Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiotrKukla2 z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 229777.38 kilometrów w tym 8243.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.36 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2421965 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Trening 2018

Dystans całkowity:7916.00 km (w terenie 2.00 km; 0.03%)
Czas w ruchu:293:06
Średnia prędkość:27.01 km/h
Maksymalna prędkość:76.00 km/h
Suma podjazdów:86310 m
Maks. tętno maksymalne:196 (100 %)
Maks. tętno średnie:159 (81 %)
Suma kalorii:141262 kcal
Liczba aktywności:109
Średnio na aktywność:72.62 km i 2h 41m
Więcej statystyk
  • DST 80.00km
  • Czas 02:50
  • VAVG 28.24km/h
  • VMAX 76.00km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 180 ( 92%)
  • HRavg 140 ( 71%)
  • Kalorie 2332kcal
  • Podjazdy 1200m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 39

Niedziela, 15 kwietnia 2018 · dodano: 15.04.2018 | Komentarze 0

Wreszcie jakiś trening w górach, niby tylko 2 podjazdy ale wystarczyły by stwierdzić, że jest dobrze, dużo lepiej niż na wczorajszej czasówce. Myślałem o Równicy i Salmopolu ale zmodyfikowałem trochę plany i wjechałem 2 razy Równicę. Do Skoczowa szybko z wiatrem i tam czekanie na grupę. Tempo grupy niby było spokojne, jeżeli tak wygląda spokojna jazda to miejsca w czołówce wyścigów nie powinny być problemem dla wszystkich dających zmiany. W Ustroniu się podzieliło i tak dojechaliśmy pod Równicę. Od startu oczywiście od razu mocne tempo i zostałem z tyłu. Planowałem wjechać bardzo spokojnie ale złapałem dobry rytm i jechałem nieco mocniej niż zamierzałem. Po kolei wyprzedzałem kolejne osoby i na górze byłem jako drugi z około 10 sekundową stratą do Grześka. Od razu zjazd na którym Grzegorz zgubił nadajnik od licznika i nawrót w Jaszowcu, nie na samym dole ale na wirażu z mostkiem pokrytym kostką brukową. Drugi wjazd nawet spokojniejszy, jechało się lepiej, krótki postój na znalezienie nadajnika i równa jazda do góry. Grzesiek odjechał mi na samej końcówce, nie chciałem się szarpać i wjechałem ze stratą. Na koniec jeszcze Skibówka z mocnym akcentem. Dobra noga i optymizm przed przyszłotygodniowym wyścigiem. Miałem z czego dzisiaj dołożyć i jadąc jeden podjazd na maksa mógłby wyjść super czas. Na szczycie chwila przerwy i zjazd, szybki zjazd, gdyby nie samochody to byłby jeszcze szybszy. Duża w tym zasługa opon, świetnie trzymają na zakrętach i lęk mniejszy. Po zjeździe w małej grupce objazd rundy Pucharu Równicy, moim zdaniem ta runda jest fatalna zwłaszcza pierwszy podjazd który może nie podzielić peletonu a spowodować, że część osób straci szansę na wynik już na samym początku. Sporo żwiru na drodze, kilka dziur i niebezpieczny zjazd zakończony zakrętem w prawo i fatalną nawierzchnią. Drugi podjazd już lepszy, dłuższy, szersza droga i przyjemne nachylenie. Po zjeździe do Lipowca przegapiony skręt w lewo i chwila postoju. Runda jest trudna ale na rozbicie peletonu na grupy potrzeba nieco trudniejszego odcinka. Po rundce szybka jazda po zmianach do Skoczowa i walka z wiatrem do Bielska. Przyjemna niedzielna jazda i dobra noga, oby tak dalej. Następny tydzień wypada odpoczynkowy i na wyścig powinienem być zregenerowany w 100 procentach.





