Piotr92blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(13)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

linki

Rozjazd 29

Wtorek, 14 września 2021 Kategoria 0-50, blisko domu, teren
Km: 26.00 Km teren: 21.00 Czas: 01:25 km/h: 18.35
Pr. maks.: 38.00 Temperatura: 20.0°C HRmax: 131131 ( 67%) HRavg 105( 53%)
Kalorie: 294kcal Podjazdy: 240m Sprzęt: Evo 2 Aktywność: Jazda na rowerze
Po dwóch dniach odpoczynku wyjechałem na krótką przejażdżkę na rowerze MTB. Postanowiłem sprawdzić kilka dróg które na mapie wyglądały ciekawie, ale tylko na mapie. W rzeczywistości jedna z nich była zupełnie nieprzejezdna a druga zarośnięta, znalazłem za to inną którą całkiem przyjemnie się jechało. Mimo, że nie czułem się najlepiej jechało się całkiem nieźle.

Miasto 33

Poniedziałek, 13 września 2021 Kategoria Miasto
Km: 59.00 Km teren: 1.00 Czas: 02:45 km/h: 21.45
Pr. maks.: 52.00 Temperatura: 14.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 957kcal Podjazdy: 560m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze

Podsumowanie 37 tygodnia 2021

Niedziela, 12 września 2021 Kategoria Podsumowanie Tygodnia
Km: 0.00 Km teren: 0.00 Czas: min/km:
Pr. maks.: Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m
Wreszcie przyszedł tydzień na ktory dosyć długo czekałem. Był dla mnie ważny z kilku powodów. W sporcie oznaczał tylko jedno - Tatra Road Race - najtrudniejszy wyścig szosowy w Polsce. Nie ukrywam, że przygotowywałem się na ten wyścig cały rok i zrobiłem wszystko aby być jak najlepiej przygotowanym. Z wielu powodów zdecydowałem się na zmianę dystansu na Hard. Mógłbym znaleźć nawet kilkanaście argumentów które zadecydowały ale w żaden sposób nie żałuję tej podjętej decyzji. Była całkowicie przemyślana. Główny powód to oczywiście zdrowie które szwankuje już dłuższy czas i przez które kilka miesięcy treningu mi odpadło. Niedawno zmieniłem pracę i poza tym, że daje mi dużo satysfakcji i pieniędzy zabiera mi sporo czasu który zazwyczaj poświęcałem na trening. To w połączeniu z sytuacją rodzinną która wymaga mojego zaangażowania każdego dnia powoduje , że mam mało czasu zarówno na trening jak i odpoczynek. Skutkiem tego jest także to, że nie jadam o stałych porach i często brakuje mi energii. Od lat próbowałem swoich sił w dłuższych dystansach i prędzej czy później łapał mnie kryzys, albo skurcze, albo typowa bomba i stwierdziłem, że nie warto ryzykować i popełniać te same błędy i postanowiłem sprawdzić się na krótszym dystansie. Nie ukrywam, że przez ostatnie 2 lata nie czerpałem żadnej przyjemności ze startu w wyścigach, ścigałem się znacznie mniej, zazwyczaj wtedy jak miałem czas i potrzebę sprawdzenia nogi, ostatnio to się zmieniło i dlatego z radością jechałem na ten wyścig. Kolejny powód może nie jest zbyt miły ale w pewnym sensie oddaje rzeczywistość jest taki, że na dłuższej trasie startowało zbyt wiele " Gwiazd" dla których rower jest najważniejszy a nawet jedynym zajęciem w życiu i super jazda bez błędów nie pozwoliłaby mi na zajęcie miejsca wyższego niż 50 OPEN. Na krótszej obsada była słabsza, znałem ledwie kilka osób i przede wszystkim nie musiałem kalkulować i mogłem iść na żywioł już od startu. Po raz pierwszy przyłożyłem