Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2012
Dystans całkowity: | 1112.00 km (w terenie 7.00 km; 0.63%) |
Czas w ruchu: | 40:18 |
Średnia prędkość: | 27.32 km/h |
Maksymalna prędkość: | 77.00 km/h |
Suma podjazdów: | 3910 m |
Maks. tętno maksymalne: | 189 (95 %) |
Maks. tętno średnie: | 153 (77 %) |
Suma kalorii: | 25704 kcal |
Liczba aktywności: | 19 |
Średnio na aktywność: | 58.53 km i 2h 14m |
Więcej statystyk |
Miasto
Poniedziałek, 13 sierpnia 2012 Kategoria blisko domu
Km: | 3.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:13 | km/h: | 13.85 |
Pr. maks.: | 25.00 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 55kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Road Trophy 2012 Etap 3
Niedziela, 12 sierpnia 2012 Kategoria Maraton, Road Maraton 2012, Samotnie, Szosa, w grupie
Km: | 97.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:29 | km/h: | 27.85 |
Pr. maks.: | 67.00 | Temperatura: | 15.0°C | HRmax: | 188188 ( 94%) | HRavg | 152( 76%) |
Kalorie: | 2430kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ostatni etap miał prowadzić przez Słowacje, tak się cieszyłem bo lubię tam jeździć, niestety warunki pogodowe zmusiły do zmiany trasy, do pokonania mieliśmy 5 rund po 17km z podjazdem na Zameczek.
Rano wstałem wcześnie, ubrałem się, przebiegłem jedno kółeczko na rozgrzewkę, zjadłem śniadanie, przebrałem sie i ustawiłem się na starcie.
Start nastąpił o 9:00, mocne tempo na początku dyktowali kolarze DSR, NUTRAXX i Bikeholicy, prędkości dochodziły do 40km/h, mimo trzymania koła traciłem kontakt z czołówką, na Stecówkę wjechałem w 5 grupce ze stratą około 3 minut do czołówki. Na zjeździe trzymałem koło grupy i po mocnych zmianach dojechalismy do początku podjazdu pod Zameczek, tam udało się uciec i wylądować na czele kolejnej grupy z którą potem dojechałem do mety. Na zjeździe udało się utrzymać w grupie i do kolejnego podjazdu dojechaliśmy razem. Na podjeździe się oderwałem i wjechałem tuż za rzobitkami grupy przed nami, na bufecie wziąłem prowiant na kolejną rundę i pojechalem dalej sam. Pod Kubalonką złapała mnie grupa i znowu razem po zmianach dojechaliśmy do podjazdu pod Zameczek. Tam udało sie zrobić niezłą przwewagę, postój na bufecie i jazda, dojechałem aż do Nowej Osady gdzie mnie dopadła grupa. Kolejny podjazd pod Zameczek trochę odpuściłem i wjechałem w 4 osobowej grupce, znowu bufet i sam jadę dalej, na zjeździe dochodzi mnie grupa już mniej liczna i razem ciągniemy dalej. Złapalismy kilka osób z przodu i 3 osoby zostały zdublowane, pod Nową Osadą dzieli się grupa na 3 części, pierwsza odjeżdża, druga jedzie 20 metrów przed nami, jechalem z Dorotą z Bikeholików, ponieważ już nie wytzrymywała szarpanego tempa, razem dojechalismy do podjazdu pod Zameczek.Ostatni podjazd poszedł nieźle i na metę wjechałem w dobrej dyspozycji. Dzisiejsza trasa nie sprzyjała ucieczkom, jak wjechałeś na pierwszą rundę tak skończyłeś wyścig.
Na mecie wypiłem herbatę, chwilę postalem, znowu zaczżeło lać i zjechałem do biura.
Szybki prysznic, obiad, pakowanie i dekoracja. Ukończyłem wyscig.
Ta impreaz ma jedyny w swoim rodzaju klimat, tam trzeba być by go poczuć.
Wynik:03:30:05
3/4 H +00:27:06
63/106 OPEN +00:28:05
Końcowe:09:46:32
3/3 H +01:50:42
62/80 OPEN +01:59:15
Fotki:
Rano wstałem wcześnie, ubrałem się, przebiegłem jedno kółeczko na rozgrzewkę, zjadłem śniadanie, przebrałem sie i ustawiłem się na starcie.
