Trenażer 36
Niedziela, 9 stycznia 2022 Kategoria Trenażer, Zima, Zima 2022
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:48 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 19.0°C | HRmax: | 183183 ( 93%) | HRavg | |
Kalorie: | 665kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Krótki sprawdzian nogi o bardzo nietypowej dla mnie porze. Nie miałem czasu na późniejszy trening i nawet dobrze się stało, że trafiła się okazja by o poranku sprawdzić się na krótkiej trasie z wymagającym podjazdem na koniec. Za późno wziąłem się za rozgrzewkę która była za krótka i słaba więc na starcie nie miałem z czego docisnąć. Zapomniałem o tym, że czas liczony jest dopiero po 200 metrach od startu więc ruszyłem mocno i gdy czas zaczął się liczyć już nie byłem w stanie utrzymać mocy. Całą trasę jechałem nierównym, szarpanym ale całkiem niezłym tempem. Czegoś jednak brakowało ale czas wykręciłem bardzo dobry jak na okoliczności. Po czasówce około 10 minut kręciłem luźno czekając aż wyrówna się oddech a nogi chociaż trochę dojdą do siebie. Mocny początek dnia ale później będzie sporo czasu na regenerację.
Trenażer 35
Sobota, 8 stycznia 2022 Kategoria Trenażer, Zima, Zima 2022
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:26 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 20.0°C | HRmax: | 159159 ( 81%) | HRavg | 141( 72%) |
Kalorie: | 1628kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Planowałem co prawda dłuższy trening, być może w terenie ale warunki atmosferyczne skutecznie mnie zniechęciły do wyjścia na zewnątrz. Później już zapału było mniej ale wybrałem możliwie trudną trasę na Zwift na której znalazły się dwa najbardziej wymagające podjazdy Watopii. Mimo zmęczenia jakie towarzyszyło mi od samego początku szybko złapałem rytm. Noga cały czas podawała dobrze, stabilnie ale tętno szybko skoczyło do góry. Problem z wysokim tętnem miałem nawet w najlepszym dla mnie okresie więc tego parametru nie biorę pod uwagę oceniając jakość treningu. Ta była dobra, brak problemów przy zmianie kadencji czy jeździe na stojąco, odpowiednia ilość jedzenia i picia, chłodzenie na optymalnym poziomie i szybko przeleciały prawie 2 i pół godziny. Po miesiącu bardzo stabilnej nogi jestem gotowy na treningi w 6 i 7 strefie gdzie rezerwy mam największe. Klepanie nieograniczonej ilości tlenu nie ma większego sensu zwłaszcza dla mnie jak nie mam za bardzo czasu na dłuższe treningi.
Trenażer 34
Piątek, 7 stycznia 2022 Kategoria Trenażer, Zima, Zima 2022
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:29 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 20.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 225kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Spokojne rozkręcenie nogi po ćwiczeniach siłowych. Dni regeneracyjne idealnie nadają się na spokojne przejażdżki i pracę nad detalami takimi jak technika pedałowania czy zwiększenie kadencji. Bardzo często ćwiczę na wysokim rytmie i tak też było tym razem. Dzięki temu mój organizm szybciej się regeneruje i potwierdza się to za każdym razem. Już kiedyś kilka osób zwracało mi uwagę na to, że jeżdżę za miękko i szybko się w ten sposób zajadę. Wyniki zawodów i ogólne osiągnięcia mówią jednak co innego, jeżdżąc na wysokiej kadencji zajmuję podobne miejsca jak najwięksi „ ugniatacze” przepychający korby z niską kadencją. W moim przypadku miejsca są liczone od początku a w ich przypadku od końca stawki. Pomijam już fakt, że niska kadencja ma negatywny wpływ na 90 % czynników decydujących o sukcesie w tym sporcie więc ograniczam ją do niezbędnego minimum i dobrze mi z tym. Przy pracy nad techniką pedałowania kadencja ma kolosalne znaczenie, przy siłowej jeździe jeden obrót trwa dłużej i jest więcej czasu na popełnienie błędu a przy wysokiej wszystko idzie z automatu.
