Wpisy archiwalne w kategorii
blisko domu
Dystans całkowity: | 41420.00 km (w terenie 3359.00 km; 8.11%) |
Czas w ruchu: | 1289:44 |
Średnia prędkość: | 22.48 km/h |
Maksymalna prędkość: | 750.00 km/h |
Suma podjazdów: | 455758 m |
Maks. tętno maksymalne: | 198 (101 %) |
Maks. tętno średnie: | 166 (83 %) |
Suma kalorii: | 846872 kcal |
Liczba aktywności: | 1196 |
Średnio na aktywność: | 34.63 km i 1h 18m |
Więcej statystyk |
Rozjazd 16
Piątek, 25 czerwca 2021 Kategoria blisko domu, 0-50, Samotnie, Cube '21, Szosa
Km: | 34.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:32 | km/h: | 22.17 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 17.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 796kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Litening C:62 Pro | Aktywność: Jazda na rowerze |
Huśtawki pogodowej ciąg dalszy. Pogoda znów gorsza jak dzień wcześniej i w zasadzie można tą jazdę nazwać czekaniem na deszcz. Po pracy i małej ilości snu byłem zmęczony wiec noga podawała nieco gorzej niż wcześniejszego dnia, znowu zapomniałem czujnika tętna więc jeden problem miałem z głowy i nie musiałem pilnować tętna. Zaliczyłem po raz 50 w tym roku Przegibek, mimo gorszego samopoczucia wjechałem w całkiem niezłym czasie i w 80 % w 1 strefie mocy, waga poszła w dół ale i miernik zaniża dane o jakieś 10 % co zaobserwowałem przez ostatni tydzień. Jadąc przez Bielsko zastanawiałem się czy faktycznie jestem taki słaby, na tej trasie nigdy nie miałem takich Watów a w podobnym tempie i czasie potrzebowałem średnio 10 Wat więcej co daje około 8 ?łości. Powoli te rozbieżności się stabilizują i już wiem o ile mogę skorygować FTP. Gdyby czas pozwolił to chętnie dodałbym pętelkę wokół lotniska i dłuższy wariant powrotu ale już na zjeździe z Przegibka dopadł mnie deszcz i towarzyszył do końca jazdy. Miałem darmową kąpiel a i zakurzony rower trochę się odświeżył przed właściwym myciem.
Trening 61
Środa, 23 czerwca 2021 Kategoria 50-100, blisko domu, Cube '21, Samotnie, Szosa, Trening 2021
Km: | 51.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:58 | km/h: | 25.93 |
Pr. maks.: | 57.00 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1339kcal | Podjazdy: | 1040m | Sprzęt: Litening C:62 Pro | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pierwszy zaplanowany trening po przerwie, nie ukrywam, że bałem się go bardzo biorąc pod uwagę fakt, że ostatnio miernik mocy nie działa jak należy i podaje chyba niższe wartości co potwierdziło kilka wyjazdów z rzędu. Już na starcie skorygowałem swoje FTP obniżając je o 10 Wat co wydawało mi się słusznym i dosyć dokładnym zabiegiem. Ten trening właśnie oparty był na powtórzeniach FTP z krótką wstawką wyższej mocy i niższej kadencji. Oczywiście nie byłbym sobą gdybym nie popełnił kilku głupich błędów, pierwszym z nich było zbyt luźne podejście do rozgrzewki która ostatecznie była zbyt lekka. Jednym z powodów był znowu szwankujący miernik mocy, przez to pierwszy podjazd na papierze był za mocny a w rzeczywistości poszedł słabiej niż dwa kolejne. Miałem wyraźny problem z przejściem z wyższej kadencji na niższą, nie wstawałem z siodełka, wówczas byłoby łatwej. Po raz kolejny przekonałem się, że jakaś rozbieżność mocy występuje bo przy podobnej jeździe czasy jakie miałem były gorsze i analogicznie teraz potrzebowałem prawie 20 Wat mniej aby uzyskać wynik. Jakoś to po mnie spłynęło, zrobiłem swoje podczas 3 podjazdów. Warunki były trudne więc obrałem kierunek dom. Zjazdy tego dnia sobie podarowałem, na ten moment nie jestem w stanie skupić się jednocześnie na zjazdach i podjazdach. Najważniejsze, że po tym treningu czułem się nieźle bo ostatnie intensywne treningi były bardziej odczuwalne dla organizmu i znacznie dłużej się regenerowałem.
