Wpisy archiwalne w kategorii
blisko domu
Dystans całkowity: | 41420.00 km (w terenie 3359.00 km; 8.11%) |
Czas w ruchu: | 1289:44 |
Średnia prędkość: | 22.48 km/h |
Maksymalna prędkość: | 750.00 km/h |
Suma podjazdów: | 455758 m |
Maks. tętno maksymalne: | 198 (101 %) |
Maks. tętno średnie: | 166 (83 %) |
Suma kalorii: | 846872 kcal |
Liczba aktywności: | 1196 |
Średnio na aktywność: | 34.63 km i 1h 18m |
Więcej statystyk |
Trening 98
Sobota, 31 sierpnia 2019 Kategoria 0-50, blisko domu, Cube 2019, No Limited 2019, Samotnie, Szosa, Trening 2019
Km: | 34.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:19 | km/h: | 25.82 |
Pr. maks.: | 72.00 | Temperatura: | 27.0°C | HRmax: | 166166 ( 84%) | HRavg | 126( 64%) |
Kalorie: | 570kcal | Podjazdy: | 500m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po ostatnich problemach sprzętowych poświęciłem
więcej czasu na czyszczenie i smarowanie roweru a także kolejna regulację
przerzutek, stwierdziłem także konieczność wymiany korby a przynajmniej tarcz
bo nie są już idealnie proste i to jedna z przyczyn częstego spadania łańcucha.
Przygotowałem rower perfekcyjnie i ruszyłem na krótką przejażdżkę. Planowałem
maksymalnie godzinną jazdę z dwoma mocnymi zaciągami ale jadąc przez miasto skierowałem
się w stronę Przegibka. Na podjeździe przepaliłem delikatnie nogę, byłem
zaskoczony, po kilku ostatnich słabszych dniach noga podawała całkiem nieźle.
Na szczycie zawróciłem i chciałem jak najlepiej zjechać w dół. Ruszyłem mocno, od
strony technicznej wszystko wyglądało dobrze, początek szybki jak na mnie i
spora szansa na poprawienie czasu. Niestety w połowie zjazdu zobaczyłem przed sobą
samochód, zbliżałem się do niego i na końcu bardziej technicznej części zjazdu
dojechałem do niego, to wymusiło hamowanie i wytracenie prędkości. Straciłem sporo
sił a także czasu na ponowne rozpędzenie roweru i do najlepszego czasu brakło
niewiele. Chyba potrzebuje zupełnie pustej drogi na zjeździe aby poprawić swój
najlepszy czas. Jadąc do domu zastanawiałem się do czego to doszło aby taki
zawodnik jak ja, przez lata jeden z najgorzej zjeżdżających w peletonie osób walczył
o jak najlepszy czas na zjeździe. Do domu wróciłem w dobrym tempie, głównie w
S2. Dawno przed wyścigiem nie robiłem tak długiej i mocnej jazdy i nie
wiedziałem jak to przełoży się na moją dyspozycję.
Rozjazd 27
Piątek, 30 sierpnia 2019 Kategoria 0-50, blisko domu, Cube 2019, Samotnie, Szosa
Km: | 33.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:16 | km/h: | 26.05 |
Pr. maks.: | 64.00 | Temperatura: | 21.0°C | HRmax: | 126126 ( 64%) | HRavg | 111( 56%) |
Kalorie: | 419kcal | Podjazdy: | 270m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Kolejny wyjazd pod znakiem niepewnej pogody. Widząc co dzieje się nad miastem, odpuściłem wyjazd na Przegibek i skierowałem się w kierunku Skoczowa gdzie niebo wyglądało dużo lepiej. Ciemne chmury utrzymywały się także nad górami ale byłem przygotowany na to, że mogę na trasie zmoknąć. Na początek problemy z miernikiem mocy, jadąc z wiatrem generowałem 50-60 Wat przy szybkiej jeździe i dosyć wysokim tętnie. Dopiero po spojrzeniu na rozkład mocy na poszczególne nogi stwierdziłem, że nie jest możliwe aby 70-80 % mocy szło z lewej nogi. Kilka minut próbowałem skalibrować pomiar i chyba za 4 razem się udało. Dalsza droga to walka z wysokim tętnem a za Skoczowem także z przeciwnym wiatrem. Pomimo burz i deszczy krążących po okolicy udało się dojechać na sucho.
