Wpisy archiwalne w kategorii
50-100
Dystans całkowity: | 90857.50 km (w terenie 1680.50 km; 1.85%) |
Czas w ruchu: | 3331:11 |
Średnia prędkość: | 26.62 km/h |
Maksymalna prędkość: | 92.00 km/h |
Suma podjazdów: | 967996 m |
Maks. tętno maksymalne: | 202 (103 %) |
Maks. tętno średnie: | 179 (89 %) |
Suma kalorii: | 1868942 kcal |
Liczba aktywności: | 1331 |
Średnio na aktywność: | 68.26 km i 2h 33m |
Więcej statystyk |
Trening 36
Środa, 24 kwietnia 2019 Kategoria 50-100, Cube 2019, No Limited 2019, Samotnie, Szosa, Trening 2019
Km: | 55.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:51 | km/h: | 29.73 |
Pr. maks.: | 59.00 | Temperatura: | 19.0°C | HRmax: | HRavg | 135( 69%) | |
Kalorie: | 740kcal | Podjazdy: | 380m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Kolejny dzień który zmusił mnie do myślenia, czy dalsze bawienie się w kolarstwo ma sens. Od samego rana nic mi nie wychodziło. Dzień wcześniej nie znalazłem czasu na jakikolwiek trening i musiałem zmieścić się w 2 godzinach. Po ostatniej jeździe nie zmieniłem kół i musiałem tylko napompować szytki. Z tyłem poradziłem sobie bezproblemowo a przy pompowaniu przodu miałem duży problem który skończył się urwaną końcówką wentyla przy minimalnym dopuszczalnym ciśnieniu. Powietrze trzymało wiec oprócz uszczelniacza i klucza do wentyli wziąłem również dętkę z wykręcanym zaworem. Pogoda była dobra, ciepło i silny zmieniający kierunek wiatr. Idealny dzień na test kół w wietrznych warunkach. Po wyjeździe z domu szwankować zaczęła opaska tętna. Trzymałem się stref mocy i nie miało to dla mnie dużego znaczenia. Po kilkunastu minutach opaska zaczęła działać jak należy. Jazda z bocznym wiatrem do Skoczowa była ciekawym przeżyciem. Przy mocniejszych podmuchach ciężko było utrzymać rower w linii prostej. Na jednym z krótkich podjazdów przed Skoczowem podczas zmiany przełożenia podbiło mi rower na wyrwie i łańcuch zamiast spaść na małą tarcze z przodu spadł poza zębatkę. Musiałem się zatrzymać i nałożyć go ręcznie. Nie zabrałem jednorazowych rękawiczek i musiałem skorzystać z ręcznika papierowego i lekko pobrudziłem sobie rękę. Wymusiło to dalszą jazdę z rękami na klamkach, aby nie pobrudzić owijki. W Skoczowie skręciłem w lewo na Ustroń i zaczęła się zabawa. Im bliżej Ustronia tym bardziej wiało. Trzymałem się 2 strefy mocy, momentami jechałem w 3 strefie i tak dojechałem do Polany gdzie skręciłem na Centrum. Jazda z wiatrem byłaby bardzo przyjemna gdyby nie fakt, że musiałem co chwile hamować i zwalniać. Aby trzymać założoną moc to musiałem jechać ponad 40 km/h. Momentami było to nawet 50 km/h. Koła niosły niesamowicie pomimo niższego ciśnienia. Od Skoczowa już nie było tak łatwo, odpuściłem mocniejszą jazdę na podjazdach i względnie dobrym tempem przejechałem najtrudniejszy odcinek z kilkoma podjazdami. Na dłuższym zjeździe odczepił się czujnik z miernika mocy i musiałem się zatrzymać. Na początku nie mogłem zlokalizować problemu ale później szybko go naprawiłem. Do domu wróciłem już bez problemów, ostatnie 5 minut to tradycyjny rozjazd w 1 strefie. Trening był dobry pomimo różnych problemów które wpłynęły na jazdę, od problemów technicznych: z szytką, łańcuchem i miernikiem mocy, przez wpływający na jazdę wiatr po dużą liczbę pojazdów i pieszych powodującą dużą ilość gwałtownych manewrów. Po tym treningu i dwóch pełnych dniach bez roweru mam zamiar wyznaczyć aktualne moce na 5 minut, minutę i 15 sekund a także nową wartość progu FTP. Może pogoda pozwoli przeprowadzić testy w naturalnych warunkach. Jak się nie uda to skorzystam z trenażera.