  • DST 38.00km
  • Czas 01:21
  • VAVG 28.15km/h
  • VMAX 54.00km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 159 ( 81%)
  • HRavg 122 ( 62%)
  • Kalorie 804kcal
  • Podjazdy 270m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 38

Czwartek, 12 kwietnia 2018 · dodano: 12.04.2018 | Komentarze 0

Ostatnia jazda przed sobotnią czasówką. Wymieniłem opony na nowe i pożyczyłem od znajomego koła, nie są najwyższych lotów ale na pewno o niebo lepsze niż moje treningowe. Model nowsze mam w swoim lepszym rowerze. Założyłem lemondkę i ustawiłem dokładnie pozycję i pojechałem. Pozycja jest niemal idealna, oczywiście biorąc pod uwagę ten rower. Początek z wiatrem i niemal bez kręcenia jechałem dosyć szybko. Starałem się nie przekraczać 2 strefy i wychodziło to nieźle. W Zabrzegu nawrotka i walka z wiatrem. Jechałem cały czas spokojnie, dopiero gdy wyprzedził mnie Grzesiek to podkręciłem tempo, dojechaliśmy razem do Jasienicy i już każdy w swoją stronę. Noga nieźle podaje i jestem spokojny przed sobotą.





  • DST 71.00km
  • Czas 02:16
  • VAVG 31.32km/h
  • VMAX 68.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • HRmax 182 ( 93%)
  • HRavg 146 ( 74%)
  • Kalorie 1783kcal
  • Podjazdy 520m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 37

Środa, 11 kwietnia 2018 · dodano: 11.04.2018 | Komentarze 0

Pierwszy środowy trening grupowy, miał być grupowy a wyszła w większości jazda solowa. Przed jazdą wymieniłem przerzutkę i łańcuch, od razu inna jazda. Zrobiłem krótką rundkę po okolicy i pojechałem na miejsce zbiórki. Sporo osób przyjechało i zapowiadała się ostra jazda. Dojazd do rund trochę nerwowy, przez samochody ale nie było szarpania tempa i w komplecie dojechaliśmy na początek pierwszej rundy, zjazd był spokojny i nie miałem problemu by się utrzymać, po zjeździe jeden mały błąd, chwila nieuwagi i bardziej skupianie uwagi na innych niż sobie i zrobiła się przerwa, próbowałem spawać ale po chwili zostałem sam pomiędzy główną grupą a resztą. Początkowo się zbliżałem a z czasem różnica się powiększała i zacząłem tracić czołówkę z oczu. Nie odpuściłem jednak ani na moment i jechałem dalej mocno. Po drodze minąłem kilka osób ale nikt nie zdołał się utrzymać, koniec rundy pojechałem mocno i wyszedł dobry czas, dobry jak na samotną jazdę. Drugą rundę zacząłem spokojniej i po zjeździe starałem się przyśpieszyć, nawet się to udało i sprawdzając czas na rondzie w Ligocie miałem minute więcej niż na poprzednim okrążeniu. W międzyczasie dogoniłem Ewę i dojechałem z nią do podjazdu. Po drodze zablokowana droga i krótki postój. Na podjeździe znowu przyśpieszyłem i wyprzedziłem dwie osoby, jedną z nich chyba była Marta Lach. Zdecydowałem się jechać 3 rundę z tą różnicą, że skorzystałem ze skrótów dzięki czemu jeszcze kogoś wyprzedziłem. Na ostatnim kółku noga kręciła najlepiej. Po rundach spokojny powrót do domu. Forma rośnie, noga podaje coraz lepiej, odrobina szczęścia, wyeliminowanie starych, złych nawyków i lepszy rower i powinny pojawiać się jakieś rezultaty. Przed sobotnią czasówką wymienię jeszcze opony, ustawię lepiej pozycję, zregeneruję się i zobaczę co z tego wyniknie. 





