Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiotrKukla2 z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 223570.38 kilometrów w tym 7915.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.35 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2324726 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • Aktywność Jazda na rowerze

Podsumowanie sezonu 2019 cz.1.

Wtorek, 31 grudnia 2019 · dodano: 31.12.2019 | Komentarze 1

Koniec roku zwykle wiąże się z podsumowaniami. Podobnie jak w ubiegłym roku podzieliłem podsumowanie sezonu na kilka części:

  • I.PODSUMOWANIE OGÓLNE
  • II.PODSUMOWANIE I ZESTAWIENIE PODJAZDÓW ZALICZONYCH W 2019 ROKU
  • III.PODSUMOWANIE SEZONU STARTOWEGO
  • IV.ANALIZA WYKRESÓW I TABEL
  • V.PODSUMOWANIE LICZBOWE
  • VI.WNIOSKI
  • VII.PLANY I CELE NA 2020

  • I.PODSUMOWANIE OGÓLNE:
Kolejny rok dobiegł końca. Był to dla mnie bardzo trudny czas, wiele rzeczy się wydarzyło i nie wszystkie mogę uznać za pozytywne. Głównym celem na ten rok był powrót do zdrowia i to się udało. Wiele czasu poświęciłem na osiągnięcie optymalnej dla mnie wagi a także wyeliminowanie nawyków które w poprzednich latach powodowały częste problemy z żołądkiem czy brakiem apetytu. Rok zaczynałem z bardzo niskim poziomem sportowym i dopiero w lutym byłem w stanie ćwiczyć na obciążeniach pozwalających na podnoszenie poziomu sportowego. Było to trudne bo pomimo około 2 miesięcznej adaptacji i lekkich ćwiczeniach mój organizm był bardzo czuły i szybko się męczył. Nie wróżyło to niczego dobrego i moja motywacja i mentalność nie były dosyć słabe. Miałem chwile zwątpienia, chciałem odpuścić i prowadzić mniej aktywny tryb życia. Szybko jednak pojawiły się warunki umożliwiające treningi na zewnątrz i motywacja stopniowo zaczynała wracać. Nie przejmowałem się zbytnio formą i przepaścią jaka dzieliła mnie od rywali. Słabo przepracowana zima nie dawała dużych nadziei na udany sezon. Nie umiałem znaleźć pomysłu na sezon, chciałem zostawić poprzednie lata za sobą i spróbować czegoś innego. Do MTB mnie nie ciągło a ponadto wymagało to dużej inwestycji w sprzęt. Pojawił się pomysł w sprawdzeniu się w dłuższych dystansach i z taką myślą trenowałem od połowy marca. Pierwsze zetknięcie się z dystansem ponad 150 kilometrowym skończyło się tradycyjną bombą. Szukałem także złotego środka na braki energii podczas dłuższych jazd i zacząłem grzebać w jadłospisie, wróciłem do sprawdzonych ale odrzuconych na początku roku produktów ale problem udało się wyeliminować tylko częściowo.

Pierwsze spotkanie z górami to był kubeł zimnej wody, tak słabo nie było już kilka lat. Powodów było dosyć aby odpuścić i nie męczyć się dalej. Promykiem nadziei była czasówka na Rozpoczęcie Sezonu gdzie spisałem się nieźle. Najważniejszą sprawą w marcu była regularność która pozwoliła być pozytywnie nastawionym do dalszej pracy. W dalszym ciągu skupiałem się na dłuższych dystansach, zaliczyłem dwie długie jazdy w trudnym terenie z wieloma podjazdami. Druga jazda była obiecująca na tyle, że przełamałem się i pojechałem po raz drugi w góry.
Wielkiej poprawy nie było i na tym etapie sezonu gdy zwykle już całkiem swobodnie podjeżdżałem zacząłem myśleć poważnie nad poprawą zjazdu aby chociaż trochę nadrobić straty jakie ponoszę przez słabą jazdę po górach. Z planowanego na końcówkę kwietnia startu w zawodach zrezygnowałem, nie byłem na to jeszcze gotowy a motywacji nie było. Trzeci wyjazd w góry już wyglądał lepiej, nie wiem czy jedynym czynnikiem decydującym był sprzęt czy warunki atmosferyczne bo wcale mocniej nie podjeżdżałem. Moja forma teoretycznie cały czas rosła co potwierdzały wyniki z testów FTP. Wynik z końca kwietnia wyszedł sporo lepszy niż poprzedni ale słabszy niż niemal rok wcześniej. Prawdziwym sprawdzianem była pierwsza górska trasa na początku maja. Częściowo grupowa jazda pozwoliła stwierdzić że jest lepiej. Dobrze radziłem sobie na podjazdach z nachyleniem ponad 10 %, słabiej na dłuższych. Pod koniec jazdy już brakowało sił ale postęp w odniesieniu do marca czy początku kwietnia był odczuwalny. Zbliżał się pierwszy start, ciężko już było znaleźć wymówkę i stawiłem się na starcie w Rajczy. Brak odpowiedniego przygotowania, tempa wyścigowego zrobił swoje. Nie było tradycyjnej adrenaliny jaka zwykle towarzyszy mi na wyścigach. Mimo to był to jeden z tych startów podczas których w większym stopniu przełożyłem dyspozycję z treningów na wyścig. Motywacja do treningów wzrosła ale pojawiły się też błędy. Zamiast pójść za ciosem i wystartować w kolejnym wyścigu skupiłem się na treningach przed pierwszym ważniejszym startem. Nowy w moim kalendarzu wyścig jakim jest Mamut Tour okazał się trudny. Poziom sportowy, trasa, jakość dróg a także bomba w drugiej części trasy pokazały mi miejsce w szeregu. Był to przełomowy moment w sezonie, od tego momentu jeździło mi się lżej, podjazdy wyglądały lepiej a na dłuższych trasach nie łapałem już bomby.

