Wpisy archiwalne w kategorii
100-200
Dystans całkowity: | 62709.00 km (w terenie 254.50 km; 0.41%) |
Czas w ruchu: | 2286:11 |
Średnia prędkość: | 27.22 km/h |
Maksymalna prędkość: | 90.00 km/h |
Suma podjazdów: | 721674 m |
Maks. tętno maksymalne: | 205 (179 %) |
Maks. tętno średnie: | 198 (101 %) |
Suma kalorii: | 1343590 kcal |
Liczba aktywności: | 507 |
Średnio na aktywność: | 123.69 km i 4h 32m |
Więcej statystyk |
Ostatnia setka w tym sezonie, prawdopodobnie
Wtorek, 23 listopada 2010 Kategoria Samotnie, Szosa, w grupie, 100-200
Km: | 178.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 07:07 | km/h: | 25.01 |
Pr. maks.: | 67.00 | Temperatura: | 4.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 3627kcal | Podjazdy: | 2800m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bielsko-Bystra-Buczkowice-Godziszka-Lipowa-Radziechowy-Cięcina-Węgierska Górka-Milówka-Nieledwia-Przełęcz Kotelnica-Kiczora-Laliki-Kamesznica-Przełęcz Koniakowska-Ochodzita-Koniaków-Czadeczka-Istebna-Stecówka-Czarna Wisełka-Przełęcz Szarcula-Przełęcz Kubalonka-Wisła-Przełęcz Salmopolska-Szczyrk-Buczkowice-Kalna-Łodygowice-Zarzecze-Tresna-Czernichów-Międzybrodzie Bialskie-Przełęcz Przegibek-Bielsko Biała
Wyjechałem dopiero o 8;30 bo pogoda była niepewna. Drogi i tak były mokre więc się nie przejmowałem. Cieszę się że mi się udało zrobić tę trasę bo dawno już planowałem a jakoś zawsze nie pasowało. Ogólnie fajna trasa, na koniec dorzuciłem jeszcze odcinek przez Tresną a miałem wracać z Buczkowic do Bielska.
Na początek sporo kombinowałem jak się tutaj wydostać, bo dwie drogi którymi zawsze jeździłem są zamknięte z powodu robot jakie są tam prowadzone. Bardzo bocznymi drogami wydostałem się na ul. Jaworzańską i ruszyłem w kierunku Zapory. Było dosyć chłodno(3'C). Pierwszy podjazd na ul.Dębowiec dal mi nieźle w kość i się rozgrzałem. Dalej już się fajnie jechało. W końcu jakoś wydostałem się z Bielska i jakoś dotarłem do Buczkowic. Pierwszy raz od dawna jechałem z termosem herbaty. W Buczkowicach zrobiłem przerwę i dopiero o 9:30 jechałem dalej w kierunku Lipowej. Na tym odcinku ruch umiarkowany. Praktycznie cały czas pod górkę, chociaż czasami są wypłaszczenia i krótkie zjazdy. Przed Lipową zaczynają się ostrzejsze podjazdy, droga tutaj strasznie pofalowana. Asfalt w miarę dobry, za to dalej w kierunku Radziechowych trochę dziurawy i połatany. Niebezpieczne skrzyżowanie jest w Radziechowych gdzie skręcamy w lewo, trzeba tam uważać bo z prawej może wyskoczyć samochód a samo skrzyżowanie jest po dosyć stromym zjeździe. Jak już pokonamy to skrzyżowanie to jedziemy lekko w dol w kierunku drogi Żywiec-Zwardoń. Po kilkuset metrach skręcamy w prawo do Przybędzy. Ten odcinek to też trochę gorszy asfalt. W Przybędzy znowu niebezpieczne skrzyżowanie, prawie tam dzisiaj wpadłem pod samochód. Skręcamy tam w lewo i zjeżdżamy w kierunku Węgierskiej Górki.Przejeżdżamy pod estakadą i dojeżdżamy do skrzyżowania, kolejny raz skręcamy w lewo. Tutaj też trzeba uważać bo na drodze na ktorą wjeżdżamy jest dosyć spory ruch. Jak się dostaniemy na tą drogę to na najbliższym skrzyżowaniu skręcamy w prawo w kierunku Cięciny. Możemy tutaj odpocząć od ruchu samochodow, bo ich praktycznie tutaj nie ma, dojeżdżamy do