się do Bezpośredniego przygotowania Startowego. Przeczytałem nawet sporo materiału na ten temat ale i tak zrobiłem wszystko po swojemu. Miałem nieco czasu na to by obserwować przygotowania innych osób i w pewnym sensie byłem zaskoczony tym w jak różny sposób podchodzimy do tych samych spraw. Ja postawiłem na odpoczynek i ledwie dwie niezbyt mocne jazdy a inni dalej trenowali, forma rośnie podczas odpoczynku a ja konkretną robotę wykonałem przez 3 wcześniejsze tygodnie. Już dzień przed wyścigiem wiedziałem, że obrałem dobrą drogę i czułem, że jestem w stanie pokazać się z dobrej strony. Mając duże niedobory snu udało się przespać całą noc poprzedzającą wyścig i przed zawodami byłem wyspany, wypoczęty i rozluźniony a jednocześnie bojowo nastawiony do walki z czym był duży problem przez dłuższy czas. Moja baza noclegowa znajdowała się w idealnym miejscu bo miałem do wyboru zarówno skorzystanie z kolei linowej lub szynowej na Gubałówkę jak i dojazd przez Poronin i Ząb co czasowo wychodziło podobnie. Pozwoliło to zrobić idealną rozgrzewkę i zachować czas na tradycyjne zabiegi przed startowe. Sam wyścig poszedł mi bardzo dobrze, wystrzygłem się błędów, popełniałem odważne i dobre decyzje np. zachowując nieco rezerwy na pierwszym podjeździe, próbując rozrywać grupę na podjazdach czy odpuszczając jazdę w grupie po ataku skurczy, tym sposobem w dobrym tempie dojechałem do końca z życiowym wynikiem oraz uśmiechem na twarzy. Czułem też satysfakcję wiedząc, że wiele osób które praktycznie nie pracują i mają znacznie więcej czasu na treningi czy jazdę na rowerze zostawiłem za swoimi plecami. Po wyścigu miałem dużo czasu na to by rozjechać nogi, odświeżyć organizm oraz dotrzeć na dekorację, byłem na tyle szybko, że załapałem się na makaron. Długo trwało wręczanie nagród i zrobiło się zimno, pogoda dobra cały dzień ale to jednak wrzesień i wieczory już są chłodne. Żałowałem, że nie mogłem zostać dłużej pod Tatrami, już w niedzielę trzeba było wrócić do domu zachowując tylko dobre wspomnienia z tego weekendu.
1. Informacje o podjazdach:
Przez awarię komputera i brak dostępu do Excela w wersji komputerowej nie jestem w stanie wrzucić tradycyjnej tabeli z podjazdami.
Podczas Tatra Road Race poprawiłem niemal wszystkie czasy na podjazdach, niektóre nawet o ponad 20 sekund. Wreszcie zaświeciło słońce i znowu jest noga która pozwala walczyć o rekordy na niemal każdym podjeździe. Warto było na to czekać prawie cały sezon
2. Zestawienie najlepszych wyników OPEN w wyścigach ze startu wspólnego:
Przez lata nie radziłem sobie w wyścigach, pojawiały się pojedyncze dobre wyniki spowodowane m.in. slabszą lub mniej liczną obsadą, z czasem było lepiej, ustabilizowałem swój poziom między 15 a 30 miejscem i dopiero w momencie w którym już mi nie zależało na wynikach poprawiłem najlepszy rezultat i to w bardzo wymagającym wyścigu.

Dojazdy - Małopolska Tatra Road Race 2021

Sobota, 11 września 2021 Kategoria 0-50, Samotnie, Szosa
Km: 40.00 Km teren: 1.00 Czas: 02:00 km/h: 20.00
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: 15.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 790kcal Podjazdy: 400m Sprzęt: Litening C:62 Pro Aktywność: Jazda na rowerze

