Piotr92blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(13)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w kategorii

blisko domu

Dystans całkowity:43120.00 km (w terenie 3579.00 km; 8.30%)
Czas w ruchu:1368:08
Średnia prędkość:22.43 km/h
Maksymalna prędkość:750.00 km/h
Suma podjazdów:481046 m
Maks. tętno maksymalne:198 (101 %)
Maks. tętno średnie:166 (83 %)
Suma kalorii:891606 kcal
Liczba aktywności:1244
Średnio na aktywność:34.66 km i 1h 19m
Więcej statystyk

Rozjazd 15

Poniedziałek, 21 czerwca 2021 Kategoria blisko domu, Cube '21, Samotnie, Szosa
Km: 26.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:00 km/h: 26.00
Pr. maks.: 57.00 Temperatura: 28.0°C HRmax: 138138 ( 70%) HRavg 115( 58%)
Kalorie: 536kcal Podjazdy: 190m Sprzęt: Litening C:62 Pro Aktywność: Jazda na rowerze
Pierwszy po weekendowy wyjazd to tradycyjna ostatnio jazda regeneracyjna, okoliczności sprawiły, że kręciłem wyłącznie po ścieżce rowerowej wzdłuż lotniska. Noga kręciła całkiem nieźle, tętno było nieco wyższe niż zazwyczaj ale to jedyna rzecz do której można mieć zastrzeżenia, na zjazdach sobie nie poszalałem ale nie zawsze się da. Powoli przyzwyczajam się do wysokich temperatur, kiedyś dobrze mi się jeździło w upałach i nie mam nic przeciwko aby znowu tak było. Oczywiście muszę pilnować aby regularnie się nawadniać bo bez tego nawet najlepiej znoszący upał człowiek po jakimś czasie wymięknie. Ostatnio kręcę wyłącznie na lepszym sprzęcie, rezerwowy rower udostępniłem znajomemu który przyjechał na jakiś czas do Bielska i nie ma na czym jeździć bo na stałe mieszka za granicą i nie przywiózł ze sobą roweru. On jest zadowolony a ja nie mam wyboru i muszę korzystać z najlepszego roweru z różnym zestawem kół.

Rozjazd 16

Piątek, 18 czerwca 2021 Kategoria 0-50, blisko domu, Cube '21, Samotnie, Szosa
Km: 10.00 Km teren: 0.00 Czas: 00:28 km/h: 21.43
Pr. maks.: 50.00 Temperatura: 24.0°C HRmax: 139139 ( 71%) HRavg 106( 54%)
Kalorie: 159kcal Podjazdy: 90m Sprzęt: Litening C:62 Pro Aktywność: Jazda na rowerze
Po bezskutecznym poszukiwaniu urwanej śruby do korby i kilku próbach modyfikacji napędu które okazały się nieudane postanowiłem stworzyć własne rozwiązanie które przywróci korbę do użytku. Najgorzej było zamontować korbę bo nie chciała ułożyć się tak aby łańcuch nie spadał z małej tarczy i jednocześnie wskakiwał na blat, musiałem wymienić osłonę dystansową łożyska i problem zniknął, dokręciłem korbę maksymalnie jak się dało, oryginalna śruba wymagała 35-40 Nm a w tym przypadku wystarczyło 30 Nm i dobra kontra, luzów nie ma ani na łożyskach ani na ramionach korby. Miernika mocy jeszcze nie montowałem jakby to rozwiązanie się nie sprawdziło. Kolejna rzecz jaką zrobiłem przed jazdą to kolejna zmiana napędu, w tym roku testuję nowe rozwiązanie, przez tydzień będę jeździł na karbonowych kołach, kasecie Shimano Ultegra 11-28 i łańcuchu KMC x11 a przez kolejny na treningowym zestawie kół z chińską kasetą Sunshine 11-32 i łańcuchem SUMS SX11. Właśnie wypadała zmiana na chiński zestaw. Musiałem także korygować ustawienie tylnej przerzutki bo łańcuch przeskakiwał na kilku koronkach, lekka korekta wystarczyła aby przeskakiwanie występowało tylko na 2 koronkach. Wyjechałem dosyć późno i udało się zrobić jedną rundkę wokół lotniska. Korba na razie działa jak należy, nic się nie działo podczas jazdy, nieco czasu musiałem poświęcić aby wyeliminować przeskakiwanie łańcucha na dwóch największych koronkach, ostatecznie odsunięcie górnego kółka od kasety pomogło. Już wcześniej profilaktycznie skróciłem łańcuch o dwa ogniwa mniej niż przy drugim zestawie i teraz obyło się bez kolejnych korekt. Przy lekkiej jeździe ciężko wyłapać wszystkie problemy i dopiero mocniejsze treningi pokażą czy chiński łańcuch nadaje się w ogóle do bardziej intensywnej jazdy.

