Piotr92blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(13)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Góry

Dystans całkowity:9915.00 km (w terenie 338.00 km; 3.41%)
Czas w ruchu:394:39
Średnia prędkość:25.12 km/h
Maksymalna prędkość:1414.00 km/h
Suma podjazdów:190737 m
Maks. tętno maksymalne:188 (96 %)
Maks. tętno średnie:174 (89 %)
Suma kalorii:275662 kcal
Liczba aktywności:118
Średnio na aktywność:84.03 km i 3h 20m
Więcej statystyk

Calpe Trening Camp 2

Niedziela, 25 lutego 2024 Kategoria 100-200, Calpe Trening Camp 2024, Czasówka Testowa, GIANT '24, Góry
Km: 117.00 Km teren: 0.00 Czas: 04:54 km/h: 23.88
Pr. maks.: 71.00 Temperatura: 18.0°C HRmax: 185185 ( 94%) HRavg 143( 73%)
Kalorie: 86kcal Podjazdy: 2300m Sprzęt: TCR Advanced 2 2021 Aktywność: Jazda na rowerze

Drugi dzień obozu w Calpe. O 8 wstałem i zjadłem śniadanie, później trochę zabawy z pedałami i po 11 byłem gotowy do jazdy. Nie było zbyt ciepło i wiało więc założyłem rękawki i pełne rękawiczki. Trasa można powiedzieć, że standardowa czyli Fustera i Col de Rates. Już po starcie wiedziałem, że nie jest ze mną dobrze, mimo świeżości jechało się ciężko. O kilka sekund poprawiłem najlepszy czas na Fusterze ale już atak na Col de Rates dał słabszy niż 2 lata wcześniej czas. Warunki były trudne, zmienny wiatr na podjeździe który w znacznym stopniu utrudniał jazdę. Po podjeździe byłem tak ujechany, że długo łapałem oddech, wydajność płuc po chorobie to oddzielny temat i na razie muszę sobie radzić z tym, że nie jestem w stanie dostarczyć odpowiedniej ilości tlenu do mięśni co oznacza, że muszę jeździć wolniej. Postanowiłem zaliczyć drugi raz Col de Rates i dołożyć jeszcze El Guadalest, ten drugi podjazd był chyba najgorszym w ostatnich 10 latach, przy 200 Watach tętno było kosmiczne a organizm pracował już na maksa. Dopiero po postoju w La Nucia nogi lepiej pracowały i tętno spadło do akceptowalnych wartości. Trudny to był dzień ale przynamniej wiem na czym stoję, ponad 2000 metrów przewyższenia i 100 kilometrów na start to dobry wynik. Po jeździe prysznic, regeneracja i wieczorny spacer skończony porcją dobrego makaronu z 4 rodzajami sera i oczywiście napojem regeneracyjnym.
CTC ^24 #1 - Szukanie płuc | Ride | Strava

Roztrenowanie 2

Wtorek, 3 października 2023 Kategoria 0-50, Cube '23, Góry, Samotnie, Szosa
Km: 38.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:23 km/h: 27.47
Pr. maks.: 66.00 Temperatura: 14.0°C HRmax: 183183 ( 93%) HRavg 137( 70%)
Kalorie: 1117kcal Podjazdy: 840m Sprzęt: Litening C:62 Pro Aktywność: Jazda na rowerze
Po pracy korzystając z faktu, że zawoziłem żonę do Buczkowic na spotkanie biznesowe zabrałem ze sobą rower i planowałem jechać do Lipowej i Doliny Zimnika. Plany się jednak zmieniły i ruszyłem na Szczyrk i Salmopol, zjechałem do Wisły i wykorzystując wiatr postanowiłem walczyć o PR. Początek mocny a od połowy już jazda w trupa aż do odcięcia, pod koniec już byłem tak zajechany, że nie widziałem gdzie dokładnie jestem, ostatnie 150 metrów to już walka z samym sobą. Licznik pokazał, że poprawiłem czas o 52 sekundy ale dopiero w domu mogłem sprawdzić, czy faktycznie tak jest. Z Salmopolu już bezpieczny zjazd do Buczkowic. Miałem jeszcze chwilę czasu ale spakowałem rower do samochodu i czekałem na Anię. Po chwili zacząłem odczuwać zmęczenie, będąc w ruch tak się tego nie czuje jak siedząc.
Rzt #2 - Jak śmieć z wiatrem | Ride | Strava

