Bez zmian
Środa, 16 października 2024
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | min/km: | ||
Pr. maks.: | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | |||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m |

Przemyślenia
Poniedziałek, 14 października 2024 Kategoria Inne
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | min/km: | ||
Pr. maks.: | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | |||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m |

W ostatnim tygodniu miałem wiele czasu na przemyślenia i sporo myślałem o tym co działo się w ostatnich miesiącach.
Sezon rowerowy mimo, że był dla mnie wyjątkowo krótki bo trwał ledwo 7 miesięcy wykorzystałem na tyle ile się dało. Już przed sezonem założyłem, że skupiam się tylko na czasówkach i przykładałem się zazwyczaj tylko do treningów które wpływały na moje FTP. Sporo trenowałem w tlenie i próbowałem także realizować jednostki treningowe ukierunkowane na Vo2Max, niestety byłem w ostatnim czasie wyjątkowo słaby w strefach 6 i 7 i nic nie byłem w stanie z tym zrobić. Popracowałem wybitnie nad sferą mentalną i dzięki temu do każdych zawodów przystępowałem z wolną głową. Pokazałem, że stać mnie na wygrywanie czasówek pod górę a także na śrubowanie własnych rekordów czasowych na podjazdach. Sportowo był to bardzo dobry sezon biorąc pod uwagę kryteria jakimi się kierowałem. Starty wspólne już nie wychodziły jak należy ale nie był to priorytet na ten rok. Wypracowałem sobie świetną technikę pedałowania która dawała mi w wielu momentach przewagę.
W tym roku postanowiłem reprezentować inne barwy niż wcześniej. Już ostatnie 2-3 lata w Jas-Kółkach nie wyglądały zbyt dobrze od strony wizerunkowej. Nie było wspólnego celu ani zainteresowania osobami które walczyły o realizację celów i marzeń które odbiegały od wizji wyznawanej przez osoby decyzyjne i zainteresowanie zależało od „widzimisię” tych osób. W tym roku jeździłem z wolną głową i pracowałem na własne konto. Nad następnym sezonem jeszcze nie myślałem, czy będę dalej jeździł jako team PKX czy dołączę do jakiejś drużyny której cele będę takie same jak moje.
Po raz kolejny przekonałem się, że nie warto przejmować się innymi i liczyć na kogoś, szczególnie w trudnych momentach było to widać. Mimo mniejszej ilości treningu, pracy która zabierała mi sporo więcej czasu niż przeciętnemu kolarzowi, braku trenera i problemów zdrowotnych byłem konkurencyjny dla rywali na czasówkach. Każdy ma swoje jakieś mocne i słabe strony, wolę być mocny na podjazdach i sporo słabszy na wyścigach niż przeciętny w każdej odmianie kolarstwa. Czasówek po płaskim czy pod górę nie wygrywa się przypadkiem, można ich nie lubić ale nie powinno się twierdzić, że tylko wyniki na wyścigach mają jakąś wartość. Kilka razy próbowano podważać wartość wygranych przeze mnie podjazdówek tylko dlatego, że na dłuższym dystansie nie byłem konkurencyjny dla innych. Przy stanie zdrowia jaki mi towarzyszył nie raz nie miałem ochoty na trening czy start w zawodach ale zawsze podejmowałem próbę i walczyłem do końca. Mając za sobą ponad 15 lat jazdy na szosie i ponad 200 startów w zawodach mam prawo mieć chwile słabości. Ktoś kto jeździ 2 – 3 lata i od początku z trenerem rozwija się szybko i nie wyrabia złych nawyków. Czasami doświadczenie pomaga a czasami mniejsza ilość kilometrów w nogach daje przewagę. Wyspecjalizowałem się w czasówkach i w tym roku pokazałem klasę na podjazdach, mało kto był w stanie ze mną rywalizować jak równy z równym, kierując się tylko czystymi danymi z miernika mocy to i na wielu wyścigach dawałem z siebie więcej niż inni ale nie byłem w stanie szybko zjeżdżać czy utrzymać się w grupie i musiałem jechać na solo. Ten sezon był dla mnie cenną lekcją pod wieloma względami i zamierzam z niego wyciągnąć to co najlepsze. Już teraz zbieram siły na kolejny sezon, jak tylko wrócę do zdrowia to podejmę decyzję czy chcę się jeszcze ścigać czy już wyłącznie skupić się na uphillach.
Po sezonie
Wtorek, 8 października 2024 Kategoria Inne
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | min/km: | ||
Pr. maks.: | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | |||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m |

