Wpisy archiwalne w kategorii
Zima
Dystans całkowity: | 9193.87 km (w terenie 329.00 km; 3.58%) |
Czas w ruchu: | 1318:32 |
Średnia prędkość: | 22.04 km/h |
Maksymalna prędkość: | 122.00 km/h |
Suma podjazdów: | 81210 m |
Maks. tętno maksymalne: | 201 (102 %) |
Maks. tętno średnie: | 175 (89 %) |
Suma kalorii: | 603453 kcal |
Liczba aktywności: | 914 |
Średnio na aktywność: | 51.36 km i 1h 26m |
Więcej statystyk |
Siłownia 15
Wtorek, 24 grudnia 2019 Kategoria Zima, Zima 2020
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:15 | min/km: | |
Pr. maks.: | Temperatura: | 23.0°C | HRmax: | 113113 ( 57%) | HRavg | 83( 42%) | |
Kalorie: | 200kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Ciężary |
Trening z bardzo dużą ilością
różnych ćwiczeń. Pracowałem nad wszystkimi partiami ciała oprócz nóg. Nie zwiększyłem
obciążenia i trening był całkiem przyjemny.
Trenażer 12
Poniedziałek, 23 grudnia 2019 Kategoria Trenażer, Zima, Zima 2020
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:12 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 12.0°C | HRmax: | 126126 ( 64%) | HRavg | 115( 58%) |
Kalorie: | 547kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Krótka jazda na początek tygodnia
regeneracyjnego. Starałem się utrzymać stałą kadencje, noga podawała całkiem
nieźle.
Marszobieg 14
Niedziela, 22 grudnia 2019 Kategoria Zima, Zima 2020
Km: | 14.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:27 | min/km: | 6:12 |
Pr. maks.: | Temperatura: | 10.0°C | HRmax: | 177177 ( 90%) | HRavg | 142( 72%) | |
Kalorie: | 720kcal | Podjazdy: | 370m | Aktywność: Bieganie |
Wczoraj wprowadziłem mały
eksperyment żywieniowy, zamiast tradycyjnego posiłku wysoko węglowodanowego zjadłem
taki z niską zawartością węglowodanów. Nie miało to korzystnego wpływu na mój
organizm i przyczyniło się do słabszej dyspozycji podczas niedzielnego
marszobiegu. Pogoda dzisiaj była inna niż w ostatnich dniach i nie zachęcała do
wyjścia z domu. Przemogłem się i o 9:30 jednak się wybrałem. Na zaplanowaną
wcześniej trasę nie było czasu, pogoda była zbyt niepewna aby brać się na nieznane
szlaki i wybrałem się po raz kolejny w kierunku Dębowca. Już po rozgrzewce
czułem, że nie jest to mój dzień. Dyspozycja biegowa tego dnia pozostawiała
sporo do życzenia. Ścieżki w lesie nie wyglądały tragicznie i przyczepność była
całkiem niezła. Z Dębowca chciałem udać się na wschód w kierunku Koziej Górki,
niestety oznaczenia szlaków mnie zgubiły i najpierw ruszyłem w kierunku Szlaku
na Szyndzielnię a później gdzie zupełnie w las i stwierdziłem, że lepiej będzie
zawrócić. Inną drogą dotarłem na Dębowiec i ruszyłem w dół. Zbieg wyglądał całkiem
nieźle jak na mnie i dosyć szybko znalazłem się na dole. Mając jeszcze trochę czasu
wróciłem inną drogą. W końcówce byłem w stanie biec szybciej niż na początku,
ostatnio to jest norma. Mimo niekorzystnych prognoz warunki były całkiem niezłe
i optymalne dla tego typu aktywności.
