Wpisy archiwalne w kategorii
50-100
| Dystans całkowity: | 92010.50 km (w terenie 1680.50 km; 1.83%) |
| Czas w ruchu: | 3371:29 |
| Średnia prędkość: | 26.65 km/h |
| Maksymalna prędkość: | 92.00 km/h |
| Suma podjazdów: | 989696 m |
| Maks. tętno maksymalne: | 202 (103 %) |
| Maks. tętno średnie: | 179 (89 %) |
| Suma kalorii: | 1898207 kcal |
| Liczba aktywności: | 1347 |
| Średnio na aktywność: | 68.31 km i 2h 33m |
| Więcej statystyk | |
Trening
Środa, 20 czerwca 2012 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2012
| Km: | 57.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:06 | km/h: | 27.14 |
| Pr. maks.: | 67.00 | Temperatura: | 33.0°C | HRmax: | 167167 ( 85%) | HRavg | 127( 65%) |
| Kalorie: | 892kcal | Podjazdy: | 630m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze | ||
Po dwudniowej przerwie, jechało się ciężko, bez rozjazdu po maratonie i na zmęczeniu. Upał straszny, 33 stopnie, wypiłem aż 5 bidonów wody. Trzeba zacząć trenować bo pętla już za 2 tygodnie.
Jaworze Kalwaria:(1,1km):50m(4,5%):00:03:13(20,52) 159(80%)
Kolejne fotki z Nowego Wiśnicza:

Jaworze Kalwaria:(1,1km):50m(4,5%):00:03:13(20,52) 159(80%)
Kolejne fotki z Nowego Wiśnicza:

Nowy Wiśnicz 2012© Piotrek92

Nowy Wiśnicz 2012© Piotrek92
MOT 8-interwały
Środa, 6 czerwca 2012 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2012
| Km: | 55.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:00 | km/h: | 27.50 |
| Pr. maks.: | 65.00 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | 184184 ( 94%) | HRavg | 137( 70%) |
| Kalorie: | 1133kcal | Podjazdy: | 540m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze | ||
Po dwóch dniach przerwy spowodowanej brzydką pogodą zrobiłem krótki trening. Interwały tam gdzie ostatnio:
Grodziec(1,05km):
I:0:03:17(19,19) 39x21 165(84%)
II:0:03:14(19,48) 39x18 168(86%)
III:0:03:20(18,90) 53x21 172(88%)
IV:0:03:22(18,71) 39x18 170(87%)
V:0:03:43(16,95) 39x21 170(87%)
Po interwałach przez Górki pojechałem na Ustroń, po drodze spotkałem Adriana Brzózkę, jechał w przeciwnym kierunku. Z Ustronia przez Skoczów wróciłem do domu. Po drodze zrobiłem dwa sprinty po ok.30s, maksymalnie udało się osiągnąć 50km/h. Jutro regeneracja a w sobotę maraton.
Grodziec(1,05km):
I:0:03:17(19,19) 39x21 165(84%)
II:0:03:14(19,48) 39x18 168(86%)
III:0:03:20(18,90) 53x21 172(88%)
IV:0:03:22(18,71) 39x18 170(87%)
V:0:03:43(16,95) 39x21 170(87%)
Po interwałach przez Górki pojechałem na Ustroń, po drodze spotkałem Adriana Brzózkę, jechał w przeciwnym kierunku. Z Ustronia przez Skoczów wróciłem do domu. Po drodze zrobiłem dwa sprinty po ok.30s, maksymalnie udało się osiągnąć 50km/h. Jutro regeneracja a w sobotę maraton.
MOT 2-Tempówki
Czwartek, 31 maja 2012 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2012
| Km: | 63.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:18 | km/h: | 27.39 |
| Pr. maks.: | 61.00 | Temperatura: | 22.0°C | HRmax: | 169169 ( 86%) | HRavg | 128( 65%) |
| Kalorie: | 1046kcal | Podjazdy: | 610m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze | ||
Dzisaj w planie miałem zaliczenie kilku podjazdów, zmieniłem plany ze względu na niepewne warunki pogodowe. Dojechałem do Bielska i zaczęło padać, zawróciłem i wróciłem do domu, przestało padać. Wyjechałem jeszcze raz i kręciłem się po okolicy. Zaliczyłem cztery tempówki, droga lekko pod górkę i wiatr początkowo boczny a potem w twarz. Fajnie szło. Każda tempówka trwała cztery minuty, po każdej coraz dłuższa pętla na odpoczynek. Po tempówkach pojechałem jeszcze do Nałęża i przez Jasienicę i Farzynę wróciłem do domu.
