Wpisy archiwalne w kategorii
Trening 2018
Dystans całkowity: | 7916.00 km (w terenie 2.00 km; 0.03%) |
Czas w ruchu: | 293:06 |
Średnia prędkość: | 27.01 km/h |
Maksymalna prędkość: | 76.00 km/h |
Suma podjazdów: | 86310 m |
Maks. tętno maksymalne: | 196 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 159 (81 %) |
Suma kalorii: | 141262 kcal |
Liczba aktywności: | 109 |
Średnio na aktywność: | 72.62 km i 2h 41m |
Więcej statystyk |
Trening 64
Wtorek, 10 lipca 2018 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2018
Km: | 55.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:47 | km/h: | 30.84 |
Pr. maks.: | 60.00 | Temperatura: | 16.0°C | HRmax: | 164164 ( 84%) | HRavg | 131( 67%) |
Kalorie: | 1347kcal | Podjazdy: | 550m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po dniu przerwy,
szybki trening. Czasu nie za dużo, wcześniej wstać się nie chciało i musiałem
zadowolić się około 50 kilometrową trasą. Warunki niemal idealne do jazdy,
ciepło, praktycznie bezwietrznie i bez ryzyka opadów deszczu. Mogłem skupić się
na jeździe i tak było przez pierwszy kilometr. Później sporo bezmyślnych akcji
kierowców i pieszych i jazda była dosyć szarpana. Wydawało mi się, że dobrze jadę
a na ponad 45 kilometrowej trasie na której kiedyś często trenowałem straciłem prawie
5 minut, zwykle na skrzyżowaniach i innych utrudnieniach nie traciłem więcej jak
2 minuty. Czas samej jazdy był lepszy niż dotychczasowy rekord. Różnica jest
taka, że od czasów w których często jeździłem po tej trasie minęło już parę lat,
na drogach przybyło sporo samochodów oraz to, że wtedy jeździłem mocnym tempem
a teraz jechałem cały czas w strefie 2. Pod koniec trochę mocniejszej jazdy i
rozjazd.








Trening 63
Niedziela, 8 lipca 2018 Kategoria 100-200, Samotnie, Szosa, Trening 2018
Km: | 108.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:46 | km/h: | 28.67 |
Pr. maks.: | 67.00 | Temperatura: | 15.0°C | HRmax: | 165165 ( 84%) | HRavg | 132( 67%) |
Kalorie: | 2150kcal | Podjazdy: | 1020m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wyjazd bardzo
wcześnie rano, później nie miałem czasu a chciałem zrobić przynajmniej 3
godzinny trening. Największy plus tej sytuacji to niemal zerowy ruch na
drogach. Nie wiedziałem jak się ubrać i przez to wyjechałem 5 minut później.
Już po starcie problem z licznikiem, bateria w czujniku prędkości przestała
działać i przy przełączeniu na prędkość z GPS coś poszło nie tak i pomimo tego,
że widziałem wszystkie dane to po zapisaniu ich nie było. Nie jestem
niewolnikiem liczb, ale zaliczyłem fajną trasę z kilkoma nie jechanymi jeszcze
odcinkami.


