Piotr92blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(13)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w kategorii

w grupie

Dystans całkowity:48935.00 km (w terenie 762.00 km; 1.56%)
Czas w ruchu:1783:47
Średnia prędkość:27.29 km/h
Maksymalna prędkość:92.00 km/h
Suma podjazdów:553776 m
Maks. tętno maksymalne:205 (103 %)
Maks. tętno średnie:198 (101 %)
Suma kalorii:1017819 kcal
Liczba aktywności:540
Średnio na aktywność:90.62 km i 3h 20m
Więcej statystyk

Nieudany trening

Środa, 6 lipca 2016 Kategoria 0-50, blisko domu, Samotnie, Szosa, w grupie
Km: 15.00 Km teren: 0.00 Czas: 00:38 km/h: 23.68
Pr. maks.: 47.00 Temperatura: 18.0°C HRmax: 150150 ( 76%) HRavg 119( 61%)
Kalorie: 301kcal Podjazdy: 200m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze

Pętla Beskidzka 2016

Sobota, 2 lipca 2016 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, w grupie, Wyścig
Km: 100.00 Km teren: 0.00 Czas: 03:48 km/h: 26.32
Pr. maks.: 73.00 Temperatura: 31.0°C HRmax: 192192 ( 98%) HRavg 165( 84%)
Kalorie: 3500kcal Podjazdy: 2500m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Bardzo fajny wyścig w sezonie. 10 jubileuszowa Pętla Beskidzka przeszła do historii. Moim zdaniem pojechałem dobry wyścig, chociaż mój wynik wygląda marnie przy wynikach kolegów ale ja się tym nie przejmuję, przecież nie jestem zawodowcem i jeżdżę dla siebie a nie dla wyników. Ogólnie to jestem trochę zawiedziony, to co wydarzyło się na i po starcie to spowodowało spadek mojej motywacji do zera. Zaryzykowałem i ustawiłem się na starcie już o 9:40. Miałem fajną pozycję startową i co z tego. Gotowałem się przez 20 minut a inni przyjechali kilka  minut przed startem i wepchnęli się do przodu przed samochód organizatora. Po starcie udało się wpiąć ale okazało się, że jestem za połową stawki i jadąć lewą stroną musiałem zjechać na chodnik, po kilkuset metrach ledwo uniknąłem zderzenia z koszem na śmieci a później jakiś kolarz wjechał mi w tylną przerzutkę która od razu się rozregulowała i wiedziałem, że będę miał problemy z napędem. Dodatkowo spadł mi łańcuch i musiałem się zatrzymać. Zanim uporałem się  z usterką to zostałem sam na końcu peletonu. Do czołówki strata była już spora jednak się nie poddałem i jechałem swoje cały czas. Pierwszych zawodników dogoniłem zaraz po wyjeździe na główną drogę i cały czas nadrabiałem. Przed Zameczkiem nie byłem na dobrej pozycji ale równa jazda w czasie 7:40 dała mi spory awans i dogoniłem m.in. Tomka Matogę. Kolejne kilometry przejechałem chyba trochę za mocno i pomimo dobrej pozycji na Kubalonce, po lekkim zgapieniu na zjeździe odstałem od grupy i próbując ich dojść w Dolinie Czarnej Wisełki  zagotowałem się i nogi nie chciały podawać. Druga runda to była istna katorga, woda z bufetu, prysznic na Połomiu i pomoc mojej koleżanki Ani na Kubalonce sprawiły, że odżyłem i na 4 rundzie oderwałem się od grupy i do mety jechałem równym tempem łapiąc zawodników z grup poprzedzających. Na ostatnim podjeździe pod Kubalonkę złapałem Tomka Matogę i od razu siadł mi na koło, nie dawał zmian aż do kreski gdzie wyszedł mi z koła. Ostatecznie byłem 11 w kategorii A i 33 w OPEN, na takim wyścigu to jest dobry wynik, wyprzedziłem ponad 90 osób, pomimo tego, że patrząc na wyniki byłem jednym z gorszych JAS-KÓŁEK to jestem zadowolony. Niewiele straciałem do zawodników którzy zwykle są w czołówce i wiem, że pojechałem dobry wyścig. Co prawda na początku trochę straciłem przez pecha i cwaniactwo, ale w końcu to jest Road Maraton i tutaj uczciwi ludzie głosu nie mają. Jutro czasówka i mam spore nadzieje na podium ale pewnie to tylko marzenia. Po drugiej rundzie chciałem zejść z trasy.