Trening 35
Niedziela, 21 kwietnia 2019 Kategoria 50-100, Cube 2019, No Limited 2019, Samotnie, Szosa, Trening 2019
Km: | 61.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:20 | km/h: | 26.14 |
Pr. maks.: | 64.00 | Temperatura: | 15.0°C | HRmax: | 176176 ( 90%) | HRavg | 136( 69%) |
Kalorie: | 1006kcal | Podjazdy: | 900m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po wczorajszym bardzo mocnym treningu nie byłem w stanie się zregenerować. Wyjechałem na wyczyszczonym rowerze z karbonowymi kołami, w najlepszej możliwej konfiguracji i chciałem sprawdzić się na podjeździe na Równice. Od początku jazdy było na tyle ciepło, że wyjechałem w letnim stroju i rękawkach. Jechało się bardzo ciężko, co prawda było pod wiatr ale nie na tyle silny żebym tak się męczył. Do Ustronia dojechałem przez Górki i Lipowiec. Na podjazdach przyśpieszałem ale nie mogłem złapać odpowiedniego rytmu. W niezbyt dobrym czasie dojechałem do podnóża podjazdu. Tam chwila przerwy, zdjąłem rękawki i ruszyłem dosyć mocno pod górę. Jechało się bardzo ciężko, starałem się jechać z równą mocą i to nawet wychodziło. Spodziewałem się lepszej dyspozycji na podjeździe, nie sądziłem, że tak będę kaleczył jazdę pod górę. Trzymając stałą moc nie byłem w stanie jechać szybciej. Czas szybko umykał i już w połowie podjazdu wiedziałem, że jest to najgorszy wjazd od prawie 3 lat. Utrzymałem równą moc do końca podjazdu. Niewiele brakło abym nie zmieścił się w 20 minutach. Po dojeździe do schroniska postanowiłem wjechać jeszcze na Skibówke. Początek to wymijanie pieszych a koniec to żałosna próba utrzymania się na rowerze. Czułem się jakbym miał worek kamieni na plecach. Dałem z siebie więcej niż na całym wcześniejszym podjeździe. Zatrzymałem się na szczycie wśród tłumu ludzi. Doszedłem do siebie, ubrałem się na zjazd i chcąc już ruszać zauważyłem, że tylne koło się nie obraca. Przed podjazdem nie sprawdziłem ułożenia hamulca i okazało się, że cały czas tarł o obręcz. Dobrze, że nic się nie stało a ja miałem dodatkowe obciążenie które zamieniło przyjemność z podjeżdżania w męczarnie. Na zjeździe też koła się nie sprawdziły, musiałem cały czas jechać wolno za samochodami, gdy zrobiło się pusto to walczyłem z podmuchami wiatru a na dokręcanie nie miałem ochoty wiec cały zjazd był słaby i wolny. Powrót do domu już bez przekonania, byłem zły na to, że znowu czas podjazdu nie był adekwatny do włożonych sił i aktualnych możliwości. Nie byłem w stanie jechać dobrym tempem a nogi nie pracowały jak należy. Był to pierwszy od dawna trening z którego nie mogę być zadowolony. Inną sprawą jest, że obciążenie treningowe w ostatnim tygodniu było zbyt duże dla mnie i dobrze, że teraz mam kilka spokojniejszych dni a więcej na temat aktualnej formy dowiem się za tydzień po teście FTP.



