Piotr92blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(13)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w kategorii

50-100

Dystans całkowity:88201.50 km (w terenie 1623.50 km; 1.84%)
Czas w ruchu:3228:44
Średnia prędkość:26.64 km/h
Maksymalna prędkość:92.00 km/h
Suma podjazdów:936858 m
Maks. tętno maksymalne:202 (103 %)
Maks. tętno średnie:179 (89 %)
Suma kalorii:1802528 kcal
Liczba aktywności:1289
Średnio na aktywność:68.43 km i 2h 33m
Więcej statystyk

Trening 97

Środa, 9 sierpnia 2017 Kategoria Trening 2017, Szosa, Samotnie, 50-100
Km: 66.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:18 km/h: 28.70
Pr. maks.: 56.00 Temperatura: 28.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 1537kcal Podjazdy: 522m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Bardzo dobry trening. Początkowo jechałem sam po okolicznych drogach i dopiero pojechałem pod Twomark. Zjawiło się sporo osób w tym kilka nowych. Myślałem, że może uda się załapać do jakiejś grupki. Do Jasienicy dosyć spokojnym tempem a później już przyśpieszenie. Jechałem w środku grupy do Rudzicy. Na podjeździe zagapiłem się ze zmianą biegów, zapomniałem, że nie mogę jechać na 53x25 i spadł mi łańcuch. Grupa odjechała na 100 metrów, nie chciałem szarpać i z taką samą różnicą wjechałem na rundę. Za mną były 2 osoby, zjazd pod wiatr, nie chciało mi się szaleć i grupa odjechała i miałem już około minuty straty. Dojechał do mnie starszy gościu i po zmianach jakoś jazda szła. Po chwili zobaczyliśmy na poboczu jednego z zawodników i samochód. Nie wiedziałem co się stało, towarzysz się zatrzymał a ja dostałem sygnał by jechać dalej. Widziałem grupę daleko z przodu. Równym tempem jechałem dalej do Ligoty i Międzyrzecza. Z przodu ani z tyłu nie było widać nikogo. Po drodze spotkałem dwóch znajomych którzy czekali na czołówkę by się do nich podpiąć, nie pochwalam takiego zachowania, to nie wyścig ale jednak oszustwo. Podjazd w kierunku Rudzicy poszedł dobrze i po niecałych 28 minutach wjechałem na 2 rundę. Okazało się, że do czołówki tracę prawie 6 minut. Drugą rundę przejechałem praktycznie na solo, tempo znowu równe i podobne do tempa pierwszej rundy. Przed Bronowem zobaczyłem z przodu jakiś rowerzystów. Złapałem ich za rondem, okazało się, że są to turyści na trekingowych rowerach z sakwami. Niedaleko przed nimi jechały 2 osoby. Szybko się do nich zbliżyłem i na moment złapali moje koło i zostali. Podjazd poszedł nieźle i drugą rundę przejechałem nieco szybciej niż pierwszą. Planowałem zjechać po 2 okrążeniu i tak też uczyniłem, od tego momentu jechałem jeszcze spokojniej. Przez Jasienicę nawet bez utrudnień i przed 20 byłem w domu. Noga podawała lepiej niż w ostatnim czasie. Może jakoś to będzie na Road Trophy. Odpocząłem i to jest najważniejsze, nie zawsze trzeba się wyjeżdżać przed wyścigiem. 
Rundy:
I.  Rudzica - Landek - Ligota - Międzyrzecze - Rudzica 14,9 km: 0:27:52 ( 32,08 ) 
II. Rudzica - Landek - Ligota - Międzyrzecze - Rudzica 14,9 km: 0:27:26 ( 32,59 ) 
https://www.strava.com/activities/1125378425