Trening 62
Sobota, 7 lipca 2018 Kategoria 100-200, Samotnie, Szosa, Trening 2018
Km: | 102.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:30 | km/h: | 29.14 |
Pr. maks.: | 57.00 | Temperatura: | 22.0°C | HRmax: | 167167 ( 85%) | HRavg | 133( 68%) |
Kalorie: | 2378kcal | Podjazdy: | 680m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po kilku
spokojnych jazdach, najwyższa pora wrócić do treningów. Na początek kilka
treningów tlenowych, wytrzymałościowych a później dopiero mocniejsze treningi.
Nie miałem czasu jechać rano i dopiero po 15 byłem w stanie wyjechać z domu. Nie
miałem ustalonej trasy, chciałem jeździć przynajmniej 3 i pół godziny. Po
wyjechaniu z domu trasa ustaliła się sama, dawno nie byłem w niektórych
miejscowościach i pojawiły się miejsca z robotami drogowymi, przy sobocie udało
się przejechać bez postojów. Przed Kaczycami znowu fragment nowej nawierzchni,
po takich drogach to można jeździć. Jak wjechałem do Czech to szybko wjechałem
na ścieżkę rowerową i te kilka kilometrów „Za Olzą” przejechałem ścieżkami
rowerowymi. Noga się rozkręciła i dosyć dobrym tempem przejechałem aż do
Pruchnej. Tam spore utrudnienia, dużo pieszych i kilka razy musiałem zwalniać.
W bidonach zrobiło się sucho i postój w sklepie był konieczny. Obrałem kierunek
Goczałkowice i nawet przeciwny wiatr nie był aż taką dużą przeszkodą. W
Pszczynie wjechałem na ścieżkę rowerową, szybko zrezygnowałem z jazdy ciągiem
pieszo-rowerowym, ciągłe hamowanie i przedzieranie się przez tabuny pieszych
nie sprzyjało równej jeździe. Mogłem jechać przez zaporę, ale pojechałem przez
Centrum. Nie był to najlepszy pomysł i trafiłem na zamknięty przejazd kolejowy,
czekałem kilka minut na przejazd, zawracać mi się nie chciało a za mną był
radiowóz i nie chciałem mijać zamkniętych rogatek. Za Goczałkowicami wreszcie
trochę luźniej i tak się rozluźniłem, że skręciłem o jedną drogę za wcześnie i
musiałem zawrócić. Później już bez problemów mogłem jechać dalej. Na koniec
jeden podjazd i kolejna niespodzianka. Krótki odcinek zupełnie nowej drogi i
dużo bezpieczniejsza jazda niż wcześniej z niewidocznym skrzyżowaniem na którym
trzeba było ustąpić pierwszeństwa. Pod koniec już mnie brakowało.








Trening 61
Środa, 27 czerwca 2018 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2018
Km: | 58.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:01 | km/h: | 28.76 |
Pr. maks.: | 47.00 | Temperatura: | 15.0°C | HRmax: | 167167 ( 85%) | HRavg | 128( 65%) |
Kalorie: | 1401kcal | Podjazdy: | 360m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ostatnia jazda
przed Pętlą Beskidzką. Pojechałem na lepszym sprzęcie w celu sprawdzenia czy
nic nie trzeba jeszcze zrobić. Trasa bardzo łatwa, bez trudniejszych podjazdów
ale za to z wiatrem wiejącym z każdej strony przez co prawie 80 % czasu jechałem
pod wiatr. Żeby było ciekawiej to po dojechaniu do Rudzicy musiałem kombinować,
jak przejechać nie trafiając na utrudnienia. Pierwszy skręt i od razu zamknięta
droga. Druga próba była udana ale kawałek dalej pojawiły się dwa zwężenia.
Jakbym wiedział to nadłożyłbym drogi przez Łazy i ominął wszystkie utrudnienia.
Ostatnie kilometry już na zupełnym luzie.








Trening 60
Wtorek, 26 czerwca 2018 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2018
Km: | 55.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:53 | km/h: | 29.20 |
Pr. maks.: | 54.00 | Temperatura: | 15.0°C | HRmax: | 157157 ( 80%) | HRavg | 127( 65%) |
Kalorie: | 1111kcal | Podjazdy: | 380m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ostatni tydzień
przed Pętlą Beskidzką przeznaczam na odpoczynek, luźne jazdy bez mocnych
akcentów. Nie chciało mi się przekładać pomiaru mocy z drugiego roweru i
jechałem bez danych. Wybrałem się na dawno nie jechaną trasę, kiedyś często ją
jeździłem. Czas szybko minął i po jeździe.