Informacje o podjazdach:




Informacje o podjazdach:

Trening 33
Czwartek, 18 kwietnia 2019 Kategoria 50-100, Cube 2019, Samotnie, Szosa, Trening 2019
Km: | 58.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:14 | km/h: | 25.97 |
Pr. maks.: | 58.00 | Temperatura: | 10.0°C | HRmax: | 178178 ( 91%) | HRavg | 134( 68%) |
Kalorie: | 1014kcal | Podjazdy: | 830m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Udało się wcześniej wstać a na trening wyjechałem i tak dopiero po 8. Po raz drugi w tym roku wybrałem się w rejon Lipowej w celu sprawdzenie jednej z równoległych do głównej dróg. Początek był dosyć ciężki, sporo pod górę i wiatr a noga kręciła dosyć dobrze. Postanowiłem zrobić kilka mocniejszych akcentów 2 minutowych. Pierwszy z nich rozpocząłem zaraz za wyjazdem z Bielska. Wygenerowałem niezłą moc i szybko pokonałem krótki podjazd w Bystrej. Później pojawiło się sporo samochodów i tradycyjnie zjechałem na ścieżkę rowerową. Jechałem niezłym tempem aby czas odpoczynku po mocniejszej jeździe był jak najdłuższy. Przez Buczkowice przedostałem się bez problemów i w Godziszcze od ronda ogień. Moc nieco gorsza niż za pierwszym razem a i teren łatwiejszy. Przed trzecim zrywem miała być krótka przerwa. Po dojeździe do Lipowej skręciłem w nieznaną drogę, nawierzchnia była całkiem niezła a po kolejnym skręcie w lewo coraz gorsza. Sporo żwiru, wąsko i krótki odcinek płyt. Trud wynagrodziły piękne widoki i zerowy ruch pojazdów. Po krótkim zjeździe odbiłem w prawo i ruszyłem mocno, nachylenie szybko wzrosło i równie szybko podjazd się skończył. Wysiłek trwał niecałą minutę i moc wyszła słaba. Na kolejne sprawdzenie musiałem trochę poczekać, najpierw pagórkowaty odcinek do Kalnej a później zjazd pod wiatr do Łodygowic nie pozwoliły zbytnio odpocząć. Przez Łodygowice przejechałem bez problemów i dotarłem do podjazdu na Huciska. Zupełnie zapomniałem jaki to podjazd i za szybko zacząłem mocną jazdę. Pierwszą połowę podjazdu przejechałem mocno generując podobną moc jak przy poprzednim mocnym akcencie a drugą dużo spokojniej. Na zjeździe nie poszalałem a do Bielska dojechałem tempem które nie pozwalało na całkowite zregenerowanie sił. Kolejny odcinek mocnej jazdy zacząłem w Olszówce. Tutaj nie było to tak miarodajne bo jechałem z wiatrem. Wygenerowałem lepszą moc niż za poprzednim razem i na deser zostawiłem sobie 30 sekundowy sprint. Dojechałem do stromego podjazdu i ogień. Jechałem już bardzo mocno, dałem niemal wszystko co miałem w nogach i wyszła super moc. Chyba zacznę trenować takie dłuższe sprinty bo być może pójdą lepiej niż krótkie. Na koniec zasłużony rozjazd.