Siłownia 23
Piątek, 7 stycznia 2022 Kategoria Zima, Zima 2022
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:35 | min/km: | |
Pr. maks.: | Temperatura: | 21.0°C | HRmax: | 113113 ( 57%) | HRavg | 83( 42%) | |
Kalorie: | 139kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Ciężary |
Dzień luzu dla nóg wykorzystałem na trening siłowy ukierunkowany na górne partie mięśni a dokładnie klatkę piersiową. Ta partia była odsunięta na razie na bok i dopiero po instalacji ławki ze sztangą zdecydowałem się na ten trening. Podczas rozgrzewki skupiłem się na dokładności wykonania wszystkich ćwiczeń i odpowiedniemu przygotowaniu mięśni. Dopiero gdy byłem pewny wykonałem kilka ćwiczeń imitacyjnych które potwierdziły dobre przygotowanie fizyczne do treningu. Ćwiczenia zacząłem z wysokim obciążeniem i umiarkowaną ilością powtórzeń. Była i tak za duża bo przy ostatnim miałem już nie lada problem z poprawnością wykonania. Kolejne serie oznaczały redukcję ilości powtórzeń ale przy ostatnim w każdej z nich występowały bardzo podobne problemy. W sumie nie po to skracam treningi siłowe aby trenować z rezerwą, ćwiczenie na maksa, do odcięcia faktycznie prowadzi do wzrostu siły a na tym mi bardziej zależy w tym momencie niż na wytrzymałości. Po treningu oczywiście rozciąganie, rozkręcenie nogi na wysokiej kadencji, dobry posiłek i rolowanie.
Trenażer 33
Czwartek, 6 stycznia 2022 Kategoria Trenażer, Zima, Zima 2022
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:25 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 20.0°C | HRmax: | 174174 ( 89%) | HRavg | 144( 73%) |
Kalorie: | 1049kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po porannym treningu technicznym zdecydowałem się na kolejny wycisk trenażerowy. Przed okresem przygotowawczym podjąłem decyzję o rezygnacji z długich powtórzeń na stałej mocy tylko postanowiłem skupić się na krótszych wysiłkach w wyższych strefach mocy. Zanim przyjdzie kolej na strefy 6 i 7 należy mieć jakąś podbudowę w niższych strefach i dlatego cały grudzień realizowałem treningi oparte na 4 strefie, mimo tego o czym mówią różne źródła informacji, ta strefa odpowiada za wysiłek progowy a nie sztywnie określona wartość z jakiegoś testu która zazwyczaj jest zawyżona i niemożliwa do osiągniecia w trakcie godzinnego wysiłku. Treningi progowe zwykle są wymagające, szczególnie w pomieszczeniu i tak też było tym razem. Przed treningiem przewietrzyłem pomieszczenie ale i tak warunki termiczne mi bardzo nie sprzyjały, już na rozgrzewce się gotowałem i mimo zastosowania aż 2 wiatraków nic to nie dawało. Po rozgrzewce już było bardzo gorąco ale nie rezygnowałem z tego powodu z treningu. Tętno co prawda od początku było wysokie ale ten parametr w zasadzie nie mówi nic o rzeczywistym wysiłku i może się diametralnie różnić z treningu na trening. Zacząłem z wysokiego pułapu mocy i kadencji około 90, po 2 minutach jazdy na w miarę stałym poziomie dołożyłem 20 Wat i zachowałem kadencję około 90, kolejne zmiany mocy to także zmiana kadencji na nieco niższą ale nie miało to dzisiaj aż takiego znaczenia. Regularnie nawadniałem organizm i szybko wyzerowałem jeden bidon, kolejne powtórzenia niewiele się różniły, kadencja znowu nieco zmienna a moc momentami za wysoka ale ciężko jest utrzymać stały poziom nawet kręcąc z porównywalną kadencją. Drugi bidon szybko zrobił się pusty i musiałem sięgnąć po zapasową butelkę wody, dwie ostatnie serie weszły znacznie ciężej i na kolejną nie było już sił. Utrzymałem niezłą jakość treningu, poziom sportowy jest stabilny z delikatną tendencją zwyżkową, najważniejsze treningi dopiero przede mną, podstawa jest dobra więc można zacząć pracę tam gdzie są największe rezerwy czyli w 6 i 7 strefie. Gdy uda się zrobić w tym zakresie jakiś progres i dołożyć lepszą technikę to moja pozycja wejściowa w sezon będzie bardzo dobra. Poprzeczka jest ustawiona wysoko ale mam wszystko aby iść za ciosem i wskoczyć na wyższy poziom sportowy, nawet bez specjalnego wzrostu FTP.
