Wpisy archiwalne w kategorii
w grupie
Dystans całkowity: | 48935.00 km (w terenie 762.00 km; 1.56%) |
Czas w ruchu: | 1783:47 |
Średnia prędkość: | 27.29 km/h |
Maksymalna prędkość: | 92.00 km/h |
Suma podjazdów: | 553776 m |
Maks. tętno maksymalne: | 205 (103 %) |
Maks. tętno średnie: | 198 (101 %) |
Suma kalorii: | 1017819 kcal |
Liczba aktywności: | 540 |
Średnio na aktywność: | 90.62 km i 3h 20m |
Więcej statystyk |
Wisła i Bukowiec
Środa, 18 sierpnia 2010 Kategoria teren, w grupie, 100-200
Km: | 140.00 | Km teren: | 70.00 | Czas: | 06:45 | km/h: | 20.74 |
Pr. maks.: | 54.00 | Temperatura: | 16.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 2926kcal | Podjazdy: | 1220m | Sprzęt: Ital Bike | Aktywność: Jazda na rowerze |
Z racji tego że, szosa w serwisie to wybrałem się z kolegami do Wisły. Trasa prowadziła niebieskim szlakiem rowerowym do Gorek potem wzdłuż rzeki w stronę Skoczowa i dalej niebieskim szlakiem do Ustronia a potem Wiślaną Trasą rowerową. W Wiśle pojechaliśmy na Zaporę w Czarnem. Koledzy pojechali pod skocznię a ja Doliną Czarnej Wisełki i dalej na Stecówkę. Potem zjazd do Istebnej i Jaworzynki, potem w kierunku Jabłonkowa ale w Bukowcu w lewo w kierunku Herczawy, tam trochę podjazdów i wjazd do Polski. Szybko przez Jaworzynkę do Istebnej i na Kubalonkę, potem na Kozińce i zjazd do Wisły, potem znowu na Czarne i w kierunku Baraniej Góry. Pod Przysłopem nawrót i powrót do Wisły i pod skocznię i z kolegami powrót tą samą trasą do Jaworza i potem do domu.Powrót o 22:00, wyjazd o 13:30.
Bielsko-Jaworze Nałęże-Górki Szpotawice-Górki-Ustroń Nierodzim-Ustroń-Wisła-Czarne-Stecówka-Istebna-Jaworzynka-Bukowiec-Hyrczawa-Jaworzynka-Istebna-Kubalonka-Kozińce-Wisła-Czarne-Przysłop-Czarne-Malinka-Wisła-Ustroń-Nierodzim-Szpotawice-Jaworze-Bielsko Powrót w szybkim tempie.
Bielsko-Jaworze Nałęże-Górki Szpotawice-Górki-Ustroń Nierodzim-Ustroń-Wisła-Czarne-Stecówka-Istebna-Jaworzynka-Bukowiec-Hyrczawa-Jaworzynka-Istebna-Kubalonka-Kozińce-Wisła-Czarne-Przysłop-Czarne-Malinka-Wisła-Ustroń-Nierodzim-Szpotawice-Jaworze-Bielsko Powrót w szybkim tempie.
Trening
Niedziela, 15 sierpnia 2010 Kategoria 50-100, Szosa, w grupie, avg>30km\h
Km: | 89.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:55 | km/h: | 30.51 |
Pr. maks.: | 69.00 | Temperatura: | 19.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1791kcal | Podjazdy: | 815m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rano 28km po mieście. I po południu do Ustronia na Równicę z Pawłem.
Bielsko-Jasienica-Grodziec-Brenna-Ustroń-Równica-Ustroń-Brenna-Grodziec-Biery-Bielsko. Ładne tempo na całej trasie więc i średnia wysoka. Czas podjazdu pod Równicę to 19minut i 47 sekund z Polany.
Bielsko-Jasienica-Grodziec-Brenna-Ustroń-Równica-Ustroń-Brenna-Grodziec-Biery-Bielsko. Ładne tempo na całej trasie więc i średnia wysoka. Czas podjazdu pod Równicę to 19minut i 47 sekund z Polany.
