Poniedziałek, 27 grudnia 2021Kategoria Zima, Zima 2022
Km:
0.00
Km teren:
0.00
Czas:
00:40
min/km:
Pr. maks.:
Temperatura:
21.0°C
HRmax:
97 97 ( 49%)
HRavg
72( 36%)
Kalorie:
53kcal
Podjazdy:
m
Aktywność: Ciężary
Po świętach wziąłem się za kolejny trening siłowy. Cały czas pracuję nad jedną wybraną partią mięśni podczas danej sesji treningowej, tym razem był to po raz kolejny biceps. Zastanawiałem się czy nie zrobić wyjątku i popracować nad wytrzymałością mięśni kosztem siły ale stwierdziłem, że regularne ćwiczenia poprawiają wytrzymałość mięśni i lepiej zwiększyć siłę. Rozgrzewka tym razem była niemal idealna. Bardzo dobry stosunek między czasem a ilością ćwiczeń imitacyjnych i rozgrzewających a zarazem niezła technika wykonania każdego z ćwiczeń. Malejąca ilość powtórzeń w serii oraz czasu na odpoczynek między nimi skutecznie masakrowała mięśnie, mimo nie tak dużego ciężaru miałem problem by wytrzymać do końca, powtórzyło się to podczas 2 i 3 bloku treningowego. Przy rozciąganiu mięśni po treningu zamyśliłem się i popełniłem błąd który mógł mnie kosztować bardzo dużo, zaczynając od naciągnięcia mięśnia a kończąc na kilkudniowej przerwie spowodowanej uszkodzeniu jakiegoś ścięgna. Na szczęście w porę się opamiętałem i przez około 2 godziny walczyłem z bólem a później przeszło.
Koniec roku zwykle jest dla mnie okresem w którym dużo się dzieje. Różnego typu podsumowania, nie tylko dokonań sportowych zabierają sporo czasu i energii. Na szczęście w końcówce grudnia jest kilka dni na zupełny reset i z tego powodu bardzo lubię Święta Bożego Narodzenia. W tym czasie nie obowiązują żadne grafiki, plany treningowe, dietetyczne i można odpocząć, spędzić czas w rodzinnym gronie i nabrać sił na powrót do rzeczywistości po kilku spokojniejszych dniach. To co działo się ze mną w ostatnim roku spowodowało, że nie czułem zbliżających się Świąt, przez dłuższy czas wykazywałem zupełnie obojętny do nich stosunek i dlatego nawet nie wiem kiedy te dni przeleciały. Było jakby inaczej ale nastroju jaki zwykle towarzyszył tym dniom nie odczułem. Może dlatego trzymałem się planu treningowego, pozwoliło to znacznie zmniejszyć przyrost wagi oraz zachować jakąś kontrolę przy jedzeniu. W zeszłym roku olałem ten temat i później z wagą miałem problem przez kolejne 6 miesięcy. Dobrze, że ten rok się kończy, nie mam z nim zbyt wielu dobrych wspomnień więc czekam już na kolejny który na razie jest pustą kartą którą mam nadzieję wypełnić tylko dobrymi rzeczami które będę mógł wspominać przez kolejne lata.
Dłuższa jazda z wszystkimi, możliwymi problemami. Zaczynając od temperatury otoczenia, nie byłem w stanie odpowiednio przewietrzyć pomieszczenia i było trochę za gorąco. Postanowiłem jednak jechać w tych warunkach, przez pierwsze kilkanaście minut szukałem optymalnego chłodzenia, jeden wiatrak okazał się nieefektywny a uchylone okno też nie chłodziło w optymalny sposób. Termika była moim przeciwnikiem i niestety z nią przegrałem, jechało się całkiem dobrze ale tętno było strefę wyżej niż zazwyczaj przy takim wysiłku, zrobiłem najprostszą rzecz jaką mogłem zrobić, olałem to zupełnie, jazda na mocy jest wystarczająco dokładna aby ocenić jakość treningu a tętno jest tylko dodatkiem. Jakby problemów było mało to zaczął się buntować Zwift który dwa razy mnie wyrzucił z serwera który był obciążony do granic możliwości. Sprzęt też zaczął się buntować w trakcie, najpierw dwa razy spadł łańcuch a następnie zablokowała się linka od tylnej przerzutki. Jakoś uporałem się z problemami i na raty zrealizowałem ponad 3 godzinny trening. Spaliłem przyjęte wcześniej kalorie z niewielką nawiązką i dołożyłem cenne kilometry do rywalizacji Rapha Festive 500. Nie byłem zmęczony po treningu, mimo stałego przyjmowania jedzenia i picia tętno nie chciało spaść do normlanych wartości. Organizm jest trochę rozregulowany przez Święta więc to także może mieć wpływ na podwyższone tętno.