Trening 32
Środa, 17 kwietnia 2019 Kategoria 50-100, blisko domu, Cube 2019, Samotnie, Szosa, Trening 2019
Km: | 51.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:06 | km/h: | 24.29 |
Pr. maks.: | 60.00 | Temperatura: | 7.0°C | HRmax: | 170170 ( 87%) | HRavg | 130( 66%) |
Kalorie: | 929kcal | Podjazdy: | 1000m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pierwszy od dłuższego czasu dzień w którym noga kręciła dobrze od początku jazdy. W dalszym ciągu temperatura nie jest wysoka i musiałem po raz kolejny ubrać cieplejsze ciuchy. Wybrałem stare, zużyte a nawet dziurawe ubrania i pojechałem na kolejny trening siły. Tym razem nic nie przeszkodziło mi w zrobieniu tego treningu na podjeździe pod Przegibek. Po spokojnym przejeździe przez miasto z dwoma utrudnieniami których wczoraj nie było rozpocząłem trening. Po ostatnim treningu siłowym bolało mnie lewe kolano i postanowiłem odrobine zwiększyć kadencje i wróciłem do pierwotnej wersji z pięcioma powtórzeniami po 5 minut. Powtórzenia jak zwykle były w 4 strefie mocy a przy ostatnim nawet w 5 strefie. Przed ostatnim odcinkiem wpadałem na pomysł aby po skończeniu właściwego treningu wjechać po raz drugi w tym roku na Przegibek. Zjechałem na sam początek podjazdu i zacząłem powtórzenie wcześniej niż poprzednie 4. Po skończonym odcinku zredukowałem obciążenie, dobrałem przełożenie pozwalające na utrzymywanie kadencji około 80 i mocy w 3 strefie i w równym tempie wjechałem na szczyt. Biorąc pod uwagę zmęczenie po powtórzeniach to moje tempo było całkiem niezłe. Czas wjazdu na przełęcz nie wyszedł zły chociaż do optymalnej dyspozycji brakuje sporo. Gdy zacząłem zjazd i zauważyłem, że droga jest pusta to postanowiłem nieco odważniej zjechać. Na zakrętach zwykle wyhamowywałem do 30 km/h a dzisiaj pokonywałem je o 10 km/h szybciej. Zupełnie nieaerodynamiczne ciuchy nie pozwoliły na szybszą jazdę na prostych bo dosyć solidnie wiało. Moja dyspozycja na zjazdach jest lepsza niż w ubiegłym roku i w bardziej sprzyjających okolicznościach będzie to bardziej widoczne. Po zjeździe wróciłem w spokojniejszym tempie do domu. Po drodze złapał mnie lekki deszcz który towarzyszył mi do końca treningu.



Dane o podjeździe:




Dane o podjeździe:

Trening 28
Wtorek, 9 kwietnia 2019 Kategoria 50-100, Cube 2019, Samotnie, Szosa, Trening 2019
Km: | 81.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:53 | km/h: | 28.09 |
Pr. maks.: | 63.00 | Temperatura: | 14.0°C | HRmax: | 182182 ( 93%) | HRavg | 141( 72%) |
Kalorie: | 1427kcal | Podjazdy: | 1020m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Kolejny tydzień zaczął się dla mnie niezbyt dobrze. Spory nawał pracy spowodował, że w poniedziałek musiałem zostać dłużej w pracy a we wtorek aby móc zrobić wartościowy trening musiałem zacząć godzinę wcześniej. Spowodowało to, że na regenerację nie miałem zbyt dużo czasu i jeszcze odczuwałem skutki niedzielnej trasy. Trening na pagórkowatej rundzie w Rudzicy jest dla mnie ważny i od 2015 regularnie na przełomie marca i kwietnia przejeżdżam od 2 do 4 rund z akcentami bardzo mocnej jazdy. Po raz pierwszy w tym roku pojechałem na krótko i zupełnie inaczej się czułem. Pomimo zmęczenia jechało się całkiem dobrze. Spokojnie dojechałem do Rudzicy, po