Rozjazd 14

Poniedziałek, 14 czerwca 2021 Kategoria 0-50, blisko domu, Cube '21, Samotnie, Szosa
Km: 30.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:21 km/h: 22.22
Pr. maks.: 52.00 Temperatura: 20.0°C HRmax: 134134 ( 68%) HRavg 108( 55%)
Kalorie: 641kcal Podjazdy: 410m Sprzęt: Litening C:62 Pro Aktywność: Jazda na rowerze
Spokojny wyjazd na drugą stronę miasta, Wybrałem chyba najbardziej optymalną trasę przejazdu i stałem tylko na kilku skrzyżowaniach tracąc relatywnie mało czasu. Okazało się, że wyjechałem godzinę za wcześnie wiec odwiedziłem znajomego z którym nie widziałem się jakiś czas, w sumie planowałem być w domu na drugą połowę meczu ale okazało się, że nic nie straciłem bo nie było co oglądać. Wracając do domu zahaczyłem tradycyjnie o lotnisko, zrobiłem rundkę i wróciłem do domu już w całkiem przyjemnej temperaturze.

Rozjazd 13

Środa, 9 czerwca 2021 Kategoria 0-50, blisko domu, Cube '21, Samotnie, Szosa
Km: 40.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:45 km/h: 22.86
Pr. maks.: 58.00 Temperatura: 26.0°C HRmax: 141141 ( 72%) HRavg 114( 58%)
Kalorie: 826kcal Podjazdy: 560m Sprzęt: Litening C:62 Pro Aktywność: Jazda na rowerze
Przed jazdą założyłem nowy łańcuch i kasetę bo na poprzedniej łańcuch przeskakiwał już na kilku koronkach a jej przebieg dobijał do 30000 kilometrów. Dopiero zamówiłem 11-32 i na razie założyłem 11-28 i postanowiłem zrobić eksperyment, na kołach karbonowych będę jeździł na kasecie 11-28 i łańcuchu KMC a na aluminiowych na chińskim zestawie z większym wachlarzem zębów na kasecie. Siły, czasu i motywacji nie było na kolejny trening więc zmusiłem się jedynie do jazdy regeneracyjnej. Patrząc na taki parametr jak moc to było spokojnie, tętno natomiast dalej jest w swoim świecie i tylko czasami schodzi na ziemię. Pulsometr biorę z przyzwyczajenia i tylko po to aby stale monitorować swój organizm. Kolejna wizyta na Przegibku także nic nie wniosła, podjazd przemęczyłem, na zjeździe nie byłem w stanie pojechać dobrze technicznie. Aby wszystko do siebie pasowało rundy wokół lotniska które dołożyłem tradycyjnie na koniec też były wolne i jakościowo słabe. Nie mogę się wydobyć z tego marazmu, ciągle coś nie gra i dochodzą kolejne problemy.

