Wpisy archiwalne w kategorii
teren
Dystans całkowity: | 7301.50 km (w terenie 3878.50 km; 53.12%) |
Czas w ruchu: | 408:52 |
Średnia prędkość: | 17.42 km/h |
Maksymalna prędkość: | 1414.00 km/h |
Suma podjazdów: | 129984 m |
Maks. tętno maksymalne: | 189 (96 %) |
Maks. tętno średnie: | 179 (91 %) |
Suma kalorii: | 194975 kcal |
Liczba aktywności: | 247 |
Średnio na aktywność: | 29.56 km i 1h 40m |
Więcej statystyk |
Trening 22
Środa, 5 kwietnia 2023 Kategoria 0-50, blisko domu, Samotnie, teren, Trening 2023
Km: | 14.00 | Km teren: | 7.00 | Czas: | 00:48 | km/h: | 17.50 |
Pr. maks.: | 35.00 | Temperatura: | 4.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 398kcal | Podjazdy: | 220m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Chwila przerwy w opadach i wolny czas pozwoliły wyskoczyć na godzinę w teren. Błoto mnie nie odstraszyło, mimo że rower czyściłem po przyjeździe równie długo jak mnie nie było.
T#22 - Trochę terenu | Ride | Strava
T#22 - Trochę terenu | Ride | Strava
Trening 13
Sobota, 25 lutego 2023 Kategoria 100-200, Samotnie, Szosa, teren, Trening 2023
Km: | 117.00 | Km teren: | 34.00 | Czas: | 04:56 | km/h: | 23.72 |
Pr. maks.: | 41.00 | Temperatura: | 6.0°C | HRmax: | 162162 ( 83%) | HRavg | 127( 65%) |
Kalorie: | 2051kcal | Podjazdy: | 250m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ostatni trening w okolicy Aalter.
Miałem znacznie więcej czasu więc pojechałem dalej szukając jakiś podjazdów po
drodze, nic takiego nie znalazłem, wszędzie równo i płasko. Jedynym plusem okazała
się alternatywa w postaci drogi szutrowej wzdłuż głównej szosy którą przyjemnie
się jechało do kolejnego lasu pełnego ścieżek co XC. Po kilku godzinach jazdy
odezwały się plecy ale nie był to tak poważny problem abym musiał sięgać po przeciwbólowe
czy skracać jazdę.
T#13 - Szukanie podjazdów | Ride | Strava
T#13 - Szukanie podjazdów | Ride | Strava
Trening 12
Piątek, 24 lutego 2023 Kategoria Samotnie, teren, Trening 2023
Km: | 64.00 | Km teren: | 44.00 | Czas: | 03:00 | km/h: | 21.33 |
Pr. maks.: | 36.00 | Temperatura: | 10.0°C | HRmax: | 166166 ( 84%) | HRavg | 122( 62%) |
Kalorie: | 1195kcal | Podjazdy: | 210m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Drugi dzień w Belgii oznaczał
trochę więcej czasu wolnego. Pogoda była dobra do jazdy więc ruszyłem w teren, zaskoczony
byłem ilością ciekawych ścieżek i tras przeznaczonych do Cross Country. Już zapomniałem
jaką frajdę może dać jazda w terenie. Po jeździe byłem mocno zmęczony.
T#12 - Technika w terenie | Ride | Strava
T#12 - Technika w terenie | Ride | Strava
Trening 2, Trenażer 6
Niedziela, 27 listopada 2022 Kategoria teren, Zima 2022, Zima 2023, Trening 2023
Km: | 15.00 | Km teren: | 13.00 | Czas: | 03:10 | km/h: | 4.74 |
Pr. maks.: | 33.00 | Temperatura: | 5.0°C | HRmax: | 162162 ( 83%) | HRavg | 130( 66%) |
Kalorie: | 2100kcal | Podjazdy: | 710m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Z powodu problemów z kolanem zrezygnowaliśmy
też z imprezy Andrzejkowej, ostatnie zakupy jednak przydadzą się na Sylwestra.