centrum i skręcamy w lewo w kierunku Juszczyny. Po chwili zjeżdżamy z tej drogi na lokalną drogę którą dojeżdżamy z powrotem na drogę z Cięciny do węgierskiej Gorki. Znowu lewoskręt, trzeba uważać bo może coś wyskoczyć. Po chwili dojeżdżamy do skrzyżowania z główną drogą do Zwardonia, znowu skręcamy w lewo i jedziemy kilka kilometrów główną drogą aż dojeżdżamy do ronda w Milówce, jedziemy na nim prosto i skręcamy po chwili w prawo na Nieledwię. Tutaj uwaga na nierówny asfalt i psy obszczekujące prawie każdego rowerzystę. Zaczyna się stromy podjazd, po niecałych dwóch kilometrach zdobywamy Przełecz Kotelnicę, słynną już w tym roku na Pętli czy Rajczy. Potem znowu zjazd, pokonywałem go spokojnie bo po co szaleć. Po kilku kilometrach w prawo kierunku Lalik i znowu w prawo i jedziemy tą nieszczęsną drogą ktorą jechaliśmy w tym roku na Rajczy i na którą nie mogłem trafić. Jest caly czas pod górkę i dojeżdżamy na drogę na Milowka-Koniaków. Skręcamy w prawo i zjeżdżamy do Milówki. Znowu niebezpieczne skrzyżowanie na którym skręcamy w lewo i jedziemy w kierunku Kamesznicy. Jedziemy na Ochodzitą przez Kamesznicę. Początkowo płasko ale asfalt połatany im dalej tym stromiej ale asfalt coraz lepszy. Ten kilkukilometrowy podjazd dal mi dzisiaj w kość. Moje przełożenie 39x28 dzisiaj wystarczyło, ale strasznie przepychałem jadąc 7km/h. Jakoś się dotoczyłem na Przełęcz Koniakowska. Teraz czeka nas krotka i ostatnia ścianka na Koczy Zamek. Jakoś wyjeżdżam bez zasapania. Jesteśmy na Koczym Zamku, skręcamy w prawo i jeszcze pól kilometra i jesteśmy na Ochodzitej gdzie prawdopodobnie będzie Meta. Trasę zaczynałem w Buczkowicach więc tam ją skończę. Szybki zjazd do Koniakowa i skręciłem w lewo w kierunku Czadeczki, trochę w dół, trochę pod górkę, był nawet odcinek płyt bez asfaltu, skręciłem w lewo i jechałem trasą w dół, ta co Pętla 2009 w gorę. Dojechałem do Jaworzynki i wyjechałem na główną drogę w okolicach skrzyżowania na Beskidzie. Zjechałem przez Wojtasze do Istebnej. Droga dalej remontowana, następnie pojechałem w kierunku Wisły, ale przy sklepie i stacji na Andziołówce skręciłem w prawo do Zaolzia. Kawałek droga był strasznie zabłocona, może coś kopali. Wyjechałem przez Zaolzie na Stecówkę, następnie zjechałem do Czarnej Wisełki. Zobaczyłem znak zakaz jazdy rowerem, zignorowałem go i pojechałem wzdłuż potoku do Czarnego, wdrapałem się kolo Zameczku na Kubalonkę i zjechałem do Wisły, na rondzie w prawo w kierunku Szczyrku. Na skoczni trenowali skoczkowie kadry B. Wyjechałem na Salmopol i zjechałem do Szczyrku. Pętelkę zakończyłem w Buczkowicach przy kościele. Wyszło mi 109km, czas 4:29. Na Kubalonce spotkałem Mateusza ktory jechał Pętlę Beskidzką, odprowadziłem go do Tresnej i wróciłem przez Przegibek do Bielska. Pogoda w miarę się utrzymala w Wiśle już była sucha droga. Chyba ostatni taki wypad w tym sezonie. Jeszcze 755km i będzie dobrze.
#lat=49.68696&lng=19.0551&zoom=12&type=2
Wyjechałem dopiero o 8;30 bo pogoda była niepewna. Drogi i tak były mokre więc się nie przejmowałem. Cieszę się że mi się udało zrobić tę trasę bo dawno już planowałem a jakoś zawsze nie pasowało. Ogólnie fajna trasa, na koniec dorzuciłem jeszcze odcinek przez Tresną a miałem wracać z Buczkowic do Bielska.
