Wpisy archiwalne w miesiącu
Wrzesień, 2023
Dystans całkowity: | 1290.00 km (w terenie 108.00 km; 8.37%) |
Czas w ruchu: | 54:14 |
Średnia prędkość: | 23.79 km/h |
Maksymalna prędkość: | 79.00 km/h |
Suma podjazdów: | 20293 m |
Maks. tętno maksymalne: | 188 (96 %) |
Maks. tętno średnie: | 179 (91 %) |
Suma kalorii: | 35184 kcal |
Liczba aktywności: | 29 |
Średnio na aktywność: | 44.48 km i 1h 52m |
Więcej statystyk |
Trening 86
Niedziela, 10 września 2023 Kategoria 100-200, avg>30km\h, Basso '23, Samotnie, Szosa, Tlen, Trening 2023
Km: | 119.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:55 | km/h: | 30.38 |
Pr. maks.: | 65.00 | Temperatura: | 20.0°C | HRmax: | 149149 ( 76%) | HRavg | 125( 64%) |
Kalorie: | 2754kcal | Podjazdy: | 900m | Sprzęt: Astra Chorus 2022 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po Tatrze postanowiłem wrócić na
rowerze do Bielska. Wyjechałem o 7:30 z Kościeliska i na dzień dobry podjazd
pod Butorowy. Nigdy nie jechałem tego podjazdu w tak spokojnym tempie więc
mogłem podziwiać widoki na rozjaśnione słońcem Tatry. Było chłodno więc od razu
założyłem kurtkę co okazało się błędem bo mimo spokojnej jazdy zgrzałem się.
Zjazd do Chochołowa spokojny a następnie długi, praktycznie płaski odcinek do
Jabłonki. Po drodze zrobiło się jeszcze chłodniej i pojawiła się mgła więc
włączyłem lampkę z przodu a z tyłu mocniejszy tryb. Pierwszy posiłek tego dnia
to niezdrowy Hot-Dog na Orlenie i duża kawa. Później ciężko było ruszyć ale
jakoś się jechało, przez Słowację do Polski. Brakło mi picia i jedzenia więc
zatrzymałem się w sklepie. Męczące było ostatnie 45 kilometrów ale jakoś dałem
radę. Trasę niespełna 120 kilometrową pokonałem w niecałe 4 godziny netto i 4,5
brutto. Jak na zmęczenie po wyścigu i jazdę w 2 strefie był to całkiem szybki
przejazd.
T#90 - Eksperymentalnie | Ride | Strava
T#90 - Eksperymentalnie | Ride | Strava
Rozgrzewka i rozjazd
Sobota, 9 września 2023 Kategoria 0-50, Basso '23, Ćwiczenia, Regeneracja, Samotnie, Szosa
Km: | 24.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:10 | km/h: | 20.57 |
Pr. maks.: | 42.00 | Temperatura: | 25.0°C | HRmax: | 173173 ( 88%) | HRavg | 130( 66%) |
Kalorie: | 587kcal | Podjazdy: | 430m | Sprzęt: Astra Chorus 2022 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Tatra Road Race 2023
Sobota, 9 września 2023 Kategoria 50-100, Basso '23, Góry, Samotnie, Szosa, w grupie, Wyścig, Zawody 2023
Km: | 59.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:03 | km/h: | 28.78 |
Pr. maks.: | 79.00 | Temperatura: | 24.0°C | HRmax: | 188188 ( 96%) | HRavg | 168( 86%) |
Kalorie: | 1929kcal | Podjazdy: | 1730m | Sprzęt: Astra Chorus 2022 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po raz pierwszy na Tatrze
pojawiłem się bezpośrednio przed startem, bez noclegu w Kościelisku lub Zakopanem.
Miałem dużo czasu na formalności, rozgrzewkę i spokojne odstawienie rzeczy na
miejsce noclegu. Wsunąłem też lekki ale wysokowęglowodanowy posiłek i ruszyłem
na rozgrzewkę. Miałem ten komfort, że startowałem z pierwszego sektora i mogłem
pojawić się w ostatniej chwili na starcie.