Wieczór Andrzejkowy z żoną w domu był chyba ciekawszy niż zabawa w
towarzystwie, mogliśmy się nacieszyć swoją obecnością i nie wystawiać się na
pokaz. Musimy przetrwać ten trudny czas, stabilizator na razie sprawdza swoje
zadanie, żona może normalnie chodzić bez większego bólu, stabilizator ściąga
tylko do kąpieli, nie jest łatwo go założyć i nie wyobrażamy sobie zakładania
go na a tym bardziej pod spodnie, pod sukienką jest zupełnie niewidoczny. Wspólne
spacery na razie odpadają ale do szczęścia nie są nam potrzebne.
W końcu pojawiła się luka w pogodzie i czasie więc wybrałem się na ponad 2 godzinny trening w teren. Spokojna jazda po chwili przerodziła się w męczarnię w terenie. Im bliżej Szyndzielni tym bardziej twardo i biało. Przed zjazdem z Szyndzielni zrobiłem krótki postój. Moja jazda w terenie pozostawiała sporo do życzenia, do pewnego momentu liczyłem na przełamanie ale gdy trafiłem na większą ilość błota pod Przełęczą Kołowrót przytrzymało mnie na moment i w momencie straciłem całe powietrze z przedniego koła, miałem nawet zmieniać dętkę ale już chwilę później doszło do kolejnej awarii. Bębenek tylnego koła przestał pracować normalnie i kręciłem w miejscu, nie pozostało nic innego jak telefon do żony. Z buta dostałem się do olszówki gdzie tylko chwilę czekałem na żonę, wiem jak ciężko jest jej prowadzić z bolącym kolanem więc tym bardziej doceniam to, że nie zawiodła mnie i przyjechała po mnie. Żal trochę było pakować brudny rower do czystego samochodu ale wyjścia za bardzo nie miałem. Po południu zabrałem Anię do kina i na pyszną kolację. Przy kolacji wspominaliśmy nasze pierwsze kino, ponad 7 lat temu, wiele rzeczy od tego czasu się zmieniło ale wówczas Ania była w niemal identycznej szarej sukience, buty miała wówczas inne ale także bolało ją kolano, restauracji w której jedliśmy kolację po kinie już nie ma ale my jesteśmy. Sentyment do tych czasów pozostał bo oboje wówczas byliśmy młodzi i mieliśmy tylko siebie. Bardzo ładnie mi za to podziękowała i dlatego wieczorem miałem jeszcze motywację na drugi trening. Z kolanem żony na szczęście sytuacja jest stabilna, jej samozaparcie i zapał z jakim podchodzi do rehabilitacji bardzo mi imponuje, wierzę, że jeszcze żona wróci do sprawności, swojego ulubionego sportu jakim jest pływanie a nawet jeżeli tak się nie stanie to nic w naszych relacjach się nie zmieni.
T#2 - Czas na nowe koła | Ride | Strava
Zwift - Zmienny rytm S2 | Virtual Ride | Strava
W końcu pojawiła się luka w pogodzie i czasie więc wybrałem się na ponad 2 godzinny trening w teren. Spokojna jazda po chwili przerodziła się w męczarnię w terenie. Im bliżej Szyndzielni tym bardziej twardo i biało. Przed zjazdem z Szyndzielni zrobiłem krótki postój. Moja jazda w terenie pozostawiała sporo do życzenia, do pewnego momentu liczyłem na przełamanie ale gdy trafiłem na większą ilość błota pod Przełęczą Kołowrót przytrzymało mnie na moment i w momencie straciłem całe powietrze z przedniego koła, miałem nawet zmieniać dętkę ale już chwilę później doszło do kolejnej awarii. Bębenek tylnego koła przestał pracować normalnie i kręciłem w miejscu, nie pozostało nic innego jak telefon do żony. Z buta dostałem się do olszówki gdzie tylko chwilę czekałem na żonę, wiem jak ciężko jest jej prowadzić z bolącym kolanem więc tym bardziej doceniam to, że nie zawiodła mnie i przyjechała po mnie. Żal trochę było pakować brudny rower do czystego samochodu ale wyjścia za bardzo nie miałem. Po południu zabrałem Anię do kina i na pyszną kolację. Przy kolacji wspominaliśmy nasze pierwsze kino, ponad 7 lat temu, wiele rzeczy od tego czasu się zmieniło ale wówczas Ania była w niemal identycznej szarej sukience, buty miała wówczas inne ale także bolało ją kolano, restauracji w której jedliśmy kolację po kinie już nie ma ale my jesteśmy. Sentyment do tych czasów pozostał bo oboje wówczas byliśmy młodzi i mieliśmy tylko siebie. Bardzo ładnie mi za to podziękowała i dlatego wieczorem miałem jeszcze motywację na drugi trening. Z kolanem żony na szczęście sytuacja jest stabilna, jej samozaparcie i zapał z jakim podchodzi do rehabilitacji bardzo mi imponuje, wierzę, że jeszcze żona wróci do sprawności, swojego ulubionego sportu jakim jest pływanie a nawet jeżeli tak się nie stanie to nic w naszych relacjach się nie zmieni.
