Wpisy archiwalne w kategorii
Trening 2017
Dystans całkowity: | 9577.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 350:32 |
Średnia prędkość: | 27.32 km/h |
Maksymalna prędkość: | 84.00 km/h |
Suma podjazdów: | 111416 m |
Maks. tętno maksymalne: | 201 (103 %) |
Maks. tętno średnie: | 181 (92 %) |
Suma kalorii: | 213330 kcal |
Liczba aktywności: | 118 |
Średnio na aktywność: | 81.16 km i 2h 58m |
Więcej statystyk |
Trening 90
Środa, 26 lipca 2017 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2017
Km: | 73.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:58 | km/h: | 24.61 |
Pr. maks.: | 56.00 | Temperatura: | 17.0°C | HRmax: | 191191 ( 97%) | HRavg | 136( 69%) |
Kalorie: | 1558kcal | Podjazdy: | 1700m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Jedyny trening w tym tygodniu. We wtorek pogoda nie pozwoliła wyjechać i musiałem ten trening zrobić w środę. Plan zakładał trenowanie podjazdów i w tym celu pojechałem na Przegibek. Spokojny dojazd i pierwszy wjazd od Straconki był spokojny i później dosyć szybki zjazd do Międzybrodzia. Poniżej miejsca z którego zwykle mierzę czas zawróciłem i mocno ruszyłem w górę. Po 2 minutach zluzowałem i po kolejnych 2 minutach znowu zwiększyłem tempo. Po 3 mocnych odcinkach byłem na szczycie i zjechałem w dół. Dwa podjazdy wjechałem tym samym schematem i były trochę wolniejsze, kończyłem około 100 metrów przed szczytem. Zjechałem w dół do Straconki i ostatni wjazd już na luzie. Po zjeździe w dół pojechałem trochę inną drogą zaliczając długi podjazd w kierunku kolejki na Szyndzielnię i na koniec dołożyłem jeszcze dwa podjazdy w mocnym tempie. Ostatnie 5 kilometrów na zupełnym luzie. Był to ostatni trening przed sobotnim startem. Nie nastawiam się na wynik. W kategorii jest tyle mocnych zawodników, że obrona prowadzenia w Klasyfikacji Generalnej będzie bardzo trudna.
Podjazdy:
I. Przełęcz Przegibek od Straconki 3,4 km 190 m ( 5,6 % ) 0:11:56 ( 17,10 ) 156 ( 79 % )
II. Przełęcz Przegibek od Międzybrodzia 3,0 km 200 m ( 6,7 % ) 0:09:44 ( 18,49 ) 168 ( 85 % )
III. Przełęcz Przegibek od Międzybrodzia 3,0 km 200 m ( 6,7 % ) 0:10:23 ( 17,34 ) 168 ( 85 % )
IV. Przełęcz Przegibek od Międzybrodzia 3,0 km 200 m ( 6,7 % ) 0:10:31 ( 17,12 ) 167 ( 85 % )
V. Przełęcz Przegibek od Straconki 3,4 km 190 m ( 5,6 % ) 0:11:51 ( 17,22 ) 153 ( 77 % )
Podjazdy:
I. Przełęcz Przegibek od Straconki 3,4 km 190 m ( 5,6 % ) 0:11:56 ( 17,10 ) 156 ( 79 % )
II. Przełęcz Przegibek od Międzybrodzia 3,0 km 200 m ( 6,7 % ) 0:09:44 ( 18,49 ) 168 ( 85 % )
III. Przełęcz Przegibek od Międzybrodzia 3,0 km 200 m ( 6,7 % ) 0:10:23 ( 17,34 ) 168 ( 85 % )