Trening 95

Czwartek, 28 września 2023 Kategoria 0-50, blisko domu, Góry, Samotnie, teren, Trening 2023
Km: 32.00 Km teren: 23.00 Czas: 02:20 km/h: 13.71
Pr. maks.: 63.00 Temperatura: 18.0°C HRmax: 180180 ( 92%) HRavg 135( 69%)
Kalorie: 1454kcal Podjazdy: 1330m Sprzęt: Evo 2 Aktywność: Jazda na rowerze
Dzień po szosowej walce z podjazdami w Międzybrodziu ruszyłem w teren. Zaliczyłem dwa konkretne podjazdy i masę błędów z których jeden zakończył się efektownym lotem przez kierownicę. Noga całkiem nieźle podawała pod górę więc w dobrym rytmie dojechałem na Szyndzielnię, tam masa ludzi i rowerzystów i wybór, spacer pod sztywny podjazd lub dojazd do schroniska i pchanie roweru po kamieniach. Ostatecznie druga opcja wygrała i idąc sobie spokojnie w górę złapałem oddech. Minąłem szczyt Klimczoka jadąc bezpośrednio na siodło a następnie niebieskim szlakiem w kierunku Szczyrku, w połowie zjazdu musząc minąć się z pieszymi i kładem zjechałem na lewo. Przy około 10 km/h poleciałem do przodu i wylądowałem na szczęście na wale ziemnym na poboczu i obiłem sobie łokieć. Mogłem jechać dalej ale zjazd musiałem już pokonać z buta, do Szczyrku zjechałem płytami przez Podmagurę i ulicą Górską wjechałem na szlak na Klimczok. Zaufałem zbyt bardzo nawigacji i kilka razy butowałem, ogólnie przyjemnie się jechało i po 30 minutach od Szczyrku byłem znowu na Siodle pod Klimczokiem. Do domu wróciłem już żółtym szlakiem, zjazd był tym razem pewniejszy i szybszy więc dołożyłem jeszcze jeden krótki podjazd mijający pieszych w dolinie Wapienicy. Jeszcze przed zmrokiem byłem w domu więc same plusy tego wyjazdu.
T#99 - Złota Jesień w górach | Ride | Strava

Trening 94

Środa, 27 września 2023 Kategoria 50-100, Basso '23, blisko domu, Góry, Samotnie, Szosa, Trening 2023
Km: 60.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:41 km/h: 22.36
Pr. maks.: 58.00 Temperatura: 19.0°C HRmax: 180180 ( 92%) HRavg 135( 69%)
Kalorie: 1884kcal Podjazdy: 1610m Sprzęt: Astra Chorus 2022 Aktywność: Jazda na rowerze
Dawno nie zrobiłem konkretnego treningu w górach więc ruszyłem na Międzybrodzie gdzie czekało na mnie kilka sztajf. Na dzień dobry Łysa Przełęcz, byłem tam dopiero 3 raz i po raz pierwszy wjechałem z bardzo dużą rezerwą i całkiem dobrym czasie jak na tak oszczędną jazdę. Następnie luźny Przegibek i dwie lokalne zmarszczki – Walusiów w niezłym tempie i Magurki w spokojnym rytmie. Nowy Świat z inną końcówką również z rezerwą którą wykorzystałem na to by wjechać samą końcówkę Nowego Świata z końcowymi płytami, na deser zostawiłem sobie Kotelnicę. Tam już pojechałem na maksa, byłem już zmęczony wcześniejszymi podjazdami ale wycisnąłem prawie 6 W/kg przez niemal 4 minuty podjazdu. Już na lekkiej bombie podjechałem pod Przegibek i szybki powrót przez miasto aby nie dojechać do domu po zmroku. Brakowało mi takich treningów, kiedyś robiłem po kilkanaście treningów w roku, z podjazdami i minimum 2000 metrami w pionie na 80-100 kilometrach. W tym roku takie treningi były aż 2 i kilka krótszych. Przyczyna słabszej dyspozycji na długich dystansach w górach już się znalazła.
T#98 - Sztajfy po pracy | Ride | Strava

Rozjazd 22

Niedziela, 17 września 2023 Kategoria 0-50, blisko domu, Góry, ROMET '23, Samotnie, teren
Km: 22.00 Km teren: 13.00 Czas: 01:35 km/h: 13.89
Pr. maks.: 46.00 Temperatura: 21.0°C HRmax: 139139 ( 71%) HRavg 112( 57%)
Kalorie: 676kcal Podjazdy: 630m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Po sobocie nie miałem ochoty na nic więcej jak spokojna przejażdżka na MTB, wybrałem się więc przez Cyberniok do Cygańskiego Lasu i wróciłem przez Dębowiec. Było kilka odcinków z buta, było awaryjne hamowanie przed stadem saren czy kontrola Policji w jednym z domków letniskowych gdzie jakiś „Hanys” obcinał sobie żywopłot w niedzielę przed samym południem. Ogólnie starałem się jechać spokojnie, na zjazdach nie dało się inaczej bo turystów było co niemiara, od typowych niedzielnych w strojach raczej plażowych, przez małżeństwa z psami, rowerzystów bo kolarzy na rowerach zjazdowych.
R#17 - Spokojne niedzielne MTB | Ride | Strava