Start nastąpił o 9:00, mocne tempo na początku dyktowali kolarze DSR, NUTRAXX i Bikeholicy, prędkości dochodziły do 40km/h, mimo trzymania koła traciłem kontakt z czołówką, na Stecówkę wjechałem w 5 grupce ze stratą około 3 minut do czołówki. Na zjeździe trzymałem koło grupy i po mocnych zmianach dojechalismy do początku podjazdu pod Zameczek, tam udało się uciec i wylądować na czele kolejnej grupy z którą potem dojechałem do mety. Na zjeździe udało się utrzymać w grupie i do kolejnego podjazdu dojechaliśmy razem. Na podjeździe się oderwałem i wjechałem tuż za rzobitkami grupy przed nami, na bufecie wziąłem prowiant na kolejną rundę i pojechalem dalej sam. Pod Kubalonką złapała mnie grupa i znowu razem po zmianach dojechaliśmy do podjazdu pod Zameczek. Tam udało sie zrobić niezłą przwewagę, postój na bufecie i jazda, dojechałem aż do Nowej Osady gdzie mnie dopadła grupa. Kolejny podjazd pod Zameczek trochę odpuściłem i wjechałem w 4 osobowej grupce, znowu bufet i sam jadę dalej, na zjeździe dochodzi mnie grupa już mniej liczna i razem ciągniemy dalej. Złapalismy kilka osób z przodu i 3 osoby zostały zdublowane, pod Nową Osadą dzieli się grupa na 3 części, pierwsza odjeżdża, druga jedzie 20 metrów przed nami, jechalem z Dorotą z Bikeholików, ponieważ już nie wytzrymywała szarpanego tempa, razem dojechalismy do podjazdu pod Zameczek.Ostatni podjazd poszedł nieźle i na metę wjechałem w dobrej dyspozycji. Dzisiejsza trasa nie sprzyjała ucieczkom, jak wjechałeś na pierwszą rundę tak skończyłeś wyścig.
Na mecie wypiłem herbatę, chwilę postalem, znowu zaczżeło lać i zjechałem do biura.
Szybki prysznic, obiad, pakowanie i dekoracja. Ukończyłem wyscig.
Ta impreaz ma jedyny w swoim rodzaju klimat, tam trzeba być by go poczuć.
Wynik:03:30:05
3/4 H +00:27:06
63/106 OPEN +00:28:05
Końcowe:09:46:32
3/3 H +01:50:42
62/80 OPEN +01:59:15
Fotki:
Road Trophy 2012© Piotrek92
Road Trophy 2012© Piotrek92
Road Trophy 2012© Piotrek92
Road Trophy 2012© Piotrek92
Road Trophy© Piotrek92
Rozgrzewki i rozjazdy Road Trophy
Niedziela, 12 sierpnia 2012 Kategoria 0-50, Szosa, w grupie
Km: | 36.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:15 | km/h: | 28.80 |
Pr. maks.: | 63.00 | Temperatura: | 15.0°C | HRmax: | 151151 ( 76%) | HRavg | |
Kalorie: | 696kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Road Trophy 2012 Etap 2
Sobota, 11 sierpnia 2012 Kategoria 50-100, Maraton, Road Maraton 2012, Samotnie, Szosa, w grupie
Km: | 83.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:13 | km/h: | 25.80 |
Pr. maks.: | 57.00 | Temperatura: | 10.0°C | HRmax: | 174174 ( 87%) | HRavg | 138( 69%) |
Kalorie: | 1867kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Sobota przywitała nas deszczem i niską temperaturą. Start był o 9:00 więc było mało czasu, bo szybkim śniadaniu, krótkiej rozgrzewce i szybkim przebraniu stanąłem na starcie. Okazało się że ponad 30 osób zrezygnowało z jazdy w dzisiejszym etapie, w tym jeden rywal z kategorii więc miałem łatwe zadanie, dojechać do mety.
