Wpisy archiwalne w kategorii
avg>30km\h
Dystans całkowity: | 22082.00 km (w terenie 1.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 699:04 |
Średnia prędkość: | 31.59 km/h |
Maksymalna prędkość: | 87.00 km/h |
Suma podjazdów: | 162838 m |
Maks. tętno maksymalne: | 201 (103 %) |
Maks. tętno średnie: | 185 (92 %) |
Suma kalorii: | 444602 kcal |
Liczba aktywności: | 331 |
Średnio na aktywność: | 66.71 km i 2h 06m |
Więcej statystyk |
Trening 70
Czwartek, 24 września 2015 Kategoria 50-100, avg>30km\h, Samotnie, Szosa
Km: | 69.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:17 | km/h: | 30.22 |
Pr. maks.: | 62.00 | Temperatura: | 17.0°C | HRmax: | 182182 ( 93%) | HRavg | 135( 69%) |
Kalorie: | 1421kcal | Podjazdy: | 810m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rajcza Tour 2015
Sobota, 19 września 2015 Kategoria 100-200, avg>30km\h, Maraton, Samotnie, Szosa, w grupie
Km: | 103.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:20 | km/h: | 30.90 |
Pr. maks.: | 75.00 | Temperatura: | 15.0°C | HRmax: | 182182 ( 93%) | HRavg | 162( 83%) |
Kalorie: | 2237kcal | Podjazdy: | 2000m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
https://www.strava.com/activities/395417852
Ostatni maraton w tym sezonie, patrząc na wynik to mogę być zadowolony, pozostaje lekki niedosyt z powodu 1 pkt starty do podium w generalce, po prostu rywale byli lepsi i trzeba się z tym pogodzić.
Pogoda w dniu startu była taka jak zwykle w Rajczy, czyli pochmurno, mokro i chłodno, z tego powodu też nie robiłem rozgrzewki i od razu ustawiłem się na starcie.
Po starcie staram się trzymać z przodu, nie do końca się to udaje, co chwilę spowolnienia i przyspieszenia, trochę sił straciłem i u podnóża podjazdu pod Glinkę byłem dosyć daleko od czuba peletonu. Na podjeździe sporo nadrobiłem i byłem na bardzo dobrej pozycji w samej czołówce. Na zjeździe nic nie widziałem, zaparowane okulary i mgła i trochę zacząłem tracić, przed Rajczą zrobił się już dosyć duży peleton a niezbyt mocne tempo na kolejnych kilometrach spowodowało, że przed podjazdem na Kotelnicę było w peletonie około 60 osób. Byłem z tyłu i to był błąd, straciłem kontakt z pierwszą grupą i jechałem na początku drugiej grupy, zjazd potraktowałem spokojnie i przez Tarliczne jechałem w środku grupy. Przed kolejnym podjazdem w Lalikach przez zbyt agresywny ruch manetką spadł mi łańcuch, chwilę z nim walczyłem i straciłem kontakt z grupą. Próbowałem gonić i na Ochodzitej miałem jakieś 50m starty do grupy, nie byłem w stanie się przepchać z powodu dużej ilości samochodów i musiałem się nawet zatrzymać. Motywacja spadła do zera. Na zjeździe jem batona i dołączam do kolejnej grupki, trzymam się do podjazdu pod Zapasieki, tam postanowiłem zaatakować, udało się przeskoczyć do ogona drugiej grupy w której jechał m.in. Marek, jechaliśmy równo po zmianach i na podjeździe w kierunku Krężelki wszystko się rwie, łapię dwie osoby z poprzedniej grupy i staram się na zjeździe utrzymać ich tempo, średnio się to udaje i mam lekką stratę. Dociągam do grupki przed granicą, daję zmianę na podjeździe i kiedy zaczął się zjazd to spadł mi łańcuch, udało się go nałożyć bez zatrzymywania, ale grupa odjechała, przegapiłem skręt w lewo i musiałem zawracać tracąc kilkanaście sekund. Jechałem średnim tempem i przed podjazdem w kierunku granicy zobaczyłem przed sobą grupę, znowu przegapiłem skręt i musiałem zawrócić. Na podjeździe doganiam kilka osób, jem batona i biorę pełny bidon. Kiedy zaczął się zjazd to znowu spadł mi łańcuch, trochę trwało zanim go nałożyłem i wyprzedziła mnie w tym czasie grupa z którą mogłem jechać dalej, pozostała mi jazda indywidualna na czas. Jechałem spokojnym tempem, dopiero przed samą metą przyspieszyłem i wyprzedziłem jeszcze dwie osoby. Ostatecznie straciłem 20 minut do zwycięzcy i niecałe 5 minut do tej grupy z którą mogłem dojechać do mety. W następny weekend jadę jeszcze do Żmigrodu, czasowiec ze mnie marny, może w parze uda się wykręcić jakiś dobry czas.