Na początek sporo kombinowałem jak się tutaj wydostać, bo dwie drogi którymi zawsze jeździłem są zamknięte z powodu robot jakie są tam prowadzone. Bardzo bocznymi drogami wydostałem się na ul. Jaworzańską i ruszyłem w kierunku Zapory. Było dosyć chłodno(3'C). Pierwszy podjazd na ul.Dębowiec dal mi nieźle w kość i się rozgrzałem. Dalej już się fajnie jechało. W końcu jakoś wydostałem się z Bielska i jakoś dotarłem do Buczkowic. Pierwszy raz od dawna jechałem z termosem herbaty. W Buczkowicach zrobiłem przerwę i dopiero o 9:30 jechałem dalej w kierunku Lipowej. Na tym odcinku ruch umiarkowany. Praktycznie cały czas pod górkę, chociaż czasami są wypłaszczenia i krótkie zjazdy. Przed Lipową zaczynają się ostrzejsze podjazdy, droga tutaj strasznie pofalowana. Asfalt w miarę dobry, za to dalej w kierunku Radziechowych trochę dziurawy i połatany. Niebezpieczne skrzyżowanie jest w Radziechowych gdzie skręcamy w lewo, trzeba tam uważać bo z prawej może wyskoczyć samochód a samo skrzyżowanie jest po dosyć stromym zjeździe. Jak już pokonamy to skrzyżowanie to jedziemy lekko w dol w kierunku drogi Żywiec-Zwardoń. Po kilkuset metrach skręcamy w prawo do Przybędzy. Ten odcinek to też trochę gorszy asfalt. W Przybędzy znowu niebezpieczne skrzyżowanie, prawie tam dzisiaj wpadłem pod samochód. Skręcamy tam w lewo i zjeżdżamy w kierunku Węgierskiej Górki.Przejeżdżamy pod estakadą i dojeżdżamy do skrzyżowania, kolejny raz skręcamy w lewo. Tutaj też trzeba uważać bo na drodze na ktorą wjeżdżamy jest dosyć spory ruch. Jak się dostaniemy na tą drogę to na najbliższym skrzyżowaniu skręcamy w prawo w kierunku Cięciny. Możemy tutaj odpocząć od ruchu samochodow, bo ich praktycznie tutaj nie ma, dojeżdżamy do centrum i skręcamy w lewo w kierunku Juszczyny. Po chwili zjeżdżamy z tej drogi na lokalną drogę którą dojeżdżamy z powrotem na drogę z Cięciny do węgierskiej Gorki. Znowu lewoskręt, trzeba uważać bo może coś wyskoczyć. Po chwili dojeżdżamy do skrzyżowania z główną drogą do Zwardonia, znowu skręcamy w lewo i jedziemy kilka kilometrów główną drogą aż dojeżdżamy do ronda w Milówce, jedziemy na nim prosto i skręcamy po chwili w prawo na Nieledwię. Tutaj uwaga na nierówny asfalt i psy obszczekujące prawie każdego rowerzystę. Zaczyna się stromy podjazd, po niecałych dwóch kilometrach zdobywamy Przełecz Kotelnicę, słynną już w tym roku na Pętli czy Rajczy. Potem znowu zjazd, pokonywałem go spokojnie bo po co szaleć. Po kilku kilometrach w prawo kierunku Lalik i znowu w prawo i jedziemy tą nieszczęsną drogą ktorą jechaliśmy w tym roku na Rajczy i na którą nie mogłem trafić. Jest caly czas pod górkę i dojeżdżamy na drogę na Milowka-Koniaków. Skręcamy w prawo i zjeżdżamy do Milówki. Znowu niebezpieczne skrzyżowanie na którym skręcamy w lewo i jedziemy w kierunku Kamesznicy. Jedziemy na Ochodzitą przez Kamesznicę. Początkowo płasko ale asfalt połatany im dalej tym stromiej ale asfalt coraz lepszy. Ten kilkukilometrowy podjazd dal mi dzisiaj w kość. Moje przełożenie 39x28 dzisiaj wystarczyło, ale strasznie przepychałem jadąc 7km/h. Jakoś się dotoczyłem na Przełęcz Koniakowska. Teraz czeka nas krotka i ostatnia ścianka na Koczy Zamek. Jakoś wyjeżdżam bez zasapania. Jesteśmy na Koczym Zamku, skręcamy w prawo i jeszcze pól kilometra i jesteśmy na Ochodzitej gdzie prawdopodobnie będzie Meta. Trasę zaczynałem w Buczkowicach więc tam ją skończę. Szybki zjazd do Koniakowa i skręciłem w lewo w kierunku