Piotr92blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(13)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w kategorii

blisko domu

Dystans całkowity:41420.00 km (w terenie 3359.00 km; 8.11%)
Czas w ruchu:1289:44
Średnia prędkość:22.48 km/h
Maksymalna prędkość:750.00 km/h
Suma podjazdów:455758 m
Maks. tętno maksymalne:198 (101 %)
Maks. tętno średnie:166 (83 %)
Suma kalorii:846872 kcal
Liczba aktywności:1196
Średnio na aktywność:34.63 km i 1h 18m
Więcej statystyk

Miasto 29

Środa, 13 listopada 2019 Kategoria blisko domu, Miasto, Samotnie, Szosa
Km: 36.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:38 km/h: 22.04
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: 9.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 710kcal Podjazdy: 550m Sprzęt: Zimówka Aktywność: Jazda na rowerze

Rozjazd 2

Wtorek, 12 listopada 2019 Kategoria 0-50, b'Twin 2019, blisko domu, Samotnie, Szosa
Km: 23.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:00 km/h: 23.00
Pr. maks.: 58.00 Temperatura: 8.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 403kcal Podjazdy: 180m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Krótki wyjazd regeneracyjny. Pogoda zmienna wiec ciężko było zdecydować się na konkretny zestaw ciuchów, ostatecznie ubrałem się na temperaturę poniżej 8 stopni i było niemal idealnie. Noga kręciła dosyć dobrze ale byłem trochę zmęczony i w efekcie organizm reagował jak przy większym obciążeniu. Starałem się trzymać odpowiednią kadencje ale na podjazdach nie było to możliwe i momentami przepychałem korby. Szans na dłuższą jazdę nie było bo to dopiero pierwsza cześć zaplanowanego na ten dzień treningu.

Rozjazd 1

Czwartek, 7 listopada 2019 Kategoria 0-50, b'Twin 2019, blisko domu, Samotnie, Szosa, Zima, Zima 2020
Km: 24.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:02 km/h: 23.23
Pr. maks.: 49.00 Temperatura: 5.0°C HRmax: 141141 ( 72%) HRavg 117( 60%)
Kalorie: 381kcal Podjazdy: 250m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Krótki wyjazd w celu sprawdzenia roweru po generalnym przeglądzie. Już po wyjeździe sprawdzając działanie przedniej przerzutki zauważyłem obcieranie na dużej tarczy. Nie planowałem w ogóle korzystać z większego blatu i dlatego nie zatrzymywałem się. Po kilkuset metrach stwierdziłem kolejny problem, tym razem zauważyłem bicie tylnego koła spowodowane nierównym ułożeniem opony na obręczy. Również ten problem zlekceważyłem. Poza tym rower działał dobrze, szersze opony z większym bieżnikiem wspaniale radziły sobie z wszelkimi nierównościami i jazda była komfortowa. Po godzinie jazdy po okolicznych wioskach w spokojnym tempie wróciłem do domu. Jak na pierwszą jazdę czułem się nieźle.

