Wpisy archiwalne w kategorii
Zima
| Dystans całkowity: | 10117.87 km (w terenie 534.00 km; 5.28%) |
| Czas w ruchu: | 1500:41 |
| Średnia prędkość: | 20.59 km/h |
| Maksymalna prędkość: | 122.00 km/h |
| Suma podjazdów: | 91770 m |
| Maks. tętno maksymalne: | 201 (102 %) |
| Maks. tętno średnie: | 175 (89 %) |
| Suma kalorii: | 700436 kcal |
| Liczba aktywności: | 1037 |
| Średnio na aktywność: | 46.20 km i 1h 27m |
| Więcej statystyk | |
Trenażer 24
Piątek, 1 marca 2019 Kategoria Trenażer, Zima, Zima2019, Czasówka Testowa
| Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:05 | km/h: | 0.00 |
| Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 13.0°C | HRmax: | 185185 ( 94%) | HRavg | 138( 70%) |
| Kalorie: | 542kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze | |||
Nim przystąpiłem do treningu to miałem problem z aplikacją
Rouvy. Telefon cały czas gubił sygnał z czujników i nie skorzystałem dzisiaj z
tej aplikacji. Wcześniej miałem jeszcze trochę rzeczy do zrobienia i do aktywności
przystępowałem nie całkiem świeży i bez uzupełnienia energii za co później
zapłaciłem w końcówce. Rozpisałem sobie dokładnie trening, długości i
intensywności poszczególnych odcinków i przystąpiłem do treningu. Podczas
rozgrzewki stopniowo zwiększałem obciążenie aż doszedłem do 2 strefy. Po
rozgrzewce czekały mnie trzy minutowe sprinty z odpoczynkiem w 2 strefie. Generowałem
kolejno 330, 340 i 350 Wat. Spodziewałem się, że moja maksymalna moc w czasie 5
minut znajdzie się w tym zakresie. Po pięciu minutach spokojnej jazdy zacząłem
5 minutową czasówkę. Zacząłem dosyć mocno i musiałem skorygować, nie umiałem
dobrać odpowiedniego przełożenia przy którym czułbym się komfortowo i trochę
się męczyłem. Co prawda utrzymywałem założoną kadencję. Pod koniec byłem w
stanie jeszcze zwiększyć moc i ostatnie 20 sekund pojechałem już bardzo mocno.
Udało się nieznacznie poprawić wynik z przed 4 tygodni. Straciłem sporo sił i
bałem się, że 5 minut luźniejszej jazdy przed kolejną próbą mogą nie
wystarczyć. Nawet doszedłem do siebie i na próbę zrobiłem jeden minutowy
odcinek na maksymalnej 5 minutowej mocy. Po krótkim odpoczynku wziąłem się za
wyznaczenie maksymalnej minutowej mocy. Początek był trochę szarpany a gdy
dobrałem odpowiednie przełożenie to byłem w stanie utrzymać stałą moc a w samej
końcówce jeszcze dołożyć do pieca. W tym czasie nie zaliczyłem postępu. Na
koniec został mi jeszcze test którego nie lubię i który u mnie kuleje czyli moc
sprinterska. Przez 5 minut próbowałem zebrać siły i niezbyt mi to wyszło. Byłem
już dosyć ujechany i tym razem też zrobiłem próbę a dopiero później jechałem na
maksa. Podczas próby 15 sekundowej utrzymałem maksymalną moc minutową i po
minutowym odpoczynku ruszyłem tak mocno jak umiałem. Maksymalną moc osiągnąłem
na początku, źle dobrałem przełożenie i moc spadła ale utrzymałem dobry poziom
do końca. Była to pierwsza próba w tym roku i nie mam jak stwierdzić czy
zrobiłem ten progres. W najkrótszym czasie niewiele mi brakuje do najlepszych
wyników z ubiegłego roku a w czasie 1 minuty oraz minut brakuje sporo. Jak na ostatnie tygodnie
i miesiące to rezultaty wyszły satysfakcjonujące. Na koniec zrobiłem jeszcze 20
minut rozjazdu w 1 strefie. Daję sobie 22 godziny na regenerację i przystępuję
do testu FTP.
Podczas dzisiejszego testu osiągnąłem następujące rezultaty:

Po teście FTP porównam wyniki wszystkich prób z poprzednimi.






Po teście FTP porównam wyniki wszystkich prób z poprzednimi.