Trening 6
Sobota, 21 grudnia 2019 Kategoria 50-100, b'Twin 2019, Samotnie, Szosa, Zima, Zima 2020
Km: | 70.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:24 | km/h: | 29.17 |
Pr. maks.: | 64.00 | Temperatura: | 9.0°C | HRmax: | 159159 ( 81%) | HRavg | 132( 67%) |
Kalorie: | 942kcal | Podjazdy: | 350m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Kilka razy modyfikowałem plan na
ten dzień. Długo zastanawiałem się też nad trasą, czynnikiem który zdecydował o
wyborze ostatecznej były prognozy pogody, po 12 miał się zmienić kierunek
wiatru z południowo-zachodniego na zachodni i to zdecydowało. Wyjechałem o 30
minut później niż zamierzałem. Ten dzień miał być dla mnie symboliczny, od
blisko 18 lat zapisywałem wszystkie kilometry przejechane na rowerze i 39
brakowało do granicy 200000. Na drogach spory ruch, z miasta wyjechałem całkiem
sprawnie ale dalej były problemy. Na początek wyprzedził mnie traktor którego
dogoniłem na zjeździe i przez duży ruch nie byłem w stanie go wyprzedzić. Za Międzyrzeczem
zacząłem pierwszą tempówkę. Robiłem ją na trzy razy, pierwszy raz zatrzymać się
musiałem na rondzie w Ligocie, później zatrzymało mnie skrzyżowanie w Zabrzegu.
Gdy skończyłem 14 minutową jazdę na wysokiej kadencji to z kolei trafiłem na zamknięty
szlaban na przejeździe kolejowym. Trochę czasu tam straciłem, później nie
mogłem się skoncentrować i kilka razy zgubiłem drogę próbując nadrobić stracony
czas. W miarę sprawnie przedostałem się przez drogę krajową i zaczynałem myśleć
o drugiej tempówce. Regularnie przyjmowałem ustalone dawki węglowodanów i nawadniałem
organizm. Na bocznej drodze zacząłem drugą tempówkę tym razem na niższej kadencji,
rzędu 75-80. Po kilku minutach pojawił się krótki podjazd wymuszający zmianę przełożenia.
Przy wjeździe na drogę w kierunku Oświęcimia musiałem zwolnić, ale nie zatrzymywałem
się. Zacząłem już odczuwać wpływ wiatru, aby trzymać się w 3 strefie mocy
musiałem jechać 40-45 km/h. Sielanka trwała aż do mostu na Wiśle łączącym Śląsk
z Małopolską. Później już odpuściłem, dalej byłem w stanie jechać szybko i
dopiero gdy pojawił się delikatny podjazd zwolniłem znacznie. Przez Brzeszcze
standardowo przejechałem boczną drogą i wyjechałem na drodze łączącej
Jawiszowice z Kaniowem. Po około kilometrze pękła granica 200000 kilometrów.
Zatrzymałem się na moment, sfotografowałem to miejsce i ruszyłem dalej. Chwile
później zacząłem trzecią tempówkę. Nie było łatwo, prawie cały czas walczyłem z
wiatrem w twarz, starałem się przy tym trzymać wysoką kadencje ale nie wychodziło
to idealnie. Spory odcinek jazdy pod wiatr zaliczyłem podczas tempówki. Później
zostało tylko 5 kilometrów morderczej walki z wiatrakami. W Czechowicach
musiałem się zatrzymać co pozwoliło na krótki odpoczynek. Zwykle po prawie 2
godzinach jazdy już miałem dość a tym razem noga była chyba lepsza niż na
początku, nieźle wyglądała moja jazda na ostatnich 15 kilometrach. Mimo niezłej
nogi nie zrezygnowałem z tradycyjnej jazdy w 1 strefie na koniec treningu. Pod względem
dyspozycji był to najlepszy trening w ostatnim czasie. Forma powoli idzie do
góry, nie mam problemów z dostosowaniem się do obciążeń ale z drugiej strony
nie czuje potrzeby zwiększania obciążenia treningowego. Mam jasny cel przed
sobą, wymagający sezon mnie czeka i nie ma sensu za wszelką cenę zajeżdżać organizmu
w grudniu.
Basen 6
Piątek, 20 grudnia 2019 Kategoria Zima, Zima 2020
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:00 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Pływanie |
Mimo nienajlepszej pory trafiłem
na zupełne pustki na basenie. Dosyć dobrze się zregenerowałem.