To były czynniki które zadecydowały, że pojawiłem się na starcie kolejnego czeskiego wyścigu Krakonošův Cyklomaraton. Ciekawa trasa wynagrodziła niedyspozycję zdrowotną jaka dopadła mnie tego dnia. Forma w tym okresie była już bardzo dobra co potwierdziły rekordowe peaki mocy na 1,5 i 20 minut. Zbliżał się pierwszy cel tego roku i poza wypracowaniem niezłej formy musiałem skupić się na odpoczynku. Końcem czerwca ograniczyłem liczbę treningów w celu jak najlepszego zaprezentowania się na trzech następujących po sobie wyścigach. Pierwszy z nich z powodów technicznych musiałem odpuścić. Wynagrodziłem to sobie zaliczając mocny trening z nowymi dla mnie trudnymi podjazdami. Poza tym na tej trasie były odcinki z gorszą nawierzchnią i po raz pierwszy w tym roku złapałem kapcia, przecinając szytkę. Tak zakończyła się pierwsza połowa roku. Szytkę udało się uszczelnić i przed Pętlą Beskidzką nie obawiałem się niczego. Tegoroczna edycja jednego z moich ulubionych wyścigów była dla mnie bardzo udana chociaż w dalszym ciągu dawały o sobie znać braki w technice. Z czasówki nie mogę być w 100 % zadowolony bo wiem że nie dałem z siebie wszystkiego. Mimo to po raz pierwszy w tym roku stanąłem na podium. Dobry weekend startowy nieźle wróżył przed Tatra Road Race. Najważniejszy wyścig w tym roku był dla mnie pełen wzlotów i upadków ale cel zrealizowałem zapewniając sobie na dzień dzisiejszy pierwszy sektor startowy w przyszłym roku. Po tym wyścigu postawiłem na odpoczynek i podjąłem decyzję o rezygnacji z wyścigu do którego się przygotowywałam od wiosny. Głównym powodem był ciągnący się problem z wydolnością po kilku godzinach jazdy. Nie miałem czasu na jeszcze jeden lub dwa długie treningi a ze względu na odległość wyścigu od domu zmiana dystansu na krótki nie wchodziła w grę. Spontanicznie wystartowałem w nowej, słabo rozreklamowanej czasówce i po raz kolejny spisałem się bardzo dobrze. Po czterech startach z rzędu wróciłem do treningów z myślą o GMP. Po drodze było kilka imprez w których mógłbym wystartować ale brakowało motywacji a także czasu.

Końcem lipca wybrałem się na dosyć budżetowy wyjazd urlopowy do Zakopanego. Pomimo bardzo złych i niepewnych prognoz pogody udało się solidnie potrenować. Oznaką dobrej formy była masa rekordów czasowych na podjazdach. Zaliczyłem także nowe, ciekawe podjazdy. Motywacji do startów nie było, za bardzo siadłem na laurach po lipcowych niezłych występach.

Namawiano mnie na start w Road Trophy ale ze względu na specyfikę pracy nie byłem w stanie załatwić koniecznego dnia wolnego i stanąłem na starcie tylko 2 etapu. Moje podejście nie było dobre, za bardzo chciałem pokazać się z dobrej strony i znowu pojawił się pech. Nie wiem czy wystartuję jeszcze w tym wyścigu bo od 4 lat gdy moja forma pozwala na lepsze rezultaty ciągle coś się dzieje i przez pecha psuję co najmniej jeden etap. Jedyny nieudany występ w tym roku pozostawił ślad w mojej głowie i zniechęcił mnie ponownie do startów. Planowałem wystąpić w GMP i dlatego nie zaprzestałem treningów ale moja forma powoli zaczęła spadać. Plan przygotowań do GMP zakłóciła zmiana terminów GMJ i Rajdu z Metą na Równicy które miały być startami kontrolnymi. Pod koniec sierpnia w mojej głowie pojawiła się dodatkowa blokada – zdrowie. Stwierdziłem że po poprzednich sezonach w których nie przywiązywałem uwagi do zdrowia i warunków w jakich jeżdżę skutkującymi najczęściej problemami ze zdrowiem których następstwem była np. Wielomiesięczna przerwa od treningów muszę zapobiec podobnym problemom. Warunki w jakich się najlepiej czuję to temperatury powyżej 20 stopni, między 10 a 20 jest znośne, poniżej 10 stopni i deszcz to nie są moje warunki i za wszelką cenę nie chcę się do nich adaptować w przypadku gdy za moment zrobi się dużo cieplej. To właśnie duże wahania temperatur nie działają na mnie dobrze i powodują mniej lub bardziej odczuwalne zmiany formy. Już któryś rok z kolei końcem sierpnia pojawił się także problem z tętnem. Zauważyłem wyraźne podwyższenie tętna przy zachowaniu takiej samej intensywności. Nie mogę tego całkowicie zlekceważyć i stałem się bardzo zachowawczy w planowaniu i realizowaniu treningów. Dobrą formę zaprezentowałem podczas GMJ ale nie ustrzegłem się błędów które miały wpływ na moją postawę. Kilka dni później miałem już wyraźne problemy z powtarzalnością, przyczyny szybko zdiagnozowałem i znalazłem złoty środek. Na tym etapie sezonu ciężko oczekiwać poprawy i pogodziłem się z myślą o tym że na wyścigach nie mam czego szukać. Mimo to kilkakrotnie objechałem trasę GMP i mogłem jeszcze zmienić . W dniu podjęcia ostatecznej decyzji moja dyspozycja była marna a dodatkowo uszkodziłem karbonową obręcz i pojawił się dodatkowy stres. Świadomie zrezygnowałem z tego startu i złożyły się na to trzy zasadnicze rzeczy: uszkodzenie sprzętu, trasa, runda za którą nigdy nie przepadałem i wcześniejsze dwukrotne zetknięcie się z tą trasą kończyło się zejściem z trasy. Jedyne wyścigi jakich nie ukończyłem to właśnie te rozgrywane na tej trasie. Ostatnim czynnikiem była moja forma a w zasadzie brak powtarzalności który na tej trasie skutkował szybkim odpadnięciem od grupy. Zasadniczo ta decyzja nie wpłynęła negatywnie na moją motywację ale zacząłem już myśleć o końcu sezonu. Nie mogłem sobie odmówić przyjemności i wystartowałem w kolejnej XVI już edycji Rajdu z Metą na Równicy. Dałem z siebie wszystko, dyspozycja tego dnia była tak dobra że byłem w stanie poprawić swój najlepszy czas i nawiązać walkę o zwycięstwo. Rywalizacja w klubowych zawodach w tym roku była bardzo zacięta i aby się liczyć w walce trzeba było prezentować naprawdę wysoki poziom. Dodatkowym plusem był fakt, że piąłem się szczebel po szczeblu w klubowej hierarchii i każdy kolejny start kończyłem oczko wyżej. Miałem już dodatkowy cel na Zakończenie Sezonu.