Na samym starcie odpuściłem, pod Stecówkę wjeżdżałem jako jeden z ostatnich. Na Kubalonce złapałem sie do grupki i razem zjeżdżaliśmy, zjeżdżałem bardzo wolno, było starsznie ślisko. W Głębcach grupa podzieliła się na dwie części, jechałem w tej drugiej pilnując dziewczyny z Nutraxxa. W tej grupce spokojnym tempem dojechaliśmy do podnóża podjazdu na Slamopol i tam grupa sie podzieliła, dojechałem do kolejnej grupki prowadzonej przez Gienka i Kasię Szukających Sponsorów i razem jechaliśmy dalej, w Szczyrku część osob się zagapiła i skręciła w prawo a dzisiaj jechaliśmy przez rondo w Buczkowicach, był to skrót ponieważ dalej wyprzedziliśmy osoby które zostały za nami pod Salmopolem. W tej grupce dojechałem do bufetu i tam się zatrzymałem. Po długim około 15 minutowym postoju ruszyłem dalej, do Lipowej jechałem samotnie, tam doszedłem i wyprzedziłem jednego Bikeholika. W Radziechowych pojechałem w kierunku Wieprza bo tak prowadziła trasa, jak się okazało byłem jednym z nielicznych którzy tam pojechali a reszta skracała przez Przybędzę. Samotnie dotarłem do Węgierskiej Górki, tam trochę postałem, zablokowane drogi i chodniki. Za Węgierską Górką złapałem dziewczynę z Nutraxxa i razem jechaliśmy dalej. Za Milówką wyprzedziłem kolejne osoby które były z tyłu i mnie nie wyprzedzały. Spokojnie dojechaliśmy do mety.
Ciepła herbata dobrze mi zrobiła i razem z Łukaszem zjechałem do biura. Ciepły prysznic, obiad, czyszczenie sprzętu trwające ponad 2 godziny. Dekoracja i wieczorne spotkanie przebiegło w miłej atmosferze. Szybko położyłem się spać. Dzisiejszy etap całkowice odpusciłem, nie było co się wysilać, warunki nie pozwalały na szaleństwa.
Wynik:03:27:47
3/3 H +00:56:21
74/84 OPEN +00:57:19
Fotki:
Na samym starcie odpuściłem, pod Stecówkę wjeżdżałem jako jeden z ostatnich. Na Kubalonce złapałem sie do grupki i razem zjeżdżaliśmy, zjeżdżałem bardzo wolno, było starsznie ślisko. W Głębcach grupa podzieliła się na dwie części, jechałem w tej drugiej pilnując dziewczyny z Nutraxxa. W tej grupce spokojnym tempem dojechaliśmy do podnóża podjazdu na Slamopol i tam grupa sie podzieliła, dojechałem do kolejnej grupki prowadzonej przez Gienka i Kasię Szukających Sponsorów i razem jechaliśmy dalej, w Szczyrku część osob się zagapiła i skręciła w prawo a dzisiaj jechaliśmy przez rondo w Buczkowicach, był to skrót ponieważ dalej wyprzedziliśmy osoby które zostały za nami pod Salmopolem. W tej grupce dojechałem do bufetu i tam się zatrzymałem. Po długim około 15 minutowym postoju ruszyłem dalej, do Lipowej jechałem samotnie, tam doszedłem i wyprzedziłem jednego Bikeholika. W Radziechowych pojechałem w kierunku Wieprza bo tak prowadziła trasa, jak się okazało byłem jednym z nielicznych którzy tam pojechali a reszta skracała przez Przybędzę. Samotnie dotarłem do Węgierskiej Górki, tam trochę postałem, zablokowane drogi i chodniki. Za Węgierską Górką złapałem dziewczynę z Nutraxxa i razem jechaliśmy dalej. Za Milówką wyprzedziłem kolejne osoby które były z tyłu i mnie nie wyprzedzały. Spokojnie dojechaliśmy do mety.
Ciepła herbata dobrze mi zrobiła i razem z Łukaszem zjechałem do biura. Ciepły prysznic, obiad, czyszczenie sprzętu trwające ponad 2 godziny. Dekoracja i wieczorne spotkanie przebiegło w miłej atmosferze. Szybko położyłem się spać. Dzisiejszy etap całkowice odpusciłem, nie było co się wysilać, warunki nie pozwalały na szaleństwa.