Trening 97
Czwartek, 29 sierpnia 2019 Kategoria 0-50, blisko domu, Cube 2019, Samotnie, Szosa, Trening 2019
Km: | 48.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:49 | km/h: | 26.42 |
Pr. maks.: | 66.00 | Temperatura: | 21.0°C | HRmax: | 186186 ( 95%) | HRavg | 139( 71%) |
Kalorie: | 855kcal | Podjazdy: | 900m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po spokojniejszej środzie zwiększyłem obciążenie treningowe. Pogoda była znów niepewna i dlatego nie wiedziałem gdzie jechać. Najrozsądniejszym rozwiązaniem był kolejny trening w Jaworzu na jednym z podjazdów ale po kilku minutach od wyjazdu i analizie sytuacji na niebie zdecydowałem, że jadę na po raz kolejny na Przegibek. Przez miasto przejechałem spokojnie z kilkoma akcentami służącymi jako pobudzenie nóg. Nie była to odpowiednia rozgrzewka i dlatego do treningu przystępowałem bez przekonania o realizacji założeń. Ośmiominutowe powtórzenia na stałej mocy zastąpiłem powtórzeniami ze stopniowym zwiększaniem mocy. Noga była lepsza niż dzień wcześniej ale mimo to czułem w nogach obciążenie które chyba było zbyt duże. Pierwszy podjazd wyglądał nieźle ale nie mogłem się odpowiednio zregenerować przed drugim wjazdem. Odpoczynek chyba był zbyt krótki i ruszałem już zmęczony a z każdą minutą było coraz gorzej. Podjazd kończyłem już na oparach a mimo to postanowiłem jechać trzeci raz. Zacząłem obiecująco ale później zaczęły się schody, przy drugim zwiększeniu obciążenia nie byłem w stanie jechać odpowiednio mocno a dodatkowo pojawiły się utrudnienia które spowodowały, że na moment musiałem puścić korby i ostatecznie odpuściłem. Stopniowo zmniejszałem obciążenie i do samego szczytu dojechałem już dużo spokojniejszym tempem. Na zjeździe skupiłem się na technice i nie zaobserwowałem w tym zakresie żadnych błędów. Droga powrotna to ucieczka przed deszczem i burza krążącą po okolicy, kilka kropel spadło ale na tym się skończyło. Kolejny raz skorzystałem z gorszych ciuchów i butów i chyba poza komfortem miały także jakiś wpływ na moją dyspozycję.
Trening 95
Wtorek, 27 sierpnia 2019 Kategoria 0-50, blisko domu, Cube 2019, Samotnie, Szosa, Trening 2019
Km: | 28.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:03 | km/h: | 26.67 |
Pr. maks.: | 48.00 | Temperatura: | 17.0°C | HRmax: | 181181 ( 92%) | HRavg | 143( 73%) |
Kalorie: | 543kcal | Podjazdy: | 470m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Nowy tydzień zaczął się źle. Poniedziałek był trudnym dniem , wychodząc z pracy myślałem tylko o przejażdżce rowerowej z postojem na napój regeneracyjny. Niestety swoje zrobiła pogoda, krótko po powrocie zaczęło padać i odpowiednich warunków do spokojnej jazdy nie było wiec musiałem się pogodzić z myślą o zupełnie wolnym od roweru dniu. O napoju regeneracyjnym też zapomniałem bo miał być on nagrodą za ruszenie tyłka z domu.
Wtorek również nie wyglądał różowo. Gdy tylko byłem w pracy to była piękna pogoda a wracając ledwo zdążyłem do domu przed oberwaniem chmury. Później dwa razy zbierałem się na trening i za każdym razem zaczynało padać. Udało się wyjechać wieczorem, było mokro i wilgotno, nie bardzo lubię takie warunki a w dodatku z treningiem jaki mnie czekał to była istna mieszanka wybuchowa dla mojego organizmu. Nie chcąc poświęcać dobrych ciuchów i butów na takie warunki ubrałem po raz kolejny stare buty i wysłużone już ciuchy. Nie mogłem się przyzwyczaić do butów, za bardzo przywykłem do bardzo sztywnego, dobrze przekazującego moc na napęd obuwia i cały rower sprawiał wrażenie „miękkiego”, nie zwolniło mnie to w żaden sposób z treningu i mając mało czasu ruszyłem na bardzo zwięzłą ale konkretną rozgrzewkę. Brakowało około 15 minut luźnej jazdy do całkowitego przygotowania organizmu do wysiłku ale muszę pracować nad jak najszybszym wchodzeniem na właściwe obroty bo na dzień dzisiejszy przegrywam prawie wszystkie wyścigi tuż po starcie gdy próbuje złapać właściwy rytm a trwa to zbyt długo. Byłem bardzo ciekawy czy po tak krótkiej rozgrzewce uda mi się zrealizować wszystkie założenia. Tym razem były to trzyminutówki na najbardziej optymalnej mocy. Już podczas poprzednich treningów ustaliłem, że 5,5-5,7 W/kg w czasie 3 minut to będzie optimum i z tą myślą przystąpiłem do treningu. Nie miałem dużego pola manewru jeżeli chodzi o wybór podjazdu i wykorzystałem jeden z okolicznych segmentów. Był on chyba najbardziej optymalny o czym przekonałem się po pierwszym wjeździe. Podczas kolejnych pojawiały się problemy jak np. samochody czy piesi ale nie musiałem ani razu zwalniać więc nie miało to żadnego wpływu na przebieg treningu. Miałem problem z regeneracją po powtórzeniach i z każdym razem problem się nasilał. Po 6 wjeździe poczułem ulgę, że to już koniec. Do domu wróciłem luźnym tempem okrężną drogą aby trochę czasu przejechać w strefie 1.
