Piotr92blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(13)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Góry

Dystans całkowity:9915.00 km (w terenie 338.00 km; 3.41%)
Czas w ruchu:394:39
Średnia prędkość:25.12 km/h
Maksymalna prędkość:1414.00 km/h
Suma podjazdów:190737 m
Maks. tętno maksymalne:188 (96 %)
Maks. tętno średnie:174 (89 %)
Suma kalorii:275662 kcal
Liczba aktywności:118
Średnio na aktywność:84.03 km i 3h 20m
Więcej statystyk

Tatra Road Race 2022

Sobota, 10 września 2022 Kategoria 100-200, Góry, Samotnie, Szosa, w grupie, Wyścig, Zawody 2022
Km: 126.00 Km teren: 0.00 Czas: 04:44 km/h: 26.62
Pr. maks.: 75.00 Temperatura: 13.0°C HRmax: 179179 ( 91%) HRavg 155( 79%)
Kalorie: 4155kcal Podjazdy: 3500m Aktywność: Jazda na rowerze
W każdym sezonie jest dzień w którym organizm poddaję ciężkiej próbie. W ostatnim roku była to Małopolska 250tka a w tym ponownie Tatra Road Race. Wyścig dla mnie był ekstremalny z wielu powodów, problemy zdrowotne dyskwalifikowały mnie z długich dystansów w ostatnich miesiącach a warunki pogodowe były bard trudne, mokro, deszcz i poniżej 10 stopni na trasie. Mimo to zmierzyłem się po raz 3 z długim dystansem. Od samego wyjazdu z kwatery borykałem się z problemami, nie umiałem się odpowiednio rozgrzać wiec organizm odmówił już posłuszeństwa na pierwszym podjeździe gdzie tylko widziałem jak odjeżdża ode mnie czołówka i chyba byłem najsłabszym z pierwszego sektora. Zjazd to oczywiście walka z samym sobą i próba minimalizowania strat, złapałem jakąś grupę na podjeździe pod Ostrysz ale później odpadłem od niej bardzo szybko. Motywacji do walki nie było a do mety zostało ponad 100 kilometrów, w pewnym momencie zauważyłem ubytek ciśnienia w przednim kole w związku z czym porzuciłem nadzieję na dogonienie grupy zwolniłem dosyć mocno i dogoniło mnie 2 zawodników, współpraca nawet się układała, pod górę byłem silniejszy ale traciłem w dół, przy słabej widoczności moje akcje spadają do zera przez popsuty wzrok i konieczność noszenia okularów. Pod Pitoniówkę udało się odjechać i zrobić przewagę która prysła na kolejnym zjeździe wraz z ciśnieniem z tylnego koła. Wymiana dętki okazała się koniecznością a pompka którą posiadałem niewydajna więc ten proces był żmudny. Wszystko miało miejsce w ulewnym deszczu i zabójczej temperaturze 8 stopni. W końcu się udało ruszyć dalej ale sporo straciłem ale miałem bezpieczny zapas czasu aby wjechać na 2 rundę dystansu Hell. Moja ambitna próba nadrabiania straconego czasu trwała jednak krótko bo po postoju nogi przestały kręcić jak należy a mocne tempo przez kilka minut zakwasiło je dodatkowo i do mety jechałem już tylko aby przejechać cały dystans i być sklasyfikowanym. Wyścig kompletnie mi nie wyszedł ale zmieściłem się w top 50 open co okazało się nagrodą pocieszenia. Ostatnie 3 edycje Tatry są moją porażką, jak nie zdrowie to ogromny pech wpływają na to na jakim dystansie startuję lub jak kończę ten wyścig. Przynajmniej mam motywację by wystartować po raz kolejny w 2023 roku a edycję 2022 szybko wyrzucić z pamięci.