Ostatni maraton w tym sezonie, patrząc na wynik to mogę być zadowolony, pozostaje lekki niedosyt z powodu 1 pkt starty do podium w generalce, po prostu rywale byli lepsi i trzeba się z tym pogodzić.
Pogoda w dniu startu była taka jak zwykle w Rajczy, czyli pochmurno, mokro i chłodno, z tego powodu też nie robiłem rozgrzewki i od razu ustawiłem się na starcie.
Po starcie staram się trzymać z przodu, nie do końca się to udaje, co chwilę spowolnienia i przyspieszenia, trochę sił straciłem i u podnóża podjazdu pod Glinkę byłem dosyć daleko od czuba peletonu. Na podjeździe sporo nadrobiłem i byłem na bardzo dobrej pozycji w samej czołówce. Na zjeździe nic nie widziałem, zaparowane okulary i mgła i trochę zacząłem tracić, przed Rajczą zrobił się już dosyć duży peleton a niezbyt mocne tempo na kolejnych kilometrach spowodowało, że przed podjazdem na Kotelnicę było w peletonie około 60 osób. Byłem z tyłu i to był błąd, straciłem kontakt z pierwszą grupą i jechałem na początku drugiej grupy, zjazd potraktowałem spokojnie i przez Tarliczne jechałem w środku grupy. Przed kolejnym podjazdem w Lalikach przez zbyt agresywny ruch manetką spadł mi łańcuch, chwilę z nim walczyłem i straciłem kontakt z grupą. Próbowałem gonić i na Ochodzitej miałem jakieś 50m starty do grupy, nie byłem w stanie się przepchać z powodu dużej ilości samochodów i musiałem się nawet zatrzymać. Motywacja spadła do zera. Na zjeździe jem batona i dołączam do kolejnej grupki, trzymam się do podjazdu pod Zapasieki, tam postanowiłem zaatakować, udało się przeskoczyć do ogona drugiej grupy w której jechał m.in. Marek, jechaliśmy równo po zmianach i na podjeździe w kierunku Krężelki wszystko się rwie, łapię dwie osoby z poprzedniej grupy i staram się na zjeździe utrzymać ich tempo, średnio się to udaje i mam lekką stratę. Dociągam do grupki przed granicą, daję zmianę na podjeździe i kiedy zaczął się zjazd to spadł mi łańcuch, udało się go nałożyć bez zatrzymywania, ale grupa odjechała, przegapiłem skręt w lewo i musiałem zawracać tracąc kilkanaście sekund. Jechałem średnim tempem i przed podjazdem w kierunku granicy zobaczyłem przed sobą grupę, znowu przegapiłem skręt i musiałem zawrócić. Na podjeździe doganiam kilka osób, jem batona i biorę pełny bidon. Kiedy zaczął się zjazd to znowu spadł mi łańcuch, trochę trwało zanim go nałożyłem i wyprzedziła mnie w tym czasie grupa z którą mogłem jechać dalej, pozostała mi jazda indywidualna na czas. Jechałem spokojnym tempem, dopiero przed samą metą przyspieszyłem i wyprzedziłem jeszcze dwie osoby. Ostatecznie straciłem 20 minut do zwycięzcy i niecałe 5 minut do tej grupy z którą mogłem dojechać do mety. W następny weekend jadę jeszcze do Żmigrodu, czasowiec ze mnie marny, może w parze uda się wykręcić jakiś dobry czas.
Rajcza
Sobota, 19 września 2015 Kategoria 0-50, avg>30km\h, Samotnie, Szosa, w grupie
Km: | 13.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:23 | km/h: | 33.91 |
Pr. maks.: | 65.00 | Temperatura: | 15.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 254kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trening 62
Czwartek, 3 września 2015 Kategoria 50-100, avg>30km\h, Samotnie, Szosa
Km: | 54.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:40 | km/h: | 32.40 |
Pr. maks.: | 67.00 | Temperatura: | 20.0°C | HRmax: | 161161 ( 82%) | HRavg | 134( 68%) |
Kalorie: | 1088kcal | Podjazdy: | 400m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
https://www.strava.com/activities/384042501
Spokojny trening, bez żadnych szaleństw. Noga w dalszym ciągu podaje, sam jestem zdziwiony, może uda się utrzymać ten poziom do Rajczy, gdzie muszę powalczyć o utrzymanie podium w generalce, będzie to bardzo trudne zadanie ale do wykonania, pod warunkiem że, nie będę miał pecha, pojadę na miarę własnych możliwości i wszyscy będą jechać uczciwie bez żadnych oszustw. Kolejny trening w sobotę, jakiś większy dystans w spokojnym tempie, w niedzielę może góry ale też spokojnie, dopiero w następnym tygodniu jakieś mocniejsze treningi.
