Wpisy archiwalne w kategorii
Zima
| Dystans całkowity: | 10117.87 km (w terenie 534.00 km; 5.28%) |
| Czas w ruchu: | 1500:41 |
| Średnia prędkość: | 20.59 km/h |
| Maksymalna prędkość: | 122.00 km/h |
| Suma podjazdów: | 91770 m |
| Maks. tętno maksymalne: | 201 (102 %) |
| Maks. tętno średnie: | 175 (89 %) |
| Suma kalorii: | 700436 kcal |
| Liczba aktywności: | 1037 |
| Średnio na aktywność: | 46.20 km i 1h 27m |
| Więcej statystyk | |
Marszobieg 15
Niedziela, 29 grudnia 2019 Kategoria Zima, Zima 2020
| Km: | 15.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:41 | min/km: | 6:44 |
| Pr. maks.: | Temperatura: | -1.0°C | HRmax: | 181181 ( 92%) | HRavg | 143( 73%) | |
| Kalorie: | 756kcal | Podjazdy: | 460m | Aktywność: Bieganie | |||
Zachowując odpowiedni czas
regeneracji po wczorajszym treningu wyruszyłem dopiero po południu. Zupełnie
nie wiedziałem jakich warunków się spodziewać. Czekałem aż spadnie śnieg aby podziwiać
ośnieżone szczyty a wiązało się to także z trudniejszymi warunkami na szlakach.
Wybrałem względnie łatwą trasę i po standardowej rozgrzewce ruszyłem.
Początkowo przyczepność była niezła ale jak tylko wbiegłem w teren to było
znacznie gorzej. Cienka warstwa śniegu była śliska i niebezpieczna co rusz
wystawał spod śniegu jakiś kamień. Tak było przez kilka kilometrów, dodatkowym
utrudnieniem była duża liczba pieszych i psów znacznie zniechęcających do
wysiłku. Wyżej pojawiło się więcej śniegu i przyjemność z jazdy i jakość drogi była
znacznie lepsza. Tempo może nie powalało ale i tak było lepiej niż się spodziewałem.
Zbliżając się do Jaworza wpadłem na pomysł aby utrudnić sobie trasę. Wiązało się
to z odcinkiem nieprzetartej drogi, początkowo było dobrze, na rozwidleniu dróg
wybrałem trudniejszy wariant i odbiłem w prawo, z czasem robiło się trudniej, w
kilku momentach wpadłem w zaspy sięgające pasa, buty szybko przemokły, brnąc w
śniegu jakoś dotarłem do szlaku na którym chciałem się znaleźć. Kolejny raz utrudniłem
sobie znacząco trasę, nie lubię iść na łatwiznę i dlatego co jakiś czas
podejmuje głupie decyzje na trasie. Jakość szlaku nie była zła, dopiero w
końcówce zbiegu pojawił się kopny śnieg i żeby się utrzymać na nogach musiałem
zwolnić. Dobrej jakości ścieżką dotarłem do oblodzonej drogi, bezpiecznie
dostałem się znów na górską drogę do Wapienicy. Podbieg był bezpieczny i
szybki, dopiero druga część zbiegu wiązała się z gorszą nawierzchnią. Rozchodzona
ścieżka z wystającymi kamieniami była jeszcze bardziej śliska niż wcześniej i
dlatego jak tylko mogłem dostałem się na chodnik i głównie takim traktem
wróciłem do domu. Zimowy marszobieg wygląda zupełnie inaczej niż jesienny i
daje dużo więcej frajdy. Po drodze zawiódł GPS i zorientowałem się, ze w
plecaku nie mam latarki ale na szczęście nie była potrzebna. Po powrocie gorąca
kąpiel i suszenie oraz pranie butów i ciuchów.