  • DST 63.00km
  • Czas 02:30
  • VAVG 25.20km/h
  • VMAX 48.00km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • HRmax 178 ( 91%)
  • HRavg 133 ( 68%)
  • Kalorie 1591kcal
  • Podjazdy 920m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 36

Wtorek, 10 kwietnia 2018 · dodano: 10.04.2018 | Komentarze 0

Na dzień dobry pogoda zrobiła mi psikusa, miało padać, nawet na to się zanosiło a nie spadła ani kropla deszczu. Planowałem pojechać na Równicę a przez tą niepewną pogodę odpuściłem. Miałem w planie interwały w strefie 6 mocy, z dwóch wariantów wybrałem ten z większą ilością powtórzeń. Zdecydowałem, że zrobię ten trening na podjeździe w Jaworzu Nałężu. Na początek spokojna jazda z kilkoma mocnymi zrywami, najpierw dwie minutowe tempówki a później 30 sekund i 5 sekund. Pierwszy raz był ciężki, rozpoznanie warunków, nachylenia i nogi. Pod koniec musiałem się sprężyć by utrzymać założoną moc i się udało. Odpoczynek miał trwać 4 minuty, nie chciało mi się zawracać i skręciłem w boczną dróżkę. Zjazd trochę dłuższy niż myślałem i kolejne powtórzenia szły coraz lepiej. Nie chciało mi się od razu wracać do domu więc kręciłem po okolicy zaliczając kilka podjazdów. Skupiłem się na utrzymaniu założonej kadencji. Z każdą minutą noga kręciła lepiej. Czułem się lepiej niż w niedzielę.






  • DST 100.00km
  • Czas 03:41
  • VAVG 27.15km/h
  • VMAX 61.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • HRmax 190 ( 97%)
  • HRavg 145 ( 74%)
  • Kalorie 1622kcal
  • Podjazdy 600m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 35

Niedziela, 8 kwietnia 2018 · dodano: 08.04.2018 | Komentarze 0

Ciężki dzień, jak się zaczął tak wyglądał dalej, już na dzień dobry mój wyjazd stanął pod znakiem zapytania, ostatecznie udało się wyjechać z 10 minutowym obciążeniem. Po tętnie wiedziałem, że będzie ciężko i dobrze, że dojazd do Jastrzębią był z wiatrem w plecy lub bocznym. Umówiłem się z Alexeyem i wspólnie jechaliśmy na start. Ze względu na lepszą znajomość terenów prowadziłem przez większość czasu. Dojechaliśmy ze sporym zapasem czasowym i mogliśmy jeszcze przejechać trasę, kierunek wiatru nie wróżył dla mnie za dobrze. Na starcie ponad 20 osób i kilkoro bardzo młodych adeptów kolarstwa walczących na osobnej trasie. Przed startem ustawiłem pomiar mocy czego w pośpiechu nie zrobiłem przed wyjazdem. Wyszedł też problem z przednią przerzutką i na szybko jeszcze regulowałem. Startowałem jako ostatni, po starcie od razu problem z wpięciem się i kilka sekund w plecy. Od startu coś nie szło, nie potrafiłem wejść na właściwe obroty i wiedziałem, że tracę do najlepszych. Na krótkim zjeździe z serpentyną musiałem sporo zwolnić co odbiło się na kolejnym odcinku gdzie brakowało szybkości, tętno kosmicznie wysokie a tempo słabe. Przy wjeździe na główną drogę, fatalny czas, próbowałem zacząć nadrabiać na zjeździe, ale chyba dodatkowo straciłem. Po skręcie na Jastrzębie, miałem nawet niezłą prędkość i podjazd wyszedł mi nieźle, na końcu przed skrętem znowu musiałem hamować, próbowałem jechać mocno i zaczynało wychodzić, zjazd całkiem niezły i kolejny podjazd. Tutaj już pojechałem mocno, postawiłem wszystko na jedną kartę, albo wyjdzie, albo nie. Pojechałem bardzo mocno i złapanie rytmu na końcówkę trochę trwało, czas szybko biegł a wciąż meta była daleko. Ostatnie 1500 metrów pojechałem tak jak miałem jechać cały czas. Na metę wjechałem z dobrym czasem, dobrym jak na dyspozycję dnia, warunki, kilka zwolnień na trasie i przede wszystkim sprzęt nad którym muszę popracować przed Orzeszem. Analizując przejazd, drugą część pojechałem bardzo dobrze, lepiej niż większość osób od których miałem gorszy czas. Wiem, że mam rezerwy które zamierzam wykorzystać. Może tak miało być, że nie mam dostępu do najlepszego sprzętu i muszę się męczyć na ciężkim i wysłużonym sprzęcie. Wiem ile czasu na tym straciłem i to potwierdza, że solidnie przepracowana zima zaczyna przynosić rezultaty. Po czasówce chwila rozjazdu i wróciłem do siebie. Pod względem wykorzystania sił to była jedna z lepszych czasówek, oczywiście jest nad czym pracować i na pewno będę starał się to robić, jest to pierwsza i dla mnie nic nie znacząca czasówka w tym sezonie. Później jazda na uzupełnienie płynów, tutaj też się jechało ciężko. Po przerwie znowu zapomniałem o ustawieniu pomiaru mocy i nie działał jak trzeba, do samego Bielska było praktycznie cały czas pod wiatr. Tempo było średnie i około 90 minut jazdy z dwójką towarzyszy. Teraz czas na dzień przerwy i we wtorek jak pogoda pozwoli to kolejny trening, nowe ćwiczenie którego jeszcze nie robiłem nigdy. 