Gimnastyka 11
Wtorek, 26 lutego 2019 Kategoria Zima, Zima2019
| Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:00 | min/km: | |
| Pr. maks.: | Temperatura: | 22.0°C | HRmax: | 117117 ( 60%) | HRavg | 79( 40%) | |
| Kalorie: | 111kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Ciężary | |||
Krótki trening ogólnorozwojowy. Skróciłem aktywność o jedną
serie każdego z ćwiczeń i ograniczyłem do jednej godziny. Ostatni raz te ćwiczenia
robiłem trzy tygodnie temu i bałem się, że długo będę dochodził do siebie po
aktywności. Okazało się, że nie było tak źle.
Trenażer 23
Niedziela, 24 lutego 2019 Kategoria Trenażer, Zima, Zima2019
| Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:15 | km/h: | 0.00 |
| Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 10.0°C | HRmax: | 144144 ( 73%) | HRavg | 129( 66%) |
| Kalorie: | 1241kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze | ||
Ostatni trening przed tygodniem regeneracyjnym przebiegł bez większych problemów. Po sobotnim treningu byłem zmęczony a dokładniej mówiąc zmęczenie było kumulacją ostatniego ciężkiego tygodnia. Dałem sobie więcej czasu na regeneracje i po 21 godzinach od zakończenia sobotniego treningu przystąpiłem do kolejnego.
Na początku szło topornie, męczyłem się i po około 20 minutach zaczęło mi się wyraźnie lepiej kręcić. Jechałem stałym tempem bez patrzenia na kadencje, czas dosyć szybko leciał ale po około 90 minutach zacząłem odczuwać dyskomfort podczas siedzenia. Do końca treningu często zmieniałem pozycje i jakoś dotrwałem do końca. Pomimo drobnych problemów nie przerwałem treningu i tym samym zakończyłem pierwszy mocny okres treningowy w tym roku. Teraz czas na kilka dni odpoczynku i test FTP.




Na początku szło topornie, męczyłem się i po około 20 minutach zaczęło mi się wyraźnie lepiej kręcić. Jechałem stałym tempem bez patrzenia na kadencje, czas dosyć szybko leciał ale po około 90 minutach zacząłem odczuwać dyskomfort podczas siedzenia. Do końca treningu często zmieniałem pozycje i jakoś dotrwałem do końca. Pomimo drobnych problemów nie przerwałem treningu i tym samym zakończyłem pierwszy mocny okres treningowy w tym roku. Teraz czas na kilka dni odpoczynku i test FTP.




Trenażer 22
Sobota, 23 lutego 2019 Kategoria Trenażer, Zima, Zima2019
| Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:00 | km/h: | 0.00 |
| Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 4.0°C | HRmax: | 177177 ( 90%) | HRavg | 140( 71%) |
| Kalorie: | 1381kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze | ||
Brak optymalnych dla mnie warunków na zewnątrz a także mała ilość czasu spowodowała, że po raz kolejny zdecydowałem się skorzystać z trenażera. Nie wpłynęło to na moją motywacje która cały czas jest bardzo duża. Przed treningiem byłem trochę zmęczony i byłem gotowy nawet zmienić założenia treningowe gdybym nie był w stanie utrzymywać odpowiedniej mocy. Na początku treningu musiałem się wkręcić w odpowiednie obroty i 10 minut rozgrzewki było ku temu idealne. Zaplanowane miałem interwały w 4 strefie. W odniesieniu do poprzednich treningów wydłużyłem czas powtórzenia do 8 minut przy 12 minutach odpoczynku w strefie 2. Przy obecnej dyspozycji to było dobre rozwiązanie. Na dłuższe powtórzenia przyjdzie jeszcze czas. Po 5 interwałach zrobiłem jeszcze 2 minutowy odcinek w strefie 6 i zasłużony rozjazd w 1 strefie. Był to jeden z najmocniejszych treningów w tym roku. Spora liczba TSS i NP. powyżej 200 to już nie przelewki. Powoli strefy treningowe stają się już nieaktualne i zaplanowany na przyszły tydzień test FTP być może przyniesie zmianę progu i stref treningowych.










Basen 13
Piątek, 22 lutego 2019 Kategoria Zima, Zima2019
| Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:45 | km/h: | 0.00 |
| Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
| Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Pływanie | |||
Regeneracja.