Rozjazd 12

Sobota, 5 czerwca 2021 Kategoria 0-50, blisko domu, Cube '21, Samotnie, Szosa
Km: 40.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:36 km/h: 25.00
Pr. maks.: 55.00 Temperatura: 22.0°C HRmax: 126126 ( 64%) HRavg 107( 54%)
Kalorie: 777kcal Podjazdy: 280m Sprzęt: Litening C:62 Pro Aktywność: Jazda na rowerze
Luźny wyjazd z konkretnymi celami do zrealizowania. Ostatnio polubiłem jazdę ścieżką rowerową wokół lotniska wiec postanowiłem zrobić aż 10 okrążeń co dawało ponad godzinę jazdy plus dojazd. Postawiłem tego dnia na ścieżki rowerowe i tylko niecałe 5 kilometrów prowadziło zwykłą szosą. Wyjechałem o niezbyt sprzyjającej porze, było już ciepło a w słońcu nawet gorąco a ludzi wszędzie cała masa, ze słońcem poradziłem sobie szybko, posmarowałem się kremem z filtrem i zabrałem dwa bidony wody, z ludźmi jednak musiałem walczyć przez prawie cały czas. Po kilku tygodniach a nawet miesiącach walki z układem oddechowym muszę sobie wyrobić na nowo nawyki i podczas jazdy ćwiczyłem oddech. Kwestie techniczne czy dane na liczniku olałem ale mimo to nie jechałem za mocno, nie musiałem często hamować, przyśpieszać. Przełożenia jednak zmieniałem cały czas, przyzwyczaiłem się do jazdy na wysokiej kadencji i nawet nie zwracając na nią uwagi kręciłem cały czas 95-100 obrotów na minutę. Po godzinie wpadłem w monotonię z której wybił mnie dopiero spadnięty łańcuch na końcu 9 okrążenia, musiałem się zatrzymać by go nałożyć. Ostatnie okrążenie okazało się najszybszym z 9 pokonanych w prawie identycznym czasie. Miałem ochotę na szybki zjazd z lotniska ale nie tym razem. Na więcej okrążeń nie miałem już ochoty więc wróciłem do domu. Czasami trzeba takich spokojnych wyjazdów, nie czuję by w jakiś szczególny sposób mi to pomogło ale próbować trzeba, gorzej już chyba być nie może.

Rozjazd 12

Środa, 2 czerwca 2021 Kategoria 0-50, blisko domu, Cube '21, Samotnie, Szosa
Km: 44.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:56 km/h: 22.76
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: 15.0°C HRmax: 138138 ( 70%) HRavg 115( 58%)
Kalorie: 922kcal Podjazdy: 610m Sprzęt: Litening C:62 Pro Aktywność: Jazda na rowerze
Po dwóch dniach w łóżku, wypoceniu około kilograma i wypluciu sporej ilości wydzieliny z płuc czułem się już dużo lepiej ale dałem organizmowi jeszcze 36 godzin zanim zdecydowałem się wsiąść na rower. Obecnie rower ma mi służyć tylko jako forma rehabilitacji dla płuc a nie narzędzie treningowe więc muszę się bardzo pilnować i przedłużyć czas kiedy jeżdżę sam bo tylko w ten sposób jestem w stanie się całkowicie kontrolować. Bardzo ciągło mnie na Przegibek więc nie odmówiłem sobie tej przyjemności. Nogi niestety zapominały jak się kręci, czułem się jak po kilkutygodniowym roztrenowaniu a nie kilku dniach przerwy. Wystarczyło spojrzeć na tętno które przy lekkiej jeździe wskazywało przynajmniej strefę wyżej niż zazwyczaj. Podjazd na Przegibek przemęczyłem, inaczej tego nazwać nie można, zjazd też musiałem odpuścić. Wiedziałem, że lekko nie będzie ale było gorzej niż myślałem. Przed powrotem do domu dołożyłem jeszcze trzy pętelki wokół lotniska, tutaj jechało się już lepiej. Tak się złożyło, że wszystkie pętle pokonałem w identycznym czasie. Nie chciało mi się już dokręcać do 2 godzin ale wróciłem dłuższą drogą. Dużo pracy mnie czeka i najbliższe tygodnie to będzie raczej praca nad układem oddechowym ale mogę to robić nawet podczas jazd trwających kilka godzin byle nie jeździć za mocno bo wtedy może być znowu gorzej.

