Wpisy archiwalne w kategorii
Trening 2017
Dystans całkowity: | 9577.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 350:32 |
Średnia prędkość: | 27.32 km/h |
Maksymalna prędkość: | 84.00 km/h |
Suma podjazdów: | 111416 m |
Maks. tętno maksymalne: | 201 (103 %) |
Maks. tętno średnie: | 181 (92 %) |
Suma kalorii: | 213330 kcal |
Liczba aktywności: | 118 |
Średnio na aktywność: | 81.16 km i 2h 58m |
Więcej statystyk |
Trening 19
Sobota, 11 marca 2017 Kategoria 100-200, Samotnie, Szosa, Trening 2017
Km: | 165.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 05:51 | km/h: | 28.21 |
Pr. maks.: | 54.00 | Temperatura: | 6.0°C | HRmax: | 177177 ( 90%) | HRavg | 137( 70%) |
Kalorie: | 4080kcal | Podjazdy: | 720m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Najdłuższy trening w tym sezonie, trasa już dawno planowana, idealnie pasuje w okresie budowania bazy tlenowej. Wyjechałem z domu o 7:40 czyli z 10 minutowym opóźnieniem, trochę zajęło ubieranie, na starcie 1 stopień oraz zmiana koła - brak powietrza. Początek był z bocznym wiatrem i powoli się rozkręcałem. W Skoczowie skręciłem w prawo i walka z wiatrem przez 30 km. Nie szalałem zbytnio z tempem by później nie umierać pod koniec. Za Drogomyślem zacząłem czuć dziwne drgania rowera, okazało się, że w przedniej oponie powstał dziwny balon i koło dostało bicia. Myślałem by zawrócić, jednak pojechałem dalej ale obserwowałem czy ów balon się nie powiększa. W Rybniku pomyliłem jedną drogę i zamiast jechać w kierunku Rud Raciborskich kierowałem się na Gliwice. Nadrobiłem z 5 km i dostałem się na właściwą drogę. Spory odcinek drogi przejechałem szeroką ścieżką rowerową z równym asfaltem, później niestety się skończyła i musiałem jechać drogą. Za Rybnikiem już nie było pobocza i droga była trochę dziurawa, na szczęście był mały ruch i to nie przeszkadzało. Z Rud pojechałem w kierunku Gliwic i Pilchowic. W Pilchowicach zrobiłem postój po wodę i dalej bez przerw przez Knurów i Czerwionkę do Bełku i Orzesza. Od tego momentu jechałem z wiatrem, było dosyć ciepło, prawie 10 stopni i się gotowałem. Z kołem niestety było gorzej i musiałem spuścić część powietrza i mogłem jechać dalej. Na około 10km przed domem brakło mi wody, nie chciałem już się zatrzymywać i w efekcie jakieś 3 km przed domem odcięło mi prąd. Jakoś dojechałem i jestem zadowolony. Przed jazdą zaplanowałem sobie schemat jedzenia i picia i gdyby nie brakło mi tej wody na koniec to mógłbym jechać jeszcze dłużej i może nawet 8 godzin. Wytrzymałość już jest na dobrym poziomie i za tydzień już wprowadzam mocniejsze akcenty do treningów i zobaczę jak organizm zachowa się podczas zwiększonego wysiłku fizycznego. Jutro może jeszcze pojeżdżę z 3 godziny by mieć 20 godzin w tym tygodniu, w następnym jeszcze 15 i będzie to kolejny dobrze przepracowany miesiąc. Może pogoda będzie lepsza bo w następnym tygodniu będę jeździł popołudniami i te 3 treningi po 2-3 godziny przydałoby się zrealizować.
https://www.strava.com/activities/895741561
https://www.strava.com/activities/895741561
Trening 18
Piątek, 10 marca 2017 Kategoria 100-200, Samotnie, Szosa, Trening 2017
Km: | 102.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:40 | km/h: | 27.82 |
Pr. maks.: | 55.00 | Temperatura: | 4.0°C | HRmax: | 166166 ( 85%) | HRavg | 139( 71%) |
Kalorie: | 2547kcal | Podjazdy: | 420m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Kolejny długi trening. Miałem jechać w czwartek, nie było warunków do jazdy, mocno padający deszcz i zimno i odpuściłem. Początkowo jechałem w lekkim deszczu, później nie padało ale było mokro. Wiatr też wiał z różnych kierunków i lekko utrudniał jazdę. Jechało się nawet dobrze i nawet na podjazdach już nieco szybciej szło niż ostatnio. Na koniec dziwne zjawisko, jechałem z wiatrem bocznym, nie czułem zmęczenia a tętno było wysokie, nie wiem czym to było spowodowane ale udało się dojechać spokojnym tempem do domu.