Trening 7
Czwartek, 6 stycznia 2022 Kategoria 0-50, blisko domu, Samotnie, teren, Trening 2022
Km: | 14.00 | Km teren: | 11.00 | Czas: | 00:59 | km/h: | 14.24 |
Pr. maks.: | 29.00 | Temperatura: | 1.0°C | HRmax: | 159159 ( 81%) | HRavg | 133( 68%) |
Kalorie: | 461kcal | Podjazdy: | 420m | Sprzęt: Evo 2 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dawno nie śmigałem w terenie, taka myśl pojawiła się u mnie rano, jak się obudziłem. Spojrzałem za okno a tam sucha szosa ale i mocny wiatr i niska temperatura. To idealne warunki na to by schować się w lesie. Tak wiec wyjechałem około 8:30 zaledwie na godzinę ale to wystarczyło aby pośmigać w terenie. Odwiedziłem dzisiaj lasek w którym za dzieciaka się jeździło, wiele przez niemal 20 lat się nie zmieniło. W sumie w terenie nie było tak mokro jak można się było spodziewać. Na otwartym terenie było bardzo zimno a wiatr robił swoje i wjeżdżając w las poczułem ulgę. Trasa w lesie okazała się bardzo krótka, ledwie 150 metrów i trzeba było zawrócić, dróżek było jednak kilka więc pojawiło się kilka wariantów przejazdu. Mogłem spróbować przejechać na drugą stronę strumienia lub w okolice byłej strzelnicy myśliwskiej ale zostałem przy tej trasie. Na początku miałem trochę problemów, zaliczyłem nawet jedną niegroźną glebę i dwa razy się zatrzymałem nie mając odpowiedniej prędkości przelotowej. Im dłużej śmigałem w terenie tym czułem się bardziej pewnie, po kilkunastu minutach, żadne muldy, korzenie czy błoto przykryte liśćmi nie stanowiło dla mnie problemu. Starałem się dostosować prędkość do warunków, d warzy się to nie udało i musiałem gwałtownie hamować. Po około 25 minutach w lesie pogoda znacznie się pogorszyła, zaczął sypać śnieg więc ulotniłem się w kierunku domu. Po drodze też miałem problem z dostosowaniem prędkości, na starcie urwał mi się uchwyt od licznika więc Garmin Edge 830 został w domu i mogłem wreszcie przetestować w terenie zegarek Vivoactive 3. Sprawdził się w tych trudnych warunkach, nawet tętno brane z nadgarstka nie było tak wysokie jak się spodziewałem. W lesie przy technicznej jeździe wyzwoliłem sporo adrenaliny i czułem się jak na wyścigu, było to bardzo pozytywne uczucie i teraz będzie już łatwiej wybrać się z domu na techniczny trening. Ostatnio brakowało na to motywacji ale warunki pogodowe jak dla mnie były bardzo niesprzyjające.
Trenażer 32
Środa, 5 stycznia 2022 Kategoria Trenażer, Zima, Zima 2022
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:35 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 20.0°C | HRmax: | 158158 ( 81%) | HRavg | 132( 67%) |
Kalorie: | 989kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Spokojny trening na trenażerze urozmaicony przez przeskakujący łańcuch. Po pracy byłem zmęczony ale to nie oznacza, że trzeba sobie odpuścić trening. Zrobiłem kilka ćwiczeń rozgrzewkowych, imitacyjnych i ruszyłem do dzieła. Przez pierwsze minuty gdy korzystałem z najlżejszego przełożenia nic niepokojącego się nie działo, dopiero jak zmieniłem przełożenie, zwiększyłem kadencję do ponad 90 to się zaczęło. Łańcuch przeskakiwał w regularnych ostępach czasowych, przed założeniem go trzykrotnie sprawdziłem, jak ma być założony i miałem także do dyspozycji zdjęcie które wykonałem przed poprzednim założeniem łańcucha, wszystko pasowało więc na razie nie szukałem przyczyn awarii. Trzymałem się cały czas planu, moc była odpowiednia ale z kadencją było gorzej, gdy przeskakiwało kadencja też skakała między 70 a 100 a w rzeczywistości trzymałem się około 95. Ze wstawek w 3 strefie musiałem zrezygnować, jazda na stojąco nie była możliwa ale próbowałem to robić, mimo podobnej mocy tętno w tej sytuacji było wyższe niż przy stałej kadencji o prawie 20, to jest przepaść. Z rowerem walczyłem do końca treningu, zamiast 7 minut w 3 strefie były tylko 4. Jakość treningu przez szarpaną kadencję nie była dobra i muszę szybko wyrzucić tą jazdę z pamięci i mieć nadziej, ze kolejne będą dużo lepsze.
