Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiotrKukla2 z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 229777.38 kilometrów w tym 8243.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.36 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2421965 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Trening 2016

Dystans całkowity:6916.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:255:05
Średnia prędkość:27.11 km/h
Maksymalna prędkość:75.00 km/h
Suma podjazdów:75190 m
Maks. tętno maksymalne:199 (102 %)
Maks. tętno średnie:158 (81 %)
Suma kalorii:160157 kcal
Liczba aktywności:92
Średnio na aktywność:75.17 km i 2h 46m
Więcej statystyk
  • DST 41.00km
  • Czas 01:24
  • VAVG 29.29km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • HRmax 156 ( 80%)
  • HRavg 128 ( 65%)
  • Kalorie 835kcal
  • Podjazdy 240m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 51

Środa, 1 czerwca 2016 · dodano: 01.06.2016 | Komentarze 0

Kolejny spokojny trening, dzisiaj krótko bo czasu mało i jakoś motywacji większej nie było. Ruch na drogach spory i musiałem bardzo uważać by bezpiecznie dojechać do domu. Wczoraj mnie trochę poniosło i napisałem kilka zbyt ostrych zdań. Następny trening w piatek rano i ostatni przed niedzielną czasówką.
https://www.strava.com/activities/594705096




  • DST 61.00km
  • Czas 01:59
  • VAVG 30.76km/h
  • VMAX 62.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • HRmax 161 ( 82%)
  • HRavg 130 ( 66%)
  • Kalorie 1397kcal
  • Podjazdy 490m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 50

Wtorek, 31 maja 2016 · dodano: 31.05.2016 | Komentarze 0

Spokojny poranny trening. Od początku dosyć ciepło i można było jechać na krótko. Jechało się bardzo dobrze i udało się jechać równym i spokojnym tempem przez cały dystans. Co prawda przed Landekiem po telefonie z pracy odechciało mi się jazdy ale jakoś dojechałem. Zamiast na 10 musiałem być w pracy już o 8.00. W pracy się dowiedziałem, że nie przedłużą ze mną umowy i zostały mi 2 tygodnie pracy i szukanie kolejnej. Takie jest życie, w moim przypadku cały czas pod górę, inni oszukują, nie przestrzegają reguł a kara zwykle dotyka uczciwych ludzi.  Mam strasznego pecha i nic z tym nie zrobię. Najbardziej denerwuje mnie to, że kiedyś dostałem 15 minut kry za jazdę z kolegą bez numeru, inni za skrócenie trasy dostali po 1-2 minuty.Obecnie za wszelkie oszustwa nie ma żadnych konsekwencji. Po tym sezonie chyba przestanę reprezentować JAS-KÓŁKĘ ze względu na jedną osobę która co tydzień reprezentuje inną druzynę i nic sobie z tego nie robi. Jeżeli tacy ludzie będą jeździć w tej drużynie to ja nie muszę. 
https://www.strava.com/activities/593648843




  • DST 136.00km
  • Czas 05:06
  • VAVG 26.67km/h
  • VMAX 57.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • HRmax 178 ( 91%)
  • HRavg 136 ( 69%)
  • Kalorie 2935kcal
  • Podjazdy 1240m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 49