Czadeczki, trochę w dół, trochę pod górkę, był nawet odcinek płyt bez asfaltu, skręciłem w lewo i jechałem trasą w dół, ta co Pętla 2009 w gorę. Dojechałem do Jaworzynki i wyjechałem na główną drogę w okolicach skrzyżowania na Beskidzie. Zjechałem przez Wojtasze do Istebnej. Droga dalej remontowana, następnie pojechałem w kierunku Wisły, ale przy sklepie i stacji na Andziołówce skręciłem w prawo do Zaolzia. Kawałek droga był strasznie zabłocona, może coś kopali. Wyjechałem przez Zaolzie na Stecówkę, następnie zjechałem do Czarnej Wisełki. Zobaczyłem znak zakaz jazdy rowerem, zignorowałem go i pojechałem wzdłuż potoku do Czarnego, wdrapałem się kolo Zameczku na Kubalonkę i zjechałem do Wisły, na rondzie w prawo w kierunku Szczyrku. Na skoczni trenowali skoczkowie kadry B. Wyjechałem na Salmopol i zjechałem do Szczyrku. Pętelkę zakończyłem w Buczkowicach przy kościele. Wyszło mi 109km, czas 4:29. Na Kubalonce spotkałem Mateusza ktory jechał Pętlę Beskidzką, odprowadziłem go do Tresnej i wróciłem przez Przegibek do Bielska. Pogoda w miarę się utrzymala w Wiśle już była sucha droga. Chyba ostatni taki wypad w tym sezonie. Jeszcze 755km i będzie dobrze.
#lat=49.68696&lng=19.0551&zoom=12&type=2
Szybki wypad na Śląsk
Czwartek, 14 października 2010 Kategoria Szosa, w grupie, avg>30km\h, 100-200
Km: | 177.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 05:28 | km/h: | 32.38 |
Pr. maks.: | 62.00 | Temperatura: | 7.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 3533kcal | Podjazdy: | 720m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bielsko-Pszczyna-Kobiór-Mikołów-Paniówki-Zabrze-Bytom-Chorzów-Mikołów-Kobiór-Pszczyna-Goczałkowice Zdrój-Zabrzeg-Bronów-Rudzica-Jasienica-Bielsko
Wyjazd przed 9. Zimno i mgła. W Bielsku spotkałem Mateusza który jechał rowerem nad morze rowerem. potowarzyszyłem mu aż do Bytomia. potem wróciłem do domu. W Chorzowie wyszło słońce i się wypogodziło. Dalej było chłodno. Fajnie się jechało. Przy okazji strzeliła granica 16000km w tym sezonie.
Wyjazd przed 9. Zimno i mgła. W Bielsku spotkałem Mateusza który jechał rowerem nad morze rowerem. potowarzyszyłem mu aż do Bytomia. potem wróciłem do domu. W Chorzowie wyszło słońce i się wypogodziło. Dalej było chłodno. Fajnie się jechało. Przy okazji strzeliła granica 16000km w tym sezonie.
Babice-Zamek Lipowiec
Sobota, 9 października 2010 Kategoria Samotnie, Szosa, 100-200
Km: | 135.00 | Km teren: | 1.00 | Czas: | 04:51 | km/h: | 27.84 |
Pr. maks.: | 64.00 | Temperatura: | 10.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 2677kcal | Podjazdy: | 700m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bielsko-Wilamowice-Skidzin-Rajsko-Oświęcim-Libiąż-Żarki-Babice-Alwernia-Babice "Zamek Lipowiec"-Podolsze-Zator-Wieprz-Nidek-Kęty-Kobiernice-Bujaków-Kozy-Bielsko

Piękna trasa, dawno mi się tak dobrze nie jechało.
Wyjazd o 13:00 powrót o 19:00.

W Zasolu zamknięta droga i musiałem pchać się przez Oświęcim, ale trudno.

Oglądnąłem ruiny zamku i powrót do domu. Po drodze postój w Kętach po wodę i kilka mniejszych na odpoczynek.

Centrum Wilamowic© Pieter92
Piękna trasa, dawno mi się tak dobrze nie jechało.
Wyjazd o 13:00 powrót o 19:00.

Wieża zamku widziana z drogi© Pieter92
W Zasolu zamknięta droga i musiałem pchać się przez Oświęcim, ale trudno.

Piękne ruiny zamku© Pieter92
Oglądnąłem ruiny zamku i powrót do domu. Po drodze postój w Kętach po wodę i kilka mniejszych na odpoczynek.