Roztrenowanie 5
Poniedziałek, 7 października 2024 Kategoria 50-100, GIANT '24, Samotnie, Szosa, Tlen
Km: | 51.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:56 | km/h: | 26.38 |
Pr. maks.: | 64.00 | Temperatura: | 14.0°C | HRmax: | 151151 ( 77%) | HRavg | 126( 64%) |
Kalorie: | 1377kcal | Podjazdy: | 610m | Sprzęt: TCR Advanced 2 2021 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Roztrenowanie 4
Sobota, 5 października 2024 Kategoria 0-50, blisko domu, GIANT '24, Góry, Samotnie, Szosa
Km: | 45.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:55 | km/h: | 23.48 |
Pr. maks.: | 67.00 | Temperatura: | 11.0°C | HRmax: | 177177 ( 90%) | HRavg | 128( 65%) |
Kalorie: | 1246kcal | Podjazdy: | 940m | Sprzęt: TCR Advanced 2 2021 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Roztrenowanie 3
Czwartek, 3 października 2024 Kategoria 0-50, blisko domu, GIANT '24, Regeneracja, Samotnie, Szosa
Km: | 23.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:00 | km/h: | 23.00 |
Pr. maks.: | 53.00 | Temperatura: | 9.0°C | HRmax: | 136136 ( 69%) | HRavg | 115( 58%) |
Kalorie: | 561kcal | Podjazdy: | 260m | Sprzęt: TCR Advanced 2 2021 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Siłownia 46
Środa, 2 października 2024 Kategoria Inne
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:45 | min/km: | |
Pr. maks.: | Temperatura: | 22.0°C | HRmax: | 118118 ( 60%) | HRavg | 91( 46%) | |
Kalorie: | 123kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Ciężary |

Roztrenowanie 2
Wtorek, 1 października 2024 Kategoria 50-100, Basso '24, Ćwiczenia, Góry, Samotnie, Szosa
Km: | 94.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:30 | km/h: | 188.00 |
Pr. maks.: | 66.00 | Temperatura: | 9.0°C | HRmax: | 185185 ( 94%) | HRavg | 141( 72%) |
Kalorie: | 2931kcal | Podjazdy: | 1950m | Sprzęt: Astra Chorus 2022 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Miasto 27
Poniedziałek, 30 września 2024 Kategoria 50-100, Miasto, Romet '24
Km: | 76.00 | Km teren: | 4.00 | Czas: | 04:04 | km/h: | 18.69 |
Pr. maks.: | 48.00 | Temperatura: | 12.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 2202kcal | Podjazdy: | 830m | Sprzęt: Evo 2 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wrześniowy raport
Poniedziałek, 30 września 2024 Kategoria Podsumowanie Miesiąca
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | min/km: | ||
Pr. maks.: | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | |||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m |
Wrzesień minął mi bardzo szybko i był bardzo trudnym
miesiącem. Narastające zmęczenie wynikające przede wszystkim z ciężkiej pracy
zawodowej i małej ilości odpoczynku bezpośrednio wpływało na moją dyspozycję na
rowerze.

Parametry ciała zmieniały się codziennie, momentami wahania były całkiem spore. W pierwszych dniach września na skutek wysokich temperatur waga spadła do minimalnej w tym roku i osiągnęła wartości na poziomie 63 kilogramów. Miało to odzwierciedlenie w wydolności organizmu która była po prostu jak na ostatnie kilka miesięcy kiepska co można było zobaczyć podczas Tatry Road Race gdzie na 20 ostatnich kilometrach ledwo toczyłem się w kierunku mety. Pilnowałem się w wielu kwestiach ale nie udało się osiągnąć spodziewanego efektu w postaci stabilnej i dobrej wydolności organizmu,
W sierpniu wykonałem sporo dobrych jednostek treningowych co miało przełożyć się na formę podczas TRR. Niestety ciężka praca zawodowa zabrała wszystkie rezerwy energii i znacznie osłabiła organizm, im dalej w sezon tym bardziej było to widoczne. Na treningach moja dyspozycja była czystą loterią, raz noga podawała jak szalona a drugim razem męczyłem się na płaskim i umierałem na podjazdach. Sezon w tym momencie okazał się już za długi dla organizmu który przed sezonem niemal 3 miesiące nie był poddawany obciążeniom treningowym.
O jedynym starcie we wrześniu pisałem już sporo, dałem z siebie tego dnia wszystko i nie było mnie stać na więcej. Najważniejsze, że jest motywacja do pracy nad formą przed kolejną edycją Tatry gdy znowu będzie mi przysługiwał 1 sektor startowy. Poziom sportowy w tym roku był bardzo wysoki i trudno porównywać wyniki z poprzednich lat, na podstawie mocy znormalizowanych utrzymywałem dobry poziom cały sezon ale sporo innych czynników nie zagrało jak powinno i na wiele rzeczy nie miałem wpływu.
Zwieńczeniem dobrego dla mnie sezonu był bardzo udany wyjazd w Alpy Julijskie gdzie przez 7 dni zaliczyłem sporo podjazdów i pokazałem po raz kolejny, że góry i podjazdy to jest moje królestwo gdzie czuję się najlepiej.
Przez kolejne tygodnie mam bardzo trudne zadania do wykonania a są nimi zabiegi poprawiające mój słaby stan zdrowia. 9 października czeka mnie operacja przepukliny po której przez 6 tygodni nie będę mógł wykonywać ciężkich prac a w listopadzie jeszcze profesjonalne badanie wzroku, dobór okularów które pozwolą mi na bezpieczniejszą i szybszą jazdę na rowerze czego brakowało przede wszystkim na zjazdach. Znowu czeka mnie krótszy okres przygotowawczy ale jest szansa, że zacznę trenować już w grudniu a nie jak rok temu, w lutym. Mimo tego byłem w tym roku mocniejszy niż wiele osób korzystających z usług trenera z pełnym okresem przygotowawczym
Mimo tego, że wspiera mnie na co dzień tylko garstka osób, jest to wystarczające dla mnie wsparcie, lepsze niż to fałszywe zainteresowanie wykazywane przez większość „ kolarzy” z jakimi mam styczność. Mam nadzieję, że zdrowie będzie lepsze jak przez ostatnie 4 lata i będę mógł w końcu dawać z siebie 100 % na treningach i zawodach co w ostatnim czasie zdarzało się bardzo rzadko.