Siłownia 22
Wtorek, 4 stycznia 2022 Kategoria Trenażer, Zima, Zima 2022
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:40 | min/km: | |
Pr. maks.: | Temperatura: | 21.0°C | HRmax: | 144144 ( 73%) | HRavg | 104( 53%) | |
Kalorie: | 286kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Ciężary |
Po intensywnym okresie treningowym trwającym przez prawie 2 tygodnie dałem organizmowi nieco więcej czasu na regenerację. Dodatkowo wyczyściłem łańcuch i kasetę w rowerze i przy montażu niezbyt dokładnie zapiąłem spinkę. Nie miałem w planie mocnej jazdy a jedynie krótkie wstawki wysokiej kadencji w 1 strefie podczas wymagających ćwiczeń siłowych na nogi. Na start skupiłem się na rozgrzewce, dokonałem kilku korekt dzięki czemu byłem w pełni rozgrzany i przygotowany nawet do najbardziej wymagających ćwiczeń. Nim do nich przystąpiłem rozkręciłem nieco nogę na trenażerze. Zdecydowałem się już przed treningiem przygotować dwie sztangi aby w trakcie ćwiczeń nie tracić czasu i uwagi na redukcję bądź zwiększenie ciężaru na sztandze. Ćwiczeń jakie na dzisiaj zaplanowałem nie wykonywałem jeszcze tej zimy, miał to być także test dla moich pleców z którymi coraz częściej miałem problem w poprzednich latach. Pierwsze z ćwiczeń jakie wykonywałem to martwy ciąg, w poprzednim roku zupełnie z niego zrezygnowałem i musiałbym sięgnąć pamięcią głębiej lub zerknąć do notatek jakie obciążenie stosowałem po raz ostatni, nie miałem na to za bardzo czasu więc ustawiłem sobie poprzeczkę bardzo wysoko i zastosowałem obciążenie przekraczające 150 % masy mojego ciała i wykonałem kolejno 7,6,5 i 4 powtórzenia w serii. Było ciężko, przy każdym kolejnym powtórzeniu ciężej, dobrze, że miałem zabezpieczenie i sztanga nie lądowała na podłodze bo przy ostatnim powtórzeniu niemal wypuszczałem ją z rąk. Jakość powtórzeń była jednak dobra a mięśnie płonęły po wykonaniu czterech serii więc mogę spodziewać się tylko dobrych efektów. Po tym ćwiczeniu znowu przez chwilę kręciłem na wysokiej kadencji i niskiej mocy by płynnie przejść do kolejnego z ćwiczeń. Tym razem znacznie mniejsze obciążenie i również ćwiczenie którego bardzo długo nie wykonywałem a również wpływa na poprawę siły w nogach. Tym razem już większa ilość serii i stała liczba powtórzeń. Plecy i kolana wytrzymały ciężkie ćwiczenia więc mogłem dołożyć kolejną dawkę. Po rozkręceniu nogi na wysokiej kadencji powtórzyłem zabieg, teraz już bardzo bolało i tylko siłą woli dotrwałem do końca. Jakość znowu była dobra więc mogę być zadowolony. Po ćwiczeniach sporo czasu poświeciłem na rozciąganie mięśni a wieczorem na rolowanie. Ten rok zaczął się od niezłych jakościowo treningów i udaje się podtrzymać ten trend. Mam przekonanie, że wszystko idzie w dobrą stronę, motywacja znowu podskoczyła i czerpię przyjemność z treningów i o to w tym wszystkim chodzi.