Rajcza Tour
Sobota, 4 września 2010 Kategoria Szosa, w grupie, 100-200, Maraton
Km: | 124.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:17 | km/h: | 28.95 |
Pr. maks.: | 85.00 | Temperatura: | 10.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 2645kcal | Podjazdy: | 2200m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wyjazd o 6:00 z domu. O 6:20 pociąg i melduje się przed 8 w Rajczy. Rejestracja, rozgrzewka i o 10:00, start.Trzymię się z początku na końcu stawki. W Ujsołach peleton już mocno rozciągnięty. W Glince zaczyna się podjazd na przełęcz Ujsolską. Nadrabiam tam kilka pozycji. Na zjeździe łapie mnie kilka osób i tworzy się grupa z którą jadę do Orawskiej Leśnej. Tam odrywam się od grupy i jadę tempem 35-44km/h w kierunku Starej Bystrzycy. Skręcam na nową drogę i jadę, prędkość spada bo zaczyna się podjazd na Kysucką Wyrchowinę. Na pierwszej ściance doganiam grupę i jadę z nimi aż na szczyt gdzie umiejscowiony jest pierwszy bufet na trasie. Nie zatrzymuję się i jadę dalej z grupą. Bardzo szybki zjazd i grupa się rozciąga. Trzymam się z przodu. Trochę ciężko mi się jechało. Troszkę zostałem z tyłu, lecz po kilku kilometrach złapałem dwie osoby z tej grupy z którą jechałem wcześniej. Dojeżdżamy do Krasna i kierujemy się do Oszczadnicy. Zaczyna się podjazd i jadę sam. Złapało mnie dwóch kolarzy i jedziemy dalej. Pojechałem z nimi i okazało się że zgubiliśmy trasę. Nawracamy i wracamy na trasę. Zaczyna się podjazd. Znowu trochę nadrabiam. Krótki postój na bufecie i zjazd do Skalitego. Znowu jedziemy we trzech na granicę. Dojeżdżam pierwszy i we dwójkę zjeżdżamy w kierunku Lalik. Krótki podjazd i rondo. Skręt w prawo na Rajczę i prosto. Trzeba było skręcić w lewo a my pojechaliśmy prosto. Nawracam i i jedziemy. Do Lalik dojeżdżam sam i ciągnę w dół do Milówki. Dochodzą mnie 3 osoby które mijałem na podjeździe. Zostawiam ich w Nieledwi. Na podjeździe pod Kotelnicę wyprzedziłem jeszcze kilka osób i z jednym zawodnikiem dojechałem do mety w Rajczy. Udany start:
Czas:4:20:48
Miejsce:28/36 M2; 75/112 Open
Podjazdy:
Przełęcz Glinka z Ujsoł:21minut i 16sekund
Serpentyna na Słowacji z Orawskiej Leśnej:8minut i 12 sekund
Ścianka za Oszczadnicą z Oszczadnicy:19minut i 54 sekundy
Myto ze Skalite (od wiaduktu kolejowego):4 minuty i 44 sekundy
Laliki z Kiczory:7minut i 54 sekundy
Przełęcz Kotelnica z Nieledwi:8minut i 59 sekund
Czas:4:20:48
Miejsce:28/36 M2; 75/112 Open
Podjazdy:
Przełęcz Glinka z Ujsoł:21minut i 16sekund
Serpentyna na Słowacji z Orawskiej Leśnej:8minut i 12 sekund
Ścianka za Oszczadnicą z Oszczadnicy:19minut i 54 sekundy
Myto ze Skalite (od wiaduktu kolejowego):4 minuty i 44 sekundy
Laliki z Kiczory:7minut i 54 sekundy
Przełęcz Kotelnica z Nieledwi:8minut i 59 sekund
Trening w deszczu
Wtorek, 31 sierpnia 2010 Kategoria Samotnie, 100-200
Km: | 122.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:54 | km/h: | 24.90 |
Pr. maks.: | 55.00 | Temperatura: | 10.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 2585kcal | Podjazdy: | 612m | Sprzęt: Ital Bike | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ostatni trening w wakacje. Niestety lało cały czas i nie wytrzymałem długo. Największe ulewy przeczekałem w domu. Zrobiłem 11 okrążeń po 9,5kilometra.
Pogoda fatalna. Zrobiłem 4000kilometrów w sierpniu. To jest absolutny rekord. Przewyższeń wyszło 37000metrów.
Pogoda fatalna. Zrobiłem 4000kilometrów w sierpniu. To jest absolutny rekord. Przewyższeń wyszło 37000metrów.
