Wpisy archiwalne w kategorii
100-200
Dystans całkowity: | 62709.00 km (w terenie 254.50 km; 0.41%) |
Czas w ruchu: | 2286:11 |
Średnia prędkość: | 27.22 km/h |
Maksymalna prędkość: | 90.00 km/h |
Suma podjazdów: | 721674 m |
Maks. tętno maksymalne: | 205 (179 %) |
Maks. tętno średnie: | 198 (101 %) |
Suma kalorii: | 1343590 kcal |
Liczba aktywności: | 507 |
Średnio na aktywność: | 123.69 km i 4h 32m |
Więcej statystyk |
Istebna
Niedziela, 26 czerwca 2011 Kategoria w grupie, Szosa, 100-200
Km: | 147.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 06:13 | km/h: | 23.65 |
Pr. maks.: | 66.00 | Temperatura: | 17.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 2535kcal | Podjazdy: | 1980m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bielsko-Jasienica-Grodziec-Skoczów-Ustroń-Wisła-Przełęcz Kubalonka-Olecki-Istebna-Przełęcz Kubalonka-Wisła-Zameczek(6tempówek po 2min)-Wisła Malinka(6sprintow po ok.40s)-Wisła-Przełęcz Salmopolska-Szczyrk-Buczkowice-Bystra-Bielsko
Wyjechałem o 7:30. W planach miałem zaliczyć Ochodzitą w Koniakowie i ewentualnie Koczy Zamek. Pierwsze kilka kilometrów to rozgrzewka, rozkręciłem się dopiero w Ustroniu. Na Kubalonkę wjechałem w dobrym czasie:10:30. Potem pojechałem przez Olecki do Istebnej, fajna, wąska i prawie pusta droga z dobrym asfaltem. W Istebnej pojechałem do amfiteatru gdzie zlokalizowany był start 4 ostatniego etapu Mtb Trophy 2011. Chwilę tam postałem i pojechałem dalej, w okolicy gimnazjum spotkałem Piotrka Kurczyka, nawróciłem i już wspólnie jechaliśmy do Wisły. Na Kubalonkę wjechałem najwolniej jak umiałem:0:17:54. Z Kubalonki zjechaliśmy do Wisły i na rondzie skręciliśmy w prawo w kierunku Szczyrku ale w Nowej Oazie odbiliśmy na Zameczek. Piotrek planował trenować tempówki więc trenowaliśmy razem. Tempówkę zaczęliśmy przy Górnym Zamku a kończyliśmy mniej więcej trochę wyżej bramy, przed zakrętem w lewo. Na każdej tempówce jechałem na innym przełożeniu. Po ostatniej tempówce bardzo spokojnie zjechaliśmy do Wisły i skierowaliśmy się w kierunku Malinki. Zrobiliśmy 6 sprintów po ok.40sekund każdy. Potem spokojnie do skoczni i potem już normalnym tempem do ronda, nawrot i na Salmopol, wjechałem w 0:17:42. Tam pożegnałem się z Piotrkiem i każdy pojechał w swoją stronę, ostatnie kilometry jechało się bardzo ciężko.
Wyjechałem o 7:30. W planach miałem zaliczyć Ochodzitą w Koniakowie i ewentualnie Koczy Zamek. Pierwsze kilka kilometrów to rozgrzewka, rozkręciłem się dopiero w Ustroniu. Na Kubalonkę wjechałem w dobrym czasie:10:30. Potem pojechałem przez Olecki do Istebnej, fajna, wąska i prawie pusta droga z dobrym asfaltem. W Istebnej pojechałem do amfiteatru gdzie zlokalizowany był start 4 ostatniego etapu Mtb Trophy 2011. Chwilę tam postałem i pojechałem dalej, w okolicy gimnazjum spotkałem Piotrka Kurczyka, nawróciłem i już wspólnie jechaliśmy do Wisły. Na Kubalonkę wjechałem najwolniej jak umiałem:0:17:54. Z Kubalonki zjechaliśmy do Wisły i na rondzie skręciliśmy w prawo w kierunku Szczyrku ale w Nowej Oazie odbiliśmy na Zameczek. Piotrek planował trenować tempówki więc trenowaliśmy razem. Tempówkę zaczęliśmy przy Górnym Zamku a kończyliśmy mniej więcej trochę wyżej bramy, przed zakrętem w lewo. Na każdej tempówce jechałem na innym przełożeniu. Po ostatniej tempówce bardzo spokojnie zjechaliśmy do Wisły i skierowaliśmy się w kierunku Malinki. Zrobiliśmy 6 sprintów po ok.40sekund każdy. Potem spokojnie do skoczni i potem już normalnym tempem do ronda, nawrot i na Salmopol, wjechałem w 0:17:42. Tam pożegnałem się z Piotrkiem i każdy pojechał w swoją stronę, ostatnie kilometry jechało się bardzo ciężko.
