Wpisy archiwalne w kategorii
100-200
| Dystans całkowity: | 64482.00 km (w terenie 255.50 km; 0.40%) |
| Czas w ruchu: | 2349:28 |
| Średnia prędkość: | 27.24 km/h |
| Maksymalna prędkość: | 90.00 km/h |
| Suma podjazdów: | 745734 m |
| Maks. tętno maksymalne: | 205 (179 %) |
| Maks. tętno średnie: | 198 (101 %) |
| Suma kalorii: | 1391061 kcal |
| Liczba aktywności: | 521 |
| Średnio na aktywność: | 123.77 km i 4h 32m |
| Więcej statystyk | |
Trening 18
Niedziela, 2 marca 2014 Kategoria 100-200, Samotnie, Szosa, Trening 2014, w grupie
| Km: | 102.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:08 | km/h: | 24.68 |
| Pr. maks.: | 63.00 | Temperatura: | 9.0°C | HRmax: | 190190 ( 95%) | HRavg | 141( 70%) |
| Kalorie: | 2550kcal | Podjazdy: | 1500m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze | ||
Trochę zmieniłem plany, umówiłem z kolegą z drużyny na wspólną jazdę, dojechaliśmy z Bielska do Istebnej i powrót, podjazdy poszły mi w miarę dobrze, jak na początek sezonu. Po drodze spotkaliśmy sporo kolarzy, piękna pogoda niczym w Hiszpanii, nie trzeba się nigdzie wybierać by pojeździć. Jedynym przeciwnikiem był wiatr który przez większość trasy przeszkadzał. Od Wisły było przeważnie z górki a jechaliśmy jak po płaskim, zgodnie współpracując, rozdzieliliśmy się w Skoczowie i każdy pojechał w swoją stronę, jutro dzień wolny na odpoczynek, pojadę tylko na uczelnię spokojnym tempem. Rower niedługo przejdzie przedsezonowy przegląd.
Trening 17
Sobota, 1 marca 2014 Kategoria Zima, Trening 2014, Szosa, Samotnie, 100-200
| Km: | 102.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:49 | km/h: | 26.72 |
| Pr. maks.: | 55.00 | Temperatura: | 11.0°C | HRmax: | 171171 ( 85%) | HRavg | 136( 68%) |
| Kalorie: | 2035kcal | Podjazdy: | 600m | Sprzęt: Trek | Aktywność: Jazda na rowerze | ||
Kolejny trening wytrzymałościowy za mną. Noga coraz silniejsza, chociaż dzisiaj tego nie było widać, przez cały czas wiał wiatr, co widać na wykresie, bez wysiłku można było pomykać z wiatrem 40km/h i więcej. Pogoda bardzo dobra, ciepło i słonecznie, dużo kolarzy na trasie. Już niedługo zacznę trenować wytrzymałość siłową a nie tylko tlenową, w połowie miesiąca przesiadam się już na szosę. Na jutro planuję trening bliźniaczy do dzisiejszego.
Trening 16
Środa, 26 lutego 2014 Kategoria 100-200, Samotnie, Szosa, Trening 2014, w grupie
| Km: | 101.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:52 | km/h: | 26.12 |
| Pr. maks.: | 56.00 | Temperatura: | 9.0°C | HRmax: | 168168 ( 84%) | HRavg | 138( 69%) |
| Kalorie: | 2045kcal | Podjazdy: | 500m | Sprzęt: Trek | Aktywność: Jazda na rowerze | ||
Trening 15
Niedziela, 23 lutego 2014 Kategoria 100-200, Samotnie, Szosa, Trening 2014, Zima
| Km: | 106.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:57 | km/h: | 26.84 |
| Pr. maks.: | 52.00 | Temperatura: | 8.0°C | HRmax: | 171171 ( 85%) | HRavg | 137( 68%) |
| Kalorie: | 2099kcal | Podjazdy: | 720m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze | ||
Trening 9
Sobota, 8 lutego 2014 Kategoria 100-200, Samotnie, Szosa, Trening 2014, Zima
| Km: | 103.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:10 | km/h: | 24.72 |
| Pr. maks.: | 59.00 | Temperatura: | 8.0°C | HRmax: | 171171 ( 85%) | HRavg | 140( 70%) |
| Kalorie: | 2221kcal | Podjazdy: | 1000m | Sprzęt: Trek | Aktywność: Jazda na rowerze | ||
Dobra pogoda, pomimo lekkiego wiatru jechało się dobrze. Jutro planuję powtórkę.