Tourne po wsiach
Piątek, 27 sierpnia 2010 Kategoria Szosa, w grupie, avg>30km\h, 100-200
Km: | 172.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 05:23 | km/h: | 31.95 |
Pr. maks.: | 69.00 | Temperatura: | 21.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 2922kcal | Podjazdy: | 1180m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po obiedzie wyjechałem z domu z nadzieja ze nie będzie padać. Pojeździłem dużo w okolicy Bielska, Skoczowa i Czechowic. Najpierw wyjechałem w kierunku Skoczowa. Potem zadzwonił Paweł i pognałem w kierunku Czechowic. Z Pawłem jeździłem w okolicach Kóz, Wilamowic, następnie pojechałem w okolice Chybia. Przed 18:00 wróciłem do domu i zaczynało padać. Trening fajny, średnia wysoka. Coś mi się widzi że jutro znowu nie uda się pojechać na Słowację.
Bielsko-Jaworze-Jasienica-Biery-Łazy-Wieszczęta-Bielowicko-Kowale-Pierściec-Kiczyce-Skoczów-Międzyświeć-Bładnice-Ustroń-Harbutowice-Pogorze-Górki Wielkie-Grodziec Śląski-Świętoszówka-Jasienica-Łazy-Jasienica-Rudzica-Międzyrzecze-Mazańcowice-Ligota-Czechowice Dziedzice-Bestwina-Bestwinka-Kaniów-Dankowice-Stara Wieś-Wilamowice-Pisarzowice-Kozy-Bielsko-Międzyrzecze-Bronów-Landek-Chybie-Landek-Iłownica-Roztropice-Rudzica-Jasienica-Jaworze-Bielsko
Bielsko-Jaworze-Jasienica-Biery-Łazy-Wieszczęta-Bielowicko-Kowale-Pierściec-Kiczyce-Skoczów-Międzyświeć-Bładnice-Ustroń-Harbutowice-Pogorze-Górki Wielkie-Grodziec Śląski-Świętoszówka-Jasienica-Łazy-Jasienica-Rudzica-Międzyrzecze-Mazańcowice-Ligota-Czechowice Dziedzice-Bestwina-Bestwinka-Kaniów-Dankowice-Stara Wieś-Wilamowice-Pisarzowice-Kozy-Bielsko-Międzyrzecze-Bronów-Landek-Chybie-Landek-Iłownica-Roztropice-Rudzica-Jasienica-Jaworze-Bielsko
Łysa Góra zdobyta
Czwartek, 26 sierpnia 2010 Kategoria Samotnie, Szosa, 100-200
Km: | 179.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 06:21 | km/h: | 28.19 |
Pr. maks.: | 83.00 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 3612kcal | Podjazdy: | 1900m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Kolejny cel postawiony na ten sezon zrealizowany. Udało mi się zdobyć Łysą Górę(najwyższy szczyt Beskidu Morawskośląskiego i Śląska Cieszyńskiego).Wyjeżdżałem aż 37minut i 14sekund. Miał być objazd trasy maratonu Rajcza Tour ale Mateusz nie dał rady i jedziemy w sobotę. Wyjeżdżam o 6:45 z domu, kieruję się na Skoczów, potem Brenną, Ustroń, Leszną, Trinec, Frydek i Morawka. W Pepezowie zaczyna się właściwy podjazd długości 8,5km. Podjazd ten jest dość stromy miejscami nachylenie przekracza 10%. W końcu o 10:35 osiągam szczyt(1323m.n.p.m). Chwila przerwy na fotki i zaczynam zjazd. Cały czas powyżej 50km/h, miejscami powyżej 70km/h a nawet 80km/h. Po zjeździe ruszam spowrotem w kierunku Frydka. Później przez Cieszyn i Skoczów wracam do domu.
Pobiłem dzisiaj dwa rekordy:
1)Prędkości:83km/h
2)Wysokości:1323m.n.p.m.
Bielsko-Jasienica-Grodziec-Brenna-Ustroń-Cisownica-Leszna Górna-Trzyniec-Śmiłowice-Papezów-Łysa Góra-Papezów-Dobra-Trzanowice-Terlicko-Cieszyn-Hażlach-Dębowiec-Skoczów-Kowale-Grodziec-Biery-Bielsko
Trochę chłodno dzisiaj było ale fajnie się jechało i nawet wiatr tak nie przeszkadzał.
Pobiłem dzisiaj dwa rekordy:
1)Prędkości:83km/h
2)Wysokości:1323m.n.p.m.