Trening 96

Wtorek, 8 sierpnia 2017 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2017
Km: 62.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:11 km/h: 28.40
Pr. maks.: 52.00 Temperatura: 22.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 1460kcal Podjazdy: 520m Aktywność: Jazda na rowerze
Spokojny trening, bez żadnych szarpań. Na początku było ciężko, spory ruch i ciągłe hamowanie. Normalna jazda zaczęła się dopiero po około 15 kilometrach już po wyjeździe z miasta. Do Wilamowic było pod wiatr, im dalej na północ tym mocniej wiało. Po skręcie w lewo na rondzie wiatr zaczął sprzyjać. Po drodze utrudnienia przez roboty drogowe i trochę zakrętów więc na zmianę wiatr wiał z przodu lub z tyłu. Za Dankowicami kolejne zaskoczenie, brak asfaltu, przecierpiałem jakoś te 2 kilometry i dalej bez utrudnień. Kawałek prostki i można było się rozpędzić, szło dobrze ale pojawiło się skrzyżowanie i znowu hamowanie. Kolejny odcinek do Czechowic bez utrudnień i kolejna strata czasu przy przejeździe przez krajówkę. Równa i dosyć szybka jazda do Międzyrzecza gdzie zaczął się trudniejszy podjazd. wrzuciłem lżejsze przełożenie i w dobrym tempie wjechałem na wzniesienie. W Jasienicy trochę nerwowo i dalej już bez utrudnień. Już prawie tradycyjnie na koniec dołożyłem podjazd, długi lecz niezbyt trudny i spokojnie do domu. Jutro trening z Twomark. Zamierzam jechać spokojnie i będzie to pewnie jazda samotna w ogonie bo wszyscy pójdą w trupa od początku.
https://www.strava.com/activities/1123090605

Trening 93

Czwartek, 3 sierpnia 2017 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2017
Km: 77.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:52 km/h: 26.86
Pr. maks.: 62.00 Temperatura: 23.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 1327kcal Podjazdy: 1400m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Ciężki trening. Jak wyjeżdżałem to na termometrze były 34 stopnie i słońce. Początek ciężki, pod wiatr. Spokojnie dojechałem do Ustronia do podnóża Równicy. Przed podjazdem kupiłem wodę i dolałem do pełna bidony. Planowałem wjechać 3 razy od Jaszowca asfaltem na szczyt. Pierwszy podjazd zacząłem mocno, po chwili pulsometr zaczął szwankować. Jechałem bardziej na wyczucie i pilnowałem oddechu. Nie jechałem na maksa i w niecałe 20 minut byłem na szczycie. Zawróciłem po 20 minutach jazdy od podnóża i dosyć szybko zjechałem do Jaszowca. Na niebie zbierały się ciemne chmury, zlekceważyłem to i ruszyłem tym razem nieco spokojniej i dopiero po łuku w lewo zwiększyłem intensywność. Będąc jakieś 600 metrów do szczytu zaczęło padać. Nie zawróciłem tylko mocniej pojechałem końcówkę i pojechałem się schować, za bardzo mnie nie zmoczyło i po 5 minutach przestało padać. Zjazd był bardzo wolny, ślisko, pełno żwiru i połamanych gałęzi i ulewa przez połowę zjazdu. Zjazd o mało nie zakończył się dla mnie fatalnie, już prawie w Jaszowcu nagle na jezdni pojawił się pieszy, dobrze, że nie jechałem za szybko i odbicie w prawo na brukowany parking pozwoliło uniknąć zderzenia. Miałem stracha i poza zdartymi klockami hamulcowymi nic się nie stało. Musiałem ochłonąć i stanąłem na chwilę na przystanku. Przeszło kolejne oberwanie chmury i po 15 minutach ruszyłem, było 15 stopni. Trząsłem się lekko, w sklepie kupiłem wodę, była ciepła i pozwoliła mi się lekko zagrzać. Trzeci wjazd odpuściłem i dosyć szybkim tempem dojechałem dop Skoczowa skąd pod wiatr do Bielska. Szkoda, że nie udało się wjechać 3 raz,dwa wjazdy były w równym dobrym tempie i z tego jestem zadowolony. W weekend 2 górskie treningi. 
Podjazdy:
I.  Równica od Jaszowca ul. Wczasową 5,7 km 380 m ( 6,7 % ) 0:19:25 ( 17,6 ) 
    Równica od Skalicy ( koniec kostki brukowej ) 3,2 km 260 m ( 8,1% ) 0:12:05 (16,1 )
II. Równica od Jaszowca ul. Wczasową 5,7 km 380 m ( 6,7 % ) 0:19:15 ( 17,8 )
    Równica od Skalicy ( koniec kostki brukowej ) 3,2 km 260 m ( 8,1% ) 0:11:45 (16,5 )