https://www.strava.com/athletes/2346768
https://www.strava.com/athletes/2346768
Trening 17
Środa, 8 marca 2017 Kategoria Samotnie, Szosa, Trening 2017
Km: | 108.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:58 | km/h: | 27.23 |
Pr. maks.: | 46.00 | Temperatura: | 6.0°C | HRmax: | 163163 ( 83%) | HRavg | 136( 69%) |
Kalorie: | 2685kcal | Podjazdy: | 430m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Drugi trening, wyjechałem planowo o 8:00 i początek po mokrym, jechało się dobrze do Jasienicy. Skręciłem w prawo i po przejechaniu ekspresówki dostałem podmuch wiatru w twarz i już wiedziałem, że będzie to kolejna walka z wiatrem. Na szczęście drogi były już suche i powoli jechałem dalej. Noga nawet podawała, podjazdy przejechałem sprawnie a później już na płaskim walczyłem z tym wiatrem. Tętno skakało jak oszalałe i musiałem co chwilę zwalniać by je ustabilizować. Taka szarpanina trwała do Orzesza, przejechałem trasę czasówki, poza jednym krótkim odcinkiem z dziurami nawierzchnia jest w porządku, w Zgoniu zamontowano progi zwalniające, da się je ominąć ale przy większej prędkości może być gorzej. Przejechałem trasę spokojnie w 40 minut, na czasówce byłoby to ostatnie miejsce. Powrót miał być z wiatrem, żeby było ciekawie to wiatr się odwrócił i już nie wiał w plecy tylko bardziej z boku i na niektórych odcinkach było ciężko. W Wiśle Wielkiej złapałem koło jakiegoś kolarza i przejechałem z nim kawałek nim mnie urwał na górce. Od Goczałkowic już pod wiatr do domu. Na 100 kilometrze jakiś nagły przypływ mocy i szybko wjechałem podjazd w Międzyrzeczu. W Bielsku prace drogowe i ostatnie 5km jechałem ponad 20 minut i po 12 byłem w domu. W czwartek musze zrobić przerwę bo leje od rana, może w piątek będzie lepiej i uda się pojeździć. Plan na ten tydzień zakładał 15-20 godzin treningu a wyjdzie pewnie maksymalnie 10. Rywale w każdym tygodniu jeżdżą po 15 godzin a ja nie mogę nawet w jednym tygodniu tyle zrobić, później skutkami tego są moje straty do nich na wyścigach.
https://www.strava.com/activities/892012325
https://www.strava.com/activities/892012325
Trening 16
Wtorek, 7 marca 2017 Kategoria 100-200, Samotnie, Szosa, Trening 2017
Km: | 102.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:39 | km/h: | 27.95 |
Pr. maks.: | 47.00 | Temperatura: | 6.0°C | HRmax: | 167167 ( 85%) | HRavg | 138( 70%) |
Kalorie: | 2531kcal | Podjazdy: | 560m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pierwszy trening w tym tygodniu. Planowałem wyjechać najpóźniej o 8:00, z powodu opadów deszczu wyjechałem dopiero o 8:45 i z 4 godzinnej jazdy nici bo musiałem być przed 13 w domu. Z powodu niepewnej pogody chciałem jeździć po pętlach w okolicy, po przejechaniu połowy pętli w czasie której musiałem się zatrzymać 10 razy i do tego wpadłem w dziurę przykrytą kałużą wody i stwierdziłem, że to nie ma sensu i pojechałem na jedną dużą pętlę. Do Skoczowa jechałem pod wiatr, skręciłem w kierunku Żor i dla odmiany wiał wiatr boczny, lekko pomagał i tak było do Żor. Później jadąc w kierunku Pszczyny znowu miałem wiatr boczny i męczyłem się strasznie. Przez Goczałkowice miałem jedyny krótki odcinek z wiatrem w plecy a później już cały czas z bocznym wiatrem który przeszkadzał i na koniec jeszcze dołożyłem odcinek z dwoma podjazdami i bardzo spokojnym tempem do domu. Dobrze, że udało się w ogóle pojeździć bo pogoda na ten tydzień zapowiadana jest koszmarna.