Trenażer 21, Siłownia 10
Czwartek, 21 lutego 2019 Kategoria Trenażer, Zima, Zima2019
| Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:10 | km/h: | 0.00 |
| Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 12.0°C | HRmax: | 161161 ( 82%) | HRavg | 124( 63%) |
| Kalorie: | 793kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze | ||
Kolejny trening łączący ćwiczenia ze sztangą i interwały na
trenażerze. Nie zmieniłem obciążeń, ilości serii a także czasu powtórzeń. Po
tradycyjnej rozgrzewce nie byłem w stanie się zmotywować. Pierwsze ćwiczenie
którym tym razem był martwy ciąg szło bardzo topornie. Dopiero przy trzeciej
serii nie miałem problemów ze skupieniem się na tym co mam zrobić. Później już
było lepiej, powtórzenia na trenażerze też szły jako tako a przysiady ze
sztanga już bardzo dobrze. Przy drugiej serii powtórzeń na trenażerze znowu
miałem problemy z motywacją i z trudem dotrwałem do końca. Ostatnie ćwiczenie
szło już jak krew z nosa. Te problemy nie miały nic wspólnego z moją formą
fizyczną, po trzech treningach z identycznym obciążeniem jestem gotowy go zwiększyć.
Najpierw czeka mnie tydzień regeneracyjny, test FTP a później nowe dobranie
optymalnego obciążenia. W tym tygodniu mam bardzo mało czasu na trening, analizę
i inne sprawy. Na razie postawiłem wszystko na jedną kartę i nie zaniedbuję
treningu, przeanalizować treningi i uzupełnić wpisy na blogu mogę później a
odpuszczonych treningów nadrobić się nie da przy moim obecnym systemie treningu.










Trenażer 20
Środa, 20 lutego 2019 Kategoria Trenażer, Zima, Zima2019
| Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:30 | km/h: | 0.00 |
| Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 12.0°C | HRmax: | 146146 ( 74%) | HRavg | 120( 61%) |
| Kalorie: | 815kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze | ||
Dzisiaj świadomie zrezygnowałem z treningu na zewnątrz. Kilka stopni chłodniej a w dodatku zimny wiatr który jeszcze potęgował odczucie zimna. Miałem w dalszym ciągu szlifować jazdę na wysokiej kadencji i zaplanowałem sześć 5 minutowych powtórzeń z kadencją około 100, przy czym trzymałem się cały czas 2 strefy. Kolejny raz wszystko wyszło niemal idealnie i nawet pomimo braku wystarczającej ilości czasu udało się nie skrócić treningu. Nie czułem żadnego zmęczenia co może być oznaką wzrostu formy.










Siłownia 9
Wtorek, 19 lutego 2019 Kategoria Zima, Zima2019
| Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:00 | min/km: | |
| Pr. maks.: | Temperatura: | 19.0°C | HRmax: | 114114 ( 58%) | HRavg | 82( 42%) | |
| Kalorie: | 121kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Ciężary | |||
Pierwszy od kilku tygodni trening ukierunkowany na siłę
górnych partii ciała. Po tradycyjnej rozgrzewce skupiłem się na trzech
konkretnych partiach: bicepsie, tricepsie i klatce piersiowej. Miałem dzisiaj
do dyspozycji tylko hantle wiec musiałem dobrać zestaw ćwiczeń tak aby tylko konkretne partie ciała pracowały. Nie
było to tak trudne. Mam już kilkanaście sprawdzonych ćwiczeń i bez problemu wybrałem pięć, dwa na bicepsy, dwa
na tricepsy i jedno na klatkę piersiową. Liczba serii i powtórzeń była różna a
maksymalne obciążenie z jakiego skorzystałem to 20 kilogramów. Trochę mi się dzisiaj
dłużył ten trening, zrezygnowałem z rozciągania i rolowania bezpośrednio po
treningu i zrobiłem tradycyjny rytuał dopiero po drugiej części treningu.
Trening 3
Wtorek, 19 lutego 2019 Kategoria 0-50, blisko domu, Szosa, Zima, Zima2019, b'Twin 2019, Samotnie, Trening 2019
| Km: | 25.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:00 | km/h: | 25.00 |
| Pr. maks.: | 59.00 | Temperatura: | 11.0°C | HRmax: | 155155 ( 79%) | HRavg | 135( 69%) |
| Kalorie: | 528kcal | Podjazdy: | 300m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze | ||
Druga cześć treningu to trzeci w tym roku trening rowerowy.