Parametry ciała zmieniały się codziennie, momentami wahania były całkiem spore. W pierwszych dniach września na skutek wysokich temperatur waga spadła do minimalnej w tym roku i osiągnęła wartości na poziomie 63 kilogramów. Miało to odzwierciedlenie w wydolności organizmu która była po prostu jak na ostatnie kilka miesięcy kiepska co można było zobaczyć podczas Tatry Road Race gdzie na 20 ostatnich kilometrach ledwo toczyłem się w kierunku mety. Pilnowałem się w wielu kwestiach ale nie udało się osiągnąć spodziewanego efektu w postaci stabilnej i dobrej wydolności organizmu,
W sierpniu wykonałem sporo dobrych jednostek treningowych co miało przełożyć się na formę podczas TRR. Niestety ciężka praca zawodowa zabrała wszystkie rezerwy energii i znacznie osłabiła organizm, im dalej w sezon tym bardziej było to widoczne. Na treningach moja dyspozycja była czystą loterią, raz noga podawała jak szalona a drugim razem męczyłem się na płaskim i umierałem na podjazdach. Sezon w tym momencie okazał się już za długi dla organizmu który przed sezonem niemal 3 miesiące nie był poddawany obciążeniom treningowym.
O jedynym starcie we wrześniu pisałem już sporo, dałem z siebie tego dnia wszystko i nie było mnie stać na więcej. Najważniejsze, że jest motywacja do pracy nad formą przed kolejną edycją Tatry gdy znowu będzie mi przysługiwał 1 sektor startowy. Poziom sportowy w tym roku był bardzo wysoki i trudno porównywać wyniki z poprzednich lat, na podstawie mocy znormalizowanych utrzymywałem dobry poziom cały sezon ale sporo innych czynników nie zagrało jak powinno i na wiele rzeczy nie miałem wpływu.
Zwieńczeniem dobrego dla mnie sezonu był bardzo udany wyjazd w Alpy Julijskie gdzie przez 7 dni zaliczyłem sporo podjazdów i pokazałem po raz kolejny, że góry i podjazdy to jest moje królestwo gdzie czuję się najlepiej.
Przez kolejne tygodnie mam bardzo trudne zadania do wykonania a są nimi zabiegi poprawiające mój słaby stan zdrowia. 9 października czeka mnie operacja przepukliny po której przez 6 tygodni nie będę mógł wykonywać ciężkich prac a w listopadzie jeszcze profesjonalne badanie wzroku, dobór okularów które pozwolą mi na bezpieczniejszą i szybszą jazdę na rowerze czego brakowało przede wszystkim na zjazdach. Znowu czeka mnie krótszy okres przygotowawczy ale jest szansa, że zacznę trenować już w grudniu a nie jak rok temu, w lutym. Mimo tego byłem w tym roku mocniejszy niż wiele osób korzystających z usług trenera z pełnym okresem przygotowawczym
Mimo tego, że wspiera mnie na co dzień tylko garstka osób, jest to wystarczające dla mnie wsparcie, lepsze niż to fałszywe zainteresowanie wykazywane przez większość „ kolarzy” z jakimi mam styczność. Mam nadzieję, że zdrowie będzie lepsze jak przez ostatnie 4 lata i będę mógł w końcu dawać z siebie 100 % na treningach i zawodach co w ostatnim czasie zdarzało się bardzo rzadko.