CAD:80
#lat=49.798029722209&lng=18.96903&zoom=12&maptype=ts_terrain
CAD:80
#lat=49.798029722209&lng=18.96903&zoom=12&maptype=ts_terrain
MOT 1-test wytrzymałościowy
Środa, 30 maja 2012 Kategoria Trening 2012, Szosa, Samotnie, 50-100
| Km: | 58.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:58 | km/h: | 29.49 |
| Pr. maks.: | 63.00 | Temperatura: | 20.0°C | HRmax: | 180180 ( 92%) | HRavg | 136( 68%) |
| Kalorie: | 888kcal | Podjazdy: | 280m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze | ||
Pierwszy dzień mojego Mini Obozu Treningowego. Mini bo baza znajduje się w moim domu. Dzisiaj zrobiłem sobie test wytrzymałościowy wg. książki Dominika Lau "Podstawy Treningu Kolarskiego". Na odcinek testowy wybrałem trasę 941 ze Skoczowa do Ustronia. Przed testem zrobiłem 15 minut rozgrzewki, potem mocną tempówkę na maksymalnej mocy i kolejne 15 minut rozjazdu. Średni puls z testu wyszedł 136. Po tym teście wróciłem do domu. Plan na pierwszy dzień zrealizowany.
CAD:89
?133839136426989#lat=49.750398134758&lng=18.882099999999&zoom=11&maptype=ts_terrain
CAD:89
?133839136426989#lat=49.750398134758&lng=18.882099999999&zoom=11&maptype=ts_terrain
Trening
Niedziela, 27 maja 2012 Kategoria 50-100, avg>30km\h, Samotnie, Szosa, Trening 2012
| Km: | 61.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:00 | km/h: | 30.50 |
| Pr. maks.: | 68.00 | Temperatura: | 21.0°C | HRmax: | 194194 ( 97%) | HRavg | 129( 64%) |
| Kalorie: | 852kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze | ||
Krótki wyjazd, mało czasu i zmęczenie po sobotniej imprezie, nieprzespanej nocy itp. Kręciło się źle, strasznie niski puls, nie mogłem wejść na wyższe obroty. Od środy porządne kręcenie.
CAD:87
#lat=49.745304357059&lng=18.88211&zoom=11&maptype=ts_terrain
CAD:87
#lat=49.745304357059&lng=18.88211&zoom=11&maptype=ts_terrain
Trening
Czwartek, 17 maja 2012 Kategoria 50-100
| Km: | 65.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:19 | km/h: | 28.06 |
| Pr. maks.: | 54.00 | Temperatura: | 11.0°C | HRmax: | 169169 ( 84%) | HRavg | 146( 73%) |
| Kalorie: | 1096kcal | Podjazdy: | 330m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze | ||
Zimno i wiatr. Założenia zrobione i tego się trzymajmy.
