Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiotrKukla2 z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 223570.38 kilometrów w tym 7915.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.35 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2324726 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 16.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 7:30min/km
  • Temperatura 13.0°C
  • HRmax 183 ( 93%)
  • HRavg 145 ( 74%)
  • Kalorie 875kcal
  • Podjazdy 820m
  • Aktywność Bieganie

Marszobieg 8

Niedziela, 17 listopada 2019 · dodano: 18.11.2019 | Komentarze 0

Kolejny dzień bardzo dobrej pogody. Niestety rano nie mogłem wstać z łóżka o odpowiedniej porze. Podczas sobotniej jazdy mimo idealnego ubioru gdzieś mnie zawiało i rano nie czułem się za dobrze. Mimo to nie zrezygnowałem z zaplanowanego marszobiegu. Aby zaliczyć więcej kilometrów górskich szlaków podjechałem samochodem na parking przy drodze prowadzącej do zapory w Wapienicy. Na dzień dobry odpadło 6 kilometrów i ponad 30 minut treningu. To dawało mi szanse na zaliczenie naprawdę wymagającej górskiej trasy. Mimo tego, że była dopiero 9 na parkingu było już mało miejsca ale znalazłem optymalne na ten moment miejsce parkingowe i po szybkiej rozgrzewce ruszyłem w kierunku gór. Na początku licznik nie chciał złapać sygnału z GPS i udało się to dopiero po kilku minutach. Na początek standardowe 5 minut niezbyt szybkiego marszu, przy okazji dogrzałem jeszcze wszystkie mięsnie i mogłem zacząć biec. Wydłużyłem czas biegu do 5 minut co chyba było lekką przesadą zwłaszcza na tej trasie. Początkowo czułem się nieźle ale gdy znalazłem się już w lesie na ścieżce prowadzącej do szlaku na Błatnią skończyła się zabawa a zaczęła męczarnia. Ponad 200 metrów przewyższenia na odcinku 600 metrów dało mi nieźle w kość. O biegu nie było mowy ale wdrapałem się dosyć szybko na prawie maksymalnym tętnie. Po około 10 minutach męczarni na ściance znalazłem się na szlaku około 700 metrów od szczytu Błatniej. Nie wpadłem na pomysł aby odpocząć wiec kolejny odcinek biegu który kończył się właśnie na Błatniej był istną męczarnią. Na 5 kilometrach pokonałem już prawie 600 metrów w pionie co znalazło odzwierciedlenie w nie najlepszym czasie. Po odpoczynku na szczycie obrałem kierunek Szyndzielnia. Cały czas czułem w nogach trudy wcześniejszej wspinaczki i moje tempo było nieco słabsze. Mimo to na Szyndzielni pojawiłem się w założonym czasie i dlatego mogłem sobie pozwolić na spokojniejsze zejście w dół. Najgorsze warunki były właśnie na żółtym szlaku którym podążałem w kierunku Wapienicy. W kilku miejscach tworzyły się zatory bo każdy chciał skorzystać z najlepszej ścieżki która była wąska. GPS znowu świrował i gubił sygnał. Na szczęście bezpiecznie dostałem się do drogi prowadzącej spowrotem na parking. Niemal dokładnie po 2 godzinach od startu byłem na parkingu. Według mapy pokonałem 16,5 kilometra i 800 m. w pionie a licznik pokazał 15,8 km i 820 m. w pionie. Była to najtrudniejsza trasa marszobiegu jaką pokonałem. Tempo może nie powala ale z tyłu głowy mam cały czas kontuzje której się nabawiłem podczas ostatniej zabawy w marszobiegi. Wole podchodzić do tematu z dużą dozą ostrożności bo tempo i osiągnięcia z listopada nie mają żadnego znaczenia. Aktywności mają na celu jak najlepsze przygotowanie do sezonu i wtedy mają być efekty.


Kategoria Zima, Zima 2020



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa kalne
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]