Miasto 1
Poniedziałek, 3 stycznia 2022 Kategoria Miasto
Km: | 22.00 | Km teren: | 3.00 | Czas: | 00:59 | km/h: | 22.37 |
Pr. maks.: | 32.00 | Temperatura: | 13.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 560kcal | Podjazdy: | 510m | Sprzęt: Hercules | Aktywność: Jazda na rowerze |
Podsumowanie 52 tygodnia 2021
Niedziela, 2 stycznia 2022 Kategoria Podsumowanie Tygodnia
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | min/km: | ||
Pr. maks.: | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | |||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m |
Tydzień będący przełomem roku okazał się także pewnym przełomem w moim życiu i przełamaniem niefortunnej passy która trwała od jesieni 2020 roku. Zdołałem przed końcem roku podjąć kilka decyzji które wcześniej odkładałem na później i mimo okresu świątecznego trzymałem się pewnego reżimu żywieniowego co pozwoliło utrzymać wagę w akceptowalnych dla mnie ryzach.
Po raz pierwszy wziąłem udział w rywalizacji Rapha 500. Największe „gwiazdy” tego sportu uważają, że zaliczenie tej rywalizacji na trenażerze się nie liczy. Będąc przeciwnikiem trenażera i zwolennikiem starej kolarskiej szkoły można tak myśleć. Ale świat poszedł do przodu, dzisiaj praktycznie każdy korzysta z trenażera, nie każdy ma opcję trenowania stale w dobrych warunkach a przeciwnicy trenażera próbujący trenować w tradycyjny sposób już nie są w stanie wygrywać zawodów. Gdybym nie musiał pracować w ostatnich dniach roku i miał możliwość jeździć po suchych drogach i w temperaturze około 5 stopni to też nie korzystałbym z trenażera. Przy moich warunkach do treningów które są od lat znacznie gorsze niż innych najczęściej jedyną opcją jest trenażer. Nie ocenia się ludzi nie wiedząc nic o jego życiu a tym bardziej nie będąc w porządku. Dla mnie osoba unikająca pracy zarobkowej i myśląca tylko o przyjemnościach nie jest kimś kogo należy traktować poważnie więc obrażanie trenażerowców przez „nierobów” jest co najmniej niewłaściwe. Czasami warto zrobić sobie przerwę od jazdy na rowerze w plenerze. Dzięki temu dwie ostatnie jazdy były dla mnie bardzo przyjemne i całkiem efektywne mimo tego, że cyferki tego nie potwierdzają.
W nowym roku postanowiłem zmienić podejście do wielu spraw. Mimo tego, że wciąż trenuję na podobnym poziomie jak w poprzednich latach, nie skupiam się tylko na poprawieniu swojej formy. Zmiana podejścia już przynosi efekty w wielu postaciach, m.in. nie pamiętam kiedykolwiek w styczniu jeździło mi się tak lekko i przyjemnie mimo podobnych wartości mocy na budziku. Podczas treningów dalej daję z siebie dużo ale wyłączam całkowicie głowę, po treningu także przestaję o tym myśleć. Jest to tylko hobby a nie praca i w tym momencie chcę trenować, mogę trenować ale nie muszę ani sobie ani innym niczego udowadniać. Na wiele spraw można spojrzeć z różnych perspektyw i tak też patrzę na kolarstwo w tym momencie. Inni próbują mi coś udowadniać, wykorzystywać moją słabość ale jakoś mnie to nie interesuje, w tym roku chcę być bardziej sobą, wrócić do lat gdy cieszyłem się życiem i każdym małym sukcesem mimo tego, że dla innych nie był to sukces a powód do wyśmiewania.
Szykuje się u mnie wiele zmian. Po zmianie pracy cały czas trafiam na nowe wyzwania, jestem komuś potrzebny, realizuję w ten sposób jedną ze swoich pasji a jest nią od wielu lat Budownictwo pod wieloma postaciami. Miałem już swój wkład w wydanie dwóch książek z tej dziedziny i na tym chyba się nie skończy. W życiu osobistym również nastąpiły zmiany, kiedyś byłem bardzo obojętnie nastawiony do wszelkiego rodzaju imprez okolicznościowych czy kulturalnych. Obecnie coraz częściej i chętniej chodzę do Teatru czy na koncerty. W latach gdzie za bardzo angażowałem się w kolarstwo, poświęcałem wiele i zazwyczaj nie było to zauważone a wręcz traktowane jak mój obowiązek bardzo się zaniedbałem pod tym względem, poza rowerem nie miałem nic co byłoby odskocznią od problemów życia codziennego. W tym momencie na pewno jest lepiej niż przez ostatnie lata. Trzeba czerpać z życia co się da a nie ograniczać tylko do kolarstwa, ostatnie miesiące i wydarzenia pokazują, że każdy kolejny dzień może być dla nas ostatnim.