Niedziela, 29 maja 2016 · dodano: 29.05.2016 | Komentarze 0

Wczoraj z powodu deszczu odpuściłem trening a dzisiaj jakoś ciężko mi się jechało, puls był dziwnie niski, jechałem na maksa a puls ledwo do 180 doszedł. Z domu wyjechałem po 7 z myślą, że mogę nie zdążyć do Cieszyna na 8 i postanowiłem jechać do Trzyńca bocznymi drogami. Byłem na rondzie o 8.20 i czekałem 10 minut. Po telefonie do Andrzeja okazało się, że w Jastrzębiu rano padało i wyjazd przesunięty został na 9. Pojechałem spokojnie w kierunku Karwiny, przed miastem wjechałem na ścieżkę rowerową i jechałem nią do samej Karwiny. Dojechałem do Tesco przy rondzie i tam czekałem około 20 minut. Przyjechało mało osób i razem ruszyliśmy w kierunku Cieszyna. Po drodze kilka spowolnień i w miarę równa i spokojna jazda do Cieszyna. Tam nikt więcej nie czekał i dodatkowo zaczęło padać, deszcz towarzyszył nam praktycznie do końca wspólnej jazdy z kilkoma przerwami. Przed Trzyńcem dołączył Andrzej i niektórzy ubrali kurtki i dojechaliśmy do Oldrzychowic. Tam zapadła decyzja o rozegraniu tylko jednej czasówki, na Koziniec. Dołączył jeszcze Tomek i było nas 10 osób. Wystartowaliśmy razem i od razu zostałem lekko z tyłu, po chwili już wyszedłem na czoło i jechałem kawałek na czele, przed lasem jeszcze przez moment Dominik wyszedł na czoło i chwilę jechał z przodu. Czułem, że chyba trochę zbyt mocno zacząłem i może mnie braknąć w końcówce. Jechałem mocno cały czas i po 200 metrach stromizny Dominik już puścił koło i stopniowo powiększałem różnicę, jechałem cały czas równo i jednak mnie trochę brakło pod koniec i musiałem zwolnić i ostatnie 300 metrów przejechałem wolno, wiedziałem, że mam dużą przewagę i dawało mi to dużo spokoju. Pomiar czasu umiejscowiony był jakieś 100 metrów wcześniej niż myślałem i w tym miejscu miałem czas 9:15 a na końcu 9:39. Dominik był drugi i stracił ponad minutę, wczorajszy dystans 270 km też pewnie wpłynął na jego czas. Po dojechaniu wszystkich wypiliśmy kawę w schronisku i zjechaliśmy w dół. Cała droga do Cieszyna w deszczu, tam się rozdzieliliśmy i ja z Andrzejem pojechaliśmy w kierunku granicy a reszta na Karwinę. Od Cieszyna jechałem sam, dobrym tempem i w lekkim deszczu. Za Pogórzem była już sucha droga i momentami nawet nie padało. Do domu dojechałem o 14. Za tydzień czasówka na Koczy Zamek, nie nastawiam się na konkretny wynik, chciałbym dobrze pojechać a z uwagi, że część mocnych zawodników jedzie etapówkę w Nowym Targu i nie będzie ich w Rajczy to może być bardzo dobrze. Następny tydzień mam regeneracyjny i będą tylko spokojne treningi.  
https://www.strava.com/activities/591804033




  • DST 104.00km
  • Czas 03:54
  • VAVG 26.67km/h
  • VMAX 60.00km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • HRmax 182 ( 93%)
  • HRavg 141 ( 72%)
  • Kalorie 3312kcal
  • Podjazdy 2140m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 48

Czwartek, 26 maja 2016 · dodano: 26.05.2016 | Komentarze 0

Grupowy trening. Pogoda nie zachęcała, kropiący deszcz, mgła i 15 stopni na starcie,później było ok.10 stopni na termometrze. Na starcie było ok.10 osób,kolejne 10 dołączyło później. Od początku dosyć mocne tempo, do czasu gdy Janek zerwał szprychę w tylnym kole. Od tego momentu jechaliśmy trochę spokojniej do Szczyrku a później znowu mocniej. Na Salmopol już poszedł ogień, parę osób od razu ruszyło do przodu, ja jechałem swoje i ostatecznie byłem 2 na szczycie. Na przełęczy było 9 stopni i mgła, trochę zmarzłem zanim się grupa zjechała, po spokojnym zjeździe, pełno piachu i żwiru na drodze było i nie było warto ryzykować. Później przyszła kolej na Kubalonkę, część grupy pojechało przez centrum i główną na szczyt a reszta przez Zameczek. Byłem w tej pierwszej grupce, do ronda dojechaliśmy w większej grupce, od ronda już parę osób pocisło i odjechało. Jechałem swoim tempem w towarzystwie dziewczyny i Wojtka. Do podnóża Kubalonki dojechaliśmy razem, podjazd już każdy swoim tempem. Jechałem niezbyt mocnym ale równym tempem i jeszcze przed szczytem wyprzedziłem wszystkich i byłem pierwszy na szczycie. Kiedy wszyscy dojechali to zjechaliśmy przez Zameczek do Czarnego. Dojechał Janek i razem przez Czarną Wisełkę dojechaliśmy na Stecówkę i ponownie przez Szarculę i Zameczek do Czarnego. Ostatni podjazd to Salmopol. Do podnóża znowu razem a dalej każdy swoim tempem. Jechałem znowu równo i tym razem mocniej ale nie na maksa. Do połowy podjazdu było nas 4 z przodu, później zostało nas 3 i razem dojechaliśmy do ostatniego zakrętu. Tam poszedł ogień, Janek i Michał mi odjechali i byłem trzeci. Miałem w planie jeszcze Przegibek. Po dojechaniu wszystkich zjechaliśmy do Szczyrku. W Buczkowicach złapałem kapcia, znowu mi łatka puściła i musiałem zmienić dętkę. Szybko wymieniłem, ale mi się już bardzo nie chciało jechać i od razu wróciłem do domu. Kostka dalej mnie boli, może to przejdzie do niedzieli. Gdybym miał wolną sobotę to pojechałbym na wyścig na Słowację.
 https://www.strava.com/activities/588378230