Wtorek również nie wyglądał różowo. Gdy tylko byłem w pracy to była piękna pogoda a wracając ledwo zdążyłem do domu przed oberwaniem chmury. Później dwa razy zbierałem się na trening i za każdym razem zaczynało padać. Udało się wyjechać wieczorem, było mokro i wilgotno, nie bardzo lubię takie warunki a w dodatku z treningiem jaki mnie czekał to była istna mieszanka wybuchowa dla mojego organizmu. Nie chcąc poświęcać dobrych ciuchów i butów na takie warunki ubrałem po raz kolejny stare buty i wysłużone już ciuchy. Nie mogłem się przyzwyczaić do butów, za bardzo przywykłem do bardzo sztywnego, dobrze przekazującego moc na napęd obuwia i cały rower sprawiał wrażenie „miękkiego”, nie zwolniło mnie to w żaden sposób z treningu i mając mało czasu ruszyłem na bardzo zwięzłą ale konkretną rozgrzewkę. Brakowało około 15 minut luźnej jazdy do całkowitego przygotowania organizmu do wysiłku ale muszę pracować nad jak najszybszym wchodzeniem na właściwe obroty bo na dzień dzisiejszy przegrywam prawie wszystkie wyścigi tuż po starcie gdy próbuje złapać właściwy rytm a trwa to zbyt długo. Byłem bardzo ciekawy czy po tak krótkiej rozgrzewce uda mi się zrealizować wszystkie założenia. Tym razem były to trzyminutówki na najbardziej optymalnej mocy. Już podczas poprzednich treningów ustaliłem, że 5,5-5,7 W/kg w czasie 3 minut to będzie optimum i z tą myślą przystąpiłem do treningu. Nie miałem dużego pola manewru jeżeli chodzi o wybór podjazdu i wykorzystałem jeden z okolicznych segmentów. Był on chyba najbardziej optymalny o czym przekonałem się po pierwszym wjeździe. Podczas kolejnych pojawiały się problemy jak np. samochody czy piesi ale nie musiałem ani razu zwalniać więc nie miało to żadnego wpływu na przebieg treningu. Miałem problem z regeneracją po powtórzeniach i z każdym razem problem się nasilał. Po 6 wjeździe poczułem ulgę, że to już koniec. Do domu wróciłem luźnym tempem okrężną drogą aby trochę czasu przejechać w strefie 1.
Miasto 21
Poniedziałek, 26 sierpnia 2019 Kategoria 50-100, b'Twin 2019, blisko domu, Miasto, Samotnie, Szosa
Km: | 73.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 21.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1450kcal | Podjazdy: | 1440m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rozjazd 26
Piątek, 23 sierpnia 2019 Kategoria 0-50, blisko domu, Cube 2019, Samotnie, Szosa
Km: | 33.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:15 | km/h: | 26.40 |
Pr. maks.: | 62.00 | Temperatura: | 16.0°C | HRmax: | 128128 ( 65%) | HRavg | 107( 54%) |
Kalorie: | 388kcal | Podjazdy: | 260m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po wczorajszym treningu czułem nogi, nie byłem w stanie się zregenerować i myślałem, że spokojna jazda w 1 strefie pomoże. Wyjechałem dosyć późno w kierunku Skoczowa na łatwą trasę z kilkoma krótkimi podjazdami. Męczyłem się strasznie całą drogę, tętno było wysokie, na podjazdach skakało i dopiero w drugiej połowie trasy udało się opanować ten problem. Dawno nie czułem się tak źle podczas jazdy. Kolano na szczęście nie dawało o sobie znać ale z nadgarstkiem ciągle walczę ale wątpię aby to był powód słabszej dyspozycji.