Dobra postawa na Równicy przekonała mnie do startu w czasówkach których w kalendarzu było jeszcze kilka. Pomimo lżejszych treningów niż wcześniej udało się utrzymać poziom i zaprezentować z dobrej strony na 2 czasówkach. Szczególnie ta druga poszła mi wspaniale i do zwycięstwa zabrakło niewiele. Pogorszenie pogody na początku października skłoniło mnie do rozpoczęcia roztrenowania. Pogoda się poprawiła dając szanse na regularne jazdy. To pozwoliło na utrzymanie organizmu w gotowości do startu w zawodach. Dobra pogoda i niska frekwencja zachęciła mnie do startu w Pucharze Równicy, jedynym wyścigu w którym byłem uczestnikom wszystkich edycji. Nastawiłem się na ćwiczenie jazdy w grupie i to udało się zrealizować, wyścig utwierdził mnie w przekonaniu, że formy już nie ma ale do lepszych tego dnia zawodników nie brakowało już tak sporo jak np. W Rajczy na początku sezonu. Ostatni tydzień roztrenowania składał się głównie z krótkich przejażdżek. Na ostatni weekend przed odstawieniem roweru przypadł tradycyjny wyścig na Zakończenie Sezonu, od początku nie kalkulowałem i wykorzystałem szansę jaka się pojawiła. W normalnych okolicznościach zająłbym 2 miejsce kończąc sezon bez zwycięstwa ale dzięki niezłej dyspozycji, samozaparciu, dobremu rozłożeniu sił oraz atutom m.in. dobrej postawie na czasówkach byłem w stanie samotnie przejechać całą trasę przed innymi. Przewaga nad drugim zawodnikiem wynikała z tego, że musiał się zatrzymać na początku i stracił tam dużo czasu, fakt że mnie nie dogonił wynika z tego że już niewiele mi brakuje do jego poziomu a na tej trasie nasza technika nie różniła się zbytnio i wszystko zależało od możliwości naszych nóg i głów. Przewaga nad grupą goniącą na tej trasie i w tych warunkach była ogromna. To zwycięstwo jest dla mnie ważne i być może kluczowe w kontekście mojego podejścia do kolejnego sezonu. Chcąc zakończyć sezon z przytupem wybrałem trasę z ciekawymi podjazdami, taką jaką najbardziej lubię. Piękna pogoda pozwoliła podziwiać widoki a wysoka temperatura na termometrze dała możliwość jazdy w letnim stroju. Z czystym sumieniem mogłem odstawić rower i skupić się na odpoczynku.

Po dwóch dniach laby już mnie nosiło i ruszyłem z przygotowaniami do kolejnego, mam nadzieję jeszcze lepszego sezonu. Przygotowania rozpocząłem w najlepszym zdrowiu i formie od 2015 roku co dawało dużą motywację. Nie rzuciłem się od razu na głęboką wodę i stopniowo zacząłem adaptować organizm do wysiłku. Po raz pierwszy od 2013 gdy miałem problem z kolanem wprowadziłem do planu marszobiegi a sporą część czasu treningowego spędzam na siłowni. W momencie pojawienia się problemów z brakiem powtarzalności, energii czy wysokim tętnem zacząłem myśleć nad zmianami w systemie żywienia. Od początku listopada korzystałem ze specjalnie przygotowanego jadłospisu z przepisami i dokładnym składem i dzięki temu wiem ile dostarczam organizmowi białka a ile węglowodanów i jestem w stanie dobierać posiłki odpowiednie do dnia i treningu.

II.PODSUMOWANIE I ZESTAWIENIE PODJAZDÓW ZALICZONYCH W 2019 ROKU
Druga cześć podsumowania sezonu poświęcona jest podjazdom.
Pod tym względem ten rok był rekordowy, przebiłem najlepszy jak dotąd 2017 rok gdzie poprzeczkę ustawiłem sobie wysoko i nawet nie myślałem, że uda się kiedyś jeszcze zaliczyć lepszy rok. Większych rewolucji w rankingach i zestawieniach w odniesieniu do zeszłego roku nie zrobiłem. Tradycyjnie zrobiłem kilka zestawień, pierwsze to spis wszystkich podjazdów zaliczonych w 2019 roku w kolejności chronologicznej. Następnie wszystkie podjazdy zaliczone w tym roku z podziałem na regiony i z uwzględnieniem najlepszych czasów w poszczególnych latach. Trzeci podział to chronologiczny spis podjazdów z podziałem na regiony. Później wszystkie nowe podjazdy i rekordy na wcześniej zaliczonych podjazdach. Na koniec tabelka z różnymi danymi statycznymi dotyczącymi podjazdów.
1.Zestawienie podjazdów zaliczonych w 2019 roku w kolejności chronologicznej:





2.Zestawienie podjazdów z podziałem na regiony i uwzględnieniem najlepszych czasów w poszczególnych latach:
2.1.Beskid Śląski:
2.2.Beskid Żywiecki i Makowski:
2.3.Beskid Mały:
2.4.Podhale:2.5.Tatry:

2.6.Słowackie Tatry:
2.7.Spiska Magura:
2.8.Karkonosze:
2.9.Czeskie Karkonosze:
2.10.Beskid Śląsko-Morawski:
2.11.Jura Krakowsko-Częstochowska:
2.12.Góry Hostyńsko-Wsetyńskie:


3.Chronologiczny spis podjazdów z podziałem na regiony:
 Podjazdy są uszeregowane według ilości przewyższenia a następnie długości podjazdu. Podobnie jak w poprzednich latach przyznawane są punkty liczone według identycznego wzoru. Jedyną istotną zmianą jest zmiana ilości punktów dla poszczególnych kategorii podjazdów:
HC – 25 punktów
1 – 20 punktów
2 – 15 punktów
3 – 10 punktów
Punkty określone na podstawie Stravy a konkretnie zależności pomiędzy moim czasem a najlepszym czasem w 2019 zapisanym na Stravie.
Wzór do obliczenia przykładowej liczby punktów:
P = A/B * p
Gdzie:
P – uzyskana liczba punktów
A – najlepszy czas w rankingu segmentu na Stravie, pod uwagę jest wzięty czas uzyskany na wyścigu amatorskim, indywidualnym treningu amatora lub kolarza zawodowego. Pominięte zostają natomiast czasy osiągnięte na wyścigu zaliczanym do kalendarza PZKol lub UCI, np. Tour de Pologne czy Małopolski Wyścig Górski.
B – mój uzyskany czas
p – bazowa liczba punktów, zależna od kategorii podjazdu.
Przykład obliczania liczby punktów:
Dane:
Podjazd: Łączka z Bystrzycy
Najlepszy uzyskany czas: 0:19:12
Mój czas: 0:19:28
Kategoria podjazdu – 1 – 20 punktów
P = 0:19:12/0:19:28 * 20 = 1152/1168 * 20 = 0,9863 * 20 = 19,73
W mijającym roku udało się zaliczyć podjazdy zaliczane do następujących regionów:
3.1.Beskid Śląski:
3.2.Beskid Żywiecki i Makowski:
3.3.Beskid Mały:
3.4.Podhale:
3.5.Tatry:
3.6.Słowackie Tatry:
3.7.Spiska Magura:
3.8.Karkonosze:
3.9.Czeskie Karkonosze:
3.10.Beskid Śląsko-Morawski:

3.11.Jura Krakowsko-Częstochowska:

3.12.Góry Hostyńsko-Wsetyńskie:


4.Zestawienie punktów zdobytych na podjazdach z podziałem na regiony:

Przy zmianie ilości punktów dla podjazdów poszczególnych kategorii punktów wyszło tylko nieznacznie mniej niż w ubiegłym roku. Zaliczyłem o ponad 100 podjazdów więcej z najczęściej dużo lepszymi czasami i dlatego porównywanie tego sezonu do ubiegłego nie ma sensu i poniższa tabelka ma wymiar wyłącznie poglądowy.

5.Zestawienie punktów zdobytych w poszczególnych latach z podziałem na regiony:


6.Zestawienie nowych podjazdów zaliczonych w 2019 roku:
Zaliczyłem dokładnie 50 nowych podjazdów, kilka odkryłem na treningach a sporą cześć zaliczyłem przy okazji wyścigów.

7.Zestawienie rekordów czasowych z uwzględnieniem poprzednich najlepszych czasów a także różnic miedzy tymi czasami:
W 2019 roku ustanowiłem aż 50 rekordów czasowych na podjazdach. Jest to najlepszy wynik, przebiłem nawet rekordowy dla mnie rok 2017. Poprawiłem swoje czasy na wielu znaczących podjazdach w okolicy. Do niektórych wyśrubowanych wyników nie byłem w stanie się zbliżyć ale nie mam prawa narzekać. Przed sezonem taki wynik brałbym w ciemno.

8.Zestawienie ilości podjazdów zaliczonych w poszczególnych latach z podziałem na regiony:

W ostatnim sezonie trenowałem głównie w Beskidzie Małym. Na taki stan rzeczy wpłynęły remonty dróg w Beskidzie Śląskim a także mała ilość treningów w innych regionach. Prawie tygodniowy pobyt w Zakopanem pozwolił zaliczyć ponad 50 podjazdów po podhalańskich i słowackich drogach. Miniony rok był zdecydowanie najlepszy jeżeli chodzi także o ilość zaliczonych podjazdów.

9.Dane dotyczące najczęściej zaliczonych podjazdów, ulubionych i najmniej lubianych a także najtrudniejszych podjazdów spośród tych które zaliczyłem w 2019 roku:
9.1.Najczęściej zaliczone podjazdy w 2019 roku:

Nie wiem dlaczego ale ta 50 jakoś za mną chodzi, już trzeci raz w tym dziale podsumowania się pojawiła.
9.2.Ranking ulubionych podjazdów zaliczonych w 2019 roku:

Te 10 podjazdów w tym roku podjeżdżało mi się bardzo przyjemnie i z w miarę dobrymi efektami. Ciężko było wybrać odpowiednie podjazdy bo takich które powinny się tutaj znaleźć jest więcej.
9.3.Ranking najmniej lubianych podjazdów spośród zaliczonych w 2019 roku:

Lista podjazdów które mógłbym zamieścić w tej klasyfikacji jest sporo krótsza niż w poprzedniej. Większości tych podjazdów nie lubię z prostego powodu, nie umiem złapać tam swojego rytmu, generuje dużo słabszą moc niż mnie stać a na wielu z nich nie jestem w stanie dobrać przełożenia które zapewnia mi komfortową jazdę. Z biegiem lat pewnie lista tych podjazdów ulegnie zwiększeniu. Dużo mocniejszy już nie będę, wielkich rezerw w przełożeniach już nie ma a raczej nie wrócę do siłowej jazdy na podjazdach.
9.4.Najtrudniejsze podjazdy zaliczone w 2019 roku:

Tutaj również zastanawiałem się jakie podjazdy wziąć pod uwagę, w rankingu zabrakło miejsca np. na Pitoniówkę która powinna się tutaj znaleźć. Zdecydowanie najtrudniejszego podjazdu jaki w tym roku zaliczyłem nie ma w rankingu. Ostatnie 3 kilometry podjazdu nr. 6 są piekielnie trudne, jest tylko jeden fragment ponad 25 % ale nachylenie ani na moment nie spada poniżej 12 % a na pozostałych podjazdach z rankingu trafiają się lżejsze fragmenty. Dosyć łatwy początek tego podjazdu sprawia, że w rankingu znalazł się on dopiero na 6 pozycji. Większość z zamieszczonych tutaj podjazdów to typowe ścianki chociaż zdarzają się również takie gdzie ścianki stanowią tylko fragmenty całego podjazdu.
Reasumując, moja dyspozycja na podjazdach w tym roku była kapitalna. Nigdy wcześniej tak przyjemnie mi się nie podjeżdżało a wszystkie dane z zamieszczonych wyżej tabel tylko to potwierdzają. W tym sezonie nie było dla mnie dużej różnicy jeżeli chodzi o charakterystykę podjazdu, dużo lepiej czuje się na dłuższych podjazdach o niższym nachyleniu. Mimo to dobrze radziłem sobie także na stromych podjazdach, głównie ze względu na fakt, że w ostatnim czasie znienawidziłem siłową jazdę i przy dostępnych przełożeniach chcąc jechać z optymalną kadencją musiałem dawać z siebie maksimum na prawie każdym trudniejszym podjeździe. Liczba zaliczonych podjazdów, nowych podjazdów a także rekordów czasowych w 2019 roku była rekordowa i zbliżenie lub poprawa tych wyników będzie dla mnie dużym wyzwaniem. 