Po stracie bardzo spokojny zjazd w dół i dzięki temu już na początku podjazdu znalazłem się z przodu, tego jeszcze na tym wyścigu nie grali. Nie chciałem się ujechać na samym początku więc i tempo jakie dyktowałem nie było kosmicznie mocne. Rywale ruszyli dopiero pod Butorowy, tam początkowo trzymałem się około 15 pozycji aby na ostatnich 500 metrach wyjść na czoło. Jechałem stopniowo coraz mocniej będąc w grze o premię górską na Bachledówce, ostatecznie Piotr Bochnak i Emanuel Piaskowy wyskoczyli mi z koła i na premii byłem 3 open. W dół tempo nie było zbyt szaleńcze więc zjechała się grupka około 15 osób co dawało nadzieję na dobrą współpracę na kolejnych fragmentach wyścigu. Ostrysz w moim wykonaniu był mocny, z około 10 pozycji przeskoczyłem na 2 miejsce mając bardzo komfortową sytuację na zjeździe. To czego się bałem stało się już na kolejnym, długim podjeździe pod Machnówkę, zaczęło się oglądanie jeden na drugiego i mało kto miał ochotę dyktować tempo. Mi to odpowiadało bo nie musiałem jechać na maksa i mogłem chwilę odpocząć. Im bliżej ścianki na koniec tym mocniejsza jazda i po tym podjeździe było nas w czołówce już tylko 7 osób. Wiedziałem co muszę robić aby pozostać w grze o czołowe miejsca, musiałem jechać możliwie mocno w dół by nie zostać, tempo znowu nie było szaleńcze więc bez problemów byłem w stanie jechać w grupce. Długi i zwykle dla mnie nudny podjazd przez Czerwienne jakoś przeleciał znowu raczej w atmosferze spokojnej jazdy, jedyne co zaczęło mnie bardzo martwić to spore grupki kolarzy z dystansu As które mijaliśmy. Decydujący moment na wyścigu to podjazd pod Bachledówkę gdzie poszedł atak i trzy osoby nam odjechały, chcąc czy nie chcąc nie byłem w stanie na niego odpowiedzieć, jechałem już na maksa i jeszcze musiałem się drzeć aby mieć wolną lewą stronę drogi. Na bufecie złapałem dwa kubki z wodą i arbuza i pozostała godzina jazdy do mety, już w 4 osobowym składzie. Tempo szło mocne, już nie tylko pod górę ale też w dół. Po zjeździe z Zębu towarzysze pojechali prosto a ja wiedziałem, że należy skręcić w lewo. Poczekałem na resztę grupy i zdążyłem nawet zatrzymać się za potrzebą. Zaczynaliśmy podjazd pod Słodyczki w 4 osoby i na końcu pierwszego sztywniejszego odcinka podjazdu mocniej pociągnąłem i odskoczyłem od grupy, postanowiłem jechać dalej tym tempem i zrobiłem niezłą różnicę już na jednym podjeździe. Dalej jechałem swoje co jakiś czas nerwowo odwracając się do tyłu. Musiałem ciągnąć już do mety ile miałem sił, Ostrysz poszedł naprawdę nieźle i wciąż miałem przewagę, nawet bardzo asekuracyjny zjazd nie zmienił zupełnie sytuacji. Ostatni podjazd już był męczący, nie byłem w stanie generować już takiej mocy jak wcześniej ale wciąż to było ponad 4 W/kg, dojechałem na Butorowy skąd do mety już tylko 3500 metrów, z czego tylko ostatnie 400 pod górę. Zjazd był całkiem niezły w moim wykonaniu i gdy tylko ruszyłem już na metę byłem przekonany, że nikt mnie już nie dogoni. Wykrzesałem z siebie jeszcze ostatki mocy i szczęśliwy wjechałem na metę.