#lat=49.853233934421&lng=18.857625&zoom=11&maptype=ts_terrain
#lat=49.853233934421&lng=18.857625&zoom=11&maptype=ts_terrain
Puchar Równicy
Sobota, 12 maja 2012 Kategoria 50-100, Maraton, Road Maraton 2012, Samotnie, Szosa, w grupie
| Km: | 74.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:51 | km/h: | 25.96 |
| Pr. maks.: | 67.00 | Temperatura: | 14.0°C | HRmax: | 181181 ( 90%) | HRavg | 151( 75%) |
| Kalorie: | 1323kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze | ||
Do Ustronia przyjechałem krótko po 7 rano w dniu startu. Nasza ekipa organizacyjan była w Ustroniu już od popołudnia w piątek. Ja z racji przygotowań do matury nie mogłem tam byc wcześniej. Odebrałem pakiet startowy, zjadłem śniadanie i pomogłem przy rozdzielaniu jedzenia i napojów na poszczegolne bufety a potem załadunku na samochód. W międzyczasie dojeżdżali kolejni kolarze. Kiedy się z tym uporaliśmy dojechały JAS-KÓŁKI w bardzo licznym składzie. Dziwiła mnie trochę nieobecność Bikeholików a okazalo się że już przyjechali. Przed 9 wziąłem rowerek i pojechalem na jazdę testową po Ustroniu, wszystko grało więc zacząłem przygotowywać sie do startu. Miałem całą torbe ubrań lecz bylo ciepło i podobnie jak wszyscy ubralem się n krotko, jak później tego żałowałem. Nie zapakowałem pelerynki, zabrałem tylko dętkę, łyżki, pompkę, podręczny zestaw kluczy, paczkę chusteczek, telefon i batony. Do bidonów nalałem isotonica. Mialem trochę czasu więc zrobilem krótką rozgrzewkę i wróciłem na rynek. Ustawiłem się z przodu w wyznaczonym dla teamu sektorze wraz z innymi zawodnikami RMT, NPT i DSRA i czekaliśmy na start.
O 10:00 ruszyliśmy w kierunku Równicy, jechałem z przodu lecz przy wjeździe na rondo zostalem przyblokowany i starciłem kilkanascie pozycji, to wybilo mnie z równowagi i straciłem koncentrację. Noga nie podawała i zostawałem coraz bardziej z tyłu, zacząłem nadrabiać dopiero na podjeździe na Równicę. Jechałem sobie spokojnie bez szaleństw i premię gorską zaliczylem jako 57 i 3 w kategori. Pogoda zaczęła się psuć, starszna mgla była na Równicy, zdjąlem okulary i zjeżdżałem bez nich. Na zjeździe znowu straciłem, nie szalałem bo szkoda zdrowia. W Zawodziu zacząlem coraz bardziej tracić, tętno cały czas powyżej 170 a prędkośc ledwo 25km/h. Nic dziwnego, w tym roku mało jeżdżę i nieregularnie. Wyprzedzają mnie kolejni kolaqrze a ja odpuszczam, nie jestem w stanie dotrzymać kola, chyba że na podjazdach. Zjazd do Górekpokonuję w grupie i odpadam na rondzie w Górkach i zostaję sam, wyprzedza mnie kolejna grupa z Kazikiem, wjeżdżam z nimi pod górkę i znowu zostaję, zjadłem batonika i samotnie jechałem do Skoczowa. Na mostku musialem stanac, zablokowane pzrejście, kiedy w końcu przejechalem to zacżałem nadrabiać, jehchało się dobrze, cały czas pod 40km/h do Bładnic gdzie zaczęło padać i w dodatku jechal pociąg, stanąłem i poczekałem. Zrobilo się starsznie zimno, marzlem coraz bardziej po podjeździe do Kisielowa było lepiej a późnie już coraz gorzej, traciłem coraz bardziej. Przy wjeździena rundę strata do najlepszych już 12 minut. Na bufet jakoś dojechalem i się zatrzymałem. Było mi coraz zimniej. Zjadłem banana, wypiłem wodę i ruszyłem dalej.
Od bufetu jechalem już solo, było coraz gorzej, jechałem coraz wolniej a każde przyspieszenie kosztowało mnie wiele. Każdy podjazd był na miarę złota. Dojechałem do Kisielowa a tam skierowanie na metę, wszyscy jadą krotki dystans co znaczy że na zjeździe z Budzina będzie tłok.