  • DST 45.00km
  • Czas 01:48
  • VAVG 25.00km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • HRmax 180 ( 92%)
  • HRavg 138 ( 70%)
  • Kalorie 1085kcal
  • Podjazdy 750m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 47

Środa, 25 maja 2016 · dodano: 25.05.2016 | Komentarze 0

Krótki wieczorny trening, zapowiadali deszcze i burze i ciemne chmury chodziły po niebie. Nie oddalałem się zbytnio od domu i robiłem pętle po okolicznych pagórkach. Ostatnio odnowiła mi się kontuzja stawu skokowego i po dwóch dniach przerwy od roweru jest już lepiej. Zrobiłem kilka przepaleń na podjazdach a oprócz tego spokojna jazda. Na szczęście nie zmokłem.
https://www.strava.com/activities/587791355




  • DST 57.00km
  • Czas 01:55
  • VAVG 29.74km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • HRmax 189 ( 96%)
  • HRavg 134 ( 68%)
  • Kalorie 1201kcal
  • Podjazdy 430m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 46

Środa, 18 maja 2016 · dodano: 18.05.2016 | Komentarze 0

Pierwszy trening po obozie. Zrobiłem przegląd roweru, musiałem wymienić wózek przerzutki, ponieważ znowu zauważyłem luz na kółku po jednej jeździe, dodatkowo miałem problem z tylnym kołem, a dokładniej z piastą, miesiąc po serwisie i już nie obracała się płynnie. Wszystko udało się doprowadzić to dobrego stanu i można skupić się na jeździe. Pogoda nie rozpieszcza i wtedy co mogłem pojeździć to padało. Na szczęście mogłem wyjść wcześniej z pracy i zrobić trening o normalnej porze. W planie był mocny trening z tempówkami, z racji tego, że nie poprzedził go spokojny trening zrobiłem łączony. Cały czas jechałem równym tempem, w dwóch miejscach zrobiłem krótkie ale bardzo mocne przepalenia prawie na maksa i dalej jechałem spokojnie. Jeszcze trochę brakuje wytrzymałości przy takich mocnych interwałach, ale wszystko przyjdzie z czasem.  Był to ostatni trening przed Klasykiem Radkowskim.
https://www.strava.com/activities/580248848




  • DST 76.00km
  • Czas 03:01
  • VAVG 25.19km/h
  • VMAX 65.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • HRmax 175 ( 89%)
  • HRavg 137 ( 70%)
  • Kalorie 2353kcal
  • Podjazdy 1590m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Obóz Bukowina 3