Nie różnił się on zbytnio od dwóch poprzednich. Warunki temperaturowe były
zbliżone do weekendowych a podczas treningu dużą role odgrywał wiatr. Nie zmieniłem
zbytnio ubioru, jedynie rękawiczki były cieńsze niż ostatnim razem. Zaplanowałem
trasę tak aby w końcówce było jak najmniej walki z wiatrem. Oznaczało to dużo
bardziej pagórkowatą trasę i przewyższenie wyszło takie jak ostatnio na dwa
razy dłuższej trasie. Jechało się całkiem dobrze, próbowałem wszystkie podjazdy
jechać spokojnie i tylko kilka razy zdarzyło się, że jechałem powyżej 3 strefy
mocy. Nie pilnowałem kadencji i niektóre podjazdy jechałem twardo a kilka
odcinków z kadencją około 100. Godzinny trening zaliczony. Pomimo lekkiego zmęczenia
po siłowni nie miałem żadnych problemów na trasie. Jak na razie moje treningi
wyglądają książkowo, sugerując się tętnem, spędzam ponad 80 % czasu w 2
strefie, do 3 wchodzę tylko na podjazdach a do 1 spadam na zjazdach i na samym początku
i końcu treningu. Moc zachowuje się trochę inaczej, zdecydowaną większość czasu
jeżdżę w pierwszych 3 strefach. Krótkie fragmenty w wyższych strefach są
skutkiem np. mocniejszego ruszania ze skrzyżowania lub kilku mocnych depnięć
przy zmianie przełożeń lub nachylenia. Mam
nadzieje, z w miarę wiosenna pogoda się utrzyma i większość treningów będzie można
robić na zewnątrz.




Trening 2
Niedziela, 17 lutego 2019 Kategoria Samotnie, Szosa, Zima, Zima2019, 50-100, b'Twin 2019, Trening 2019
| Km: | 64.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:21 | km/h: | 27.23 |
| Pr. maks.: | 54.00 | Temperatura: | 9.0°C | HRmax: | 158158 ( 81%) | HRavg | 137( 70%) |
| Kalorie: | 1112kcal | Podjazdy: | 350m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze | ||
Drugi rowerowy trening w tym roku zaliczony. Jechało się lepiej niż wczoraj, warunki były podobne a na drogach mniej samochodów i więcej rowerzystów.
Wyjechałem już po 9 i było 8 stopni. Nie zmieniłem nic w ubiorze, wziąłem dokładnie tę samą ilość picia ale więcej jedzenia i zamierzałem jeść w określonych odstępach czasowych. Na drogach było bardzo spokojnie, na pierwszych kilku skrzyżowaniach nie musiałem się zatrzymywać. Testowałem dzisiaj nowe okulary EKOI Persoevo2. Nie miałem dotąd styczności ze szkłami fotochromowymi i byłem ciekawy czy rzeczywiście są przeznaczone do jazdy w każdych warunkach. Dzisiaj było cały czas słonecznie i niewiele mogłem stwierdzić. Widoczność cały czas bardzo dobra. Chciałem nieco wydłużyć czas aktywności i obrałem tradycyjną pętlę wokół Jeziora Goczałkowickiego. Po wjeździe na główną drogę zauważyłem ze jadę pod lekki wiatr, nie przeszkadzało mi to bardzo, z ominięciem kilku dziur też nie było problemu. Już pierwsze kilka kilometrów jazdy zapowiadało, ze może być lepiej jak wczoraj. Po skręcie w kierunku Strumienia pojawiło się trochę samochodów ale nie przeszkodziło to w szybkim pokonaniu odcinka do skrzyżowania z ekspresówką. Mały problem był na kolejnym skrzyżowaniu i musiałem się zatrzymać. Kolejne kilometry również poszły dobrze. Schody zaczęły się w Rudzicy gdzie pojawiły się dwa podjazdy. Udało się przejechać je spokojnie i później czekało mnie wiele kilometrów bez większych trudności. Po zjeździe do Landeka trochę mocniej zaczęło