Do Goleszowa ledwo dojechałem, nastepnie odbiłem w prawo na Bażanowice i po zjeździe przy prędkości około 15km/h samochód(Volswagen Golf) zajechał mi drogę i musiałem wjechać do rowu. Po kłótni z kierowcą ktory mi zarzucił takie coś: ,,Co to wszystko znaczy, to sciganie, ludzie leżą po rowach porozwalani a wy dalej się ścigacie, ciekawe czy policja o tym wie...". Po tych słowach kierowca odjechał a ja usiadłem na pobliskim przystanku niezdolny do dalszej jazdy, ja cały, rower cały, telefon do Mirka, rezygnacja, chwila postoju. Wysiłek by wsiąść na rower byl ogromny, trząsłem się strasznie. Zawrócilem i jechałem w kierunku Ustronia. Początkowo jechalem wolno a potem około 50km/h przy tętnie 170 i było lepiej. Dojechałem do biura a tam już dwóch zziąbniętych czekało. Wziąłem cieply prysznic za 5zł i było lepiej, ubrałem sie ciepło, zjadłem makaron i było dużo lepiej. Na rynku meldowali się kolejni zawodnicy i w biurze było pełno. Potem przestało padać i można było porozmawiać ze znajomymi.
Maraton bardzo nie udany, sporo wypadków w tyum jeden bardzo poważny. Jestem ogromnie niezadowolony, drugi raz pod rząd nie ukończyłem Pucharu Równicy, warunki mnie wykończyły. Odbiję to sobie w Nowym Wiśniczu i Srebrnej Górze. Po maratonie nie czakałem na dekorację tylko wróciłem do domu, przed wejściem do domu znowu lało.
O 10:00 ruszyliśmy w kierunku Równicy, jechałem z przodu lecz przy wjeździe na rondo zostalem przyblokowany i starciłem kilkanascie pozycji, to wybilo mnie z równowagi i straciłem koncentrację. Noga nie podawała i zostawałem coraz bardziej z tyłu, zacząłem nadrabiać dopiero na podjeździe na Równicę. Jechałem sobie spokojnie bez szaleństw i premię gorską zaliczylem jako 57 i 3 w kategori. Pogoda zaczęła się psuć, starszna mgla była na Równicy, zdjąlem okulary i zjeżdżałem bez nich. Na zjeździe znowu straciłem, nie szalałem bo szkoda zdrowia. W Zawodziu zacząlem coraz bardziej tracić, tętno cały czas powyżej 170 a prędkośc ledwo 25km/h. Nic dziwnego, w tym roku mało jeżdżę i nieregularnie. Wyprzedzają mnie kolejni kolaqrze a ja odpuszczam, nie jestem w stanie dotrzymać kola, chyba że na podjazdach. Zjazd do Górekpokonuję w grupie i odpadam na rondzie w Górkach i zostaję sam, wyprzedza mnie kolejna grupa z Kazikiem, wjeżdżam z nimi pod górkę i znowu zostaję, zjadłem batonika i samotnie jechałem do Skoczowa. Na mostku musialem stanac, zablokowane pzrejście, kiedy w końcu przejechalem to zacżałem nadrabiać, jehchało się dobrze, cały czas pod 40km/h do Bładnic gdzie zaczęło padać i w dodatku jechal pociąg, stanąłem i poczekałem. Zrobilo się starsznie zimno, marzlem coraz bardziej po podjeździe do Kisielowa było lepiej a późnie już coraz gorzej, traciłem coraz bardziej. Przy wjeździena rundę strata do najlepszych już 12 minut. Na bufet jakoś dojechalem i się zatrzymałem. Było mi coraz zimniej. Zjadłem banana, wypiłem wodę i ruszyłem dalej.
Od bufetu jechalem już solo, było coraz gorzej, jechałem coraz wolniej a każde przyspieszenie kosztowało mnie wiele. Każdy podjazd był na miarę złota. Dojechałem do Kisielowa a tam skierowanie na metę, wszyscy jadą krotki dystans co znaczy że na zjeździe z Budzina będzie tłok.
Do Goleszowa ledwo dojechałem, nastepnie odbiłem w prawo na Bażanowice i po zjeździe przy prędkości około 15km/h samochód(Volswagen Golf) zajechał mi drogę i musiałem wjechać do rowu. Po kłótni z kierowcą ktory mi zarzucił takie coś: ,,Co to wszystko znaczy, to sciganie, ludzie leżą po rowach porozwalani a wy dalej się ścigacie, ciekawe czy policja o tym wie...". Po tych słowach kierowca odjechał a ja usiadłem na pobliskim przystanku niezdolny do dalszej jazdy, ja cały, rower cały, telefon do Mirka, rezygnacja, chwila postoju. Wysiłek by wsiąść na rower byl ogromny, trząsłem się strasznie. Zawrócilem i jechałem w kierunku Ustronia. Początkowo jechalem wolno a potem około 50km/h przy tętnie 170 i było lepiej. Dojechałem do biura a tam już dwóch zziąbniętych czekało. Wziąłem cieply prysznic za 5zł i było lepiej, ubrałem sie ciepło, zjadłem makaron i było dużo lepiej. Na rynku meldowali się kolejni zawodnicy i w biurze było pełno. Potem przestało padać i można było porozmawiać ze znajomymi.
