na Wiśle 4,8 km 390 m ( 8,3 % ): 0:18:12 ( 15,82 ) 171 ( 87 % )
https://www.strava.com/activities/1140692836
Podjazd:
I. Równica od Mostu na Wiśle 4,8 km 390 m ( 8,3 % ): 0:18:12 ( 15,82 ) 171 ( 87 % )
https://www.strava.com/activities/1140692836
Trening 98
Piątek, 18 sierpnia 2017 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2017
Km: | 60.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:07 | km/h: | 28.35 |
Pr. maks.: | 53.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1426kcal | Podjazdy: | 590m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Spokojny trening. Pogoda nie należała do moich ulubionych i ciężko się kręciło. Im bliżej końca to pogoda lepsza lecz mocniejszy wiatr.
Rozgrzewki, rozjazdy, dojazdy, itp
Poniedziałek, 14 sierpnia 2017 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, w grupie
Km: | 60.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:30 | km/h: | 24.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1190kcal | Podjazdy: | 300m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Road Trophy 2017 Etap 4
Poniedziałek, 14 sierpnia 2017 Kategoria 50-100, w grupie
Km: | 66.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:14 | km/h: | 29.55 |
Pr. maks.: | 85.00 | Temperatura: | 20.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1535kcal | Podjazdy: | 1570m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ostatni etap był dla mnie ważny, chciałem zatrzeć negatywne wrażenie po niedzieli oraz nadrobić straty w Generalce. Stałem w sektorze już 30 minut przed startem znowu jako pierwszy. Ci sami zawodnicy co na poprzednich etapach ustawili się z przodu i niektórzy z nich tylko przeszkadzali. Podjazd na Koczy spokojnie, obserwowałem rywali i większość z nich nie wyglądała dobrze. Co prawda ja ten podjazd też nie pojechałem za szybko ale po zjeździe do Kamesznicy nastąpiła poprawka na bocznej drodze do Lalików. Tam stawka się rozciągnęła i postanowiłem pojechać mocniej, ku mojemu zaskoczeniu z przodu było tylko 5 osób. Przy wjeździe na główną drogę byłem sam pomiędzy czołówką a pojedynczymi zawodnikami, nie jechali za szybko więc na zjeździe się zjechaliśmy do około 25 osób. Kolejny podjazd wjechałem spokojnie w grupie i chyba nikt nie odpadł. Po krótkim zjeździe czekał nas kolejny krótki i dosyć stromy podjazd. Tam udało się przeskoczyć do przodu i przy wjeździe na główną drogę ktoś mocniej pociągnął i lekko się wszystko rozerwało. Na zjeździe do ronda dołączyłem do czołówki, krótka jazda w kierunku Zwardonia i wprawo w leśną drogę. Parę osób odpadło ale tempo nie było za specjalne i znowu zrobiła się większa grupa. Wyszedłem na czoło i pociągnąłem grupę przez jakieś 2 kilometry. Później zjechałem do środka a na zjeździe znalazłem się na tyłach. Na podjeździe pod Jaworzynkę poszło kilka ataków i wszystko się porozrywało. Brakowało mnie trochę i nie wiem jakim cudem utrzymałem się w środku grupy. Do Czech wjechałem w kilku osobowej grupie pościgowej. Na jednym z zakrętów wypadł jeden zawodnik, na całe szczęście nic się nie stało. Zwolniłem lekko i w 4 musieliśmy gonić kolejną 4 w której jechał Jarek. Udało się na jednym z kilku podjazdów w drodze do Mostów. Czołówka była niedaleko przed nami i była szansa zniwelować te straty. Prawie wszyscy dawali zmiany i przed bufetem ich zobaczyliśmy. Kilka mocniejszych zmian i za bufetem byliśmy już jedną grupą. Pod wiatr zaatakował Marcin Bartolewski, nikt nie chciał gonić i dopiero po skręcie w boczną drogę sprawy w swoje ręce wziął Damian Bartoszek. Grupa się rozciągnęła i na wąskim i krętym zjeździe puściłem koło. Próbowałem gonić ale nie bardzo szło. Goniłem cały czas od Jabłonkowa do Bukowca. Złapałem resztę przed podjazdem. Podjazd poszedł jako tako, ale na zjeździe do granicy puściłem grupę, musiałem trochę odsapnąć i po podzieleniu na mniejsze grupki byłem w ostatniej 4 osobowej i na podjazdach się odrywałem a na wypłaszczeniach mnie doganiali. Ostatni podjazd pojechałem już na maksa i przejechałem go niewiele wolniej niż czołówka. Myślę, że gdybym tam nie został w Czechach to podium byłoby w zasiegu, tak skończyłem 19 w OPEN i 6 w kategorii A, do 5 miejsca zabrakło aż 3 sekundy. W Klasyfikacji Generalnej zająłem ostatecznie 10 miejsce w kategorii A i 45 w OPEN. Na ostatnim etapie odrobiłem sporo czasu. Za dużo straciłem na 3 etapie. Mogłem mieć 9 miejsce. Jestem zadowolony z wyniku bo minimum jakie sobie postawiłem to 10 w kategorii. W Klasyfikacji Generalnej Górskiej zająłem znowu 4 miejsce. Dwa defekty na zawodach i strata przynajmniej 1 miejsca. Liczyłem na to podium i muszę czekać przynajmniej do kolejnego roku. Zaskoczyła mnie moja forma, jeszcze nigdy nie potrafiłem jeździć w tempie czołówki a w ten weekend się udało. Pod względem mojej formy i przygotowania było to zdecydowanie moje najlepsze Road Trophy. Kolejnym celem będą Górskie Szosowe Mistrzostwa Polski w Szaflarach. Miałem nie jechać, ale co mi szkodzi wystartować, trasa jest dla mnie idealna.
