Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2015
Dystans całkowity: | 1970.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 66:32 |
Średnia prędkość: | 27.43 km/h |
Maksymalna prędkość: | 81.00 km/h |
Suma podjazdów: | 28940 m |
Maks. tętno maksymalne: | 192 (98 %) |
Maks. tętno średnie: | 177 (90 %) |
Suma kalorii: | 43097 kcal |
Liczba aktywności: | 23 |
Średnio na aktywność: | 85.65 km i 3h 10m |
Więcej statystyk |
Zakopane Trening Camp 2
Czwartek, 6 sierpnia 2015 Kategoria 100-200, Samotnie, Szosa, Zakopane Trening Camp 2015
Km: | 101.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:44 | km/h: | 27.05 |
Pr. maks.: | 57.00 | Temperatura: | 25.0°C | HRmax: | 178178 ( 91%) | HRavg | 142( 72%) |
Kalorie: | 2224kcal | Podjazdy: | 2000m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po spokojnej nocy ranek był żeśki ale zapowiadali upały i burze. Plan na trening był ambitny, przez bark oznaczeń nie zrealizowałem go w całości ale trudno. Wyjechałem z ośrodka o 8 i kierowałem się na Poronin, tam skręciłem w lewo i podjazd pod Ząb, jechałem spokojnie cały podjazd, nie znałem drogi i przy pomocy napotaknaych osób dojechałem na Gubałówkę i zjechałem do Zakopanego, dalej kierunek Głodówka, zaliczam fajny podjazd tzw. drogą Oswalda Baltzera, później zjazd i podjazd na Głodówkę i zjazd pomiędzy samochodami do granicy, tam kupuję wodę i jadę w kierunku Popradu. Planowałem dojechać do Ostruni ale nie było żadnego oznaczenia i przegapiłem, dojechałem do zakrętu na Stary Smokowiec i zawróciłem. Po drodze spowrotem stanąłem po wodę i za potrzebą i wjechałem do Polski. Równym tempem wjechałem na Głodówkę, słabym jak na mnie ale co zrobić, po tej przerwie nie wskoczyłem jeszcze na właściwe obroty. Dalsza droga to dojazd do Zakopanego, głównie w dół. Wyszedł fajny trening z podjazdami w roli głównej. Po jeździe obiad na mieście i jazda po rundzie TDP, kibicowanie i regeneracja.
GPS włączył się dopiero na granicy.
https://www.strava.com/activities/362517300
GPS włączył się dopiero na granicy.
https://www.strava.com/activities/362517300
Zakopane Trening Camp 1
Środa, 5 sierpnia 2015 Kategoria Samotnie, Szosa, Zakopane Trening Camp 2015, 100-200
Km: | 133.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 05:00 | km/h: | 26.60 |
Pr. maks.: | 55.00 | Temperatura: | 20.0°C | HRmax: | 171171 ( 87%) | HRavg | 137( 70%) |
Kalorie: | 2711kcal | Podjazdy: | 1200m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Zaplanowany na początek sierpnia wyjazd na kilka dni w okolice Zakopanego doszedł do skutku. Miałem wyjeżdżać we wtorek ale jeszcze wtedy odrabiałem jedną sobotę w pracy i pojechałem w środę. Moje rzeczy czekały na mnie w Zakopanem od soboty, więc mogłem spokojnie dojechać rowerem bez dodatkowego obciążenia.
Wyjechałem sobie z domu o 9:30 i spokojnie jechałem przez Bielsko w kierunku Żywca. W Żywcu pomimo otwarcia ekspresówki korek na starej drodze do ronda na Wesołej , przepycham się i szybko mijam Żywiec i kolejne miejscowości. Na Słowacji remont drogi i ruch wahadłowy. W połowie drogi do jeziora Orawskiego dopada mnie spora burza z ulewą, wiatrem, gradem i piorunami. Zjeżdżam na przystanek i czekam. Po około pół godziny przestaje padać, jadę dalej, jest przyjemnie chłodno i tak mokro, że rower po chwili jest cały od błota. Zjeżdżam na Jabłonkę a tam korek, nawrót i jadę do Namiestowa i później na Twardoszyn. Tam znowu korek, okazuje się że podczas tej wichury drzewa poleciały na samochody i zablokowały cały ruch na tym odcinku. Po około 30 minutowym postoju udaje się przejechać, samochody jeszcze czekały. Kolejne kilometry mijały, przed granicą dwa podjazdy po 12% i docieram do Chochołowa gdzie napełniam bidony i spokojnie jadę w kierunku Zakopanego. Po 7 godzinach jestem na miejscu, samochody które stały w korku za Namiestowem dojechały do mnie w Zakopanem. Trochę zjaęło mi szukanie ośrodka gdzie miałem nocleg ale w końcu trafiłem. Ciężki dzień.
Wyjechałem sobie z domu o 9:30 i spokojnie jechałem przez Bielsko w kierunku Żywca. W Żywcu pomimo otwarcia ekspresówki korek na starej drodze do ronda na Wesołej , przepycham się i szybko mijam Żywiec i kolejne miejscowości. Na Słowacji remont drogi i ruch wahadłowy. W połowie drogi do jeziora Orawskiego dopada mnie spora burza z ulewą, wiatrem, gradem i piorunami. Zjeżdżam na przystanek i czekam. Po około pół godziny przestaje padać, jadę dalej, jest przyjemnie chłodno i tak mokro, że rower po chwili jest cały od błota. Zjeżdżam na Jabłonkę a tam korek, nawrót i jadę do Namiestowa i później na Twardoszyn. Tam znowu korek, okazuje się że podczas tej wichury drzewa poleciały na samochody i zablokowały cały ruch na tym odcinku. Po około 30 minutowym postoju udaje się przejechać, samochody jeszcze czekały. Kolejne kilometry mijały, przed granicą dwa podjazdy po 12% i docieram do Chochołowa gdzie napełniam bidony i spokojnie jadę w kierunku Zakopanego. Po 7 godzinach jestem na miejscu, samochody które stały w korku za Namiestowem dojechały do mnie w Zakopanem. Trochę zjaęło mi szukanie ośrodka gdzie miałem nocleg ale w końcu trafiłem. Ciężki dzień.
Trening 53
Poniedziałek, 3 sierpnia 2015 Kategoria 50-100, avg>30km\h, Samotnie, Szosa
Km: | 33.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:05 | km/h: | 30.46 |
Pr. maks.: | 57.00 | Temperatura: | 24.0°C | HRmax: | 167167 ( 85%) | HRavg | 133( 68%) |
Kalorie: | 659kcal | Podjazdy: | 250m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po kilku dnaich odpoczynku powrót na rower. Noga o dziwo nie boli nawet przy mocniejszym tempie na podjazdach, może jednak coś się uda ugrać na Road Trophy. Noga świeża ale niezbyt mocna. W środę wyjeżdżam na 3 dni do Zakopanego, w planie zaliczenie słynnego podjazdu pod przeł. Zdziarską od Ostruni oraz przejechanie TDPA treningowo bez numeru. Po powrocie, w niedzielę GMJ, chciałbym być na podium ale będzie bardzo ciężko, inni ostro trenują a ja jak nie mam czasu to znowu kontuzje i tak to jest, sezon w sumie bardzo dobry jak na odpuszczone przygotowania do sezonu.
https://www.strava.com/activities/360437902
https://www.strava.com/activities/360437902