Piotr92blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(13)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Podsumowanie Tygodnia

Dystans całkowity:b.d.
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:1
Średnio na aktywność:0.00 km
Więcej statystyk

Podsumowanie 45 tygodnia 2021

Niedziela, 7 listopada 2021 Kategoria Podsumowanie Tygodnia
Km: 0.00 Km teren: 0.00 Czas: min/km:
Pr. maks.: Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m
Pierwszy tydzień listopada był taki jak powinien być czyli powolnym wejściem w obciążenia treningowe. Pilnowałem diety, wagi oraz skupiałem się na odpowiedniej regeneracji. Podczas ćwiczeń stawiałem na ich jakość co jest ważniejszą sprawą niż ilość ćwiczeń czy treningów. Na razie jeszcze walczę z niedziałającym sprzętem ale w najbliższym czasie się z tym rozprawię i będę mógł myśleć o ulepszeniach sprzętowych przed kolejnym sezonem. Pierwszy wyścig już wygrałem, byłem pierwszym który zapisał się na Tatra Road Race. Ten wyścig będzie głównym celem na kolejny rok i pod tym kątem będę się przygotowywał.
W listopadzie mam w planie ćwiczenia ogólnorozwojowe, następnie pracę nad siłą ogólną, później poprawa Vo2Max a następnie baza tlenowa i w nagrodę wyjazd do Hiszpani. Przez całą zimę będę korzystał z siłowni, trenażera Direto XR oraz roweru MTB który będzie służył zarówno do treningów tlenowych jak i szlifowania techniki w terenie. Czasu na treningi mam znacznie mniej więc będą bardziej dokładne i konkretne a liczba treningów bazowych będzie mniejsza niż zwykle. Wiele ćwiczeń jest zupełnie nowych dla mnie, nie są zawarte w żadnych opracowaniach, książkach czy gotowych planach treningowych. Nie zmieniłem podejścia do treningów, jak zwykle są jedynie odskocznią od codziennych spraw, trenuję wyłącznie dla siebie, dlatego np. na Stravie nie pojawiają się żadne dane aby nie karmić tych którzy zbierają tylko „Lajki” i czekają aż wirtualni znajomi wrzucą swoją aktywność.

Podsumowanie 44 tygodnia 2021

Niedziela, 31 października 2021 Kategoria Podsumowanie Tygodnia
Km: 0.00 Km teren: 0.00 Czas: min/km:
Pr. maks.: Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m
W ostatnich dniach października pogoda była bardzo ładna i aż chciało się jeździć. Wykorzystałem więc maksymalnie czas i warunki i sporo pojeździłem w terenie zaliczając kilka niezłych technicznie zjazdów ale i walczyłem z wieloma problemami. Wciąż jestem świeży w MTB i mam ogromne braki zarówno w technice, niedopracowanym sprzęcie czy przygotowaniu mentalnym , nie potrafię puścić się całkowicie fantazji i zbytnio wszystko kontroluję, na szosie może czasami zdaje to egzamin ale w MTB jest dosyć dużym błędem. Na tym etapie jednak najważniejsza dla mnie jest przyjemność z jazdy a tą odczuwałem mimo walki z problemami i słabą techniką.

Podsumowanie 43 tygodnia 2021

Niedziela, 24 października 2021 Kategoria Podsumowanie Tygodnia
Km: 0.00 Km teren: 0.00 Czas: min/km:
Pr. maks.: Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m
Przy ciągłej walce o zdrowie i powrót do tego co było w 2019 i 2020 roku nie byłem w stanie zauważyć żadnej poprawy i co rusz pojawiały się dodatkowe problemy. W końcu trzeba się wziąć za siebie i zastosować inne metody skoro leczenie doraźne nie pomaga. W tym celu wybrałem się do Zakopanego na tydzień, nie był to wyjazd urlopowy ale leczniczy i m.in. odpocząłem od trudnej sytuacji życiowej w jakiej się znalazłem oraz doprowadziłem do normalności plecy z którymi mam stały problem od 2 miesięcy. To dopiero początek, czeka mnie jeszcze budowa od zera odporności i praca nad przywróceniem do pełnej sprawności płuc, zmian jakie się pojawiły po Covid 19 nie udało się odwrócić przy pomocy regularnych aktywności fizycznych i konieczne są dodatkowe zabiegi i inhalacje. Dopiero jak zdrowie będzie lepsze będę mógł myśleć o treningach, robienie czegoś na 50 czy 70 % bo zdrowie na więcej nie pozwala mija się dla mnie z celem. Przez ostatnie miesiące toczyłem nierówną walkę z organizmem i przy tym co dałem z siebie w danym momencie moje osiągnięcia były blade. Nie ma sensu tego dalej ciągnąć tylko trzeba wrócić najpierw na właściwe tory i ruszyć do przodu niż dalej próbować iść tą drogą.