Rozjazd 15
Poniedziałek, 21 czerwca 2021 Kategoria blisko domu, Cube '21, Samotnie, Szosa
Km: | 26.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:00 | km/h: | 26.00 |
Pr. maks.: | 57.00 | Temperatura: | 28.0°C | HRmax: | 138138 ( 70%) | HRavg | 115( 58%) |
Kalorie: | 536kcal | Podjazdy: | 190m | Sprzęt: Litening C:62 Pro | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pierwszy po weekendowy wyjazd to tradycyjna ostatnio jazda
regeneracyjna, okoliczności sprawiły, że kręciłem wyłącznie po ścieżce
rowerowej wzdłuż lotniska. Noga kręciła całkiem nieźle, tętno było nieco wyższe
niż zazwyczaj ale to jedyna rzecz do której można mieć zastrzeżenia, na
zjazdach sobie nie poszalałem ale nie zawsze się da. Powoli przyzwyczajam się
do wysokich temperatur, kiedyś dobrze mi się jeździło w upałach i nie mam nic
przeciwko aby znowu tak było. Oczywiście muszę pilnować aby regularnie się
nawadniać bo bez tego nawet najlepiej znoszący upał człowiek po jakimś czasie
wymięknie. Ostatnio kręcę wyłącznie na lepszym sprzęcie, rezerwowy rower
udostępniłem znajomemu który przyjechał na jakiś czas do Bielska i nie ma na
czym jeździć bo na stałe mieszka za granicą i nie przywiózł ze sobą roweru. On
jest zadowolony a ja nie mam wyboru i muszę korzystać z najlepszego roweru z
różnym zestawem kół.
Rozjazd 16
Piątek, 18 czerwca 2021 Kategoria 0-50, blisko domu, Cube '21, Samotnie, Szosa
Km: | 10.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:28 | km/h: | 21.43 |
Pr. maks.: | 50.00 | Temperatura: | 24.0°C | HRmax: | 139139 ( 71%) | HRavg | 106( 54%) |
Kalorie: | 159kcal | Podjazdy: | 90m | Sprzęt: Litening C:62 Pro | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po bezskutecznym poszukiwaniu urwanej śruby do korby i kilku próbach modyfikacji napędu które okazały się nieudane postanowiłem stworzyć własne rozwiązanie które przywróci korbę do użytku. Najgorzej było zamontować korbę bo nie chciała ułożyć się tak aby łańcuch nie spadał z małej tarczy i jednocześnie wskakiwał na blat, musiałem wymienić osłonę dystansową łożyska i problem zniknął, dokręciłem korbę maksymalnie jak się dało, oryginalna śruba wymagała 35-40 Nm a w tym przypadku wystarczyło 30 Nm i dobra kontra, luzów nie ma ani na łożyskach ani na ramionach korby. Miernika mocy jeszcze nie montowałem jakby to rozwiązanie się nie sprawdziło. Kolejna rzecz jaką zrobiłem przed jazdą to kolejna zmiana napędu, w tym roku testuję nowe rozwiązanie, przez tydzień będę jeździł na karbonowych kołach, kasecie Shimano Ultegra 11-28 i łańcuchu KMC x11 a przez kolejny na treningowym zestawie kół z chińską kasetą Sunshine 11-32 i łańcuchem SUMS SX11. Właśnie wypadała zmiana na chiński zestaw. Musiałem także korygować ustawienie tylnej przerzutki bo łańcuch przeskakiwał na kilku koronkach, lekka korekta wystarczyła aby przeskakiwanie występowało tylko na 2 koronkach. Wyjechałem dosyć późno i udało się zrobić jedną rundkę wokół lotniska. Korba na razie działa jak należy, nic się nie działo podczas jazdy, nieco czasu musiałem poświęcić aby wyeliminować przeskakiwanie łańcucha na dwóch największych koronkach, ostatecznie odsunięcie górnego kółka od kasety pomogło. Już wcześniej profilaktycznie skróciłem łańcuch o dwa ogniwa mniej niż przy drugim zestawie i teraz obyło się bez kolejnych korekt. Przy lekkiej jeździe ciężko wyłapać wszystkie problemy i dopiero mocniejsze treningi pokażą czy chiński łańcuch nadaje się w ogóle do bardziej intensywnej jazdy.
