Trening 111
Czwartek, 26 września 2019 Kategoria 50-100, avg>30km\h, Cube 2019, Samotnie, Szosa, Trening 2019
Km: | 58.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:56 | km/h: | 30.00 |
Pr. maks.: | 56.00 | Temperatura: | 13.0°C | HRmax: | 152152 ( 77%) | HRavg | 129( 66%) |
Kalorie: | 865kcal | Podjazdy: | 420m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wyjazd przy bardzo niepewnej
pogodzie i już po około minucie jazdy zaczęło padać. Postanowiłem jechać mimo
trudnych warunków bo to była ostatnia okazja do sprawdzenia nogi przed sobotnią
czasówką. Początek był pod wiatr który w połączeniu z deszczem tworzył mieszankę
której nie lubię. Mimo to noga była znacznie lepsza niż we wtorek. Po
kilkunastu minutach jazdy w deszczu przestało padać ale drogi były bardzo mokre
i śliskie. Nie forsowałem tempa i starałem się jechać w 2 strefie na płaskich
odcinkach i nie wychodzić poza 3 na podjazdach. Mimo tego, że aktualnie nie
padało to wokół były ciemne chmury i określenie najbardziej optymalnego
kierunku jazdy było niemożliwe. Kręciłem się bocznymi drogami w okolicach Skoczowa
i wtedy stwierdziłem, że najjaśniejsze niebo jest nad Ustroniem i skierowałem się
w tamtym kierunku. Sporo dróg którymi podążałem było dziurawych i nierównych
wiec wypatrzenie wszystkich przeszkód wśród niezliczonej ilości kałuż było
trudne. Przed Ustroniem wjechałem na lepszej jakości drogę ale tylko na moment
bo później znowu jechałem dużo gorszą drogą. Sytuacja na niebie zmieniała się jak
w kalejdoskopie i w tym momencie dużo lepsze niebo było nad Strumieniem wiec
skierowałem się na północ. Mimo walki z wiatrem szybko dojechałem do Skoczowa i
bez większych problemów przejechałem przez miasto. Skręciłem na Pierściec ale
duży ruch na głównej drodze bardzo mnie irytował i zjechałem w pierwszą możliwą
drogę boczną. Nieznanymi lub zapomnianymi ale zupełnie pustymi drogami
dojechałem do Pierśćca. Znowu musiałem zmagać się z gorszej jakości drogami ale
ostatnie 12 kilometrów prowadziło już po dobrej jakości drogach. W całkiem
dobrym tempie dojechałem do Bielska. Dawno nie jeździłem w deszczu, zwykle
darowałem sobie jazdę w takich warunkach nie tylko ze względów zdrowotnych ale
także konieczności czyszczenia sprzętu na co brakuje mi czasu. Noga podawała
całkiem nieźle i może uda się wykrzesać z siebie więcej na sobotniej czasówce. Będzie
to prawdopodobnie ostatni start w tym roku i chciałbym pokazać się z jak
najlepszej strony.