IV. Przełęcz Przegibek od Międzybrodzia 3,0 km 200 m ( 6,7 % ) 0:10:31 ( 17,12 ) 167 ( 85 % )
V. Przełęcz Przegibek od Straconki 3,4 km 190 m ( 5,6 % ) 0:11:51 ( 17,22 ) 153 ( 77 % )
Trening 89
Niedziela, 23 lipca 2017 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2017
Km: | 86.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:11 | km/h: | 27.02 |
Pr. maks.: | 61.00 | Temperatura: | 22.0°C | HRmax: | 178178 ( 91%) | HRavg | 133( 68%) |
Kalorie: | 2228kcal | Podjazdy: | 1520m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Kolejny górski trening. Nie miałem ochoty na trasę 150 kilometrów i pojechałem sam. Pogoda od rana bardzo dobra, ruch na drogach niewielki, do pełni szczęścia zabrakło dobrej nogi. Męczyłem się strasznie i podjazd na Przegibek wjechałem na luzie ale było ciężko. Zjazd dosyć szybki i w Międzybrodziu sporo ludzi. Jechało się strasznie ciężko, myślałem nawet by zawrócić ale zmotywowałem się do dalszej jazdy. Przez Wielką Puszczę jechało się nieco lepiej i na ściance przed Targanicami zdecydowałem się pojechać trochę mocniej. Po zjeździe zauważyłem zbyt głośno działający napęd. Myślałem, że to suport a winny był bębenek. Będę musiał go wyczyścić. Podjazd na Kocierz pojechałem nieco mocniej i nogi jakby trochę puściły. Na zjeździe znowu jakiś ważniak wyprzedzał na trzeciego i jakimś cudem uniknąłem czołowego zderzenia. Dalsza część zjazdu bardzo dobra i coraz lepiej się jechało. Ostatni podjazd na Przegibek wjechałem dosyć dobrym tempem i już spokojnie do domu. Kryterium w Pszczynie sobie odpuściłem, zła pogoda, niezbyt dobra dyspozycja a także ostatecznie brak czasu. W następny weekend myślę, że uda się wystartować w wyścigu.
Podjazdy:
I. Przełęcz Przegibek od Straconki 3,4 km 190 m ( 5,6 % ) 0:11:26 ( 17,84 ) 152 ( 77 % )
II. Przełęcz Targanicka od Porąbki 0,7 km ( 10,0 % ) 0:03:05 ( 13,62 ) 161 ( 82 % )
III. Przełęcz Kocierska od Targanic 3,8 km 270 m ( 7,1 % ) 0:13:59 ( 16,31 ) 163 ( 82 % )
IV. Przełęcz Przegibek od Międzybrodzia 3,0 km 200 m ( 6,7 % ) 0:10:54 ( 16,51 ) 154 ( 78 % )
https://www.strava.com/activities/1097016349/segme...
Podjazdy:
I. Przełęcz Przegibek od Straconki 3,4 km 190 m ( 5,6 % ) 0:11:26 ( 17,84 ) 152 ( 77 % )
II. Przełęcz Targanicka od Porąbki 0,7 km ( 10,0 % ) 0:03:05 ( 13,62 ) 161 ( 82 % )
III. Przełęcz Kocierska od Targanic 3,8 km 270 m ( 7,1 % ) 0:13:59 ( 16,31 ) 163 ( 82 % )
IV. Przełęcz Przegibek od Międzybrodzia 3,0 km 200 m ( 6,7 % ) 0:10:54 ( 16,51 ) 154 ( 78 % )
https://www.strava.com/activities/1097016349/segme...