Trenażer 13
Sobota, 28 grudnia 2019 Kategoria Trenażer, Zima, Zima 2020
| Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:42 | km/h: | 0.00 |
| Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 11.0°C | HRmax: | 162162 ( 83%) | HRavg | 141( 72%) |
| Kalorie: | 1121kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze | |||
Ciężko się było zmotywować do
treningu zwłaszcza, ze byłem bardzo ograniczony czasowo. Dopiero wieczorem
byłem w stanie przystąpić do wysiłku. Dyspozycja po ostatnich dniach które były
zupełnie inne niż wcześniejsze kilka tygodni pozostawiała sporo do życzenia. Już
na sporym zmęczeniu zaczynałem trening. Już wcześniej ustaliłem, ze w tym roku
rezygnuje z długich jazd w 2 strefie na trenażerze i po raz kolejny
zaplanowałem powtórzenia w 3 strefie na bardzo zmiennej kadencji. Wszystko szło
niemal idealnie do momentu gdy zawiesił się telefon i przerwał trening. Później
się bawiłem chwile zanim uruchomiłem po raz drugi aplikacje. Problemy były też
z czujnikiem prędkości ale zupełnie to olałem. Niby nie był to mocny trening a
czułem się wyjechany.






Basen 7
Piątek, 27 grudnia 2019 Kategoria Zima, Zima 2020
| Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:00 | km/h: | 0.00 |
| Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
| Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Pływanie | |||
Cotygodniowy rytuał przy bardzo dużej
ilości osób na basenie. Tłok w basenie i kolejki do sauny skutecznie mnie zniechęciły.
Siłownia 16
Czwartek, 26 grudnia 2019 Kategoria Zima, Zima 2020
| Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:15 | min/km: | |
| Pr. maks.: | Temperatura: | 23.0°C | HRmax: | 125125 ( 64%) | HRavg | 91( 46%) | |
| Kalorie: | 250kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Ciężary | |||
Podobnie jak dwa dni temu
pracowałem nad wszystkimi partiami oprócz nóg. Po dwóch dniach Świąt waga
poszła nieco w górę i trening służył także spaleniu części kalorii jakie przed dwa
ostatnie dni przyjął mój organizm.
Siłownia 15
Wtorek, 24 grudnia 2019 Kategoria Zima, Zima 2020
| Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:15 | min/km: | |
| Pr. maks.: | Temperatura: | 23.0°C | HRmax: | 113113 ( 57%) | HRavg | 83( 42%) | |
| Kalorie: | 200kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Ciężary | |||
Trening z bardzo dużą ilością
różnych ćwiczeń. Pracowałem nad wszystkimi partiami ciała oprócz nóg. Nie zwiększyłem
obciążenia i trening był całkiem przyjemny.
Trenażer 12
Poniedziałek, 23 grudnia 2019 Kategoria Trenażer, Zima, Zima 2020
| Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:12 | km/h: | 0.00 |
| Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 12.0°C | HRmax: | 126126 ( 64%) | HRavg | 115( 58%) |
| Kalorie: | 547kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze | |||
Krótka jazda na początek tygodnia
regeneracyjnego. Starałem się utrzymać stałą kadencje, noga podawała całkiem
nieźle.