Roztrenowanie 8
Sobota, 26 października 2013 Kategoria w grupie, Szosa, Samotnie, 100-200
| Km: | 113.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:12 | km/h: | 26.90 |
| Pr. maks.: | 72.00 | Temperatura: | 20.0°C | HRmax: | HRavg | ||
| Kalorie: | 2800kcal | Podjazdy: | 2290m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze | ||
/5190269
Roztrenowanie 3
Sobota, 12 października 2013 Kategoria 100-200, Samotnie, Szosa
| Km: | 112.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:00 | km/h: | 28.00 |
| Pr. maks.: | 47.00 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | HRavg | ||
| Kalorie: | 2307kcal | Podjazdy: | 460m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze | ||
Trening 63
Sobota, 5 października 2013 Kategoria 100-200, Samotnie, Szosa, Trening 2013
| Km: | 147.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 05:19 | km/h: | 27.65 |
| Pr. maks.: | 67.00 | Temperatura: | 11.0°C | HRmax: | HRavg | ||
| Kalorie: | 3000kcal | Podjazdy: | 2000m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze | ||
Lysa Hora:(8,4km):0:38:05(13,23) 690(8,2%)
Trening 62
Niedziela, 29 września 2013 Kategoria w grupie, Trening 2013, Szosa, Samotnie, 100-200
| Km: | 100.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:40 | km/h: | 27.27 |
| Pr. maks.: | 64.00 | Temperatura: | 11.0°C | HRmax: | HRavg | ||
| Kalorie: | 2221kcal | Podjazdy: | 1000m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze | ||
/5190269
Velo Carpathica 2013
Niedziela, 22 września 2013 Kategoria 100-200, Maraton, Samotnie, Szosa, w grupie
| Km: | 126.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:48 | km/h: | 33.16 |
| Pr. maks.: | 67.00 | Temperatura: | 11.0°C | HRmax: | 197197 ( 98%) | HRavg | 163( 81%) |
| Kalorie: | 3562kcal | Podjazdy: | 2000m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze | ||
Ostatni wyścig z cylku Road Maraton tradycyjnie odbywał się w Bieszczadach. Trzeci raz z rzędu miejscem startu były Ustrzyki Dolne. Trasa maratonu przebiegała przez malownicze tereny Bieszczad i okolic zalewu Solińskiego. Frekwencja nie zapowiadała się duża, ostatecznie nazbierały się 74 osoby. Pogoda także nie zapowiadała się dobra, ostatecznie nie była taka tragiczna. Dojazd w Bieszczady w tym roku był dużo lepszy niż w poprzednich latach, głównie ze względu na autostradę pod Tarnów która w zeszłym roku jeszcze była nieczynna, wyjazd w czwartek także sprawił, że ruch na drogach był mniejszy niż początkiem weekendu.
Start w tym roku miał znajdować sie przy pływalni "Delfin" w Ustrzykach Dolnych. Korzystając z okazji, w piątek wybrałem się na krótki objazd okolicy w celu rozruszania nogi przed wyścigiem. Noga o dziwo była mocna i świeża co nastrajało optymizmemem przed startem. Zrobiłem trochę ponad 30km i wróciłem na kwaterę.
W dzień startu obudziłem się po 6 i od razu poszedłem pod prysznic. Po dobrym i sytym śniadaniu poszedłem do biura po numer startowy. Przed budynkiem pływalni pełno samochodów, głównie od kolarzy. Spotkałem sporo znajomych z różnych drużyn. W Bieszczadach zwykle mało ludzi ponieważ większość uczestników innych imprez z cyklu RM ma tam daleko, jedynie drużyny walczące o punkty przyjeżdżają. Po powrocie z biura skończyłem przygotowywać bidony i przebrałem się w strój do jazdy. Ubrałem krótkie spodnie i nogawki, koszulkę i bluzę i czapeczkę pod kask, z pośpiechu zapomniałem o ochraniaczach na buty. O 8:20 wyjechałem na rozgrzewkę i o 9:05 ustawiłem się na starcie. Z mojej kategorii było 8 zawodników z czego dwóch mocarzy z WLKS Krakus. Wiedziałem, że o pudło bedzie ciężko lecz zamierzałem podjąć walkę.