Rozjazd 14
Poniedziałek, 14 czerwca 2021 Kategoria 0-50, blisko domu, Cube '21, Samotnie, Szosa
Km: | 30.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:21 | km/h: | 22.22 |
Pr. maks.: | 52.00 | Temperatura: | 20.0°C | HRmax: | 134134 ( 68%) | HRavg | 108( 55%) |
Kalorie: | 641kcal | Podjazdy: | 410m | Sprzęt: Litening C:62 Pro | Aktywność: Jazda na rowerze |
Spokojny wyjazd na drugą stronę miasta, Wybrałem chyba najbardziej optymalną trasę przejazdu i stałem tylko na kilku skrzyżowaniach tracąc relatywnie mało czasu. Okazało się, że wyjechałem godzinę za wcześnie wiec odwiedziłem znajomego z którym nie widziałem się jakiś czas, w sumie planowałem być w domu na drugą połowę meczu ale okazało się, że nic nie straciłem bo nie było co oglądać. Wracając do domu zahaczyłem tradycyjnie o lotnisko, zrobiłem rundkę i wróciłem do domu już w całkiem przyjemnej temperaturze.
Rozjazd 13
Środa, 9 czerwca 2021 Kategoria 0-50, blisko domu, Cube '21, Samotnie, Szosa
Km: | 40.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:45 | km/h: | 22.86 |
Pr. maks.: | 58.00 | Temperatura: | 26.0°C | HRmax: | 141141 ( 72%) | HRavg | 114( 58%) |
Kalorie: | 826kcal | Podjazdy: | 560m | Sprzęt: Litening C:62 Pro | Aktywność: Jazda na rowerze |
Przed jazdą założyłem nowy łańcuch i kasetę bo na poprzedniej łańcuch przeskakiwał już na kilku koronkach a jej przebieg dobijał do 30000 kilometrów. Dopiero zamówiłem 11-32 i na razie założyłem 11-28 i postanowiłem zrobić eksperyment, na kołach karbonowych będę jeździł na kasecie 11-28 i łańcuchu KMC a na aluminiowych na chińskim zestawie z większym wachlarzem zębów na kasecie. Siły, czasu i motywacji nie było na kolejny trening więc zmusiłem się jedynie do jazdy regeneracyjnej. Patrząc na taki parametr jak moc to było spokojnie, tętno natomiast dalej jest w swoim świecie i tylko czasami schodzi na ziemię. Pulsometr biorę z przyzwyczajenia i tylko po to aby stale monitorować swój organizm. Kolejna wizyta na Przegibku także nic nie wniosła, podjazd przemęczyłem, na zjeździe nie byłem w stanie pojechać dobrze technicznie. Aby wszystko do siebie pasowało rundy wokół lotniska które dołożyłem tradycyjnie na koniec też były wolne i jakościowo słabe. Nie mogę się wydobyć z tego marazmu, ciągle coś nie gra i dochodzą kolejne problemy.
Rozjazd 12
Sobota, 5 czerwca 2021 Kategoria 0-50, blisko domu, Cube '21, Samotnie, Szosa
Km: | 40.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:36 | km/h: | 25.00 |
Pr. maks.: | 55.00 | Temperatura: | 22.0°C | HRmax: | 126126 ( 64%) | HRavg | 107( 54%) |
Kalorie: | 777kcal | Podjazdy: | 280m | Sprzęt: Litening C:62 Pro | Aktywność: Jazda na rowerze |
Luźny wyjazd z konkretnymi celami do zrealizowania. Ostatnio polubiłem jazdę ścieżką rowerową wokół lotniska wiec postanowiłem zrobić aż 10 okrążeń co dawało ponad godzinę jazdy plus dojazd. Postawiłem tego dnia na ścieżki rowerowe i tylko niecałe 5 kilometrów prowadziło zwykłą szosą. Wyjechałem o niezbyt sprzyjającej porze, było już ciepło a w słońcu nawet gorąco a ludzi wszędzie cała masa, ze słońcem poradziłem sobie szybko, posmarowałem się kremem z filtrem i zabrałem dwa bidony wody, z ludźmi jednak musiałem walczyć przez prawie cały czas. Po kilku tygodniach a nawet miesiącach walki z układem oddechowym muszę sobie wyrobić na nowo nawyki i podczas jazdy ćwiczyłem oddech. Kwestie techniczne czy dane na liczniku olałem ale mimo to nie jechałem za mocno, nie musiałem często hamować, przyśpieszać. Przełożenia jednak zmieniałem cały czas, przyzwyczaiłem się do jazdy na wysokiej kadencji i nawet nie zwracając na nią uwagi kręciłem cały czas 95-100 obrotów na minutę. Po godzinie wpadłem w monotonię z której wybił mnie dopiero spadnięty łańcuch na końcu 9 okrążenia, musiałem się zatrzymać by go nałożyć. Ostatnie okrążenie okazało się najszybszym z 9 pokonanych w prawie identycznym czasie. Miałem ochotę na szybki zjazd z lotniska ale nie tym razem. Na więcej okrążeń nie miałem już ochoty więc wróciłem do domu. Czasami trzeba takich spokojnych wyjazdów, nie czuję by w jakiś szczególny sposób mi to pomogło ale próbować trzeba, gorzej już chyba być nie może.