Podsumowanie 42 tygodnia 2021

Niedziela, 17 października 2021 Kategoria Podsumowanie Tygodnia
Km: 0.00 Km teren: 0.00 Czas: min/km:
Pr. maks.: Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m
Ten tydzień znowu okazał się przełomowy, po kilkunastu dniach walki z przeziębieniem znowu zgubiłem siłę i moc nad którą pracowałem od czerwca. Roztrenowanie w tym roku u mnie nie wyglądało jak należy więc zdrowie postanowiło mi pomóc i wychodzi na to, że w tak słabej kondycji jesienią po raz ostatni byłem w 2018 roku mając wówczas poważniejsze problemy ze zdrowiem. Trochę udało się pojeździć na trzech różnych rowerach, czarna bestia dostała już urlop po wymagającym sezonie pełnym różnorodnych, ciekawych tras i mocnych treningów oraz startów. Głównie jeździłem na MTB ale wyciągnąłem też z garażu starą szosę, niezniszczalnego B’twina. Najbliższy tydzień przeznaczam na rehabilitację kręgosłupa i zobaczę czy coś to pomoże a później biorę się za leczenie powikłań po Covid 19 i lekkie treningi przed sezonem 2022.

Podsumowanie 41 tygodnia 2021

Niedziela, 10 października 2021 Kategoria Podsumowanie Tygodnia
Km: 0.00 Km teren: 0.00 Czas: min/km:
Pr. maks.: Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m
Pierwszy tydzień okresu roztrenowania nie różnił się zbytnio od poprzednich. Jeździłem mało i wciąż walczyłem z przeziębieniem które nie dawało za wygraną. Czułem że pod nogą jest coraz mniej mocy i ostatnie podrygi w tym sezonie przypominały raczej to co prezentowałem przez większą część sezonu niż to co byłem w stanie z siebie wykrzesać we wrześniu. Ten rok jest tak dziwny że nie przywiązuję do tego najmniejszej uwagi. Wciąż pogoda pozwala na jazdę więc trzeba korzystać z tego zanim nadejdą dni bez innej opcji niż trenażer.

Podsumowanie 40 tygodnia 2021

Niedziela, 3 października 2021 Kategoria Podsumowanie Tygodnia
Km: 0.00 Km teren: 0.00 Czas: min/km:
Pr. maks.: Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m
Tydzień minął pod znakiem walki z przeziębieniem. Nie czułem się dobrze zarówno podczas odpoczynku jak i wysiłku co w ostatnim czasie się nie zdarzało. W nogach zostało jeszcze jednak nieco mocy wiec wystartowałem w dwóch czasówkach kończących mój szosowy sezon startowy. Nie przyłożyłem się zupełnie do przygotowań przedstartowych, zwykle robię je po łebkach, przed TRR zrobiłem wszystko idealnie a teraz nie zaplątywałem sobie tym głowy. Mała ilość treningu przy sporej ilości pracy i niedostatecznym odpoczynku nie dała odpowiedniej świeżości przed startem. Pod wieloma względami były to najgorsze czasówki jakie przejechałem. Zaczynając od rozgrzewki, poprzez brak mocy na przyśpieszenia w kluczowych momentach bo kłopoty z oddychaniem. Czasówki przejechałem głównie głową i stąd bardzo dobre wyniki których nie miałem prawa się spodziewać. Ten sezon jest jednak tak dziwny i „nienormalny” dla mnie i nie jestem zaskoczony takimi sytuacjami. Na czasówkach wielu dobrych zawodników zostawiłem za plecami nie mówiąc już o tych którzy trenują więcej jak ja bo to jest znaczna większość. Tego dnia dostałem jednak ciekawy materiał do analizy, obie czasówki przejechałem z identyczną mocą znormalizowaną wynoszącą dokładnie 5 W/kg i tracąc dokładnie 13 sekund do podium Open na Kocierzu i zwycięstwa w PTT. W tym słabym dla mnie roku takie wyniki są bardzo dobre i dają kopa motywacyjnego przed kolejnym sezonem. Nie tak wyobrażałem sobie koniec sezonu ale ze sportowego punktu widzenia jest znacznie lepiej niż patrząc przez pryzmat pozostałych czynników.