https://www.strava.com/activities/1133507039
https://www.strava.com/activities/1133507039
Road Trophy 2017 Etap 3
Niedziela, 13 sierpnia 2017 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, w grupie
Km: | 83.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:56 | km/h: | 28.30 |
Pr. maks.: | 87.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1988kcal | Podjazdy: | 1720m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Najdłuższy etap i chyba najprostsza trasa. Na starcie byłem 30 minut przed czasem jako pierwszy w sektorze. Inni znowu kombinowali i po starcie byłem na około 20 pozycji. Do pierwszej ścianki nie straciłem nic i dopiero na wzniesieniu zostałem lekko przyblokowany. Tempo było wolne i na Przełęcz wjechaliśmy w dużym składzie. Bardzo szybki zjazd i w Kamesznicy zwolnienie i najpierw było 30, później 40 a w Milówce nawet około 50 osób z przodu. Niektórzy próbowali mnie blokować i byłem bardzie z tyłu tej dużej grupy. Im bliżej właściwego podjazdu na Kotelnicę tym przemieszczałem się bliżej przodu. W pewnym momencie znalazłem lukę i przeskoczyłem ponad 20 miejsc do przodu. Jechaliśmy całą ławą i momentami trzeba było puszczać samochody. Przed szczytem byłem jako 5-6 i tak zaczęliśmy zjazd. Po zjeździe było nas około 10 osób i myślałem, że tempo będzie szybsze, na moment wyszedłem na czoło ale szybko się schowałem.Znowu się zjechało i do podnóża podjazdu na Granicę jechaliśmy w dużej grupie. Podjazd zaczynałem gdzieś z końca i nie bardzo mogłem wyprzedzać. Gdy zrobiło się stromiej próbowałem zmienić przełożenie i coś ciężko szło. Przed zjazdem miałem stratę ale jakimś cudem dojechałem do grupy za dziurawym odcinkiem. Nie mogłem zmieniać przełożeń,w górę się dało, w dół już niekoniecznie. Po wjeździe na główną drogę linka ostatecznie nie wytrzymała i łańcuch spadł z kasety rysując po ramie. Zatrzymałem się, ustawiłem przerzutkę na 12 z tyłu i przepychając jechałem dalej. Po płaskim szło dobrze, w pewnym momencie skręciłem w lewo i 3 grupę miałem na wyciągnięcie ręki i przed podjazdem znowu się zatrzymałem. Chciałem coś zrobić z przerzutką i bawiłem się 15 minut. Miałem już po wyścigu i chciałem tylko dojechać do mety. Ostatecznie ustawiłem 13 z tyłu i przepychając ruszyłem dalej, nie wiem po co ruszałem linkę i zdemontowałem pancerze i jeden wypadł, dobrze, że szybko się zorientowałem i wracałem się tylko 200 metrów. Dalsza jazda to katorga. Nie mówiąc już, że jechałem prawie na samym końcu. Końcówka podjazdu mnie dobiła, ledwo wjechałem jadąc chyba 5 km/h z kadencją około 20. Później szybsze odcinki i jazda około 40 kim/h do drogi w kierunku granicy czeskiej. Droga pofałdowana i na jednym z trudniejszych odcinków spasowałem i 200 metrów szedłem pieszo. Na bufecie złapałem banana i szybko w dalszą drogę. Przed Hyrczawą fajna droga i udało się wszytko przejechać. Na tym odcinku zyskałem około 10 pozycji. W Jaworzynce kolejna ledwo wjechana ściana. Na rondzie ledwo uniknąłem zderzenia z samochodem, kierowca zignorował sygnał strażaka i wjechał na rondo. Ostatnie 4 kilometry to dla mnie katorga. Podjazd do Istebnej mnie wykończył, 200 metrów podchodziłem i na szczycie zobaczyłem Otfina. Dojazd do Złotego Gronia nie jest trudny i nawet nie wiem kiedy zaczął się ostatni podjazd. Wjechałem do bramy i 150 metrów z buta. Ostatnie kilkaset metrów wjechałem i na odległym miejscu przekroczyłem linę mety. Szkoda defektu, ale taki jest sport. Miałem przynajmniej cel na ostatni etap.