https://www.strava.com/activities/890812132
https://www.strava.com/activities/890812132
Trening 15
Niedziela, 5 marca 2017 Kategoria 100-200, Samotnie, Szosa, Trening 2017, w grupie
Km: | 116.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:04 | km/h: | 28.52 |
Pr. maks.: | 53.00 | Temperatura: | 14.0°C | HRmax: | 167167 ( 85%) | HRavg | 136( 69%) |
Kalorie: | 2782kcal | Podjazdy: | 570m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Kolejny trening wytrzymałościowy zaliczony. Wiało dzisiaj dosyć mocno i tak dobrałem trasę by jechać raz z wiatrem a raz pod wiatr. Jechało się dobrze, nawet walcząc z wiatrem nie było tak źle jak się spodziewałem. Jechałem cały czas takim tempem by tętno nie przekraczało 160 i się udało aż do Jastrzębia. Na treningu klubowym zjawiło się sporo osób i już wiedziałem, że o równej jeździe można zapomnieć, z każdą minutą tempo rosło i obwodnicą Pawłowic już było dosyć szybko i trochę za mocno jak dla mnie, na Wiślance było jeszcze gorzej, straszne szarpania tempa i ogólny chaos który utrudniał współpracę, skoki tempa i niepotrzebne przyśpieszenia nic nie dały poza niepotrzebnym zmęczeniem, najlepsze tempo było 28-30km/h a momentami wzrastało do 35km/h, to nie był wyścig. Na wyścigach jak trzeba jechać to nikt nie daje rady, a szarpanie tylko po to by wykręcić jak najlepszą średnią prędkość mija się z celem. W Skoczowie się odłączyłem i już spokojniejszym i równym tempem dojechałem do domu. W najbliższym tygodniu będę trenował rano i myślę, że uda się wyjeździć zaplanowane 20 godzin wytrzymałości.
https://www.strava.com/activities/888440900
https://www.strava.com/activities/888440900
Trening 14
Piątek, 3 marca 2017 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2017
Km: | 54.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:53 | km/h: | 28.67 |
Pr. maks.: | 54.00 | Temperatura: | 8.0°C | HRmax: | 160160 ( 82%) | HRavg | 132( 67%) |
Kalorie: | 1217kcal | Podjazdy: | 360m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Druga jazda na Cube, miałem nie jechać ale pogoda była dobra i chciałem wykorzystać okazję. Jechało się nawet dobrze, nogi były zmęczone i chyba trochę przez to straciłem. Wiało znowu mocno z południowego zachodu i na całej trasie jechałem głównie z bocznym wiatrem. Rower pod wiatr idzie jak burza, podobnie na podjazdach, jechałem cały czas w tlenie i na całej trasie miałem gorszy czas od najlepszego tylko o 7 minut, trochę straciłem na postoju i na podjazdach, rower spełnia moje oczekiwania i przy mocniejszej jeździe powinien pozwolić mi poprawiać osiągnięcia. Wróciłem na równo ze zmrokiem. W niedzielę jadę na starej szosówce i na razie Cube będzie czekał prawdopodobnie do Rozpoczęcia Sezonu.
https://www.strava.com/activities/886246557
https://www.strava.com/activities/886246557
Trening 13
Niedziela, 26 lutego 2017 Kategoria Zima, w grupie, Trening 2017, Szosa, Samotnie, 100-200
Km: | 127.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 05:19 | km/h: | 23.89 |
Pr. maks.: | 54.00 | Temperatura: | 5.0°C | HRmax: | 169169 ( 86%) | HRavg | |
Kalorie: | 2404kcal | Podjazdy: | 1020m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Kolejny długi trening, trochę mocniejszy niż zwykle ale ciągle tlenowy. Pogoda od rana dobra i ciepło więc wyjechałem już o 7:30 i zrobiłem pętlę w okolicy Skoczowa i wróciłem do Bielska skąd po 9 wyjechałem z Jarkiem w kierunku Jasienicy. Pulsometr szwankował ale wiem, że był to problem ze słabą baterią i przez większość dystansu pokazywał wartości rzędu 40-80. Droga do jastrzębia minęła szybko, czas zleciał ogólnie na pogaduchach i przez to tempo było spokojne. W Jastrzębiu byliśmy o 10:40 czyli 20 minut przed czasem. Na miejscu zbiórki zjawiło się aż 16 osób na różnych rowerach. Tempo od początku było różne, staraliśmy się jechać spokojnie ale na każdej górce ktoś próbował pociągnąć mocniej aż w pewnym momencie zrobiły się 3 grupki. Konieczne były postoje by się wszystko zjechało, największe przegięcie było przed Dębowcem gdzie porwało się wszystko i jeden kolega został za bardzo z tyłu i nie znając trasy pojechał inną drogą, przejechaliśmy trasę Rozpoczęcia Sezonu i znowu na ostatnim podjeździe poszedł odjazd. Ja zachowałem zdrowy rozsądek i jechałem spokojnie, na mocne jazdy jeszcze przyjdzie czas. Kolejne szaleństwo było na podjeździe do Wiślicy. Po postoju w sklepie już spokojniej i w Ochabach rozdzieliliśmy się. Z Jarkiem pojechaliśmy na Kiczyce a reszta na Drogomyśl.