Podsumowanie 39 tygodnia 2021

Niedziela, 26 września 2021 Kategoria Podsumowanie Tygodnia
Km: 0.00 Km teren: 0.00 Czas: min/km:
Pr. maks.: Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m
Bardzo słaby tydzień treningowy z wieloma problemami. Tak się złożyło, że codziennie miałem tyle na głowie, że nie było czasu myśleć o przyjemnościach więc te jazdy po 1 – 2 godziny to wszystko na co mogłem sobie pozwolić. Znowu złapało mnie przeziębienie, nie pamiętam takiego roku gdy tyle chorowałem, to jak najbardziej mogą być skutki C-19. Mimo walki z chorobą jeździło się całkiem nieźle chociaż bardzo wolno się regenerowałem i przy większej ilości treningu na pewno tak dobrze by nie było. W zasadzie rozpocząłem już roztrenowanie i jeździłem bardzo spontanicznie, np. Atakując Koma na Hrobaczej Łące. Co prawda ten KOM nie wytrzymał długo i przy okazji straciłem wszystkie inne które były przynajmniej trochę wartościowe, bo na trudnych podjazdach. Miejsc w TOP 10 na segmentach mam bardzo sporo i większość z nich jest na odcinkach przejechanych przez kilka tysięcy osób. Po raz kolejny przekonałem się, że po prostu nie warto zawaracać sobie głowy segmentami bo na walkę jestem po prostu za slaby a na zawodach większość zbieraczy Komów zostawiam za swoimi plecami więc nie ma to żadnego przełożenia na poziom sportowy a jest tylko zabawą którą zbyt wiele osób bierze na poważnie, prosty przykład, Kto robi segmenty na zjazdach lub odcinkach gdzie trzeba łamać wiele przepisów by walczyć o najlepszy czas? Przykładów takich segmentów mogę podać wiele ale nie o to chodzi. Ostatnio również bardzo szybko ubywa dnia i nie bardzo kiedy jest się cieszyć wolnym czasem spędzając go na powietrzu. Taki urok jesieni a najbliższe miesiące będą jeszcze trudniejsze pod tym względem. Przebywanie w wirtualnym świecie to absolutnie nie to samo i chciałbym jak najbardziej skrócić ten okres czasu ale okoliczności mi nie pomagają.

Podsumowanie 38 tygodnia 2021

Niedziela, 19 września 2021 Kategoria Podsumowanie Tygodnia
Km: 0.00 Km teren: 0.00 Czas: min/km:
Pr. maks.: Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m
Kolejny wymagający pod wieloma względami tydzień nie był dla mnie tak dobry jak oczekiwałem. Nic mi się nie układało i wiele niezbędnych narzędzi nagle przestało działać. Musiałem zainwestować w nowy telefon, zawieźć laptop do naprawy czy samemu naprawić okulary czy samochód. Te wszystkie czynniki spowodowały, że musiałem zrezygnować ze startu w czasówce na Pustewny. Liczyłem na to że chociaż ostatnie miesiące tego roku będą dla mnie lepsze i mniej pechowe ale znowu się przeliczyłem. Staram się myśleć pozytywnie ale jest to coraz trudniejsze. Już nawet rower nie daje tyle radości co kiedyś, jak nie idzie to pojawia się dodatkowy stres który zazwyczaj rozładowałem na rowerze. Na każdym kroku dostaję potwierdzenie że tak fatalnego roku jak 2021 nie miałem już dawno.

