Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiotrKukla2 z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 223570.38 kilometrów w tym 7915.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.35 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2324726 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Podsumowanie Tygodnia

Dystans całkowity:b.d.
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:1
Średnio na aktywność:0.00 km
Więcej statystyk

Podsumowanie 27 tygodnia 2022

Niedziela, 3 lipca 2022 · dodano: 21.07.2022 | Komentarze 0

Ostatni tydzień był wymagający pod wieloma względami. Na treningach nie mogłem skupić się w 100 % na tym na czym mi zależało. W pracy kończył się miesiąc i też należało go jakoś zamknąć. Nie miałem ochoty na start w zawodach więc sobie go odpuściłem skupiając się na składaniu nowego roweru. Jeszcze za wcześnie aby na nim jeździć ale większość czynności już zostało wykonanych. Stan zdrowia wciąż pozostawia do życzenia a stabilnej i wysokiej formy nadal nie widać więc sporo pracy mnie jeszcze czeka aby uzyskać wystarczającą powtarzalność aby wystartować w wyścigu szosowym i nie być w nim statystą.
1.Waga w ostatnich dniach:
Ostatnie dni nie przyniosły żadnych zmian w parametrach ciała.
2.Analiza obciążenia treningowego:
Stabilizacja CTL na zadowalającym poziomie to tylko jedna z oznak łapania formy na którą czekam od wiosny.




Podsumowanie 25 tygodnia 2022

Niedziela, 19 czerwca 2022 · dodano: 04.07.2022 | Komentarze 0

Dobry tydzień treningowy może być powodem do optymizmu przed drugą częścią sezonu startowego. Przerwa od startów dobrze mi zrobiła i miałem więcej czasu na trening, oczywiście nie zapomniałem o regeneracji która jest kluczowa. Poza tak potrzebną regularnością treningów utrzymałem dużą różnorodność, trenowałem zarówno na MTB jak i szosie, ćwiczyłem podjazdy i zjazdy w mocniejszym lub spokojniejszym tempie, nieco pokręciłem także w tlenie. Poza rowerem był czas na inne sprawy. Znowu stałem się o rok starszy, wkroczyłem do grona trzydziestolatków i przez moment poczułem się staro ale wiek to tylko liczba i nie zawsze idzie w parze z prozą życia codziennego. W pracy miałem więcej luzu więc nie musiałem na siłę szukać czasu na wszystkie obowiązki i przyjemności bo na wszystko go wystarczyło.
1.Analiza parametrów ciała:
Od dłuższego czasu jestem w stanie utrzymywać wagę oraz pozostałe parametry na stabilnym poziomie. Mała rzecz a cieszy.
2.Analiza obciążenia treningowego:
Stablizacja CTL na dobrym poziomie była moim celem już od kilku tygodni i w końcu stało się to faktem. Pozostałe parametry wahały się w poszczególnych dniach ale wynikało to przede wszystkim z różnorodności treningu.




Podsumowanie 24 tygodnia 2022

Niedziela, 12 czerwca 2022 · dodano: 02.07.2022 | Komentarze 0

Niezły tydzień treningowy udało się zwieńczyć bardzo udanym startem w zawodach MTB w Wiśle. Bardzo ważne to były dla mnie zawody, ostatnio walczyłem z defektami sprzętu na zawodach i przed Wisłą zrobiłem generalny przegląd roweru. Pod tym względem byłem przygotowany wzorowo ale pojawiły się inne dosyć poważne błędy które jednak nie miały aż takiego znaczenia i wpływu na końcowy rezultat. Po raz kolejny nie przyłożyłem się do BPS, zabrakło odpowiedniej regeneracji czy suplemencji witaminami w ostatnich dniach przed startem więc problemy z bolącymi i słabymi nogami wróciły i musiałem znowu jechać własnym tempem. To co zyskałem na podjeździe, straciłem na zjeździe, zarówno pod względem technicznym jak i fizycznym nie byłem w stanie dać z siebie więcej w drugiej części trasy więc dałem z siebie wszystko na trasie i wystarczyło na zajęcie 3 miejsca. Kolejny raz dostałem dowód na to, że dystans Mini na ten moment jest optymalny, do jesieni muszę wstrzymać się z harcami na dłuższych dystansach bo problemy z nogami same nie znikną a szkoda mi marnować drugiej połowy sezonu na rehabilitację po zabiegu któremu poddam się w październiku. Ponad rok problemów z organizmem wystarczy, nie wiem czy po wyleczeniu nóg nie pojawi się kolejne schorzenie które będzie miało równie duży wpływ na wydolność mojego organizmu. Jedno wiem na pewno, kolejny problem będzie przyczyną rezygnacji ze ścigania i regularnych treningów. W ostatnim czasie wyciągnąłem wiele wniosków i stwierdziłem, że przez lata byłem na wiele spraw ślepy i podejmowałem złe decyzje. W tym roku jeszcze kilka ważnych decyzji będę musiał podjąć ale to dopiero po sezonie. Na razie skupiam się na kolejnych treningach ukierunkowanych na uphille.
1.Waga w ostatnich dniach:
Ostatnie dni nie przyniosły zmian wagi oraz wyraźnych odchyleń od normy innych parametrów ciała.
2.Analiza obciążenia treningowego:
Dobre i efektywne treningi wpłynęły na wzrost CTL które w końcu osiągnęło wartość 90. Inne parametry z kolei wahały się w poszczególnych dniach.