Bielsko-Jasienica-Grodziec-Brenna-Ustroń-Cisownica-Leszna Górna-Trzyniec-Śmiłowice-Papezów-Łysa Góra-Papezów-Dobra-Trzanowice-Terlicko-Cieszyn-Hażlach-Dębowiec-Skoczów-Kowale-Grodziec-Biery-Bielsko
Trochę chłodno dzisiaj było ale fajnie się jechało i nawet wiatr tak nie przeszkadzał.
Różne sprawy
Środa, 25 sierpnia 2010 Kategoria Samotnie, 100-200
Km: | 138.00 | Km teren: | 13.00 | Czas: | 05:29 | km/h: | 25.17 |
Pr. maks.: | 60.00 | Temperatura: | 23.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 2775kcal | Podjazdy: | 466m | Sprzęt: Ital Bike | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rano po mieście potem do Jaworza. z Jaworza do domu, zjadałem bułkę i w drogę do Żywca gdzie spotkałem się z Mateuszem. Obgadaliśmy kilka spraw(m.in. Mateusz zaproponował mi wspólną wyprawę w Alpy w przyszłym roku, zastanowię się czy pojadę). Umówiliśmy się też na wspólny objazd trasy maratonu Rajcza Tour na jutro. Pożegnałem się z Mateuszem który pojechał do pracy a ja wróciłem do Bielska. Następnie pojechałem do OSP Jasienica i na ćwiczenia strażackie do Wieszcząt i spokojnie przez Roztropice i Rudzicę do Jaworza i Bielska. Z Rudzicy widać było kominy fabryk na Górnym Śląsku.
Odpoczynek nad Zalewem Rybnickim
Poniedziałek, 23 sierpnia 2010 Kategoria Szosa, w grupie, avg>30km\h, 100-200
Km: | 119.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:47 | km/h: | 31.45 |
Pr. maks.: | 66.00 | Temperatura: | 29.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 2267kcal | Podjazdy: | 275m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj pojechałem z Pawłem na trening. Zagnało nas aż do Rybnika. Trasa płaska. Odpoczywałem, prawie całą trasę przejechałem na kole Pawła. Średnia bardzo wysoka.
Bielsko-Jasienica-Rudzica-Chybie-Strumień-Pawłowice-Żory-Rybnik-Żory-Suszec-Radostowice-Pszczyna-Zabrzeg-Międzyrzecze-Bielsko
Bielsko-Jasienica-Rudzica-Chybie-Strumień-Pawłowice-Żory-Rybnik-Żory-Suszec-Radostowice-Pszczyna-Zabrzeg-Międzyrzecze-Bielsko
ROAD TROPHY 3
Niedziela, 22 sierpnia 2010 Kategoria w grupie, Szosa, avg>30km\h, 100-200
Km: | 198.00 | Km teren: | 1.00 | Czas: | 06:33 | km/h: | 30.23 |
Pr. maks.: | 79.00 | Temperatura: | 28.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 4214kcal | Podjazdy: | 3220m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trzeci ostatni dzień etapówki ROAD TROPHY. Wyjazd z domu o 7:00. Wybrałem wariant przez Salmopol i Zameczek. Do Istebnej dotarłem o 8:45, kręciłem się trochę i 10:00 start. Jadę z przodu grupy. Przed Koniakowem peleton się rozciąga i tworzą się mniejsze grupki. Na podjeździe ogień, pierwsza grupa poszła ostro, nie gonię ich bo czeka mnie jeszcze 120km. Jadę spokojnie wyprzedzając zawodników, skręt w lewo i zjazd do Rastoki. Wszystkie ścianki pokonałem dzisiaj w siodle. Samotnie wjeżdżam na główną drogę. Pierwsza grupa uciekła, ale jadę swoim tempem i nikt mnie nie dogania. W Lalikach łapię jakąś grupę i w e czwórkę jedziemy w kierunku Zwardonia. Nowy piękny asfalt pozwala na szybką jazdę 50-70km/h. Szybko docieramy do ronda i dalej prosto, ale już zaczyna się robić stromo.Na podjeździe idę do przodu a za mną jeden z towarzyszy, dwójka odpuściła. Bufet, uzupełniam