drodze kilka problemów, m.in. z dużą ilością samochodów na trasie. Po wjeździe na pierwszą rundę zorientowałem się, że mocno wieje z północnego wschodu więc początek i koniec każdego okrążenia był pod wiatr. Już na początku pierwszej rundy popełniłem mały błąd, zjadłem za późno, powinienem przyjąć dawkę jedzenia przed wjazdem na rundę a nie na jej początku i po dosyć wolnym zjeździe i szybkim względnie płaskim odcinku przez Iłownicę przyszedł czas na pierwszy zryw. Pierwszy podjazd na rundzie był najdłuższy i dosyć trudny ze względu na fragmenty powyżej 10 %. Rozpocząłem dosyć spokojnie i dopiero w drugiej części dołożyłem do pieca. Czułem lekkie rezerwy które starałem się wykorzystać w końcówce. Czas tego odcinka mógł być lepszy ale nie wyszedł zły, tylko kilka sekund gorszy niż rok czy dwa lata temu. Dzięki mocnemu wiatrowi w plecy szybko pokonałem zjazd i zaczął się drugi, dosyć trudny podjazd. Ten podjazd jest o tyle trudny, że jego początek znajduje się zaraz za 90 stopniowym zakrętem w prawo. Podjazd wjechałem spokojnie, trzymałem się 4 strefy mocy i kadencji około 80. Po podjeździe czekał mnie długi fragment pod wiatr. Pracowałem cały czas mocno, na zjazdach dokręcałem a podjazdy wszystkie wjechałem w 4 strefie. Czas wyszedł całkiem niezły. Na drugą rundę wjechałem szybko i na zjeździe też się nie oszczędzałem. U podnóża pierwszego podjazdu byłem kilka sekund szybciej niż za pierwszym razem. Długi podjazd wjechałem po raz kolejny w 4 strefie i po szybkim zjeździe czekał mnie drugi sprawdzian. Ruszyłem mocno przed zakrętem i miałem niezłą prędkość na łuku. Mocno cisnąłem cały czas, w końcówce zaczęło mnie brakować ale udało się poprawić swój najlepszy czas na segmencie o 6 sekund i wygenerować bardzo dobrą moc. Wynik w czasie 1 minuty wyszedł lepszy niż niespełna 2 tygodnie temu podczas testu. Wyjechałem się na tym odcinku konkretnie i dalsza jazda już nie była tak wydajna jak wcześniej. Na dosyć dziurawym zjeździe do Rudzicy straciłem trochę nerwów i musiałem mocno zwolnić. Dobra jazda w ostatniej części pozwoliła poprawić czas pierwszej rundy o kilkanaście sekund. Początek trzeciej rundy znowu był szybszy i u podnóża podjazdu w kierunku Roztropic byłem szybciej niż podczas 2 pierwszych rund. Odcinek z 4 podjazdami przejechałem dobrym tempem, zachowując siły na sam koniec rundy. Ostatni podjazd na rundzie zamierzałem pojechać bardzo mocno, zacząłem dosyć dobrze ale nie starczyło sił do końca segmentu. Silny wiatr w twarz spowodował, że brakło mnie na ostatnie 150 metrów. Mam jeszcze braki, nie jestem w stanie wytrzymać mocnego tempa na dłuższym odcinku a także zrobić kilku mocnych powtórzeń z rzędu. Co prawda poprawiłem swój najlepszy czas na rundzie ale moja jazda na trasie o takim profilu jest daleka od oczekiwanej. Z taką dyspozycją nie mam czego szukać na treningach grupowych i wyścigach chyba, że będę osobą która jako pierwsza odpadnie od grupy.
Po przejechaniu trzech rund nie miałem już czasu na więcej i wróciłem dosyć dobrym tempem do domu. Dobry trening na którego efekty będę musiał jeszcze poczekać.



Po przejechaniu trzech rund nie miałem już czasu na więcej i wróciłem dosyć dobrym tempem do domu. Dobry trening na którego efekty będę musiał jeszcze poczekać.