Rozjazd 12
Środa, 2 czerwca 2021 Kategoria 0-50, blisko domu, Cube '21, Samotnie, Szosa
Km: | 44.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:56 | km/h: | 22.76 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 15.0°C | HRmax: | 138138 ( 70%) | HRavg | 115( 58%) |
Kalorie: | 922kcal | Podjazdy: | 610m | Sprzęt: Litening C:62 Pro | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po dwóch dniach w łóżku, wypoceniu około kilograma i wypluciu sporej ilości wydzieliny z płuc czułem się już dużo lepiej ale dałem organizmowi jeszcze 36 godzin zanim zdecydowałem się wsiąść na rower. Obecnie rower ma mi służyć tylko jako forma rehabilitacji dla płuc a nie narzędzie treningowe więc muszę się bardzo pilnować i przedłużyć czas kiedy jeżdżę sam bo tylko w ten sposób jestem w stanie się całkowicie kontrolować. Bardzo ciągło mnie na Przegibek więc nie odmówiłem sobie tej przyjemności. Nogi niestety zapominały jak się kręci, czułem się jak po kilkutygodniowym roztrenowaniu a nie kilku dniach przerwy. Wystarczyło spojrzeć na tętno które przy lekkiej jeździe wskazywało przynajmniej strefę wyżej niż zazwyczaj. Podjazd na Przegibek przemęczyłem, inaczej tego nazwać nie można, zjazd też musiałem odpuścić. Wiedziałem, że lekko nie będzie ale było gorzej niż myślałem. Przed powrotem do domu dołożyłem jeszcze trzy pętelki wokół lotniska, tutaj jechało się już lepiej. Tak się złożyło, że wszystkie pętle pokonałem w identycznym czasie. Nie chciało mi się już dokręcać do 2 godzin ale wróciłem dłuższą drogą. Dużo pracy mnie czeka i najbliższe tygodnie to będzie raczej praca nad układem oddechowym ale mogę to robić nawet podczas jazd trwających kilka godzin byle nie jeździć za mocno bo wtedy może być znowu gorzej.
Rozjazd 10
Czwartek, 27 maja 2021 Kategoria 0-50, blisko domu, Cube '21, Samotnie, Szosa
Km: | 24.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:02 | km/h: | 23.23 |
Pr. maks.: | 52.00 | Temperatura: | 15.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 660kcal | Podjazdy: | 190m | Sprzęt: Litening C:62 Pro | Aktywność: Jazda na rowerze |
Krótki wyjazd po wczorajszej trasie. Nie czułem w nogach tego co przejechałem, spokojne tempo i wysoka kadencja zrobiły swoje. Mój organizm jednak jest w złej kondycji. Marnuję drugi tydzień urlopu na wizyty u specjalistów, testy Covidove i inne zabiegi szukając rozwiązania problemów z którymi zmagam się już blisko 2 miesiące. Przy spokojnych jazdach nie ma problemu, mocny wysiłek jednak stwarza znaczne problemy. Nie chciałem znów przeforsować organizmu więc wybrałem możliwe prostą trasę, kilka okrążeń wokół lotniska było idealnym wyborem. Po trzech pętlach prawoskrętnych zmieniłem kierunek, warunki wietrzne bardziej sprzyjały na ostatnich 3 pętlach. Myślałem nad tym aby dołożyć jeszcze jedną ale rozmyśliłem się w trakcie i wróciłem do domu. Ponownie nie zabrałem opaski tętna i tylko jeden licznik, tym razem iGPSPORT.