Roztrenowanie 12

Piątek, 18 października 2019 Kategoria 0-50, blisko domu, Cube 2019, Samotnie, Szosa
Km: 34.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:19 km/h: 25.82
Pr. maks.: 59.00 Temperatura: 14.0°C HRmax: 177177 ( 90%) HRavg 130( 66%)
Kalorie: 611kcal Podjazdy: 520m Sprzęt: Agree GTC SL Aktywność: Jazda na rowerze
Kolejny krótki wyjazd bez planu na trasę. Nie chciało mi się po raz kolejny jechać na Przegibek wiec pojechałem na objazd wiosek. Początek standardowy, jak najbliżej gór co oznaczało prawie 3 kilometry wspinaczki na start. Pozwoliło to rozgrzać dobrze nogi przed pierwszym zjazdem. Korzystając z bardzo silnego południowego wiatru postanowiłem jak najszybciej pokonać około 1500 metrowy odcinek. Wydłużyłem go sobie o 200 metrów służących rozwinięciu prędkości. Jechałem naprawdę mocno i udało się poprawić najlepszy czas na tym odcinku. Nie oznaczało to wcale przypływu mocy bo z wiatrem to nawet śmieci lecą szybko. Po tym epizodzie nie planowałem już mocniejszych pociągnięć. W pewnym momencie zmieniłem zdanie i będąc rozpędzonym chciałem zaatakować mocno podjazd pod kościół w Łazach. Znacznie przeliczyłem się z siłami i w połowie podjazdu po 20 sekundach mocnej jazdy odcięło mnie i musiałem odpuścić. To tylko potwierdziło brak formy i już nie miałem ochoty na sprawdzanie nogi na kolejnych podjazdach. Umiarkowanym tempem pokonałem kolejne kilometry głównie walcząc z wiatrem. W Grodźcu niepotrzebnie odbiłem w boczną, całkowicie przykrytą liśćmi drogę i nie zauważyłem kilku dziur w które wpadłem z impetem. Na szczęście nic się nie stało i bezpiecznie skończyłem najkrótszą w tym tygodniu przejażdżkę.

Roztrenowanie 11

Czwartek, 17 października 2019 Kategoria 0-50, blisko domu, Cube 2019, Samotnie, Szosa
Km: 41.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:35 km/h: 25.89
Pr. maks.: 68.00 Temperatura: 11.0°C HRmax: 155155 ( 79%) HRavg 127( 65%)
Kalorie: 698kcal Podjazdy: 540m Sprzęt: Agree GTC SL Aktywność: Jazda na rowerze
Dzień wolny nie wpłynął zbyt korzystnie na moją dyspozycję. Gdyby nie pogoda to pewnie nie ruszałbym się z domu ale jednak pojechałem. W nogach totalna pustka, nie byłem w stanie czerpać przyjemności z jazdy i po drodze przyszło mi do głowy kilka głupich pomysłów. Wyjechałem dosyć późno gdy było zaledwie kilka stopni cieplej niż rano i trochę żałowałem, że nie wyjechałem z samego rana. Wybrałem się w rejon Wilkowic więc czekał mnie przejazd przez miasto. Nie był on bezproblemowy, trafiłem na kilku nerwowych kierowców którzy niezbyt dobrze radzili sobie na drodze i przez to straciłem trochę czasu. Myślałem, że z czasem noga będzie lepsza ale przełomu nie było i mając jakiś zapas czasowy tylko patrzyłem jak go ubywa. Już w pierwszej części trasy straciłem za dużo czasu i nie bardzo miałem gdzie nadrobić. Na zjeździe z Wilkowic chciałem szybciej zjechać ale cały zjazd był wolny. Gdy tylko się rozpędziłem to wyprzedzał mnie autobus i po chwili hamował i tak kilka razy. Jedną z przyczyn złego samopoczucia na początku był fakt, że do tego momentu walczyłem z przeciwnym wiatrem. Druga część trasy miała być szybsza ale czekało na mnie jeszcze kilka podjazdów. Korzystając z okazji sprawdziłem nową, jeszcze nie otwartą drogę z Rybarzowic do Buczkowic. Być może ta droga odciąży trochę pozostałe drogi w okolicy. Droga jest także bardzo widokowa ale nie miałem zbytnio czasu na oglądanie i musiałem skupić się na jak najszybszym pokonaniu tego odcinka by nikt z robotników mnie nie przegonił. Na szczęście nikt mnie nie zatrzymał i bezpiecznie dojechałem do Buczkowic. Czując wiatr wiejący w plecy wpadłem na głupi pomysł i zacząłem rozpędzać rower z górki. Rozwinąłem niezłą prędkość ale nie podobało się to kierowcom którzy postanowili mnie spowolnić co im się udało. Miałem nauczkę a wpadnięcie w kratkę ściekową mogło skończyć się tragicznie ale skończyło się dosyć szczęśliwie. Od tego momentu jechałem już spokojnie. W Bielsku zaliczyłem jeszcze kilka podjazdów dokładając ponad 100 metrów w pionie. Lepiej jechało się tylko dlatego, że jechałem z wiatrem. Przerwa między sezonowa zbliża się wielkimi krokami i ostatnie dni pogody chciałbym jak najlepiej wykorzystać.