Równa setka
Piątek, 24 czerwca 2011 Kategoria 100-200, avg>30km\h, Samotnie, Szosa
Km: | 100.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:19 | km/h: | 30.15 |
Pr. maks.: | 68.00 | Temperatura: | 22.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1421kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bielsko-Jasienica-Grodziec-Skoczów-Ochaby-Bąków-Pawłowice-Studzionka-Poręba-Pszczyna-Łąka-Poręba-Pszczyna-Goczałkowice-Czechowice-Bielsko
Wyjazd o 8:00. Początkowo jechało się ciężko, wiał silny wiatr i pojechałem w kierunku Żor by wracać z wiatrem, w Pawłowicach odbiłem na Pszczynę i bylem zaskoczony nowym asfaltem w Studzionce. Dojechałem do Pszczyny i przejechałem się dookoła zbiornika w Łące i pojechałem do Bielska krajową 1, przy wjeździe do Bielska korek i brak dobrego pobocza i jechałem między autami, wracałem przez Mazańcowice, złapał mnie kryzys i wlekłem się aż do samego domu.
Wyjazd o 8:00. Początkowo jechało się ciężko, wiał silny wiatr i pojechałem w kierunku Żor by wracać z wiatrem, w Pawłowicach odbiłem na Pszczynę i bylem zaskoczony nowym asfaltem w Studzionce. Dojechałem do Pszczyny i przejechałem się dookoła zbiornika w Łące i pojechałem do Bielska krajową 1, przy wjeździe do Bielska korek i brak dobrego pobocza i jechałem między autami, wracałem przez Mazańcowice, złapał mnie kryzys i wlekłem się aż do samego domu.
Dzień przygód
Środa, 22 czerwca 2011 Kategoria 100-200, Samotnie, Szosa, w grupie
Km: | 180.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 06:11 | km/h: | 29.11 |
Pr. maks.: | 63.00 | Temperatura: | 23.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 2669kcal | Podjazdy: | 830m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bielsko-Czechowice-Goczałkowice-Pszczyna-Jankowice-Studzienice-Kobiór-Wyry-Mikołów-Katowice-trening:Katowice-Mikołów-Łaziska Górne-Wyry(kapeć)-Mikołów-Katowice i powrót:Katowice-Mikołów-Wyry-Kobiór-Piasek-Pszczyna-Goczałkowice-Zabrzeg-Ligota-Międzyrzecze Górne-Bielsko(2 kapcie)
Wyjechałem dopiero o 15:20. Przez Bielsko jechało się ciężko, w jednym miejscu prawie wpadłem pod samochód który wymuszał na wszystkich pierwszeństwo. W Bielsku przyłączył się do mnie kolega i razem jechaliśmy w kierunku Katowic, wybrałem trasę bocznymi drogami i może było trochę dalej, jednak kolega nigdy nie jechał dwupasmówką i trochę się bał. Odcinek z Jankowic do Kobiora to po prostu tragedia. Jakoś daliśmy radę, tempo do Kobiora nie przekraczało 28km/h. Całą drogę kropiło. Za Kobiórem kolega zawrócił a ja przyspieszyłem i jechałem swoim tempem i średnia w Katowicach to 29km/h. Na miejscu zbiórki byłem o 17:50. Ruszyliśmy w składzie 27 osób o 18:05. Tempo z początku było spokojne, przed Mikołowem z peletonu zrobiły się grupki, najmocniejsza pojechała przodem a resztę złapały światła w Mikołowie. W Mikołowie koło kościoła czekaliśmy na osoby które robiły pętle. Za Mikołowem zaczęły się górki i zaraz znalazłem się w przodzie. niestety w Wyrach