Kolejny trening bazowy, czuję, że jeszcze potrzebuję kilku takich treningów. Pogoda w kratkę, rano mgły a potem słońce i wiatr. Co do trasy to pętla przez Oświęcim i Wygiełzów, lubię tam jeździć. Cała trasa przejechana równym tempem w tlenie. Noga kręci bardzo dobrze, ale może być lepiej.
Dzisiejszy dzień był piękny pogodowo, trochę wiało, ale to żadna nowość. Początkowo nie bardzo mogłem się zdecydować gdzie jechać, w końcu zdecydowałem się, że pojadę na Salmopol a później się zobaczy. Droga na Salmopol była bardzo ciężka, wiatr wiał centralnie w twarz. Jakoś się dokulałem do podnóża podjazdu. Sam podjazd nie poszedł źle, nie zaginałem się jakoś strasznie, na szczycie się nie zatrzymywałem i zjechałem od razu do Wisły, następnie skręciłem na Czarne i wjechałem sobie przez Zameczek na Stecówkę, trzymałem równe tempo, mocniejsze niż na Salmopolu i wyszedł bardzo dobry czas. Na Stecówkę dojechałem spokojnie po drodze mijając setki turystów. Ze Stecówki zjechałem przez Leszczynę do Istebnej, trochę żwiru w lesie leży i trzeba uważać. Ostatnim podjazdem była Kubalonka, jechałem już spokojnie bez napinki i czas wyszedł o dziwo dobry. Zjazd już bez szaleństw i spokojny dojazd z wiatrem do Bielska. Trening bardzo udany, dużo kolarzy dzisiaj na trasie. Na niedzielę też plan był konkretny, lecz znowu ma padać i jeśli się uda to z dwie godziny ppojeżdżę.
Miałem wyjechać rano, lecz zmieniłem plany i wyjechałem po obiedzie w pięknym słoneczku. Znowu dzisiaj wiało, ale nie zwracałem na to uwagi i starałem się trzymać równe tempo i udało się, jechało się bardzo fajnie, dawno tak się nie czułem dobrze, mam nadzieję,że to dobry prognostyk na sezon. Chciałbym w tym roku trochę powalczyć na wyścigach. Jutro trasa na wschód, bo ma wiać ze wschodu, może jakieś górki lub bardziej płaskie. Za tydzień przesiadka na szosę, która już po przeglądzie i wszystko chodzi jak należy.
Trochę zmieniłem plany, umówiłem z kolegą z drużyny na wspólną jazdę, dojechaliśmy z Bielska do Istebnej i powrót, podjazdy poszły mi w miarę dobrze, jak na początek sezonu. Po drodze spotkaliśmy sporo kolarzy, piękna pogoda niczym w Hiszpanii, nie trzeba się nigdzie wybierać by pojeździć. Jedynym przeciwnikiem był wiatr który przez większość trasy przeszkadzał. Od Wisły było przeważnie z górki a jechaliśmy jak po płaskim, zgodnie współpracując, rozdzieliliśmy się w Skoczowie i każdy pojechał w swoją stronę, jutro dzień wolny na odpoczynek, pojadę tylko na uczelnię spokojnym tempem. Rower niedługo przejdzie przedsezonowy przegląd.
Kolejny trening wytrzymałościowy za mną. Noga coraz silniejsza, chociaż dzisiaj tego nie było widać, przez cały czas wiał wiatr, co widać na wykresie, bez wysiłku można było pomykać z wiatrem 40km/h i więcej. Pogoda bardzo dobra, ciepło i słonecznie, dużo kolarzy na trasie. Już niedługo zacznę trenować wytrzymałość siłową a nie tylko tlenową, w połowie miesiąca przesiadam się już na szosę. Na jutro planuję trening bliźniaczy do dzisiejszego.