Podsumowanie 23 tygodnia 2022

Niedziela, 5 czerwca 2022 · dodano: 23.06.2022 | Komentarze 0

Czerwiec nie zaczął się dla mnie zbyt szczęśliwie, znowu pojawiły się problemy ze sprzętem co spowodowało fatalny start w BAM Racibórz. Kiedyś twierdziłem, że prawdziwą sztuką jest zająć ostatnie miejsce w zawodach. Mi się to udało ale potrzebowałem na to trzech kapci, 2 kilometrów z buta oraz dystansu który w normalnym trybie pokonuje się w niecałą godzinę. Sportowo od 11 lat nie znalazłem się w takim miejscu aby być skazanym na okupywanie tej części tabeli. Było to wyzwanie dla głowy aby się z tym pogodzić ale się udało, nie przejmuję się osobnikami którzy będę śmiać się z tej sytuacji bo swoje miejsce w szeregu znam a to, że znalazłem się w tym miejscu to przypadek. Regularne zajmowanie miejsc w TOP 10 na uphillach w ostatnich latach to nie jest przypadek tylko norma na którą pracowałem przez długi czas i to jest moje miejsce w szeregu, na MTB też dotychczas zajmowałem miejsca w TOP 20 i żaden słabszy start nie może spowodować, że nagle zostanę traktowany jak cienias. Każdy kto tak twierdzi jest po prostu niepoważny i nie warto z taką osobą się zadawać. Na trening znowu nie byłem w stanie poświęcić większej ilości czasu i bardziej przypominało to poziom z kwietnia niż maja gdy musiałem zadowolić się ledwie 3 treningami w tygodniu i niespełna 7 godzinami treningowymi co dla mnie jest bardzo małą ilością z której nie potrafię nic wyciągnąć. Ten rok już taki będzie i nie będę na siłę budował formy która pozwoli mi w dobrym tempie przejechać 3-5 godzinny wyścig bo raczej nic z tego nie będzie a może się okazać, że w ogóle popadnę w przeciętność i nawet na uphillach czy w MTB będę spisywał się dużo gorzej niż obecnie a nie jest to poziom na jaki mnie stać. Nic mi się ostatnio nie układa ale muszę z tym żyć i może kiedyś sytuacja wróci do normy i znowu będę mógł cieszyć się długimi dystansami pokonywanymi w dobrym tempie, na razie muszę trzymać się tego co udaje się realizować w ostatnich tygodniach i być może okaże się że przez wiele lat bezskutecznie walczyłem o dobre pozycje na wyścigach szosowych co od razu udało się zrobić po wejściu w MTB. Końcem roku nastąpi u mnie kilka zmian i na jakiś czas rowery pójdą w odstawkę ale lepiej tak niż mieć całkowity zakaz roweru i wysiłku poprzez jeżdżenie na siłę mimo buntu organizmu. Ostatnio wyciągnąłem sporo wniosków i już wiem, że przez ostatnie lata wiele rzeczy robiłem na siłę, teraz to musi się zmienić by znów być sobą a nie tylko zadowalać innych i ich chore oczekiwania, poświęcać się by nie usłyszeć za to nawet dziękuję czy po prostu tłumaczyć się ze swoich zachowań które w gruncie rzeczy są naturalne, to nie tędy droga do szczęścia, zaczynając jeździć rowerem wszystko wyglądało inaczej, obecnie w tym sporcie za dużo jest „Gwiazd” którzy świata poza dwoma kołami nie widzą i na każdym kroku są faworyzowani a poświęcenie innych jest niewidoczne. Już ma wszystko co do życia mi jest potrzebne, mieszkanie, dobry samochód, bardzo dobrą i świetnie płatną pracę, stać mnie na kilka wyjazdów zagranicznych w roku, niedługo pojawi się rodzina, brakuje mi tylko zdrowia które przez ostatnie lata się pogorszyło ale więcej do szczęścia mi nie jest potrzebne, rowerów może nie mam najdroższych ale zarobiłem na nie własną pracą i dobrze mi się na nich jeździ więc nie potrzebuję nudnych i oklepanych sprzętów na ramie Trek czy Specialized wyposażonych w jeszcze bardziej powszechny osprzęt Shimano.
1.Dane o parametrach ciała:

Bez zmian w odniesieniu do wcześniejszych tygodni.
2.Analiza obciążenia treningowego:

Wzrost CTL nie wpłynął w żaden sposób na stabilizację dyspozycji która w dlaszym ciągu bardzo faluje.