Trening 91

Poniedziałek, 31 lipca 2017 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2017
Km: 87.00 Km teren: 0.00 Czas: 03:13 km/h: 27.05
Pr. maks.: 70.00 Temperatura: 28.0°C HRmax: 176176 ( 90%) HRavg 137( 70%)
Kalorie: 2287kcal Podjazdy: 1240m Sprzęt: Agree GTC SL Aktywność: Jazda na rowerze
Nietypowy trening. Raz, że po raz pierwszy w tym roku w poniedziałek to także połączony z kibicowaniem na Tour de Pologne. Wyjechałem po 15 i byłem pewny, że w spokoju dojadę do Wisły przez Salmopol. Noga podawała aż miło, czemu tak nie było w sobotę. Myśle, że coroczny lipcowy kryzys mam już za sobą i uda się przygotować formę pozwalającą na walkę z najlepszymi na Road Trophy. Dosyć szybko dojechałem do Szczyrku i mozolnie pod wiatr w stronę Salmopolu. Podjazd zacząłem spokojnie i równym tempem przejechałem 2/3 podjazdu do momentu gdy nie zostałem zatrzymany. Policjant mnie popchnął w bok, gdyby mnie nie złapał jakiś kibic to leżałbym z rowerem na asfalcie. Do przejazdu kolarzy była jeszcze godzina lub trochę mniej a droga już zablokowana. W końcu pozwolono na dalszą jazdę i jakoś wjechałem na szczyt. Czas dobry, zatrzymałem stoper na postój i nie będę tego czasu brał jako całkiem wiarygodny. Szybko zjechałem w dół i skręciłem w kierunku Czarnego. Tam, żadnych problemów i bezpiecznie dojechałem do podjazdu. Po drodze wyprzedziłem sporo osób, w tym także znajomych i równym tempem zacząłem podjazd, wjechałem do miejsca w którym stały Jas-Kółki i się zatrzymałem. Sporo czekaliśmy zanim nadjechała czołówka, później peleton, jakieś mniejsze grupki i gdy zrobiła się dziura wskoczyłem na rower i ruszyłem.Około 100 metrów z tyłu była dwójka i samochód techniczny, dosyć mocnym tempem pokonałem 400 metrów podjazdu i trochę im odskoczyłem. Złapałem Angelikę i rozprowadziłem ją do zjazdu i zjechałem do restauracji uzupełnić płyny. Ustawiłem się na początku zjazdu i czekałem na rozwój zdarzeń. Sytuacja wyglądała już nieco inaczej, peleton był mocno porwany a z przodu było około 25 osób w tym Rafał Majka na dobrej pozycji. W tym miejscu różnica między pierwszym a ostatnim już była spora i wynosiła około 15 minut. Po przejeździe samochodu Koniec Wyścigu zjechałem szybko do Wisły, bez aut to można trochę szybciej wchodzić w zakręty. Jakiś kolarz trochę mi udaremniał szybszą jazdę ale i tak było dobrze. Miałem wracać przez Salmopol ale pojechałem na Ustroń i Górki. Spokojnie z wiatrem dojechałem do domu. Jutro spokojny trening. Może dołączę do grupy z Treka, w środę ogień z Twomarkiem a w czwartek 3 x Równica. Taki jest plan a co wyjdzie to wyjdzie.
https://www.strava.com/activities/1110822007

Rozjazd

Niedziela, 30 lipca 2017 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa
Km: 52.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:07 km/h: 24.57
Pr. maks.: 53.00 Temperatura: 30.0°C HRmax: 140140 ( 71%) HRavg 106( 54%)
Kalorie: 962kcal Podjazdy: 320m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze

Trening 90

Środa, 26 lipca 2017 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2017
Km: 73.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:58 km/h: 24.61
Pr. maks.: 56.00 Temperatura: 17.0°C HRmax: 191191 ( 97%) HRavg 136( 69%)
Kalorie: 1558kcal Podjazdy: 1700m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Jedyny trening w tym tygodniu. We wtorek pogoda nie pozwoliła wyjechać i musiałem ten trening zrobić w środę. Plan zakładał trenowanie podjazdów i w tym celu pojechałem na Przegibek. Spokojny dojazd i pierwszy wjazd od Straconki był spokojny i później dosyć szybki zjazd do Międzybrodzia. Poniżej miejsca z którego zwykle mierzę czas zawróciłem i mocno ruszyłem w górę. Po 2 minutach zluzowałem i po kolejnych 2 minutach znowu zwiększyłem tempo. Po 3 mocnych odcinkach byłem na szczycie i zjechałem w dół. Dwa podjazdy wjechałem tym samym schematem i były trochę wolniejsze, kończyłem około 100 metrów przed szczytem. Zjechałem w dół do Straconki i ostatni wjazd już na luzie. Po zjeździe w dół pojechałem trochę inną drogą zaliczając długi podjazd w kierunku kolejki na Szyndzielnię i na koniec dołożyłem jeszcze dwa podjazdy w mocnym tempie. Ostatnie 5 kilometrów na  zupełnym luzie. Był to ostatni trening przed sobotnim startem. Nie nastawiam się na wynik. W kategorii jest tyle mocnych zawodników, że obrona prowadzenia w Klasyfikacji Generalnej będzie bardzo trudna.
Podjazdy:
I.   Przełęcz Przegibek od Straconki 3,4 km 190 m ( 5,6 % ) 0:11:56 ( 17,10 ) 156 ( 79 % )
II.  Przełęcz Przegibek od Międzybrodzia 3,0 km 200 m ( 6,7 % ) 0:09:44 ( 18,49 ) 168 ( 85 % )
III. Przełęcz Przegibek od Międzybrodzia 3,0 km 200 m ( 6,7 % ) 0:10:23 ( 17,34 ) 168 ( 85 % )
IV. Przełęcz Przegibek od Międzybrodzia 3,0 km 200 m ( 6,7 % ) 0:10:31 ( 17,12 ) 167 ( 85 % )
V.  Przełęcz Przegibek od Straconki 3,4 km 190 m ( 5,6 % ) 0:11:51 ( 17,22 ) 153 ( 77 % )

Trening 89

Niedziela, 23 lipca 2017 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2017
Km: 86.00 Km teren: 0.00 Czas: 03:11 km/h: 27.02
Pr. maks.: 61.00 Temperatura: 22.0°C HRmax: 178178 ( 91%) HRavg 133( 68%)
Kalorie: 2228kcal Podjazdy: 1520m Sprzęt: Agree GTC SL Aktywność: Jazda na rowerze
Kolejny górski trening. Nie miałem ochoty na trasę 150 kilometrów i pojechałem sam. Pogoda od rana bardzo dobra, ruch na drogach niewielki, do pełni szczęścia zabrakło dobrej nogi. Męczyłem się strasznie i podjazd na Przegibek wjechałem na luzie ale było ciężko. Zjazd dosyć szybki i w Międzybrodziu sporo ludzi. Jechało się strasznie ciężko, myślałem nawet by zawrócić ale zmotywowałem się do dalszej jazdy. Przez Wielką Puszczę jechało się nieco lepiej i na ściance przed Targanicami zdecydowałem się pojechać trochę mocniej. Po zjeździe zauważyłem zbyt głośno działający napęd. Myślałem, że to suport a winny był bębenek. Będę musiał go wyczyścić. Podjazd na Kocierz pojechałem nieco mocniej i nogi jakby trochę puściły. Na zjeździe znowu jakiś ważniak wyprzedzał na trzeciego i jakimś cudem uniknąłem czołowego zderzenia. Dalsza część zjazdu bardzo dobra i coraz lepiej się jechało. Ostatni podjazd na Przegibek wjechałem dosyć dobrym tempem i już spokojnie do domu. Kryterium w Pszczynie sobie odpuściłem, zła pogoda, niezbyt dobra dyspozycja a także ostatecznie brak czasu. W następny weekend myślę, że uda się wystartować w wyścigu. 
Podjazdy:
I.   Przełęcz Przegibek od Straconki 3,4 km 190 m ( 5,6 % ) 0:11:26 ( 17,84 ) 152 ( 77 % )
II.  Przełęcz Targanicka od Porąbki 0,7 km ( 10,0 % ) 0:03:05 ( 13,62 ) 161 ( 82 % )
III. Przełęcz Kocierska od Targanic 3,8 km 270 m ( 7,1 % ) 0:13:59 ( 16,31 ) 163 ( 82 % )
IV. Przełęcz Przegibek od Międzybrodzia 3,0 km 200 m ( 6,7 % ) 0:10:54 ( 16,51 ) 154 ( 78 % )
https://www.strava.com/activities/1097016349/segme...