W tym roku trafia się okazja by pojechać na południe Europy naładować akumulatory i potrenować w nowych dla mnie okolicznościach przyrody. Nie ograniczają mnie finanse, brak urlopu czy inne czynniki więc jak najbardziej chcę tam pojechać bo kolejnej okazji może już nie być. Na ten moment to jedyny sprecyzowany plan, innych na razie nie ma i nie będzie, zamierzam żyć chwilą i nie podejmować decyzji ze zbytnim wyprzedzeniem. Dotychczas miałem sporo planów, jak nie dało się ich zrealizować, pojawiała się frustracja i zniechęcenie a nie o to chodzi by chodzić zdołowanym.
W tym roku chciałbym wrócić także do pisania recenzji na temat różnych użytkowanych przeze mnie urządzeń i sprzętów. Tematem na czasie będzie obecnie recenzja trenażera Direto XR.
Na zakup tego urządzenia zdecydowałem się już jesienią. Poprzedni trenażer ma już swoje lata i nie spełnia moich oczekiwań. Przy wyborze tego urządzenia kierowałem się kilkom kryteriami:
Pierwszym z nich był hałas jaki wydaje, stary był niemiłosiernie głośny i nie nadawał się do użytkowania w mieszkaniu.
Drugie kryterium jakie brałem pod uwagę to wbudowany miernik mocy. Garmin Vector 2 którego używam ostatnio nie działał jak należy i chciałem skontrolować jak bardzo przekłamuje wartości.
Ostatni czynnik jaki brałem pod uwagę to cena. Nie chciałem wydawać fortuny na trenażer ale z drugiej strony potrzebowałem urządzenia które sprosta moim oczekiwaniom i na którym da się zrobić każdy rodzaj treningu.
Biorąc pod uwagę wszystkie te kryteria miałem do wyboru jeden z trzech trenażerów: Direto XR – T, Wahoo Kickr Core oraz Tacx Fluis. Najbardziej przystępny cenowo okazał się Direto XR – Tm nie było także problemów z dostępnością więc zdecydowałem się na zakup.
Jak każdy produkt, urządzenie, rzecz trenażer ma swoje wady i zalety. Do pozytywnych cech zapewne należą:
- kompatybilność z wieloma aplikacjami komunikującymi się z trenażerem poprzez Ant + lub Bluetooth,
- niska emisja hałasu, trenażer może być wykorzystywany nawet tam gdzie wymagany jest spokój otoczenia,
- praca w dwóch trybach – symulacji ukształtowania terenu wybranej trasy lub ERG czyli stałego oporu,
- darmowe subskrypcje na różne aplikacje m.in. Zwift, Rouvy czy Bkool Cycling
- duża wydajność – ponad 5 kilogramowe koło zamachowe, symulacja nachylenia do 16 % i maksymalna moc ponad 1500 Wat, każdy trening da się przeprowadzić na tym trenażerze
Wśród niepożądanych cech można wyróżnić:
- Cenę – dosyć wysoka jak na urządzenie do treningu,
- Problemy z łącznością poprzez Bluetooth
- Kompatybilność z wydajnym urządzeniem obsługującym Ant + lub Bluetooth i jedną z wielu dostępnych aplikacji,
- Wysoka waga i duży gabaryt urządzenia nie pozwalają tak łatwo go złożyć i schować jak zwykły trenażer,
- Awaryjność sprzętu, ze względu na skomplikowany układ sterujący każda awaria wymaga wizyty w serwisie.
Decydując się na zakup trenażera musimy wiedzieć do czego on jest nam potrzebny. Model Direto XR służy zarówno najbardziej wymagającym użytkownikom, osobą trenującym specjalistycznie oraz tym co lubią poznawać nowe tereny, dostępność tras online jest tak ogromna, że proces poznawania nowych odcinków i terenów trwa wiele lat a wciąż pojawiają się nowe trasy w bazach. Trenażer nie zadowoli jedynie najbardziej zagorzałych przeciwników trenowania w pomieszczeniu. Model Direto XR jest bardzo rozbudowanym trenażerem, jednakże nie wartym swojej cen, płacimy wyłącznie za miernik mocy którego w tańszych modelach nie ma a w obecnej chwili większość zawodników korzysta już z zewnętrznego pomiaru mocy więc w takiej sytuacji wydawanie ponad 3000 złotych na trenażer jest trochę bezsensowne. Mogę z czystym sumieniem polecić firmę Elite i trenażer Direto XR a także tańsze modele okrojone o ledwie kilka funkcji.