Andrychów
Sobota, 14 sierpnia 2010 Kategoria 50-100, Szosa, w grupie, avg>30km\h
Km: | 77.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:20 | km/h: | 33.00 |
Pr. maks.: | 70.00 | Temperatura: | 29.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1554kcal | Podjazdy: | 620m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Z Pawłem. Super trasa i mocne tempo na zmianach. Bielsko-Pisarzowice-Hecznarowice-Kęty-Bulowice-Andrychów-Kęty-Kobiernice-Kozy-Bielsko
Praca, sklep, Zabrzeg, las i kolega
Środa, 28 lipca 2010 Kategoria 50-100, w grupie
Km: | 85.00 | Km teren: | 25.00 | Czas: | 03:55 | km/h: | 21.70 |
Pr. maks.: | 56.66 | Temperatura: | 17.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1620kcal | Podjazdy: | 411m | Sprzęt: Ital Bike | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rano w deszczu do pracy, po powrocie do sklepu. Po obiedzie z kolegą do Zabrzegu na zaporę i spowrotem. Później na chwilę do lasu i wieczorem do kolegi. Wszystko na góralu i większość trasy pokonana w deszczu.
Z kolegą
Poniedziałek, 26 lipca 2010 Kategoria 0-50, w grupie
Km: | 31.00 | Km teren: | 3.00 | Czas: | 01:25 | km/h: | 21.88 |
Pr. maks.: | 51.67 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 595kcal | Podjazdy: | 166m | Sprzęt: Ital Bike | Aktywność: Jazda na rowerze |
Z kolegą Rudzica, Międzyrzecze i Jasienica.
Górski trening
Sobota, 24 lipca 2010 Kategoria 0-50, teren, w grupie
Km: | 49.00 | Km teren: | 30.00 | Czas: | 03:39 | km/h: | 13.42 |
Pr. maks.: | 58.67 | Temperatura: | 19.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 998kcal | Podjazdy: | 2289m | Sprzęt: Ital Bike | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj z kolegą w góry. Dawno nie byłem w górach i trochę ciężko mi się jechało. Miejscami podprowadzałem rower.
Bielsko-Szyndzielnia(1026)-Klimczok(1117)-Magura(1109)-Bystra-Kozia Góra(683)-Kołowrót(788)-Szyndzielnia(1026)-Klimczok(1117)-Trzy Kopce(1082)-Stołów(1035)-Błatnia(917)-Przykra(819)-Wysokie(756)-Kopany(690)-Palenica(688)-Bielsko-Jaworze-Bielsko
Fajny trening dla odmiany. Trochę popadało po drodze.
Bielsko-Szyndzielnia(1026)-Klimczok(1117)-Magura(1109)-Bystra-Kozia Góra(683)-Kołowrót(788)-Szyndzielnia(1026)-Klimczok(1117)-Trzy Kopce(1082)-Stołów(1035)-Błatnia(917)-Przykra(819)-Wysokie(756)-Kopany(690)-Palenica(688)-Bielsko-Jaworze-Bielsko
Fajny trening dla odmiany. Trochę popadało po drodze.
Trening po lesie
Piątek, 23 lipca 2010 Kategoria 0-50, teren, w grupie
Km: | 34.00 | Km teren: | 20.00 | Czas: | 01:31 | km/h: | 22.42 |
Pr. maks.: | 51.45 | Temperatura: | 24.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 588kcal | Podjazdy: | 477m | Sprzęt: Ital Bike | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wieczorem z kolegą w teren. Pojeździliśmy trochę po okolicznych lasach, zahaczyliśmy nawet o lasek w Nałężu i ten słynny lasek śmierci.
Nieudany trening
Piątek, 16 lipca 2010 Kategoria 0-50, Szosa, w grupie
Km: | 36.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:21 | km/h: | 26.67 |
Pr. maks.: | 55.34 | Temperatura: | 32.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 696kcal | Podjazdy: | 245m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pojechałem odprowadzić Pawła do Żywca bo jedzie na wyprawę rowerową do Chorwacji. Dojechaliśmy do Łodygowic a ja wróciłem do domu. Ledwo zamknąłem garaż to zaczęło lać.
Bielsko-Bystra-Wilkowice-Łodygowice-Wilkowice-Bystra-Bielsko.
Bielsko-Bystra-Wilkowice-Łodygowice-Wilkowice-Bystra-Bielsko.
Dookoła Zapory Goczałkowickiej
Czwartek, 15 lipca 2010 Kategoria 50-100, Szosa, w grupie
Km: | 70.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:23 | km/h: | 29.37 |
Pr. maks.: | 52.44 | Temperatura: | 27.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1277kcal | Podjazdy: | 337m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Spokojny trening. Trasa dookoła Zapory Goczałkowickiej. Fajnie się jechało. Na Zaporze spotkałem Pawła, który testował kuchenkę przed jutrzejszą wyprawą. Po testach pojechaliśmy razem do Międzyrzecza gdzie Paweł odbił na Mazańcowice.