Maraton bardzo nie udany, sporo wypadków w tyum jeden bardzo poważny. Jestem ogromnie niezadowolony, drugi raz pod rząd nie ukończyłem Pucharu Równicy, warunki mnie wykończyły. Odbiję to sobie w Nowym Wiśniczu i Srebrnej Górze. Po maratonie nie czakałem na dekorację tylko wróciłem do domu, przed wejściem do domu znowu lało.
Salmopol i Kubalonka
Wtorek, 8 maja 2012 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2012
| Km: | 89.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:24 | km/h: | 26.18 |
| Pr. maks.: | 63.00 | Temperatura: | 17.0°C | HRmax: | 178178 ( 89%) | HRavg | 148( 74%) |
| Kalorie: | 1447kcal | Podjazdy: | 1060m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze | ||
Pierwszy raz w tym sezonie zaliczyłem moją ulubioną pętelkę. Czas słaby, jest co poprawiać. Czasy podjazdów takie sobie. Powrót z Wisły pod wiatr, ledwo dojechałem. W sobotę w Ustroniu chyba będę ostatni.
Podjazdy:
Solisko-Salmopol:0:15:05 (4,5km) (17,90)
Czarne-Zameczek:0:09:39 (2,4km) (14,92)
Czarne-Kubalonka:0:12:12 (3,5km) (17,21)
?133649119887364#lat=49.61999836515&lng=19.017499042969&zoom=10&maptype=ts_terrain
Podjazdy:
Solisko-Salmopol:0:15:05 (4,5km) (17,90)
Czarne-Zameczek:0:09:39 (2,4km) (14,92)
Czarne-Kubalonka:0:12:12 (3,5km) (17,21)
?133649119887364#lat=49.61999836515&lng=19.017499042969&zoom=10&maptype=ts_terrain
3xRównica
Czwartek, 3 maja 2012 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2012
| Km: | 87.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:16 | km/h: | 26.63 |
| Pr. maks.: | 71.00 | Temperatura: | 24.0°C | HRmax: | 186186 ( 93%) | HRavg | 155( 77%) |
| Kalorie: | 1511kcal | Podjazdy: | 1430m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze | ||
Most Zawodzie-Równica: 0:25:31(7,2km) (16,93)
Most-Równica I: 0:19:26(5,0km) (15,44)
Most-Równica II: 0:19:45(5,0km) (15,19)
?133605881271701#lat=49.754728265726&lng=18.88219&zoom=11&maptype=ts_terrain
Most-Równica I: 0:19:26(5,0km) (15,44)
Most-Równica II: 0:19:45(5,0km) (15,19)
?133605881271701#lat=49.754728265726&lng=18.88219&zoom=11&maptype=ts_terrain
Trening
Sobota, 28 kwietnia 2012 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa
| Km: | 82.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:06 | km/h: | 26.45 |
| Pr. maks.: | 62.00 | Temperatura: | 24.0°C | HRmax: | 180180 ( 90%) | HRavg | 151( 75%) |
| Kalorie: | 1447kcal | Podjazdy: | 720m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze | ||
Miał być Objazd Trasy Pucharu Równicy. Dojechałem tylko do Goleszowa i odpuściłem, mało czasu i problemy techniczne zmusiły mnie do odwrotu. Nie wjechałem na Cisownicę ani Równicę.
#lat=49.766059840234&lng=18.842725&zoom=11&maptype=ts_terrain
#lat=49.766059840234&lng=18.842725&zoom=11&maptype=ts_terrain