Po raz pierwszy wziąłem udział w rywalizacji Rapha 500. Największe „gwiazdy” tego sportu uważają, że zaliczenie tej rywalizacji na trenażerze się nie liczy. Będąc przeciwnikiem trenażera i zwolennikiem starej kolarskiej szkoły można tak myśleć. Ale świat poszedł do przodu, dzisiaj praktycznie każdy korzysta z trenażera, nie każdy ma opcję trenowania stale w dobrych warunkach a przeciwnicy trenażera próbujący trenować w tradycyjny sposób już nie są w stanie wygrywać zawodów. Gdybym nie musiał pracować w ostatnich dniach roku i miał możliwość jeździć po suchych drogach i w temperaturze około 5 stopni to też nie korzystałbym z trenażera. Przy moich warunkach do treningów które są od lat znacznie gorsze niż innych najczęściej jedyną opcją jest trenażer. Nie ocenia się ludzi nie wiedząc nic o jego życiu a tym bardziej nie będąc w porządku. Dla mnie osoba unikająca pracy zarobkowej i myśląca tylko o przyjemnościach nie jest kimś kogo należy traktować poważnie więc obrażanie trenażerowców przez „nierobów” jest co najmniej niewłaściwe. Czasami warto zrobić sobie przerwę od jazdy na rowerze w plenerze. Dzięki temu dwie ostatnie jazdy były dla mnie bardzo przyjemne i całkiem efektywne mimo tego, że cyferki tego nie potwierdzają.
W nowym roku postanowiłem zmienić podejście do wielu spraw. Mimo tego, że wciąż trenuję na podobnym poziomie jak w poprzednich latach, nie skupiam się tylko na poprawieniu swojej formy. Zmiana podejścia już przynosi efekty w wielu postaciach, m.in. nie pamiętam kiedykolwiek w styczniu jeździło mi się tak lekko i przyjemnie mimo podobnych wartości mocy na budziku. Podczas treningów dalej daję z siebie dużo ale wyłączam całkowicie głowę, po treningu także przestaję o tym myśleć. Jest to tylko hobby a nie praca i w tym momencie chcę trenować, mogę trenować ale nie muszę ani sobie ani innym niczego udowadniać. Na wiele spraw można spojrzeć z różnych perspektyw i tak też patrzę na kolarstwo w tym momencie. Inni próbują mi coś udowadniać, wykorzystywać moją słabość ale jakoś mnie to nie interesuje, w tym roku chcę być bardziej sobą, wrócić do lat gdy cieszyłem się życiem i każdym małym sukcesem mimo tego, że dla innych nie był to sukces a powód do wyśmiewania.
Szykuje się u mnie wiele zmian. Po zmianie pracy cały czas trafiam na nowe wyzwania, jestem komuś potrzebny, realizuję w ten sposób jedną ze swoich pasji a jest nią od wielu lat Budownictwo pod wieloma postaciami. Miałem już swój wkład w wydanie dwóch książek z tej dziedziny i na tym chyba się nie skończy. W życiu osobistym również nastąpiły zmiany, kiedyś byłem bardzo obojętnie nastawiony do wszelkiego rodzaju imprez okolicznościowych czy kulturalnych. Obecnie coraz częściej i chętniej chodzę do Teatru czy na koncerty. W latach gdzie za bardzo angażowałem się w kolarstwo, poświęcałem wiele i zazwyczaj nie było to zauważone a wręcz traktowane jak mój obowiązek bardzo się zaniedbałem pod tym względem, poza rowerem nie miałem nic co byłoby odskocznią od problemów życia codziennego. W tym momencie na pewno jest lepiej niż przez ostatnie lata. Trzeba czerpać z życia co się da a nie ograniczać tylko do kolarstwa, ostatnie miesiące i wydarzenia pokazują, że każdy kolejny dzień może być dla nas ostatnim.