Małopolska Tatra Road Race 2021

Sobota, 11 września 2021 Kategoria Wyścig, w grupie, Szosa, Samotnie, Cube '21, 50-100
Km: 54.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:53 km/h: 28.67
Pr. maks.: 77.00 Temperatura: 22.0°C HRmax: 186186 ( 95%) HRavg 164( 84%)
Kalorie: 1803kcal Podjazdy: 1580m Sprzęt: Litening C:62 Pro Aktywność: Jazda na rowerze
Nadszedł dzień na który czekałem od dłuższego czasu. Już trzeci rok z rzędu najważniejszym wyścigiem w sezonie jest dla mnie Tatra Road Race. W tym roku na skutek wielu okoliczności na które w większości nie miałem w wpływu zdecydowałem się na krótszy wariant trasy. Po raz pierwszy zrobiłem książkowe BPS, bez żadnych błędów, jedynym był chyba zbyt późny wyjazd z Zakopanego i nie miałem już zapasu czasowego który jednak nie był konieczny. Zaskoczył mnie panujący chaos wokół startu, zawodnicy spóźniający się na start, zamieszania z sektorami startowymi, warunki drogowe i logistyczne były jakie były i organizator miał dobre intencje ale coś nie zagrało jak trzeba. Po rozgrzewce odstałem około 15 minut i obserwowałem przejazd dystansu Hell, gdy wyścig przejechał też nie od razu ruszyłem w dół bo należał mi się pierwszy sektor i mogłem zjechać jako ostatni. Ustawiłem się z samego przodu, nie wszyscy którzy stali obok mieli prawo do startu z pierwszego sektora ale przy tym chaosie było to nie do wyłapania. Gdy nastąpił sygnał ruszyłem pierwszy i przez kilka sekund byłem na prowadzeniu ale szybko zaczęli mnie wyprzedzać inni zawodnicy, brakowało mi mocy aby cisnąć w tempie najlepszych pierwszy podjazd, wyprzedziło mnie około 30 osób z czego część to typowi mistrzowie pierwszego podjazdu po którym radzą sobie już gorzej. Jechałem równym tempem ale nie na maksa wiedząc, że jeszcze kilka podjazdów mnie czeka w ciągu kilkunastu minut. Na zjeździe wyprzedziły mnie tylko 2 osoby ale ja wyprzedziłem 3 oraz dwie które zbierały się z pobocza po wypadnięciu z trasy. Drugi podjazd zaskoczył wiele osób i dwie z nich zatrzymały się na początku ścianki z łańcuchem na blacie, jakoś je wyminąłem i mocno cisnąłem do końca podjazdu, nikt nie był w stanie jechać moim tempem, wyprzedziłem kilka osób i do 4 osobowej grupki traciłem niewiele, na zjeździe zachowywałem kontakt wzrokowy i pod Ostrysz widziałem już czołówkę, zbliżyłem się do kolejnych zawodników ale wciąż brakowało kilku metrów, na zjeździe dojechałem do nich a kolejni już byli na widelcu, charakterystyka trasy mi sprzyjała i szybko dojechałem do grupki i pracując na jej czele doprowadziłem do kolejnej selekcji, w pewnym momencie zostało nas 3, przed samą premią nieco mi brakło mocy i odstałem kilka metrów, na zjeździe zaczekałem na grupkę w której dobrze się pracowało i znowu się zjechaliśmy w całość. Nie wiedziałem czy zawodnicy których mijamy jadą Hell czy Hard i grupa w pewnym momencie liczyła ponad 10 osób, tempo było mocne, na ściance pod Budz już trzeba było iść na maska, tam jeszcze się utrzymałem ale później pojawiły się skurcze, nigdy nie miałem ich już po godzinie i nie wiedziałem jak się zachować, na płaskim odstałem kilka metrów, pod Bachledówkę goniłem na siedząco bo jak tylko wstawałem z siodełka skurcze atakowały moje nogi. Wymieniłem bidon na pełny, wziąłem magnez i ogień, zbliżałem się do grupki ale wciąż brakowało kilku metrów, zjazdy musiałem odpuszczać, jak tylko próbowałem kręcić korbą lub przyjąć bardziej agresywną pozycję wracały skurcze, moim jedynym ratunkiem była jazda w trupa na podjazdach, to był dobry wybór bo znowu nadrobiłem stracony czas ale wciąż 10- 15 sekund traciłem do grupy. Ostatni dłuższy zjazd totalnie mnie pogrążył i przekreślił moje szanse w tym wyścigu, jechałem jednak bardzo dobrze i czułem, że skurcze powoli