  • Aktywność Jazda na rowerze

Podsumowanie 22 tygodnia 2022

Niedziela, 29 maja 2022 · dodano: 09.06.2022 | Komentarze 0

Kolejny tydzień minął bardzo szybko. Pod względem treningów nie był on najgorszy ale jako całość mógł wyglądać lepiej. Bardzo duży wpływ na ilość, długość i jakość treningów miały bardzo zmienne warunki pogodowe. Stan zdrowia również wymuszał korekty w planie treningowym i dlatego np. zrezygnowałem ze startu w Mamut Tour na rzecz czasówki w Moravce. Mimo tego, że nie byłem z siebie zadowolony po raz pierwszy w sezonie stanąłem na podium najmując 2 miejsce w kategorii. Moja jazda podczas czasówki nie wyglądała źle ale brakowało mocy, nie potrafiłem przyłożyć więcej Watów na zjeździe bo trasa wymagała korzystania z dwóch najmniejszych koronek na kasecie z których na co dzień rzadko korzystam i czasami łańcuch przeskakiwał na nich więc automatycznie wrzucałem większą koronkę. Działanie Di2 jest coraz gorsze, tylna przerzutka szwankuje od dawna, od początku sezonu pojawiają się problemy z baterią a w ostatnim czasie przednia przerzutka działa coraz gorzej i często samoczynnie zrzuca z dużej na małą tarczę a w skrajnych przypadkach nawet łańcuch ląduje poza korbą. Korekty ustawień nie przynoszą oczekiwanych skutków więc treningi coraz częściej oznaczają walkę ze sprzętem. Po czasówce jednak odstawiam szosowe starty na boczny tor do lipca więc na koniec tygodnia pojechałem w teren i zaliczyłem konkretną pętlę z kilkoma wymagającymi podjazdami. W terenie nigdy nie przejechałem trudniejszej trasy więc mogę być z siebie bardzo zadowolony. Coraz bardziej przekonuję się do MTB i zacząłem nawet myśleć o modernizacji roweru.
1.Analiza parametrów ciała:
Wyjątkowo stabilne dane wagi po raz kolejny nie wpłynęły na stabilizację dyspozycji sportowej.
2.Dane o obciążeniu treningowym:
Od kilu dni obserwuję wzrost CTL mimo stabilizacji TSS na poziomie 450 – 500 w cyklu tygodniowym. Nieco większe dzienne wahania TSB wynikają z faktu, że jednym razem przez kilka dni pod rząd TSS wynosi 70 – 100 a innym jednorazowo wychodzi około 250.




Podsumowanie 21 tygodnia 2022

Niedziela, 22 maja 2022 · dodano: 02.06.2022 | Komentarze 0

Ważny dla mnie tydzień zakończony. Co prawda wiele nie trenowałem ale aż 2 razy wystartowałem w zawodach. Bardzo różne to były starty, mimo tego, że oba zakończyłem na 10 miejscu Open. Do żadnego z nich nie przygotowywałem się specjalnie i można powiedzieć, że podszedłem do nich z marszu. Z kilku powodów to właśnie od tych zawodów rozpocząłem właściwy sezon startowy. Przez kilka wcześniejszych tygodni borykałem się z różnymi problemami które miały wpływ na to jak czułem się na rowerze a także na osiągane rezultaty, te były raz lepsze raz gorsze, tak jak wcześniejsze starty w zawodach. Duży wpływ na to miała pogoda, ilość treningu, regeneracja organizmu, stan zdrowia i praca która wymusza często mające kolosalne znaczenie zmiany w planie treningów. W połowie maja jednak pora problemy zostawić za sobą i nastawić się na lepszą jakość treningów i dobre starty w zawodach. W poprzednich latach bardzo mało startowałem ale w tym roku się to zmieni. Pierwszy naprawdę dobry start w tym roku miał miejsce w sobotę gdy sprawdziłem nogę w czasówce na Ochodzitą, do czołówki co prawda jeszcze mi brakuje ale zaprezentowałem solidny poziom który wystarczył na to aby znaleźć się w najlepszej 10 Open. Kolejnego dnia na MTB wszystko wyglądało już zupełnie inaczej. Od startu walczyłem z rowerem i w efekcie w połowie dystansu odpuściłem walkę o pozycje i bezpiecznie dojechałem do mety, na 10 miejscu Open. Trasa była wyraźnie trudniejsza niż w Rybniku, obsada też mocniejsza więc taki wynik przed zawodami mogłem brać w ciemno. Mimo tego, że w niedzielę poszło mi gorzej bardziej mi się te zawody podobały, tutaj każdy jest traktowany jednakowo, nie ma gwiazd i „świętych krów”, z każdym można porozmawiać a przyjeżdżając na szosowe zawody jest się traktowanym jak śmieć a kończąc na tym, że niektórzy nie podają mi ręki w obawie, że się pobrudzą. Przestałem się tym przejmować ale nie widzę sensu aby na siłę startować na szosie jak w MTB odnajduję więcej radości. Jeżdżę dla siebie i dla własnej satysfakcji więc niech nikt się nie zdziwi jak za jakiś czas będę na zawodach pojawiał się w innym stroju skoro dla wielu mój wkład w drużynę którą reprezentuję nic nie znaczy to przestaje mieć to sens i reprezentując siebie nie będę musiał się kompletnie niczym przejmować a teraz jest z tym różnie. Stałem się w peletonie zapchajdziurą o której istnieniu wiele osób woli nie wiedzieć i między innymi dlatego ruszyłem w kierunku MTB.
1.Analiza parametrów ciała:
Proces stabilizacji danych trwa nadal, na razie nie przekłada się to jednak na lepszą wydolność organizmu.
2.Dane o obciążeniu treningowym:
Większa stabilizacja danych w tej tabeli spowodowała nieco lepszą nogę podczas weekendowych zawodów.