Trening 92
Czwartek, 22 sierpnia 2019 Kategoria 50-100, blisko domu, Cube 2019, Samotnie, Szosa, Trening 2019
Km: | 54.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:09 | km/h: | 25.12 |
Pr. maks.: | 65.00 | Temperatura: | 14.0°C | HRmax: | 178178 ( 91%) | HRavg | 133( 68%) |
Kalorie: | 953kcal | Podjazdy: | 1030m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wczorajszy dzień w całości poświeciłem na odpoczynek i doprowadzenie roweru do stanu używalności. Piasek był wszędzie, w ramie, w pancerzach a nawet miedzy oponami a dętkami i musiałem rozkręcić sprzęt na części pierwsze, wyczyścić, nasmarować i na nowo poskręcać, zajęło to trochę czasu i nie było możliwości pojeździć. Inną sprawą jest, że wtedy co byłem w domu to padało a lepiej zrobiło się dopiero gdy musiałem iść do pracy. Pomimo dodatkowego dnia odpoczynku nie było chęci aby wstać rano z łóżka i gdy się zwlokłem to czasu pozostało już tylko na wyjazd na Przegibek. Na początek dobra rozgrzewka, zmieniłem nieco trasę dojazdową do podjazdu i od razu udało się zrobić dokładniejszą rozgrzewkę i dzięki temu do właściwego treningu przystępowałem odpowiedni przygotowany. Wszystkie 5 powtórzeń w strefie 5 poszło gładko, bez najmniejszych problemów, pomimo wcześniejszych obaw noga podawała całkiem dobrze. Po ostatniej tempówce wjechałem już spokojniejszym tempem na Przegibek i chciałem jak najszybciej zjechać w dół. Ruszyłem mocno ale sprzęt nie chciał współpracować, całkiem nieźle wyglądał ten zjazd, niestety swoje dołożył wiatr który skutecznie mnie spowalniał, musiałem szukać optymalnej pozycji pomiędzy aerodynamiczną a taka która pozwalała na efektywne dokręcanie. Od strony technicznej był to chyba mój najlepszy zjazd ale nie było odpowiedniej szybkości i dlatego nie jestem całkiem usatysfakcjonowany. Ciągle musze pracować nad zjazdami tak aby nie tracić nic do rywali. Po zjeździe już spokojnie wróciłem do domu. Trening znowu niedługi ale intensywny z dobrze wykonanymi założeniami. Na dłuższe treningi na razie mogę pozwolić sobie w weekendy i muszę się zadowolić krótkimi ale intensywnymi sesjami treningowymi.
Informacje o podjeździe:
Informacje o podjeździe:
Trening 91
Wtorek, 20 sierpnia 2019 Kategoria 0-50, blisko domu, Cube 2019, Samotnie, Szosa, Trening 2019
Km: | 42.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:43 | km/h: | 24.47 |
Pr. maks.: | 47.00 | Temperatura: | 15.0°C | HRmax: | 181181 ( 92%) | HRavg | 140( 71%) |
Kalorie: | 824kcal | Podjazdy: | 820m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzień pod znakiem deszczu. Prognozy były jednoznaczne – będzie padać, mimo to wybrałem się na zaplanowany trening. Nie chcąc zbytnio oddalać się od domu pojechałem w kierunku Zapory w Wapienicy i tam zrealizowałem założenia treningowe.
Wyjechałem najwcześniej jak byłem w stanie, nie mogłem jakoś wcześniej wstać z łóżka i dopiero przed 8 siadłem na rower. Rozgrzałem się dosyć dobrze i po dojechaniu na miejsce wiedziałem, ze czeka mnie jazda po mokrej drodze. Nie lubię takich warunków ale lepsze to niż zupełny brak treningu. Ruszyłem dosyć mocno i po pierwszym 2 minutowym powtórzeniu byłem bardzo zadowolony, bez najmniejszych problemów utrzymałem założoną moc. Kolejne powtórzenia również były niezłe, gdy kończyłem ostatni w pierwszej serii podjazd to zaczęło kropić. Zjechałem powoli na dół i zawróciłem. Padało coraz mocniej, przystępując do drugiej serii byłem już cały mokry a rower wyglądał jakby właśnie wyjechał z błotnistego terenu. Każde kolejne powtórzenie szło coraz ciężej, zmęczenie rosło a rower działał coraz gorzej i z trudem zrealizowałem wszystkie 5 powtórzeń. Miałem w planie jeszcze trzecią serie ale ze względu na warunki i stan roweru zrezygnowałem. Zrobiłem za to jedną serie krótszych ale mocniejszych sprintów. Z ulgą skończyłem tą męczarnię i wróciłem do domu.