Od pierwszego startu w tym wyścigu marzyłem o tym by kiedyś znaleźć się w top 10 open i na podium w kategorii wiekowej. Udało się to osiągnąć w 5 starcie. Zrobiłem swoje, forma i szczęście dopisało więc śmiało mogę uznać ten wyścig za życiowy. Co prawda chciałoby się podobny wynik osiągnąć na dłuższym dystansie ale na ten moment nie byłem na to odpowiednio przygotowany, na dystansie As lub Hell, poza świetną postawą na podjazdach, trzeba znacznie lepiej zjeżdżać i mieć naprawdę wysoką kondycję fizyczną, u mnie pary wystarcza na 2 godziny jazdy więc nie zamieniłbym tego 4 miejsca na Hard, na 15 w As czy 30 miejsce open na dystansie Hell. Nie wiem czy za rok pojawię się na Tatrze ale oficjalnie już po raz 5 z rzędu będzie mi przysługiwał 1 sektor startowy.
Po stracie bardzo spokojny zjazd w dół i dzięki temu już na początku podjazdu znalazłem się z przodu, tego jeszcze na tym wyścigu nie grali. Nie chciałem się ujechać na samym początku więc i tempo jakie dyktowałem nie było kosmicznie mocne. Rywale ruszyli dopiero pod Butorowy, tam początkowo trzymałem się około 15 pozycji aby na ostatnich 500 metrach wyjść na czoło. Jechałem stopniowo coraz mocniej będąc w grze o premię górską na Bachledówce, ostatecznie Piotr Bochnak i Emanuel Piaskowy wyskoczyli mi z koła i na premii byłem 3 open. W dół tempo nie było zbyt szaleńcze więc zjechała się grupka około 15 osób co dawało nadzieję na dobrą współpracę na kolejnych fragmentach wyścigu. Ostrysz w moim wykonaniu był mocny, z około 10 pozycji przeskoczyłem na 2 miejsce mając bardzo komfortową sytuację na zjeździe. To czego się bałem stało się już na kolejnym, długim podjeździe pod Machnówkę, zaczęło się oglądanie jeden na drugiego i mało kto miał ochotę dyktować tempo. Mi to odpowiadało bo nie musiałem jechać na maksa i mogłem chwilę odpocząć. Im bliżej ścianki na koniec tym mocniejsza jazda i po tym podjeździe było nas w czołówce już tylko 7 osób. Wiedziałem co muszę robić aby pozostać w grze o czołowe miejsca, musiałem jechać możliwie mocno w dół by nie zostać, tempo znowu nie było szaleńcze więc bez problemów byłem w stanie jechać w grupce. Długi i zwykle dla mnie nudny podjazd przez Czerwienne jakoś przeleciał znowu raczej w atmosferze spokojnej jazdy, jedyne co zaczęło mnie bardzo martwić to spore grupki kolarzy z dystansu As które mijaliśmy. Decydujący moment na wyścigu to podjazd pod Bachledówkę gdzie poszedł atak i trzy osoby nam odjechały, chcąc czy nie chcąc nie byłem w stanie na niego odpowiedzieć, jechałem już na maksa i jeszcze musiałem się drzeć aby mieć wolną lewą stronę drogi. Na bufecie złapałem dwa kubki z wodą i arbuza i pozostała godzina jazdy do mety, już w 4 osobowym składzie. Tempo szło mocne, już nie tylko pod górę ale też w dół. Po zjeździe z Zębu towarzysze pojechali prosto a ja wiedziałem, że należy skręcić w lewo. Poczekałem na resztę grupy i zdążyłem nawet zatrzymać się za potrzebą. Zaczynaliśmy podjazd pod Słodyczki w 4 osoby i na końcu pierwszego sztywniejszego odcinka podjazdu mocniej pociągnąłem i odskoczyłem od grupy, postanowiłem jechać dalej tym tempem i zrobiłem niezłą różnicę już na jednym podjeździe. Dalej jechałem swoje co jakiś czas nerwowo odwracając się do tyłu. Musiałem ciągnąć już do mety ile miałem sił, Ostrysz poszedł naprawdę nieźle i wciąż miałem przewagę, nawet bardzo asekuracyjny zjazd nie zmienił zupełnie sytuacji. Ostatni podjazd już był męczący, nie byłem w stanie generować już takiej mocy jak wcześniej ale wciąż to było ponad 4 W/kg, dojechałem na Butorowy skąd do mety już tylko 3500 metrów, z czego tylko ostatnie 400 pod górę. Zjazd był całkiem niezły w moim wykonaniu i gdy tylko ruszyłem już na metę byłem przekonany, że nikt mnie już nie dogoni. Wykrzesałem z siebie jeszcze ostatki mocy i szczęśliwy wjechałem na metę.