Podsumowanie 20 tygodnia 2022

Niedziela, 15 maja 2022 · dodano: 25.05.2022 | Komentarze 0

Najbardziej intensywny tydzień m.in. pod względem treningowym dobiegł końca. Udało się zaliczyć trzy dobre treningi i jeden wyścig. Musiałem potraktować go treningowi i nie by to zły wybór bo więcej dała mi jazda w ogonie i skupienie się na aspektach technicznych niż walka o pozycje. Organizm cały czas jest zmęczony, ostatnie dni dały idealny tego wyraz. Jak nie ma zdrowia, nie ma sił, kondycji i w efekcie wyników. Na Górze Świętej Anny oglądałem plecy zawodników którzy zwykle jechali gdzieś z tyłu. Ciężki to był wyścig dla mojej głowy ale przetrwałem jego trudy i wychodzę z tej sytuacji silniejszy. Cały czas muszę pracować nad swoim organizmem bo ciągle czegoś brakuje, jak nie płuca, stawy, plecy to znowu głowa nie jest w stanie pracować jak należy. Przy pracy po minimum 10 godzin dziennie nie jest to łatwe więc już w pewnym sensie moja słabsza wydolność jest usprawiedliwiona. Po Górze Świętej Anny stwierdziłem, że jeżdżenie na siłę na szosowe wyścigi nic nie da i lepiej skupić się na MTB a na szosie pojawiać się tylko na czasówkach. Ważny to był dla mnie tydzień ale chyba nie uda się do niego nawiązać w kolejnych więc to raczej wyjątek, że tyle byłem w stanie potrenować.
1.Informacje o parametrach ciała:
Nic w ostatnim czasie się w tym zakresie nie zmieniło.
2.Analiza obciążenia treningowego:
Intensywny tydzień treningowy wpłynął na wzrost ATL oraz CTL a także duże wahania TSB oraz dyspozycji dnia, która raz była dobra a innym dużo gorsza.




Podsumowanie 19 tygodnia 2022

Niedziela, 8 maja 2022 · dodano: 17.05.2022 | Komentarze 0

Miniony tydzień był czasem zarówno na trening jak i odpoczynek. Szczególnie dwa pierwsze dni tygodnia dały mi ostro w tyłek. Udało się zaliczyć chyba najlepszy trening w tym roku podczas którego zaliczyłem 9 podjazdów w tym 3 ściany pokonane na maksymalnej możliwej mocy, pięknie weszło to w nogi więc dwa dni luźniej jazdy pod rząd było jak najbardziej wskazane. Od razu zaowocowało to lepszą nogą i samopoczuciem i na kolejnych treningach nogi same kręciły. Czekałem na ten moment dłuższy czas i po raz kolejny nie zawiodła mnie intuicja, wraz z poprawą pogody i wzrostem temperatury wydolność mojego organizmu uległa poprawie. Byłem przekonany o tym, że weekend spędzony na uczelni w Krakowie będzie zupełnie bez roweru, udało się jednak szybciej wrócić do domu i zaliczyć krótką ale bardzo szybką rundkę. Rowerowo ten tydzień wyglądał obiecująco, pod innymi względami wyglądało to już bardzo różnie ale na ogół mogę zaliczyć ten czas to tych pozytywnych. Dzięki temu, że udało się zaliczyć wszystkie sprawdziany na uczelni mogę wystartować za tydzień w Leśnicy. Ten start traktuję treningowo, bez specjalnego przygotowania i nastawiam się na jak najwięcej mocnych akcentów, chciałbym pokazać się na czele peletonu ale nie wiem czy wystarczy mi na to mocy. Klasyk Annogórski to jeden z ostatnich wyścigów z którym mam rachunki do wyrównania więc tym bardziej jest motywacja by pojawić się na starcie.