Trening 88
Sobota, 22 lipca 2017 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2017
Km: | 97.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:42 | km/h: | 26.22 |
Pr. maks.: | 70.00 | Temperatura: | 25.0°C | HRmax: | 181181 ( 92%) | HRavg | 142( 72%) |
Kalorie: | 2834kcal | Podjazdy: | 1800m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dobry ale trochę pechowy trening. Wyjechałem po 14 i spory ruch na drogach. Pojechałem bocznymi drogami i w pewnym momencie dojechałem do samochodu który za cel postawił sobie nie przekraczanie 20 km/h. Kiedy zrobiło się szerzej próbowałem go wyprzedzić, nie dało się, zajeżdżał drogę. Po wjechaniu na główną w kierunku Szczyrku musiał przyśpieszyć i odjechał. Bez przygód dojechałem do Buczkowic. Za rondem wyprzedził mnie Wiesiek i się zatrzymał kawałek dalej. Umówiłem się z nim na rozmowę po wyścigu w Rymanowie. W Szczyrku masa ludzi i sporo grup turystów. Jako pierwszy podjazd obrałem Orle Gniazdo. Początek wolny i później udało się złapać dobry rytm i w sumie wyszedł dobry czas. Myślałem jechać dalej w kierunku Podmagury ale spora grupa osób taranowała całą drogę i musiałbym się zatrzymać. Zjechałem w dół w kierunku Biły i skierowałem się na Salmopol. Do Soliska dosyć słabym tempem a sam podjazd poszedł nawet nieźle. Tempo równe i szybko wjechałem na szczyt. Na górze miła rzecz, grupa Domin Sport trenowała podjazdy i na szczycie stał ich wóz techniczny. Zaproponowali mi uzupełnienie bidonów i z chęcią skorzystałem. Zjazd dosyć szybki, staram się poprawić ten element i coraz lepiej to wychodzi. Kolejny podjazd to Zameczek i w dobrym tempie wjechałem na Przełęcz i czułem, że brakuje mi energii, w ruch poszedł żel i odżyłem. Zjazd do Wisły też szybki i sporo pod wiatr w kierunku Ustronia. Sporo aut i pieszych w Wiśle i musiałem często zwalniać. Na deser zostawiłem sobie Równicę, żeby nie było łatwo to wybrałem wariant z początkiem po kostce. Dobra i równa jazda dała nowy rekord. Na górze ludzi jak mrówek i od razu zjechałem na dół. Zjazd też sszybki jak na mnie i żeby ominąć utrudnienia pojechałem przez Zawodzie i Lipowiec na Górki Wielkie. Nogi już zaczynały o sobie dawać znać i włączyłem tryb lekkiej jazdy i spokojnie dotarłem do domu. Nie czułęm się najlepiej a czasy przy jeździe średnim tempem wyszły niezłe.
Podjazdy:
I. Orle Gniazdo ze Szczyrku 1,6 km 130 m ( 8,1 % ) 0:06:24 ( 15,00 ) 165 ( 84 % )
II. Przełęcz Salmopolska od Szczyrku 4,4 km 270 m ( 6,1 % ) 0:14:58 ( 17,64 ) 164 ( 83 % )
III. Przełęcz Szarcula od Wisły Czarne 2,2 km 180 m ( 8,2 % ) 0:08:53 ( 14,86 ) 165 ( 84 % )
IV. Równica od Jaszowca ul. Turystyczną 5,2 km 390 m ( 7,5 % ) 0:19:15 ( 17,77 ) 171 ( 86 % )
https://www.strava.com/activities/1096200658/overv...
Podjazdy:
I. Orle Gniazdo ze Szczyrku 1,6 km 130 m ( 8,1 % ) 0:06:24 ( 15,00 ) 165 ( 84 % )
II. Przełęcz Salmopolska od Szczyrku 4,4 km 270 m ( 6,1 % ) 0:14:58 ( 17,64 ) 164 ( 83 % )
III. Przełęcz Szarcula od Wisły Czarne 2,2 km 180 m ( 8,2 % ) 0:08:53 ( 14,86 ) 165 ( 84 % )
IV. Równica od Jaszowca ul. Turystyczną 5,2 km 390 m ( 7,5 % ) 0:19:15 ( 17,77 ) 171 ( 86 % )
https://www.strava.com/activities/1096200658/overv...