Rozjazd 10

Czwartek, 27 maja 2021 Kategoria 0-50, blisko domu, Cube '21, Samotnie, Szosa
Km: 24.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:02 km/h: 23.23
Pr. maks.: 52.00 Temperatura: 15.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 660kcal Podjazdy: 190m Sprzęt: Litening C:62 Pro Aktywność: Jazda na rowerze
Krótki wyjazd po wczorajszej trasie. Nie czułem w nogach tego co przejechałem, spokojne tempo i wysoka kadencja zrobiły swoje. Mój organizm jednak jest w złej kondycji. Marnuję drugi tydzień urlopu na wizyty u specjalistów, testy Covidove i inne zabiegi szukając rozwiązania problemów z którymi zmagam się już blisko 2 miesiące. Przy spokojnych jazdach nie ma problemu, mocny wysiłek jednak stwarza znaczne problemy. Nie chciałem znów przeforsować organizmu więc wybrałem możliwe prostą trasę, kilka okrążeń wokół lotniska było idealnym wyborem. Po trzech pętlach prawoskrętnych zmieniłem kierunek, warunki wietrzne bardziej sprzyjały na ostatnich 3 pętlach. Myślałem nad tym aby dołożyć jeszcze jedną ale rozmyśliłem się w trakcie i wróciłem do domu. Ponownie nie zabrałem opaski tętna i tylko jeden licznik, tym razem iGPSPORT.
Po tej jeździe zdecydowałem się na konkretniejsze badania i moje przypuszczenia zostały potwierdzone. Obecny stan to efekt silnych powikłań po zakażeniu Sars-Cov 2. Już chyba wolałbym przejść tą chorobę objawowo niż męczyć się z powikłaniami po czymś o czego istnieniu nie miałem pojęcia. Dla mnie jest to po prostu kolejna choroba z którą walczę, w zasadzie od małego nie byłem okazem zdrowia a to, że przez dłuższy czas zwykłe przeziębienia, grypy, itp. mnie omijały jest efektem solidnej odporności jaką udało mi się zbudować. Ostatnia choroba jaką musiałem leczyć w szpitalu była bardzo poważna i kolejnego jej nawrotu który może zdarzyć się w każdej chwili mój organizm może już nie przetrwać. Tym razem objawy jednak były inne, spadek odporności do zera, niewydolność układu oddechowego nie biorą się z niczego. Muszę ograniczyć aktywność fizyczną do minimum, poddać się leczeniu które przywróci mój organizm do pełni funkcjonalności. Przez kilka tygodni walczyłem z organizmem, szybko się męczyłem, nie potrafiłem złapać oddechu po wysiłku i znacznie dłużej dochodziłem do siebie. Gdyby nie to, że przez lata prowadziłem aktywny tryb życia nie leżę teraz w szpitalu pod tlenem czy respiratorem i to jest jasny punkt tej całej sytuacji.

Rozjazd 8

Wtorek, 18 maja 2021 Kategoria 0-50, blisko domu, Cube '21, Samotnie, Szosa
Km: 25.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:00 km/h: 25.00
Pr. maks.: 50.00 Temperatura: 16.0°C HRmax: 140140 ( 71%) HRavg 121( 62%)
Kalorie: 703kcal Podjazdy: 270m Sprzęt: Litening C:62 Pro Aktywność: Jazda na rowerze
Gdy pojawiło się pierwsze dłuższe okno pogodowe nie wahałem się i wyjechałem na pierwszą od miesiąca przejażdżkę regeneracyjną. Mając urlop jest więcej czasu i można obserwować przez okno jak deszcz pada. W tym czasie zacząłem nawet uczyć grać się w szachy, tutaj warunki atmosferyczne znaczenia nie mają. Liczyłem na to, że uda się dojechać na sucho ale było to zbyt duże życzenie. Już po wyjeździe zauważyłem wysokie tętno które utrzymało się do końca. Po 20 kilometrach zaczęło padać i z każdą minutą było coraz gorzej, ostatnie minuty już w intensywnym deszczu. Godzinka jazdy musiała wystarczyć, widać, że w tym roku nawet na urlopie nie jest dane mi normalnie trenować. Pora chyba jednak dać sobie z tym spokój, coraz gorzej to wygląda.