T#2 - Czas na nowe koła | Ride | Strava
Zwift - Zmienny rytm S2 | Virtual Ride | Strava
Roztrenowanie 6
Wtorek, 18 października 2022 Kategoria blisko domu, Romet '22, Samotnie, teren
Km: | 17.00 | Km teren: | 12.00 | Czas: | 01:03 | km/h: | 16.19 |
Pr. maks.: | 47.00 | Temperatura: | 47.0°C | HRmax: | 162162 ( 83%) | HRavg | 134( 68%) |
Kalorie: | 567kcal | Podjazdy: | 460m | Sprzęt: Evo 2 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po pracy znowu
miałem trochę czasu i wybrałem się na godzinną przejażdżkę, rundka nad zaporą w
Wapienicy okazała się w sam raz, do tego dołożyłem jeszcze dwa inne podjazdy dzięki
czemu mogłem poćwiczyć zjazdy. Te wciąż wyglądają podobnie ale jest to raczej
górny pułap możliwości jakie dotychczas byłem w stanie zaprezentować.
Roztrenowanie 4
Sobota, 15 października 2022 Kategoria 0-50, Góry, Samotnie, teren
Km: | 24.00 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 01:47 | km/h: | 13.46 |
Pr. maks.: | 45.00 | Temperatura: | 14.0°C | HRmax: | 183183 ( 93%) | HRavg | 148( 75%) |
Kalorie: | 1060kcal | Podjazdy: | 840m | Sprzęt: Evo 2 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Znowu nie znalazłem czasu za dnia więc pojechałem wieczorem zapominając o najważniejszym – lampkach. O tej porze w górach tłumów nie było ale już pod Szyndzielnią zrobiło się szaro, przy słabym wzroku ostatnie kilometry zjazdu były bardzo ciekawe, niewiele widziałem. Bezpiecznie udało się dojechać do domu.
Roztrenowanie 3
Środa, 12 października 2022 Kategoria 0-50, Romet '22, teren
Km: | 32.00 | Km teren: | 23.00 | Czas: | 02:18 | km/h: | 13.91 |
Pr. maks.: | 49.00 | Temperatura: | 10.0°C | HRmax: | 175175 ( 89%) | HRavg | 146( 74%) |
Kalorie: | 1234kcal | Podjazdy: | 940m | Sprzęt: Evo 2 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Chwilę czasu
udało się wykorzystać na przejażdżkę w teren. Ostatnio mam znowu drobne
problemy z techniką, wydaje mi się, że w tym aspekcie zrobiłem mały krok w tył.
Na dzień dobry znany już niemal na pamięć podjazd na Szyndzielnię przez
Dębowiec a następnie zjazd R&R, w dalszym ciągu trwają prace wycinkowe więc
w końcówce puściłem się objazdem. Nie czułem się pewnie i moja jazda technicznie
wyglądała źle, dużo lepiej pod tym względem było na Twisterze gdzie poprawiłem
swój ostatni czas i to wyraźnie. Później jeszcze trochę kręcenia po Cyganie i
powrót przez Dębowiec, udało się dojechać przed powrotem Ani z pracy.