  • DST 33.00km
  • Czas 01:12
  • VAVG 27.50km/h
  • VMAX 58.00km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • HRmax 160 ( 82%)
  • HRavg 131 ( 67%)
  • Kalorie 771kcal
  • Podjazdy 250m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 34

Sobota, 7 kwietnia 2018 · dodano: 07.04.2018 | Komentarze 0

Nie bardzo mi się chciało jechać, pojechałem głównie po to by sprawdzić rower i pozycję na lemondce. Czasu też nie miałem za dużo i zrobiłem krótką rundę. Pozycja nie jest idealna, ale nie będę jej już ruszał, muszę mieć jakieś rezerwy przed Orzeszem. Sprzęt też nie chodzi idealnie, tylna przerzutka po niedzieli idzie do kosza. Przy okazji testowałem też nowy kask, wrażenia jak na razie pozytywne, zobaczymy jak sprawdzi się nakładka do jazdy na czas.
Wyjeżdżając nie czułem wiatru, byłem zmęczony, niewiele snu, dodatkowy dzień pracy i jeszcze prace przydomowe, jadąc bez wysiłku 35 km/h wiedziałem, że powrót będzie ciężki. Po drodze widziałem jadących z przeciwka kolarzy z Jankiem Grzempą na czele. Jechałem bez specjalnego pomysłu na trasę, przed siebie. W Grodźcu odbiłem na Bielowicko, na tym odcinku dwie niebezpieczne sytuacje z samochodami, pierwsza nie była z mojej winy, jadący z przeciwka samochód ściął zakręt i o włos udało się uniknąć zderzenia. Kawałek dalej druga sytuacja w której wina leży po obu stronach, ja mijając dziurę wyjechałem za bardzo na środek a kierowca też nie jechał całkiem przy krawędzi jezdni i było niebezpiecznie. Dalej już bez takich przygód. W Pierścu krótki postój na odebranie telefonu i krótki test. Przez 5 minut starałem się jechać równym tempem. Nawet to wyszło, wiatr lekko pomagał ale był bardziej boczny, niby nie wyszło źle, jazda na granicy 2 i 3 strefy, żeby jechać tak jak na czasówce to musiałbym trzymać się strefy 5. Od Skoczowa walka z wiatrem do samego domu. Podjazdy starałem się jechać wolniej a tam gdzie się dało to korzystałem z lemondki. Ciężki dzień, jutro powinno być lepiej, dojdzie adrenalina, mocna konkurencja i realizacja celu jaki sobie postawiłem, będzie to ważny test, jak się uda pojechać tak jak sobie założyłem to będę zadowolony bez względu na czas.