Trening 26
Sobota, 6 kwietnia 2019 Kategoria 50-100, Cube 2019, Samotnie, Szosa, Trening 2019
Km: | 59.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:04 | km/h: | 28.55 |
Pr. maks.: | 54.00 | Temperatura: | 9.0°C | HRmax: | 155155 ( 79%) | HRavg | 133( 68%) |
Kalorie: | 960kcal | Podjazdy: | 230m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po dniu wolnym od roweru byłem bardzo zmotywowany do treningu. Wstałem nawet dużo wcześniej z myślą o wczesnym wyjeździe i porannym treningu. Nie nacieszyłem się długo bo w czasie gdy przygotowałem się do jazdy zaczęło dosyć mocno padać i padało przez ponad godzinę. Gdy przestało i skończyłem to co zacząłem w międzyczasie robić to zebrałem się po raz drugi. Drogi były już prawie suche i wierzyłem, że przejadę na sucho cały trening. Planowałem jechać do Łąki i zawrócić. Po ciężkim początku noga się szybko rozkręciła i już pierwszy podjazd w Międzyrzeczu poszedł sprawnie. Później walczyłem z dosyć mocnym północnym wiatrem. Trzymałem się założonej mocy i tak dotarłem do Goczałkowic. Po drodze na moment pokropiło a przez większość drogi było sucho. Przed Pszczyną podjąłem decyzję o jeździe na Strumień. Przez około 10 kilometrów jechałem z bocznym wiatrem który nie miał dużego wpływu na jazdę. W połowie drogi między Łąką a Strumieniem zaczęło kropić, z czasem deszcz padał coraz mocniej. Dopóki jechałem równym i dosyć szybkim tempem to opady nie były odczuwalne a z czasem już nogawki i buty zaczęły łapać wodę. Konkretnie rozpadało się w Rudzicy i po przejechaniu dobrym tempem podjazdu do Rudzicy zatrzymałem się i ubrałem kurtkę. Od tego momentu było coraz gorzej, zacinający deszcz, masa kałuż i chlapiące na około samochody nie ułatwiały jazdy. Trzymałem cały czas założoną moc i w miarę dobrze dojechałem do domu. Dłuższa jazda w tych warunkach byłaby trudna ze względu na przemoknięte nogawki które powodowały, że nogi nie pracowały jak powinny. Woda w butach nie ma dużego wpływu, nie lubię połączenia niskiej temperatury i deszczu bo wtedy zwykle moje tempo jest dużo słabsze. Mimo wszystko nie żałuję, że wyjechałem na trening. Trzeba trenować w różnych warunkach bo nie wiadomo jakie będą na wyścigu. Dzisiejszy około 2 godzinny trening był fajnym wstępem do długiej i ciekawej trasy jaką mam jutro w planach.




Trening 25
Czwartek, 4 kwietnia 2019 Kategoria 50-100, Cube 2019, Samotnie, Szosa, Trening 2019
Km: | 61.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:16 | km/h: | 26.91 |
Pr. maks.: | 66.00 | Temperatura: | 12.0°C | HRmax: | 155155 ( 79%) | HRavg | 131( 67%) |
Kalorie: | 1023kcal | Podjazdy: | 730m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po wczorajszej jeździe miałem mieszane uczucia. Wyjeżdżając było dosyć chłodno ale zdecydowałem się na wiosenny strój i na początku trochę marzłem. Pierwsze kilometry i podjazdy szły jak krew z nosa. W Wilkowicach zrobiłem mały test. Jeżeli uda mi się spokojnie wjechać około 1500 metrowy podjazd w czasie poniżej 5 minut to będzie dobrze. Jechałem pod tą górę wolno, trzymałem się założonej mocy i do 5 minut brakło sporo, ponad 40 sekund. Jest to bardzo dużo i z taką jazdą na razie nie mam czego szukać w górach. Na zjeździe puściłem klamki i trochę odważniej zjechałem, zabawę trochę popsuł samochód i wiejący z przeciwka wiatr. Przez Łodygowice przeleciałem szybko i zatrzymał mnie dopiero przejazd w Zarzeczu. Wiatr odrobine zmienił kierunek i nawet odrobinę pomagał. Po skręcie na Lipową pojawili się drogowcy i musiałem