Trening 87

Środa, 13 września 2023 Kategoria 0-50, blisko domu, Cube '23, Ćwiczenia, Góry, Samotnie, Szosa, Trening 2023
Km: 42.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:52 km/h: 22.50
Pr. maks.: 64.00 Temperatura: 19.0°C HRmax: 168168 ( 86%) HRavg 141( 72%)
Kalorie: 1416kcal Podjazdy: 1210m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Pierwszy trening po Tatrze, z gatunku tych które najbardziej lubię czyli powtórzenia na długich podjazdach. Przegibek znudził mi się już bardzo, Salmopol czy Równica są zbyt daleko więc pozostał tylko jeden wybór – Magurka. Jeden z najtrudniejszych podjazdów w okolicy zazwyczaj daje mi po dupie więc podobnie miało i mogło być tym razem. Do podjazdu po prostu dojechałem, bez żadnych mocnych akcentów i ostro ruszyłem pod górę, pierwszy podjazd poszedł mi nieźle, utrzymałem znacznie większą moc niż zamierzałem. Zjazd to oczywiście bardzo skomplikowana sprawa, musiałem jechać tak, aby nie przegrzać karbonowych obręczy, udało się bezpiecznie zjechać przed drugim podjazdem. Tam mnie już brakło, ostatnie 700 metrów to już straszna katorga, chyba najsłabszy moment w ostatnim czasie ale solna wola wystarczyła aby znaleźć się na szczycie, drugą barierą która dzieliła mnie od odpuszczenia był brak przełożeń 28 z tyłu na takim podjeździe to jest proszenie się o kłopoty więc bardzo siłowo jadąc dokończyłem podjazd. Zjazd już w półmroku ale po wyjeździe z lasu jeszcze za dnia wróciłem do domu. Chyba czas na koniec sezonu skoro organizm już łapie takie blokady a może to tylko słabszy dzień.
T#91 - Zgon na Magurce | Ride | Strava