Trening 94

Środa, 31 sierpnia 2022 Kategoria 0-50, blisko domu, Góry, Samotnie, teren, Trening 2022
Km: 19.00 Km teren: 14.00 Czas: 01:22 km/h: 13.90
Pr. maks.: 45.00 Temperatura: 18.0°C HRmax: 161161 ( 82%) HRavg 131( 67%)
Kalorie: 650kcal Podjazdy: 700m Sprzęt: Evo 2 Aktywność: Jazda na rowerze
Mając mniej czasu wybrałem się na krótki wypad w teren, na rowerze MTB. Nie miałem zbyt wiele pomysłów w głowie i ruszyłem na Błatnią. Jedną z wielu cech charakterystycznych MTB jest fakt, że wybierając kolejny raz tą samą ścieżkę możemy jechać w zupełnie innej scenerii i po innej nawierzchni, ostatnio jadąc z Jaworza przez Przykrą było sucho, nie było zbyt wiele luźnych kamieni i wiórów po ściętych drzewach a tym razem tego było pełno, nie liczyłem na jakiś konkretny czas podjazdu więc skupiłem się wyłącznie na technice i jak najmniejszych stratach mocy na podjeździe. Jedynie w najtrudniejszym momencie podjazdu zszedłem kolejny już raz z roweru ale na krótko. Nie będąc zmęczony mogłem ze szczytu podziwiać widoki których jednak nie było tak dobrych jak czasami się zdarza. Zjeżdżając z Błatniej do Jaworza żółtym szlakiem miałem problemy w najbardziej technicznych miejscach ale na szybszych odcinkach rozwinąłem wyższą prędkość dzięki czemu końcówkę zjazdu pokonałem wyraźnie szybciej niż ostatnim razem i niemal dwukrotnie szybciej niż rok temu jak zaczynałem przygodę z MTB. Taki wypad był idealny na koniec bardzo dobrego miesiąca jakim okazał się sierpień.
T#91 - Luźne MTB | Ride | Strava

Trening 93

Wtorek, 30 sierpnia 2022 Kategoria 100-200, Góry, Samotnie, Szosa, Trening 2022
Km: 104.00 Km teren: 0.00 Czas: 03:39 km/h: 28.49
Pr. maks.: 64.00 Temperatura: 20.0°C HRmax: 151151 ( 77%) HRavg 129( 66%)
Kalorie: 2773kcal Podjazdy: 1460m Aktywność: Jazda na rowerze
Przed pracą miałem więcej czasu więc pojechałem na dłuższy trening tlenowy, planowałem odwiedzić Koszarawę bo w tym roku jeszcze mnie tam nie było ale będąc w Lipowej po raz kolejny obrałem kierunek – Ochodzita. Wjechałem jednak nieco trudniejszą wersją, trzymając się południowej strony ekspresówki. Na Ochodzitej krótki postój na zdjęcia i dosyć szybki i pewny zjazd do Istebnej, na Kubalonkę wjechałem bez ceregieli, główną drogą. Na zjeździe do Wisły znowu nie mogłem dać z siebie wszystkiego wiec odpuściłem. Zauważyłem, że w bidonach nie miałem już wody i zatrzymałem się przy sklepie. Powrót do domu nie był już tak szybki, nogi nie chciały kręcić ale nie było na tyle źle, że miałbym problemy z dojechaniem do domu. Już kolejny raz łapie mnie kryzys na trasie, w pewnym momencie zaczyna brakować mocy i zamierzam zgłębić ten temat.

Górskie Mistrzostwa Jas-Kółek 2022

Niedziela, 28 sierpnia 2022 Kategoria 100-200, Samotnie, Szosa, w grupie, Wyścig, Góry, Zawody 2022
Km: 109.00 Km teren: 0.00 Czas: 03:54 km/h: 27.95
Pr. maks.: 90.00 Temperatura: 20.0°C HRmax: 177177 ( 90%) HRavg 150( 76%)
Kalorie: 3148kcal Podjazdy: 2380m Aktywność: Jazda na rowerze
Dzień po morderczym wypadzie na Diablak wziąłem udział w 12 edycji Górskich Mistrzostw Jas-Kółek. Planowałem jechać dla towarzystwa i treningowo przejechać trasę ale już po starcie ostrym zacząłem dyktować swoje warunki i na Ochodzitej zostało nas z przodu trzech. Tempo było mocne, były próby odjazdów ale nie udało się nikomu odskoczyć. Dyktowałem tempo na podjeździe pod Kubalonkę, pasowało mi to bo nie musiałem zaginać się na maksa by utrzymać grupę. Zjazd do zupełnie inna bajka i pokaz głupoty kierowców, kilka razy próbowaliśmy wyprzedzić wolno jadący samochód się zbliżaliśmy on zjeżdżał do środka. W końcu się udało ale na pewno straciliśmy część wypracowanej przewagi. Za rondem do naszej grupki dołączył Alexey Kmets więc zabawa zaczęła się od nowa. Im bliżej Salmopolu tym miałem większe problemy z utrzymaniem tempa grupy, puściłem na 5 kilometrów przed przełęczą i znowu jechałem swoim tempem, pierwsze miejsce w GMJ pojechało ale drugie pozostawało kwestią otwartą, podjazd poszedł mi nieźle, na zjeździe dawałem z siebie maksimum pod względem technicznym i szybkościowym ale brakowało trochę aerodynamiki. Jakieś 2 minuty starty mieliśmy do Patryka który jednak jechał sporo lepiej więc pozostała walka o utrzymanie bezpiecznej już przewagi nad goniącą grupą. Drugi podjazd na Salmopol był ostatnim z którego mogę być zadowolony, na zjeździe znowu dałem z siebie wszystko ale czułem, że zbliżają się skurcze, wziąłem magnez ale chyba zyt późno bo w najmniej odpowiednim momencie przed podjazdem pod Zameczek złapał mnie bolesny skurcz w prawej łydce i po zawodach. Wlekłem się do mety i udało się utrzymać 3 miejsce na które byłem skazany od momentu pojawienia się skurczu. Z jazdy mogę być zadowolony biorąc pod uwagę duże zmęczenie po sobocie.