  • DST 53.00km
  • Czas 01:59
  • VAVG 26.72km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • HRmax 180 ( 92%)
  • HRavg 134 ( 68%)
  • Kalorie 1327kcal
  • Podjazdy 600m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 33

Czwartek, 5 kwietnia 2018 · dodano: 06.04.2018 | Komentarze 0

Drugi ważny trening który chciałem zrobić w tym tygodniu. Co prawda nie wyszedł tak jak chciałem ale nie miałem czasu na dłuższą jazdę i trudno było mi na szybko znaleźć odcinek drogi bez skrzyżowań, rond, świateł gdzie dałoby się jechać równo przez 10 minut. Jedyny jaki wpadł mi na szybko do głowy to droga z Jasienicy do kaplicy w Nałężu. Na początek pojeździłem po bocznych drogach robiąc dwa 30 sekundowe zrywy na bardzo wysokiej mocy. Po 30 minutowej rozgrzewce przyszedł czas na właściwą część treningu. Wiedziałem, że wiatr nie będzie mi pomagał i to był dobry prognostyk, nie musiałem jechać szybko by trzymać właściwą moc. Kawałek za skrzyżowaniem rozpocząłem pierwszą tempówkę. Początek lekko w górę, przez pierwsze 2 kilometry było lekko, nawet momentami płasko, trzymałem założoną moc około 110% progu FTP. Kiedy zrobiło się stromiej jechałem chwilami mocniej, nie pilnowałem kadencji, liczyła się tylko moc. Końcówka już dużo łatwiejsza i miałem problemy z utrzymaniem mocy. Podjazd się kończył a jeszcze prawie 2 minuty miałem jechać mocno. Miałem wybór, skrócić odcinek o minutę, jechać po żwirze lub zacząć zjazd. Wybrałem pierwszy wariant i skończyłem po 9 minutach. Brakło około 150-200 metrów podjazdu lub silniejszego wiatru. Przerwa po ćwiczeniu nie miała znaczenia więc na luzie zjechałem do skrzyżowania i drugi raz to samo. Druga tempówka poszła łatwiej niż pierwsza i jakoś tak wyszło, że zacząłem ją kawałek dalej i skończyłem w podobnym miejscu. Zjazd znów lekki i ostatni raz w górę, pod koniec czułem już nogi i po ćwiczeniach pojechałem jeszcze rozkręcić nogi. Zaliczyłem dwa podjazdy, jeden, krótki i sztywny a drugi dłuższy, łagodniejszy i przyjemniejszy. Na koniec zjazd i spokojny powrót do domu. Po dobrze przepracowanej zimie ten trening poszedł gładko, gdybym nie miał dobrej bazy to taki trening nie był by łatwy i nie miał większego sensu. Nie trzeba jechać całej trasy " w trupa " a taki trening daje dużo więcej niż bezsensowne zajeżdżanie organizmu wysokim tempem. 





  • DST 73.00km
  • Czas 02:34
  • VAVG 28.44km/h
  • VMAX 60.00km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • HRmax 165 ( 84%)
  • HRavg 130 ( 66%)
  • Kalorie 1747kcal
  • Podjazdy 360m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 32

Środa, 4 kwietnia 2018 · dodano: 06.04.2018 | Komentarze 0

Spokojny trening. Wyjeżdżając było 8 stopni i ubrałem się trochę za ciepło. Po starcie od razu dał się we znaki wiatr, może niezbyt silny ale z kierunku w którym zmierzałem. Starałem się utrzymać równą kadencje i nawet się to udawało. Podjazd w Rudzicy pokonałem równym tempem, na zjeździe nie poszalałem. O dziwo nie było utrudnień na drodze i nawet przejazdy kolejowe przejechałem bez postoju. Chciałem objechać trasę Rozpoczęcia Sezonu. Nie miałem za dużo czasu i start rundy miałem w Golasowicach. Przejechałem pętlę na luzie w ponad 22 minuty. Może to wystarczy na ostatnie miejsce, a może będę musiał się jeszcze bardziej postarać o słabszy czas. W pewnym momencie mi się odechciało jazdy, gdy zobaczyłem przed sobą koszulkę Tomazi Bike. Myślałem, że to największa "Gwiazda" tego sportu jaką znam, na szczęście był to kto inny. Kiedy wjechałem na właściwy początek rundy to zauważyłem, że dotychczasowy fragment trasy jechałem z wiatrem, od tego momentu przez prawie cały czas walczyłem z wiatrem. Co prawda był on bardziej boczny niż czołowy, ale jednak przeszkadzał. W Zbytkowie zatrzymałem się by się rozebrać, było mi za ciepło. Spory fragment przejechałem w równym tempie bez zwolnień i przyśpieszeń. Podjazd w Rudzicy poszedł sprawnie, mógłbym wjechać szybciej ale nie o to chodziło. Po zjeździe wiatr wiał jeszcze mocniej niż wcześniej i odpuściłem lekko. Na koniec brakło trochę sił.
 