Tatra Road Race 2023

Sobota, 9 września 2023 Kategoria 50-100, Basso '23, Góry, Samotnie, Szosa, w grupie, Wyścig, Zawody 2023
Km: 59.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:03 km/h: 28.78
Pr. maks.: 79.00 Temperatura: 24.0°C HRmax: 188188 ( 96%) HRavg 168( 86%)
Kalorie: 1929kcal Podjazdy: 1730m Sprzęt: Astra Chorus 2022 Aktywność: Jazda na rowerze
Po raz pierwszy na Tatrze pojawiłem się bezpośrednio przed startem, bez noclegu w Kościelisku lub Zakopanem. Miałem dużo czasu na formalności, rozgrzewkę i spokojne odstawienie rzeczy na miejsce noclegu. Wsunąłem też lekki ale wysokowęglowodanowy posiłek i ruszyłem na rozgrzewkę. Miałem ten komfort, że startowałem z pierwszego sektora i mogłem pojawić się w ostatniej chwili na starcie.
Po stracie bardzo spokojny zjazd w dół i dzięki temu już na początku podjazdu znalazłem się z przodu, tego jeszcze na tym wyścigu nie grali. Nie chciałem się ujechać na samym początku więc i tempo jakie dyktowałem nie było kosmicznie mocne. Rywale ruszyli dopiero pod Butorowy, tam początkowo trzymałem się około 15 pozycji aby na ostatnich 500 metrach wyjść na czoło. Jechałem stopniowo coraz mocniej będąc w grze o premię górską na Bachledówce, ostatecznie Piotr Bochnak i Emanuel Piaskowy wyskoczyli mi z koła i na premii byłem 3 open. W dół tempo nie było zbyt szaleńcze więc zjechała się grupka około 15 osób co dawało nadzieję na dobrą współpracę na kolejnych fragmentach wyścigu. Ostrysz w moim wykonaniu był mocny, z około 10 pozycji przeskoczyłem na 2 miejsce mając bardzo komfortową sytuację na zjeździe. To czego się bałem stało się już na kolejnym, długim podjeździe pod Machnówkę, zaczęło się oglądanie jeden na drugiego i mało kto miał ochotę dyktować tempo. Mi to odpowiadało bo nie musiałem jechać na maksa i mogłem chwilę odpocząć. Im bliżej ścianki na koniec tym mocniejsza jazda i po tym podjeździe było nas w czołówce już tylko 7 osób. Wiedziałem co muszę robić aby pozostać w grze o czołowe miejsca, musiałem jechać możliwie mocno w dół by nie zostać, tempo znowu nie było szaleńcze więc bez problemów byłem w stanie jechać w grupce. Długi i zwykle dla mnie nudny podjazd przez Czerwienne jakoś przeleciał znowu raczej w atmosferze spokojnej jazdy, jedyne co zaczęło mnie bardzo martwić to spore grupki kolarzy z dystansu As które mijaliśmy. Decydujący moment na wyścigu to podjazd pod Bachledówkę gdzie poszedł atak i trzy osoby nam odjechały, chcąc czy nie chcąc nie byłem w stanie na niego odpowiedzieć, jechałem już na maksa i jeszcze musiałem się drzeć aby mieć wolną lewą stronę drogi. Na bufecie złapałem dwa kubki z wodą i arbuza i pozostała godzina jazdy do mety, już w 4 osobowym składzie. Tempo szło mocne, już nie tylko pod górę ale też w dół. Po zjeździe z Zębu towarzysze pojechali prosto a ja wiedziałem, że należy skręcić w lewo. Poczekałem na resztę grupy i zdążyłem nawet zatrzymać się za potrzebą. Zaczynaliśmy podjazd pod Słodyczki w 4 osoby i na końcu pierwszego sztywniejszego odcinka podjazdu mocniej pociągnąłem i odskoczyłem od grupy, postanowiłem jechać dalej tym tempem i zrobiłem niezłą różnicę już na jednym podjeździe. Dalej jechałem swoje co jakiś czas nerwowo odwracając się do tyłu. Musiałem ciągnąć już do mety ile miałem sił, Ostrysz poszedł naprawdę nieźle i wciąż miałem przewagę, nawet bardzo asekuracyjny zjazd nie zmienił zupełnie sytuacji. Ostatni podjazd już był męczący, nie byłem w stanie generować już takiej mocy jak wcześniej ale wciąż to było ponad 4 W/kg, dojechałem na Butorowy skąd do mety już tylko 3500 metrów, z czego tylko ostatnie 400 pod górę. Zjazd był całkiem niezły w moim wykonaniu i gdy tylko ruszyłem już na metę byłem przekonany, że nikt mnie już nie dogoni. Wykrzesałem z siebie jeszcze ostatki mocy i szczęśliwy wjechałem na metę.
Od pierwszego startu w tym wyścigu marzyłem o tym by kiedyś znaleźć się w top 10 open i na podium w kategorii wiekowej. Udało się to osiągnąć w 5 starcie. Zrobiłem swoje, forma i szczęście dopisało więc śmiało mogę uznać ten wyścig za życiowy. Co prawda chciałoby się podobny wynik osiągnąć na dłuższym dystansie ale na ten moment nie byłem na to odpowiednio przygotowany, na dystansie As lub Hell, poza świetną postawą na podjazdach, trzeba znacznie lepiej zjeżdżać i mieć naprawdę wysoką kondycję fizyczną, u mnie pary wystarcza na 2 godziny jazdy więc nie zamieniłbym tego 4 miejsca na Hard, na 15 w As czy 30 miejsce open na dystansie Hell. Nie wiem czy za rok pojawię się na Tatrze ale oficjalnie już po raz 5 z rzędu będzie mi przysługiwał 1 sektor startowy.

Trening 78

Czwartek, 24 sierpnia 2023 Kategoria 0-50, blisko domu, Góry, ROMET '23, Samotnie, teren, Trening 2023
Km: 19.00 Km teren: 15.00 Czas: 01:22 km/h: 13.90
Pr. maks.: 45.00 Temperatura: 23.0°C HRmax: 161161 ( 82%) HRavg 131( 67%)
Kalorie: 650kcal Podjazdy: 700m Sprzęt: Evo 2 Aktywność: Jazda na rowerze
Tradycyjnie po 11 godzinach pracy na zmęczeniu wyjechałem na trening. Czasu nie miałem zbyt wiele więc ruszyłem na MTB w kierunku Błatniej. Jechało się ciężko, miałem spore problemy z jazdą pod górę i kilka razy straciłem przyczepność. Wdrapałem się na szczyt i niemal od razu w dół. Na zjeździe było trochę lepiej ale do poziomu jaki już prezentowałem choćby wiosną tego roku trochę mi znowu brakuje. Po powrocie znowu mało czasu na cokolwiek co już raczej stało się normą.
T#82 - Błatnia po pracy | Ride | Strava

