Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiotrKukla2 z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 223570.38 kilometrów w tym 7915.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.35 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2324726 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 84.00km
  • Czas 02:53
  • VAVG 29.13km/h
  • VMAX 70.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • HRmax 188 ( 96%)
  • HRavg 148 ( 75%)
  • Kalorie 1599kcal
  • Podjazdy 1060m
  • Sprzęt Agree GTC SL
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zakończenie sezonu z Jas-Kółkami

Sobota, 19 października 2019 · dodano: 20.10.2019 | Komentarze 0

Każdy sezon kiedyś się kończy, jednym z wydarzeń kończących umownie ten okres jest tradycyjny wyścig na Zakończenie sezonu z Jas-Kółkami. W tym roku nie przywiązywałem dużej wagi do przygotowania a samą rywalizacje chciałem potraktować jako zabawę. Nie miałem nawet ochoty na rozgrzewkę i z domu wjechałem o takiej porze aby na starcie w Dębowcu być około 10-15 minut przed startem. Pogoda była bardzo dobra, dosyć ciepło ale żeby było ciekawiej to wiało. Ubrałem rękawki które miałem zamiar zdjąć przed startem. Nie wziąłem za dużo jedzenia ale miało to wystarczyć, zapomniałem o magnezie i o mały włos aby się przydał.
Spokojnym tempem dojechałem do Dębowca. Prawie cały czas jechałem z wiatrem i to pozwoliło dosyć szybko dojechać do celu. Na starcie zabrakło kilku mocnych zawodników ale mimo to zjawiło się około 20 osób. Start opóźnił się o kilka minut i nie było mocnego tempa na początku. Po chwili ruszył Marek, można powiedzieć, że tradycyjnie, podobnie wyglądał start GMJ i Rajdu z Metą na Równicy. Odtwarzając sobie w głowie poprzednie edycje wyścigu na których Marek po mocnym początku był w stanie wygrać wyścig, nie mogłem odpuścić. Jadąc równym tempem zacząłem przesuwać się do przodu, po około kilometrze byłem już na kole Marka, wyszedłem na czoło ale po chwili zmienił mnie Patryk. Nie wiedziałem co dzieje się z tyłu i ruszyłem mocniej, przed zjazdem jechałem z Patrykiem po zmianach a później na czoło wyszedł Marek i odjechał. Na zjeździe pod wiatr odstałem, Patryk również tracił dystans ale wszystko było do nadrobienia. Po wjeździe na główną drogę znowu znalazłem się na czele, jechałem dosyć mocno, nie wiedziałem ile osób jest na moim kole. Lekko obróciłem się do tyłu i zobaczyłem, że jestem sam. Nie wiem co się stało, ale Patryka nie było widać, Marek miał już kilka sekund starty a za nim kilkuosobowa grupka. Nie zastanawiałem się długo i ruszyłem mocno nie kalkulując. Będąc świadomym tego, że w tych warunkach nie mam większych szans na samotną ucieczkę i dojechanie do mety. Cisnąłem ile mogłem, na zjeździe zawahałem się na zanieczyszczonym liśćmi łuku i pewnie straciłem kilka sekund. Druga cześć zjazdu już dużo lepsza i dzięki temu z rozpędu wjechałem krótki podjazd do główniejszej drogi. Na zakrętach ryzykowałem, dawałem z siebie wszystko, dobrą moc udało się utrzymać na całym podjeździe w Kostkowicach. Dobre predyspozycje do jazdy na czas dodały mi skrzydeł na szybkim, prowadzącym lekko w dół odcinku do Dębowca. Na drugą rundę wjechałem w dobrym tempie nie oglądając się za siebie. Byłem bardzo zmotywowany do walki i dzięki temu dawałem z siebie jeszcze więcej, jechałem na 100 %. Miałem dużo szczęścia i na każdym skrzyżowaniu nie musiałem hamować. Nie zauważyłem spadku sił i postanowiłem jechać mocno aż do odcięcia. Wolałem padnąć na trasie po walce niż po raz kolejny jechać w grupce i czaić się na finisz jak to zwykle bywało. Zjazdy na drugiej rundzie wyglądały bardzo dobrze a na podjazdach nie brakowało mocy. Bałem się, że dobra współpraca w grupce goniącej pozwoli na zlikwidowanie mojej przewagi na odcinku do Dębowca. Cisnąłem tam ile mogłem, chwile wcześniej wziąłem żela który miał mi dodać energii na decydującą fazę wyścigu. Podjazd kończący drugą rundę ciągnął mi się a w dodatku zacząłem odczuwać zbliżające się skurcze w nogach. Na zjeździe do drogi Skoczów-Cieszyn rozluźniłem się trochę i prawie wypadłem z drogi, na podjeździe jechałem już na maksa i za zakrętem zobaczyłem zbliżającego się Patryka. Moja przewaga nie była duża i jedyną nadzieją na utrzymanie prowadzenia było zachowanie przewagi do początku finałowego podjazdu. Od tego momentu już nie kalkulowałem, jechałem na maksa mimo zbliżających się skurczy. Byłem już nieźle ujechany, znowu szczęście dopisało i miałem pustą drogę aż do Dębowca. Minął mnie tylko jeden samochód ale jechał za szybko by próbować się za niego złapać. Agresywnie wszedłem w ostatni newralgiczny zakręt na trasie, rozpędziłem się ile mogłem. Nie oglądałem się już za siebie, znalazłem jeszcze rezerwy mocy i ostatnie 3 minuty były bardzo mocne i równe. Podjazd bardzo mi spasował. Już w połowie byłem niemal pewny, że jak się nic nie wydarzy to zwycięstwo mam w kieszeni. Mimo to nie odpuściłem na chwile i linie mety minąłem jako pierwszy zawodnik. Zwycięstwo było zasłużone i zdecydowane. Na dobrą sprawę miałem tylko jednego rywala któremu tym razem nie dopisało szczęście. Lepszego zakończenia sezonu nie mogłem sobie wymarzyć. Przewaga nad kolejnymi zawodnikami była bardzo wyraźna. Warunki na trasie były trudne, niesprzyjające samotnej jeździe i dlatego to zwycięstwo jest dla mnie cenniejsze, to nagroda za ciężką prace wykonaną w tym roku na treningach a także zwieńczenie bardzo udanej końcówki sezonu.
Po wyścigu już spokojniejszym tempem wróciłem do domu. Sił już nie miałem ale wiatr się odwrócił i znowu pomagał.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa walaw
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]