wiać i odcinek do Chybia trochę mi się dłużył. Tam trafiłem na zamknięty przejazd kolejowy i czekał mnie krótki postój. Wykorzystałem to na małe przepakowanie kieszonek i dopiero ruszyłem dalej ale nie na długo. Drugi przejazd też był zamknięty i o ile się nie mylę przejeżdżał ten sam pociąg co wcześniej. Później szybko ruszyłem i bez żadnych przeszkód dotarłem do Strumienia. Tam zorientowałem się, ze licznik nie działa jak powinien. Włączyłem licznik w tym samym miejscu a na liczniku było ponad kilometr mniej niż zwykle w tym miejscu. Poszperałem w ustawieniach i zauważyłem, że obwód koła jaki mam wpisany jest za niski i skorygowałem ten błąd. Później już odległości się zgadzały. Odcinek od Strumienia do Pszczyny jechałem cały czas z wiatrem utrzymując się w 2 strefie. Jechało się bardzo przyjemnie, kilku kolarzy minąłem ale wszyscy jechali w przeciwnym kierunku. Po skręcie w kierunku Goczałkowic wjechałem na ścieżkę rowerową. Jest to jedna z niewielu ścieżek na których da się jechać w miarę szybko i bezpiecznie. W pewnym momencie spotkała mnie dosyć groźna sytuacja, wyprzedzałem grupkę rowerzystów i zbyt późno zorientowałem się, ze dojeżdżam do skrzyżowania. Na tym skrzyżowaniu z bocznej drogi wyjechał samochód i mało brakowało abym się z nim zderzył. Skończyło się na strachu, wina była po obu stronach, ja jechałem zbyt szybko i nieostrożnie a kierowca wjechał na skrzyżowanie nie upewniając się czy może. Do końca ścieżki jechałem już bardzo ostrożnie. Jakoś tak z rozpędu dojechałem do wjazdu na zaporę i zobaczyłem przed sobą tłum ludzi. Nie chciało mis się już wracać i wjechałem w tłum. Nie było tak źle jak się z początku wydawało, tylko dwa razy musiałem zwolnić a na odcinku pojawiły się dwie duże luki pomiędzy skupiskami pieszych. Za zaporą już zaczęła się walka z wiatrem. Zachowałem dużo sił i nie było tak źle jak wczoraj. W Zabrzegu trafiłem na zator samochodowy spowodowany przez hurtowy wyjazd z parkingu przy Kościele. Później prawie bez samochodów dojechałem do Ligoty i Mazańcowic. Ostatnie 10 kilometrów było najtrudniejsze. Kilka podjazdów i ogólnie teren idący do góry nie były dużą przeszkodą. Dostosowałem tempo do ukształtowania terenu. Zrobiło się ciepło ale ubiór był idealny do warunków. Po zjeździe do Bielska spotkała mnie jeszcze jedna niebezpieczna sytuacja na rondzie. Później skręciłem w mniej uczęszczaną drogę na której pojawiło się trochę dziur. Przy małym ruchu udało się je ominąć i dojechać do bardzo dobrej nawierzchni. Później już zluzowałem i pojechałem zobaczyć jak wygląda sytuacja na nowo wybudowanym a jeszcze nie oddanym do użytku węźle drogowym łączącym ul. Międzyrzecką z Cieszyńską. Wykończenie tej drogi jeszcze jest w lesie. Kilka tygodni jeszcze potrzeba aby ta droga mogła zostać oddana do użytku. Później już skierowałem się w kierunku domu a ostatnie 5 minut pojechałem już zupełnie na luzie w 1 strefie. Bardzo dobry trening zaliczony. Po wczorajszej jeździe miałem mieszane uczucia a po dzisiejszej już mogę powiedzieć, że powrót do formy pozwalającej na start w zawodach jest tylko kwestią czasu. Czasu którego mam jeszcze bardzo dużo i nie zamierzam go zmarnować. Kilkutygodniowej przerwy nie da się nadrobić w krótkim czasie.