Roztrenowanie 10

Wtorek, 15 października 2019 Kategoria 0-50, blisko domu, Cube 2019, Samotnie, Szosa
Km: 39.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:34 km/h: 24.89
Pr. maks.: 65.00 Temperatura: 14.0°C HRmax: 157157 ( 80%) HRavg 121( 62%)
Kalorie: 619kcal Podjazdy: 510m Sprzęt: Agree GTC SL Aktywność: Jazda na rowerze
Kolejny dzień pogody ale także małej ilości czasu i musiałem wyjechać dosyć wcześnie by móc zaliczyć chociaż 90 minut jazdy. Ubrałem się za grubo i podczas jazdy byłem zmuszony zrzucić zbędne warstwy. Nie miałem znowu planu na trasę ale na Przegibek nie chciało mi się jechać więc skierowałem się na Jaworze. Noga nie była tak dobra jak dzień wcześniej co było odczuwalne zwłaszcza na podjazdach. Po przejechaniu przez Jaworze pojawił się silniejszy wiatr z południa co zapowiadało ciekawą jazdę. Trzymając się możliwie bocznych dróg dojechałem do Górek Wielkich a następnie Brennej. Wiatr rozdawał karty i raz jechało się szybko i lekko by za chwilę walczyć z czołowymi podmuchami. Będąc w Ustroniu wpadłem na pomysł sprawdzenia kilku bocznych dróg. Pierwszą z nich był ciekawie wyglądający łącznik Lipowca z Krzywańcem. Żeby trafić na właściwą drogę pobłądziłem i aż trzy razy szukałem odpowiedniego skrętu. Gdy już trafiłem na właściwy szlak to moim oczom ukazał się ładny widok na góry a także położone na zboczach budynki mieszczące się w Górkach czy Brennej. Zwykle ten widok był zasłonięty przez zabudowania czy pola kukurydzy na równoległych drogach, nie było czasu aby podziwiać widoki i drogą lekko w dół dojechałem do znanego mi odcinka łączącego Lipowiec z Zalesiem. Nie jechałem długo tą drogą bo po chwili odbiłem w prawo w kolejną boczną dróżkę. Nie był to długi łącznik i szybko znalazłem się na drodze prowadzącej do ronda w Górkach Wielkich. Miałem jeszcze jedną możliwość urozmaicenia trasy i po kilkuset metrach znowu skręciłem w prawo w kolejną boczną drogę. Znowu ten odcinek nie był długi i po około 2 minutach znalazłem się już na dobrze znanej drodze którą dojechałem do ronda. Postanowiłem wrócić do domu tą samą drogą którą przyjechałem z jednym szybkim zjazdem. Myślałam o jak najszybszej jeździe w dół ale trochę się przeliczyłem. Najpierw pojawił się samochód z przeciwka wymuszając hamowania później wiatr nie pozwolił na rozwinięcie odpowiedniej prędkości przed zakrętem i dosyć długo się rozpędzałem. Boczny wiatr nie pozwolił na wiele i udało się poprawić czas o 1 sekundę. Dalsza droga już spokojna, bez żadnych prób mocniejszej jazdy. Mimo dosyć spokojnej jazdy czułem zmęczenie, zwłaszcza w nogach.