złapałem panę i musiałem zmieniać dętkę a grupa pojechała, kolega zaczekał ze mną i dał mi dętkę bo miałem tylko łatki. Po naprawie pojechaliśmy do Katowic, jakoś tak wyszło że trafiliśmy mimo że trzy razy źle skręciłem. O 20:05 byliśmy na mecie. Średnia po 50km wyszła prawie 30km/h. O 20:15 ruszyłem w powrotną drogę. Przed Mikołowem stanąłem na stacji po wodę. Uzupełniłem bidony, załączyłem tylną lampkę i w drogę. Do piasku jechałem cały czas 35km/h. W Piasku załączyłem przednią lampkę i jechałem do domu przez Zaporę w Goczałkowicach. Na zaporze bylem o 22:00. Przez Ligotę był problem przejechać, ciemno, dziury i rozpędzone samochody oślepiające strasznie. W Wapienicy 2km od domu wpadłem w wielką dziurę i złapałem dwa kapcie naraz i rozwaliłem tylną lampkę i wypadł guzik z licznika. Okazało się że, łożyska w sterach są uszkodzone. Ostatnie 2km przeszedłem spacerkiem. Sporo przygód było. W domu byłem o 23:10 a potem zaczęło lać. Za tydzień może znowu się wybiorę na tą ustawkę.
Wyjechałem dopiero o 15:20. Przez Bielsko jechało się ciężko, w jednym miejscu prawie wpadłem pod samochód który wymuszał na wszystkich pierwszeństwo. W Bielsku przyłączył się do mnie kolega i razem jechaliśmy w kierunku Katowic, wybrałem trasę bocznymi drogami i może było trochę dalej, jednak kolega nigdy nie jechał dwupasmówką i trochę się bał. Odcinek z Jankowic do Kobiora to po prostu tragedia. Jakoś daliśmy radę, tempo do Kobiora nie przekraczało 28km/h. Całą drogę kropiło. Za Kobiórem kolega zawrócił a ja przyspieszyłem i jechałem swoim tempem i średnia w Katowicach to 29km/h. Na miejscu zbiórki byłem o 17:50. Ruszyliśmy w składzie 27 osób o 18:05. Tempo z początku było spokojne, przed Mikołowem z peletonu zrobiły się grupki, najmocniejsza pojechała przodem a resztę złapały światła w Mikołowie. W Mikołowie koło kościoła czekaliśmy na osoby które robiły pętle. Za Mikołowem zaczęły się górki i zaraz znalazłem się w przodzie. niestety w Wyrach złapałem panę i musiałem zmieniać dętkę a grupa pojechała, kolega zaczekał ze mną i dał mi dętkę bo miałem tylko łatki. Po naprawie pojechaliśmy do Katowic, jakoś tak wyszło że trafiliśmy mimo że trzy razy źle skręciłem. O 20:05 byliśmy na mecie. Średnia po 50km wyszła prawie 30km/h. O 20:15 ruszyłem w powrotną drogę. Przed Mikołowem stanąłem na stacji po wodę. Uzupełniłem bidony, załączyłem tylną lampkę i w drogę. Do piasku jechałem cały czas 35km/h. W Piasku załączyłem przednią lampkę i jechałem do domu przez Zaporę w Goczałkowicach. Na zaporze bylem o 22:00. Przez Ligotę był problem przejechać, ciemno, dziury i rozpędzone samochody oślepiające strasznie. W Wapienicy 2km od domu wpadłem w wielką dziurę i złapałem dwa kapcie naraz i rozwaliłem tylną lampkę i wypadł guzik z licznika. Okazało się że, łożyska w sterach są uszkodzone. Ostatnie 2km przeszedłem spacerkiem. Sporo przygód było. W domu byłem o 23:10 a potem zaczęło lać. Za tydzień może znowu się wybiorę na tą ustawkę.