  • 1.Analiza parametrów ciała       Brak niepokojących sygnałów dotyczących parametrów ciała to jak najbardziej pozytywny znak.
  • 2.Obciążenie treningowe:Po intensywnym początku tygodnia, końcowka była przeciętna stęd spadek wartosci ATL i CTL.
  • 3.Podsumowanie Majówka Camp 2022:
W tym roku postawiłem na obozy treningowe i chciałbym ich zaliczyć kilka. Pierwszy z nich – w Calpe był bardzo udany a kolejny przypadł właśnie na weekend majowy – 30.04 do 04.05. Obóz trwał 4 dni i składał się z 2 części. Pierwszą z nich była baza tlenowa – 2 treningi na niskiej mocy. Nie byłbym sobą gdybym celowo wybierał jak najbardziej płaskie trasy. Pierwszego dnia zaliczyłem 2 podjazdy na Przegibek i kilka hopek w okolicy Lipowej. W sumie niecałe 3 godziny jazdy, pilnowałem głównie kadencji oraz pracowałem nad oddechem, regularnym odżywianiem i nawadnianiem organizmu z czym nie raz miałem problem. Drugi dzień to długi trening w terenie górskim. Pętlę Beskidzką jechałem wiele razy, poza wyścigami zawsze zaczynałem ją w Buczkowicach lub Łodygowicach i jechałem na Szczyrk lub Wisłę a tym razem na początek pojechałem do Wisły i z ronda ruszyłem na Salmopol. Przez pierwszą połowę pętli noga podawała całkiem nieźle, podjazd na Salmopol mimo, że wolny podjeżdżało się bardzo przyjemnie. Później już złapał mnie kryzys i kolejne podjazdy – Ochodzita i Kubalonka to już katorga dla organizmu. Do tego doszły bardzo mokra po ulewie droga na zjeździe z Kubalonki i zator drogowy w Wiśle wiec dzień był pełen atrakcji, niekoniecznie tych pozytywnych ale jednak. Trzeci dzień majówki oznaczał krótszy trening ale już bardziej intensywny. W Jaworzu, nieopodal mojego domu jest kilka podjazdów które pokonuje się w 2 – 5 minut przy mocnej jeździe. Zaliczyłem 6 akcentów około 3 minutowych na tych hopkach i zbliżyłem się do najlepszych swoich czasów na segmentach, wspominałem czasy kiedy wszystkie „KOMy” na Stravie w Jaworzu były moje, obecnie zostały mi jeszcze 3 na podjazdach gdzie nawet 2 czy 3 mój czas jest lepszy niż drugi na segmencie. Po podjazdach dokręciłem jeszcze 40 minut w 2-3 strefie. Na ostatni dzień przydał trening wyniszczający organizm zarówno fizycznie jak i psychicznie. Pogoda oczywiście musiała wtrącić swoje trzy grosze i pokrzyżować plany ale udało się zrealizować założenia treningowe. Przede wszystkim poprawa najlepszego czasu na Magurce dała mi dużo satysfakcji. O tym, że nie jestem w formie przekonałem się kolejny raz łapiąc dosyć poważny kryzys na trasie co poskutkowało tym, że po pierwszej połowie treningu bardzo męczyłem się w drugiej. Ujechany byłem konkretnie ale o to chodziło w tym wszystkim. Brakowało mi takich kilkudniowych cyklów treningowych. W normalnym trybie nie ma na to szans a cztery dobre treningi udaje się zrobić w ciągu 2 następujących po sobie tygodni. Na tym co udało się przez te cztery dni wypracować będę bazował w kolejnych tygodniach.
Kilka statystyk z obozu treningowego;
Czas trwania: 30.04 – 03.05. 2022 ( 4 dni )
Dystans: 384 km
Czas jazdy: 14:10
Przewyższenie: 7200 m
TSS: 750
Linki do poszczególnych treningow:
https://www.strava.com/activities/7065429908
https://www.strava.com/activities/7069841958
https://www.strava.com/activities/7075918832
https://www.strava.com/activities/7081119973