Niedziela, 15 maja 2016 · dodano: 18.05.2016 | Komentarze 0

Ostatni trening podczas pobytu w Bukowinie. Od rana pogoda łaskawa,nie padało i było sucho. Ustalona trasa była ciekawa i gdyby nie początkowe przygody to mogłoby wszystko wyglądać jeszcze lepiej. Po wyjechaniu z ośrodka w górę jakieś niepokojące sygnały dobiegały z mojego roweru. Poprawiłem najpierw jeden zacisk koła, później drugi, później sprawdziłem czy hamulce nie obcierają obręczy, nic nie stwierdziłem i ruszyłem mocno by dogonić resztę, wtedy usłyszałem trzask i poczułem luz pod nogą, byłem pewny, że to łańcuch. Okazało się, że wypadło kółeczko od tylnej przerzutki, zatrzymałem się i udało się znaleźć najważniejsze elementy. Przy pomocy Dominika i Andrzeja, udało się naprawić usterkę i jechać dalej. Spokojnie jechałem podjazdy by nie zostawić kolegów i trochę mocniej pracowaliśmy na zjeździe i dojeździe do Poronina. Pierwszy dłuższy podjazd to był Ząb, początkowo jechaliśmy razem, później trochę odjechałem i jechałem przed dwójką współtowarzyszy. Zjazd w kierunku Nowego Bystrego pokonaliśmy razem i na kolejnym podjeździe znowu lekko odjechałem i przed szczytem Butorowego zaczekałem. Po szybkim zjeździe do Kościeliska i dojeździe do Zakopanego złapaliśmy resztę drużyny. W Zakopanem się podzieliliśmy, Agnieszka pojechała na Poronin a reszta w kierunku Kuźnic i Głodówki. Przez nerwówkę i trochę zbyt szybką jazdę przez Zakopane gdzieś z tyłu został Piotr i nas już nie złapał. Do Kuźnic dojechaliśmy spokojnie, dalszy odcinek do Cyrhli jeszcze razem, ale już szybszym tempem. Ściganie zaczęło się na zjeździe,mocniej pociągnął Tomek a później poprawił Mały, równe mocne zmiany i zaczął się podjazd na Głodówkę, rozkręciłem mocne tempo i je utrzymywałem do końca podjazdu, najpierw odpadł Mały, później nie wytrzymał Tomek i znowu byliśmy sami z Dominikem. Rondo na Głodówce nas zaskoczyło i nawet nie mieliśmy czasu zafiniszować i zatrzymaliśmy się na rondzie czekając na resztę. Po minucie dojechał Tomek, po kolejnej Mały i później Andrzej, gdybyśmy jeszcze poczekali około 2-3 minut to dojechałby Piotr od strony Bukowiny. Po postoju pojechaliśmy przez Łysą Polanę i Podspady do Jurgowa i na koniec ostatni podjazd pod Bukowinę. Po przekroczeniu granicy w Jurgowie, narzuciłem mocne tempo i koledzy poprawili, z tyłu został Andrzej i poczekałem na niego, taktyka była jedna, koledzy niech się męczą z przodu a na podjeździe będę miał więcej sił. Jednak przed rondem wszystko się zjechało i podjazd pierwszy zaczął Andrzej, nikt nie chciał jechać za nim i zrobiła się przerwa. Później wszystko się potasowało i przez większość podjazdu jechałem na czele z Dominikiem na kole i tak też wjechaliśmy na rondo. Na szczycie poczekaliśmy na resztę i już wspólnie zjechaliśmy do ośrodka. Fajny trening i cały obóz w Bukowinie, brakło mi jednego dnia na zaliczenie podjazdów na Słowacji, szkoda, może innym razem. Ogólnie to wyszło 350km i 6000m przewyższenia.
https://www.strava.com/activities/578047819




  • DST 231.00km
  • Czas 09:10
  • VAVG 25.20km/h
  • VMAX 65.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • HRmax 177 ( 90%)
  • HRavg 135 ( 69%)
  • Kalorie 4677kcal
  • Podjazdy 3690m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Obóz Bukowina 1

Czwartek, 12 maja 2016 · dodano: 12.05.2016 | Komentarze 0

Pierwszy dzień na obozie treningowym. Dystans obejmuje dojazd do Bukowiny i pętlę treningową. Z domu wyjechałem o 5. Pierwsza godzina jazdy była najgorsza. Później już było lepiej, nie obyło się bez przygód, najpierw cudem ominąłem czołówkę z samochodem, później trafiłem na zamknięty most w Rabie i objazd do Ludźmierza, na koniec pobłądziłem w Nowym Targu. Po 5 godzinach jazdy byłem w Bukowinie. Na koniec czekał mnie ponad kilometrowy podjazd z nachyleniem dochodzącym do 15%. Po 10 minutowym złapaniu oddechu wyruszyłem z resztą drużyny na trening. Od razu był podział na dwie grupy, jedna mocniejsza pojechała na 140km, druga na 100km. Pojechałem na 100km z zamiarem spokojnej jazdy. Grupa pierwsza już odjechała na pierwszym podjeździe w Czarnej Górze. W naszej grupie były 3 osoby, Agnieszka, Mały i ja, cały czas jechaliśmy we dwóch po zmianach i drogi powoli ubywało. Najbardziej dłużył się prawie 20km odcinek po słowackiej stronie. Przed podjazdem lekko odjechałem od grupki i na szczyt wjechałem spokojnym tempem przed dwójką współtowarzyszy. Po szybkim zjeździe przejechaliśmy skręt na skrót w kierunku Tatrzańskiej Kotlinki. Wróciliśmy na właściwą drogę i przejechaliśmy przez "cygańską" wioskę. W pełnym składzie dojechaliśmy do podnóża podjazdu na Przełęcz Zdziarską. Podjazd pokonałem równym i spokojnym tempem i na szczycie byłem przed Małym i Agnieszką. Pozostał zjazd i przeprawa przez krótką zmarszczkę do Polski. Pod sklepem przed Bukowiną zrobiliśmy postój i na deser podjazd na Rusiński Wierch. Bolał strasznie po 230km.
https://www.strava.com/activities/573738293