Kubalonkax2
Niedziela, 19 czerwca 2011 Kategoria 100-200, Samotnie, Szosa, w grupie
Km: | 100.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:31 | km/h: | 28.44 |
Pr. maks.: | 63.00 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1596kcal | Podjazdy: | 1030m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bielsko-Jasienica-Grodziec-Skoczów-Harbutowice-Ustroń-Wisła-Przełęcz Kubalonka-Stecówka-Czarna Wisełka-Zameczek-Przełęcz Kubalonka-Wisła-Ustroń-Skoczów-Grodziec-Jasienica-Bielsko
Rano dostałem SMS od kolegi, że wyjazd na Żar jest odwołany z powodu pogody i o 8:30, wziąłem się i pojechałem. Nie miałem jakiś specjalnych planów i po drodze uznałem że pojadę na Kubalonkę bo dawno tam nie bylem i pojechałem. Początkowo jechało się ciężko, na Kubalonce byłem po 10minutach i 53sekundach podjazdu. Pojechałem jeszcze na Stecówkę i zjechałem w dół do Doliny Czarnej Wisełki i zatrzymałem się, wyciągnąłem telefon i zauważyłem połączenie od kolegi. Oddzwaniam a kolega nie odbiera. Zjechałem do Wisły i wspiąłem się na Kubalonkę koło Zameczku, strasznie dużo żwirku na drodze. Pierwszy raz w życiu jechałem ten podjazd na 39x23 i dałem radę. Podjazd zajął mi 9minut i 40 sekund. Na Kubalonce odbieram telefon od kolegi że wyjazd na Żar doszedł do skutku i koledzy będą za godzinę w Bielsku. Odmówiłem propozycji bo nie miałem szans się wyrobić. Średnia z Kubalonki do domu to 35km/h, kawałek przejechałem z grupką która potem odbiła na Równicę. Jestem zadowolony z jazdy.

Rano dostałem SMS od kolegi, że wyjazd na Żar jest odwołany z powodu pogody i o 8:30, wziąłem się i pojechałem. Nie miałem jakiś specjalnych planów i po drodze uznałem że pojadę na Kubalonkę bo dawno tam nie bylem i pojechałem. Początkowo jechało się ciężko, na Kubalonce byłem po 10minutach i 53sekundach podjazdu. Pojechałem jeszcze na Stecówkę i zjechałem w dół do Doliny Czarnej Wisełki i zatrzymałem się, wyciągnąłem telefon i zauważyłem połączenie od kolegi. Oddzwaniam a kolega nie odbiera. Zjechałem do Wisły i wspiąłem się na Kubalonkę koło Zameczku, strasznie dużo żwirku na drodze. Pierwszy raz w życiu jechałem ten podjazd na 39x23 i dałem radę. Podjazd zajął mi 9minut i 40 sekund. Na Kubalonce odbieram telefon od kolegi że wyjazd na Żar doszedł do skutku i koledzy będą za godzinę w Bielsku. Odmówiłem propozycji bo nie miałem szans się wyrobić. Średnia z Kubalonki do domu to 35km/h, kawałek przejechałem z grupką która potem odbiła na Równicę. Jestem zadowolony z jazdy.