Podsumowanie 18 tygodnia 2022

Niedziela, 1 maja 2022 · dodano: 10.05.2022 | Komentarze 0

Ostatni tydzień był niezły treningowo, na pewno najlepszy pod tym względem od dłuższego czasu. Przełamałem pewną niemoc i teraz powinno już być tylko lepiej. Czasu na jazdę miałem nieco więcej niż zazwyczaj co chyba było decydującym czynnikiem który spowodował, że wszystko ruszyło w dobrą stronę. Zauważyłem poprawę wydolności organizmu, przede wszystkim odnośnie układu oddechowego. Od razu moja dyspozycja na rowerze zauważalnie wzrosła, do dobrego jeszcze daleko ale ważne, że idę we właściwym kierunku. Wiele spraw w ostatnim czasie się wyjaśniło i w pewnym stopniu mogłem już zaplanować sobie kolejne tygodnie czy miesiące pod katem wyjazdów czy startów w zawodach. W tym roku planuję ich dużo i muszę tak trenować aby zbudować jakąś sensowną formę. Postanowiłem, że będę startował głównie tam gdzie dobrze się czuję czyli czasówkach pod górę oraz tam gdzie stawiam pierwsze kroki, czyli w maratonach MTB. Na razie pogoda nie sprzyja treningom w terenie bo tonąc w błocie nie da się szlifować aspektów technicznych. Na koniec tygodnia zaplanowałem obóz treningowy mający na celu nazbierać trochę godzin treningowych i przewyższeń w górach. Pierwsze dwa dni były niezłe a co przyniosą kolejne to czas pokaże.
1.Dane o parametrach ciała:
Kolejny tydzień bez żadnych zmian wagi ani większych odchyłek od normy w innych parametrach.
2.Analiza obciążenia treningowego:
Mimo niezłych treningów nie nastąpił wzrost CTL a TSB wskazuje na to, że jestem w stanie regeneracji ale tak nie jest. Obóz w Hiszpani cały czas zaburza obraz rzeczywistości.
3.Dylematy sprzętowe:
O tym jak ważną rolę w kolarstwie odgrywa sprzęt przekonałem się już wiele razy. Pewny i działający sprzęt to podstawa aby myśleć o rywalizacji w wyścigach czy chociażby czerpaniu maksimum przyjemności z jazdy. W moim przypadku sprzęt odgrywa kluczową rolę bo zazwyczaj gdy nic się z nim nie działo to walczyłem o czołowe miejsca w wyścigach a gdy się psuł dojeżdżałem w końcu stawki lub zmuszony byłem rezygnować z dalszej jazdy.
Na dobrą sprawę nigdy nie miałem super sprzętu który by dawał mi gwarancję tego, że bezproblemowo dojadę do mety zawodów. Zazwyczaj powodem tego, że kombinowałem ze sprzętem były finanse a raczej ich brak. Wraz z biegiem czasu zacząłem coraz bardziej kombinować, a może wymienić rower na taki z karbonową ramą, później doszły koła z włókna węglowego, następnie osprzęt, stanęło na tym, że zakupiłem elektryczną wersję Ultegra R8050. Następnie pękła rama która i tak wydawała się już strasznie miękka więc znowu kupiłem ramę podobnej klasy i prawdopodobnie leżankę magazynową. Ciągle pojawiały się nowe problemy ze sprzętem, a to przerzutka nie działa jak należy obręcze pękają po kilku miesiącach eksploatacji. Po dwóch latach z Di2 oraz wyjeździe do Hiszpani zamarzył mi się nowy sprzęt, na topowym mechanicznym osprzęcie i hamulcach tarczowych więc nie zastanawiałem się długo i szybko znalazłem sprzęt który w fabrycznej wersji mi odpowiada ale znowu pojawił się problem z osprzętem którego brakuje na rynku. Obecny dylemat polega na tym, że nie wiem czy warto dokładać do wyższych grup Campagnolo czy postawić na Chorusa który występuje w takiej samej konfiguracji jak