bidony, jem owoce i ciastko, piję wodę i w dół na Słowację. Szybki zjazd od granicy(max.79km/h). Dalej jadę sam, w końcu w centrum Skalite łapię zawodnika z numerem A84. Jedziemy dalej i łapiemy trzyosobową grupę z Sylwestrem Szmydem na czele. Daję dwie szybkie zmiany i ciągnę dalej. Przed wjazdem na główną drogę, idę ostro do przodu a za mną zawodnik z numerem A90, jechałem już z nim w grupie w piątek i sobotę. Ciągniemy mocno do Mostów skąd znowu zaczyna się podjazd do Hyrczawy. Na jednej ze ścianek towarzysz został a ja jadę dalej swoim tempem. Wyprzedzam kolejnych zawodników i w końcu docieram do granicy w Jaworzynce, chwila wytchnienia i znowu krótki podjazd i wjazd na główną drogę w Jaworzynce. Po chwili w prawo i zjazd do Czadeczki. Odpuszczam sobie drugi bufet i jadę. Gonię kolejnych na podjeździe pod Zapasieki część idzie z buta a ja jakoś wjeżdżam(max.27%nachylenia). W końcu docieram do Zwardonia. Zostaje trochę z tyłu, ale na kolejnym podjeździe do Lalik nadrabiam. Na główną drogę wjeżdżam z zawodnikami A17 i A121. Na podjeździe trochę odpuszczam tylko w końcówce mocniej. Finiszuję z towarzyszem na podjeździe A121. Metę osiągam o 12:43. Chwila odpoczynku i zjazd do Rastoki do rodziny na obiad. Potem na Zagroń, zobaczyć co tam się dzieje. Po 16:00 ruszyłem w powrotną drogę do Bielska, masakra w drodze ze Stecówki na Kubalonkę. Tłumy ludzi utrudniały jazdę. Szybki zjazd do Wisły. W sklepie uzupełniam bidony i do domu przez Salmopol(odstraszył mnie korek w Wiśle aż za rondo).W domu o 18:00.
Bielsko-Buczkowice-Szczyrk-Przełęcz Salmopolska-Wisła-Przełęcz Szarcula-Stecówka-Istebna-(Zaolzie-Koniaków Jasiówka-Koniaków Rastoka-Koczy Zamek-Laliki-Zwardoń-Myto-Skalite-Svrcinovec-Mosty-Hyrczawa-Jaworzynka-Czadeczka-Zapasieki-Zwardoń-Laliki-Koniaków-Ochodzita)-Koniaków-Rastoka-Jasiówka-Zaolzie-Leszczyna-Stecówka-Przełęcz Kubalonka-Wisła-Przełęcz Salmopolska-Szczyrk-Buczkowice-Bielsko
Podjazdy:
Przełęcz Salmopolska(od wyciągu w Salmopolu):12min.45s.
Przełęcz Szarcula(od Zapory w Czarnem):9min.45s.
Ochodzita z Rastoki:14min.45s.
Myto z ronda w Lalikach:11min:37s.
Jaworzynka z Mostów:30min.35s.
Zapasieki z Czadeczki:27min.55s.
Ochodzita z Jaworzynki:28min:47s.
Stecówka z Zaolzia:20min.25s.
Przełęcz Salmopolska z Malinki:17min.12s.
Przez ostatnie 3 dni zrobiłem 668km, w czasie 22h.47min. Wyszło 9720metrów przewyższeń.
Bielsko-Buczkowice-Szczyrk-Przełęcz Salmopolska-Wisła-Przełęcz Szarcula-Stecówka-Istebna-(Zaolzie-Koniaków Jasiówka-Koniaków Rastoka-Koczy Zamek-Laliki-Zwardoń-Myto-Skalite-Svrcinovec-Mosty-Hyrczawa-Jaworzynka-Czadeczka-Zapasieki-Zwardoń-Laliki-Koniaków-Ochodzita)-Koniaków-Rastoka-Jasiówka-Zaolzie-Leszczyna-Stecówka-Przełęcz Kubalonka-Wisła-Przełęcz Salmopolska-Szczyrk-Buczkowice-Bielsko
Podjazdy:
Przełęcz Salmopolska(od wyciągu w Salmopolu):12min.45s.
Przełęcz Szarcula(od Zapory w Czarnem):9min.45s.
Ochodzita z Rastoki:14min.45s.
Myto z ronda w Lalikach:11min:37s.
Jaworzynka z Mostów:30min.35s.
Zapasieki z Czadeczki:27min.55s.
Ochodzita z Jaworzynki:28min:47s.
Stecówka z Zaolzia:20min.25s.
Przełęcz Salmopolska z Malinki:17min.12s.
Przez ostatnie 3 dni zrobiłem 668km, w czasie 22h.47min. Wyszło 9720metrów przewyższeń.