Wyjechałem już po 9 i było 8 stopni. Nie zmieniłem nic w ubiorze, wziąłem dokładnie tę samą ilość picia ale więcej jedzenia i zamierzałem jeść w określonych odstępach czasowych. Na drogach było bardzo spokojnie, na pierwszych kilku skrzyżowaniach nie musiałem się zatrzymywać. Testowałem dzisiaj nowe okulary EKOI Persoevo2. Nie miałem dotąd styczności ze szkłami fotochromowymi i byłem ciekawy czy rzeczywiście są przeznaczone do jazdy w każdych warunkach. Dzisiaj było cały czas słonecznie i niewiele mogłem stwierdzić. Widoczność cały czas bardzo dobra. Chciałem nieco wydłużyć czas aktywności i obrałem tradycyjną pętlę wokół Jeziora Goczałkowickiego. Po wjeździe na główną drogę zauważyłem ze jadę pod lekki wiatr, nie przeszkadzało mi to bardzo, z ominięciem kilku dziur też nie było problemu. Już pierwsze kilka kilometrów jazdy zapowiadało, ze może być lepiej jak wczoraj. Po skręcie w kierunku Strumienia pojawiło się trochę samochodów ale nie przeszkodziło to w szybkim pokonaniu odcinka do skrzyżowania z ekspresówką. Mały problem był na kolejnym skrzyżowaniu i musiałem się zatrzymać. Kolejne kilometry również poszły dobrze. Schody zaczęły się w Rudzicy gdzie pojawiły się dwa podjazdy. Udało się przejechać je spokojnie i później czekało mnie wiele kilometrów bez większych trudności. Po zjeździe do Landeka trochę mocniej zaczęło wiać i odcinek do Chybia trochę mi się dłużył. Tam trafiłem na zamknięty przejazd kolejowy i czekał mnie krótki postój. Wykorzystałem to na małe przepakowanie kieszonek i dopiero ruszyłem dalej ale nie na długo. Drugi przejazd też był zamknięty i o ile się nie mylę przejeżdżał ten sam pociąg co wcześniej. Później szybko ruszyłem i bez żadnych przeszkód dotarłem do Strumienia. Tam zorientowałem się, ze licznik nie działa jak powinien. Włączyłem licznik w tym samym miejscu a na liczniku było ponad kilometr mniej niż zwykle w tym miejscu. Poszperałem w ustawieniach i zauważyłem, że obwód koła jaki mam wpisany jest za niski i skorygowałem ten błąd. Później już odległości się zgadzały. Odcinek od Strumienia do Pszczyny jechałem cały czas z wiatrem utrzymując się w 2 strefie. Jechało się bardzo przyjemnie, kilku kolarzy minąłem ale wszyscy jechali w przeciwnym kierunku. Po skręcie w kierunku Goczałkowic wjechałem na ścieżkę rowerową. Jest to jedna z niewielu ścieżek na których da się jechać w miarę szybko i bezpiecznie. W pewnym momencie spotkała mnie dosyć groźna sytuacja, wyprzedzałem grupkę rowerzystów i zbyt późno zorientowałem się, ze dojeżdżam do skrzyżowania. Na tym skrzyżowaniu z bocznej drogi wyjechał samochód i mało brakowało abym się z nim zderzył. Skończyło się na strachu, wina była po obu stronach, ja jechałem zbyt szybko i nieostrożnie a kierowca wjechał na skrzyżowanie nie upewniając się czy może. Do końca ścieżki jechałem już bardzo ostrożnie. Jakoś tak z rozpędu dojechałem do wjazdu na zaporę i zobaczyłem przed sobą tłum ludzi. Nie chciało mis się już wracać i wjechałem w tłum. Nie było tak źle jak się z początku wydawało, tylko dwa razy musiałem zwolnić a na odcinku pojawiły się dwie duże luki pomiędzy skupiskami pieszych. Za zaporą już zaczęła się walka z wiatrem. Zachowałem dużo sił i nie było tak źle jak wczoraj. W Zabrzegu trafiłem na zator samochodowy spowodowany przez hurtowy wyjazd z parkingu przy Kościele. Później prawie bez samochodów dojechałem do Ligoty i Mazańcowic. Ostatnie 10 kilometrów było najtrudniejsze. Kilka podjazdów i ogólnie teren idący do góry nie były dużą przeszkodą. Dostosowałem tempo do ukształtowania terenu. Zrobiło się ciepło ale ubiór był idealny do warunków. Po zjeździe do Bielska spotkała mnie jeszcze jedna niebezpieczna sytuacja na rondzie. Później skręciłem w mniej uczęszczaną drogę na której pojawiło się trochę dziur. Przy małym ruchu udało się je ominąć i dojechać do bardzo dobrej nawierzchni. Później już zluzowałem i pojechałem zobaczyć jak wygląda sytuacja na nowo wybudowanym a jeszcze nie oddanym do użytku węźle drogowym łączącym ul. Międzyrzecką z Cieszyńską. Wykończenie tej drogi jeszcze jest w lesie. Kilka tygodni jeszcze potrzeba aby ta droga mogła zostać oddana do użytku. Później już skierowałem się w kierunku domu a ostatnie 5 minut pojechałem już zupełnie na luzie w 1 strefie. Bardzo dobry trening zaliczony. Po wczorajszej jeździe miałem mieszane uczucia a po dzisiejszej już mogę powiedzieć, że powrót do formy pozwalającej na start w zawodach jest tylko kwestią czasu. Czasu którego mam jeszcze bardzo dużo i nie zamierzam go zmarnować. Kilkutygodniowej przerwy nie da się nadrobić w krótkim czasie.