Trening 43

Piątek, 14 maja 2021 Kategoria 0-50, blisko domu, Cube '21, Samotnie, Szosa, Trening 2021
Km: 16.00 Km teren: 0.00 Czas: 00:38 km/h: 25.26
Pr. maks.: 43.00 Temperatura: 6.0°C HRmax: 178178 ( 91%) HRavg 137( 70%)
Kalorie: 370kcal Podjazdy: 230m Sprzęt: Litening C:62 Pro Aktywność: Jazda na rowerze
Po 2 dniach gdy nie miałem czasu na trening za dnia przystąpiłem do kilku testów. Warunki do sprawdzenia sprzętu czy nogi były dokładnie takie jakich bardzo nie lubię czyli zimno, mokro a w trakcie także opady deszczu. Są to jednak idealne warunki na testy sprzętowe a takich miałem kilka. Po ostatniej jeździe gdy szwankował miernik mocy odkręciłem go z roweru, wyczyściłem, wysuszyłem czujniki, na nowo zainstalowałem oprogramowanie i zamontowałem. Drugi test to bloki które wymieniłem z czerwonych ze zbyt dużym dla mnie luzem na szare z połowę mniejszym. Ustawienie było dokładnie takie samo jak wcześniej i zauważyłem, że bloki już się nie wypinają w trakcie jazdy. Trzeci test to karbonowe koła, miałem je testować już jakiś czas temu ale cały czas zwlekałem, dopiero ostatnio udało się uszczelnić zawory w szytkach i przykleić je do obręczy, tylna niestety leży nierówno ale nie czuć tego podczas jazdy. Szkoda mi było nowych okładzin więc wykorzystałem te które zostały z zeszłego roku. Rower przed jazdą zważyłem i z miernikiem mocy, koszykami na bidon czy uchwytem na licznik wyszło 7,19 kg, czyli całkiem nieźle. Pierwsze wrażenie jakie miałem było takie, że rower sam jedzie mimo wiatru w twarz, na tych kołach jazda jest przyjemniejsza i chyba szybsza. Wskazania mocy wyglądały dobrze ale wydawało mi się, że są dosyć niskie, sprawdziłem jeszcze ustawienia miernika w liczniku i wszystko było w porządku więc po prostu potrzebowałem mniej mocy aby jechać szybciej niż zwykle. Kolejny test to nowa opaska tętna, tym razem na rękę. Ostatnie testy były już sprawdzianami dla organizmu. Niestety trochę zawaliłem sprawę, zachowałem się jakbym pierwszy raz przystępował do takiego testu. Znowu źle dobrałem trasę bo z planowanych 6 minut już po 5 byłem na końcu podjazdu którego w żaden sposób nie dało się przedłużyć nie zahaczając o terenowy odcinek. Już w trakcie byłem tego świadomy więc w końcówce dołożyłem kilka Wat, nie śledziłem średniej mocy ale wydawało mi się, że wyszła dosyć niska bo nie czułem się zbyt dobrze. Niestety ta próba była ostatnią o której mogę powiedzieć chociaż trochę dobrego. Kolejne dwie już w większym deszczu wyszły takie jak zwykle u mnie czyli żałosne. Nigdy nie byłem sprinterem ale minimum przyzwoitości to 10 W/kg przez kilkanaście sekund a ja nie potrafię nawet tego. Na siłowni sporo ćwiczeń wykonałem w tym kierunku a jak przychodzi do testu to nie potrafię się zagiąć, albo to jest maksimum moich możliwości albo potrzebuję innych czynników które pozwolą wygenerować 1oo Wat więcej, nie wygląda to w dalszym ciągu dobrze. Nawet po tak żałośnych sprintach czułem wyraźne zmęczenie to kolejna oznaka, że w tym roku z tej mąki nie będzie dobrego chleba. Zrezygnowany wróciłem do domu, rower do mycia, ciuchy do prania a nogi do wymiany tak w skrócie można ocenić to co działo się ze mną po tym treningu.