Od pierwszego startu w tym wyścigu marzyłem o tym by kiedyś znaleźć się w top 10 open i na podium w kategorii wiekowej. Udało się to osiągnąć w 5 starcie. Zrobiłem swoje, forma i szczęście dopisało więc śmiało mogę uznać ten wyścig za życiowy. Co prawda chciałoby się podobny wynik osiągnąć na dłuższym dystansie ale na ten moment nie byłem na to odpowiednio przygotowany, na dystansie As lub Hell, poza świetną postawą na podjazdach, trzeba znacznie lepiej zjeżdżać i mieć naprawdę wysoką kondycję fizyczną, u mnie pary wystarcza na 2 godziny jazdy więc nie zamieniłbym tego 4 miejsca na Hard, na 15 w As czy 30 miejsce open na dystansie Hell. Nie wiem czy za rok pojawię się na Tatrze ale oficjalnie już po raz 5 z rzędu będzie mi przysługiwał 1 sektor startowy.
Test
Piątek, 8 września 2023 Kategoria 0-50, Basso '23, blisko domu, Ćwiczenia, Samotnie, Szosa
Km: | 15.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:34 | km/h: | 26.47 |
Pr. maks.: | 55.00 | Temperatura: | 25.0°C | HRmax: | 169169 ( 86%) | HRavg | 120( 61%) |
Kalorie: | 349kcal | Podjazdy: | 240m | Sprzęt: Astra Chorus 2022 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trening 85
Środa, 6 września 2023 Kategoria 0-50, avg>30km\h, Basso '23, blisko domu, Ćwiczenia, Samotnie, Szosa, Trening 2023
Km: | 36.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:15 | km/h: | 28.80 |
Pr. maks.: | 64.00 | Temperatura: | 22.0°C | HRmax: | 179179 ( 91%) | HRavg | 137( 70%) |
Kalorie: | 879kcal | Podjazdy: | 450m | Sprzęt: Astra Chorus 2022 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ostatni trening przed Tatrą. Na tapecie znalazły się
ulubione powtórzenia w 6 strefie mocy. Udało się zredukować w ostatnim czasie
wagę i naprawdę ciężko się zagiąć aby utrzymać założoną moc, szczególnie na
płaskim. Wybrałem rundę która zawiera zarówno odcinki płaskie jak i krótkie
podjazdy więc część powtórzeń udało się zrobić na podjeździe a część na
płaskim. Jestem optymalnie przygotowany do startu na dystansie Hard. Pilnuję dokładnie
wszystkiego aby w jak najlepszej dyspozycji dnia być w sobotę, zwykle czegoś brakowało
więc może tym razem wszystkie elementy układanki będą na swoim miejscu.
T#89 - Ostatki przed Tatrą | Ride | Strava
T#89 - Ostatki przed Tatrą | Ride | Strava
Miasto 35
Poniedziałek, 4 września 2023 Kategoria 0-50, blisko domu, Miasto
Km: | 46.00 | Km teren: | 4.00 | Czas: | 02:18 | km/h: | 20.00 |
Pr. maks.: | 45.00 | Temperatura: | 20.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1350kcal | Podjazdy: | 410m | Sprzęt: Evo 2 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rozjazd 19
Poniedziałek, 4 września 2023 Kategoria 0-50, blisko domu, Regeneracja, ROMET '23, Samotnie, teren
Km: | 13.00 | Km teren: | 9.00 | Czas: | 00:54 | km/h: | 14.44 |
Pr. maks.: | 43.00 | Temperatura: | 16.0°C | HRmax: | 136136 ( 69%) | HRavg | 102( 52%) |
Kalorie: | 319kcal | Podjazdy: | 210m | Sprzęt: Evo 2 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Spokojna i bezpieczna przejażdżka na MTB. Nie ryzykowałem
bardziej brawurowej jazdy w dół a pod górę wyraźnie się oszczędzałem. Najważniejsze,
że cokolwiek udało się pojeździć, przy tej ilości pracy jaką mam obecnie nie
jest to takie oczywiste.