Roztrenowanie 2
Poniedziałek, 10 października 2022 Kategoria 0-50, Romet '22, Samotnie, Szosa, teren
Km: | 39.00 | Km teren: | 17.00 | Czas: | 02:17 | km/h: | 17.08 |
Pr. maks.: | 49.00 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1290kcal | Podjazdy: | 830m | Sprzęt: Evo 2 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po południu
ponownie wyjechałem na rower, tym razem w teren na MTB. Nie byłem jeszcze w
rejonie Przegibka, Gaików więc obrałem taki kierunek. Najpierw znanymi drogami
do Straconki skąd wzdłuż rzeki w kierunku Małej Straconki a następnie drogi na
Przegibek. Popełniłem jednak jeden błąd nawigacyjny, zamiast dojechać na
przełęcz asfaltem odbiłem w prawo i jak po 300 metrach zszedłem z roweru tak go
pchałem przez prawie kilometr. Znalazłem się na szlaku na Magurkę skąd
zjechałem na Przegibek, następnie w kierunku Gaików i zjazd nową, szeroką drogą
do Straconki, następnym razem wezmę tą trasę w drugą stronę, będzie znacznie przyjemniejsza.
Wracając do domu odebrałem telefon od żony, że ma ochotę na kawę i ciasto w kawiarni
więc umówiłem się z nią w Fly Cafe gdzie dojechaliśmy w podobnym czasie. Trochę
wstyd było mi się pokazać z nią w jednym lokalu, ja brudny i spocony a ona jak
zwykle ładnie ubrana, ale dla nas nie ma to znaczenia, lubimy wspólnie spędzać
czas i to jest najważniejsze.
Trening 102
Środa, 28 września 2022 Kategoria 50-100, Romet '22, Szosa, teren, Tlen, w grupie, Trening 2022
Km: | 62.00 | Km teren: | 24.00 | Czas: | 02:54 | km/h: | 21.38 |
Pr. maks.: | 51.00 | Temperatura: | 12.0°C | HRmax: | 161161 ( 82%) | HRavg | 123( 63%) |
Kalorie: | 2081kcal | Podjazdy: | 740m | Sprzęt: Evo 2 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ostatni dzień
był najpiękniejszy i najcieplejszy ze wszystkich więc długo zastanawialiśmy się
czy iść w góry czy na rower. Ostatecznie wygrał rower i udało się zaliczyć
długą rundkę po okolicy. Po przejażdżce basen, obiad i ostatni spacer po
okolicy. Mając ze sobą wyłącznie ciepłe ubrania, kurtki zostały w samochodzie.
Nie spodziewałem się, że będę mógł spacerować w koszuli bez kurtki a Ania w sukience. Pogoda zaskoczyła nas jednak na koniec bardzo pozytywnie.
Trening 101
Wtorek, 27 września 2022 Kategoria 0-50, Romet '22, Szosa, teren, Trening 2022, w grupie, Tlen
Km: | 34.00 | Km teren: | 7.00 | Czas: | 01:33 | km/h: | 21.94 |
Pr. maks.: | 56.00 | Temperatura: | 13.0°C | HRmax: | 161161 ( 82%) | HRavg | 130( 66%) |
Kalorie: | 1091kcal | Podjazdy: | 600m | Sprzęt: Evo 2 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Drugi dzień
przywitał nas niezłą pogodą która jednak miała ulec zmianie. . Wsiedliśmy więc
w samochód i pojechaliśmy do Beszenowej. Przed wejściem na basen zrobiliśmy
krótką rundkę po okolicy, trasa była ciekawa ale ze stromymi podjazdami,
wypożyczony na tą okazję rower elektryczny spełnił tutaj swoje zadanie a ja
wreszcie mogłem się zmęczyć pokonując podjazdy na rowerze MTB. Ostatnie 2
kilometry to już jazda w lekkim deszczu który po wejściu na basen rozpadał się
na dobre. Po wymoczeniu tyłków udaliśmy się spowrotem na kwaterę do
Turczańskich Cieplic. Po drodze przestało padać więc wieczorem krótki spacer i
kolacja w restauracji okraszona oczywiście symboliczną lampką wina. Żyć, nie
umierać.