Trening 87

Środa, 10 sierpnia 2022 Kategoria Trening 2022, Szosa, Samotnie, Góry, 50-100
Km: 51.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:03 km/h: 24.88
Pr. maks.: 60.00 Temperatura: 22.0°C HRmax: 146146 ( 74%) HRavg 113( 57%)
Kalorie: 1293kcal Podjazdy: 960m Aktywność: Jazda na rowerze
Kontynuując spokojne jazdy wybrałem się na kawę do Międzybrodzia. Noga kręciła od początku bardzo dobrze więc nawet podjazd na Przegibek okazał się dla mnie zmarszczką, spokojnie wjechałem w założonym tempie, z odpowiednią kadencją, mocą i tętnem. Zjazd spokojniejszy ale bezpieczny bo momentami zachowanie kierowców było bardzo nieodpowiednie i przeżywałem chwile grozy. Kawa i cisato smakowały jak zwykle bardzo dobrze i żałowałem, że ta chwila odpoczynku trwa tak krótko. Powrót również był ciekawy, na podjeździe znowu nierówna walka z rowerzystami na elektrykach którzy na finiszu zrobili ze mnie miazgę i jeszcze czuli z tego powodu nieukrywaną satysfakcę. Z reguły takich ludzi nie traktuję poważnie więc olałem zupełnie ich zachowanie i nawet ich słaba technicznie jazda w dół nie robiła na mnie wrażenia. Ruch w Bielsku był straszny więc nawet nie wiem kiedy przeoczyłem zjazd w ulicę Jeździecką, później wrócilem na prawidłową ścieżkę i powoli miałem dość tej jazdy ale przemęczyłem jeszcze ostatnie 10 kilometrów i byłem w domu. Po jeździe miałem miesznae uczucia, jeżdżę po to aby mieć z tego przyjemność a coraz więcej osób i ich zachowań skutecznie mi tą przyjemność odbiera. Takie jeżdżenie mija się dla mnie z celem.

Trening 86

Wtorek, 9 sierpnia 2022 Kategoria Trening 2022, teren, Samotnie, Góry, blisko domu, 0-50
Km: 23.00 Km teren: 18.00 Czas: 01:40 km/h: 13.80
Pr. maks.: 48.00 Temperatura: 21.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 844kcal Podjazdy: 750m Sprzęt: Evo 2 Aktywność: Jazda na rowerze
Po kilku tygodniach w których trenowałem z wysokim obciążeniem dałem organizmowi nieco odpoczynku. Bardzo mało w ostatnim czasie jeździłem w terenie więc ruszyłem w kierunku Cybernioka, najpierw leśnymi dróżkami w okolicy Wapienicy a następnie szlakiem na Dębowiec i najprostszym wariantem na Cyberniok. W końcówce trochę mnie brakło aby wjechać w założonym tempie i dosłownie kilka metrów podprowadzałem rower. Zjazd z Cybernioka był ekstremalny, wybrałem bardzo trudny wariant, momentami prowadzący poza wyznaczonymi szlakami, dojechałem jednak w miejsce gdzie planowałem a dodatkowa adrenalina zwykle działa na mnie korzystnie. Jeden podjazd i zjazd to dla mnie mało więc zaliczyłem jeszcze rundkę nad zaporą i trawers Palenicy. Pod górę jechałem możliwie wolno a w dół jak najlepiej potrafię. Mimo niezbyt długiej jazdy moja potrzeba ruchu została zaspokojona.