Czarna Wisełka© Piotr92
Niezbyt udany trening
Czwartek, 16 czerwca 2011 Kategoria 100-200, Samotnie, Szosa, w grupie
Km: | 109.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:45 | km/h: | 29.07 |
Pr. maks.: | 68.00 | Temperatura: | 24.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1616kcal | Podjazdy: | 870m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bielsko-Mazańcowice-Międzyrzecze-Rudzica-Roztropice-Pierściec-Iłownica-Landek-Chybie-Mnich-Drogomyśl-Ochaby-Skoczów-Harbutowice-Ustroń-Wisła-Tokarnia-Ustroń Dobka-Tokarnia-Ustroń Dobka-Ustroń-Skoczów-Grodziec-Jasienica-Bielsko
Wyjechałem po 16:00, nie wiedziałem dokąd jechać, po głowie chodziły mi Mysłowice ale zostawię to na przyszły tydzień. Pojechałem najpierw na Mazańcowice a potem skierowałem się na Rudzicę, zamknięto most w Landeku i musiałem objeżdżać i nadrobiłem kilka kilometrów. W Chybiu odbiłem na Drogomyśl i potem w kierunku Wisły. W Ochabach dołączył kolega z Pszczyny i razem jechaliśmy do ustronia gdzie kolega zawrócił a ja pojechałem dalej, zaczęło padać, dojechałem aż do Wisły, tam telefon do Mirka. Myślałem że wrócę przez Salmopol ale jedna nie i pojechałem na Tokarnię, od początku bruku jechałem dokładnie 9minut, podjazd fajny, trochę żwiru jest i jest trochę niebezpiecznie, potem zjechałem i wjechałem jeszcze raz, na końcu drugiego zjazdu strzeliła mi dętka, obręcz była strasznie gorąca i pewnie dlatego. Podjazd od tej strony jest krótszy ale bardziej wymagający i bardziej stromy: 0:06:12. Założyłem drugą dętkę i okazało się że jest dziurawa, trzymała tylko 1,5bara i tak dojechałem do domu, bardzo ostrożnie i spokojnie.

Wyjechałem po 16:00, nie wiedziałem dokąd jechać, po głowie chodziły mi Mysłowice ale zostawię to na przyszły tydzień. Pojechałem najpierw na Mazańcowice a potem skierowałem się na Rudzicę, zamknięto most w Landeku i musiałem objeżdżać i nadrobiłem kilka kilometrów. W Chybiu odbiłem na Drogomyśl i potem w kierunku Wisły. W Ochabach dołączył kolega z Pszczyny i razem jechaliśmy do ustronia gdzie kolega zawrócił a ja pojechałem dalej, zaczęło padać, dojechałem aż do Wisły, tam telefon do Mirka. Myślałem że wrócę przez Salmopol ale jedna nie i pojechałem na Tokarnię, od początku bruku jechałem dokładnie 9minut, podjazd fajny, trochę żwiru jest i jest trochę niebezpiecznie, potem zjechałem i wjechałem jeszcze raz, na końcu drugiego zjazdu strzeliła mi dętka, obręcz była strasznie gorąca i pewnie dlatego. Podjazd od tej strony jest krótszy ale bardziej wymagający i bardziej stromy: 0:06:12. Założyłem drugą dętkę i okazało się że jest dziurawa, trzymała tylko 1,5bara i tak dojechałem do domu, bardzo ostrożnie i spokojnie.

Towarzysz© Piotr92
Maraton-Parczew
Sobota, 11 czerwca 2011 Kategoria 100-200, Szosa, w grupie, avg>30km\h
Km: | 119.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:25 | km/h: | 34.83 |
Pr. maks.: | 53.00 | Temperatura: | 15.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1771kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Kolejny maraton, na start zdecydowałem się w ostatniej chwili po rezygnacji z Radlina.