Chcąc nie chcąc wyszedł krótki ale bardzo intensywny trening z dobrą mocą znormalizowaną. Byłem zaskoczony swoją dyspozycją, nie sądziłem, że uda się na takiej ilości powtórzeń wygenerować tak dobrą moc a organizm dosyć szybko się regenerował po każdym zrywie i to jest dodatkowy plus. Na minus zdecydowanie pogoda, wróciłem cały uwalony błotem, piaskiem a rower wyglądał jeszcze gorzej.
Wyjechałem najwcześniej jak byłem w stanie, nie mogłem jakoś wcześniej wstać z łóżka i dopiero przed 8 siadłem na rower. Rozgrzałem się dosyć dobrze i po dojechaniu na miejsce wiedziałem, ze czeka mnie jazda po mokrej drodze. Nie lubię takich warunków ale lepsze to niż zupełny brak treningu. Ruszyłem dosyć mocno i po pierwszym 2 minutowym powtórzeniu byłem bardzo zadowolony, bez najmniejszych problemów utrzymałem założoną moc. Kolejne powtórzenia również były niezłe, gdy kończyłem ostatni w pierwszej serii podjazd to zaczęło kropić. Zjechałem powoli na dół i zawróciłem. Padało coraz mocniej, przystępując do drugiej serii byłem już cały mokry a rower wyglądał jakby właśnie wyjechał z błotnistego terenu. Każde kolejne powtórzenie szło coraz ciężej, zmęczenie rosło a rower działał coraz gorzej i z trudem zrealizowałem wszystkie 5 powtórzeń. Miałem w planie jeszcze trzecią serie ale ze względu na warunki i stan roweru zrezygnowałem. Zrobiłem za to jedną serie krótszych ale mocniejszych sprintów. Z ulgą skończyłem tą męczarnię i wróciłem do domu.
Chcąc nie chcąc wyszedł krótki ale bardzo intensywny trening z dobrą mocą znormalizowaną. Byłem zaskoczony swoją dyspozycją, nie sądziłem, że uda się na takiej ilości powtórzeń wygenerować tak dobrą moc a organizm dosyć szybko się regenerował po każdym zrywie i to jest dodatkowy plus. Na minus zdecydowanie pogoda, wróciłem cały uwalony błotem, piaskiem a rower wyglądał jeszcze gorzej.
Miasto 20
Poniedziałek, 19 sierpnia 2019 Kategoria 0-50, b'Twin 2019, blisko domu, Miasto, Samotnie, Szosa
Km: | 50.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 990kcal | Podjazdy: | 1030m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rozjazd 25
Poniedziałek, 19 sierpnia 2019 Kategoria 0-50, blisko domu, Cube 2019, Samotnie, Szosa
Km: | 32.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:30 | km/h: | 21.33 |
Pr. maks.: | 62.00 | Temperatura: | 21.0°C | HRmax: | 133133 ( 68%) | HRavg | 107( 54%) |
Kalorie: | 455kcal | Podjazdy: | 480m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po weekendzie o którym szybko chciałbym zapomnieć musiałem zmagać się z bólem. Obite kolano bolało a nadgarstkiem nie bardzo mogłem ruszać, mimo to postanowiłem pojechać na krótką przejażdżkę. Po raz kolejny wybrałem się na Przegibek, ten podjazd chyba nigdy mi się nie znudzi a dodatkowo mam okazje szlifować technikę zjazdu. Ciężko było się przyzwyczaić do jazdy z bolącym nadgarstkiem, nie jest to nowa dla mnie sytuacja ale dawno nie spotykana. Mimo wszystko noga nie była taka zła i bez większych problemów przejechałem całą trasę. Nie było mowy o ćwiczeniu techniki zjazdu czy innych rzeczy ale jestem zadowolony, że byłem w stanie normalnie kręcić cały czas.
Informacje o podjeździe:
Informacje o podjeździe: