Wpisy archiwalne w kategorii
w grupie
Dystans całkowity: | 48935.00 km (w terenie 762.00 km; 1.56%) |
Czas w ruchu: | 1783:47 |
Średnia prędkość: | 27.29 km/h |
Maksymalna prędkość: | 92.00 km/h |
Suma podjazdów: | 553776 m |
Maks. tętno maksymalne: | 205 (103 %) |
Maks. tętno średnie: | 198 (101 %) |
Suma kalorii: | 1017819 kcal |
Liczba aktywności: | 540 |
Średnio na aktywność: | 90.62 km i 3h 20m |
Więcej statystyk |
Trening 39
Sobota, 19 kwietnia 2014 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2014, w grupie
Km: | 84.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:06 | km/h: | 27.10 |
Pr. maks.: | 67.00 | Temperatura: | 10.0°C | HRmax: | 182182 ( 91%) | HRavg | 145( 72%) |
Kalorie: | 1808kcal | Podjazdy: | 1220m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pogoda dzisiaj niezbyt dobra do jazdy. Mgła ograniczająca widoczność do kilkudziesięciu metrów. Trening w grupie, do Skoczowa dojechałem spokojnie, byłem pewny że, grupa już pojechała dalej, przyspiezyłem i próbowałem troche na drobić, okazało się, ze grupa dopiero jedzie i wyprzedza mnie w okolicy Mokate w Ustroniu. Razem dojeżdżamy pod Równicę i każdy swoim tempem na szczyt, byłem na górze pierwszy, chwila oddechu na ubranie kurtki i zjazd do Jaszowca i jeszcze raz na górę. potem zjechałem w grupie do mostu i mocne tempo po zmianach do Skoczowa. Przed wiaduktem odpuszczam i jadę swoim tempem do domu przez Roztropice. Jakoś dzisiaj słaby byłem, w końcówce już ledwo jechałem. Puls dzisiaj wyższy niż zwykle. Jutro powtórka, trzy lub cztery podjazdy.
Most-Równica(5,0km):00:18:58(15,82) 383(7,7%) 173(87%)
Jaszowiec-Równica(6,1km):00:21:48(16,79) 385(6,3%)
Trening 18
Niedziela, 2 marca 2014 Kategoria 100-200, Samotnie, Szosa, Trening 2014, w grupie
Km: | 102.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:08 | km/h: | 24.68 |
Pr. maks.: | 63.00 | Temperatura: | 9.0°C | HRmax: | 190190 ( 95%) | HRavg | 141( 70%) |
Kalorie: | 2550kcal | Podjazdy: | 1500m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trochę zmieniłem plany, umówiłem z kolegą z drużyny na wspólną jazdę, dojechaliśmy z Bielska do Istebnej i powrót, podjazdy poszły mi w miarę dobrze, jak na początek sezonu. Po drodze spotkaliśmy sporo kolarzy, piękna pogoda niczym w Hiszpanii, nie trzeba się nigdzie wybierać by pojeździć. Jedynym przeciwnikiem był wiatr który przez większość trasy przeszkadzał. Od Wisły było przeważnie z górki a jechaliśmy jak po płaskim, zgodnie współpracując, rozdzieliliśmy się w Skoczowie i każdy pojechał w swoją stronę, jutro dzień wolny na odpoczynek, pojadę tylko na uczelnię spokojnym tempem. Rower niedługo przejdzie przedsezonowy przegląd.
Trening 16
Środa, 26 lutego 2014 Kategoria 100-200, Samotnie, Szosa, Trening 2014, w grupie
Km: | 101.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:52 | km/h: | 26.12 |
Pr. maks.: | 56.00 | Temperatura: | 9.0°C | HRmax: | 168168 ( 84%) | HRavg | 138( 69%) |
Kalorie: | 2045kcal | Podjazdy: | 500m | Sprzęt: Trek | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trening 12
Niedziela, 16 lutego 2014 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2014, w grupie, Zima
Km: | 82.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:32 | km/h: | 23.21 |
Pr. maks.: | 56.00 | Temperatura: | 8.0°C | HRmax: | 184184 ( 92%) | HRavg | 143( 71%) |
Kalorie: | 2423kcal | Podjazdy: | 1400m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj wybrałem się na trening grupowy. Niestety dzisiejsza moja dyspozycja nie pozwoliła na przejechanie całego dystansu w grupie, podjazdy poszły nawet nieźle, zjazdy asekuracyjne, nawet bardzo, bo miejscami mokro i ślisko. Do Kalnej dojechałem w grupie, tam puściłem koło i zmniejszyłem tempo i jechało się dobrze. Spokojnym tempem dojechałem do domu dosyć nieźle zmęczony, dużo pracy jeszcze przede mną. Na efekty będzie trzeba trochę poczekać. Sezon startowy już za 2 miesiące.
http://www.endomondo.com/workouts/297393603/519026...
http://www.endomondo.com/workouts/297393603/519026...
Roztrenowanie 8
Sobota, 26 października 2013 Kategoria w grupie, Szosa, Samotnie, 100-200
Km: | 113.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:12 | km/h: | 26.90 |
Pr. maks.: | 72.00 | Temperatura: | 20.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 2800kcal | Podjazdy: | 2290m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
/5190269
Zakończenie sezonu RMT
Sobota, 19 października 2013 Kategoria 50-100, Road Maraton Team, Szosa, w grupie
Km: | 86.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:53 | km/h: | 29.83 |
Pr. maks.: | 55.00 | Temperatura: | 9.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 2000kcal | Podjazdy: | 480m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trening 62
Niedziela, 29 września 2013 Kategoria w grupie, Trening 2013, Szosa, Samotnie, 100-200
Km: | 100.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:40 | km/h: | 27.27 |
Pr. maks.: | 64.00 | Temperatura: | 11.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 2221kcal | Podjazdy: | 1000m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
/5190269
Velo Carpathica 2013
Niedziela, 22 września 2013 Kategoria 100-200, Maraton, Samotnie, Szosa, w grupie
Km: | 126.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:48 | km/h: | 33.16 |
Pr. maks.: | 67.00 | Temperatura: | 11.0°C | HRmax: | 197197 ( 98%) | HRavg | 163( 81%) |
Kalorie: | 3562kcal | Podjazdy: | 2000m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ostatni wyścig z cylku Road Maraton tradycyjnie odbywał się w Bieszczadach. Trzeci raz z rzędu miejscem startu były Ustrzyki Dolne. Trasa maratonu przebiegała przez malownicze tereny Bieszczad i okolic zalewu Solińskiego. Frekwencja nie zapowiadała się duża, ostatecznie nazbierały się 74 osoby. Pogoda także nie zapowiadała się dobra, ostatecznie nie była taka tragiczna. Dojazd w Bieszczady w tym roku był dużo lepszy niż w poprzednich latach, głównie ze względu na autostradę pod Tarnów która w zeszłym roku jeszcze była nieczynna, wyjazd w czwartek także sprawił, że ruch na drogach był mniejszy niż początkiem weekendu.
Start w tym roku miał znajdować sie przy pływalni "Delfin" w Ustrzykach Dolnych. Korzystając z okazji, w piątek wybrałem się na krótki objazd okolicy w celu rozruszania nogi przed wyścigiem. Noga o dziwo była mocna i świeża co nastrajało optymizmemem przed startem. Zrobiłem trochę ponad 30km i wróciłem na kwaterę.
W dzień startu obudziłem się po 6 i od razu poszedłem pod prysznic. Po dobrym i sytym śniadaniu poszedłem do biura po numer startowy. Przed budynkiem pływalni pełno samochodów, głównie od kolarzy. Spotkałem sporo znajomych z różnych drużyn. W Bieszczadach zwykle mało ludzi ponieważ większość uczestników innych imprez z cyklu RM ma tam daleko, jedynie drużyny walczące o punkty przyjeżdżają. Po powrocie z biura skończyłem przygotowywać bidony i przebrałem się w strój do jazdy. Ubrałem krótkie spodnie i nogawki, koszulkę i bluzę i czapeczkę pod kask, z pośpiechu zapomniałem o ochraniaczach na buty. O 8:20 wyjechałem na rozgrzewkę i o 9:05 ustawiłem się na starcie. Z mojej kategorii było 8 zawodników z czego dwóch mocarzy z WLKS Krakus. Wiedziałem, że o pudło bedzie ciężko lecz zamierzałem podjąć walkę.