Rozgrzewka i rozjazd

Niedziela, 26 czerwca 2016 Kategoria Samotnie, 0-50, Szosa, w grupie
Km: 20.00 Km teren: 0.00 Czas: 00:50 km/h: 24.00
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: 390kcal Podjazdy: m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze

Dolina Opatówki 2016

Niedziela, 26 czerwca 2016 Kategoria 100-200, avg>30km\h, Samotnie, w grupie, Wyścig
Km: 102.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:54 km/h: 35.17
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: 35.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: 820m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Bardzo fajny wyścig w okolicach Sandomierza. W tym roku przyciągnął więcej kolarzy niż rok temu, trzy grosze dołożyła pogoda i dla wielu zawodników była to walka o przetrwanie. Pomimo faktu, że nie miałem tego wyścigu w planach postanowiłem jednak pojechać i zrobić mocny trening przed Pętlą Beskidzką. 
Na miejscu w Sandomierzu byliśmy już w sobotę wczesnym popołudniem i był czas na odpoczynek, mecz, zakupy i sprawdzenie sprzętu i organizmu przed wyścigiem. W tym tygodniu i sprzęt i mój organizm uległ uszczerbku i nie wiedziałem czy wogóle pojadę na ten wyścig. Na szczęście ze sprzętem zdążyłem na czas a rany po upadku już nie bolały i mogłem skupić się na jeździe. Po przejażdżce zauważyłem problem z przednią przerzutką który towarzyszył mi do końca wyścigu. Podczas wyścigu doszedł problem z wypinającym się blokiem. Pogoda była niezbyt sprzyjająca do jazdy, ponad 30 stopni i słońce. Dla mnie nie była to duża przeszkoda. Na start dojechaliśmy rowerami w dosyć mocnym tempie co potraktowałem jako pierwszą część rozgrzewki. Przed startem jeszcze szukaliśmy cienia i dopiero 30 minut przed startem pojechałem na rozgrzewkę. Pojechałem w przeciwnym kierunku trasy wyścigu i tak sobie jechałem a czas uciekał, kiedy byłem pewny, że już nie zdążę na start udało się znaleźć szybszą drogę i byłem na około 10 minut przed 11 na miejscu startu. Do sektora wjechałem razem z Krzyśkiem Sikorą, stanąłem uczciwie z tyłu a on jakoś dostał się na przód, to kolejne cwane zagranie z jego strony. 
Startowałem z samego końca peletonu i zaraz po starcie ktoś przede mną leżał i zanim na dobre ruszyłem to czołówka już była na końcu podjazdu. Odechciało mi się ścigania a nawet jazdy, byłem pewny, że będę jednym z ostatnich na mecie. Powoli się rozkręcałem i mijałem, nie zabrałem pulsometru i jechałem na oko, wyprzedzałem kolejnych zawodników, jechałem mocno i w końcu udało sie znaleźć w peletonie. Było nas około 60-70 osób, tempo było strasznie szarpane, miałem problemy by nawet sięgnąć po bidon, przy mocniejszym naciśnięciu na pedały blok mi się wypinał i znowu traciłem. Nie byłem w stanie nawet regularnie sięgać po bidon by nie tracić dystansu. Trzymałem tyły peletonu a przejście do przodu nawet nie wchodziło w grę, po pierwszym kółku już wiedziałem, że będzie ciężko, nie dało się jechać równo cały czas i przez to traciłem sporo sił, jazda na samym końcu nie należy do łatwych. Pod koniec drugiego okrążenia na zjeździe mała kraksa i wtedy odpadłem od peletonu, do końca okrążenia dojechałem w grupie 4 zawodników a ostatnie okrążenie już jechałem sam, jechałem sobie równo i dystans szybko mijał, gdyby nie strażacy to ostatnie 20 kilometrów przejechałbym bez picia. W końcu meta. Ciężki wyścig i warunki ale dobry trening i wynik też wyszedł fajny. Kolejne miejsce w 10 w tym sezonie cieszy. 
Po wyścigu jedzenie, picie, dekoracja i na kwaterę pod prysznic. Powrót do domu bez przygód. Teraz czas na odpoczynek przed Pętlą Beskidzką, czeka mnie dystans PRO i czasówka na Zameczek. Forma jakaś jest i spróbuję powalczyć przynajmniej na czasówce.
Ostatecznie udało się zająć 5 miejsce w kategorii A i 22 w OPEN.
https://www.strava.com/activities/621816606