Trening 87
Piątek, 21 lipca 2017 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2017
Km: | 59.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:07 | km/h: | 27.87 |
Pr. maks.: | 66.00 | Temperatura: | 23.0°C | HRmax: | 172172 ( 88%) | HRavg | 130( 66%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 800m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Znowu musiałem zweryfikować plany na weekend. Co prawda nie chciało mi się za bardzo jechać na Klasyk Kłodzki ale wydarzyła się rzecz która pomogła mi podjąć taką decyzję.Nie wiem czy była słuszna ale musiałem wybierać pomiędzy pracą a zabawą. Wszystko na dobrą sprawę zaczęło się już w czwartek kiedy zmieniono mi zmiany i pierwszy raz od kilku lat przyszło mi pracować w nocy. Nie narzekałem, piątek miałem mieć wolny i odespać przed maratonem. Przez cały czas pracy nie poruszałem tego tematu i po powrocie do domu zapakowałem rower i rzeczy do samochodu i poszedłem się zdrzemnąć na 2 godziny. Wyjechałem jak planowałem przed 9 i najpóźniej około 9:45 miałem być w Jastrzębiu. Będąc już w drodze dostałem telefon. Nie odebrałem za pierwszym razem ale 5 telefon pod rząd nie dawał mi spokoju. Okazało się, że muszę być w piątek w nocy w pracy. Nie chciałem się na to zgodzić, jakby zadzwonili godzinę później to bym się nie wracał, w końcu mi podali powód, jeden pracownik który miał być na tej zmianie ucierpiał w wypadku samochodowym i walczy o życie. W sezonie urlopowym jest problem z zastępstwami i nie chcąc narazić firmy na utratę najpoważniejszego klienta musiałem się zgodzić. Trudno było podjąć tą decyzję ale praca jest dla mnie ważniejsza niż przyjemności. Wiem, że zawiodłem nie tylko siebie i nie chciałbym mieć z tego powodu problemów.
Po tych perypetiach położyłem się około 11 spać i przespałem 3 godziny. O 16 wyjechałem trochę się rozruszać. Noga nie podawała najlepiej, jechałem spokojnie a na kilku podjazdach przyśpieszyłem i trochę się zmęczyłem. Końcowy odcinek na luzie. Jutro jak się uda to może jakieś góry a w niedzielę albo wyścig na Słowacji lub trening i Kryterium w Pszczynie.
https://www.strava.com/activities/1094556449
Po tych perypetiach położyłem się około 11 spać i przespałem 3 godziny. O 16 wyjechałem trochę się rozruszać. Noga nie podawała najlepiej, jechałem spokojnie a na kilku podjazdach przyśpieszyłem i trochę się zmęczyłem. Końcowy odcinek na luzie. Jutro jak się uda to może jakieś góry a w niedzielę albo wyścig na Słowacji lub trening i Kryterium w Pszczynie.
https://www.strava.com/activities/1094556449
Trening 86
Środa, 19 lipca 2017 Kategoria avg>30km\h, Samotnie, Szosa, Trening 2017, w grupie
Km: | 64.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:07 | km/h: | 30.24 |
Pr. maks.: | 61.00 | Temperatura: | 26.0°C | HRmax: | 164164 ( 84%) | HRavg | 129( 66%) |
Kalorie: | 1307kcal | Podjazdy: | 500m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Spokojny trening. Pojechałem pod Twomark a tam około 20 ludzi i jeszcze dojechało kilka. Spokojnym tempem dojechaliśmy do Jasienicy i później stopniowe przyśpieszanie. W Rudzicy poszedł już gaz i to na tyle mocny, że wszystko się porwało a ja zostałem sam na samym tyle. Z założenia miałem jechać spokojnie i tego się trzymałem. Na skrzyżowaniu byłem jako jeden z ostatnich z ponad 30 sekundową stratą. Myślałem, że chociaż jakaś kilkuosobowa grupka się stworzy i będę mógł w niej jechać. Od Landeka do Międzyrzecza jechałem wspólnie z Grześkiem. Moje zmiany były słabsze i nie udało się nikogo dogonić. Na podjeździe swobodnie odjechałem i widziałem przed sobą 4 osobową grupkę, powoli się do niej zbliżałem ale zaczął się zjazd i ni dogoniłem. Równym tempem przejechałem odcinek przez Bronów, trochę dziur tam jest a w połączeniu ze sporym ruchem pieszych i rowerzystów było momentami niebezpiecznie. Na odcinku pod wiatr do Międzyrzecza dogoniłem 2 osoby i do podjazdu z nimi dojechałem. Na podjeździe odjechałem i wyprzedziłem jeszcze jedną osobę. Na trzecią rundę wjechałem samotnie i równym tempem przejechałem cały odcinek do Międzyrzecza. Myślałem, że mnie zdublują ale tak się nie stało, przed Rudzicą jeszcze kogoś wyprzedziłem i po 3 rundach skończyłem i czekałem na finisz czołówki. Nie było tak źle, do 2 grupy straciłem około 6 minut, gdyby nie ten gaz na początku to mogłoby to wyglądać inaczej. Po dojechaniu pierwszej grupy do skrzyżowania zauważyłem, że dołączyła się grupa Jafi Sport, tym razem były to 2 osoby z pierwszego składu super jeżdżące w takim terenie. Za grupą dojeżdżały pojedyncze osoby i gdy większość osób była na skrzyżowaniu, podzieliliśmy się na 2 grupki i każda pojechała w inną stronę. Spokojnym tempem dojechaliśmy do Wapienicy i tam się rozdzieliliśmy. Krótka przerwa na nawodnienie i do domu. Noga podaje bardzo dobrze, szkoda, że organizatorzy KK nie dali znać wcześniej o rezygnacji z Giga, inaczej bym zaplanował ten tydzień i spróbował dzisiaj przejechać jak najwięcej w czołówce.