manewrować między wyciętymi dziurami w nawierzchni. Do Lipowej dojechałem równym i dosyć dobrym tempem. Później chcąc jechać na Ostre znowu pomyliłem drogi i zaliczyłem o jeden podjazd mniej niż chciałem. Na kilku następnych zjazdach próbowałem trochę odważniej pojechać ale blokowały mnie samochody. Najlepiej pokonanym podjazdem był co prawda krótki ale dosyć wymagający odcinek w Słotwinie. Od tego momentu jechałem szybkim tempem aż do Bielska. Na zjeździe z Bystrej wreszcie nie miałem przed sobą żadnych samochodów i byłem w stanie rozwinąć dobrą prędkość. Przez Bielsko już tradycyjnie ścieżką rowerową, udało mi się rozwinąć prędkość 40 km/h i nawet nie trzęsło tak bardzo. Przy okazji sprawdziłem nowiutki odcinek ścieżki na ulicy Szerokiej. Na koniec dołożyłem kilka podjazdów a na zjazdach znowu pojechałem nieco mocniej. Po początkowych problemach noga kręciła całkiem dobrze i nawet na zjazdach radziłem sobie dużo lepiej niż dotychczas. Ciągle mam nad czym pracować ale jest już lepiej niż tydzień temu.




Trening 24
Środa, 3 kwietnia 2019 Kategoria 50-100, Cube 2019, Samotnie, Szosa, Trening 2019
Km: | 60.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:17 | km/h: | 26.28 |
Pr. maks.: | 53.00 | Temperatura: | 11.0°C | HRmax: | 158158 ( 81%) | HRavg | 131( 67%) |
Kalorie: | 1039kcal | Podjazdy: | 650m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bardzo ciężki trening. W nocy nie spałem tyle ile powinienem. Rano wstałem wcześnie aby zaliczyć co najmniej 2 godzinny trening. Początkowo jechało mi się nieźle, pierwsze podjazdy poszły całkiem dobrze ale z czasem było gorzej. Noga nie kręciła tak jak powinna a w dodatku trochę się pogubiłem i zamiast zrobić trening w okolicy Starej Wsi, Wilamowic to podjąłem decyzję o jeździe w kierunku Kęt. Trzymałem dosyć dobre jak na ten dzień tempo i po dojeździe do Pisarzowic skierowałem się nieznaną mi drogą z ciekawym podjazdem w kierunku Kóz. Kolejnym tego dnia błędem była jazda przez centrum Kóz przez co władowałem się w remontowaną ul. Krakowską i inne utrudnienia drogowe w Bielsku. Pojawił się nawet fragment nierównego i dziurawego bruku a w jednym miejscu musiałem przenosić rower bo nie dało się przejechać. Cieszyłem się, że karbonowe koła zostały w domu. Zmęczony wróciłem do domu.




Trening 23
Wtorek, 2 kwietnia 2019 Kategoria 50-100, blisko domu, Cube 2019, Samotnie, Szosa, Trening 2019
Km: | 39.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:25 | km/h: | 27.53 |
Pr. maks.: | 47.00 | Temperatura: | 6.0°C | HRmax: | 163163 ( 83%) | HRavg | 119( 61%) |
Kalorie: | 534kcal | Podjazdy: | 470m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Początek ciężkiego tygodnia w którym nie mam na nic czasu i każdy wyjazd na trening jest już sukcesem. Mając zaledwie niecałe 2 godziny na jazdę nie pozostało nic innego jak krótki i mocny trening. Wybór padł na trening z niską kadencją. Pojechałem tak jako ostatnio do Nałęża i tam ćwiczyłem powtórzenia na kadencji 40-60. Przy okazji sprawdziłem działanie nieużywanej od zeszłego roku opaski do pomiaru tętna. Przy spokojnej jeździe nie ma żadnych zakłóceń a gdy przyśpieszałem to opaska zaczynała fiksować. Nie była droga i nie jestem zdziwiony, że pomimo regularnej konserwacji tak szybko się zużyła. Podczas treningu udało się zrobić sześć dobrych powtórzeń 4 minutowych. Nie dało się jechać ze stałą mocą i kadencją przez cały czas i dlatego odcinki wyszły trochę szarpane. Po treningu wróciłem nieco dłuższą drogą do domu.