Trening 88

Sobota, 22 lipca 2017 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2017
Km: 97.00 Km teren: 0.00 Czas: 03:42 km/h: 26.22
Pr. maks.: 70.00 Temperatura: 25.0°C HRmax: 181181 ( 92%) HRavg 142( 72%)
Kalorie: 2834kcal Podjazdy: 1800m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Dobry ale trochę pechowy trening. Wyjechałem po 14 i spory ruch na drogach. Pojechałem bocznymi drogami i w pewnym momencie dojechałem do samochodu który za cel postawił sobie nie przekraczanie 20 km/h. Kiedy zrobiło się szerzej próbowałem go wyprzedzić, nie dało się, zajeżdżał drogę. Po wjechaniu na główną w kierunku Szczyrku musiał przyśpieszyć i odjechał. Bez przygód dojechałem do Buczkowic. Za rondem wyprzedził mnie Wiesiek i się zatrzymał kawałek dalej. Umówiłem się z nim na rozmowę po wyścigu w Rymanowie. W Szczyrku masa ludzi i sporo grup turystów. Jako pierwszy podjazd obrałem Orle Gniazdo. Początek wolny i później udało się złapać dobry rytm i w sumie wyszedł dobry czas. Myślałem jechać dalej w kierunku Podmagury ale spora grupa osób taranowała całą drogę i musiałbym się zatrzymać. Zjechałem w dół w kierunku Biły i skierowałem się na Salmopol. Do Soliska dosyć słabym tempem a sam podjazd poszedł nawet nieźle. Tempo równe i szybko wjechałem na szczyt. Na górze miła rzecz, grupa Domin Sport trenowała podjazdy i na szczycie stał ich wóz techniczny. Zaproponowali mi uzupełnienie bidonów i z chęcią skorzystałem. Zjazd dosyć szybki, staram się poprawić ten element i coraz lepiej to wychodzi. Kolejny podjazd to Zameczek i w dobrym tempie wjechałem na Przełęcz i czułem, że brakuje mi energii, w ruch poszedł żel i odżyłem. Zjazd do Wisły też szybki i sporo pod wiatr w kierunku Ustronia. Sporo aut i pieszych w Wiśle i musiałem często zwalniać. Na deser zostawiłem sobie Równicę, żeby nie było łatwo to wybrałem wariant z początkiem po kostce. Dobra i równa jazda dała nowy rekord. Na górze ludzi jak mrówek i od razu zjechałem na dół. Zjazd też sszybki jak na mnie i żeby ominąć utrudnienia pojechałem przez Zawodzie i Lipowiec na Górki Wielkie. Nogi już zaczynały o sobie dawać znać i włączyłem tryb lekkiej jazdy i spokojnie dotarłem do domu. Nie czułęm się najlepiej a czasy przy jeździe średnim tempem wyszły niezłe.
Podjazdy:
I.   Orle Gniazdo ze Szczyrku 1,6 km 130 m ( 8,1 % ) 0:06:24 ( 15,00 ) 165 ( 84 % )
II.  Przełęcz Salmopolska od Szczyrku 4,4 km 270 m ( 6,1 % ) 0:14:58 ( 17,64 ) 164 ( 83 % )
III. Przełęcz Szarcula od Wisły Czarne 2,2 km 180 m ( 8,2 % ) 0:08:53 ( 14,86 ) 165 ( 84 % )
IV. Równica od Jaszowca ul. Turystyczną 5,2 km 390 m ( 7,5 % ) 0:19:15 ( 17,77 ) 171 ( 86 % )
https://www.strava.com/activities/1096200658/overv...