Trening 34

Środa, 28 kwietnia 2021 Kategoria 0-50, blisko domu, Cube '21, Samotnie, Szosa, Trening 2021
Km: 41.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:42 km/h: 24.12
Pr. maks.: 64.00 Temperatura: 2.0°C HRmax: 181181 ( 92%) HRavg 137( 70%)
Kalorie: 1148kcal Podjazdy: 810m Sprzęt: Litening C:62 Pro Aktywność: Jazda na rowerze
Liczyłem na to, że poranek będzie cieplejszy niż dzień wcześniej ale tak nie było. Wyjechałem więc w kilku warstwach ciuchów. Już po kilku minutach jazdy temperatura spadła poniżej 0 i marzłem. Temperatura, pora dnia i stosunkowo mała ilość snu wpłynęła na to, że nie jechało mi się dobrze. Mocną rozgrzewkę rozpocząłem dopiero po ponad 20 minutach jazdy. Trzy minuty na rosnącym obciążeniu to było zdecydowanie za mało przed treningiem jaki mnie czekał. Zapowiadało się, że będzie bardzo ciężko ale nie myślałem o tym. Ten trening najlepiej robi się na podjeździe pod Przegibek, zazwyczaj czas na to nie pozwalał ale tym razem się udało. Treningów na krótkich powtórzeniach nie znoszę, zazwyczaj nie potrafię trzymać równej mocy i zaczynam zbyt mocno a kończę na zbyt niskiej mocy. Tym razem było inaczej, zacząłem spokojniej ale przez 40 sekund trzymałem równą moc i nie wychodziłem z 6 strefy i takie było założenie. Nie mogę przyzwyczaić się do przycisków w IGPSPORT i planowałem nie włączać kolejnych okrążeń ale mój mózg jeszcze nie pracował na odpowiednich obrotach i łatwiej było zaczynać kolejne okrążenia niż pilnować czasu na stoperze. Poza dwoma powtórzeniami gdzie spadłem nawet do 3 strefy przy zmianie nachylenia reszta wyglądała dobrze, może moc jaką utrzymywałem nie przekraczała 400 Wat ale byłem w stanie ją powtórzyć na kolejnych powtórzeniach. Przed zjazdem ubrałem jeszcze jedną warstwę i spokojnie zjechałem do Międzybrodzia skąd zwykle podjeżdża mi się lepiej. Drugi podjazd z 10 powtórzeniami był znacznie równiejszy niż pierwszy i ponad 90 % czasu spędziłem w 6 strefie a zwykle było to mniej niż 80 %. Na razie muszę zadowolić się dobrymi mocami które przekładają się na średnie czasy na podjazdach ale na to wpływu nie mam. Po mocnych podjazdach postanowiłem agresywniej zjechać w dół bo droga była całkiem sucha. Nie szło jednak tak jak powinno, mocno wiało i pojawiło się kilka samochodów i to w takich miejscach, że musiałem wytracić sporo prędkości. Powrót do domu już na dużym zmęczeniu ale z zapasem czasowym. W dalszym ciągu szybko się męczę i organizm nie może dojść do siebie, muszę jeszcze większy nacisk kłaść na regenerację, już znacznie ograniczyłem treningi ale to nie wystarcza. Jakbym miał 60 lat to byłoby to normalne ale przy tym, że jestem w najlepszym wieku do uprawiana sportu nie jest to absolutnie nic normalnego. Biorąc jednak pod uwagę wszystkie moje doświadczenia jest to już kolejny trudny okres w moim życiu, po każdym takim poziom moich możliwości szedł do góry więc jakaś nadzieja wciąż pozostaje.

kategorie bloga

Moje rowery

TCR Advanced 2 2021 10619 km
Zimówka 9414 km
Litening C:62 Pro 18889 km
Triban 5 54529 km
Astra Chorus 2022 13383 km
Evo 2 8629 km
Hercules 13228 km
Ital Bike 9476 km
Trek 17743 km
Agree GTC SL 21960 km
Cross Peleton 44114 km
Scott 9850 km

szukaj

archiwum