Road Trophy Etap 3

Niedziela, 20 sierpnia 2023 Kategoria 50-100, Basso '23, Góry, Samotnie, Szosa, Wyścig, Zawody 2023
Km: 74.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:31 km/h: 29.40
Pr. maks.: 72.00 Temperatura: 28.0°C HRmax: 177177 ( 90%) HRavg 151( 77%)
Kalorie: 2191kcal Podjazdy: 1560m Sprzęt: Astra Chorus 2022 Aktywność: Jazda na rowerze
Ostatni etap to już inna bajka ogień pod górę, jak najlepsza jazda w dół i trudne zadanie do wykonania, nadrobić ponad 2 minuty starty do 3 miejsca w kategorii na wyścigu i top 10 open. Znowu zmuszony byłem do ataku, pod Koczy Zamek odskoczyłem i nie odpuściłem do samej mety. Nie tylko nadrobiłem minuty nad rywalami ale zbliżyłem się do 2 grupy walczącej o 4 miejsce open. Nigdy nie byłem tak wysoko na wyścigu górskim i nawet mimo tej mało licznej obsady zawodów jest to mój mały sukces. Ostatni raz top 3 w kategorii w wyścigu górskim zanotowałem blisko 10 lat temu. Moja jazda w grupie i zjazdy pozostawiają sporo do życzenia ale moc w nogach pozwala nadrabiać chociaż część start poniesionych z powodu słabych stron. Gdyby 2 etap był bardziej górski to może byłoby lepiej, do wyścigu byłem przygotowany optymalnie i na żadnym z podjazdów nie brakowało mi mocy a czasówka na poziomie Piotrka Tomany czy Michała Przybysza jest idealnym potwierdzeniem tego, że jestem w dobrej dyspozycji.
S#18 - Ujsoły Road Trophy 2023 etap 3 - 7 open, 3 kat. | Ride | Strava

Trening 75

Niedziela, 13 sierpnia 2023 Kategoria 50-100, Basso '23, Góry, Samotnie, Szosa, Trening 2023, w grupie
Km: 93.00 Km teren: 0.00 Czas: 03:20 km/h: 27.90
Pr. maks.: 78.00 Temperatura: 22.0°C HRmax: 182182 ( 93%) HRavg 149( 76%)
Kalorie: 2637kcal Podjazdy: 1970m Sprzęt: Astra Chorus 2022 Aktywność: Jazda na rowerze
Tegoroczne Górskie Mistrzostwa Jas-Kółek okazały się dla mnie bardzo pechowe. Po bardzo dobrym cyklu treningowym czułem moc pod nogą. Mając swoje założenia na ten dzień, zrealizowałem je w 100 % ale sprzęt był innego zdania i po raz pierwszy w tym roku na zawodach zawiódł mnie. Żeby było ciekawie, rower jest po przeglądzie gwarancyjnym i ma przejechane od tego momentu nie więcej niż 250 kilometrów, już podczas pierwszej jazdy strzelił łańcuch a kolejnym razem linka tylnej przerzutki. Miałem niezły siłowy trening na ostatnich 20 kilometrach trasy i szturmem z 8 miejsca wskoczyłem na 2. Najważniejsze, że bezpiecznie dotrwałem do końca chociaż na trasie było różnie, zjeżdżając z Ochodzitej przez Koniaków do Istebnej straciłem bardzo dużo czasu. Najważniejsze, że czuć moc pod nogą a takiego uczucia w tym roku jeszcze nie doświadczyłem więc obrana ścieżka do celu na razie jest dobra. Pierwszy etap przygotowań do TRR zakończony, kolejny zacznie się od startu w Road Trophy, na razie czeka mnie więcej odpoczynku i serwis roweru, wciąż mam dylemat co do dystansu na Tatra Road Race, czy 2 godziny w trupa na Hard czy walka o przetrwanie na dystansie As lub wyrównanie rachunków z dystansem Hell po zeszłorocznym, nieudanym starcie. Po kolejnym weekendzie dylemat będzie zapewne mniejszy.
T#79 - Pechowe GMJ | Ride | Strava

kategorie bloga

Moje rowery

TCR Advanced 2 2021 8206 km
Zimówka 9414 km
Litening C:62 Pro 18889 km
Triban 5 54529 km
Astra Chorus 2022 10680 km
Evo 2 8398 km
Hercules 13228 km
Ital Bike 9476 km
Trek 17743 km
Agree GTC SL 21960 km
Cross Peleton 44114 km
Scott 9850 km

szukaj

archiwum