Miasto 28

Poniedziałek, 14 października 2019 Kategoria b'Twin 2019, blisko domu, Miasto, Samotnie, Szosa
Km: 81.00 Km teren: 0.00 Czas: 03:35 km/h: 22.60
Pr. maks.: 49.00 Temperatura: 16.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 1590kcal Podjazdy: 1070m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze

Roztrenowanie 9

Poniedziałek, 14 października 2019 Kategoria 0-50, blisko domu, Cube 2019, Samotnie, Szosa
Km: 38.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:31 km/h: 25.05
Pr. maks.: 67.00 Temperatura: 14.0°C HRmax: 155155 ( 79%) HRavg 126( 64%)
Kalorie: 672kcal Podjazdy: 710m Sprzęt: Agree GTC SL Aktywność: Jazda na rowerze
Pogoda w dalszym ciągu zaskakuje i aż żal siedzieć w domu więc wyskoczyłem na kolejne 90 minut. Nie miałem pomysłu na trasę więc wybrałem się znowu na Przegibek. Jednym z czynników jakie zdecydowały był fakt że w tym roku byłem na tej przełęczy już 69 razy i miałem okazję poprawić ten wynik. Noga tego dnia była całkiem niezła, najlepsza od wielu dni i w połączniu z piękną pogodą przyjemność z jazdy była ogromna. W mieście sporo samochodów ale udało się bezpiecznie i szybko przedostać do Straconki. Podjazd na Przegibek poszedł gładko czego nie można powiedzieć o zjeździe. Miałem zamiar technicznie zjechać ale już na samym początku pojawił się zawalidroga którego udało się wyprzedzić dopiero w połowie zjazd, stąd druga część zjazdu wyraźnie lepsza technicznie i szybsza. Po zjeździe zatrzymałem się na moment i ruszyłem w powrotną drogę. Znowu przyjemnie się podjeżdżało, zapomniałam nawet o tym że jestem bez formy i starałem się jechać równo co tym razem wychodziło. To co nie udało się na pierwszym zjeździe zrobiłem na kolejnym. Co prawda ruszyłem dosyć spokojnie i w pierwszej części zjazdu nie miałem odpowiedniej szybkości. Później przy bardzo dobrej technice pojawiła się szybkość, ponad połowa zjazdu była prawie idealna ale później na jednym z łuków pojawił się samochód wyprzedzający podjeżdżającego kolarza i wytraciłem za dużo prędkości i musiałem zmienić pozycję. Ponowne ułożenie się zajęło za dużo czasu i dopiero na samej końcówce zjazdu zyskałem kilka sekund. Był to jeden z najlepszych moich zjazdów ale widoczne są rezerwy i jest jeszcze co poprawiać. Najchętniej wjechałbym jeszcze raz na szczyt w celu powtórzenia zjazdu ale nie miałem już czasu i skierowałem się na zachód. Sprawnie przedostałem się przez miasto by na samym końcu trafić na ciężarówkę blokującą drogę. Dobrze wykorzystałem ten dzień i nauka zebrana na zjeździe powinna pomóc w doskonaleniu tego elementu układanki.

Roztrenowanie 8

Niedziela, 13 października 2019 Kategoria 0-50, blisko domu, Cube 2019, Samotnie, Szosa
Km: 32.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:28 km/h: 21.82
Pr. maks.: 63.00 Temperatura: 9.0°C HRmax: 139139 ( 71%) HRavg 114( 58%)
Kalorie: 439kcal Podjazdy: 500m Sprzęt: Agree GTC SL Aktywność: Jazda na rowerze
Udało się znaleźć czas na rower. Do 9:00 spokojnie mogłem jeździć i długość jazdy zależała głównie od godziny wyjazdu. Około 7:30 byłem gotowy do wyjazdu co oznaczało 90 minut czasu. Nie miałem najmniejszej ochoty na mocną jazdę więc wybrałem się regeneracyjnym tempem w kierunku Przegibka. Już po paru minutach zauważyłem wysokie tętno ale nie przyjąłem się tym i jechałem dalej. Ruch na drogach był mały ale było kilka sytuacji w których musiałem się zatrzymać. W powietrzu czuć już było jesień a kolorowy krajobraz i masa liści tylko to potwierdziła. Do Straconki dojechałem w idealnym czasie i spokojnie zacząłem się wspinać na Przegibek. Nie wjeżdżało się już tak swobodnie jak kilka tygodni temu ale tragedii nie było. Na szczycie nie było potrzeby zatrzymania się i od razu ruszyłem w dół. Na zjeździe skupiłem się na technice i pozycji aerodynamicznej. Pomimo dużego wpływu wiatru i braku dokręcania na prostych zjechałem dosyć szybko i bardzo dobrze technicznie. Pozycja aero wyglądała lepiej ale moje ciało jeszcze jakiś czas odczuwało skutki jazdy w nienaturalnej pozycji. Do domu wróciłem już bez żadnych przygód niemal idealnie mieszcząc się w ramach czasowych. Dobrana trasa i tempo okazały się idealne na ten dzień.