Rundy:
I. Rudzica - Landek - Ligota - Międzyrzecze - Rudzica 14,9 km: 0:28:25 ( 31,45 ) 142 ( 72 % )
II. Rudzica - Landek - Ligota - Międzyrzecze - Rudzica 14,9 km: 0:29:48 ( 30,04 ) 134 ( 68 % )
III. Rudzica - Landek - Ligota - Międzyrzecze - Rudzica 14,9 km: 0:29:02 ( 30,91 ) 134 ( 68 % )
https://www.strava.com/activities/1091810067
Rundy:
I. Rudzica - Landek - Ligota - Międzyrzecze - Rudzica 14,9 km: 0:28:25 ( 31,45 ) 142 ( 72 % )
II. Rudzica - Landek - Ligota - Międzyrzecze - Rudzica 14,9 km: 0:29:48 ( 30,04 ) 134 ( 68 % )
III. Rudzica - Landek - Ligota - Międzyrzecze - Rudzica 14,9 km: 0:29:02 ( 30,91 ) 134 ( 68 % )
https://www.strava.com/activities/1091810067
Trening 85
Wtorek, 18 lipca 2017 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2017
Km: | 57.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:05 | km/h: | 27.36 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 27.0°C | HRmax: | 169169 ( 86%) | HRavg | 122( 62%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 530m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bardzo spokojny trening, częściowo po dawno nie odwiedzanych drogach. Jechało się dobrze, na koniec wstąpiłem na kofolę i do domu. Pojawia się coraz więcej argumentów świadczących za moją rezygnacją z udziału w wyścigach. Tym razem swoje dołożyli organizatorzy Klasyka Kłodzkiego. Rezygnacja z dystansu Giga może jest słuszna ale nie na 3 dni przed startem, najchętniej bym zrezygnował, ale oni nie przewidują takiej opcji. To, że Road Maraton schodzi na psy to wiem od dawna, ale organizatorzy Supermaratonów nie chcą być gorsi.Jazda na cały weekend tylko po to by przejechać całe 95 km dla mnie mija się z celem. Gdyby był chociaż start pod górę lub wspólny to widziałbym w tym sens. Jak pojadę to tylko treningowo, strata na pierwszych kilometrach będzie na pewno zbyt duża by myśleć o miejscu w czołówce. Moim zdaniem ci ludzie są niepoważni dając taką informację przed samym maratonem, o stanie dróg wiedzieli od dawna. Wolałbym pojechać na Przełomy Wisłoka niż na Klasyk, dwóch piątków wolnych pod rząd nie dostanę a wyjazd w nocy nie bardzo mi się uśmiecha. Niedługo nie będzie maratonów na długich dystansach, tylko takie, że byle "dziadek" mógł przejechać najdłuższy dystans i się pochwalic że przejechał "Giga".