O 9:10 nastąpił start, pierwsze kilometry prowadziły głównie w dół i przez miasto, tempo przekraczało 40km/h. Po skręcie na Ustrzyki Górne nastąpił start ostry. Tempo nie było jakioś szalono wysokie i przez wiele kilometrów jechaliśmy dużą grupą nieraz zajmując całą szerokość szosy co powodowało wielokrotnie niebezpieczne sytuacje, niejednokrotnie kierowcy dzwonili na policję. Trzymałem się bardziej prawej strony i środka peletonu. Podjazdy przed Ustrzykami Górnymi podzieliły trochę peleton ktory wciąż liczył około 50 osób. Do Ustrzyk Górnych dojechaliśmy ze średnią prędkością 35km/h. Na szcęście za Ustrzykami zaczęły się dwa najdłuższe podjazdy na trasie. Tam niestety ktoś jadący z przodu puścił koło i między mną a czołówką była około 100metrowa przerwa, szybko ją zniwelowałem tracąc trochę sił i na szczyt wjechałem w czołówce, na zjeździe trochę odstałem ale przy pomocy kilku mocniejszych zawodników dojechałem do czołówki i kolejny podjazd pokonałem w dobrym tempie bedąc w czołówce. Zjazd trochę niebezpieczny, grupa sie rozciągnęła, na szczęście ci co byli z przodu zwolnili i znowu się zjechaliśmy. Po tym zjeździe zostało około 30 kolarzy w czołówce. Około 80 kilometra był wypadek, samochod dachował i leżał w rowie, akcja ratownicza spowodowała, że nasza grupa musiała trochę zwolnić i przepuścić strażaków którzy przechodzili przez jezdnię. Kolejne kolometry prowadziły pagórkowatym terenem w kierunku Polańczyka, równym tempem dojechaliśmy do Polańczyka. Tam na podjeździe trochę odstałem i na zjździe znowu starciłem, nie byłem sam i przy pomocy dwócj zawodników znowu byłem w czołówce. Do Soliny dojechałem w tej grupce, podjazd przez osiedle rozciągnął grupę i potem znowu musiałem gonić, udało się i podjzad w Łobozewie zacząłem w czołówce, tempo poszło konkrtene i na szczycie byłem około 15 miejsca na czele drugiej grupki, niestety stromy szybki zjazd odciął mnie od tej grupy i kolejne kilometry pokonałem już samotnie. Próbowałem z początku gonić, byłem pewny, że z przodu są 3 osoby z mojej kategorii, po chwili stwierdziłem, że gonitwa jes bez sensu i ostatecznie jechałem swoim tempem. Podjazd do mety pojechałem w miarę dobrze i prawie dogoniłem jednego zawodnika. Finisz musiałem odpuścić ponieważ jakiś miejscowy kierowca jechał sobie 15km/h środkiem pasa i nie mogłem go minąć. Ostatecznie metę przejechałem jako 24 w OPEN i 3 w kategorii H(za zawodnikami z Krakusa). Trochę padało na trasie i było zimno.
Z wynku jestem bardzo zadowolony, sezon rozpocząlem bardzo źle a zakończylem miłym akcentem. Starta do pierwszego zawodnika to 2min i 20s, czyli nie tak dużo jak na 125km. Z wstępnych obliczeń sezon kończę na 8 miejscu w Generalce z 370pkt czyli wynik taki jak przed dwoma laty.
Wyjazd w Bieszczady oceniam na plus. Gdybym nie pojechał to w generalce spadłbym na 11 miejsce. Tym wyścigiem kończę sezon startowy, zastanawiam się jeszcze nad Czasówką 7777 w Gliwicach.
Start w tym roku miał znajdować sie przy pływalni "Delfin" w Ustrzykach Dolnych. Korzystając z okazji, w piątek wybrałem się na krótki objazd okolicy w celu rozruszania nogi przed wyścigiem. Noga o dziwo była mocna i świeża co nastrajało optymizmemem przed startem. Zrobiłem trochę ponad 30km i wróciłem na kwaterę.
W dzień startu obudziłem się po 6 i od razu poszedłem pod prysznic. Po dobrym i sytym śniadaniu poszedłem do biura po numer startowy. Przed budynkiem pływalni pełno samochodów, głównie od kolarzy. Spotkałem sporo znajomych z różnych drużyn. W Bieszczadach zwykle mało ludzi ponieważ większość uczestników innych imprez z cyklu RM ma tam daleko, jedynie drużyny walczące o punkty przyjeżdżają. Po powrocie z biura skończyłem przygotowywać bidony i przebrałem się w strój do jazdy. Ubrałem krótkie spodnie i nogawki, koszulkę i bluzę i czapeczkę pod kask, z pośpiechu zapomniałem o ochraniaczach na buty. O 8:20 wyjechałem na rozgrzewkę i o 9:05 ustawiłem się na starcie. Z mojej kategorii było 8 zawodników z czego dwóch mocarzy z WLKS Krakus. Wiedziałem, że o pudło bedzie ciężko lecz zamierzałem podjąć walkę.