III.PODSUMOWANIE SEZONU STARTOWEGO:
Miniony sezon był inny niż poprzednie. Odpuściłem regularne starty w wyścigach, przyczyn takiego stanu rzeczy jest wiele. Na początku roku miałem obawy czy w ogóle startować w wyścigach. Zdrowie w końcówce 2018 roku spowodowało, że trenować zacząłem dopiero w lutym. Później szukałem pomysłu na ten sezon. W głowie pojawił się pomysł rywalizacji na dłuższych dystansach i z taką myślą przystępowałem do sezonu.
Krótkie podsumowanie poszczególnych startów:
1.Rozpoczęcie Sezonu z Jas-Kółkami: 31.03.2019:

Pierwszy sprawdzian w tym roku. Tegoroczna czasówka odbywała się na tej samej trasie co w ubiegłym roku co stwarzało możliwość stwierdzenia postępów w odniesieniu do poprzedniego roku. Będąc na innym etapie przygotowań do sezonu niż rok wcześniej nie spodziewałem się fajerwerków. Po dobrej rozgrzewce dałem z siebie wszystko na trasie ale nie ustrzegłem się błędów które jakiś wpływ na wynik miały.
Wynik: 4/24
Ocena: 5/5

2.Rajcza Tour: 11.05.2019:
Wyścig który bardzo lubię ale miałem z nim niewyrównane rachunki. W zeszłym roku w niezbyt udany sposób kończyłem tam sezon po wcześniejszych dwóch udanych występach w tym wyścigu. Potraktowałem start bardzo treningowo i standardowo popełniłem kilka błędów a braki w technice znów dały o sobie znać. Na trasie dałem z siebie dużo i zlokalizowałem swoje miejsce w szeregu oraz różnice jakie dzielą mnie od czołówki.
Wynik: 36/141 OPEN 9/16 kat.
Ocena: 4/5

3.Mamut Tour: 25.05.2019:
Nowy w moim kalendarzu wyścig o wysokim poziomie rywalizacji. Uczucie rosnącej formy znalazło potwierdzenie podczas wyścigu. Na pierwszej nieodpowiadającej mi części trasy utrzymywałem kontakt z czołówką a na trudniejszej części trasy dałem z siebie tyle ile mogłem. Złapał mnie kryzys który miał wpływ na końcowy rezultat. Myślę że wyścig znajdzie stałe miejsce w moim kalendarzu.
Wynik: 65/250 OPEN 23/42 kat.
Ocena: 5/5

4.Krakonosuv Cyklomaraton: 15.06.2019:
Jeden z niewielu wyścigów w tym roku które nie poszły po mojej myśli. Wpływ na to miały przyczyny na które zbytnio nie miałem wpływu. Nie byłem w stanie dać z siebie 100 % i wyścig przejechałem równym ale nie rewelacyjnym tempem.
Wynik: 76/243 OPEN 18/29 kat.
Ocena: 4/5

5.Pętla Beskidzka: 06.07.2019:
Obowiązkowy punkt w moim kalendarzu startów. Wyścig do którego mam wielki sentyment był przełomowym momentem w tym sezonie. Wszystko wyszło bardzo dobrze, forma dopisała, na technice nie traciłem tyle ile zwykle a wynik odzwierciedlił poziom sportowy jaki prezentowałem w tym momencie.
Wynik: 15/76 OPEN 6/12 kat.
Ocena: 5/5

6.Czasówka Doliną Czarnej Wisełki: 07.07.2019:
Chyba najgorsza w tym roku czasówka. Czegoś brakowało abym był w 100 % zadowolony. W pewnym sensie powtórzyłem stare błędy i zbyt lekko rozpocząłem i niewielkich strat nie byłem już w stanie nadrobić. Nie byłem tego dnia dostatecznie mocny. Czasówki po Pętli
Lepiej mi wychodziły gdy byłem po dłuższym wyścigu. Mimo wszystko nie wypadłem z TOP 10 co wpłynęło na ostateczną ocenę.
Wynik: 8/72 OPEN 2/8 kat.
Ocena: 5/5
7.Tatra Road Race: 13.07.2019:

Zdecydowanie najtrudniejszy wyścig w jakim brałem udział. Był to zarazem główny cel tego sezonu do którego podchodziłem z dużą motywacją ale i oczekiwaniami które na pewno miały wpływ na bieg wydarzeń na trasie. Nie mając dobrej pozycji startowej miałem ciężkie zadanie przed sobą z którym tradycyjnie nie poradziłem sobie najlepiej. Przed pierwszym podjazdem chciałem być jak najbardziej z przodu. Nadrobiłem sporo pozycji tracąc multum sił, na podjeździe już nie byłem w stanie jechać na tyle mocno aby zyskać więcej czasu. Na trasie walczyłem dzielnie z spadającym łańcuchem, starymi błędami, organizmem który nie chciał w 100 % współpracować a także z pogodą. Wiem że dałem z siebie wszystko ale miałem prawo czuć niedosyt. Na mecie byłem zmęczony ale i szczęśliwy i mimo wszystko zadowolony z siebie. Za rok wracam na ten wyścig z nowymi siłami i aspiracjami. Cel na ten dzień zrealizowałem i był to kolejny moment w sezonie który znacznie wpłynął na przebieg kolejnych miesięcy.
Wynik: 40/312 OPEN 6/41 kat.
Ocena: 5/5

8.I SZTAJFA: 20.07.2019:
Całkiem spontaniczny start, bez specjalnego przygotowania. Wszystko tego dnia zagrało jak powinno, dobra rozgrzewka i idealne rozłożenie sił na trasie. Dzięki temu wyrównałem swój najlepszy wynik osiągnięty w ubiegłym roku w Wilczycach.
Wynik: 2/11 OPEN
Ocena: 5/5

9.Road Trophy: 17.08.2019:
Jedyny start który mógłbym określić mianem pechowego. Miałem szanse na dłuższą jazdę w czołówce z czym był problem na poprzednich wyścigach. W dużej mierze nawiązałem do sezonu 2018 gdzie spora część wyścigów była dla mnie samotną pogonią po defekcie i tak wyglądał ten dzień. Ostatni podjazd dnia idealnie pokazał moje miejsce w szeregu. Wyprzedzanie dużo wolniej jadących zawodników dodało mi skrzydeł i nawet porażka na finiszu nie zrobiła na mnie żadnego wrażenia bo była to walka o odległą pozycję a wtedy nie jestem w stanie wydobyć wszystkich rezerw z organizmu.
Wynik: 53/84 OPEN
Ocena: 4/5