  • DST 18.00km
  • Czas 00:39
  • VAVG 27.69km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • HRmax 195 (100%)
  • HRavg 137 ( 70%)
  • Kalorie 338kcal
  • Podjazdy 140m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przepalenie nogi przed wyścigiem

Piątek, 6 maja 2016 · dodano: 06.05.2016 | Komentarze 0

Po kilku dniach przerwy spowodowanej chorobą zrobiłem krótkie wprowadzenie do jutrzejszego wyścigu. Czuję się już lepiej, czasem jeszcze mnie trochę dusi i mam lekki katar, jutrzejszy wyścig potraktuję treningowo bez napinki na wynik. Jak widzę tą listę startową to już mam dość, zapisując się było 30 osób w kategorii A,w ciągu kilku dni jest już ponad 80,trasa też nie jest idealna na moje predyspozycje, zbyt mało i zbyt krótkie podjazdy. 
Początkowo fajnie się jechało, prawie 40km/h z wiatrem po płaskim, później już było gorzej. Na koniec zrobiłem tempówkę na podjeździe,chciałem wjechać poniżej 1 minuty a wyszło 1:02 na tętnie ponad 190. Dawno takiego tętna nie miałem a jakiejś dużej mocy też nie było pod nogą. Ogólnie tonie jest tak jak być powinno.
https://www.strava.com/activities/567487244




  • DST 93.00km
  • Czas 03:33
  • VAVG 26.20km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • HRmax 174 ( 89%)
  • HRavg 137 ( 70%)
  • Kalorie 1892kcal
  • Podjazdy 890m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 45

Niedziela, 1 maja 2016 · dodano: 01.05.2016 | Komentarze 0

Dzisiejszy dzień nie zaczął się dla mnie dobrze, obudziłem się z 38,5 stopnia gorączki, wypiłem kilka kubków herbaty i wypociłem od razu. O 8 wstałem z łóżka i gorączki już nie miałem, postanowiłem, że pojadę na Rozpoczęcie Sezonu. Ubrałem się ciepło, pomimo zapowiadanej temperatury w okolicy 15 stopni. Od początku wiedziałem, że dzisiaj dobrze nie pojadę, mocy brakowało, na start jakoś dojechałem głównie z wiatrem a później już było różnie. Przed startem nie robiłem żadnej rozgrzewki i tylko z 5 minut pokręciłem i start. Na początku nie mogłem się wpiąć, kilka sekund w plecy, później się rozkręcałem i już w połowie górki mnie przytkało, męczyłem się okrutnie,tętno ledwo 160, do Pruchnej ciężko się jechało, byłem pewny, że jadę na ostatnie miejsce, czas prawie 9 minut przy wjeździe na drogę w kierunku Cieszyna nie nastrajał optymistycznie, druga część poszła jakby łatwiej, bo z wiatrem. Po zjechaniu z głównej drogi na drugim zakręcie pojawił się samochód,udało się ominąć i dalej już jakoś się jechało, końcówkę zjazdu odpuściłem i dopiero na ostatnim kilometrze pojechałem dobrze, 45 nie schodziło z licznika, brakło jakiegoś podjazdu na koniec. Ogólnie wystarczyło na 5 miejsce, mogło być gorzej. Po czasówce jeszcze spotkanie przy napojach i później powrót pod wiatr do domu. Kawałek przejechałem z Andrzejem i Zbyszkiem, szybko mnie zostawili i przez parę kilometrów jechałem sam, w Kończycach Wielkich złapałem Zbyszka i razem dojechaliśmy do Skoczowa. Dalej już każdy w swoją stronę. Do domu dojechałem spokojnie bez szarpania tempa. Następny tydzień miał być odpoczynkowy i będzie, może uda się wrócić do pełni sił i pokazać moc na wyścigu w Leśnicy. Zobaczymy jak wszystko się ułoży.
https://www.strava.com/activities/561984800