Wpisy archiwalne w kategorii
Podsumowanie Tygodnia
Dystans całkowity: | b.d. |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 1 |
Średnio na aktywność: | 0.00 km |
Więcej statystyk |
Podsumowanie 35 tygodnia 2021
Niedziela, 29 sierpnia 2021 Kategoria Podsumowanie Tygodnia
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | min/km: | ||
Pr. maks.: | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | |||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m |
Kolejny raz nie mogę być zadowolony z treningów w ostatnim tygodniu. Głównym czynnikiem mającym na to wpływ jest kapryśna pogoda. Udało się kilka razy wyskoczyć na rower ale tylko raz na szosę. Zaliczyłem jednak dobry trening który przekonał mnie, że mój organizm obecnie nie jest gotowy na dłuższe wysiłki niż 3 godziny. Sporo pojeździłem na MTB szlifując swoje umiejętności. Podczas pierwszych jazd po powrocie w teren bałem się kompletnie zjeżdżać a ostatnie zjazdy już wyglądały już znacznie lepiej. Udało się znów wystartować w zawodach, tym razem obyło się bez defektu sprzętu ale popełniłem kilka poważnych błędów które wpłynęły na końcowy rezultat. Zbieram jednak doświadczenie w MTB i w przyszłości może być jeszcze lepiej. W każdym kolejnym tygodniu zaliczam przynajmniej jeden strat i mam nadzieję, że uda się kontynuować ten trend. W poprzednich sezonach nie ciągło mnie do ścigania, teraz znów złapałem bakcyla, muszę jednak stale weryfikować swoje plany i uzależniać je od zewnętrznych czynników takich jak zdrowie, dostępny czas czy pogoda. Obniżyłem poprzeczkę odnośnie oczekiwań i wiem, że nie stać mnie na generowanie takich mocy jak w poprzednim roku ale wciąż jest to zadowalający poziom. To jest ostatni sezon w tej kategorii wiekowej i warto wykorzystać każdą możliwość startową.
1.Informacje o podjazdach:
Mało podjazdów szosowych, jeden poprawiony czas i sporo odcinków na MTB których na razie nie uwzględniam w rankingu.
2.Podsumowanie startów w MTB:

W ciągu kilku lat zaliczyłem trzy starty w MTB. Pierwszy z nich był całkiem niezły biorąc pod uwagę to, że startowałem na byle jakim rowerze. Drugi z kolei był bardzo pechowy a trzeci również mógł być lepszy ale jak na ponad 10 letnią przerwę od MTB nie było najgorzej. W następnym sezonie chciałbym zacząć przygodę z maratonami MTB, czeka mnie jednak sporo pracy nad techniką, mam jednak na to całą jesień i zimę. Nabyte umiejętności mogą pomóc mi także na szosie gdzie sporo różnych rzeczy mi brakuje.
1.Informacje o podjazdach:

Mało podjazdów szosowych, jeden poprawiony czas i sporo odcinków na MTB których na razie nie uwzględniam w rankingu.
2.Podsumowanie startów w MTB:

W ciągu kilku lat zaliczyłem trzy starty w MTB. Pierwszy z nich był całkiem niezły biorąc pod uwagę to, że startowałem na byle jakim rowerze. Drugi z kolei był bardzo pechowy a trzeci również mógł być lepszy ale jak na ponad 10 letnią przerwę od MTB nie było najgorzej. W następnym sezonie chciałbym zacząć przygodę z maratonami MTB, czeka mnie jednak sporo pracy nad techniką, mam jednak na to całą jesień i zimę. Nabyte umiejętności mogą pomóc mi także na szosie gdzie sporo różnych rzeczy mi brakuje.
Podsumowanie 34 tygodnia 2021
Niedziela, 22 sierpnia 2021 Kategoria Podsumowanie Tygodnia
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | min/km: | ||
Pr. maks.: | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | |||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m |
Tydzień wyjątkowo pechowy dla mnie, nie dość, że nie miałem na nic czasu, w pracy spory natłok spraw do załatwienia to jeszcze nie mogłem normalnie jeździć przez problemy ze sprzętem. Cały czas walczę o to by ten rok zakończyć pozytywnie ale na razie nie wygląda to zbyt dobrze. Coraz trudniej mi pogodzić wszystkie sprawy a wokół sami ludzie co czegoś ode mnie wymagają i ciągną w swoją stronę co powoduje, że zaczynam znowu kombinować i zaniedbuję inne równie ważne czy nawet ważniejsze sprawy. Szczególnie w tym tygodniu nie potrenowałem, zaliczyłem co prawda dwa starty w zawodach ale oba były równie nieudane i pechowe, że znowu zastanawiałem się czy warto dalej się w to bawić. Motywacji mi nie brakuje, wciąż wieżę, że wkrótce będzie lepiej i chyba tylko to trzyma mnie jeszcze przy tym sporcie i dlatego wciąż startuję w zawodach. Nie wiem jak długo jeszcze to wytrzymam ale na razie nie chcę się poddawać. Może nadejść czas, że już nie będę miał wyboru i będę musiał zrezygnować ale na razie wciąż mogę sobie na wiele rzeczy pozwolić. Moim jedynym doradcą jest obecnie czas, gdyby było go więcej, mógłbym dokładnie sprawdzać sprzęt i może pecha by nie było. Przez cały tydzień również nie bolały mnie plecy co jest jakimś pozytywnym akcentem w tej ogólnej mizerii.
1.Informacje o podjazdach:
Podjazdów było więcej ale z założenia nie wrzucam na razie odcinków terenowych.
2.Górskie Mistrzostwa Jas-Kółek w moim wykonaniu:

Z reguły byłem w stanie włączyć się do walki o czołowe pozycje, nawet jak byłem jeszcze słaby np. w 2011 roku. Były też lata gdy mi nie szło ( 2014 ), łapałem bombę ( 2017 ), poważny defekt ( 2021 ). Dwa razy nie byłem w stanie pojawić się na starcie ( 2012 i 2020 rok ). Najbardziej szkoda mi ostatniego startu bo czułem się naprawdę nieźle i mogłem powalczyć.
1.Informacje o podjazdach:

Podjazdów było więcej ale z założenia nie wrzucam na razie odcinków terenowych.
2.Górskie Mistrzostwa Jas-Kółek w moim wykonaniu:

Z reguły byłem w stanie włączyć się do walki o czołowe pozycje, nawet jak byłem jeszcze słaby np. w 2011 roku. Były też lata gdy mi nie szło ( 2014 ), łapałem bombę ( 2017 ), poważny defekt ( 2021 ). Dwa razy nie byłem w stanie pojawić się na starcie ( 2012 i 2020 rok ). Najbardziej szkoda mi ostatniego startu bo czułem się naprawdę nieźle i mogłem powalczyć.
Podsumowanie 32 tygodnia 2021
Niedziela, 8 sierpnia 2021 Kategoria Podsumowanie Tygodnia
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | min/km: | ||
Pr. maks.: | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | |||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m |
Po kilku dobrych tygodniach przyszedł słabszy, złożyło się na to kilka rzeczy, m.in. szczepienie przeciwko Covid 19. Oczywiście wpłynęło to na wyraźnie gorsze samopoczucie i w sumie wróciłem do miejsca gdzie byłem już w marcu a później czerwcu czyli gorszej dyspozycji sportowej. Treningi przed szczepieniem były dobre a po szczepieniu już było z tym różnie. Nie mogłem zrezygnować z pracy, ciężko było dostać wolne aby zregenerować organizm po szczepieniu więc męczyłem się kilka dni. Znalazł się także czas na testy i dopasowanie sprzętu. W tym zakresie jednak wypadłem słabo, mimo że z pozoru wyglądało to nieźle. Uznałem, że ten rok jakoś do jeżdżę na starej przerzutce i szwankującym mierniku mocy który pokazuje ostatnio głupoty, albo waga kłamie i ważę poniżej 60 kilogramów.
1.Informacje o podjazdach:

1.Informacje o podjazdach:

Podsumowanie 31 tygodnia 2021
Niedziela, 1 sierpnia 2021 Kategoria Podsumowanie Tygodnia
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | min/km: | ||
Pr. maks.: | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | |||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m |
Ten tydzień był słabszy niż poprzedni. Każdy trening zaczynał się w zasadzie tak samo, od poszukiwania rytmu i eliminacji zmęczenia które z każdym dniem narastało. Zrealizowałem 90 % założeń treningowych, na więcej nie pozwolił czas i przede wszystkim pogoda. W dalszym ciągu prowadziłem nierówną walkę z tylną przerzutką i musiałem ograniczyć się do 10 najmniejszych koronek kasety bo na największej luzy powodowały znaczne skakanie łańcucha a nawet wciąganie wózka w szprychy. Ponad rok temu uszkodziłem przerzutkę a dopiero teraz wychodzą tego skutki. Wprowadziłem kilka eksperymentów treningowych i żywieniowych. Te drugie pozwoliły przywrócić organizm do normy bo zmęczenie było odczuwalne i wcale się nie regenerowałem. Treningi jakie sobie zafundowałem były bardzo mocne, jeden z nich ledwo wytrzymałem ale dało mi to przynajmniej odpowiedź na to jaki faktycznie zrobiłem regres, w ubiegłym roku 400 Wat wchodziło bardzo lekko a teraz cudem utrzymywałem ten poziom przed minutę. Przestałem już wierzyć we wskazania miernika mocy bo uzyskując podobne czasy na podjazdach jak w ubiegłym roku potrzebuję 20 Wat mniej przy tej samej wadze, na płaskim generuję 30 Wat mniej a wcale wolniej nie jadę. Oceniając w ten sposób ten sezon mogę powiedzieć tylko tyle, osiągnąłem duży regres. Znam jednak swój organizm na tyle i wiem, że tak źle nie jest jak wygląda to na papierze. Dopiero ostatni miesiąc wyglądał tak jak powinien i od razu było to zauważalne m.in. w czasach na podjazdach. Ta sytuacja ma także swoje dobre strony, przez pierwszą połowę sezonu nie było gdzie startować, ubiegły rok wyglądał co prawda podobnie ale wtedy byłem zdrowy i szukałem jakiś alternatyw, teraz tego nie trzeba było robić. Wszelkie starty traktuję już wyłącznie treningowo, bez oczekiwań i parcia na cokolwiek. Jedyny cel jest taki aby znów polubić wyścigi, poczuć adrenalinę i zacząć czerpać znów z tego przyjemność. Ostatnio tego brakowało, by walczyć o konkretne cele trzeba mieć formę a ja jej nie mam.
1. Informacje o podjazdach:
1. Informacje o podjazdach:

Podsumowanie 30 tygodnia 2021
Niedziela, 25 lipca 2021 Kategoria Podsumowanie Tygodnia
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | min/km: | ||
Pr. maks.: | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | |||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m |
Niezły tydzień treningowy zakończony. Nie liczyłem na więcej bo wiem ile mam obecnie czasu i szybko raczej nic się w tym aspekcie nie zmieni. Ostatnio mam niezłą huśtawkę i w kontekście treningów oznacza to dwie formy, albo treningi po ponad 10 godzinach pracy albo po około 4 godzinach snu. Nie wiem która opcja gorsza, patrząc na ostatnie dni bardziej skłaniam się ku opcji numer 2 ponieważ dyspozycja była całkiem niezła. Coraz więcej przebłysków się pojawia i w najlepszych momentach poziom nie odbiega zbytnio od tego co było przez ostatnie 2 lata. Utrzymałem równy poziom patrząc na większość danych treningowych. Kolejny tydzień walczyłem także z tylną przerzutką, wszystkie pomysły mi się skończyły i aby wszystko działało muszę kupić nową. Jakimś cudem udawało się uniknąć jazdy w deszczu i po mokrych drogach więc tylko raz musiałem czyścić rower. Nie mam czasu na nieplanowane czynności i dobrze, że jest ich mało. Nie wiem jak będą wyglądać dalsze tygodnie ale na razie jest nieźle, dużo lepiej niż przez ostatnie kilka miesięcy gdy ilość problemów górowała nad dobrymi momentami. Pierwszy krok do formy na Road Trophy zrobiony, oby kolejne były tak samo dobre.
1.Informacje o podjazdach:

W porównaniu do poprzedniego był to słaby tydzień, zaliczyłem znacznie mniej podjazdów ale znacznie lepszej jakości. Sporo dobrych czasów i jeden poprawiony rekord.
1.Informacje o podjazdach:

W porównaniu do poprzedniego był to słaby tydzień, zaliczyłem znacznie mniej podjazdów ale znacznie lepszej jakości. Sporo dobrych czasów i jeden poprawiony rekord.
Podsumowanie 29 tygodnia 2021
Niedziela, 18 lipca 2021 Kategoria Podsumowanie Tygodnia
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | min/km: | ||
Pr. maks.: | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | |||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m |
Pierwszy tydzień w którym wziąłem udział w zawodach. Miałem już wcześniej kilka w planie ale sprawy losowe sprawiły, że dopiero teraz udało się, bardzo mi zależało na tym starcie wiec zrobiłem wszystko aby pojawić się na starcie. Jakoś specjalnie się nie przygotowywałem do zawodów, przez cały tydzień co prawda mało jeździłem na rowerze ale w pracy spędziłem prawie 50 godzin w ciągu 5 dni. Okazało się, że w dniu zawodów byłem w niezłej dyspozycji, swoje trzy grosze oczywiście dodał pech który znów mi towarzyszył. Po raz ostatni dystans 250 kilometrów na zawodach jechałem ponad 10 lat temu, zabrałem ze sobą sporo rzeczy, wiele z nich było zbędnych ale musiałem być przygotowany na każde warunki i nieprzewidziane defekty na trasie. Przed startem zakładałem, że sukcesem będzie dojazd do mety i pokonanie całego dystansu. Zrobiłem jednak dużo więcej, nie spodziewałem się, że wszystko pójdzie tak sprawnie i dobrze. Oczywiście popełniłem masę błędów, sporo czasu straciłem na głupich sytuacjach. Efekt jednak był taki, że dojechałem do mety i to w całkiem niezłej kondycji, bilans energetyczny był jednak niekorzystny ale w końcówce ładowałem w siebie więcej niż spalałem i to pozwoliło w niezłym tempie pokonać ostatnie podjazdy na trasie. Jestem bardzo zadowolony, zrealizowałem cel na ten rok i nawet jeżeli miałby to być jedyny start to dałem z siebie wszystko, byłem możliwe dobrze przygotowany i nie miałem na tyle dużego pecha, aby wypadki losowe zmusiły mnie do rezygnacji w trakcie jazdy. Zmęczenie po ponad 10 godzinnej jeździe czułem ale nie byłem tak ujechany jak można było się spodziewać. Już na następny dzień byłem gotowy na kolejny trening który sobie jednak odpuściłem. Spełniłem kolejne marzenie, podniosłem granicę wytrzymałości własnego organizmu o poziom wyżej oraz po raz kolejny zagiąłem tych którzy we mnie nie wierzyli, śmiali się z tego, że w tym roku jestem słaby. Po zawodach sprzęt trafił na kolejny serwis, najbardziej martwi mnie stan tylnej przerzutki która działa coraz gorzej, luz na wózku jest na tyle duży, że przełożenia zmieniają się same, nowy hak nie zmienił nic. Zakup nowej jest ostatecznością, nie jest to niski koszt i wymaga ode mnie zaliczenia 2 sobót w pracy aby nie brać pieniędzy z oszczędności które mają być przeznaczone na inne cele. Po raz kolejny przekonuję się, jak drogi jest to sport, może nie mam topowego sprzętu tylko „składaka pod siebie” ale to nie oznacza, że jest gorszy i wymaga częstszego wkładu finansowego. Przerzutka do wymiany była już rok temu po pierwszej awarii, później kilka razy ją reanimowałem ale kolejna już nie przyniesie oczekiwanego rezultatu. Wymiana będzie koniecznością, po raz pierwszy żałuję, że wszedłem w osprzęt elektryczny bo koszt wymiany komponentu jest znacznie wyższy i nie da się zamontować tańszego odpowiednika.
1. Informacje o podjazdach:

Zaliczyłem sporo nowych podjazdów w Beskidzie Małym, Żywieckim i Makowskim. Kilka z nich zapamiętam na długo, zwłaszcza to, że zaliczyłem około 30 podkazdów w ciąhu dnia. Zwykle nie jestem w stanie zrobić tyle w 2 tygodnie.
1. Informacje o podjazdach:

Zaliczyłem sporo nowych podjazdów w Beskidzie Małym, Żywieckim i Makowskim. Kilka z nich zapamiętam na długo, zwłaszcza to, że zaliczyłem około 30 podkazdów w ciąhu dnia. Zwykle nie jestem w stanie zrobić tyle w 2 tygodnie.
Podsumowanie 28 tygodnia 2021
Niedziela, 11 lipca 2021 Kategoria Podsumowanie Tygodnia
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | min/km: | ||
Pr. maks.: | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | |||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m |
Tydzień bardzo wymagający zarówno pod względem treningowym jak i ze względu na obowiązki jakich miałem sporo na głowie. Nie raz czułem zmęczenie jeszcze przed treningiem ale nie zniechęciło mnie to do jazdy. Coraz lepiej noga zaczyna kręcić ale wciąż trafiają się słabsze dni i zazwyczaj w najmniej spodziewanym momencie. Ostatnio twierdziłem, że do poziomu sprzed roku brakuje mi 7-8 % a jest chyba jeszcze gorzej, wiosną już nawiązywałem do najlepszych wyników ale waga też była wyższa, później zaczęło się sypać. Jak brakuje mocy nie ma co oczekiwać cudów a takim byłoby nawiązanie walki z czołówką Jas-Kółek, w tym roku na razie jestem jednak dla nich tłem i tak chyba zostanie. W dalszym ciągu czegoś brakuje aby treningi których jest mniej niż w poprzednich latach dawały efekty. Może potrzebuję radykalnych zmian które znów wprowadzą świeżość i wtedy będę mógł czerpać więcej radości z tego co robię.
1.Informacje o zaliczonych podjazdach:

Zaliczyłem sporo podjazdów, w tym jeden z najlepszym czasem. Wciąż nie jestem w stanie wyjść z tego marazmu w jaki wpadłem w tym roku.
1.Informacje o zaliczonych podjazdach:

Zaliczyłem sporo podjazdów, w tym jeden z najlepszym czasem. Wciąż nie jestem w stanie wyjść z tego marazmu w jaki wpadłem w tym roku.
Podsumowanie 27 tygodnia 2021
Niedziela, 4 lipca 2021 Kategoria Podsumowanie Tygodnia
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | min/km: | ||
Pr. maks.: | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | |||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m |
Całkiem niezły tydzień mam za sobą. Udało się sporo potrenować w różnym terenie. Noga zaczyna coraz lepiej podawać, czasy na podjazdach są nieco lepsze. Nie jestem w stanie w pełni skupić się podczas treningów bo wokół sporo się dzieje, niekoniecznie dobrego. Musiałem znowu nieco zainwestować w sprzęt ale nie żałuję tej inwestycji, dobry suport jest tego warty, sporo problemów w ostatnim czasie miałem w tym zakresie. Powoli myślę także o nowym mierniku mocy i chyba skończy się na tym, że po tym sezonie Garmin Vector 2 pójdzie na zasłużoną emeryturę a ja pomyślę o nowym, być może jednostronnym. Na razie jednak nie mam na to czasu a dopóki Garmin działa to będę z niego korzystał. Czuję się całkiem dobrze ale brakuje sporo mocy w nogach. Ten rok już chyba taki będzie, byle zakończyć go jakimś pozytywnym akcentem i przynajmniej mam motywację aby w kolejnym sezonie próbować nawiązać do tego co było i nie szukać kolejnych argumentów skłaniających mnie do rzucenia kolarstwa. Powoli dochodzę do siebie po zmianach jakie ostatnio zaszły w moim otoczeniu, w końcu sytuacja się unormuje ale na razie snucie planów nawet 2 tygodnie wprzód nie ma sensu bo w każdej chwili może wydarzyć się coś co wszelkie plany zburzy. Praca zabiera mi sporo czasu i sił ale ma to odzwierciedlenie w tym co pojawia się na koniec miesiąca na koncie. W obecnych czasach te zmiany nie wywracają życia do góry nogami bo i tak w każdym względzie jest inaczej niż było jeszcze 2 lata temu. Gdybym teraz był w życiowej formie i dostał na barki to co muszę dźwigać mógłbym narzekać, że ta forma ulatuje lub nie przekłada się na osiągnięcia ale jest jak jest i już jakiś czas temu pogodziłem się z tym, że ten sezon muszę spisać na straty i co najwyżej skupić się na kolejnych.
1.Informacje o podjazdach:

Podsumowanie ograniczyłem do zestawienia podjazdów. Dopóki dobrze nie poznam wszystkich funkcji Garmin Connect się to nie zmieni. W ostatnim czasie zaliczyłem jedynie jedne trening z podjazdami. Ich ilość jednak nie jest taka zła a dodatkowo wpadły dwa rekordy.
1.Informacje o podjazdach:

Podsumowanie ograniczyłem do zestawienia podjazdów. Dopóki dobrze nie poznam wszystkich funkcji Garmin Connect się to nie zmieni. W ostatnim czasie zaliczyłem jedynie jedne trening z podjazdami. Ich ilość jednak nie jest taka zła a dodatkowo wpadły dwa rekordy.
Podsumowanie 26 tygodnia 2021
Niedziela, 27 czerwca 2021 Kategoria Podsumowanie Tygodnia
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | min/km: | ||
Pr. maks.: | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | |||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m |
Powolny powrót do obciążeń treningowych okazał się najlepszym wyjściem z trudnej sytuacji. W tym tygodniu zaliczyłem już dwa treningi na większych intensywnościach. Ciężko stwierdzić jaki to był wysiłek bo szukam rozwiązania problemu z miernikiem mocy który podaje zbyt niskie wartości. Stosowanie współczynnika korygującego niewiele pomaga bo gdy na płaskim moce są niższe o jakieś 10-15 % to na podjazdach już o około 5 % od tego co było przez ostatnie 2-3 lata gdy miernik działał stabilnie. Chyba pójdę na kompromis i ustawię miernik tak aby na podjazdach wskazywał w przybliżeniu dobre wartości lub obniżę FTP o kolejne 5 %. Na ten moment jest to główna przeszkoda powodująca, że nie mogę skupić się na treningach w 100 %. Pogoda płatała figle w ostatnim czasie i zamiast tradycyjnego czyszczenia roweru raz w tygodniu, musiałem go myć dwa razy po jazdach w mokrych warunkach. Organizm powoli wraca na dobre tory, parametry się stabilizują, samopoczucie coraz lepsze. Po zmianie pracy na taką, że zamiast 8 godzin pracuję po 9,10 a czasem nawet 12 godzin dziennie i w całkiem innych warunkach, siedzenie na tyłku zamieniłem na bardziej fizyczną pracę dzięki której w ciągu dnia przechodzę na nogach ponad 10 kilometrów a samochodem ponad 100 kilometrów. Godziny pracy są bardzo zmienne i zależą od aktualnej sytuacji w terenie. Organizacja pracy, czasu jest bardzo trudnym zadaniem i ostatnio skupiam się głównie na tym a rower zszedł jeszcze na dalszy plan niż był przez ostatnie miesiące. Na razie nie widać tego i jestem w stanie tyle samo jeździć jak wcześniej ale prędzej czy później się to odbije, z pracy zrezygnować nie mogę, obowiązki w domu mam, w wiele spraw muszę robić według grafików. Dzięki temu czas mam na wszystko, mało kto to rozumie ale jak się ma za dużo czasu to trudno zrozumieć tych co go nie mają i muszą kombinować aby znaleźć chwilę dla siebie. Wolę żyć tak, niż mieć za dużo czasu wolnego a za kilkanaście lat obudzić się i stwierdzić, że życie przeleciało a kolejne lata zależą już od innych osób i ich wsparcia. Zawsze znajdujemy sobie jakiś idoli, podlizujemy się nim, robimy wszytko aby stać się takimi samymi osobami często zapominając o tym co jest ważne i popełniając błędy których sami nie widzimy, moje błędy każdy prędzej czy później wytyka, wiele z nich udało się całkowicie wyeliminować, w drugą stronę to jednak nie działa i stwierdziłem, że nie warto patrzeć na innych i robić swoje. Prędzej czy później i tak wszyscy zostaniemy w jakiś sposób z życia rozliczeni, zwłaszcza z tego co po nas pozostanie. Ja już swoje w wielu aspektach zrobiłem, przekazałem wiedzę jaką udało się zdobyć przez lata nauki i kilka lat pracy na papier i dzięki temu kolejne pokolenie będzie miało lepszy start zawodowy. Wszystko co mam i do czego doszedłem jest podarte faktami, doświadczeniami oraz odpowiednimi dokumentami, uważam, że jak na swój wiek zrobiłem już bardzo dużo i znaczna część osób nie jest w stanie zrobić tyle przez całe życie. Ocenia się mnie jednak przez jakieś kryteria których zasadność można rozbić o kant stołu i dla wielu jestem niepoważnym i niegodnym zaufania człowiekiem, niektórzy myślą, że jestem tylko „kolarzem” tak naprawdę nie wiedząc o mnie nic. Może tak ma być, uczono mnie, żeby unikać takich ludzi więc chyba będę musiał wcielić te rady w życie i pójść własną drogą dzięki której będę miał znowu czystą głowę i święty spokój. Już raz to zrobiłem i wówczas podziałało, nie jestem kimś komu przesadnie na czymś zależy i może jest to moja wada ale dzięki temu nie zaniedbuję żadnego z aspektów życiowych mając również czas na przyjemności których jest proporcjonalnie mniej niż obowiązków.
1.Waga w ostatnim tygodniu:

Przez cały tydzień notowałem spadek wagi, cały czas miałem ten proces pod kontrolą i w sumie jestem zadowolony. Jedna rzecz z którą walczyłem dłuższy czas odpadła i waga jest już taka jak w ubiegłym sezonie. Pozostałe parametry dobre a nawet lepsze niż wcześniej. Organizm już jest na tyle silny aby trenować na właściwych obciążeniach.
2.Obciążenie treningowe:

Jakiś błąd wkradł się po programu i od 14 czerwca liczy mi dane od zera, stąd niska wartość CTL oraz kosmiczne TSB.
3.Najlepsza moc:

Moce są już lepsze niż przez ostatnie tygodnie. Miernik nie działa ja należy więc te dane należy traktować z przymrużeniem oka, tak czy siak brakuje jeszcze 7-8 % do tego co było w ubiegłym roku.
4.Dane liczbowe:

5.Informacje o podjazdach:

Przy dużej ilości Przegibków inne podjazdy zaliczyłem pierwszy raz w tym roku, z dobrymi czasami ale odbiegającymi od rekordowych. Przy tak wyśrubowanym poziomie ciężko jest poprawiać minimum jeden czas w tygodniu a podjazdów gdzie da się to zrobić przy obecnych możliwościach jest coraz mniej, w tym tygodniu się nie udało ale w kolejnym znów jest na to szansa.
1.Waga w ostatnim tygodniu:

Przez cały tydzień notowałem spadek wagi, cały czas miałem ten proces pod kontrolą i w sumie jestem zadowolony. Jedna rzecz z którą walczyłem dłuższy czas odpadła i waga jest już taka jak w ubiegłym sezonie. Pozostałe parametry dobre a nawet lepsze niż wcześniej. Organizm już jest na tyle silny aby trenować na właściwych obciążeniach.
2.Obciążenie treningowe:

Jakiś błąd wkradł się po programu i od 14 czerwca liczy mi dane od zera, stąd niska wartość CTL oraz kosmiczne TSB.
3.Najlepsza moc:

Moce są już lepsze niż przez ostatnie tygodnie. Miernik nie działa ja należy więc te dane należy traktować z przymrużeniem oka, tak czy siak brakuje jeszcze 7-8 % do tego co było w ubiegłym roku.
4.Dane liczbowe:

5.Informacje o podjazdach:

Przy dużej ilości Przegibków inne podjazdy zaliczyłem pierwszy raz w tym roku, z dobrymi czasami ale odbiegającymi od rekordowych. Przy tak wyśrubowanym poziomie ciężko jest poprawiać minimum jeden czas w tygodniu a podjazdów gdzie da się to zrobić przy obecnych możliwościach jest coraz mniej, w tym tygodniu się nie udało ale w kolejnym znów jest na to szansa.
Podsumowanie 25 tygodnia 2021
Niedziela, 20 czerwca 2021 Kategoria Podsumowanie Tygodnia
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | min/km: | ||
Pr. maks.: | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | |||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m |
Zasadniczo ten tydzień nie różnił się zbytnio od poprzedniego. Podobna ilość treningów, godzin w siodle ale nieco więcej TSS za sprawą jednego bardziej intensywnego treningu na który czekałem cierpliwie bo od ostatniego minęło dokładnie 27 dni. Mogę mieć obecnie mieszane uczucia bo jest lepiej niż było wcześniej, lepiej niż się spodziewałem ale po raz kolejny pojawiły się problemy które muszę jak najszybciej rozwiązać albo znaleźć jakiś kompromis. Od kilku lat a dokładnie momentu w którym zrobiłem duży krok do przodu pozwalający na walkę o czołowe lokaty w czasówkach gdzie w dużej mierze decydują możliwości organizmu zacząłem dużą uwagę przywiązywać do sprzętu. Z każdym rokiem go ulepszam skupiając się na drobnych szczegółach i detalach. Bardzo ważną rolę odgrywa napęd z którym miałem już wiele problemów, ostatnie zmiany komponentów w tym zakresie wyniknęły z wielu czynników. W ubiegłym roku gdy wyciągnięty już łańcuch spadł mi miedzy kasetę a ramę szarpnąłem urywając hak przerzutki, uszkadzając ramę i wózek przerzutki. Stąd wyniknęła zmiana wózka bo stary był krzywy, niekompletny i powodował częste problemy ze zmianą przełożeń. Brak dostępności części zamiennych do Shimano postawiłem na KCNC Jockey Wheel System, trafiłem na okazyjną ofertę i nie zastanawiałem się, z początku nie chciało to działać więc zamontowałem do tego wózka stare kółka z Ultegry i chodziło to lepiej. Dopiero wymania łańcucha na KMC X11 pozwoliła zamontować większe kółka i ustawić przerzutkę tak aby działała z resztą napędu. Wózek kupiony trochę z przymusu zwiększył sztywność napędu, poprawił wygląd roweru i przyniósł zysk mocy na poziomie 1 Wat. Sporą różnicę zrobił materiał wózka, Aluminium 7075 jest nieco twardsze niż to zastosowane w Ultegrze. Idąc tym tropem szukałem także nowej korby, wymienić musiałem tarcze bo 50/34 to dla mnie trochę mało przy obecnym poziomie a i długość 175 mm przy moim stylu jazdy wydawała się bardziej odpowiednia więc szukałem czegoś nowego i oczywiście bardziej sztywnego niż Ultegra. Miałem na widelcu Cannondale Holowgram czyli najsztywniejszy mechanizm korbowy ale nie byłem w stanie skompletować całości zestawu z odpowiadającymi mi komponentami i trafiłem na okazyjną ofertę Rotor Aldhu i znów się nie zastanawiałem. Całą korbę bez oryginalnego opakowania kupiłem za około 40 ?ny, taniej niż np. same ramiona czy tarcze. Korba jest niesamowicie sztywna, skręcana wyłącznie na 2 śrubach, wykonana z Aluminium 7075.Komfort jazdy wzrósł, sztywność napędu także a zysk mocy to kolejny 1 Wat. Kolejna wymiana mająca na celu poprawić komfort jazdy to pedały, stary, wysłużony już miernik mocy w pedałach Vector działał już na oparach, lewy pedał miał duże luzy na łożyskach a prawy wypinał się nawet na oryginalnych blokach. Przez ostatni rok szukałem części zamiennych i znowu w dosyć dobrej cenie kupiłem korpusy i łożyska do Vectorów i wymieniłem. Korzystając z dwóch par butów na różnych blokach nie obserwowałem dużych zmian mocy. Dopiero po wymianie korpusów i łożysk oraz bloków na oryginalne Look wskazana mocy zmalały o jakieś 10-15 % w zależności od butów. Próbowałem korygować ustawienia aby punkt podparcia był możliwie blisko środka osi pedału ale na wiele to nie pomogło. W porównaniu do ubiegłego roku przy podobnych wynikach na podjazdach generuję średnio 10-20 Wat mniej przy tej samej wadze i nie jestem przekonany, że za tym wszystkim stoi ulepszenie sprzętu. Dużo informacji dostałem gdy zacząłem korzystać z Garmina Edge 830 który okazał się prawdziwym kombajnem a program do analizy Connect przewyższa używanego dotąd GoldenCheetach. Wiele wskazuje na to, że za spadkiem mocy stoją głównie kwestie sprzętowe i konfiguracyjne a w mniejszym stopniu spadek możliwości mojego organizmu. Na razie nie ma za bardzo okazji aby sprawdzić się w warunkach wyścigowych i przekonać co tak naprawdę kryje się za tym nagłym spadkiem Watów. Lubię rozwiązywać zagadki i tą też prędzej czy później rozwiążę, nie zależy mi na tym aby Waty wróciły na ten poziom na jakim były, ważne, że dają niezłe wyniki a ich stabilność pozwoli trenować bez zastanawiania się czy na pewno trzymam odpowiednią moc czy jadę za lekko lub za mocno. Najważniejsze, że mam czym się zajmować, nie muszę myśleć już o poprawie zdrowia czy samopoczucia i wreszcie mogę normalnie trenować, reszta jakoś sama się ułoży, jeszcze dobre 3 miesiące do końca sezonu i co najmniej dwa ważne wydarzenia rowerowe na których chciałbym pokazać się z dobrej strony więc motywacja jest wysoka. Na ten moment wszystko podporządkowane jest Małopolskiej 250, czegoś takiego jeszcze nie jechałem. Trasa bardzo ciekawa, najeżona sporą ilością podjazdów i w końcu będę mógł poprawić rekord dziennych przewyższeń który osiągnąłem w 2010 roku na poziomie 4100 metrów w pionie. Wielu z tych podjazdów nie znam więc poznam także nowe, ciekawe wzniesienia. Najważniejsze, że jazdy po górach dają mi dużo przyjemności. Po tym wydarzeniu na tapetę wyjdzie Tatra Road Race, mój trzeci raz na tym wyścigu może być pierwszym bez żadnych przygód na trasie i taki jest cel na ten wyścig. Więcej na razie nie planuję, będzie mi się chciało ścigać lub przepalić nogę na czasówce to wystartuję. Do czasów kiedy spinałem się na wyścigi i chciałem ich zaliczyć jak najwięcej już nie wracam. Może nie mam zbyt ambitnych planów ale ten rok przyniósł mi wiele niespodziewanych zdarzeń i sytuacji i nie stać mnie na podjęcie większego ryzyka i postawienia wszystkiego na jedną kartę.
1.Waga w ostatnim tygodniu:
Waga wreszcie zaczyna wracać na właściwe tory, poziom tłuszczu chyba nigdy nie był tak niski. Parametry krwi czy serca również są bardzo dobre więc nie ma się czym martwić.
2.Obciążenie treningowe:

Obciążenie wreszcie nieco wzrosło, wzrost będzie stopniowy aby nie przedobrzyć. Wahania TSB były widoczne.
3.Najlepsze wartości mocy:
Mimo powrotu do mocnych treningów moje moce są dalekie od tych jakie pojawiały się jeszcze w kwietniu czy na początku maja.
4.Dane liczbowe:
5.Podjazdy:
Pierwsze mocniejsze podjazdy od dłuższego czasu i od razu nowe rekordy czasowe, może jednak nie jest tak źle jak mi się wcześniej wydawało.
1.Waga w ostatnim tygodniu:

Waga wreszcie zaczyna wracać na właściwe tory, poziom tłuszczu chyba nigdy nie był tak niski. Parametry krwi czy serca również są bardzo dobre więc nie ma się czym martwić.
2.Obciążenie treningowe:

Obciążenie wreszcie nieco wzrosło, wzrost będzie stopniowy aby nie przedobrzyć. Wahania TSB były widoczne.
3.Najlepsze wartości mocy:
Mimo powrotu do mocnych treningów moje moce są dalekie od tych jakie pojawiały się jeszcze w kwietniu czy na początku maja.
4.Dane liczbowe:

5.Podjazdy:

Pierwsze mocniejsze podjazdy od dłuższego czasu i od razu nowe rekordy czasowe, może jednak nie jest tak źle jak mi się wcześniej wydawało.