Marszobieg 14
Niedziela, 22 grudnia 2019 Kategoria Zima, Zima 2020
| Km: | 14.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:27 | min/km: | 6:12 |
| Pr. maks.: | Temperatura: | 10.0°C | HRmax: | 177177 ( 90%) | HRavg | 142( 72%) | |
| Kalorie: | 720kcal | Podjazdy: | 370m | Aktywność: Bieganie | |||
Wczoraj wprowadziłem mały
eksperyment żywieniowy, zamiast tradycyjnego posiłku wysoko węglowodanowego zjadłem
taki z niską zawartością węglowodanów. Nie miało to korzystnego wpływu na mój
organizm i przyczyniło się do słabszej dyspozycji podczas niedzielnego
marszobiegu. Pogoda dzisiaj była inna niż w ostatnich dniach i nie zachęcała do
wyjścia z domu. Przemogłem się i o 9:30 jednak się wybrałem. Na zaplanowaną
wcześniej trasę nie było czasu, pogoda była zbyt niepewna aby brać się na nieznane
szlaki i wybrałem się po raz kolejny w kierunku Dębowca. Już po rozgrzewce
czułem, że nie jest to mój dzień. Dyspozycja biegowa tego dnia pozostawiała
sporo do życzenia. Ścieżki w lesie nie wyglądały tragicznie i przyczepność była
całkiem niezła. Z Dębowca chciałem udać się na wschód w kierunku Koziej Górki,
niestety oznaczenia szlaków mnie zgubiły i najpierw ruszyłem w kierunku Szlaku
na Szyndzielnię a później gdzie zupełnie w las i stwierdziłem, że lepiej będzie
zawrócić. Inną drogą dotarłem na Dębowiec i ruszyłem w dół. Zbieg wyglądał całkiem
nieźle jak na mnie i dosyć szybko znalazłem się na dole. Mając jeszcze trochę czasu
wróciłem inną drogą. W końcówce byłem w stanie biec szybciej niż na początku,
ostatnio to jest norma. Mimo niekorzystnych prognoz warunki były całkiem niezłe
i optymalne dla tego typu aktywności.
Trening 6
Sobota, 21 grudnia 2019 Kategoria 50-100, b'Twin 2019, Samotnie, Szosa, Zima, Zima 2020
| Km: | 70.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:24 | km/h: | 29.17 |
| Pr. maks.: | 64.00 | Temperatura: | 9.0°C | HRmax: | 159159 ( 81%) | HRavg | 132( 67%) |
| Kalorie: | 942kcal | Podjazdy: | 350m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze | ||
Kilka razy modyfikowałem plan na
ten dzień. Długo zastanawiałem się też nad trasą, czynnikiem który zdecydował o
wyborze ostatecznej były prognozy pogody, po 12 miał się zmienić kierunek
wiatru z południowo-zachodniego na zachodni i to zdecydowało. Wyjechałem o 30
minut później niż zamierzałem. Ten dzień miał być dla mnie symboliczny, od
blisko 18 lat zapisywałem wszystkie kilometry przejechane na rowerze i 39
brakowało do granicy 200000. Na drogach spory ruch, z miasta wyjechałem całkiem
sprawnie ale dalej były problemy. Na początek wyprzedził mnie traktor którego
dogoniłem na zjeździe i przez duży ruch nie byłem w stanie go wyprzedzić. Za Międzyrzeczem
zacząłem pierwszą tempówkę. Robiłem ją na trzy razy, pierwszy raz zatrzymać się
musiałem na rondzie w Ligocie, później zatrzymało mnie skrzyżowanie w Zabrzegu.
Gdy skończyłem 14 minutową jazdę na wysokiej kadencji to z kolei trafiłem na zamknięty
szlaban na przejeździe kolejowym. Trochę czasu tam straciłem, później nie
mogłem się skoncentrować i kilka razy zgubiłem drogę próbując nadrobić stracony
czas. W miarę sprawnie przedostałem się przez drogę krajową i zaczynałem myśleć
o drugiej tempówce. Regularnie przyjmowałem ustalone dawki węglowodanów i nawadniałem
organizm. Na bocznej drodze zacząłem drugą tempówkę tym razem na niższej kadencji,
rzędu 75-80. Po kilku minutach pojawił się krótki podjazd wymuszający zmianę przełożenia.
Przy wjeździe na drogę w kierunku Oświęcimia musiałem zwolnić, ale nie zatrzymywałem
się. Zacząłem już odczuwać wpływ wiatru, aby trzymać się w 3 strefie mocy
musiałem jechać 40-45 km/h. Sielanka trwała aż do mostu na Wiśle łączącym Śląsk
z Małopolską. Później już odpuściłem, dalej byłem w stanie jechać szybko i
dopiero gdy pojawił się delikatny podjazd zwolniłem znacznie. Przez Brzeszcze
standardowo przejechałem boczną drogą i wyjechałem na drodze łączącej
Jawiszowice z Kaniowem. Po około kilometrze pękła granica 200000 kilometrów.