Bielsko-Jaworze-Jasienica-Rudzica-Landek-Chybie-Zabłocie-Strumień-Wisła Mała-Wisła Wielka-Łąka-Pszczyna-Goczałkowice-Zabrzeg-Ligota-Międzyrzecz-Jasienica-Jaworze-Bielsko.
Pochmurne niebo i mocny wiatr który trochę utrudniał jazdę. Średnia 29,40km/h.
Bielsko-Jaworze-Jasienica-Rudzica-Landek-Chybie-Zabłocie-Strumień-Wisła Mała-Wisła Wielka-Łąka-Pszczyna-Goczałkowice-Zabrzeg-Ligota-Międzyrzecz-Jasienica-Jaworze-Bielsko.
Pochmurne niebo i mocny wiatr który trochę utrudniał jazdę. Średnia 29,40km/h.
Maraton"Pętla Beskidzka" Dystans Mega
Sobota, 10 lipca 2010 Kategoria Szosa, w grupie, 100-200, Maraton
Km: | 127.00 | Km teren: | 1.00 | Czas: | 04:36 | km/h: | 27.61 |
Pr. maks.: | 73.00 | Temperatura: | 33.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 2414kcal | Podjazdy: | 2350m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Start o 9:30.
200metrów po starcie uczestniczyłem w kraksie. Zatrąbił samochód i zawodnik z numerem !!! zjechał na bok i zahaczył o moje tylne koło i obaj przewróciliśmy się a kierowca zaczął się drzeć i odjechał. Kolega miał strasznie rozwalone kolano i łokieć więc zaczekaliśmy na pomoc. Kiedy opatrzono rany kolegi i moją małą ranę na kolanie ruszyliśmy dalej. Strata 15minut. Ciężko się jechało po rozcięcie piekło. Przejeżdżamy przez Połom, Leszczynę i zaczyna się podjazd na którym dochodzę ostatnich zawodników, kolega zostaje trochę z tyłu. Na Stecówce nadrobione już miałem jakieś 3 minuty do grupy której miałem się trzymać. Trudno mówi się, jadę dalej. Na Kubalonce dojeżdżam kolejnych i jedziemy w dół serpentynami do Wisły. Trzymałem się tam grupki pięcioosobowej z którą dojechałem do Nowej Osady. Pod skocznią w Malince urwałem się i samotnie pognałem do przodu. Po 3 kilometrach zaczyna się podjazd na Salmopol. Pokonuję go w 20minut i 48 sekund. W tym czasie dochodzę jakieś 30 osób i wyprzedzam ich. Na zjeździe do Szczyrku jadę w grupie 10 osób, która odjeżdża mi przed Buczkowicami. Tam łapię jednego a mnie łapie drugi zawodnik i w trójkę podążamy przez Godziszkę do Lipowej. Na bufecie napełniam bidon, jem banana i piję wodę i w drogę. Do centrum Lipowej jest kilka podjazdów ale pokonuję je szybko i dalej do Twardorzeczki gdzie musiałem się zatrzymać i oddać mocz. Jadę dalej ale nikogo nie widać. W Przybędzy łapie mnie zawodnik ale zaraz odjeżdża. W Węgierskiej Górce mija mnie grupka 10 osobowa ale było mi za ciepło by gonić. Samotnie jadę do Milówki i dalej do Nieledwi gdzie zaczyna się masakryczny bo w pełnym słońcu podjazd na Kotelnicę. Jakoś udaje mi się wyjechać, przy okazji dochodzę kilka osób. Spokojny zjazd do Kiczory, dalej jadę z kolarzem z którym rozstaję się na bufecie w Lalikach. Znowu woda, arbuz i napełnienie bidonu i jadę dalej w kierunku Słowacji. Doganiam Michała z którym w ubiegłą niedzielę też jechałem i razem jedziemy na Myto. Przed samą granicą Michał zostaje i jadę sam na Słowację. W Skalite dogania mnie Michał i wspólnie pedałujemy w kierunku głównej drogi łączącej Czacę i Czeski Cieszyn, po drodze mija nas kilka osób. W Ciernym Michał odpada i jadę sam dalej, 200metrów przede mną jechało 2 kolarzy, nie przybliżali się ani nie oddalali. Złapałem ich na podjeździe do Herczawy. Tam wyprzedzam kilka osób i od granicy jadę z zawodnikiem E006 i jeszcze jednym. Jakiś 500metrowy odcinek szutru i dalej asfalt w Polsce. Na Wawrzaczów Groń wyjeżdżam przed nimi i zjeżdżam do Czadeczki i jadę dalej w kierunku mety. Dochodzi mnie zawodnik E006 i wspólnie kręcimy spowrotem do Jaworzynki. Ostry podjazd na którym wyprzedzam kilka osób i samotnie jadę do mety. Ostry podjazd do Istebnej i upragniona meta. Czas 4:55:22. Gdyby nie początek to byłby to najlepszy maraton w moim życiu ale i tak jestem zadowolony.Miejsce 32/47 w A.