Trening 85

Czwartek, 4 sierpnia 2022 Kategoria 100-200, Góry, Samotnie, Szosa, Trening 2022
Km: 109.00 Km teren: 0.00 Czas: 04:12 km/h: 25.95
Pr. maks.: 69.00 Temperatura: 24.0°C HRmax: HRavg 130( 66%)
Kalorie: 2855kcal Podjazdy: 2020m Aktywność: Jazda na rowerze
Jeden z moich ulubionych typów treningów w tym roku - długi tlen na górskiej trasie. Po raz kolejny postanowiłem odwiedzić okolice Istebnej z założeniem zaliczenia minimum trzech podjazdów i utrzymywaniem stalej kadencji. Na początek jednak musiałem przejechać przez Bielsko co zwykle jest dla mnie utrapieniem, z powodu duzej ilości samochodów i miejsc gdzie trzeba zazwyczaj się zatrzymać. Nie starciłem jednak w mieście tyle czasu ile zazwyczaj ale po wyjeździe z Bielska wciąż musiałem zwalniać na kolejnych skrzyżowanaich. Szczyrk o tej porze dnia był prawie pusty więc niemal ciagiem go przejechałem, przed Salmopolem złapał mnie lekki kryzys ale jak szybko się pojawił tak szybko go nie było. Podjazd pokonałem w podobnym tempie jak zazwyczaj ale jechało się całkiem nieźle więc odczucia były abrdzo dobre, zjazd początkowo niezły technicznie i szybki ale później kilka miejsc gdzie sporo czasu straciłem i odpuściłem końcówkę. Po raz pierwszy miałem okazję przejechać się Doliną Czarnej Wisełki do miejsca gdzie kończy się asfalt, w końcówce czekało na mnie kilka ścian z nachyleniem ponad 10 % ale przełożenie 36x34 daje radę i w takich warunkach. Nie odmówiłem sobie przyjemności zjazdu do Istebnej przez Stecówkę i po raz kolejny zaliczyłem podjazd na Kubalonkę, tym razem przez Mikszówkę. Noga cały czas podawała ale postanowiłem zatrzymać sie na Kubalonce na szarlotkę. Jadłem ją już w kilku miejscach i ta poza tym, że była najdroższa ze wszystkich niczym specjalnym mnie nie urzekła. Siedząc sobie przy kawie wpadłem na pomysł aby wrócić do domu przez Salmopol. Oczywiście aby "skrócić" sobie drogę wybrałem dziurawy wariant przez Zameczek. Modliłem się tylko aby nie złapać gumy i to się udało. Podjazd na Salmopol już w wyższej temperaturze i na zmęczeniu wchodził znacznie gorzej niż poprzednie. Utrzymalem jednak moc i kadencję z poprzednich ale tętno skoczyło do 160. Zjazd wśrod samochodów nie mógł być dobry i cały Szczyrk musiałem liczyć się ze sporym ruchem. Dalej nie było lepiej więc nie wiem co w końcówce bardziej mnie zmeczyło, upał, dystans w nogach czy samochody. Do domu wróciłem jednak z poczuciem zaliczenia kolejnego dobrego treningu w pięknych okolicznościach przyrody. Po takim wysiłku z czystym sumieniem mogłem oddać się pracy.

Trening 84

Środa, 3 sierpnia 2022 Kategoria 50-100, Ćwiczenia, Góry, Samotnie, Szosa, Trening 2022
Km: 55.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:10 km/h: 25.38
Pr. maks.: 62.00 Temperatura: 25.0°C HRmax: 186186 ( 95%) HRavg 135( 69%)
Kalorie: 1497kcal Podjazdy: 1180m Aktywność: Jazda na rowerze
Bardzo mocny trening na podjazdach. Najlepiej mocne powtorzenia wchodzą na podjeździe pod Przegibek więc taki kierunek obrałem i tym razem. Na początek niezbyt efektywna rozgrzewka i ciężko było wskoczyć na właściwe obroty. Już pierwszy podjazd jednak wyglądał bardzo dobrze i Waty się zgadzały. Zamiast katować tylko Przegibek zjechałem do Międzybrodzia i zaliczyłem Nowy Świat. Rzadko tam bywam ale zazwyczaj podjazd jadę mocno, założone Waty utrzymywałem przez ponad 10 minut i ostatecznie poprawiłem swój najlepszy czas na tym segmencie o ponad 20 sekund. Takie momenty cieszą bardzo bo przynajmniej człowiek ma poczucie, że treningi przynoszą jakieś rezultaty. Aby wrócić do domu pozostało jeszcze wdrapać sie na Przegibek od drugiej strony. Podjazd pokonałem równie mocno jak dwa wcześniejsze. Zjazd już dla bezpieczeństwa sobie odpuściłem i po dobrze zrealizowanym treningu w luźnym tempie wróciłem do domu. Okazało się, że wyszedł jeden z lepszych treningów w ostatnim czasie a przed jazdą nie czułem się zbyt dobrze. Samopoczucie bywa jednak żmudną sprawą i nie zawsze ma wpływ na to jak wygląda trening.