10.Górskie Mistrzostwa Jas-Kółek: 01.09.2019:
Wyścig trudny ale będący także zwieńczeniem bardzo dobrego okresu w sezonie. Dodatkowym utrudnieniem był fakt że broniłem tytułu i nie mogłem czuć się pewnie. Na trasie dałem z siebie dużo ale i popełniłem błędy które spowodowały że musiałem się pożegnać z e zwycięstwem na przedostatnim zjeździe. Na trasie dawałem z siebie ile mogłem i z drobnymi problemami byłem w stanie utrzymać tempo najlepszych właśnie do przedostatniego zjazdu. Tam odpuściłem i jadąc ile sił w nogach dojechałem na 3 miejscu. Po raz kolejny pojechałem na miarę możliwości a w mojej technice zauważyłem wyraźny postęp wobec początku sezonu.
Wynik: 3/23
Ocena: 5/5

11.Rajd z Metą na Równicy: 15.09.2019:
Długo oczekiwany dzień z którym wiązałem duże nadzieje. Po raz kolejny byłem w stanie wykrzesać z organizmu wszystkie rezerwy a udaje się to zazwyczaj tylko na tym podjeździe. Tym razem bez żadnych błędów od początku jechałem swoje i byłem w grze o zwycięstwo. Po pasjonującej walce musiałem uznać wyższość rywala i zadowolić się 2 miejscem. Na osłodę pozostał poprawiony czas, udało się urwać kilka sekund od poprzedniego wyniku. Wraz z biegiem czasu i stałym wzrostem poziomu sportowego osiągnięty czas nie jest niczym nadzwyczajnym. Kilka lat temu czas poniżej 18 minut robił wrażenie, dzisiaj aby być na podobnym miejscu w szeregu to trzeba wjeżdżać 2 minuty szybciej. Za kilka lat przy tym trendzie czasy poniżej 15 będą całkiem realne do uzyskania. Oczywiście pozostał niedosyt bo do zwycięstwa brakło niewiele ale biorąc pod uwagę cały poprzedni rok to nie mogę być niezadowolony.
Wynik: 2/34
Ocena: 5/5

12.Starćiska casovka: 21.09.2019:
Bardzo ciekawa czasówka. Termin zawodów spowodował że na starcie zabrakło typowych czasowców. Dając z siebie wszystko zająłem po raz kolejny 4 miejsce i miałem mieszane uczucia. Z jednej strony poziom sportowy pozwala mi walczyć na tego typu zawodach nawet o TOP 10 a z drugiej nie mogę wskoczyć na pudło w kategorii. Z postawy jestem bardzo zadowolony, zaczynając od rozgrzewki, przez dobre rozłożenie sił kończąc na tym, że nawiązałem do poziomu z Równicy. Muszę popracować nad lepszą aerodynamiką i spróbować ponownie walczyć w czasówkach.
Wynik: 9/72 OPEN 4/6 kat.
Ocena: 5/5
13.Ponikiew Time Trial: 28.09.2019:
Kolejny start do którego nie przygotowywałem się specjalnie i podszedłem do niego na luzie co chyba było kluczowe. Dając z siebie wszystko i umiejętnie rozkładając siły byłem o krok od pierwszego zwycięstwa OPEN. Chyba lepiej podchodzić do startów na luzie niż skupiać się na konkretnych rzeczach czy wynikach bo daje to wyraźnie lepsze efekty.
Wynik: 2/73
Ocena: 5/5
14.Puchar Równicy: 12.10.2019:

Zupełnie spontaniczny start, a takie mi najlepiej wychodziły w tym roku. Przygotowany nie byłem, formy już dawno nie było ale braki w technice jazdy miałem wciąż spore i zamierzałem popracować nad jazdą w grupie. Udało się załapać do małej grupki będącej tłem dla czołówki. Założenia na ten dzień zrealizowałem i na metę wjechałem ujechany ale zadowolony. Udało się odczarować ten wyścig i zanotować wysokie miejsce OPEN chociaż przy skromnej obsadzie nie było to trudne.
Wynik: 20/75 OPEN 7/11 kat.
Ocena: 5/5

15.Zakończenie sezonu z Jas-Kółkami 15.10.2019:

Ostatni mocny epizod w tym roku. Chciałem zakończyć sezon z przytupem i pokazać się z dobrej strony na corocznym wyścigu kończącym sezon. Tego dnia miałem dużo szczęścia i niepowtarzalną szansę aby w spektakularny sposób rozstrzygnąć rywalizację na własną korzyść. Od samego początku dyktowałem korzystne dla mnie warunki i najpierw było nas trzech a później już zostałem sam. Mała awaria mojego najgroźniejszego rywala spowodowała że musiał się zatrzymać i w pewnym momencie ruszyłem już bez kalkulowania. Szans zbytnich nie miałem ale łatwo skóry nie sprzedałem i pomimo tego, że czułem oddech Patryka na ostatnim okrążeniu nie dałem się dogonić i po raz pierwszy w tym roku cieszyłem się ze zwycięstwa. Lepiej ten sezon nie mógł się dla mnie skończyć. Zwycięstwo to jest dla mnie ważne ze względu na to że w tym roku nie stanąłem na najwyższym podium ani razu podczas zawodów a sposób w jaki to zrobiłem daje mi dużo motywacji i wiary przed kolejnym sezonem. Jak dotąd byłem w stanie wygrywać jedynie na odcinkach prowadzących w górę, czasówkach głównie górskich a także wyścigach kończących się podjazdem który decydował o końcowych rezultatach. Wcześniej nie byłem w stanie wygrać po tak długiej solowej jeździe i na trasie która nie do końca odpowiada moim predyspozycjom.
Wynik: 1/23
Ocena: 5/5