Roztrenowanie 7

Piątek, 11 października 2019 Kategoria 0-50, blisko domu, Cube 2019, Samotnie, Szosa
Km: 32.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:19 km/h: 24.30
Pr. maks.: 58.00 Temperatura: 11.0°C HRmax: 178178 ( 91%) HRavg 130( 66%)
Kalorie: 538kcal Podjazdy: 500m Sprzęt: Agree GTC SL Aktywność: Jazda na rowerze
Krótki wyjazd w celu sprawdzenia czy coś w nogach jeszcze zostało po sezonie i prawie dwóch tygodniach roztrenowania. Po wczorajszym słabszym dniu pozostało tylko wysokie tętno ale z tym chyba na razie nic nie zrobię i nie mogę brać tego faktu jako decydującego o aktualnej dyspozycji.
Udało się wyjechać o dosyć wcześniej porze i nie potrzebowałem przygotowanych wcześniej lampek. Wybrałem się w końcu na dosyć dawno nie odwiedzany Przegibek. Przejazd przez miasto to była tragedia, tylu samochodów na bocznych drogach nie widziałem już dawno. Gdy w końcu dojechałem do Straconki o zrobiło się trochę spokojniej ale nie na długo. Gdy ruszyłem mocniej to znowu pojawiło się więcej samochodów. O dziwo byłem w stanie generować niezłą moc, do wyników sprzed miesiąc czy dwóch brakowało ale nie był to tak niski poziom jakiego się spodziewałem. Po 3 minutach w miarę równej jazdy odpuściłem, tętno powoli szło w dół i mniej więcej strefa tętna równała się strefie mocy z czym przy równej jeździe ostatnimi czasy był problem. Prawdziwym testem był drugi odcinek 3 minutowy. Ruszyłem dosyć ociężale ale już po chwili zebrałem się i jechałem mocniej. Udało się utrzymywać podobną moc jak na pierwszym odcinku przez ponad 2 minuty, do szczytu brakowało niewiele i dlatego postanowiłem jechać do samego końca podjazdu i na odcinku o prawie 20 sekund dłuższym wygenerowałem nieco lepszą moc niż przy pierwszym podejściu. Czułem, że trzeci raz byłby już słabszy ale nie miałem go nawet w planach wiec spokojnie ruszyłem w dół. Samochodów jakby mniej ale im bliżej głównej tym gorzej. Szybko zjechałem na ścieżkę rowerową i przedostałem się na drugą stronę bardzo zatłoczonej Olszówki. W drodze powrotnej czekały na mnie jeszcze dwa sprinty po około 15 sekund. Tutaj już nie spodziewałem się cudów i wyniki poniżej 10 W/kg do nich nie należały. Mimo wszystko w nogach coś zostało chociaż forma już jest daleko z tyłu.

kategorie bloga

Moje rowery

TCR Advanced 2 2021 7779 km
Zimówka 9414 km
Litening C:62 Pro 18889 km
Triban 5 54529 km
Astra Chorus 2022 9586 km
Evo 2 7927 km
Hercules 13228 km
Ital Bike 9476 km
Trek 17743 km
Agree GTC SL 21960 km
Cross Peleton 44114 km
Scott 9850 km

szukaj

archiwum