Trening 83

Poniedziałek, 1 sierpnia 2022 Kategoria 50-100, Ćwiczenia, Góry, Samotnie, Szosa, Trening 2022
Km: 85.00 Km teren: 0.00 Czas: 03:10 km/h: 26.84
Pr. maks.: 56.00 Temperatura: 19.0°C HRmax: 181181 ( 92%) HRavg 134( 68%)
Kalorie: 2313kcal Podjazdy: 1670m Aktywność: Jazda na rowerze
Na początek miesiaca zafundowałem sobie wymagający trening na podjeździe pod Rownicę. Po spokojnym dojeździe do Ustronia ruszyłem mocno pod górę, noga nie podawała najlepiej, sporo sił straciłem na pierwszym podjeździe. Później zdecydowałem się zatrzymać, potrzebowałem odpowiedzieć na kilka e-maili i wykorzystałem ten czas także na deser. Później już ciężko było się zmotywowaćdo mocniejszej jazdy i dwie kolejne Równice pokonałem już z mocą o 15 Wat niższą niż za pierwszym razem. Slabsze dni wciąż mi się zdarzają, weekend był słaby rowerowo, do tego kilka innych spraw które musiałem załatwić i zaburzony proces regeneracji. Poniżej pewnego założonego jakiś czas temu poziomu nie spadłem więc nie widzę powodu aby martiwć się o to aby w najbliższym czasie regularnie brakowało mi mocy.

Trening 82

Czwartek, 28 lipca 2022 Kategoria 100-200, Góry, Samotnie, Szosa, Tlen, Trening 2022
Km: 105.00 Km teren: 0.00 Czas: 03:46 km/h: 27.88
Pr. maks.: 68.00 Temperatura: 24.0°C HRmax: 159159 ( 81%) HRavg 126( 64%)
Kalorie: 2568kcal Podjazdy: 1400m Aktywność: Jazda na rowerze
Dłuższy wyjazd po pracy. Po raz kolejny wybrałem się w okolice Istebnej aby sprawdzić kilka dróg którymi nie jechałem lata lub wcale. Na początek przyjemna jazda z wiatrem w kierunku Ustronia, na drogach spory ruch więc nie byłem w stanie jechać założonym tempem. Gdy dojechałem do wału nad Wisłą w Ustroniu to mogłem na moment odpocząć od samochodów ale znowu musiałem uważać na pieszych którzy nieraz zachowywali się co najmniej niewłaściwie. Cały czas było ciekawie i na moment nie mogłem się rozluźnić i musiałem być cały czas skupiony na drodze. Dopiero podjazd na Kubalonkę pozwolił na więcej luzu. Wjechałem w bardzo dobrym tempie ale już ze zjazdu do Istebnej zadowolony być nie mogę. Nie miałem dokładnego planu trasy więc zatrzymałem się na moment w kawiarni i ruszyłem na Koniaków. Najpierw główną do Istebnej gdzie koło kościoła odbiłem w lewo na Deje, kilka ścianek nie sprawiło mi problemów, do Koniakowa dojechałem zupełnie nieznaną mi drogą, zupełnie bez samochodów. Kolejny nieznany mi podjazd zaliczyłem w Koniakowie, przez moment nachylenie trzymało w okolicy 15 % ale później niemal płasko i znalazłem się na głównej. Zaliczyłem jeszcze Ochodzitą i zjechałem do Rastoki przez Koniakowską. Do domu wróciłem już przez Kubalonkę, po drodze zatrzymując się w sklepie po wodę. Pod wiatr nie jechało się już tak przyjemnie ale wróciłem o zaplanowanej porze. Fajny trening zaliczony, strome podjazdy pozwoliły trochę pobawić się kadencją, na ściankach była ona niska a na bardziej płaskich odcinkach momentami utrzymywałem ponad 100 obrotów na minutę. Noga zaczyna podawać całkiem fajnie.

kategorie bloga

Moje rowery

TCR Advanced 2 2021 8666 km
Zimówka 9414 km
Litening C:62 Pro 18889 km
Triban 5 54529 km
Astra Chorus 2022 10946 km
Evo 2 8421 km
Hercules 13228 km
Ital Bike 9476 km
Trek 17743 km
Agree GTC SL 21960 km
Cross Peleton 44114 km
Scott 9850 km

szukaj

archiwum