Przepalenie nogi przed wyścigiem

Sobota, 25 czerwca 2016 Kategoria 0-50, Samotnie, Szosa, w grupie
Km: 23.00 Km teren: 0.00 Czas: 00:53 km/h: 26.04
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: 450kcal Podjazdy: m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze

Trening 60

Środa, 22 czerwca 2016 Kategoria 50-100, avg>30km\h, Samotnie, Szosa, Trening 2016, w grupie
Km: 71.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:14 km/h: 31.79
Pr. maks.: 63.00 Temperatura: 24.0°C HRmax: 181181 ( 92%) HRavg 140( 71%)
Kalorie: 1700kcal Podjazdy: 600m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze

Trening 59

Niedziela, 19 czerwca 2016 Kategoria 100-200, Samotnie, Szosa, Trening 2016, w grupie
Km: 103.00 Km teren: 0.00 Czas: 03:55 km/h: 26.30
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: 23.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 2050kcal Podjazdy: 1000m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze

SPAC Javorovy 2016

Niedziela, 19 czerwca 2016 Kategoria 0-50, Samotnie, w grupie, Wyścig
Km: 7.00 Km teren: 0.00 Czas: 00:24 km/h: 17.50
Pr. maks.: 34.00 Temperatura: 25.0°C HRmax: 189189 ( 96%) HRavg 181( 92%)
Kalorie: 533kcal Podjazdy: 520m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Kolejny start w Czechach. Tym razem był to wyścig ze startu wspólnego na Javorovy. Nie bardzo dzisiaj czułem się na siłach, poranna kawa i lekkie śniadanie postawiło mnie na nogi i wyjechałem zgodnie z planem o 6:45. Po drodze miałem jeszcze kupić korony i na 8 być w Cieszynie. Po przejechaniu około 3 kilometrów zauważyłem kapeć w przednim kole, stało się to samo co przed Koczym Zamkiem. Udało się wrócić do domu bez dopompowania ale już 15 minut w plecy. Zmieniłem dętkę, sprawdziłem obręcz i nie mogłem zrozumieć dlaczego dętki się dziurawią koło wentyla i okazało się, że taśma już jest stara i na łączeniu ma ostry fragment który dziurawi dętki. Zakleiłem taśmą i mam nadzieję, że nie będzie już z tym problemu. Po wyjechaniu z domu o 7:15, o 7:30 byłem w kantorze i już jechałem spokojnym tempem by się nie zajechać. Do Cieszyna wjechałem o 8:10 i po chwili zaczęło dosyć mocno padać, przelało mnie ale jechałem dalej. Bez przygód dojechałem do Tyry gdzie było biuro zawodów. Na starcie było już 9 JAS-KÓŁEK. Po załatwieniu formalności, krótkiej przerwie i rozgrzewce stanąłem na starcie. Nasza grupa startowała jako pierwsza i była najsilniejsza ze wszystkich.      Po starcie już problem, znowu nie potrafiłem się wpiąć, w ważnych momentach często mam z tym problem i pomimo dobrej pozycji na starcie wylądowałem na końcu grupy. Pierwsze dwa kilometry były najłatwiejsze i tempo było dosyć wysokie, miałem problem z utrzymaniem się w grupie i nawet dwa razy z niej odpadłem by później gonić, coś nogi nie bardzo chciały kręcić. Przed właściwym podjazdem byłem kilka metrów za grupą a z przodu już odjeżdżali i ta strata się powiększała. Kiedy zaczął się właściwy podjazd to powoli zaczynałem nadrabiać ale czołówka zyskiwała kolejne sekundy. Jechałem bardzo mocno i w miarę równo co pozwoliło mi na wyprzedzenie sporej ilości kolarzy. Kiedy zaczął się końcowy fragment podjazdu miałem na kole pięciu kolarzy w tym 2 bez numerów i postanowiłem to rozerwać. Podkręciłem lekko tempo i po chwili zostało nas 3 a później 2, z przodu widziałem dużą grupę kolarzy i nawet powoli się do nich zbliżałem. Na 400 metrów przed metą tak osłabłem, że mając około 10 sekund starty do grupy musiałem odpuścić i z prędkością 11-12km/h dojechałem do mety. Czas bardzo dobry:24:07 a na odcinku 5,8 gdzie zwykle mierzę 20:11 czyli około 2 minuty lepiej niż dotychczasowy rekord, jest dobrze, oczywiście mogłoby być lepiej ale również i gorzej. Jestem zadowolony, nie ma jeszcze wyników ale myślę, że około 20 OPEN powinienem być. Reszta druzyny też pojechała na tyle ile potrafiła. Szkoda tej kary dla kolażanki, wina była ze strony kierowcy i tyle w temacie, ale z drugiej strony patrząc to dobrze, że są wyścigi gdzie nie boją się dawać kar za jechanie za samochodem pomimo nie zawsze słuszności tych kar. Za tydzień kolejny wyścig, tym razem dłuższy dystans i trasa pagórkowata. 
https://www.strava.com/activities/613966709

