Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiotrKukla2 z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 223570.38 kilometrów w tym 7915.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.35 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2324726 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 85.00km
  • Czas 02:52
  • VAVG 29.65km/h
  • VMAX 64.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 148 ( 75%)
  • HRavg 130 ( 66%)
  • Kalorie 1747kcal
  • Podjazdy 900m
  • Sprzęt Litening C:62 Pro
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 101

Niedziela, 23 sierpnia 2020 · dodano: 25.08.2020 | Komentarze 0

Spokojny trening na koniec tygodnia. Wydłużyłem jazdę do 3 godzin. Przez ostatnie dni jeździłem wyłącznie po górach, kiedyś trzeba od nich odpocząć. Nie lubię jazdy po płaskim wic pojechałem na zajeżoną pagórkami trasę jakich w okolicy da się wyznaczyć nieskończoną ilość. Wyjechałem w momencie gdy drogi były już suche. Nie zdążyłem jeszcze ruszyć a już zaczepił mnie kolarz który nie miał pompki, użyczyłem mu swoją stacjonarną aby nie męczył się małą ręczną. Po ujechaniu kilkuset metrów trafiłem na kolejnego pechowca, tym razem bez dętki, bez zastanowienia się dałem mu swoją, mając blisko do domu wróciłem się po drugą. Ten kolarz był bardziej przygotowany i miał przynajmniej pompkę i nie musiałem się zatrzymywać kolejny raz. Po kilometrze od domu zorientowałem się, że nie włączyłem licznika, szybko nadrobiłem braki i mogłem skupić się na realizacji celów jakie sobie postawiłem. Cały czas się coś działo i nie umiałem się skupić na trzymaniu określonych parametrów. Już na rondzie zmieniłem trasę i zamiast jechać na Międzyrzecze pojechałem w kierunku Jasienicy. Zmyliły mnie samochody uprzywilejowane znajdujące się na wiadukcie. Spory ruch był na drogach, już wiem dlaczego w weekendy staram się jeździć rano bo wtedy jest spokojniej. Po kilku minutach zacząłem łapać dobry rytm, przez kilka kilometrów jechałem z wysoką kadencją i wiedziałem, że takiej nie utrzymam. Po dobrej rozgrzewce już w Jasienicy zacząłem realizować kolejny cel a było nim trzymanie +/- 200 Wat w jak najdłuższym czasie. Również w tym przypadku przez pierwsze kilka kilometrów trzymałem założony poziom, później zaczęły się schody. Gdy tylko pojawiły się gorsze nawierzchnie moc zaczęła spadać, przez wiele kilometrów walczyłem z utrudnieniami, dużą ilością rowerzystów, warunkami, samochodami, było tego sporo i dlatego zanotowałem spadek mocy. Później stopniowo zacząłem nadrabiać, im bliżej Cieszyna tym więcej ciemnych chmur na niebie. W pewnym momencie spadło nawet kilka kropel ale na tym się skończyło. Było chłodniej niż wczoraj ale i tak litr wody na odcinku niespełna 40 kilometrowym wypiłem. W sprawdzonym miejscu uzupełniłem bidony i ruszyłem dalej by walczyć z kolejnymi utrudnieniami. W Cieszynie wiele razy zatrzymałem się aby przepuścić pieszych czy rowerzystów, nie spieszyło mi się a czasami warto zrobić coś dobrego a nie być zapatrzonym tylko na siebie i własne korzyści. Za Cieszynem trafiłem na dużą grupę rowerzystów którą wyprzedzałem na odcinku prawie kilometra. Następnie wjechałem na odcinek ze ścieżką rowerową, od pewnego czasu staram się jeździć ścieżkami nawet wtedy gdy za bardzo nie nadają się do jazdy. Dawno nie jechałem tą drogą i układ komunikacyjny trochę się zmienił, około 2 kilometrowy odcinek prowadził chodnikiem oddzielonym barierką od drogi, bez problemu dało się jechać 30 km/h, na plus na pewno fakt, że co kilkadziesiąt metrów nie było nierównych zjazdów do posesji. Zamyśliłem się trochę i przegapiłem zjazd w nieznaną mi drogę prowadzącą wzdłuż granicy do Lesznej. Pojechałem znaną mi główną drogą. Noga cały czas podawała, trzymałem się czasów które wyznaczyłem na jedzenie i regularnie się nawadniałem. Czegoś jednak brakowało i na kolejnych podjazdach nie umiałem złapać rytmu i jechałem ze zbyt niską kadencją. Wiatr tez nie pomagał w takim stopniu jak się spodziewałem. Cały czas musiałem być skupiony bo kilka razy musiałem się wykazać szybką reakcją na zachowania innych użytkowników dróg. Ciemne chmury mnie goniły wiec miałem motywacje do szybkiej jazdy. Brakowało kilku kilometrów które miały być na początku i dlatego pokonałem trasę szybciej niż założone trzy godziny. Celów nie zrealizowałem ale mimo to mogę być zadowolony, noga podawała, dobrze zakończyłem tydzień i mogę z optymizmem wkroczyć w kolejny. Znów zrobiłem sporo dobrego dla innych nie mając z tego żadnej korzyści to coraz rzadziej spotykane zachowanie wśród kolarzy i coraz mniej doceniane, bardzo mnie ten fakt martwi ale nic z tym zrobić nie mogę.


Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ludzi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]