Trening 21
Sobota, 30 marca 2019 Kategoria 50-100, Cube 2019, No Limited 2019, Samotnie, Trening 2019
Km: | 57.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:01 | km/h: | 28.26 |
Pr. maks.: | 71.00 | Temperatura: | 15.0°C | HRmax: | 164164 ( 84%) | HRavg | 139( 71%) |
Kalorie: | 1064kcal | Podjazdy: | 590m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bardzo ładna pogoda od rana a ja miałem już zaplanowany dzień a w nim tylko około 2 godziny na trening. Po wczorajszym teście miałem mieszane uczucia i nie wiedziałem czego się spodziewać. Wyjechałem o nietypowej dla mnie porze, po godzinie 11 i na dogach był bardzo duży ruch. Przed jazdą napompowałem więcej powietrza do szytek i przesmarowałem wyczyszczony wcześniej łańcuch. Po wjeździe na główną drogę zacząłem walczyć z wiatrem. Na tych kołach jechało się dużo lepiej, jedynym utrudnieniem były samochody i dziury w nawierzchni. W Jasienicy spotkały mnie dwie sytuacje w których musiałem się zatrzymać. Później już było lepiej, wybrałem dzisiaj trasę z dużą ilością krótkich maksymalnie 4 minutowych podjazdów. Jechałem trochę mocniej niż zwykle i sporo podjazdów pokonałem w 4 strefie mocy. Przy tym wszystkim trzymałem bardzo wysoką kadencję, przy dużo niższej kadencji miałem wczoraj problemy a dzisiaj podjazdy wchodziły całkiem dobrze jak na aktualną dyspozycję. Miałem okazję sprawdzić też zachowanie kół na zjeździe, rozpędziłem się do 70 km/h i później lekko pedałowałem i przed położonym kilkaset metrów po zjeździe rondem musiałem dosyć mocno przyhamować. W tym elemencie koła sprawdziły się wyśmienicie. Jazda z wiatrem do Brennej była bardzo przyjemna. Trzymałem równą moc i tętno w 2 strefie. Nieco trudniejszy fragment podjazdu w kierunku Lipowca pokonałem bardziej siłowo a na dłuższym zjeździe rozwinąłem fajną prędkość. Przez Ustroń przejechałem dosyć sprawnie i wjechałem w kolejną sekwencje krótkich podjazdów. Na tym odcinku było trochę utrudnień ze względu na prace drogowe. Do Goleszowa dojechałem szybko pomimo walki z przeciwnym wiatrem. Później nie mogłem zlokalizować batona i się zatrzymałem by go wyjąć z środkowej kieszeni. W dalszym ciągu walczyłem z wiatrem i na dłuższym i stromszym podjeździe miałem drobne problemy z utrzymaniem założonej mocy. Decyzja o zabraniu tylko jednego bidonu okazała się błędna i musiałem zatrzymać się w sklepie i dotankować. Dalsza jazda wyglądała nieźle, trochę mocniej na podjazdach, spokojniej w dół i na płaskim. Jedynym utrudnieniem był wiat który trochę zmienił kierunek i zamiast wiać z południowego- zachodu to wiał bardziej z północy. Po dojechaniu do Jaworza było mi mało i dołożyłem jeszcze jeden długi podjazd z trudną końcówką. Samą końcówkę pojechałem już w 5 strefie mocy. Na koniec tradycyjny rozjazd, tym razem w większej części prowadził w dół. Dobrze mi się dzisiaj jechało, koła spisały się na trasie bardzo dobrze. Do pełni szczęścia brakuje jeszcze lepszej formy.