mijają i zamierzałem jechać mocno do końca. Na zjeździe musiałem puścić korby, skurcze były tak silne, że blokowało mi nogi i przez spory czas nie kręciłem tracąc sporo czasu do grupy która cisła tutaj bardzo mocno, straciłem kontakt wzrokowy i nawet dogonił mnie zawodnik jadący z niewielką startą od bufetu. Pod Ostrysz już skurczów nie było ale zachowywałem rezerwy, odezwały się za to plecy o których bólu już zapomniałem, widziałem znowu grupę ale to już były blisko 2 minuty starty, nie do nadrobienia na tak krótkim dystansie, pojechałem jednak dobrze podjazd, zjazd był możliwie bezpieczny ale całkiem szybki. Ostatnie 5 kilometrów prowadziło głównie pod górę po niezłej nawierzchni, jechałem mocno, z przodu ani z tyłu nikogo nie było więc jedynym uatrakcyjnieniem nudnej jazdy było przełączanie ekranów w liczniku, dystans powoli mijał, gdy robiło się stromiej dokręcałem ale nie na maksa, meta coraz bliżej, noga całkiem nieźle podawała i byłem zły na to, że skurcze ustawiły ten wyścig bo mogło być naprawdę dobrze, przed metą postawiłem na jedną kartę i potrafiłem nieźle zafiniszować z samym sobą, po przejeździe przez metę miałem mieszane uczucia, wiedziałem, że pojechałem dobry wyścig ale jakiś niedosyt pozostał. Odebrałem medal za ukończenie i pojechałem do Zakopanego, podobnie jak rano przez Ząb.
Po sprawdzeniu wyników byłem zaskoczony, nigdy tak dobrze nie przejechałem żadnego wyścigu, gdyby nie skurcze byłoby naprawdę dobrze, nie popełniłem żadnego błędu, dobrze się rozgrzałem, ustawiłem z przodu na starcie, idealnie rozłożyłem siły, regularnie jadłem i piłem, wiedziałem kiedy docisnąć a kiedy popuścić, byłem tam gdzie trzeba przez większą część wyścigu i byłem w stanie kontrolować sytuację na trasie, zwykle traciłem szanse już na starcie a teraz wyścig dla mnie trwał do bufetu i zatrzymały go jedynie skurcze a nie jakieś moje błędy czy głupie decyzje. Zupełnie odciąłem głowę i to przyniosło rezultat. Najlepszy dotychczas wynik open to 15 miejsce w wyścigu ze startu wspólnego, teraz niby jest tylko oczko wyżej ale w mocniej obsadzonym i trudniejszym wyścigu na którym naprawdę trzeba być przygotowanym i nic nie dzieje się przez przypadek. Jestem bardzo zadowolony bo ten rok nie układał się po mojej myśli ale ten wyścig przeważył szalę na drugą stronę, już teraz mogę uznać ten sezon za udany. Za rok chciałbym znowu być na tym wyścigu i chyba pozostanę przy dystansie Hard gdzie jestem w stanie dać z siebie wszystko a na dłuższych trasach zwykle prędzej czy później łapie mnie mniejszy lub większy kryzys. Gdzie są osoby które na każdym kroku udowadniają mi, że jestem słaby, walczą o Komy na Stravie czy nie schodzą poniżej 30 km/h podczas treningów, dla mnie jest to poziom nie do przejścia a gdy przychodzi wyścig zwykle jest tak samo, z łatwością objeżdżam wszystkie takie „Gwiazdy”. Nie patrzę jednak na ten wyścig pod kątem wyniku, musiałbym się ścigać w innych kategoriach, ciężko znaleźć wśród tych co szybciej pokonali trasę osobę która pracuje tyle co ja lub więcej, brakuje jej snu, regularności w jedzeniu i cały rok ma jakieś problemy, m.in. zdrowotne. Pod tym względem jestem wygranym, nawet to co inni sądzą o mnie nie ma znaczenia. Nie przejmuję się tym, że na mecie pierwsze co usłyszałem to pytanie, dlaczego nie pojechałem na dłuższy dystans, to jest moja sprawa i mam argumenty za tym, że wybrałem krótki. Mi też nie podoba się wiele rzeczy ale nie mam na nie wpływu dlatego inni też nie powinni za mnie podejmować decyzji, udowodniłem swoje na trasie czym potwierdziłem to, że to była słuszna decyzja. Na tym wyścigu kończę sezon, jeszcze kilka czasówek chciałbym pojechać wykorzystując dobrą formę która pojawiła się na początku września.