Wynik:03:27:47
3/3 H +00:56:21
74/84 OPEN +00:57:19
Fotki:
Road Trophy 2012© Piotrek92
Road Trophy 2012© Piotrek92
Road Trophy 2012© Piotrek92
Road Trophy 2012 Etap 1
Piątek, 10 sierpnia 2012 Kategoria 50-100, Maraton, Road Maraton 2012, Samotnie, Szosa, w grupie
Km: | 73.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:49 | km/h: | 25.92 |
Pr. maks.: | 77.00 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | 179179 ( 90%) | HRavg | 153( 77%) |
Kalorie: | 1996kcal | Podjazdy: | 1650m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Najważniejszy start w tym roku mam już za sobą. Niestety wynik dużo poniżej moich oczekiwań. Ostatnie tygodnie przed wyścigiem nie należały do udanych, wczasy bez roweru, praca, brak pogody, awarie sprzętu, itp. Road Trophy jest szczególną imprezą, takim małym kolarskim świętem wśród kolarzy amatorów. Organizacja na wysokim poziomie, obstawa mocna w tym roku, zapowiadała sie ostra walka od poczatku do końca. Od czwartku do Istebnej zjeżdzali się kolarze z całej Polski a nawet z sąsiednich krajów. Na starcie stanęło 118 zawodników.
Pierwszego dia start był o 12:00, było sporo czasu by zjeść śniadanie, przebrać sie, przygotować sprzęt i rozgrzać. Po pysznym śniadaniu, prysznicu wyjechałem na rozgrzewkę, zrobiłem 10 okrążeń wokół boiska i potem podjazd pod OSP i dwa kółka i stanąłem na starcie w samym tyle sektora.
O 12:00 nastąpił start peletonu. Runda honorowa z Zaolzia przez Rastokę i Zimną Wodę prowadziła na Koczy Zamek. Już na samym starcie tempo było mocne i trzeba było ciągnąć by nie zostać z tyłu, niestety brakuje mi mocy na płaskim i starciłem sporo już na starcie. Pierwszy podjazd na trasie to Koniakowska od szkoły w Rastoce. Jadę gdzieś w tyle stawki, pod koniec pierwszego sztywnego odcinka z płytami zostałem zablokowany przez 2 osoby i musiałem zejść z roweru, pierwszy i niestety nie ostatni raz tego dnia. Dalszą część podjazdu pokonałem w siodle na 39x25, na Koczym Zamku byłem sam i zacząłem zjazd do Jaworzynki. Na zjeździe łapię się do licznej grupy i ciągnę, miejscami ponad 75km/h, przed rondem strzelam i grupa odjeżdża. Od ronda znowu dwie hopki po 8 i 10%, doganiam grupę która się dzieli i koło kościoła jestem na czele i znowu zjeżdżamy, tracę, dobrze bo w naszej grupie jeden nie wyrobił zakrętu i zaliczył trawkę. Na dole Piotrek z Nutraxxa zmienia dętke, znowu ma pecha. Podjazd pod Zapasieki wziąłem szybko i równo, urwałem grupę i prawie złapałem kolejną, niestety pięć razy musiałem hamować do zera i nie było szans dojechać. Na zjeździe w kierunku Jaworzynki łapie mnie trzech kolarzy i razem jedziemy dalej w kierunku Czech. W Czechach łapiemy kolejnych dwóch i jedziemy w sześciu. Na bufecie dwójka próbuje odjechać, dojechałem do nich ciągnąc reszte i dalej jechaliśmy razem, w Mostach spadł mi łańcuch i trochę starciłem, dogoniłem ich na hopce i do Bukowca jechaliśmy razem, współpracując i dając mocne zmiany straciłem sporo sił i strzeliłem jeszcze przed podjazdem w kierunku Jasnowic. Ogarnęła mnie taka niemoc że nie byłem w stanie jechać, ledwo się toczyłem, w bidonie brakowało już wody i wszyscy co mnie dochodzili to mnie mijali. Do Istebnej jakoś wjechałem a potem kazdy stromszy podjazd to spacerek, było ich kilka, nie miałem siły nawet prowadzić roweru, dopiero ostatnie 2 kilometry dojechałem juz na rowerze.
Na mecie odzyskałem trochę sił i zjechałem na dół do Zaolzia przez centrum Istebnej.