Trening 5
Czwartek, 19 grudnia 2019 Kategoria 0-50, b'Twin 2019, blisko domu, Samotnie, Szosa, Zima, Zima 2020
Km: | 46.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:45 | km/h: | 26.29 |
Pr. maks.: | 53.00 | Temperatura: | 12.0°C | HRmax: | 159159 ( 81%) | HRavg | 128( 65%) |
Kalorie: | 670kcal | Podjazdy: | 650m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Kolejny trening na szosie. Rano
miałem trochę pracy w domu, można powiedzieć, że część treningu siłowego w ten
sposób zrealizowałem. Dokładnie o 12 byłem gotowy do jazdy, było nieco
chłodniej niż w środę i nieco zmodyfikowałem zestaw ciuchów i było idealnie. W
planie był trening siłowy i dlatego wybrałem się do Jaworza na idealnie
nadający się do takiego treningu. Początek był z mocnym wiatrem w plecy wiec
było szybko. Dopiero po skręcie na południe zaczęła się walka z czołowym
wiatrem. Gdy dojechałem do momentu w którym droga zaczyna się wyraźniej piąć w
górę przystąpiłem do właściwego treningu. Pierwsze powtórzenie było na
rozpoznanie, początkowo mieszałem biegami, gdy wybrałem optymalny to na moment
było dobrze a później przez rosnące nachylenie jeszcze musiałem korygować
przełożenie. Po wypłaszczeniu zwiększyłem kadencje i po chwili zawróciłem. Na
zjeździe starałem się kręcić i trzymałem kadencje ponad 90. Nie potrafiłem
dobrać optymalnego przełożenia i podczas każdego powtórzenia zbyt często
zmieniałem biegi. Szło zadziwiająco łatwo i szybko przeleciała pierwsza seria.
Po ostatnim akcencie dojechałem do końca podjazdu i zjechałem aż do
skrzyżowania w Jasienicy. Okres spokojnej jazdy trwał dokładnie 15 minut i
powtórka. Podczas dwóch powtórzeń spróbowałem jazdy na kadencji poniżej 50.
Było to odczuwalne dla nóg i dlatego ostatnie powtórzenie było znów na nieco wyższej
kadencji. Po treningu wróciłem najkrótszą drogą do domu.
Trening 4
Środa, 18 grudnia 2019 Kategoria 0-50, b'Twin 2019, Samotnie, Szosa, Zima, Zima 2020
Km: | 42.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:30 | km/h: | 28.00 |
Pr. maks.: | 63.00 | Temperatura: | 14.0°C | HRmax: | 170170 ( 87%) | HRavg | 138( 70%) |
Kalorie: | 682kcal | Podjazdy: | 330m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pogoda jeszcze lepsza niż wczoraj. Na termometrze 16 stopni, słabszy wiatr, całkiem niezłej jakości powietrze i spora ilość czasu zachęciła mnie do treningu na zewnątrz. Miałem trochę rzeczy do zrobienia i dopiero po 12 mogłem wyjechać. Idealna pora aby wrócić przed 14 gdy ruch na drogach jest większy. Nie miałem problemu z doborem odpowiednich ciuchów, przed jazdą wpakowałem w siebie potężną ilość węglowodanów, sprzęt przygotowałem już rano i nie stało już na przeszkodzie. Zaskoczył mnie duży ruch na drogach, to znacznie utrudniało realizacje założeń treningowych. Już na rozgrzewce wydarzyło się kilka sytuacji które spowodowały, że musiałem przedłużyć rozgrzewkę i później zacząłem właściwy trening. Miało to znaczące skutki. Pierwszy minutowy sprint kończyłem na rondzie, następny na zjeździe z wiaduktu a trzeci zacząłem dwie minuty później niż zakładałem. Robiąc wszystko według planu, w połowie sprintu pojawiłoby się rondo na którym prawdopodobnie musiałbym się zatrzymać. Dalsza cześć treningu już bez utrudnień, przed ostatnim akcentem zawróciłem i podczas ostatniego sprintu jechałem ze sprzyjającym wiatrem. Powrót do domu również był szybki, na podjazdach jechałem w 3 strefie, na bardziej płaskich fragmentach w 2 strefie a ostatnie 10 minut w 1 strefie. Jeden z podjazdów wjechałem bardziej siłowo a na jednym ze zjazdów dokręciłem ile byłem w stanie. Jazda na zmiennej kadencji w takich warunkach nigdy nie była moją mocną stroną a dzisiaj wyglądało to całkiem obiecująco. Do domu wróciłem niemal dokładnie o 14, przed największym ściskiem na drogach.