Przepalenie nogi

Piątek, 10 września 2021 Kategoria Szosa, Samotnie, Cube '21, 0-50
Km: 22.00 Km teren: 1.00 Czas: 01:05 km/h: 20.31
Pr. maks.: 50.00 Temperatura: 22.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 556kcal Podjazdy: 410m Sprzęt: Litening C:62 Pro Aktywność: Jazda na rowerze
Nie planowałem dłuższego wyjazdu na Podhale ale miałem do załatwienia kilka spraw w Karkowie i nie opłacało się jechać spowrotem do Bielska i rano znowu ruszać do Zakopanego. Piękna pogoda pod Tatrami zachęcała do jazdy więc ruszyłem na przejażdżkę m.in. po pakiet do biura zawodów. W tym roku baza wyścigu zlokalizowana jest na Gubałówce, aby tam dojechać trzeba pokonać podjazd, nie ważne z której strony jadąc, oczywiście można dostać się tam koleją linową lub szynową ale na taki pomysł nie wpadłem. Pojechałem przy okazji sprawdzić drogę którą chciałem dojechać na start a jej nie znałem. Na początek jednak jechałem w korku z Zakopanego aż do Poronina, na podjeździe pod Ząb przepaliłem nieco nogę, czułem, że jest nieźle a zazwyczaj odczucia były inne. W Zębie skręciłem w lewo w nieznane i byłem zaskoczony dobrej jakości drogą aż na samą Gubałówkę, nie przewidziałem tylko jednego – tłumów pieszych na deptaku. Około kilometrowy odcinek jechałem niewiele krócej niż zajęło by mi go przejście pieszo. W biurze zawodów nie było tłumów więc szybko załatwiłem formalności. Do Zakopanego wróciłem przez Kościelisko, na drodze z Salamandry czekały na mnie różne atrakcje, m.in. prace związane z układaniem nowej nawierzchni więc kawałek musiałem przejść pieszo ale miałem też okazję przejechać się nowym asfaltem który jednak był tylko na krótkim odcinku, ostanie 500 metrów to straszne dziury ale bezpiecznie przejechałem i do Zakopanego dojechałem bez problemów. Czasu miałem jeszcze sporo ale jazda przez zatłoczone miasto nie należy do przyjemności więc po godzinie zjechałem do bazy. Sprzęt działa jak należy, noga podaje, brakuje nieco snu ale była okazja aby to nadrobić.

Rozjazd 28

Środa, 8 września 2021 Kategoria Szosa, Samotnie, Cube '21, blisko domu, 0-50
Km: 35.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:32 km/h: 22.83
Pr. maks.: 70.00 Temperatura: 20.0°C HRmax: 141141 ( 72%) HRavg 111( 56%)
Kalorie: 799kcal Podjazdy: 530m Sprzęt: Litening C:62 Pro Aktywność: Jazda na rowerze
Ostatni wyjazd przed wyjazdem na Podhale. Pojechałem sprawdzić czy wszystko działa w rowerze po serwisie. Ostatnio rzadko zaglądałem na Przegibek więc ruszyłem w tym kierunku. Jechałem spokojnie i nawet bez problemów przejechałem całe miasto. Na podjeździe nie umiałem złapać rytmu i często zmieniałem pozycję, plecy nie dawały o sobie znać co uznałem za pozytywny akcent. Na zjeździe pozwoliłem sobie na odrobinę fantazji, czysto i szybko wchodziłem w zakręty ale nie dokręcałem na prostych. W końcówce walczyłem z wiatrem w twarz ale nie był on tak uciążliwy jak mogło się wydawać.