Trening 87

Piątek, 21 lipca 2017 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2017
Km: 59.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:07 km/h: 27.87
Pr. maks.: 66.00 Temperatura: 23.0°C HRmax: 172172 ( 88%) HRavg 130( 66%)
Kalorie: kcal Podjazdy: 800m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Znowu musiałem zweryfikować plany na weekend. Co prawda nie chciało mi się za bardzo jechać na Klasyk Kłodzki ale wydarzyła się rzecz która pomogła mi podjąć taką decyzję.Nie wiem czy była słuszna ale musiałem wybierać pomiędzy pracą a zabawą. Wszystko na dobrą sprawę zaczęło się już w czwartek kiedy zmieniono mi zmiany i pierwszy raz od kilku lat przyszło mi pracować w nocy. Nie narzekałem, piątek miałem mieć wolny i odespać przed maratonem. Przez cały czas pracy nie poruszałem tego tematu i po powrocie do domu zapakowałem rower i rzeczy do samochodu i poszedłem się zdrzemnąć na 2 godziny. Wyjechałem jak planowałem przed 9 i najpóźniej około 9:45 miałem być w Jastrzębiu. Będąc już w drodze dostałem telefon. Nie odebrałem za pierwszym razem ale 5 telefon pod rząd nie dawał mi spokoju. Okazało się, że muszę być w piątek w nocy w pracy. Nie chciałem się na to zgodzić, jakby zadzwonili godzinę później to bym się nie wracał, w końcu mi podali powód, jeden pracownik który miał być na tej zmianie ucierpiał w wypadku samochodowym i walczy o życie. W sezonie urlopowym jest problem z zastępstwami i nie chcąc narazić firmy na utratę najpoważniejszego klienta musiałem się zgodzić. Trudno było podjąć tą decyzję ale praca jest dla mnie ważniejsza niż przyjemności. Wiem, że zawiodłem nie tylko siebie i nie chciałbym mieć z tego powodu problemów. 
Po tych perypetiach położyłem się około 11 spać i przespałem 3 godziny. O 16 wyjechałem trochę się rozruszać. Noga nie podawała najlepiej, jechałem spokojnie a na kilku podjazdach przyśpieszyłem i trochę się zmęczyłem. Końcowy odcinek na luzie. Jutro jak się uda to może jakieś góry a w niedzielę albo wyścig na Słowacji lub trening i Kryterium w Pszczynie.
https://www.strava.com/activities/1094556449

Trening 85

Wtorek, 18 lipca 2017 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2017
Km: 57.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:05 km/h: 27.36
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: 27.0°C HRmax: 169169 ( 86%) HRavg 122( 62%)
Kalorie: kcal Podjazdy: 530m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Bardzo spokojny trening, częściowo po dawno nie odwiedzanych drogach. Jechało się dobrze, na koniec wstąpiłem na kofolę i do domu. Pojawia się coraz więcej argumentów świadczących za moją rezygnacją z udziału w wyścigach. Tym razem swoje dołożyli organizatorzy Klasyka Kłodzkiego. Rezygnacja z dystansu Giga może jest słuszna ale nie na 3 dni przed startem, najchętniej bym zrezygnował, ale oni nie przewidują takiej opcji. To, że Road Maraton schodzi na psy to wiem od dawna, ale organizatorzy Supermaratonów nie chcą być gorsi.Jazda na cały weekend tylko po to by przejechać całe 95 km dla mnie mija się z celem. Gdyby był chociaż start pod górę lub wspólny to widziałbym w tym sens. Jak pojadę to tylko treningowo, strata na pierwszych kilometrach będzie na pewno zbyt duża by myśleć o miejscu w czołówce. Moim zdaniem ci ludzie są niepoważni dając taką informację przed samym maratonem, o stanie dróg wiedzieli od dawna. Wolałbym pojechać na Przełomy Wisłoka niż na Klasyk, dwóch piątków wolnych pod rząd nie dostanę a wyjazd w nocy nie bardzo mi się uśmiecha. Niedługo nie będzie maratonów na długich dystansach, tylko takie, że byle "dziadek" mógł przejechać najdłuższy dystans i się pochwalic że przejechał "Giga".

kategorie bloga

Moje rowery

TCR Advanced 2 2021 7832 km
Zimówka 9414 km
Litening C:62 Pro 18889 km
Triban 5 54529 km
Astra Chorus 2022 9586 km
Evo 2 7927 km
Hercules 13228 km
Ital Bike 9476 km
Trek 17743 km
Agree GTC SL 21960 km
Cross Peleton 44114 km
Scott 9850 km

szukaj

archiwum