Po tej jeździe zdecydowałem się na konkretniejsze badania i moje przypuszczenia zostały potwierdzone. Obecny stan to efekt silnych powikłań po zakażeniu Sars-Cov 2. Już chyba wolałbym przejść tą chorobę objawowo niż męczyć się z powikłaniami po czymś o czego istnieniu nie miałem pojęcia. Dla mnie jest to po prostu kolejna choroba z którą walczę, w zasadzie od małego nie byłem okazem zdrowia a to, że przez dłuższy czas zwykłe przeziębienia, grypy, itp. mnie omijały jest efektem solidnej odporności jaką udało mi się zbudować. Ostatnia choroba jaką musiałem leczyć w szpitalu była bardzo poważna i kolejnego jej nawrotu który może zdarzyć się w każdej chwili mój organizm może już nie przetrwać. Tym razem objawy jednak były inne, spadek odporności do zera, niewydolność układu oddechowego nie biorą się z niczego. Muszę ograniczyć aktywność fizyczną do minimum, poddać się leczeniu które przywróci mój organizm do pełni funkcjonalności. Przez kilka tygodni walczyłem z organizmem, szybko się męczyłem, nie potrafiłem złapać oddechu po wysiłku i znacznie dłużej dochodziłem do siebie. Gdyby nie to, że przez lata prowadziłem aktywny tryb życia nie leżę teraz w szpitalu pod tlenem czy respiratorem i to jest jasny punkt tej całej sytuacji.
Po tej jeździe zdecydowałem się na konkretniejsze badania i moje przypuszczenia zostały potwierdzone. Obecny stan to efekt silnych powikłań po zakażeniu Sars-Cov 2. Już chyba wolałbym przejść tą chorobę objawowo niż męczyć się z powikłaniami po czymś o czego istnieniu nie miałem pojęcia. Dla mnie jest to po prostu kolejna choroba z którą walczę, w zasadzie od małego nie byłem okazem zdrowia a to, że przez dłuższy czas zwykłe przeziębienia, grypy, itp. mnie omijały jest efektem solidnej odporności jaką udało mi się zbudować. Ostatnia choroba jaką musiałem leczyć w szpitalu była bardzo poważna i kolejnego jej nawrotu który może zdarzyć się w każdej chwili mój organizm może już nie przetrwać. Tym razem objawy jednak były inne, spadek odporności do zera, niewydolność układu oddechowego nie biorą się z niczego. Muszę ograniczyć aktywność fizyczną do minimum, poddać się leczeniu które przywróci mój organizm do pełni funkcjonalności. Przez kilka tygodni walczyłem z organizmem, szybko się męczyłem, nie potrafiłem złapać oddechu po wysiłku i znacznie dłużej dochodziłem do siebie. Gdyby nie to, że przez lata prowadziłem aktywny tryb życia nie leżę teraz w szpitalu pod tlenem czy respiratorem i to jest jasny punkt tej całej sytuacji.
Rozjazd 8
Wtorek, 18 maja 2021 Kategoria 0-50, blisko domu, Cube '21, Samotnie, Szosa
Km: | 25.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:00 | km/h: | 25.00 |
Pr. maks.: | 50.00 | Temperatura: | 16.0°C | HRmax: | 140140 ( 71%) | HRavg | 121( 62%) |
Kalorie: | 703kcal | Podjazdy: | 270m | Sprzęt: Litening C:62 Pro | Aktywność: Jazda na rowerze |
Gdy pojawiło się pierwsze dłuższe okno pogodowe nie wahałem się i wyjechałem na pierwszą od miesiąca przejażdżkę regeneracyjną. Mając urlop jest więcej czasu i można obserwować przez okno jak deszcz pada. W tym czasie zacząłem nawet uczyć grać się w szachy, tutaj warunki atmosferyczne znaczenia nie mają. Liczyłem na to, że uda się dojechać na sucho ale było to zbyt duże życzenie. Już po wyjeździe zauważyłem wysokie tętno które utrzymało się do końca. Po 20 kilometrach zaczęło padać i z każdą minutą było coraz gorzej, ostatnie minuty już w intensywnym deszczu. Godzinka jazdy musiała wystarczyć, widać, że w tym roku nawet na urlopie nie jest dane mi normalnie trenować. Pora chyba jednak dać sobie z tym spokój, coraz gorzej to wygląda.