Trening 97

Wtorek, 7 września 2021 Kategoria Trening 2021, teren, Samotnie, blisko domu, 0-50
Km: 21.00 Km teren: 17.00 Czas: 01:47 km/h: 11.78
Pr. maks.: 50.00 Temperatura: 20.0°C HRmax: 159159 ( 81%) HRavg 128( 65%)
Kalorie: 655kcal Podjazdy: 800m Sprzęt: Evo 2 Aktywność: Jazda na rowerze
Spokojny wyjazd w teren. Planowałem zajechać do Cygańskiego Lasu i tam pokrążyć po ścieżkach ale w trakcie plany się zmieniły i z Dębowca ruszyłem na Szyndzielnię. Jechałem możliwie spokojnie zachowując zapas na kasecie, w końcówce gdy zrobiło się stromo łańcuch wylądował na największej koronce. Wjechałem bez zatrzymywania się czy prowadzenia roweru pod górę ale zajęło mi to sporo czasu. Gdy tylko zatrzymałem się musiałem walczyć z plagą much więc szybko ruszyłem w dół, wybrałem trudną ścieżkę, dwa razy musiałem zejść z roweru ale nie zraziło mnie to w żaden sposób. Trochę wydłużyłem jazdę zaliczając dodatkowy podjazd i zjazd ścieżką, w odróżnieniu od poprzednich wyglądał o niebo lepiej. Miałem jeszcze zapas czasu ale wróciłem do domu.

Miasto 32

Poniedziałek, 6 września 2021 Kategoria Miasto
Km: 50.00 Km teren: 3.00 Czas: 02:27 km/h: 20.41
Pr. maks.: 50.00 Temperatura: 18.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 450kcal Podjazdy: 1375m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze

Podsumowanie 36 tygodnia 2021

Niedziela, 5 września 2021 Kategoria Podsumowanie Tygodnia
Km: 0.00 Km teren: 0.00 Czas: min/km:
Pr. maks.: Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m
Solidny tydzień treningowy zakończony. Na tym również kończę pracę z planem treningowym w tym sezonie. Pogoda była głównym czynnikiem decydującym o ilości, długości i jakości treningów. Coraz pewniej czuję się w terenie i poprawiłem nieco technikę zjazdu a na podjazdach coraz rzadziej mam momenty zawahania. Warunki treningowe mi od dłuższego czasu nie sprzyjają, mimo to jestem w stanie utrzymywać regularność treningów. To w dużej mierze wpłynęło na wzrost formy jaki u mnie nastąpił w ostatnim czasie. Sezon powoli się kończy ale okazji do sprawdzenia nogi będzie jeszcze co najmniej kilka. Ostatnie kilka tygodni przybliżyło mnie do formy, udało się nieco potrenować, wcześniej to nie wychodziło i do Tatry jestem możliwe dobrze przygotowany. Zdecydowałem się jednak na dystans Hard, tam będę mógł się wykazać.
1. Informacje o podjazdach:

kategorie bloga

Moje rowery

TCR Advanced 2 2021 10148 km
Zimówka 9414 km
Litening C:62 Pro 18889 km
Triban 5 54529 km
Astra Chorus 2022 12644 km
Evo 2 8629 km
Hercules 13228 km
Ital Bike 9476 km
Trek 17743 km
Agree GTC SL 21960 km
Cross Peleton 44114 km
Scott 9850 km

szukaj

archiwum