Spokojny trening, bez żadnych szaleństw. Noga w dalszym ciągu podaje, sam jestem zdziwiony, może uda się utrzymać ten poziom do Rajczy, gdzie muszę powalczyć o utrzymanie podium w generalce, będzie to bardzo trudne zadanie ale do wykonania, pod warunkiem że, nie będę miał pecha, pojadę na miarę własnych możliwości i wszyscy będą jechać uczciwie bez żadnych oszustw. Kolejny trening w sobotę, jakiś większy dystans w spokojnym tempie, w niedzielę może góry ale też spokojnie, dopiero w następnym tygodniu jakieś mocniejsze treningi.
Trening 54
Czwartek, 20 sierpnia 2015 Kategoria 50-100, avg>30km\h, Samotnie, Szosa
Km: | 53.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:45 | km/h: | 30.29 |
Pr. maks.: | 62.00 | Temperatura: | 16.0°C | HRmax: | 157157 ( 80%) | HRavg | 132( 67%) |
Kalorie: | 1021kcal | Podjazdy: | 400m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Road Trophy 2015 etap 3
Sobota, 15 sierpnia 2015 Kategoria 100-200, avg>30km\h, Maraton, Samotnie, Szosa, w grupie
Km: | 133.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:20 | km/h: | 30.69 |
Pr. maks.: | 74.00 | Temperatura: | 27.0°C | HRmax: | 180180 ( 92%) | HRavg | 155( 79%) |
Kalorie: | 3117kcal | Podjazdy: | 2000m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Kolejny etap, bałem się go bardzo, zwykle drugiego dnia miałem słabszy dzień i najczęściej traciłem sporo czasu. W tym roku było inaczej, od początku jechało mi się dobrze, na Koczy Zamek wjechałem w czołówce. Na zjeździe straciłem trochę, nie potrafiłem wejść na właściwe obroty i odstawałem. Przed Milówką złapałem małą grupkę i równe mocne zmiany przyniosły efekt, przed Rajczą złapaliśmy zasadniczą grupę i mogłem trochę odpocząć, po zjeździe na boczną drogę, żwir i wyboje powodują, że znowu się trochę dzieli i zostaję. Za rondem w Rajczy tuż pod koła kolarzy wjeżdża samochód, jeden z zawodników wpada nie niego i urywa mu lusterko i ląduje na asfalcie. Nic mu się nie stało, ale nie jedzie dalej, starta do grupy to już około 300-400metrów, nawet nie próbowałem gonić i straciłem szansę na dobry wynik, motywacja spadła do zera, myślałem nawet, że ten wyścig będzie ostatnim w mojej "karierze" i rzucę ten sport w ... . Zwolniłem i czekałem na kolejną grupę w której jechali m.in. Darek i Marek z JAS-KÓŁEK. Było nas 8 osób i nawet współpraca się układała, w Zakamenem niebezpiecznie, samochody znowu blokują drogę kolarzom. Za Orawską Lesną grupa się dzieli, dwójka odjeżdża i ostatecznie jedziemy w 5. Na bufecie stajemy po wodę, na zjeździe mijamy podjeżdżającego Petera Sagana, po zjeździe zaczęło mocno padać. Kolejne kilometry szybko mijały, równe mocne zmiany spowodowały, ze szybko znaleźliśmy się w Oszczadnicy. Tam podjazd każdy pokonał swoim tempem, na bufecie znowu zatankowałem bidony i dalej jechaliśmy we trzech. Po zjeździe do Skalite czekaliśmy na Marka, kiedy dojechał do nas to razem jechaliśmy w kierunku granicy, Jaworzynki. Na podjeździe się odrywam od grupy, jechałem swoim tempem, zjazd odpuściłem i dojechał do mnie jeden zawodnik, nie był to nikt z JAS-KÓŁEK. Pod Istebną jakoś wjechałem, na przedodtatnim podjeździe zaczęło mnie brakować, minął mnie Marek który nagle doznał jakiegoś odświeżenia, bo wcześniej wyraźnie od grupki odstawał. Do mety jakoś się dokulałem , niedosyt pozostał, ale trudno, na takiej trasie utrata kontaktu z czołówką to od razu starta kilkunastu minut. Ostatecznie skończyłem 30 OPEN i 10 w kategorii A, niewiele brakowało a byłbym ostatni w kategorii.
