Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiotrKukla2 z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 223570.38 kilometrów w tym 7915.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.35 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2324726 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

Archiwum bloga

Podsumowanie 16 tygodnia 2020

Niedziela, 19 kwietnia 2020 · dodano: 19.04.2020 | Komentarze 0

Ostatni tydzień był dla mnie ważny. Zmieniło się kilka rzeczy a najważniejszą z nich jest fakt, że od 20 kwietnia znowu będzie można z czystym sumieniem jeździć na zewnątrz. Po kilku tygodniach owocnych treningów, w większości trenażerowych przystąpiłem do kolejnych już testów mocy. Od ostatnich robionych w domowym zaciszu minęło 12 tygodni co jest wystarczającym czasem aby wyniki z testów wyszły inne niż ostatnim razem. Jestem bardzo chimerycznym kolarzem, aby liczyć się w rywalizacji z innymi kilka rzeczy musi działać jak w zegarku, jedną z rzeczy które mnie dyskwalifikują i powodują, że nie osiągam spektakularnych sukcesów w wyścigach jest sprint. Tak dobrych sprinterów jak ja, można ze świeczką szukać i wśród tysięcy kolarzy może uda się znaleźć kilkanaście osób z którymi miałbym szanse na finiszu. Nie mogę rozwiązać tego problemu, za dużo musiałbym poświecić innych rzeczy które u mnie działają a gwarancji poprawy nie ma. Dlatego od dzisiaj nie zawracam sobie głowy krótkimi sprintami i nawet nie będę sprawdzał mocy maksymalnej na testach bo nie ma to sensu. Wraz ze wzrostem długości mierzonego odcinka moja dyspozycja jest lepsza. Jeszcze rok temu słabo radziłem sobie na 1 minutowych testach a teraz wygląda to już lepiej. Przy 5 minutowych próbach już jestem dosyć skuteczny a najlepiej czuje się na odcinkach 10 - 20 minutowych. Porównując wyniki testów z poprzednich lat to wygląda to bardzo podobnie w kontekście mocy 20 i 5 minutowej, zrobiłem postęp na odcinku 1 minuty. Jedyna różnica jaka rzuca się w oczy to niższa niż w poprzednich latach waga co winduje te wyniki na czołowe miejsca w tabeli a organizm wcale jeszcze nie jest w szczytowej dyspozycji. Jest to poziom z którego chciałem rozpocząć sezon startowy i na tle rywali zapewne wypadłbym nie najgorzej. Szukając [kolejnych pozytywów stwierdzam, że w tym roku mam więcej czasu na różne rzeczy i nawet przy tym, że rower jest na 4 lub nawet 5 miejscu wśród priorytetów udało się zrobić postęp z poziomu który jeszcze 5-6 lat temu uważałem za nieosiągalny. Pierwszy tegoroczny sprawdzian chociaż wirtualny okazał się potwierdzeniem dobrej dyspozycji jaką udało się dzięki wielu miesiącom treningów osiągnąć na tym etapie roku. To potwierdza jak ważna jest regularność, szczególnie, że z każdym rokiem o utrzymanie poziomu sportowego będzie trudniej nie mówiąc już o budowie go od zera. Obrany kierunek i droga okazała się słuszna, miedzy innymi z tego powodu, że nie zaniedbałem innych dziedzin życia co już w przeszłości mi się zdarzało i za co musiałem później zapłacić. Teraz najważniejsze będzie czerpanie przyjemności z każdej chwili spędzonej na świeżym powietrzu a reszta sama się ułoży, wierze, że ten sezon, chociaż inny niż poprzednie będzie dla mnie udany.
1.Waga w ostatnim tygodniu:

Okres około świąteczny nie sprzyja utrzymaniu stałej wagi. Rozbieżności były duże ale koniec końców na koniec tygodnia ważyłem mniej niż w ubiegłą sobotę.
2.Obciążenie treningowe:

Tydzień regeneracyjny zwykle wiąże się ze spadkiem obciążeń. Tym razem pozwoliło to na wyrównania ATL i CTL a w konsekwencji dostanie TSB którego nie widziałem już od stycznia.
3.Najlepsze wartości mocy:

Podczas testów i niedzielnego „wyścigu: osiągnąłem najlepsze tegoroczne wartości mocy. Wynik 60 minutowy jest zarazem życiówką, poprawiłem najlepszy wynik o całe 1 Wat ważąc prawie kilogram mniej. Ciężko porównywać wyniki osiągnięte na trenażerze z tymi z „realu” ale fakt pozostaje faktem.
4.Intensywność treningów:

W tym tygodniu była duża różnorodność treningów. Od jazdy regeneracyjnej przez treningi wytrzymałościowe, testy mocy po tempo wyścigowe. Osiągnąłem najlepszą w tym roku moc znormalizowaną. Biorąc pod uwagę sam „ wyścig” było to 293 Waty a z najlepszej godziny wyszło 300 Wat.
5.Dane liczbowe:

Czas w strefach:

Dane szczegółowe:

6.Analiza wyników testów:
W dniach 16-17 kwietnia przeprowadziłem kolejne już testy mocy. Sprawdzałem swoją maksymalną wydajność w czas 1,5,20 minut. Przed testami jak zwykle dużą uwagę przywiązałem do regeneracji a kluczową sprawą była waga w dniach testowych. Pod tym względem byłem dobrze przygotowany. Gorzej było z dyspozycją dnia a konkretnie tętnem które w dniach testowych było znacznie podwyższone a rozbieżność wynosiła nawet więcej niż 1 strefa. Na szczecie liczyła się tylko moc i nie musiałem się tym przejmować. Mam za sobą już sporo testów i wszystkie schematy wykorzystywane podczas prób znam na pamięć. Pierwsza próba 5 minutowa wyszła bardzo dobra. Nie liczyłem na więcej i zarówno w 2018 i w 2019 roku przy wyższej wadze na tym etapie sezonu byłem w stanie wygenerować ponad 10 Wat mniej niż podczas czwartkowego testu. Próba 1 minutowa była jeszcze lepsza , jedyny lepszy wynik osiągnąłem w ubiegłym roku będąc w życiowej formie, przy podobnej wadze wygenerowałem całe 7 Wat więcej. Wynik 20 minutowy również wyszedł bardzo zadowalający. Nigdy tak dobrze nie jechało mi się podczas testu, zwykle odliczałem sekundy do końca a tym razem ostatnie minuty poszły lepiej niż pierwsze. Przy tej wadze osiągnięty wynik jest gorszy tylko od życiowego z czerwca 2019 roku a równy najlepszemu wynikowi z 2018 roku gdy ważyłem ponad kilogram więcej. Wówczas ta moc pozwoliła na m.in. 2 miejsce Open w czasówce w Wilczycach. Testy tylko potwierdziły solidne przygotowanie do sezonu a także rezerwy które wciąż drzemią w moim organizmie.
Wyniki testów mocy:

Porównanie wyników testów z poprzednimi:

Zestawienie najlepszych wyników testu 20 minutowego:

Zestawienie najlepszych wyników testu 5 minutowego:

Zestawienie najlepszych wyników testu 1 minutowego:

7.Wstępny rozpis na kolejny tydzień:

W najbliższym tygodniu wracam na szosę. Przepisy stają się mnie restrykcyjne i znów będzie można jeździć na rowerze. Jazda w masce mi nie przeszkadza, zwłaszcza, że być może nie będę musiał z niej korzystać ze względu na niedawne problemy z płucami, ostatnia wizyta u lekarza przepadła i do końca nie wiem na czym stoję. Plan treningowy nieco zmodyfikowałem, brak wyścigów także ma swoje dobre strony, nie wymusza BPS i daje więcej luzu treningowego. W najbliższym czasie będę próbował trzymać się jednego schematu treningowego. W każdym tygodniu będę chciał robić dwa treningi ukierunkowane na poprawę konkretnych rzeczy. Jeden trening będzie typowo tlenowy. Oprócz tego będę ćwiczył w domu w celu podtrzymania poziomu jaki wypracowałem zimą podczas treningów siłowych i ogólnorozwojowych. Raz na tydzień lub dwa będę sprawdzał się na podjazdach, będzie to typowa próba czasowa która ma zastąpić starty w wyścigach czy czasówkach. Pierwszym sprawdzianem będzie podjazd na Kubalonkę. W dużej mierze będę jeździł po górach, rzadko zapuszczając się w „płaskie” tereny.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ujrze
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]