Trening 59
Środa, 20 czerwca 2018 Kategoria 50-100, avg>30km\h, Samotnie, Szosa, Trening 2018, w grupie
Km: | 65.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:08 | km/h: | 30.47 |
Pr. maks.: | 61.00 | Temperatura: | 24.0°C | HRmax: | 181181 ( 92%) | HRavg | 137( 70%) |
Kalorie: | 1527kcal | Podjazdy: | 530m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pierwszy od dawna
trening z TwomarkSport. Chciałem się sprawdzić na rundach i oczywiście nie
wszystko wyszło jak powinno. Dojazd do rund spokojny w grupie a po wjeździe na rundę
od razu gaz, nie złapałem dobrego rytmu i zacząłem tracić, po chwili znalazłem się
na samym końcu, za osobami które jechały bardzo dziwnie, nerwowo, zmieniając
tor jazdy przez co prawie liznąłem koło a na jednej z wyrw wybiło mnie z rytmu
i nie wiem jakim cudem nie wyglebiłem. Wszyscy oczywiście mi odjechali i nie
miałem już kogo gonić. Za rondem wyprzedziłem kilka osób ale najlepsi oddalali się.
Jechałem sam, straciłem sporo i nawet na podjeździe nikogo nie widziałem.
Miałem plan by pojechać mocno jedną rundę a drugą spokojnie i do domu. Z planu
nic nie wyszło i na drugą rundę wjechałem mocnym tempem i mocno jechałem dalej.
Widziałem kogoś przed sobą, ale nie dogoniłem bo ten zawodnik skręcił w skrót. Jechałem
cały czas swoim tempem i byłem w stanie utrzymać to tempo przez 4 rundy. Po
drodze wyprzedziłem 4 osoby i w sumie nie dużo straciłem do kilkuosobowej
grupki która chociaż 1 rundę przejechała z czołówką. Po rundach dosyć spokojnie
dojechaliśmy w grupie do Bielska. Ciężko jest się pozbierać po kraksach i o
dobrej jeździe w grupie na razie mogę pomarzyć. Zostaję za grupą szybciej niż
dużo słabsi zawodnicy i nic z tym nie mogę zrobić.




Trening 58
Wtorek, 19 czerwca 2018 Kategoria 100-200, Samotnie, Szosa, Trening 2018
Km: | 147.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 05:31 | km/h: | 26.65 |
Pr. maks.: | 67.00 | Temperatura: | 23.0°C | HRmax: | 183183 ( 93%) | HRavg | 136( 69%) |
Kalorie: | 3998kcal | Podjazdy: | 2130m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wreszcie
znalazłem trochę więcej czasu na trening. Ten trening miał na celu podjęcie
decyzji o dystansie na Pętli Beskidzkiej. Mając 6 godzin czasu, w głowie
pojawiły się dwa podjazdy, jeden to dobrze znana Lysa Hora a drugi to nieznany
Velky Polom. Planowałem jechać równym tempem i nawet się to udawało, po drodze
obrałem kierunek Cieszyn. Jechało się dobrze na tyle, że pomimo walki z wiatrem
dosyć szybko dojechałem do Cieszyna. Natrafiłem na utrudnienia, najpierw korki
i przepychanie się przez zatłoczony Cieszyn a później zamknięta droga. Dalej
jechało się już dużo lepiej, bez utrudnień. Zbyt mało piłem i powoli zaczynało
brakować sił. Przed samym podjazdem małe utrudnienia, brak asfaltu na odcinku
około 1 kilometra. Podczas podjazdu sporo przygód, na początek jakiś kolarz dał
mi pokaz jak powinno się jeździć pod górę, może byłoby to imponujące gdyby
podjazd kończył się po 200 metrach. Podjazd zacząłem swoim tempem, nie jechałem
przesadnie mocno i nie walczyłem o czas. Po krótkim zjeździe spotkałem znajomych
i chwilowy, nie planowany postój. Nic nie wskazywało na to, że mogą wystąpić
jakieś problemy, tętno szło niebezpiecznie w górę, zaczynało mnie znowu
przytykać i ostatnie kilometry podjazdu jechałem już na oparach, ograniczała
mnie tylko korba a nie chciałem przepychać. W połowie stromego odcinka
zauważyłem jakiegoś pechowca który prosił o pompkę. Drugi postój znowu nie był
planowany i strata kolejnych 15 sekund nie robiła mi różnicy, czas i tak był
mocno przeciętny. Do końca podjazdu jakoś dotrwałem i od razu zacząłem
zjeżdżać. Po drodze w dół jeden postój na odzyskanie pompki i w sumie nawet
szybko zjechałem w dół. Po zjeździe zatrzymałem się w przydrożnej restauracji
na uzupełnienie płynów. Wodopój był konieczny i dalsza jazda była już
przyjemniejsza. Dojazd do Cieszyna w mocnym tempie a dalej już spokojniej do
domu. Po tym treningu jestem tak samo daleki od podjęcia decyzji o dystansie na
Pętli Beskidzkiej jak przed jazdą. Chciałbym wystartować na dłuższym dystansie
ale nie wiem czy będę w stanie.