Rozjazd 4
Wtorek, 17 grudnia 2019 Kategoria b'Twin 2019, Samotnie, Szosa, Zima, Zima 2020
Km: | 26.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:04 | km/h: | 24.38 |
Pr. maks.: | 59.00 | Temperatura: | 9.0°C | HRmax: | 137137 ( 70%) | HRavg | 117( 60%) |
Kalorie: | 343kcal | Podjazdy: | 290m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pierwszy wyjazd od ponad 3 tygodni. Warunki do jazdy są lepsze niż w ostatnim czasie, bardziej przypominają wiosnę niż początek zimy. Wybrałem dokładnie taką samą trasę jaką jechałem ostatnim razem. Na trasie znajdują się różnej jakości asfalty a także zjazdy i podjazdy co udaremnia równą jazdę i trzymanie stałej kadencji. Jedynym utrudnieniem był wiatr który rozdawał karty. Gdyby nie wiało to pewnie nie dało by się normalnie oddychać i dużo lepiej dla organizmu byłoby skorzystać z trenażera. Noga podawała całkiem nieźle jak na grudzień.
Siłownia 14
Wtorek, 17 grudnia 2019 Kategoria Zima, Zima 2020
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:20 | min/km: | |
Pr. maks.: | Temperatura: | 23.0°C | HRmax: | 99 99 ( 50%) | HRavg | 73( 37%) | |
Kalorie: | 109kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Ciężary |
Pierwszy wyjazd od ponad 3 tygodni. Warunki do jazdy są lepsze niż w ostatnim czasie, bardziej przypominają wiosnę niż początek zimy. Wybrałem dokładnie taką samą trasę jaką jechałem ostatnim razem. Na trasie znajdują się różnej jakości asfalty a także zjazdy i podjazdy co udaremnia równą jazdę i trzymanie stałej kadencji. Jedynym utrudnieniem był wiatr który rozdawał karty. Gdyby nie wiało to pewnie nie dało by się normalnie oddychać i dużo lepiej dla organizmu byłoby skorzystać z trenażera. Noga podawała całkiem nieźle jak na grudzień.
Marszobieg 13
Niedziela, 15 grudnia 2019 Kategoria Zima, Zima 2020
Km: | 16.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:36 | min/km: | 6:00 |
Pr. maks.: | Temperatura: | 9.0°C | HRmax: | 172172 ( 87%) | HRavg | 141( 72%) | |
Kalorie: | 768kcal | Podjazdy: | 320m | Aktywność: Bieganie |
Warunki zachęcały do wyjścia na zewnątrz.
Później okazało się, że wcale tak kolorowo nie jest i wiatr skutecznie obniżał temperaturę.
Po dobrej rozgrzewce ruszyłem na kolejny marszobieg. Moja dyspozycja okazała się
całkiem dobra. Na początek walczyłem z wiatrem w twarz. Po wejściu do lasu
wiatr nie był już tak odczuwalny a jedyną przeszkodą była cała masa psów
biegających na prawo i lewo. Kilka razy podczas biegu musiałem znacznie
zwolnić. Trasa nie była tak trudna jak ostatnimi czasy i nawet pod górę biegłem
szybko i sprawnie. Po najtrudniejszym zbiegu zrobiłem krótką przerwę przed
najszybszą częścią trasy. Dobre tempo jakie trzymałem przez cały czas
poskutkowało znacznym zmęczeniem organizmu. Musiałem więcej czasu poświecić na
zabiegi regeneracyjne.