Pracy nad kadencją nigdy nie jest
za wiele. Wieczorem, po przyjęciu sporej ilości kalorii postanowiłem nieco ich
spalić więc znowu popracowałem nad trzymaniem wysokiej kadencji. Idealnie do
tego nadają się trasy na Bkool prowadzące stale w dół, brak oporu sprzyja
lekkiej jeździe na wysokiej kadencji. Skupiłem się tym razem na bardziej
płynnej jeździe, bez zbędnej zmiany przełożeń i szarpania kadencji między 90 a
110, tylko kręciłem się wokół 100 przez cały czas. Takie ćwiczenia są też dobre
na koncentrację i oczyszczenie głowy ze zbędnych myśli. Mam jeszcze rezerwy w
technice pedałowania i mam zamiar je wykorzystać, w tym aspekcie też mam
przewagę nad rywalami, dla wielu rozkręcenie roweru do kadencji 100 jest bardzo
trudnym zadaniem nie mówiąc już o utrzymaniu takiego stanu przez dłuższy czas a
często się to przydaje gdy nie ma czasu na zmianę przełożeń a konieczne jest
nagłe przyśpieszenie.
Spalania kalorii ciąg dalszy. Na początek nieco ćwiczeń ogólnorozwojowych, w zasadzie wykonuję je codziennie ale zazwyczaj nie poświęcam na nie więcej niż 10 minut, tym razem było inaczej i całe 30 minut przeznaczyłem na ćwiczenia stabilizacyjne i tzw. Core. Po kilku seriach od razu czułem, że żyję, przy okazji zrobiłem miejsce na kolejne, świąteczne porcje jedzenia.
W tym roku nie zrobiłem świątecznej przerwy w treningach. W ubiegłym nie umiałem zbić wagi która po świętach osiągnęła wysoki poziom z którego zszedłem dopiero w czerwcu. Tak więc po kolacji rozpocząłem rywalizację Rapha Festive 500. Na start bardzo łatwa trasa na Zwifcie i trzymanie mocy w 2 strefie i kadencji ponad 90. Co 15-20 minut wstawałem na moment z siodełka by tyłek nieco odpoczął, nie miało to zbyt dużego wpływu na jakość treningu i średnią kadencję podczas 75 minutowej jazdy. Zaliczka ponad 60 wirtualnych kilometrów na start jest dobrym poziomem wyjściowym do dalszej zabawy i zbierania kilometrów w rywalizacji.
Podczas przejażdżki skupiłem się na trzymaniu kadencji powyżej 100, przez większość czasu się to udawało ale trafiły się słabsze momenty, nie było ich jednak zbyt wiele więc średnio kręciłem z kadencją powyżej 100. Po blisko 30 minutowej jeździe czułem się dużo lepiej i zauważyłem, że mięśnie szybciej się zregenerowały niż wówczas, gdy rezygnowałem z jazdy regeneracyjnej.
Krótka przejażdżka po ciężkim dniu w pracy. Nie miałem ani czasu ani ochoty na dłuższą sesję na trenażerze więc po 75 minutach równej jazdy zakończyłem aktywność. Skupiłem się na trzymaniu stałej mocy i kadencji powyżej 90. Udało się tego dokonać więc trening można uznać za udany.
Poniedziałek, 20 grudnia 2021Kategoria Zima, Zima 2022
Km:
0.00
Km teren:
0.00
Czas:
00:33
min/km:
Pr. maks.:
Temperatura:
22.0°C
HRmax:
90 90 ( 46%)
HRavg
58( 29%)
Kalorie:
37kcal
Podjazdy:
m
Aktywność: Ciężary
Na początek tygodnia przypadło nieco luzu. Zacząłem od ćwiczeń siłowych na barki, nie obyło się bez porządnej rozgrzewki i ćwiczeń imitacyjnych a później kilka serii z małą ilością powtórzeń na ciężkich hantlach. Ćwiczenia były wykonane poprawnie technicznie więc trening mogę uznać za udany.