O 9:10 nastąpił start, pierwsze kilometry prowadziły głównie w dół i przez miasto, tempo przekraczało 40km/h. Po skręcie na Ustrzyki Górne nastąpił start ostry. Tempo nie było jakioś szalono wysokie i przez wiele kilometrów jechaliśmy dużą grupą nieraz zajmując całą szerokość szosy co powodowało wielokrotnie niebezpieczne sytuacje, niejednokrotnie kierowcy dzwonili na policję. Trzymałem się bardziej prawej strony i środka peletonu. Podjazdy przed Ustrzykami Górnymi podzieliły trochę peleton ktory wciąż liczył około 50 osób. Do Ustrzyk Górnych dojechaliśmy ze średnią prędkością 35km/h. Na szcęście za Ustrzykami zaczęły się dwa najdłuższe podjazdy na trasie. Tam niestety ktoś jadący z przodu puścił koło i między mną a czołówką była około 100metrowa przerwa, szybko ją zniwelowałem tracąc trochę sił i na szczyt wjechałem w czołówce, na zjeździe trochę odstałem ale przy pomocy kilku mocniejszych zawodników dojechałem do czołówki i kolejny podjazd pokonałem w dobrym tempie bedąc w czołówce. Zjazd trochę niebezpieczny, grupa sie rozciągnęła, na szczęście ci co byli z przodu zwolnili i znowu się zjechaliśmy. Po tym zjeździe zostało około 30 kolarzy w czołówce. Około 80 kilometra był wypadek, samochod dachował i leżał w rowie, akcja ratownicza spowodowała, że nasza grupa musiała trochę zwolnić i przepuścić strażaków którzy przechodzili przez jezdnię. Kolejne kolometry prowadziły pagórkowatym terenem w kierunku Polańczyka, równym tempem dojechaliśmy do Polańczyka. Tam na podjeździe trochę odstałem i na zjździe znowu starciłem, nie byłem sam i przy pomocy dwócj zawodników znowu byłem w czołówce. Do Soliny dojechałem w tej grupce, podjazd przez osiedle rozciągnął grupę i potem znowu musiałem gonić, udało się i podjzad w Łobozewie zacząłem w czołówce, tempo poszło konkrtene i na szczycie byłem około 15 miejsca na czele drugiej grupki, niestety stromy szybki zjazd odciął mnie od tej grupy i kolejne kilometry pokonałem już samotnie. Próbowałem z początku gonić, byłem pewny, że z przodu są 3 osoby z mojej kategorii, po chwili stwierdziłem, że gonitwa jes bez sensu i ostatecznie jechałem swoim tempem. Podjazd do mety pojechałem w miarę dobrze i prawie dogoniłem jednego zawodnika. Finisz musiałem odpuścić ponieważ jakiś miejscowy kierowca jechał sobie 15km/h środkiem pasa i nie mogłem go minąć. Ostatecznie metę przejechałem jako 24 w OPEN i 3 w kategorii H(za zawodnikami z Krakusa). Trochę padało na trasie i było zimno.
Z wynku jestem bardzo zadowolony, sezon rozpocząlem bardzo źle a zakończylem miłym akcentem. Starta do pierwszego zawodnika to 2min i 20s, czyli nie tak dużo jak na 125km. Z wstępnych obliczeń sezon kończę na 8 miejscu w Generalce z 370pkt czyli wynik taki jak przed dwoma laty.
Wyjazd w Bieszczady oceniam na plus. Gdybym nie pojechał to w generalce spadłbym na 11 miejsce. Tym wyścigiem kończę sezon startowy, zastanawiam się jeszcze nad Czasówką 7777 w Gliwicach.
Start w tym roku miał znajdować sie przy pływalni "Delfin" w Ustrzykach Dolnych. Korzystając z okazji, w piątek wybrałem się na krótki objazd okolicy w celu rozruszania nogi przed wyścigiem. Noga o dziwo była mocna i świeża co nastrajało optymizmemem przed startem. Zrobiłem trochę ponad 30km i wróciłem na kwaterę.