W tym roku trafia się okazja by pojechać na południe Europy naładować akumulatory i potrenować w nowych dla mnie okolicznościach przyrody. Nie ograniczają mnie finanse, brak urlopu czy inne czynniki więc jak najbardziej chcę tam pojechać bo kolejnej okazji może już nie być. Na ten moment to jedyny sprecyzowany plan, innych na razie nie ma i nie będzie, zamierzam żyć chwilą i nie podejmować decyzji ze zbytnim wyprzedzeniem. Dotychczas miałem sporo planów, jak nie dało się ich zrealizować, pojawiała się frustracja i zniechęcenie a nie o to chodzi by chodzić zdołowanym.
W tym roku chciałbym wrócić także do pisania recenzji na temat różnych użytkowanych przeze mnie urządzeń i sprzętów. Tematem na czasie będzie obecnie recenzja trenażera Direto XR.
Na zakup tego urządzenia zdecydowałem się już jesienią. Poprzedni trenażer ma już swoje lata i nie spełnia moich oczekiwań. Przy wyborze tego urządzenia kierowałem się kilkom kryteriami:
Pierwszym z nich był hałas jaki wydaje, stary był niemiłosiernie głośny i nie nadawał się do użytkowania w mieszkaniu.
Drugie kryterium jakie brałem pod uwagę to wbudowany miernik mocy. Garmin Vector 2 którego używam ostatnio nie działał jak należy i chciałem skontrolować jak bardzo przekłamuje wartości.
Ostatni czynnik jaki brałem pod uwagę to cena. Nie chciałem wydawać fortuny na trenażer ale z drugiej strony potrzebowałem urządzenia które sprosta moim oczekiwaniom i na którym da się zrobić każdy rodzaj treningu.
Biorąc pod uwagę wszystkie te kryteria miałem do wyboru jeden z trzech trenażerów: Direto XR – T, Wahoo Kickr Core oraz Tacx Fluis. Najbardziej przystępny cenowo okazał się Direto XR – Tm nie było także problemów z dostępnością więc zdecydowałem się na zakup.
Jak każdy produkt, urządzenie, rzecz trenażer ma swoje wady i zalety. Do pozytywnych cech zapewne należą:
- kompatybilność z wieloma aplikacjami komunikującymi się z trenażerem poprzez Ant + lub Bluetooth,
- niska emisja hałasu, trenażer może być wykorzystywany nawet tam gdzie wymagany jest spokój otoczenia,
- praca w dwóch trybach – symulacji ukształtowania terenu wybranej trasy lub ERG czyli stałego oporu,
- darmowe subskrypcje na różne aplikacje m.in. Zwift, Rouvy czy Bkool Cycling
- duża wydajność – ponad 5 kilogramowe koło zamachowe, symulacja nachylenia do 16 % i maksymalna moc ponad 1500 Wat, każdy trening da się przeprowadzić na tym trenażerze
Wśród niepożądanych cech można wyróżnić:
- Cenę – dosyć wysoka jak na urządzenie do treningu,
- Problemy z łącznością poprzez Bluetooth
- Kompatybilność z wydajnym urządzeniem obsługującym Ant + lub Bluetooth i jedną z wielu dostępnych aplikacji,
- Wysoka waga i duży gabaryt urządzenia nie pozwalają tak łatwo go złożyć i schować jak zwykły trenażer,
- Awaryjność sprzętu, ze względu na skomplikowany układ sterujący każda awaria wymaga wizyty w serwisie.
Decydując się na zakup trenażera musimy wiedzieć do czego on jest nam potrzebny. Model Direto XR służy zarówno najbardziej wymagającym użytkownikom, osobą trenującym specjalistycznie oraz tym co lubią poznawać nowe tereny, dostępność tras online jest tak ogromna, że proces poznawania nowych odcinków i terenów trwa wiele lat a wciąż pojawiają się nowe trasy w bazach. Trenażer nie zadowoli jedynie najbardziej zagorzałych przeciwników trenowania w pomieszczeniu. Model Direto XR jest bardzo rozbudowanym trenażerem, jednakże nie wartym swojej cen, płacimy wyłącznie za miernik mocy którego w tańszych modelach nie ma a w obecnej chwili większość zawodników korzysta już z zewnętrznego pomiaru mocy więc w takiej sytuacji wydawanie ponad 3000 złotych na trenażer jest trochę bezsensowne. Mogę z czystym sumieniem polecić firmę Elite i trenażer Direto XR a także tańsze modele okrojone o ledwie kilka funkcji.