Trening 84
Niedziela, 16 lipca 2017 Kategoria 300<, Samotnie, Szosa, Trening 2017, w grupie
Km: | 312.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 11:10 | km/h: | 27.94 |
Pr. maks.: | 68.00 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | 178178 ( 91%) | HRavg | 132( 67%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 3600m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bardzo fajny trening, dawno nie jechałem takiego dystansu, po raz ostatni w 2011 roku. Trochę się obawiałem czy dam radę a ostatecznie wyszło znacznie lepiej niż przypuszczałem. Wyjechałem o 3:45 i było 12 stopni. Ciężko się jechało, miałem bezpieczny zapas czasowy i później pomimo spadku temperatury do 5 stopni noga się rozkręcała. Spokojne i równe tempo pozwoliło mi dojechać szybko do Bohumina i tam trochę pomyliłem drogi i nadrobiłem około 3 kilometry. Na rondo w Chałupkach dotarłem dokładnie o 5:54 w identycznym czasie co reszta Jas-Kółek. Było nas 6, po chwili dołączył Andrzej i w 7 ruszyliśmy w drogę. Tempo było spokojne, głównie ze względu na Marcina który z braku doświadczenia nie potrafi jeszcze szybko przejechać takiego dystansu. Nie było zbędnych zrywów i po drodze dołączyły jeszcze 2 osoby i jechaliśmy fajnie po zmianach. Ruch był bardzo mały, trasa malownicza i ubywało dystansu. Za Bruntalem na skutek mojej pomyłki nadrobiliśmy kilka kilometrów, ostatecznie dojechaliśmy do właściwej drogi i dotarliśmy do właściwego podjazdu na Pradziada. Przed podjazdem pech jednego z kolarzy i zmiana dętki. W końcu ruszyliśmy na górę. Zacząłem podjazd jako jeden z ostatnich, miałem wjechać spokojnie a wyszło jak zwykle. Trochę mnie podpuścili i kawałek jechaliśmy w większym składzie a po chwili na kole został tylko Dominik. Mogłem przycisnąć mocniej, postawiłem na równą jazdę do górnego szlabanu a później się zobaczy. Po 2 kilometrach zostałem sam i równym tempem dojechałem do wypłaszczenia. Później trochę szarpanej jazdy i slalom między pieszymi, dwa razy musiałem zwolnić prawie do zera. Szczyt się zbliżał, miałem zamiar zafiniszować ale 100 metrów przed szczytem cała szerokość jezdni była zablokowana i musiałem zwolnić. Czas nie wyszedł zły, biorąc pod uwagę, że nie jechałem na maksa i miałem w nogach 150 kilometrów to nawet bardzo dobry wynik. Na szczycie jak zwykle wiało, widoczność dosyć dobra i można było cieszyć oczy widokami. Wolny zjazd do górnego szlabanu z postojem po wodę i szybki zjazd do parkingu na dole. Na odpoczynek i posiłek zjechaliśmy kawałek dalej i tam ponad godzinna przerwa. Droga powrotna szybsza bez dłuższych przerw, momentami się to trochę rozjeżdżało i później trzeba było zwalniać ale nie było źle. Szybko dotarliśmy do Chałupek gdzie się rozdzieliliśmy. Do Karwiny dojechałem z Andrzejem po równych zmianach, dalej już samotnie, w okolicach Babilonu brakło mi wody i do Dębowca jechałem bez picia. Krótki postój w sklepie i ruszyłem na ostatnie 20 kilometrów. Jechało się cały czas dobrze, trochę tyłek już dawał o sobie znać i co jakiś czas musiałem wstawać z siodełka. Krótkie podjazdy wjechałem w dosyć dobrym tempie i nawet nie wiem kiedy znalazłem się w Świętoszówce. Ostatnie 8 kilometrów już na luzie do domu. Nie spodziewałem się, że przejadę bez problemów taki dystans, kryzys był tylko na początku, cały czas kontrolowałem jedzenie i picie i myślę, że dłuższy dystans też bym przejechał. Po takim treningu czas na odpoczynek przed Klasykiem Kłodzkim.