Trening 57
Środa, 13 czerwca 2018 Kategoria 0-50, blisko domu, Samotnie, Szosa, Trening 2018
Km: | 44.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:46 | km/h: | 24.91 |
Pr. maks.: | 56.00 | Temperatura: | 15.0°C | HRmax: | 158158 ( 81%) | HRavg | 115( 58%) |
Kalorie: | 967kcal | Podjazdy: | 670m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po ostatnich przygodach z kapciami zdecydowałem się kupić nowe opony. Chciałem dzisiaj jechać spokojnym tempem, ze względu na niepewną pogodę krążyłem w najbliższej okolicy. Miałem okazję sprawdzić gumy w różnych warunkach, suchej nawierzchni, mokrej nawierzchni, żwirze, podjeździe czy zjeździe. Jak na razie nie mam do nich żadnych zastrzeżeń, zobaczymy jak się będą spisywać w dłuższym okresie czasu.
Nie chciało mi się przekładać miernika mocy z drugiego roweru i jechałem bez cyferek. Tak się zagalopowałem, że założyłem pedały do których moje bloki nie pasowały, nie chciałem tracić czasu na zmianę i pojechałem w zwykłych butach, bez spd. Jazda nie była całkiem przyjemna ale dałem radę. Prawie dwie godziny jazdy i cała masa różnych podjazdów zaliczona.


Nie chciało mi się przekładać miernika mocy z drugiego roweru i jechałem bez cyferek. Tak się zagalopowałem, że założyłem pedały do których moje bloki nie pasowały, nie chciałem tracić czasu na zmianę i pojechałem w zwykłych butach, bez spd. Jazda nie była całkiem przyjemna ale dałem radę. Prawie dwie godziny jazdy i cała masa różnych podjazdów zaliczona.


Trening 56
Wtorek, 12 czerwca 2018 Kategoria 50-100, avg>30km\h, Samotnie, Szosa, Trening 2018
Km: | 51.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:33 | km/h: | 32.90 |
Pr. maks.: | 59.00 | Temperatura: | 17.0°C | HRmax: | 178178 ( 91%) | HRavg | 141( 72%) |
Kalorie: | 1248kcal | Podjazdy: | 350m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pierwszy trening ukierunkowany na jazdę na czas. Po zreperowaniu uszkodzonej na Lubelskiej Vuelcie lemondki i ustawieniu pozycji wyjechałem z około 2 godzinnym opóźnieniem. Pogoda nie pozwoliła na wcześniejszy trening. Nie miałem już zbyt dużo czasu i z 5 planowanych powtórzeń zrobiłem 3 i to jeszcze tylko 2 wyszły jak powinny. Na 5 minutowe tempówki wybrałem odcinek Skoczów-Pierściec z dobrą nawierzchnią i jak mi się wydawało niezbyt dużym ruchem samochodowym. Podczas dojazdu do Skoczowa udało mi się sporo czasu jechać w pozycji czasowej, na lemondce. Pierwsza tempówka miała być najsłabsza, każdą kolejną chciałem pojechać mocniej. Dobrze się złożyło, że wiało w twarz i było ciężej, trzymanie założonej mocy było łatwiejsze. Dobre tempo i moc udało się utrzymać do końca i od razu nawrót. Podczas odpoczynku nie jechałem całkiem spokojnie, na mocy o połowę mniejszej ni podczas ćwiczenia. Drugie powtórzenie było mocniejsze, tak jak zakładałem, po nawrocie trochę samochodów i kilka niepotrzebnych spowolnień. Trzecie powtórzenie zacząłem najmocniej ze wszystkich ale już po około minucie musiałem sporo zwolnić a dalej nawet się zatrzymać, straciłem na tym bardzo dużo i pomimo bardzo mocnej jazdy do końca, moc z odcinka wyszła najniższa ze wszystkich. Powrót do domu był dosyć szybki, lemondka nawet na podjazdach dawała zysk czasowy. Przed wjazdem do Bielska, drogi bardzo mokre, podobno ulewa przeszła a na mnie nie spadła ani kropla deszczu.




