Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiotrKukla2 z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 223570.38 kilometrów w tym 7915.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.35 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2324726 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 76.00km
  • Czas 02:45
  • VAVG 27.64km/h
  • VMAX 59.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • HRmax 181 ( 92%)
  • HRavg 135 ( 69%)
  • Kalorie 1136kcal
  • Podjazdy 910m
  • Sprzęt Agree GTC SL
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 102

Wtorek, 10 września 2019 · dodano: 13.09.2019 | Komentarze 0

Po deszczowym początku tygodnia przyszła poprawa pogody która stała się bardziej sprzyjająca do jazdy. Niestety to jedyna sprzyjająca okoliczność. Po ostatnich ciągłych zmianach pogody przyplątało się do mnie jakieś przeziębienie, na razie jestem osłabiony i szybko się męczę. Na tym etapie sezonu ma to wyraźny wpływ na moją formę a konkretnie jej ucieczkę. Przed wyjazdem na ostatni trening decydujący o moim stracie w GMP popełniłem kilka błędów, m.in. nie zmieniłem kół na treningowe. Nie był to jedyny problem, miałem problem z uruchomieniem licznika i kilka minut walczyłem z tym aż w końcu się udało. Wyjechałem z kilkuminutowym poślizgiem i wtedy się okazało że nie działa miernik mocy a czujnik tętna ciągle gubi sygnał. Nie wróżyło to niczego dobrego a na tym się nie skończyło. Po kilku minutach jazdy czułem, że noga nie podaje jak należy. Do tego doszły problemy z znowu spadającym łańcuchem i blokującą się klamkomanetką. W sumie było dosyć powodów aby wrócić do domu ale miałem nadzieję że coś dobrego tego dnia mnie jeszcze spotka. Starałem się jechać spokojnie ale nie wychodziło to zbyt dobrze bo na start rundy GMP przyjechałem zmęczony. Jechałem podobnym tempem jak poprzednim razem. Moja dyspozycja na pojazdach pozostawiła sporo do życzenia a na zjazdach czułem się fatalnie. Niby poprawiłem czas i kilka sekund ale nie byłem z tego zadowolony. Na dokładkę dołożyłem sobie jeszcze podjazd na Chełm. Początek podjazdu ma fatalną nawierzchnię a dalej z kolei nie ma zbyt dużego nachylenia. Im bliżej końcowego fragmentu podjazdu rosła moja motywacja do mocnej jazdy. Gdy już obrałem optymalny tor jazdy to przede mną pojawił się niedzielny rowerzystka zjeżdżający z góry zakosami aż w końcu wylądował w rowie. Poza tym, że musiałem się zatrzymać i zaczynać podjazd od rozpędzenia roweru to nic się nie stało. Nie mając podglądu na moc nie wiedziałem ile z siebie daję .Podjazd pokonałem równym tempem a na szczycie byłem wykończony. Już wtedy byłem bliski rezygnacji z GMP a to co stało się później ostatecznie pomogło mi podjąć decyzję. Zjazd odpuściłem, chciałem wrócić tą samą drogą do Godziszowa i gdy skręciłem w lewo to zobaczyłem tego samego rowerzystę co miał problem z utrzymaniem prostego toru jazdy leżącego na jezdni . Odbiłem w boczną dróżkę z bardziej złą nawierzchnią i bardzo wolno i ostrożnie dojechałem do głównej. Czułem zmęczenie po podjeździe mimo fakty, że od końca mocnej jazdy minęło już 5 minut. Kolejne kilkanaście minut to walka z słabymi nogami i wysokim tętnem. Na podjeździe w Lipowcu przestałem się tym przejmować a zdecydowanie najgorszy moment dopiero nadchodził. Zamiast jechać w kierunku Brennej skręciłem w lewo na skróty. Po kilkudziesięciu metrach tuż za zakrętem musiałem minąć się z traktorem i zjechałem maksymalnie na prawo i nie zauważyłem kamienia leżącego na jezdni i najechałem na niego tylnym kołem. Coś strzeliło ale nie zatrzymywałem się, nic niepokojącego się nie działo przez kilka minut. Później jechało się coraz ciężej , okazało się że znowu ucieka powietrze z przedniego koła. Doszedłem do wniosku że to jest skutek tego strzału i skupiłem się na bezpiecznym dojeździe do stacji benzynowej w celu dopompowania powietrza. Zupełnie bez chęci dojechałem do domu. Był to zdecydowanie najgorszy i najbardziej pechowy dzień w tym roku. Brakowało jedynie upadku który mógłby przyśpieszyć koniec sezonu. Wszystkie wątpliwości jakie miałem zostały rozwiane, mój start w GMP nie ma najmniejszego sensu. Gdybym nie był kandydatem do ostatnich miejsc, miał sprawny sprzęt oraz dyspozycję pozwalającą na przejechanie 100 kilometrów w dobrym tempie to bym podjął wyzwanie. Już w tym roku zdecydowałem się na jeden start który przyniósł mi prawie same straty i nie chcę powtórki. Do końca sezonu będę próbował sił w czasówkach bo tylko tam stać mnie na pokazanie choćby odrobiny możliwości.






Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa degoo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]