Record czy Super Record. Mimo, że Campagnolo nie jest zbyt popularne to postanowiłem, że właśnie osprzęt tej marki znajdzie się w nowym rowerze, przemawia za nim historia, unikatowość oraz trwałość. Może działanie nie jest lepsze a nawet gorsze niż sprawdzone Shimano ale chcę spróbować czegoś innego. W zależności od osprzętu rower na tarczach i karbonowych kołach pod oponę będzie ważył między 7,5 a 8 kilogramów. W fabrycznej konfiguracji rower składa się z komponentów z zaledwie 4 firm włoskich oraz kilku innych takich jak producent opon czy owijki oraz akcesoriów montowanych później. Rower Jaki wybrałem spełnia kilka warunków jakie sobie postawiłem przed wyborem:
- Niezbyt długi czas oczekiwania na rower,
- Rower w kilku wersjach osprzętowych
- Marka z historią oraz niemontowana w Chinach
- Rower najlepiej włoski
Na wstępie odpadły więc rowery które brałem pod uwagę, takie jak: Specialzied Tarmac SL7, Trek Emonda SL7, Giant Tcr Advanced Pro 0, Scott Foil 10, wszystkie na Sram Force Etap AXS. Oczekiwanie na te rowery to obecnie rok a ceny zaporowe jak na rower nawet przy ostatnich podwyżkach i braku sprzętu na rynku. Z włoskich marek w grę wchodziły: Pinarello, Willier, De Rosa, Colnago, Cipollini, Brixia czy Cinneli. Trzy pierwsze są na rynku dosyć długo, osiągnęły dużą popularność ale sporo ram produkowanych jest na Tajwanie a następnie malowanych w różne wersje kolorystyczne a dodatkowo ciężko jest dostać rower w intersującej mnie konfiguracji osprzętowej. Dwie kolejne marki oferują dobre ramy ale odstarszyła mnie w znacznym stopniu cena więc szukałem dalej. Ostatnie firmy jakie sprawdziłem oferują produkty wyłącznie chińskie więc odpadły podobnie jak poprzednie. Znalazła się jednak marka które mnie zainteresowała, wybrałem sobie model ramy znajdujący się między podstawowym a topowym modelem i osprzętem Campa. Podobnie jak większość włoskich producentów ta firma została założona przez byłego kolarza o znanym nazwisku, takim samym jak jeden ze zwycięzców m.in. Giro de Italia w 2006 i 2010 roku. Model ramy też można skojarzyć z kolei z marką samochodów – Oplem. Od momentu zamówienia rower z wszystkimi komponentami, oprócz osprzętu był do odbioru w Częstochowie po niecałych 4 tygodniach. Tyle trwała produkcja ramy i dobór komponentów. Nie spieszę się z zakupem osprzętu bo docelowo rower ma ujrzeć światło dzienne w przyszłym roku. Najważniejsze, że w tym rowerze wszystko do siebie pasuje i nie ma potrzeby tworzenia kombinacji które zaburzą pracę sprzętu. Osprzęt prędzej czy później się pojawi, czy będzie to „tylko” Chorus czy Super Record okaże się w trakcie trwania sezonu, patrząc jednak na to co dzieje się z cenami jestem zadowolony, że kupiłem rower teraz a nie za pół roku gdy ceny mogą być wyższe nawet o kilkanaście czy kilkadziesiąt %. Inflacja może być decydującym czynnikiem w wyborze grupy osprzętu. Zakup nowego roweru zarazem nie oznacza tego, że będę kontynuował moją przygodę z wyścigami, to zależy przede wszystkim od przebiegu tego sezonu który na razie zaczął się dosyć przeciętnie, jeden słaby i jeden dobry start ale wiem na co mnie stać, coraz częściej pojawiają się przebłyski naprawdę dobrej dyspozycji i jak uda się ją pokazać na zawodach to rywale nie będą mieć ze mną łatwo w tym roku.