Trening 55
Niedziela, 10 czerwca 2018 Kategoria 100-200, Samotnie, Szosa, Trening 2018
Km: | 121.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:34 | km/h: | 26.50 |
Pr. maks.: | 65.00 | Temperatura: | 19.0°C | HRmax: | 183183 ( 93%) | HRavg | 139( 71%) |
Kalorie: | 3200kcal | Podjazdy: | 2270m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bardzo dobry trening, taki jak najbardziej lubię, z dużą ilością podjazdów.
Po piątkowym teście FTP jeszcze nie doszedłem do pełni sił i czułem pewien
dyskomfort podczas jazdy. Żeby było przyjemniej to pojechałem na karbonowym
rowerze. Wyjazd o dosyć wczesnej porze by uniknąć dużego ruchu samochodowego.
Od początku jechało się ciężko, po chwili zorientowałem się, że wieje w twarz.
Z wiatrem walczyłem aż do Buczkowic, przynajmniej była bardzo dobra rozgrzewka.
Później wiatr nie był już tak odczuwalny ale zbliżały się podjazdy. Miałem plan
by jechać cały czas na 80-100 % progu FTP. Czasy nie miały żadnego znaczenia i
trzymałem się tylko wartości mocy. Pierwszy podjazd na Orle Gniazdo zacząłem za
mocno, ale po chwili udało mi się osiągnąć założone tempo. Bardzo równym tempem
wjechałem na szczyt. Zjazd po mokrej drodze sobie odpuściłem i do skrzyżowania
dojechałem spokojnie. Droga w kierunku Soliska też szybko biegła i nie wiem
kiedy znalazłem się u podnóża podjazdu na Salmopol. Rozpocząłem spokojniej i trzymałem
równe tempo przez cały podjazd. Nie sprawdziłem temperatury na szczycie i
zacząłem zjeżdżać, zjazd był mokry, wolny i zimny. Nie chciało mi się zatrzymywać
i lekko zmarzłem. Po zjeździe mało samochodów i nawet jadąc do Czarnego było
pusto na drodze. Za zaporą miła niespodzianka – nowa nawierzchnia, szkoda, że
podjazd na Zameczek też nie dostał nowej bo dziur jest coraz więcej. Na Zameczek
jechało się w miarę dobrze i pojechałem nieco mocniej niż dwa poprzednie
podjazdy. Odcinek do Istebnej nie należał do przyjemnych, sporo żwiru i
samochodów przez które musiałem kilka razy się zatrzymać. Na dodatek
przestrzeliłem jeden zakręt i zjechałem inną drogą. Podjazd na Koczy Zamek miał
być ostatnim, planowałem jechać przez Milówkę i Lipową do Buczkowic. Podjazd
szedł topornie, na najstromszych fragmentach brakowało mi przełożeń, ledwo
wjechałem na szczyt. Zaczynając zjazd zapomniałem o stanie drogi do Istebnej.
Nie wiem jak udało mi się ominąć wszystkie dziury ale bez problemów zjechałem
do Istebnej i zacząłem kolejny podjazd, na Kubalonkę. Nie przepadam za tym
podjazdem, spora ilość wypłaszczeń nie pozwala na złapanie jakiegoś rytmu. Był
to mój najsłabszy w dniu dzisiejszym podjazd. Przed zjazdem nie wiedziałem
jeszcze czy pojadę przez Szczyrk czy Ustroń. Zjazd znowu nie był zbyt szybki,
sporo samochodów się pojawiło i musiałem hamować. Przed rondem skręciłem na
stację i skierowałem w stronę Szczyrku. Miałem chwilowy kryzys, co prawda
jechałem dosyć szybko ale męczyłem się bardzo, dopiero krótki postój pozwolił
odzyskać siły. Ostatni podjazd poszedł mi najlepiej, noga podawała bardzo
dobrze, pod koniec podjazdu podkręciłem nieco tempo, chciałem fajnie
zafiniszować ale pojawił się autobus i zepsuł zabawę. Brakło mi wody i w
Szczyrku zatrzymałem się w sklepie. Uzupełniłem bidony, posiliłem się i
spokojnie jechałem dalej. Po drodze jeszcze jeden krótki akcent i jeden mocniej
pojechany podjazd.
Super trening zaliczony. Forma jest bardzo dobra. Jak ją utrzymam jeszcze 3 tygodnie to będę bardzo zadowolony.


Super trening zaliczony. Forma jest bardzo dobra. Jak ją utrzymam jeszcze 3 tygodnie to będę bardzo zadowolony.