O 9:10 nastąpił start, pierwsze kilometry prowadziły głównie w dół i przez miasto, tempo przekraczało 40km/h. Po skręcie na Ustrzyki Górne nastąpił start ostry. Tempo nie było jakioś szalono wysokie i przez wiele kilometrów jechaliśmy dużą grupą nieraz zajmując całą szerokość szosy co powodowało wielokrotnie niebezpieczne sytuacje, niejednokrotnie kierowcy dzwonili na policję. Trzymałem się bardziej prawej strony i środka peletonu. Podjazdy przed Ustrzykami Górnymi podzieliły trochę peleton ktory wciąż liczył około 50 osób. Do Ustrzyk Górnych dojechaliśmy ze średnią prędkością 35km/h. Na szcęście za Ustrzykami zaczęły się dwa najdłuższe podjazdy na trasie. Tam niestety ktoś jadący z przodu puścił koło i między mną a czołówką była około 100metrowa przerwa, szybko ją zniwelowałem tracąc trochę sił i na szczyt wjechałem w czołówce, na zjeździe trochę odstałem ale przy pomocy kilku mocniejszych zawodników dojechałem do czołówki i kolejny podjazd pokonałem w dobrym tempie bedąc w czołówce. Zjazd trochę niebezpieczny, grupa sie rozciągnęła, na szczęście ci co byli z przodu zwolnili i znowu się zjechaliśmy. Po tym zjeździe zostało około 30 kolarzy w czołówce. Około 80 kilometra był wypadek, samochod dachował i leżał w rowie, akcja ratownicza spowodowała, że nasza grupa musiała trochę zwolnić i przepuścić strażaków którzy przechodzili przez jezdnię. Kolejne kolometry prowadziły pagórkowatym terenem w kierunku Polańczyka, równym tempem dojechaliśmy do Polańczyka. Tam na podjeździe trochę odstałem i na zjździe znowu starciłem, nie byłem sam i przy pomocy dwócj zawodników znowu byłem w czołówce. Do Soliny dojechałem w tej grupce, podjazd przez osiedle rozciągnął grupę i potem znowu musiałem gonić, udało się i podjzad w Łobozewie zacząłem w czołówce, tempo poszło konkrtene i na szczycie byłem około 15 miejsca na czele drugiej grupki, niestety stromy szybki zjazd odciął mnie od tej grupy i kolejne kilometry pokonałem już samotnie. Próbowałem z początku gonić, byłem pewny, że z przodu są 3 osoby z mojej kategorii, po chwili stwierdziłem, że gonitwa jes bez sensu i ostatecznie jechałem swoim tempem. Podjazd do mety pojechałem w miarę dobrze i prawie dogoniłem jednego zawodnika. Finisz musiałem odpuścić ponieważ jakiś miejscowy kierowca jechał sobie 15km/h środkiem pasa i nie mogłem go minąć. Ostatecznie metę przejechałem jako 24 w OPEN i 3 w kategorii H(za zawodnikami z Krakusa). Trochę padało na trasie i było zimno.
Z wynku jestem bardzo zadowolony, sezon rozpocząlem bardzo źle a zakończylem miłym akcentem. Starta do pierwszego zawodnika to 2min i 20s, czyli nie tak dużo jak na 125km. Z wstępnych obliczeń sezon kończę na 8 miejscu w Generalce z 370pkt czyli wynik taki jak przed dwoma laty.
Wyjazd w Bieszczady oceniam na plus. Gdybym nie pojechał to w generalce spadłbym na 11 miejsce. Tym wyścigiem kończę sezon startowy, zastanawiam się jeszcze nad Czasówką 7777 w Gliwicach.
X Rajd na Równicę
Niedziela, 15 września 2013 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2013, w grupie
Km: | 66.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:24 | km/h: | 27.50 |
Pr. maks.: | 73.00 | Temperatura: | 17.0°C | HRmax: | 180180 ( 89%) | HRavg | 135( 67%) |
Kalorie: | 1227kcal | Podjazdy: | 770m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Most-Równica(5,0km):00:18:40(16,07) 383(7,7%) 174(86%)