Po prysznicu, obiedzie i odpoczynku, poszedłem na dekorację.Stanąłem na pudle tylko dlatego że nie było konkurencji. Po dekoracji kolacja, rozmowy ze znajomymi, prysznic, sen.
Wynik:02:48:39
3/4H +00:27:18
74/115 OPEN +00:33:49
Fotki:
Pierwszego dia start był o 12:00, było sporo czasu by zjeść śniadanie, przebrać sie, przygotować sprzęt i rozgrzać. Po pysznym śniadaniu, prysznicu wyjechałem na rozgrzewkę, zrobiłem 10 okrążeń wokół boiska i potem podjazd pod OSP i dwa kółka i stanąłem na starcie w samym tyle sektora.
O 12:00 nastąpił start peletonu. Runda honorowa z Zaolzia przez Rastokę i Zimną Wodę prowadziła na Koczy Zamek. Już na samym starcie tempo było mocne i trzeba było ciągnąć by nie zostać z tyłu, niestety brakuje mi mocy na płaskim i starciłem sporo już na starcie. Pierwszy podjazd na trasie to Koniakowska od szkoły w Rastoce. Jadę gdzieś w tyle stawki, pod koniec pierwszego sztywnego odcinka z płytami zostałem zablokowany przez 2 osoby i musiałem zejść z roweru, pierwszy i niestety nie ostatni raz tego dnia. Dalszą część podjazdu pokonałem w siodle na 39x25, na Koczym Zamku byłem sam i zacząłem zjazd do Jaworzynki. Na zjeździe łapię się do licznej grupy i ciągnę, miejscami ponad 75km/h, przed rondem strzelam i grupa odjeżdża. Od ronda znowu dwie hopki po 8 i 10%, doganiam grupę która się dzieli i koło kościoła jestem na czele i znowu zjeżdżamy, tracę, dobrze bo w naszej grupie jeden nie wyrobił zakrętu i zaliczył trawkę. Na dole Piotrek z Nutraxxa zmienia dętke, znowu ma pecha. Podjazd pod Zapasieki wziąłem szybko i równo, urwałem grupę i prawie złapałem kolejną, niestety pięć razy musiałem hamować do zera i nie było szans dojechać. Na zjeździe w kierunku Jaworzynki łapie mnie trzech kolarzy i razem jedziemy dalej w kierunku Czech. W Czechach łapiemy kolejnych dwóch i jedziemy w sześciu. Na bufecie dwójka próbuje odjechać, dojechałem do nich ciągnąc reszte i dalej jechaliśmy razem, w Mostach spadł mi łańcuch i trochę starciłem, dogoniłem ich na hopce i do Bukowca jechaliśmy razem, współpracując i dając mocne zmiany straciłem sporo sił i strzeliłem jeszcze przed podjazdem w kierunku Jasnowic. Ogarnęła mnie taka niemoc że nie byłem w stanie jechać, ledwo się toczyłem, w bidonie brakowało już wody i wszyscy co mnie dochodzili to mnie mijali. Do Istebnej jakoś wjechałem a potem kazdy stromszy podjazd to spacerek, było ich kilka, nie miałem siły nawet prowadzić roweru, dopiero ostatnie 2 kilometry dojechałem juz na rowerze.
Na mecie odzyskałem trochę sił i zjechałem na dół do Zaolzia przez centrum Istebnej.
Po prysznicu, obiedzie i odpoczynku, poszedłem na dekorację.Stanąłem na pudle tylko dlatego że nie było konkurencji. Po dekoracji kolacja, rozmowy ze znajomymi, prysznic, sen.