Trening 54

Czwartek, 9 czerwca 2016 Kategoria 100-200, avg>30km\h, Samotnie, Szosa, Trening 2016, w grupie
Km: 115.00 Km teren: 0.00 Czas: 03:33 km/h: 32.39
Pr. maks.: 65.00 Temperatura: 17.0°C HRmax: 189189 ( 96%) HRavg 146( 74%)
Kalorie: 2735kcal Podjazdy: 670m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Grupowe ściganie na trasie Pawłowice-Wygoda-Golasowice. Po dojechaniu na miejsce chwilę czekałem i dojechała spora grupa z Jastrzębia. Na początku byłem dosyć zmęczony i nie dawałem zmian. Później odpocząłem i po nawrocie w Pawłowicach już dałem dłuższą i mocniejszą zmianę. Po  zorientowanu się, że tempo jazdy jest szarpane postanowiłem zaatakować, na miejsce wybrałem górkę przed Pruchną, atak zaplanowałem wspólnie z Grzesiem a w razie niepowodzenia Darek miał poprawić. Wszystko się układało zgodnie z planem, Darek wyszedł na zmianę i wtedy poszedł atak, dałem prawie wszystko z miałem w nogach. Byłem sam i widziałem, że Grze4siu próbuje dojechać a za nim kilkadziesiąt metrów przerwy, lekko popuściłem i gdy Grześ dojechał to już zaczęła się zabawa,równa i mocna jazd po zmianach dawała nam najpierw 100, później 200 a przed nawrotem nawet 300 metrów przewagi. Cały czas ciśliśmy ile sił w nogach, niestety przed Babilonem Grześ odstał i mówił żebym próbował dalej sam. Jechałem równym tempem i nikt nie był w stanie mnie dogonić. Byłem pewny, że w grupie robią wszystko by mnie dogonić ale nie dawałem się i zbliżałem się do mety w Golasowicach. Przed ostatnim podjazdem się odwróciłem i zobaczyłem, że jestem sam i mogłem spokojnie jechać. Kiedy wjechałem na górkę to u jej podnóża był Grześ a grupy widać nie było. Dojechałem do pasów i później już spokojnie prawie do ronda i nawrót. Po nawrocie wróciłem na kreskę gdzie już czekało większość uczestników ścigania. Andrzej dostał panę, dobrze, że po kresce a nie przed. Po krótkim odpoczynku spokojnie wróciłem do domu.
https://www.strava.com/activities/604027020