Podsumowanie 17 tygodnia 2022

Niedziela, 24 kwietnia 2022 · dodano: 01.05.2022 | Komentarze 0

Przez święta postanowiłem, że biorę się za konkretniejszy trening i na razie ciężko było się do tego zabrać. Udało się utrzymać wagę na poziomie z ostatnich tygodni więc jeden problem spadł mi z głowy. W głowie miałem start w zawodach w Rybniku więc do treningów też podchodziłem z pewnym dystansem. Miałem okazję sprawdzić się ponownie na dłuższym dystansie co dawno się nie udało, zbiegło się to wraz ze słabszą nogą i jazda była walką o przetrwanie ale mimo to nie wyglądała tak źle jak mogłem się tego spodziewać. Po raz pierwszy od ponad półtorej roku pojawiłem się na środowym treningu na rundach w Międzyrzeczu. Spodziewałem się, że zostanę wyjaśniony dosyć szybko i stało się tak już na początku pierwszej rundy, mimo to jadąc w trzeciej grupie zrobiłem konkretny trening. Całkiem nieźle radziłem sobie podczas jazdy w grupie, nieźle na podjazdach i zjazdach ale znowu sprzęt nie pozwolił na dynamiczną i równą jazdę. Na ostatniej rundzie spadł mi łańcuch i na szarym końcu dojechałem do ronda skąd w grupce wracaliśmy do Bielska. Na pagórkowatej trasie radziłem sobie niezbyt dobrze ale w górach już sytuacja wyglądałaby inaczej. Przejażdżki na rowerze MTB nie dały jasnej odpowiedzi na temat mojej dyspozycji w terenie. Pierwszy start w maratonie MTB okazał się dla mnie małym sukcesem. Po kilku słabszych tygodniach taki jasny punkt był bardzo potrzebny. Być może teraz będzie już dużo lepiej. Start w zawodach dał mi wiele odpowiedzi na pytania które mnie dręczyły. Na szybkiej trasie straciłem dużo na płaskim odcinku żwirowym, na zjeździe brakowało mi sporo do innych ale podjazdy i bardziej techniczne odcinki to był mój konik na maratonie, tam nie traciłem a nawet zyskiwałem. Podczas maratonu znowu wyszły wszystkie moje demony z dawnych lat, startując z ostatnich miejsc i po słabym początku wyścigu zyskałem sporo w dalszej części i zawaliłem finisz. Już teraz wiem jak przygotować się do następnego maratonu. Nad techniką w dalszym ciągu muszę pracować, doświadczenia wciąż mam bardzo mało. Przekonałem się do startów w MTB i być może później będę radził sobie coraz lepiej, na szosie przez lata pracowałem na lepsze wyniki a po przejściu do MTB od razu zacząłem z dużo wyższego poziomu. Poza treningami pojawił się promyk nadziei na poprawę wydolności mojego układu oddechowego i ogólnego stanu zdrowia. Jak tylko na dobre poprawi się pogoda i wzrośnie temperatura to przeczuwam, że dopiero nabiorę wiatru w żagle. Po raz kolejny poczułem radość mogąc przejechać się na dużo sztywniejszym rowerze, przymiarka do ramy zrobiona, rower zamówiony i gdy pojawi się osprzęt to sprzęt będzie gotowy do jazdy. W tym roku przy problemach z Di2 zacząłem poważnie myśleć o nowym rowerze a po wizycie w Hiszpani nie wyobrażam sobie dłuższego użytkowania hamulców obręczowych co pozwoli na skuteczniejszą jazdę nie tylko po górach. Gdybym chciał kupić sprzęt topowego producenta takiego jak Trek, Spec czy Giant czekałbym dużo dłużej a tak czekam tylko na osprzęt którego działanie jest dla mnie zupełną niewiadomą, po latach mniej lub bardziej owocnej współpracy z Shimano przechodzę na Campę, nowy rower jest dla mnie motywacją do treningów.
1.Dane o parametrach ciała:
Bez większych wahań wagi, tętna spoczynkowego czy ciśnienia.
2.Analiza obciążenia treningowego:
Przez ostatnie kilka tygodni trenowałem na niskich obciążeniach, parametry ustabilizowały się ale nie na takim poziomie który by mnie satysfakcjonował.
3.Recenzja miernika mocy Garmin Rally RS 200:
Po ponad 4 latach użytkowania miernika mocy Garmin Vector 2 zauważyłem dużą niestabilność pomiaru i wskazań mocy. Nieraz na płaskiej drodze przy równiej jeździe potrafił wskazywać nawet 100 Wat by kilka sekund później na wyświetlaczu było 200 Wat. Dotychczas nie zauważyłem innych problemów dotyczących tego miernika więc nie szukałem innych typów tylko postawiłem na najnowszy model – Rally. Miernika użytkuję głównie w rowerze szosowym więc na start kupiłem model przystosowany pod bloki szosowe. Postawiłem tym razem na Shimano i od razu zainwestowałem w wersję obustronną.
Co zyskałem dzięki zakupie nowego miernika?
Przede wszystkim miernik łączy się z innymi urządzeniami przy mocy zarówno ANT + jak i Bluetooth, brakowało mi tego w poprzednim mierniku.
Miernik można stosować zarówno w rowerze szosowym jak i górskim czy zastosowaniu różnych korpusów które da się bezproblemowo dokupić. Do poprzedniego ciężko było już znaleźć zamienniki.
Cały pomiar mocy zlokalizowany jest w osi i korpusie pedału, w poprzedniku denerwowały mnie zewnętrzne czujniki które dodatkowo nie wyglądały dobrze wizualnie.
Miernik mocy jest bardziej programowalny i szybciej się kalibruje niż poprzednik. W Vector 2 miernik działał poprawnie tylko w przypadku gdy działały oba czujniki a pedały były dokręcone z odpowiednią siłą. W Rally wystarczy dokręcić pedały bez użycia dużej siły i w przypadku rozładowania się baterii w jednym z czujników wystarczy, że działa tylko lewy i moc wskazywana na liczniku jest poprawna. Tego mi brakowało w poprzedniku i przez to wiele czasu traciłem na ustawianie miernika nie tylko po przekładce miedzy rowerami ale przed każdą jazdą.
Miernik jest bardzo czuły i szybciej reaguje na zmiany, poprzednik czasami zaskakiwał dopiero po kilku sekundach.
Przy porównaniu z trenażerem miernik wskazywał odchyłki rzędu 1- 1,5 % a poprzedni czasem zawyżał a potrafił także zaniżać dane o 6 – 7 %.
Danych do analizy treningowej jest tyle samo, mając podłączone oba czujniki zyskujemy zarówno informację o mocy, kadencji, mocy z 3, 10, 30 sekund, balansie, efektywności pedałowania, efektywności wykorzystania mocy, przesunięciu środka ciężkości, czasie na siedząco czy stojąco i kilka innych mniej potrzebnych danych.
Brakowało mi w ostatnim czasie stabilnego pomiaru, dzięki temu znów mogę efektywnie trenować.
Aby kupić ten miernik w wersji jednostronnej należy wyłożyć sporo pieniędzy. Mając 3 rowery, jak ja to zakup jednego pomiaru z wymiennymi korpusami to już jest opłacalny zabieg.
Po zakupie nowego miernika znowu mogę kierować się wskazaniami mocy i planować bardziej intensywne treningi.