Wynik:02:48:39
3/4H +00:27:18
74/115 OPEN +00:33:49
Fotki:
Road Trophy 2012© Piotrek92
Road Trophy 2012© Piotrek92
Istebna
Czwartek, 9 sierpnia 2012 Kategoria 0-50, Samotnie, Szosa
Km: | 44.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:21 | km/h: | 18.72 |
Pr. maks.: | 55.00 | Temperatura: | 20.0°C | HRmax: | 158158 ( 79%) | HRavg | 127( 64%) |
Kalorie: | 778kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trening
Wtorek, 7 sierpnia 2012 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2012
Km: | 60.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:07 | km/h: | 28.35 |
Pr. maks.: | 56.00 | Temperatura: | 25.0°C | HRmax: | 184184 ( 92%) | HRavg | 130( 65%) |
Kalorie: | 1099kcal | Podjazdy: | 490m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
W końcu udało się zrobić jakiś trening. Noga podaje aż miło. Wczorajszy zaległy trening i dzisiejszy razem wzięte fajnie weszły w nogi. Na początek pojechałem krótką rundkę na rozgrzewkę a potem już konkretne ćwiczenia. Zacząłem od zaległych wczorajszych interwałów. Zrobiłem 6 krótkich, mocnych ,,podjazdów". Po zaliczeniu 6 prób pojechałem znowu rundkę w 1 i 2 strefie i kolejne 4 podjazdy w innym miejscu. Na koniec miałem w planie tempówki, dzisiejszy plan zakładał 5 krótkich siłowych tempówek, zrobiłem dwie ze względu na poprzednie ćwiczenia. Po tempówkach wróciłem do domu ponieważ znowu złapałem kapcia. Dopompowałem dwa razy i jakoś dojechałem. Rano wymieniłem oponę tylną bo wczoraj się rozleciała przez te wybuchy dętek a dzisiaj w przodzie w tym samym miejscu co ostatnio.
Wyniki dzisiejszych ćwiczeń:
1.Interwały, Jaworze ul. Kolonia Górna(500m)-20m(4%):
I:00:00:55(32,73) 168(84%) 53x17
II:00:00:57(31,58) 171(86%) 53x17
III:00:00:57(31,58) 173(87%) 53x17
IV:00:01:04(28,13) 173(87%) 53x17
V:00:00:59(30,51) 176(88%) 53x17
VI:00:01:02(29,03) 175(88%) 53x17
2.Interwały, Jaworze ul. Pagórkowa(400m)-25(6,3%):
I:00:00:49(29,39k) 173(87%) 53x19
II:00:00:54(26,67) 175(88%) 53x19
III:00:00:57(25,26) 176(88%) 53x19
IV:00:00:51(28,24) 178(89%) 53x19
3.Tempówki:00:03:00:
I:1,7km(34,00) 175(88%) 53x13
II:1,6km(32,00) 177(79%) 53x13
Wyniki jak dla mnie super, w piątek pierwszy etap RT.
Wyniki dzisiejszych ćwiczeń:
1.Interwały, Jaworze ul. Kolonia Górna(500m)-20m(4%):
I:00:00:55(32,73) 168(84%) 53x17
II:00:00:57(31,58) 171(86%) 53x17
III:00:00:57(31,58) 173(87%) 53x17
IV:00:01:04(28,13) 173(87%) 53x17
V:00:00:59(30,51) 176(88%) 53x17
VI:00:01:02(29,03) 175(88%) 53x17
2.Interwały, Jaworze ul. Pagórkowa(400m)-25(6,3%):
I:00:00:49(29,39k) 173(87%) 53x19
II:00:00:54(26,67) 175(88%) 53x19
III:00:00:57(25,26) 176(88%) 53x19
IV:00:00:51(28,24) 178(89%) 53x19
3.Tempówki:00:03:00:
I:1,7km(34,00) 175(88%) 53x13
II:1,6km(32,00) 177(79%) 53x13
Wyniki jak dla mnie super, w piątek pierwszy etap RT.
Po mieście
Wtorek, 7 sierpnia 2012 Kategoria 0-50, blisko domu
Km: | 16.00 | Km teren: | 3.00 | Czas: | 00:52 | km/h: | 18.46 |
Pr. maks.: | 45.00 | Temperatura: | 23.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 298kcal | Podjazdy: | 150m | Sprzęt: Trek | Aktywność: Jazda na rowerze |
Porażka
Poniedziałek, 6 sierpnia 2012 Kategoria 0-50, blisko domu, Samotnie, Szosa
Km: | 22.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:47 | km/h: | 28.09 |
Pr. maks.: | 52.00 | Temperatura: | 35.0°C | HRmax: | 166166 ( 83%) | HRavg | 134( 67%) |
Kalorie: | 429kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dwa wyjazdy, dwa kapcie, upał aż dętki pękają. Przerwa dobrze mi zrobiła, jestem świeży, czuć moc w nogach.