Trening 49

Niedziela, 29 maja 2016 Kategoria 100-200, Samotnie, Szosa, Trening 2016, w grupie
Km: 136.00 Km teren: 0.00 Czas: 05:06 km/h: 26.67
Pr. maks.: 57.00 Temperatura: 18.0°C HRmax: 178178 ( 91%) HRavg 136( 69%)
Kalorie: 2935kcal Podjazdy: 1240m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Wczoraj z powodu deszczu odpuściłem trening a dzisiaj jakoś ciężko mi się jechało, puls był dziwnie niski, jechałem na maksa a puls ledwo do 180 doszedł. Z domu wyjechałem po 7 z myślą, że mogę nie zdążyć do Cieszyna na 8 i postanowiłem jechać do Trzyńca bocznymi drogami. Byłem na rondzie o 8.20 i czekałem 10 minut. Po telefonie do Andrzeja okazało się, że w Jastrzębiu rano padało i wyjazd przesunięty został na 9. Pojechałem spokojnie w kierunku Karwiny, przed miastem wjechałem na ścieżkę rowerową i jechałem nią do samej Karwiny. Dojechałem do Tesco przy rondzie i tam czekałem około 20 minut. Przyjechało mało osób i razem ruszyliśmy w kierunku Cieszyna. Po drodze kilka spowolnień i w miarę równa i spokojna jazda do Cieszyna. Tam nikt więcej nie czekał i dodatkowo zaczęło padać, deszcz towarzyszył nam praktycznie do końca wspólnej jazdy z kilkoma przerwami. Przed Trzyńcem dołączył Andrzej i niektórzy ubrali kurtki i dojechaliśmy do Oldrzychowic. Tam zapadła decyzja o rozegraniu tylko jednej czasówki, na Koziniec. Dołączył jeszcze Tomek i było nas 10 osób. Wystartowaliśmy razem i od razu zostałem lekko z tyłu, po chwili już wyszedłem na czoło i jechałem kawałek na czele, przed lasem jeszcze przez moment Dominik wyszedł na czoło i chwilę jechał z przodu. Czułem, że chyba trochę zbyt mocno zacząłem i może mnie braknąć w końcówce. Jechałem mocno cały czas i po 200 metrach stromizny Dominik już puścił koło i stopniowo powiększałem różnicę, jechałem cały czas równo i jednak mnie trochę brakło pod koniec i musiałem zwolnić i ostatnie 300 metrów przejechałem wolno, wiedziałem, że mam dużą przewagę i dawało mi to dużo spokoju. Pomiar czasu umiejscowiony był jakieś 100 metrów wcześniej niż myślałem i w tym miejscu miałem czas 9:15 a na końcu 9:39. Dominik był drugi i stracił ponad minutę, wczorajszy dystans 270 km też pewnie wpłynął na jego czas. Po dojechaniu wszystkich wypiliśmy kawę w schronisku i zjechaliśmy w dół. Cała droga do Cieszyna w deszczu, tam się rozdzieliliśmy i ja z Andrzejem pojechaliśmy w kierunku granicy a reszta na Karwinę. Od Cieszyna jechałem sam, dobrym tempem i w lekkim deszczu. Za Pogórzem była już sucha droga i momentami nawet nie padało. Do domu dojechałem o 14. Za tydzień czasówka na Koczy Zamek, nie nastawiam się na konkretny wynik, chciałbym dobrze pojechać a z uwagi, że część mocnych zawodników jedzie etapówkę w Nowym Targu i nie będzie ich w Rajczy to może być bardzo dobrze. Następny tydzień mam regeneracyjny i będą tylko spokojne treningi.  
https://www.strava.com/activities/591804033

kategorie bloga

Moje rowery

TCR Advanced 2 2021 10148 km
Zimówka 9414 km
Litening C:62 Pro 18889 km
Triban 5 54529 km
Astra Chorus 2022 12644 km
Evo 2 8629 km
Hercules 13228 km
Ital Bike 9476 km
Trek 17743 km
Agree GTC SL 21960 km
Cross Peleton 44114 km
Scott 9850 km

szukaj

archiwum