Parczew© Piotr92
Zgrupowanie RMT-Jeseniki
Sobota, 4 czerwca 2011 Kategoria Road Maraton Team, Szosa, w grupie, 100-200
Km: | 150.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 05:54 | km/h: | 25.42 |
Pr. maks.: | 69.00 | Temperatura: | 25.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 2499kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pobudka 0 5:30, szybkie przygotowanie, śniadanie i w drogę. Do Czech dojeżdżamy samochodami. Za Osoblahą ruszamy z parkingu na podbój Jeseników. Ruszyliśmy w 6 osób, tomek musiał wracać do domu i nie jechał z nami. Początkowo tempo nie było mocne i fajnie się jechało. Pierwsze kilka kilometrów było po płaski a na 10km zaczął się podjazd, mający ok.5km, grupa rozpadła się już na płaskim i jechałem za Wieśkiem aż na szczyt a na zjeździe odpuściłem i trochę zostałem. Pierwszy postój zrobiliśmy na dole po 20km i kiedy wszyscy się zjechali to ruszyliśmy dalej. Na kolejnym podjeździe znowu się rozjechaliśmy i znowu razem z Wieśkiem dojechaliśmy jako pierwsi i zaczęliśmy zjazd fajną drogą i zjazd był przyjemny, na dole w Zlotych Horach się zjechaliśmy i pojechaliśmy w kierunku Jesenika. Po paru kilometrach zrobiliśmy postój w cieniu. Na liczniku 50km, w ogóle nie jestem ujechany i spokojnie mogę jechać dalej, na kolejnym podjeździe znowu jadę z Wieśkiem jednak Wiesiek się zatrzymał i zjechałem sam na Widły i odbiłem w prawo w kierunku Karlovej Studenki, kolejny kilkukilometrowy podjazd i potem zjazd i jestem u podnóża podjazdu na Pradziada. Czekam na resztę, najpierw dojechał Wiesiek potem Andrzej, Mirek, Michał i Tomek. Chwila oddechu dla reszty i jedziemy pod górę. Podjazd trzyma mocno 12% przez 6km, wjeżdżam tam spokojnie i na wypłaszczeniu na Owczarni przyspieszam ale potem muszę zwalniać i jechać slalomem wokół ludzi, podjazd nie jest trudny, myślałem że będzie gorszy. Czas podjazdu z parkingu na szczyt pod nadajnik to aż 34:48, może być lepiej. Po chwili przyjeżdża Wiesiek a po nim Michał i tu byłem zaskoczony, stracił do mnie 13minut a za nim wjechał Andrzej a potem Mirek i Tomek. Chwila oddechu, zdjęcia i zjazdy dochodzące do 70km/h, jadę wolno i spokojnie i czekają na mnie na dole a za mną jechał jeszcze Tomek. Kolejne 15km to cały czas w dół, po drodze postój w sklepie, uzupełnienie bidonów, zjadłem bułkę i banana i jedziemy dalej. Na kolejnym podjeździe odjechaliśmy z Wieśkiem i czekaliśmy na resztę. Na zjeździe Mirek zapomina skręcić i jedzie inną drogą a za nim Wiesiek a reszta jedzie jeszcze jeden podjazd i zjazd na którym łapię gumę z przodu, szybka zmiana dętki i jazda dalej. Na koniec jeszcze jeden podjazd 12% których było dzisiaj pełno i tam odjeżdżam i zapominam skręcić i przegapiam parking z samochodami i jadę prawie do Osablahy, lapie mnie Mirek i czekamy na samochody. Kiedy dojeżdżają pakujemy się i do Bierawy, tam wyrzerka, Mirek zrobił pierogi. Miałem wracać rowerem do domu, jednak zostałem podwieziony do Skoczowa skąd już spokojnie do domu. Dziękuję chłopakom za wyjazd. Te 135km przeleciały szybko, piękne tereny, mało samochodów, duzo podjazdów, czego chcieć więcej.
Przez Czechy
Czwartek, 19 maja 2011 Kategoria 100-200, Samotnie, Szosa
Km: | 117.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:12 | km/h: | 27.86 |
Pr. maks.: | 66.00 | Temperatura: | 26.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1591kcal | Podjazdy: | 1060m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bielsko-Jasienica-Grodziec-Skoczów-Międzyświeć-Ogrodzona-Cieszyn-Cesky Tesin-Tranovice-Dolni Tosanovice-Dobra-Frydek Miestek-Dobra-Horni Tosanovice-Tranovice-Konakov-Cesky Tesin-Cieszyn-Gumna-Łączka-Skoczów-Grodziec-Jasienica-Bielsko
Wyjazd przed 14:00. Spory ruch na drogach. Wiał straszny wiatr i na półmetku średnia to niecałe 26km/h, pojechałem obadać drogę w kierunku Łysej i nuż wiem gdzie w Dobrej trzeba skręcić, wracając zaliczyłem podjazd pod Konakov od Terlicka. Na szczycie lało się zemnie jak nie wiem, powrót już na spokojnie a i tak mokry z potu wróciłem.