Road Trophy 2017 Etap 1
Sobota, 12 sierpnia 2017 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa
Km: | 5.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:13 | km/h: | 23.08 |
Pr. maks.: | 39.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 168kcal | Podjazdy: | 260m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pierwszy etap to tradycyjnie czasówka. Pogoda od rana niezbyt zachęcająca do jazdy ale im bliżej startu tym lepsza pogoda. Startowałem jako jeden z ostatnich. Rozgrzałem się dosyć dobrze i o 11:52 stanąłem na starcie. Od początku jechałem mocnym tempem i przed połową trasy dogoniłem jednego zawodnika. Na rozwidleniu miałem czas poniżej 7 minut i czułem dobry wynik. Musiałem zwolnić, z przeciwka jechało 2 zawodników a ja miałem wyprzedzać kolejnego i nie miałem miejsca. Może straciłem na tym 5 sekund, nie wiem. Pod koniec widziałem jeszcze jedną osobę blisko, zaczęło mnie już brakować i nie zbliżyłem się już do niego i z dobrym czasem przekroczyłem linię mety. Czas dawał mi 1 miejsce w kategorii A i 7 w OPEN, na metę dojeżdżali kolejni zawodnicy i plasowali się za mną. Do końca nic się nie zmieniło i po raz pierwszy mogłem się cieszyć z wygranej. Co prawda to był dopiero 1 etap, ale wygrana to wygrana. Nie potrzebowałem zbyt wiele czasu na regenerację i w dobrej formie byłem na starcie 2 etapu.
Road Trophy 2017 Etap 2
Piątek, 11 sierpnia 2017 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, w grupie
Km: | 58.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:01 | km/h: | 28.76 |
Pr. maks.: | 81.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1381kcal | Podjazdy: | 1520m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Drugi, moim zdaniem najciekawszy etap Road Trophy. Przyjechałem na start 15 minut przed czasem i nie miałem dobrej pozycji startowej. Udało się przepchać do przodu, ale tradycyjnie niektórzy ustawili się poza sektorem i po starcie byłem około 20 pozycji. Tempo od początku dosyć spokojne, na jednym z zakrętów zostałem zepchnięty z trasy i straciłem kilka pozycji. Przed pierwszą ścianką tempo wzrosło i na całe szczęście nikt się nie zatrzymał i płynnie przejechaliśmy ten odcinek. Tempo było mocne i sporo osób jechało z przodu. Przed Przełęczą Koniakowską byłem trochę za czołówką. Szybki zjazd i gonitwa, jazda ponad 50 km/h i nie potrafiłem dogonić czołowej grupy. Za Kamesznicą miałem stratę do około 35 osobowej grupy. Przez Szare nie potrafiłem dogonić czołówki. Plusem tej sytuacji był fakt, że na płytach nie było tłoku i szybko przejechałem ten odcinek. Po wjeździe na rundę byłem sam, z przodu nie widziałem nikogo, blisko z tyłu było chyba 10 osób. Zjazd przez Tarliczne dosyć szybki i grupa mnie doścignęła. Mocno wjechałem na Kotelnicę i przeskoczyłem do 2 grupy z którą jechałem do mety. Na podjazdach nie jechałem na maksa i tak momentami odjeżdżałem. Na 3 rundzie zaatakował Tomek Matoga, miałem nad nim prawie minutę przewagi po czasówce i musiałem kontrolować. Przed ostatnim podjazdem różnica wynosiła około 30 sekund. Nie kalkulowałem, pojechałem ile mogłem i przyjechałem 8 sekund za Tomkiem. Dało to dobre 17 miejsce w OPEN i 7 w kategorii A. Generalnie byłem 15 w OPEN i 6 w kategorii A. Pierwsza grupa się porwała doszczętnie i jakiś wstępny obraz końcowej klasyfikacji już był. Po wyścigu pozostało wrócić do Istebnej przez Ochodzitą.