https://www.strava.com/activities/1086514688
https://www.strava.com/activities/1086514688
Trening 83
Sobota, 15 lipca 2017 Kategoria 50-100, avg>30km\h, Samotnie, Szosa, Trening 2017
Km: | 56.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:50 | km/h: | 30.55 |
Pr. maks.: | 58.00 | Temperatura: | 15.0°C | HRmax: | 155155 ( 79%) | HRavg | 125( 64%) |
Kalorie: | 1131kcal | Podjazdy: | 500m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Krótki wyjazd po dwóch dniach wolnego. Nie bardzo mi się chciało jechać ale przed niedzielą warto trochę rozruszać nogi. Ostatnio ta pogoda bardziej przypomina jesień niż lato i dzisiaj oczywiście też musiałem zmoknąć, brak słońca, wiatr i 15 stopni na termometrze to nie są dla mnie komfortowe warunki. Ogólnie nie jechało się źle i na całe szczęście forma nie uleciała. Cały czas jechałem równym tempem co kilkoma momentami szarpanej jazdy z powodu sporego ruchu samochodów. Cały czas byłem skupiony na drodze by nic się nie stało, po drodze minąłem dwie lub trzy kolizje a wymuszeń pierwszeństwa i innych przewinień było dużo więcej, nie wiem czy kierowcy cokolwiek myślą o tym co robią kierując pojazdami. Na szczęście bezpiecznie udało się przejechać cały dystans. Muszę się wziąść w garść i wrócić do startów w zawodach. Beskyd Tour też ostatecznie odpuściłem, to nie jest wyścig który sobie można przejechać treningowo, jest limit czasu i koniec, nie zmieścisz się, nie jesteś klasyfikowany. Zbyt duże parcie na wynik jest ostatnio w moim otoczeniu i nie podoba mi się to. Dość "hejtu", oszczerstw i obelg w ostatnim czasie spłynęło na mnie i doszedłem do wniosku, że nie mam do czynienia z normalnymi ludźmi. Nikt nie będzie za mnie decydował, jestem dorosłym, zdolnym do samodzielnego myślenia człowiekiem i wiem co mogę a czego nie, są rzeczy których mówić innym nie wypada, niech sobie myślą co chcą ale ja ich szanował nie będę, sami dali do tego powody. Kolarstwo to jest trudny sport i dla "amatora" powinna to być zabawa, patrzenie na średnie, wyniki i inne cyferki nic nie daje a może zaszkodzić. Ja już nie będę nikomu doradzał i nie chcę by ktoś do mnie później miał o coś pretensje. Mam nadzieję, że niektórzy zmądrzeją i będę mógł znowu z uśmiechem uczestniczyć w zawodach, jeżdżenie po to by być obrażanym lub usłyszeć, że pojechałem słabo dla mnie nie ma sensu.
Jutro chcę sprawdzić czy dam radę przejechać długi dystans, sporo treningów wytrzymałościowych mam w tym roku za sobą a dłuższego dystansu jeszcze nie jechałem.
https://www.strava.com/activities/1084099771/overv...
Jutro chcę sprawdzić czy dam radę przejechać długi dystans, sporo treningów wytrzymałościowych mam w tym roku za sobą a dłuższego dystansu jeszcze nie jechałem.
https://www.strava.com/activities/1084099771/overv...