W Skoczowie jeszcze jeden postój w sklepie i już dobrym tempem po zmianach do Bielska. Po tym wyjeździe doszedłem do wniosku, że powinienem już przesiąść się na szosę. Ten rower wymaga niewielkiego wkładu finansowego i na razie nie będę w niego inwestował. Przede mną ostatnie treningi na trenażerze i w następną niedzielę wyjeżdżam już na szosie. Jeżeli będę miał trochę czasu i będą warunki to w tygodniu wyjadę na mały test roweru Cube a w weekend zrobię serwis starej szosy i będę w najblizszym czasie tylko na niej jeździł.
https://www.strava.com/activities/880374982
W Skoczowie jeszcze jeden postój w sklepie i już dobrym tempem po zmianach do Bielska. Po tym wyjeździe doszedłem do wniosku, że powinienem już przesiąść się na szosę. Ten rower wymaga niewielkiego wkładu finansowego i na razie nie będę w niego inwestował. Przede mną ostatnie treningi na trenażerze i w następną niedzielę wyjeżdżam już na szosie. Jeżeli będę miał trochę czasu i będą warunki to w tygodniu wyjadę na mały test roweru Cube a w weekend zrobię serwis starej szosy i będę w najblizszym czasie tylko na niej jeździł.
https://www.strava.com/activities/880374982
Trening 12
Sobota, 25 lutego 2017 Kategoria Zima, Trening 2017, Szosa, Samotnie, 100-200
Km: | 106.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:02 | km/h: | 26.28 |
Pr. maks.: | 46.00 | Temperatura: | 3.0°C | HRmax: | 161161 ( 82%) | HRavg | 138( 70%) |
Kalorie: | 2772kcal | Podjazdy: | 500m | Sprzęt: Zimówka | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wyjechałem trochę później niż myślałem ale chyba dobrze bo rano była dosyć konkretna śnieżyca i nieprzyjemnie było jechać w takich warunkach i to co miałem zrobić po treningu zrobiłem przed i wyszło na to samo. Drogi były jeszcze mokre i na Cieszyńskiej stłuczka, dwie osobówki trochę uszkodzone i policja. Za Bielskiem już suche drogi i tak było praktycznie do końca treningu. Wiało dzisiaj trochę słabiej niż wczoraj ale ciągle mocno co zapowiadało fajną jazdę ze względu na to, że przez większość trasy wiatr miał wiać w plecy. Noga podawała bardzo dobrze, w Rudzicy trochę się zapomniałem i tętno skoczyło aż do 160. Do Strumienia dojechałem spokojnie a później już z wiatrem jechałem na tyle ile pozwalała korba, czyli do 40km/h. Do Pszczyny szybko dojechałem a tam bardzo niebezpieczna sytuacja, gościu nie zatrzymał się na rondzie i prawie skasował drugi samochód i na pełnej prędkości przeciął rondo, na rondzie zrobił się zator i musiałem odbić w prawo. Samochód który tak szalał na rondzie stał kawałek dalej z rozbitym przodem, wpadł na krawężnik i się zatrzymał. Kiedy mogłem to nawróciłem i pojechałem w kierunku Bierunia. Wiatr dalej pomagał i nawet przegapiłem zjazd na nową leśną drogę z idealnym asfaltem w kierunku Gilowic i nie chciało mi się zawracać i pojechałem przez Wolę. Później w kierunku Miedźnej pod wiatr i do Brzeszcz z wiatrem. Z Jawiszowic pojechałem nieznaną drogą na Kaniów. Po postoju w sklepie po wodę jakoś się rozleniwiłem i na dosyć wysokim tętnie dojechałem do Bielska gdzie jeszcze zrobiłem dodatkową pętelkę z dwoma górkami i już spokojnie do domu. Jutro 5 godzinna jazda z wizytą na klubowym treningu. Będzie to ostatnia jazda na tym rowerze. W przyszłym tygodniu wyciągam szosę, jak będzie ciepło i sucho to pierwszy raz przejadę się na nowym rowerze.
https://www.strava.com/activities/878981025/segmen...
https://www.strava.com/activities/878981025/segmen...