Podsumowując cały sezon startowy nie sposób nie zauważyć zmiany mojego podejścia do startów. Nie myślałem o wynikach tylko koncentrowałem się na konkretnych założeniach zupełnie jak na treningach. Realizacja tych założeń to był główny czynnik decydujący o ocenie konkretnego startu. Pod tym względem nie stwierdziłem nieudanego startu, każdy był dobry, gdy było lepiej i okoliczności sprzyjały to pojawiał się lepszy rezultat. Może nie był to rewelacyjny sezon w moim wykonaniu ale na pewno byłem solidnym zawodnikiem. Duży postęp w technice pozwolił w pewnym sensie nadrobić braki a także zapomnieć o słabo przepracowanej zimie. Liczba dni wyścigowych była niższa niż w kilku ostatnich latach ale mój organizm potrzebował większej ilości luzu szczególnie psychicznego i dzięki temu nie zaniedbałem pracy czy innych spraw które w ostatnich latach stawiałem za rowerem i nie było to dobre dla nikogo rozwiązanie. Z czystym sumieniem mogę postawić dużego plusa przy tym sezonie. Aby go ocenić wziąłem też pod uwagę te czynniki które powodowały, że nie wszystko wychodziło jak w zegarku. Do tych rzeczy przede wszystkim zalicza się zdrowie i siła organizmu. Niedawne perypetie zdrowotne w znacznym stopniu wpłynęły na zmęczenie organizmu który przy większych dawkach wysiłku nie pracował jak powinien. Regeneracja po chorobie z którą musiałem walczyć może trwać wiele lat i nie można jej w żaden sposób przyśpieszyć ani zlekceważyć i właśnie ten problem jest odpowiedzialny za duże wahania formy a także większe niż u innych dysproporcje pomiędzy poszczególnymi etapami sezonu. Często miało to wpływ na dyspozycję podczas wyścigu a także na moje samopoczucie i motywację. Biorąc pod uwagę ten czynnik sezon mogę ocenić na 4 w 5 stopniowej skali.
Po sezonie wyciągnąłem mnóstwo wniosków które mam nadzieję pomogą wyeliminować błędy a także na lepszą dyspozycję startową.
Wszystkie tegoroczne starty:

W tym roku miałem kilka razy problemy z miernikiem mocy i dlatego nie mam danych ze wszystkich wyścigów.
Chronologiczny spis startów z uwzględnieniem danych dotyczących mocy znormalizowanej:

Pod względem wyników ten sezon również był bardzo dobry. W klasyfikacji OPEN wspiąłem się wyżej i ani razu nie wypadłem poza 100 nawet w trudnych wyścigach czeskich. Przy okazji wyrównałem najlepszy wynik osiągnięty na wyścigu. Życiowy rezultat uzyskałem podczas Pętli Beskidzkiej, już dwukrotnie byłem 15 w poprzednich latach ale w łatwiejszych i słabiej obsadzonych wyścigach.
Wszystkie starty z uwzględnieniem wyników:

Wszystkie czasówki w sezonie:

Podobnie jak w poprzednich latach najlepiej radziłem sobie w czasówkach, zbliżyłem się do pierwszego miejsca OPEN ale nie udało się wygrać. Ustabilizowałem się na poziomie najlepszej 10 OPEN i nawet na płaskiej czasówce z niej nie wypadłem.
Wszystkie wyścigi w sezonie:

W minionym roku zanotowałem progres w wynikach wyścigów. Dobrze spisałem się podczas Pętli Beskidzkiej czy Tatra Road Race. Wysoko cenie również Puchar Równicy gdzie moja jazda wyglądała bardzo dobrze pod względem technicznym.
W moim kalendarzu imprez od kilku lat znajdują się stałe punkty. W tym roku nie zaliczyłem wszystkich edycji i wciąż są wyścigi w których moje najlepsze rezultaty pozostawiają do życzenia. Od kilku lat regularnie startuję w takich zawodach jak: Pętla Beskidzka – 11 startów (2009-19), Rajcza Tour – 9 startów (2010-15,17-19), Puchar Równicy – 9 startów (2010-16,18-19), Road Trophy – 8 startów (2011-18), Prolog Orzesze – 6 startów (2012,2014-18), Klasyk Annogórski – 5 startów (2014-18). Moje wyniki na tych zawodach były bardzo różne. Zazwyczaj pierwszy start kończył się miejscem pod koniec stawki. Później było lepiej, najszybciej dobry wynik chociaż poniżej możliwości osiągnąłem na Road Trophy gdzie w 2015 roku znalazłem się na 24 pozycji, blisko wyrównania byłem w 2018 roku. Dobrze radziłem sobie na Pętli Beskidzkiej gdzie od 2015 roku stopniowo radzę sobie coraz lepiej. Wtedy plasując się w 40 OPEN byłem zadowolony mimo tego że sporo rzeczy wpłynęło na wynik. Później radziłem sobie coraz lepiej wyłączając pechowy wyścig z 2017 roku i doszedłem do 15 miejsca w 2019 roku. Kolejny wyścig z którym długo nie mogłem się zaprzyjaźnić to Rajcza Tour, albo nie było formy, albo szczęści, to trasa nie pasowała i ponownie przełomowy okazał się rok 2015 kiedy byłem w stanie dojechać na metę wśród 40 najlepszych zawodników. Kolejny start był jeszcze lepszy bo w 2017 roku zamknąłem 2 dziesiątkę. O felernej edycji 2018 szybko zapomniałem i z dobrej strony pokazałem się w 2019 roku. Wyścig na którym złą passę udało się przełamać dopiero w tym roku to Puchar Równicy. Startowałem w każdej edycji z zmiennym powodzeniem. Zaczynając w 2010 roku byłem kompletnym żółtodziobem i wynik w okolicy 2/3 stawki był dla mnie zadowalający. O kolejnych 3 edycjach szybko zapomniałem, w 2011 i 2012 roku nie ukończyłem zawodów odbywających się częściowo na trasie tegorocznych GMP. Rok później spisałem się słabo. Kolejne edycje były już lepsze. Jakimś przełomem był ponownie 2015 rok. Na lepszy wynik czekałem prawie 3 lata. W 2016 roku nie poszło mi zbyt dobrze a w 2017 wyścig nie doszedł do skutku. Lepiej poszło w 2018 roku a w mijającym sezonie jeszcze lepiej i skończyłem kolejny wyścig w 20 OPEN co na ten moment jest poziomem moich możliwości. Pozostałe cykliczne zawody wciąż czekają na lepsze rezultaty w moim wykonaniu. Na czasówce w Orzeszu z roku na rok notowałem lepsze czasy i do 2017 roku także lepsze miejsca. Najlepszy wynik to 4 dziesiąta OPEN, nie jest to zły rezultat ale sądzę że stać mnie na więcej. Jedyny wyścig na którym mi nie szło od początku to Klasyk Annogórski. Z reguły spisywałem się w nim słabo, plasując się w 2 setce OPEN. Jedyny wartościowszy rezultat zanotowałem w 2017 roku plasując się około 60 miejsca OPEN co pomimo niesprzyjającego mi profilu trasy jest wynikiem poniżej moich możliwości.
Wyniki wszystkich startów w wyżej wymienionych wyścigach:

Biorąc pod uwagę wyniki tych wszystkich zawodów mogę stwierdzić że przełomowym momentem dla mnie był rok 2015 a kolejne to 2017 i 2019. Wychodzi na to że jestem typem zawodnika który postępy robi co 2 sezon. Czas na przełamanie tego trendu i kolejny postęp w 2020 roku. Zadowoli mnie fakt ukończenia Road Trophy i Klasyku Annogórskiego w 20 OPEN a czasówki w Orzeszu w 30 OPEN. Nie jest to a wykonalne ale zależy od wielu czynników m.in. od szczęścia które raczej w ostatnich latach mnie omijało. Osiągnąłem solidny poziom sportowy ale trzeba mieć jakieś cele aby nie stanąć w miejscu lub się cofnąć tylko stale iść do przodu wraz z stale rosnącym poziomem sportowym.
Najlepsze wyniki w zawodach:

Wyniki we wszystkich wyścigach od 2009 roku:

Podsumowanie startów klubowych:
W tym roku podobnie jak w ubiegłych regularnie startowałem w zawodach organizowanych przez klub. Ponownie zorganizowane zostały 4 cykliczne już imprezy: Rozpoczęcie Sezonu, Górskie Mistrzostwa Jas-Kółek, Rajd z Metą na Równicy i Zakończenie Sezonu. Ponownie zaprezentowałem wysoki poziom na wszystkich zawodach i pod tym względem był to najlepszy sezon. W poprzednich latach nie wychodził mi przynajmniej jeden start. Każde zawody stały na wysokim poziomie, aby wygrać trzeba było zaprezentować topową formę i poziom który np. Jeszcze w 2016 roku dawał zwycięstwo teraz ledwo starczał na podium. Patrząc na moje wyniki to było gorzej niż w kilku ostatnich latach, nie udało się powtórzyć wyniku z lat 2015-18 i po raz piąty wygrać klasyfikacji. Sezon zacząłem od 4 miejsca, w każdym kolejnym starcie poprawiłem się o jedną pozycję i wyścig kończący sezon wygrałem. Jak na razie nie udało mi się wygrać czasówki na Rozpoczęcie Sezonu i to jedyna impreza w której nie jestem najbardziej utytułowanym zawodnikiem. W 9 letniej historii Górskich Mistrzostw Jas-Kółek , osiem razy pojawiłem się na starcie. Jako jedyny byłem w stanie wygrać 3 razy a dodatkowe dwa 2 miejsca i jedno 3 sprawia, sprawia że jestem najbardziej utytułowanym zawodnikiem w tych zawodach. W kultowym Rajdzie z Metą na Równicy startuję od 2011 roku. Już w pierwszym starcie zdominowałem rywalizację i z dobrym jak na tamte lata czasem 17:21 wygrałem swój pierwszy Rajd. Po dwóch słabszych latach 2012-13 gdzie notowałem słabe czasy wróciłem na pierwsze miejsce i nie zszedłem z niego do 2016 roku. Przez dwa lata również miałem przyjemność być tym który najszybciej wjechał podczas Rajdu n na Równicę. Czas 16:21 jaki osiągnąłem w 2015 roku poprawiłem w 2017 roku ale wystarczyło to do 2 miejsca. Po słabszym występie w 2018 roku ponownie poprawiłem swój czas ale ponownie wystarczył on do 2 miejsca. Na tej imprezie nawet w słabszych sezonach nie zszedłem poniżej pewnego poziomu i za każdym razem pokonałem podjazd poniżej 19 minut. Ostatnią imprezą w której brałem udział jest wyścig na Zakończenie Sezonu. Na starcie pojawiam się od 2015 roku. Tak się złożyło że jak dotąd za każdym razem mieszczę się na podium. Zacząłem od zwycięstwa w 2015 roku później byłem 2 i dwa razy 3 by znów wygrać w 2019. W klasyfikacji generalnej prowadzonej od 2010 roku byłem klasyfikowany 9 razy. Do 2015 roku odbywało się więcej zawodów w których brałem udział rzadko i moje miejsca w klasyfikacji były niskie, gdybym regularniej startował to moje miejsce byłoby lepsze . Od 2015 roku odpuściłem tylko jedne zawody z powodu kontuzji. Regularność pozwoliła na cztery zwycięstwa z rzędu i drugie miejsce w 2019 roku. Każdego roku walczyłem z innym zawodnikiem o to zwycięstwo. Najtrudniej było w 2018 i w 2019. Drugie miejsce z 2019 roku stawiam wyżej niż zwycięstwa z 2016 i 2017 roku gdy wygrałem głównie przez regularność. Najpewniejsze zwycięstwo odniosłem w 2015 roku gdy wygrałem aż 3 wyścigi z rzędu co przy 4 startach jest niezłym wynikiem. Podobnie było w 2016 roku gdy niepokonany byłem aż w 4 startach a tylko raz nie znalazłem się na podium. Wciąż czekam na zwycięstwo w czasówce na Rozpoczęcie Sezonu czy sezon z miejscem na podium w każdym starcie. Być może w 2020 roku się uda jeżeli dopisze forma i terminy które nie będą się zmieniać w trakcie sezonu. Wyniki zawodów klubowych to wypadkowa wielu czynników ale w pewien sposób potwierdza to co prezentuję na zawodach w mocniejszej i liczniejszej stawce.
Wszystkie ważniejsze rezultaty w różnych klasyfikacjach:

W ostatnim sezonie nie nastawiałem się na żadne klasyfikacje i mimo to moje rezultaty były całkiem dobre.
Pod względem ilości startów był to słabszy rok. Startowałem głównie w wyścigach górskich a także w czasówkach.
Tabela porównawcza ostatnich kilku sezonów:

Startów było najmniej od 2013 roku. Startowałem tylko w takich zawodach w jakich czuje się najlepiej. Na siłę nie chciałem startować w wyścigach płaskich, zrezygnowałem też z wyścigów etapowych.
Zestawienie miejsc na podium kategorii wiekowych w poszczególnych sezonach:

Ostatni rok był niezły, przy mniejszej ilości startów częściej stawałem na podium niż w poprzednich 5 latach, nie udało się wygrać żadnego z wyścigów i pod tym względem był to gorszy wynik niż w dwóch wcześniejszych sezonach.





Komentarze
Patryk | 12:52 piątek, 3 stycznia 2020 | linkuj Strasznie dużo analiz :) Sezon kończyłeś w świetnym stylu, więc życzę ci by 2020 był cały na najwyższym poziomie, bez pecha, błędów i kraks - jak koniec 2019 a nawet lepszy! Mam nadzieje, że przełamiesz klątwę Road Trophy, bo to naprawdę świetna etapówka na której możesz walczyć o najwyższe pozycje.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa assal
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]