Trening 82
Środa, 12 lipca 2017 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2017
Km: | 73.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:10 | km/h: | 33.69 |
Pr. maks.: | 69.00 | Temperatura: | 24.0°C | HRmax: | 179179 ( 91%) | HRavg | 146( 74%) |
Kalorie: | 1654kcal | Podjazdy: | 500m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bardzo przyjemny trening z kilkoma pechowymi sytuacjami. Na treningu zjawiła się rekordowa liczba kolarzy, nie liczyłem dokładnie, 20 osób było na pewno. Początek treningu nieciekawy, oberwanie chmury, nie byłem tym zachwycony, rower czysty i świeżo nasmarowany i znowu będzie brudny. Ruszyliśmy o 18 w kierunku Jasienicy. Główna droga wygląda o niebo lepiej niż kilka dni temu i jakoś udało się przejechać. Tempo było dosyć spokojnie i do Rudzicy dojechaliśmy spokojnie, na hopkach nastąpiła pierwsza selekcja, parę osób zostało z tyłu w Grupetto, tempo nie było zabójcze i udało mi się wjechać w czołówce. Zjazd z wiatrem w bardzo szybkim tempie i skręt w prawo. Na pierwszej rundzie tempo spokojne by każdy poznał trasę. W Bronowie na nierównej nawierzchni Janek ściągał rękawiczki i się przewrócił. Nic poważnego się nie stało i mógł kontynuować jazdę. Jechałem z przodu i nie widziałem co się stało, zauważyłem, że nie ma nikogo za nami i zwolniliśmy. Luźno jechaliśmy do ronda i gdy wszyscy dojechali to ustawiliśmy się dwójkami i tak dojechaliśmy do Międzyrzecza. Tam poszedł gaz, udało się wjechać z przodu i uformowała się grupa do której dołączyło jeszcze kilka osób i tak wjechaliśmy na drugą rundę. Tempo od początku mocne, na zjeździe musiałem nieźle dokręcać by utrzymać tempo, po skręcie w prawo miałem lekkie problemy ale zawziąłem się i pomimo bardzo mocnego tempa jakoś udało się utrzymać. Przyszła kolej na moją zmianę i wyszedłem na czoło. Zmiana była dosyć mocna i długa. Odcinek pod wiatr do Międzyrzecza nie należał do łatwych. Spory ruch i trochę dziur, udało się bezpiecznie dojechać do podjazdu. Byłem już trochę zmęczony i wtedy poszedł gaz, ktoś wylądował w rowie a z koła wyszła mi nawet Dominika Kamińska. Zawziąłem się i odjechały mi tylko 3 osoby na krótkim odcinku. Do skrzyżowania w Rudzicy różnica niestety się powiększyła ale z tyłu nie było widać nikogo. Równa i dosyć mocna jazda pozwoliła mi dogonić czołówkę i wtedy nastąpiło rozluźnienie. Do Międzyrzecza dojechaliśmy w komplecie i na podjeździe odjechałem z Michałem od reszty i złapaliśmy zawodników którzy zostali na początku. Tempo już było spokojne i po dojeździe do skrzyżowania rozdzieliliśmy się, część osób zawróciła i jechała do Bielska, druga grupka pojechała na Landek. Ja się załapałem do drugiej i zjechaliśmy wspólnie do Landeka. Większość pojechała inną drogą na Czechowice i Goczałkowice a ja z Marcinem na Ligotę. Po dobrych i równych zmianach dotarliśmy do Bielska. Ostatnie kilka kilometrów przejechałem już na zupełnym luzie. Jutro zadecyduję czy jechać w sobotę na Beskyd Tour czy w niedzielę na Pradziada.
https://www.strava.com/activities/1080252128/overv...
https://www.strava.com/activities/1080252128/overv...
Trening 81
Wtorek, 11 lipca 2017 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2017
Km: | 62.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:04 | km/h: | 30.00 |
Pr. maks.: | 54.00 | Temperatura: | 19.0°C | HRmax: | 177177 ( 90%) | HRavg | 128( 65%) |
Kalorie: | 1177kcal | Podjazdy: | 560m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Szybki wieczorny trening. Długo się zbierałem i wyjechałem dopiero przed 19. Trening mógł zakończyć się dla mnie już na pierwszym zakręcie. Jechałem dosyć wolno i na zakręcie ścięło mi rower i poleciałem na pobocze. Okazało się, że na drodze była jakaś plama oleju przysypana żwirkiem i tego nie zauważyłem. Nic mi się nie stało poza spadkiem chęci do jazdy. Nie planowałem konkretnej trasy i jechałem przed siebie. Na szczęście im dalej tym drogi bardziej suche i nie było silnego wiatru. Po spokojnej jeździe w Skoczowie przyśpieszyłem i mocnym tempem wjechałem na Simoradz. Zwolniłem i równym tempem dojechałem przez Pruchną i Chybie do Landeka i na podjeździe na Rudzicę drugie przyśpieszenie. Mocne tempo utrzymałem do końca, często miałem z tym problem i jestem zadowolony. Dalsza jazda już na luzie i o 21 byłem w domu. Jutro trening z TwomarkSport.
https://www.strava.com/activities/1078762160
https://www.strava.com/activities/1078762160