  • DST 61.00km
  • Czas 02:40
  • VAVG 22.88km/h
  • VMAX 61.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Kalorie 1791kcal
  • Podjazdy 1270m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 31

Wtorek, 3 kwietnia 2018 · dodano: 03.04.2018 | Komentarze 0

Po dwóch dniach przerwy pierwszy z treningów których odpuścić nie mogłem. Udało się utrzymać przedświąteczną wagę i organizm bardzo dobrze się zregenerował.
Od rana dosyć mocno wieje i nie ułatwia jazdy. Początek spokojny na tyle ile się dało, sporo utrudnień w mieście i dostanie się do Straconki nie było łatwe. Tam jakoś mniej wiało i przez ruch wahadłowy nieco mniejszy ruch. W planie miałem siłę, a dokładnie 2 serie po 5 3 minutowych powtórzeń. Dobrałem odpowiednie przełożenie i jazda. Najgorszy był pierwszy raz, później już łatwiej. 3 minutowe odpoczynki też szybko leciały i po pierwszej serii, luźno pokręciłem po okolicy i druga seria wcale nie była łatwiejsza. Samochodów dużo więcej niż wcześniej i nie zawsze się dało w odpowiednim momencie zacząć ćwiczenie. Podczas ostatniego powtórzenia poczułem ból kolana i zdecydowałem się pojechać na nieco wyższej kadencji. Ból był chwilowy i przeszedł wraz z zwiększeniem kadencji. Po ćwiczeniach wjechałem jeszcze na Przegibek, złapałem odpowiedni rytm i fajnie się podjeżdżało, czas jak na jazdę w 3 strefie wyszedł niezły. Zjazd pod wiatr też nie był jakiś szybki, sporo utrudnień w drodze do domu i strata czasu na postoje. Fajny trening, nie lubię takich ćwiczeń, ale dają one dużo, dużo więcej niż jazda danej trasy w całości z blatu.






  • DST 64.00km
  • Czas 02:30
  • VAVG 25.60km/h
  • VMAX 54.00km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • HRmax 182 ( 93%)
  • HRavg 137 ( 70%)
  • Kalorie 1992kcal
  • Podjazdy 1040m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 30

Sobota, 31 marca 2018 · dodano: 31.03.2018 | Komentarze 0

Inaczej miał wyglądać dzisiejszy trening. Rano dosyć późno się obudziłem i na trening grupowy nie zdążyłem. Gdy zacząłem się zbierać do wyjazdu to zaczęło padać. Zabrałem się za prace domowe i zeszło sporo czasu. Później zrobiło się cieplej i nie padało. Pogoda była jednak niepewna i postanowiłem kręcić się po okolicy. Chciałem potrenować podjazdy a konkretnie trzymanie kadencji. Zaliczyłem sporo podjazdów, różnej długości i trudności. Kilka z nich chciałem pojechać mocnym tempem. W sumie to żadnego nie pojechałem tak jak zamierzałem. Przy każdym takim wysiłku pojawiały sie przeszkody, samochody, piesi czy inni rowerzyści i musiałem zwalniać. Na trudniejszych fragmentach miałem problem z utrzymaniem właściwej kadencji, jechałem po prostu zbyt twardo. Musze nad tym pracować, ma krótkich odcinkach nigdy nie byłem mocny i w dalszym ciągu nie jestem. Pod koniec zaczynało już padać i wróciłem do domu. Fajny trening, sporo braków wyszło i jest nad czym pracować. Od kolejnego miesiąca treningi będą już bardziej specjalistyczne i zaczyna się sezon startowy. Jestem dobrze przygotowany a te drobne mankamenty jestem w stanie poprawić szybko.