Załączam mapkę.
200metrów po starcie uczestniczyłem w kraksie. Zatrąbił samochód i zawodnik z numerem !!! zjechał na bok i zahaczył o moje tylne koło i obaj przewróciliśmy się a kierowca zaczął się drzeć i odjechał. Kolega miał strasznie rozwalone kolano i łokieć więc zaczekaliśmy na pomoc. Kiedy opatrzono rany kolegi i moją małą ranę na kolanie ruszyliśmy dalej. Strata 15minut. Ciężko się jechało po rozcięcie piekło. Przejeżdżamy przez Połom, Leszczynę i zaczyna się podjazd na którym dochodzę ostatnich zawodników, kolega zostaje trochę z tyłu. Na Stecówce nadrobione już miałem jakieś 3 minuty do grupy której miałem się trzymać. Trudno mówi się, jadę dalej. Na Kubalonce dojeżdżam kolejnych i jedziemy w dół serpentynami do Wisły. Trzymałem się tam grupki pięcioosobowej z którą dojechałem do Nowej Osady. Pod skocznią w Malince urwałem się i samotnie pognałem do przodu. Po 3 kilometrach zaczyna się podjazd na Salmopol. Pokonuję go w 20minut i 48 sekund. W tym czasie dochodzę jakieś 30 osób i wyprzedzam ich. Na zjeździe do Szczyrku jadę w grupie 10 osób, która odjeżdża mi przed Buczkowicami. Tam łapię jednego a mnie łapie drugi zawodnik i w trójkę podążamy przez Godziszkę do Lipowej. Na bufecie napełniam bidon, jem banana i piję wodę i w drogę. Do centrum Lipowej jest kilka podjazdów ale pokonuję je szybko i dalej do Twardorzeczki gdzie musiałem się zatrzymać i oddać mocz. Jadę dalej ale nikogo nie widać. W Przybędzy łapie mnie zawodnik ale zaraz odjeżdża. W Węgierskiej Górce mija mnie grupka 10 osobowa ale było mi za ciepło by gonić. Samotnie jadę do Milówki i dalej do Nieledwi gdzie zaczyna się masakryczny bo w pełnym słońcu podjazd na Kotelnicę. Jakoś udaje mi się wyjechać, przy okazji dochodzę kilka osób. Spokojny zjazd do Kiczory, dalej jadę z kolarzem z którym rozstaję się na bufecie w Lalikach. Znowu woda, arbuz i napełnienie bidonu i jadę dalej w kierunku Słowacji. Doganiam Michała z którym w ubiegłą niedzielę też jechałem i razem jedziemy na Myto. Przed samą granicą Michał zostaje i jadę sam na Słowację. W Skalite dogania mnie Michał i wspólnie pedałujemy w kierunku głównej drogi łączącej Czacę i Czeski Cieszyn, po drodze mija nas kilka osób. W Ciernym Michał odpada i jadę sam dalej, 200metrów przede mną jechało 2 kolarzy, nie przybliżali się ani nie oddalali. Złapałem ich na podjeździe do Herczawy. Tam wyprzedzam kilka osób i od granicy jadę z zawodnikiem E006 i jeszcze jednym. Jakiś 500metrowy odcinek szutru i dalej asfalt w Polsce. Na Wawrzaczów Groń wyjeżdżam przed nimi i zjeżdżam do Czadeczki i jadę dalej w kierunku mety. Dochodzi mnie zawodnik E006 i wspólnie kręcimy spowrotem do Jaworzynki. Ostry podjazd na którym wyprzedzam kilka osób i samotnie jadę do mety. Ostry podjazd do Istebnej i upragniona meta. Czas 4:55:22. Gdyby nie początek to byłby to najlepszy maraton w moim życiu ale i tak jestem zadowolony.Miejsce 32/47 w A.
Załączam mapkę.