Trening 11
Piątek, 24 lutego 2017 Kategoria Trening 2017, Szosa, Samotnie, blisko domu, 50-100
Km: | 69.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:57 | km/h: | 23.39 |
Pr. maks.: | 48.00 | Temperatura: | 5.0°C | HRmax: | 160160 ( 82%) | HRavg | 136( 69%) |
Kalorie: | 1995kcal | Podjazdy: | 470m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bardzo nietypowy trening. W planie miałem 4 godziny wytrzymałości. Już na wstępie musiałem skrócić jazdę do 3 godzin bo rano lało i wyjechałem godzinę później niż planowałem. Ze względu na bardzo niepewne warunki, silny wiatr i od czasu do czasu kropiący deszcz postanowiłem pojeździć po 3 kilometrowych pętlach wokół lotniska. Pomimo ostrożnej i wolnej jazdy było trochę niebezpiecznie, ścieżka rowerowa była cała zanieczyszczona piaskiem i innymi niespodziankami. Bardzo ciekawie wyglądał rozkład prędkości, kawałek z wiatrem jechało się szybko i lekko a był moment gdzie przy bardzo wysokim tętnie ciężko było utrzymać 10 km/h. Po 6 rundach najechałem na ostry kawałek metalu i rozciąłem oponę i dętkę. Dętkę miałem w zapasie ale opony już nie, w dodatku zaczęło padać. Szybko wymieniłem dętkę prowizorycznie łatając dziurę w oponie i przy lekko napompowanym kole wróciłem do domu. W domu załatałem porządnie oponę i dopiero popołudniu miałem trochę wolnego czasu więc pojechałem jeszcze na 2 godziny. Tym razem pojechałem na pętlę w terenie pagórkowatym by wracać z wiatrem w plecy. Momentami było ciężko ale przy obecnej formie nic zrobić z tym nie mogę, muszę cierpliwie trenować a efekty może przyjdą później. Wiatr w plecy miałem na odcinku ok.2 km a myślałem, że będzie na całej długości od Skoczowa, dobrze, że był to wiatr boczny bo miałem dość jazdy pod wiatr. Na sobotę w planie 4 godziny a w niedzielę 5 godzin.
https://www.strava.com/activities/877696377
https://www.strava.com/activities/878019002
https://www.strava.com/activities/877696377
https://www.strava.com/activities/878019002
Trening 10
Niedziela, 19 lutego 2017 Kategoria w grupie, Trening 2017, Szosa, Samotnie, 100-200
Km: | 100.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:01 | km/h: | 24.90 |
Pr. maks.: | 52.00 | Temperatura: | 3.0°C | HRmax: | 165165 ( 84%) | HRavg | 138( 70%) |
Kalorie: | 1708kcal | Podjazdy: | 490m | Sprzęt: Zimówka | Aktywność: Jazda na rowerze |
Planowałem maksimum 3 i pół godziny a wyszło trochę więcej i pierwsza setka w tym roku. Większość trasy były mokre drogi ale błotniki wykonały robotę i do domu wróciłem czyściutki. Wyjechałem z domu o 9, już wiedziałem, że ten trening nie będzie łatwy, nogi słabe, puls skaczący przy dosyć spokojnej jeździe nawet do 160. Będąc w Studzionce zmieniłem kierunek jazdy, miałem jechać na Pszczynę i Brzeszcze a pojechałem na Pawłowice. Później dojechałem do Jastrzębia i runda po mieście i przed 11 byłem pod McD. Nie planowałem treningu z klubem więc był to taki spontan. Oprócz mnie były jeszcze 3 osoby i spokojnym tempem pojechaliśmy w kierunku Bzia i Golasowic. Następnie przez Jarząbkowice i Bąków do Pruchnej. Rozdzieliliśmy się, koledzy pojechali w kierunku Zebrzydowic a ja w przeciwną stronę. Jechało się bardzo dobrze i postanowiłem jechać jeszcze w kierunku Skoczowa. Dojechałem do pierśćca i tam znowu zmiana trasy i kierunek Landek. Spokojnie jechałem do Międzyrzecza i tam na podjeździe nie potrzebnie szarpnąłem i tętno skoczyło od razu o 15 w górę. Ostatnie 5 km to już spokojna jazda. Bardzo udany trening, jeszcze sporo takich mnie czeka przed ćwiczeniem podjazdów. Dobrze, że mam teraz tydzień odpoczynkowy i następny wyjazd dopiero w piątek.
https://www.strava.com/activities/871997337
https://www.strava.com/activities/871997337