R#15 - Kumulowanie energii | Ride | Strava
R#15 - Kumulowanie energii | Ride | Strava
Trening 84
Niedziela, 3 września 2023 Kategoria 50-100, Basso '23, Samotnie, Szosa, w grupie, Zawody 2023
Km: | 64.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:17 | km/h: | 28.03 |
Pr. maks.: | 61.00 | Temperatura: | 16.0°C | HRmax: | 182182 ( 93%) | HRavg | 120( 61%) |
Kalorie: | 1553kcal | Podjazdy: | 893m | Sprzęt: Astra Chorus 2022 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Coroczny Rajd z Metą na Równicy w tym roku rozgrywany był w zmiennych
warunkach pogodowych. Wyjeżdżając z domu było pogodnie ale mocno wiało, przez
to nie tak sprawnie jak myślałem poszła jazd do Skoczowa. Byłem tam kilka minut
później niż zamierzałem ale udało się w grupie dojechać do Ustronia gdzie
zaczęło padać. Oberwanie chmury trwało chwilę ale organizm w tym czasie zdążył
się wychłodzić, po starcie ciężko było ruszyć a kolejne oberwanie chmury na
podjeździe nie pomogło mi w złapaniu swojego rytmu. Gdy zostałem sam z przodu ruszyłem
mocno dopiero na kostce brukowej, przez 10 minut jechałem swoje ale brakło mnie
na ostatnich 500 metrach podjazdu. Tak czasami bywa, w dużej wilgotności
powietrza i słabej widoczności jaka była bliżej szczytu Równicy po prostu sobie
nie radzę. Wyrównałem jednak czas sprzed 3 lat, przy wyższej wadze i ogólnie
innej dyspozycji niż wówczas, mogę uznać to za sukces. Po długim postoju na
Równicy zupełnie odpuściłem sobie zjazd i w dobrym tempie wróciłem do domu. Przygotowania
do TRR dobiegły końca, pozostało tylko dobrze zregenerować się przed startem i
w sobotę pokazać swoje najlepsze strony.
T#88 - Król Równicy | Ride | Strava
T#88 - Król Równicy | Ride | Strava
Trening 83
Sobota, 2 września 2023 Kategoria 50-100, Basso '23, Samotnie, Szosa, Tlen, Trening 2023
Km: | 81.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:53 | km/h: | 28.09 |
Pr. maks.: | 63.00 | Temperatura: | 19.0°C | HRmax: | 156156 ( 80%) | HRavg | 127( 65%) |
Kalorie: | 2012kcal | Podjazdy: | 840m | Sprzęt: Astra Chorus 2022 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trening o którym szybko chciałbym zapomnieć. Planowałem wystartować
w czasówce w Przeciszowie ale obecnie nie mam nawet lemondki więc wolałem sobie
odpuścić te zawody i pojechałem na trening w kierunku Osieka. Już w Hałcnowie
miałem przygodę z samochodem. Na zwężeniu jadąc na zielonym musiałem uciec z
drogi bo jakaś kobieta jadąca z przeciwka władowała się na czerwonym i nie wiedziała
co zrobić. Najadłem się strachu i mi się odechciało dalszej jazdy. Było dosyć
zimno więc starałem się nie zatrzymywać po drodze, w Kętach zatrzymałem się na
kawę. Wracając do domu postanowiłem jechać na Porąbkę i Międzybrodzie, remonty
nie postępują zbyt sprawnie ale udało się przejechać. Mimo tego, że zrobiło się
cieplej na zjeździe do Bielska nieco zmarzłem. Czuć już jesień w powietrzu ale prognozy
na kolejne dni są bardzo optymistyczne więc raczej chłodne będą tylko poranki i
wieczory a w ciągu dnia można liczyć jeszcze na ciepło.
T#87 - Lądowanie z telemarkiem | Ride | Strava
T#87 - Lądowanie z telemarkiem | Ride | Strava