Zatrzymałem się na moment, sfotografowałem to miejsce i ruszyłem dalej. Chwile
później zacząłem trzecią tempówkę. Nie było łatwo, prawie cały czas walczyłem z
wiatrem w twarz, starałem się przy tym trzymać wysoką kadencje ale nie wychodziło
to idealnie. Spory odcinek jazdy pod wiatr zaliczyłem podczas tempówki. Później
zostało tylko 5 kilometrów morderczej walki z wiatrakami. W Czechowicach
musiałem się zatrzymać co pozwoliło na krótki odpoczynek. Zwykle po prawie 2
godzinach jazdy już miałem dość a tym razem noga była chyba lepsza niż na
początku, nieźle wyglądała moja jazda na ostatnich 15 kilometrach. Mimo niezłej
nogi nie zrezygnowałem z tradycyjnej jazdy w 1 strefie na koniec treningu. Pod względem
dyspozycji był to najlepszy trening w ostatnim czasie. Forma powoli idzie do
góry, nie mam problemów z dostosowaniem się do obciążeń ale z drugiej strony
nie czuje potrzeby zwiększania obciążenia treningowego. Mam jasny cel przed
sobą, wymagający sezon mnie czeka i nie ma sensu za wszelką cenę zajeżdżać organizmu
w grudniu.




Basen 6
Piątek, 20 grudnia 2019 Kategoria Zima, Zima 2020
| Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:00 | km/h: | 0.00 |
| Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
| Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Pływanie | |||
Mimo nienajlepszej pory trafiłem
na zupełne pustki na basenie. Dosyć dobrze się zregenerowałem.
Trening 5
Czwartek, 19 grudnia 2019 Kategoria 0-50, b'Twin 2019, blisko domu, Samotnie, Szosa, Zima, Zima 2020
| Km: | 46.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:45 | km/h: | 26.29 |
| Pr. maks.: | 53.00 | Temperatura: | 12.0°C | HRmax: | 159159 ( 81%) | HRavg | 128( 65%) |
| Kalorie: | 670kcal | Podjazdy: | 650m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze | ||
Kolejny trening na szosie. Rano
miałem trochę pracy w domu, można powiedzieć, że część treningu siłowego w ten
sposób zrealizowałem. Dokładnie o 12 byłem gotowy do jazdy, było nieco
chłodniej niż w środę i nieco zmodyfikowałem zestaw ciuchów i było idealnie. W
planie był trening siłowy i dlatego wybrałem się do Jaworza na idealnie
nadający się do takiego treningu. Początek był z mocnym wiatrem w plecy wiec
było szybko. Dopiero po skręcie na południe zaczęła się walka z czołowym
wiatrem. Gdy dojechałem do momentu w którym droga zaczyna się wyraźniej piąć w
górę przystąpiłem do właściwego treningu. Pierwsze powtórzenie było na
rozpoznanie, początkowo mieszałem biegami, gdy wybrałem optymalny to na moment
było dobrze a później przez rosnące nachylenie jeszcze musiałem korygować
przełożenie. Po wypłaszczeniu zwiększyłem kadencje i po chwili zawróciłem. Na
zjeździe starałem się kręcić i trzymałem kadencje ponad 90. Nie potrafiłem
dobrać optymalnego przełożenia i podczas każdego powtórzenia zbyt często
zmieniałem biegi. Szło zadziwiająco łatwo i szybko przeleciała pierwsza seria.
Po ostatnim akcencie dojechałem do końca podjazdu i zjechałem aż do
skrzyżowania w Jasienicy. Okres spokojnej jazdy trwał dokładnie 15 minut i
powtórka. Podczas dwóch powtórzeń spróbowałem jazdy na kadencji poniżej 50.
Było to odczuwalne dla nóg i dlatego ostatnie powtórzenie było znów na nieco wyższej
kadencji. Po treningu wróciłem najkrótszą drogą do domu. 