https://www.strava.com/activities/370480570
https://www.strava.com/activities/370480570
Trening 53
Poniedziałek, 3 sierpnia 2015 Kategoria 50-100, avg>30km\h, Samotnie, Szosa
Km: | 33.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:05 | km/h: | 30.46 |
Pr. maks.: | 57.00 | Temperatura: | 24.0°C | HRmax: | 167167 ( 85%) | HRavg | 133( 68%) |
Kalorie: | 659kcal | Podjazdy: | 250m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po kilku dnaich odpoczynku powrót na rower. Noga o dziwo nie boli nawet przy mocniejszym tempie na podjazdach, może jednak coś się uda ugrać na Road Trophy. Noga świeża ale niezbyt mocna. W środę wyjeżdżam na 3 dni do Zakopanego, w planie zaliczenie słynnego podjazdu pod przeł. Zdziarską od Ostruni oraz przejechanie TDPA treningowo bez numeru. Po powrocie, w niedzielę GMJ, chciałbym być na podium ale będzie bardzo ciężko, inni ostro trenują a ja jak nie mam czasu to znowu kontuzje i tak to jest, sezon w sumie bardzo dobry jak na odpuszczone przygotowania do sezonu.
https://www.strava.com/activities/360437902
https://www.strava.com/activities/360437902
Trening 52
Czwartek, 30 lipca 2015 Kategoria 50-100, avg>30km\h, Samotnie, Szosa
Km: | 62.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:01 | km/h: | 30.74 |
Pr. maks.: | 53.00 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | 168168 ( 86%) | HRavg | 135( 69%) |
Kalorie: | 1277kcal | Podjazdy: | 480m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
W planie miałem interwały siłowe na podjeździe pod Przegibek, ze względu na bolący staw skokowy odpuściłem i pojechałem rundę przez Dębowiec, Pruchną, Chybie. Podjazdy jechałem tak aby nie nadwyrężać stawu skokowego, noga podaje i to mi się podoba. Zbliża się planowany wyjazd na kilka dni do Zakopanego, zrezygnuję jeżeli nie przestanie mnie boleć staw skokowy bo jazda po górach z taką kontuzją nie prowadzi do niczego dobrego, coś mam ostatnio szczęście do tych kontuzji, mam nadzieję, że limit się wyczerpał i w końcu będę mógł normalnie trenować i przejeżdżać wyścigi bez żadnych problemów. W weekend spróbuję pojeździć po górach.
https://www.strava.com/activities/357463516
https://www.strava.com/activities/357463516
Trening 48
Piątek, 17 lipca 2015 Kategoria 50-100, avg>30km\h, Samotnie, Szosa
Km: | 57.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:50 | km/h: | 31.09 |
Pr. maks.: | 62.00 | Temperatura: | 29.0°C | HRmax: | 158158 ( 81%) | HRavg | 135( 69%) |
Kalorie: | 1189kcal | Podjazdy: | 450m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wieczorny wyjazd , nogi dalej mocno bolą mimo tego, że praktycznie cały dzień siedziałem, nawet dieta nie pomaga, nie wiem co się dzieje i czego mogę się spodziewać w najbliższym czasie, jeszcze co najmniej 2 ważne wyścigi mnie czekają, jak nic się nie zmieni to będę je traktował jako trening i o generalce górskiej RM będę mógł zapomnieć, chociaż i tak mam małe szanse na utrzymanie miejsca w pierwszej szóstce.
https://www.strava.com/activities/348126598
https://www.strava.com/activities/348126598
Trening 47
Czwartek, 16 lipca 2015 Kategoria avg>30km\h, Samotnie, Szosa
Km: | 71.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:14 | km/h: | 31.79 |
Pr. maks.: | 58.00 | Temperatura: | 28.0°C | HRmax: | 160160 ( 82%) | HRavg | 131( 67%) |
Kalorie: | 1432kcal | Podjazdy: | 650m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po kilku dnaich przymusowej przerwy, najpierw wesele siostry później wyjazd do Wrocławia bez roweru. Jechało się źle, nogi bolały całą drogę ale jechałem równym tempem w tlenie i nie było najgorzej, gdybym pojechał w góry to byłoby gorzej.
https://www.strava.com/activities/347458380
https://www.strava.com/activities/347458380