Wyjazd przed 14:00. Spory ruch na drogach. Wiał straszny wiatr i na półmetku średnia to niecałe 26km/h, pojechałem obadać drogę w kierunku Łysej i nuż wiem gdzie w Dobrej trzeba skręcić, wracając zaliczyłem podjazd pod Konakov od Terlicka. Na szczycie lało się zemnie jak nie wiem, powrót już na spokojnie a i tak mokry z potu wróciłem.
Kubalonka i Salmopol
Wtorek, 17 maja 2011 Kategoria Szosa, Samotnie, 100-200
Km: | 102.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:40 | km/h: | 27.82 |
Pr. maks.: | 66.00 | Temperatura: | 21.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1547kcal | Podjazdy: | 1310m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bielsko-Jasienica-Grodziec-Skoczów-Harbutowice-Ustroń-Poniwiec-Wisła-Przełęcz Kubalonka-Wisła Malinka-Przełęcz Salmopolska-Szczyrk-Buczkowice-Bystra-Bielsko
Wyjechałem o 14:30. Było ciepło wiec na krotko, z początku źle się jechało a potem lepiej. W internecie znalazłem informację o asfaltowym podjeździe w Ustroniu i postanowiłem go sprawdzić, niestety bez stopera bo nie bylem pewny, podjazd jest, dobry asfalt, idealny podjazd na treningi. Jego długość to 3km. Potem pojechałem na Kubalonkę, czas od mostu to zaledwie 11:02 i na koniec Salmopol 17:49. Wyjazd udany, tylko końcówka nienajlepsza bo puściły mi nerwy, ileż można tolerować zachowanie kierowców. Jutro znowu w planach wyjazd na Czechy.
Wyjechałem o 14:30. Było ciepło wiec na krotko, z początku źle się jechało a potem lepiej. W internecie znalazłem informację o asfaltowym podjeździe w Ustroniu i postanowiłem go sprawdzić, niestety bez stopera bo nie bylem pewny, podjazd jest, dobry asfalt, idealny podjazd na treningi. Jego długość to 3km. Potem pojechałem na Kubalonkę, czas od mostu to zaledwie 11:02 i na koniec Salmopol 17:49. Wyjazd udany, tylko końcówka nienajlepsza bo puściły mi nerwy, ileż można tolerować zachowanie kierowców. Jutro znowu w planach wyjazd na Czechy.
Pętelka przez Czechy
Poniedziałek, 16 maja 2011 Kategoria 100-200, Samotnie, Szosa
Km: | 110.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:50 | km/h: | 28.70 |
Pr. maks.: | 62.00 | Temperatura: | 15.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1667kcal | Podjazdy: | 690m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bielsko-Jasienica-Grodziec-Skoczów-Ochaby-Drogomyśl-Pruchna-Kończyce Małe-Zebrzydowice-Marklowice Górne-Karvina-Petrovice-Karvina-Louky-Chotebuz-Cesky Tesin-Cieszyn-Ogrodzona-Międzyświeć-Skoczów-Grodziec-Biery-Jaworze-Bielsko
Wyjazd dopiero przed 16:00. Z początku jechało się źle, dopiero kiedy przekroczyłem granicę czeską to zaczęło się dobrze jechać, trasa fajna, mały ruch na drogach, szczególnie w Czechach, chyba częściej będę jeździł po tym kraju bo drogi mają o niebo lepsze i lesze warunki do jazdy i piękne tereny. Do domu wróciłem o 19:40.
Wyjazd dopiero przed 16:00. Z początku jechało się źle, dopiero kiedy przekroczyłem granicę czeską to zaczęło się dobrze jechać, trasa fajna, mały ruch na drogach, szczególnie w Czechach, chyba częściej będę jeździł po tym kraju bo drogi mają o niebo lepsze i lesze warunki do jazdy i piękne tereny. Do domu wróciłem o 19:40.