W dzień startu obudziłem się po 6 i od razu poszedłem pod prysznic. Po dobrym i sytym śniadaniu poszedłem do biura po numer startowy. Przed budynkiem pływalni pełno samochodów, głównie od kolarzy. Spotkałem sporo znajomych z różnych drużyn. W Bieszczadach zwykle mało ludzi ponieważ większość uczestników innych imprez z cyklu RM ma tam daleko, jedynie drużyny walczące o punkty przyjeżdżają. Po powrocie z biura skończyłem przygotowywać bidony i przebrałem się w strój do jazdy. Ubrałem krótkie spodnie i nogawki, koszulkę i bluzę i czapeczkę pod kask, z pośpiechu zapomniałem o ochraniaczach na buty. O 8:20 wyjechałem na rozgrzewkę i o 9:05 ustawiłem się na starcie. Z mojej kategorii było 8 zawodników z czego dwóch mocarzy z WLKS Krakus. Wiedziałem, że o pudło bedzie ciężko lecz zamierzałem podjąć walkę.
O 9:10 nastąpił start, pierwsze kilometry prowadziły głównie w dół i przez miasto, tempo przekraczało 40km/h. Po skręcie na Ustrzyki Górne nastąpił start ostry. Tempo nie było jakioś szalono wysokie i przez wiele kilometrów jechaliśmy dużą grupą nieraz zajmując całą szerokość szosy co powodowało wielokrotnie niebezpieczne sytuacje, niejednokrotnie kierowcy dzwonili na policję. Trzymałem się bardziej prawej strony i środka peletonu. Podjazdy przed Ustrzykami Górnymi podzieliły trochę peleton ktory wciąż liczył około 50 osób. Do Ustrzyk Górnych dojechaliśmy ze średnią prędkością 35km/h. Na szcęście za Ustrzykami zaczęły się dwa najdłuższe podjazdy na trasie. Tam niestety ktoś jadący z przodu puścił koło i między mną a czołówką była około 100metrowa przerwa, szybko ją zniwelowałem tracąc trochę sił i na szczyt wjechałem w czołówce, na zjeździe trochę odstałem ale przy pomocy kilku mocniejszych zawodników dojechałem do czołówki i kolejny podjazd pokonałem w dobrym tempie bedąc w czołówce. Zjazd trochę niebezpieczny, grupa sie rozciągnęła, na szczęście ci co byli z przodu zwolnili i znowu się zjechaliśmy. Po tym zjeździe zostało około 30 kolarzy w czołówce. Około 80 kilometra był wypadek, samochod dachował i leżał w rowie, akcja ratownicza spowodowała, że nasza grupa musiała trochę zwolnić i przepuścić strażaków którzy przechodzili przez jezdnię. Kolejne kolometry prowadziły pagórkowatym terenem w kierunku Polańczyka, równym tempem dojechaliśmy do Polańczyka. Tam na podjeździe trochę odstałem i na zjździe znowu starciłem, nie byłem sam i przy pomocy dwócj zawodników znowu byłem w czołówce. Do Soliny dojechałem w tej grupce, podjazd przez osiedle rozciągnął grupę i potem znowu musiałem gonić, udało się i podjzad w Łobozewie zacząłem w czołówce, tempo poszło konkrtene i na szczycie byłem około 15 miejsca na czele drugiej grupki, niestety stromy szybki zjazd odciął mnie od tej grupy i kolejne kilometry pokonałem już samotnie. Próbowałem z początku gonić, byłem pewny, że z przodu są 3 osoby z mojej kategorii, po chwili stwierdziłem, że gonitwa jes bez sensu i ostatecznie jechałem swoim tempem. Podjazd do mety pojechałem w miarę dobrze i prawie dogoniłem jednego zawodnika. Finisz musiałem odpuścić ponieważ jakiś miejscowy kierowca jechał sobie 15km/h środkiem pasa i nie mogłem go minąć. Ostatecznie metę przejechałem jako 24 w OPEN i 3 w kategorii H(za zawodnikami z Krakusa). Trochę padało na trasie i było zimno.
Z wynku jestem bardzo zadowolony, sezon rozpocząlem bardzo źle a zakończylem miłym akcentem. Starta do pierwszego zawodnika to 2min i 20s, czyli nie tak dużo jak na 125km. Z wstępnych obliczeń sezon kończę na 8 miejscu w Generalce z 370pkt czyli wynik taki jak przed dwoma laty.
Wyjazd w Bieszczady oceniam na plus. Gdybym nie pojechał to w generalce spadłbym na 11 miejsce. Tym wyścigiem kończę sezon startowy, zastanawiam się jeszcze nad Czasówką 7777 w Gliwicach.