Podsumowanie 37 tygodnia 2021

Niedziela, 12 września 2021 Kategoria Podsumowanie Tygodnia
Km: 0.00 Km teren: 0.00 Czas: min/km:
Pr. maks.: Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m
Wreszcie przyszedł tydzień na ktory dosyć długo czekałem. Był dla mnie ważny z kilku powodów. W sporcie oznaczał tylko jedno - Tatra Road Race - najtrudniejszy wyścig szosowy w Polsce. Nie ukrywam, że przygotowywałem się na ten wyścig cały rok i zrobiłem wszystko aby być jak najlepiej przygotowanym. Z wielu powodów zdecydowałem się na zmianę dystansu na Hard. Mógłbym znaleźć nawet kilkanaście argumentów które zadecydowały ale w żaden sposób nie żałuję tej podjętej decyzji. Była całkowicie przemyślana. Główny powód to oczywiście zdrowie które szwankuje już dłuższy czas i przez które kilka miesięcy treningu mi odpadło. Niedawno zmieniłem pracę i poza tym, że daje mi dużo satysfakcji i pieniędzy zabiera mi sporo czasu który zazwyczaj poświęcałem na trening. To w połączeniu z sytuacją rodzinną która wymaga mojego zaangażowania każdego dnia powoduje , że mam mało czasu zarówno na trening jak i odpoczynek. Skutkiem tego jest także to, że nie jadam o stałych porach i często brakuje mi energii. Od lat próbowałem swoich sił w dłuższych dystansach i prędzej czy później łapał mnie kryzys, albo skurcze, albo typowa bomba i stwierdziłem, że nie warto ryzykować i popełniać te same błędy i postanowiłem sprawdzić się na krótszym dystansie. Nie ukrywam, że przez ostatnie 2 lata nie czerpałem żadnej przyjemności ze startu w wyścigach, ścigałem się znacznie mniej, zazwyczaj wtedy jak miałem czas i potrzebę sprawdzenia nogi, ostatnio to się zmieniło i dlatego z radością jechałem na ten wyścig. Kolejny powód może nie jest zbyt miły ale w pewnym sensie oddaje rzeczywistość jest taki, że na dłuższej trasie startowało zbyt wiele " Gwiazd" dla których rower jest najważniejszy a nawet jedynym zajęciem w życiu i super jazda bez błędów nie pozwoliłaby mi na zajęcie miejsca wyższego niż 50 OPEN. Na krótszej obsada była słabsza, znałem ledwie kilka osób i przede wszystkim nie musiałem kalkulować i mogłem iść na żywioł już od startu. Po raz pierwszy przyłożyłem się do Bezpośredniego przygotowania Startowego. Przeczytałem nawet sporo materiału na ten temat ale i tak zrobiłem wszystko po swojemu. Miałem nieco czasu na to by obserwować przygotowania innych osób i w pewnym sensie byłem zaskoczony tym w jak różny sposób podchodzimy do tych samych spraw. Ja postawiłem na odpoczynek i ledwie dwie niezbyt mocne jazdy a inni dalej trenowali, forma rośnie podczas odpoczynku a ja konkretną robotę wykonałem przez 3 wcześniejsze tygodnie. Już dzień przed wyścigiem wiedziałem, że obrałem dobrą drogę i czułem, że jestem w stanie pokazać się z dobrej strony. Mając duże niedobory snu udało się przespać całą noc poprzedzającą wyścig i przed zawodami byłem wyspany, wypoczęty i rozluźniony a jednocześnie bojowo nastawiony do walki z czym był duży problem przez dłuższy czas. Moja baza noclegowa znajdowała się w idealnym miejscu bo miałem do wyboru zarówno skorzystanie z kolei linowej lub szynowej na Gubałówkę jak i dojazd przez Poronin i Ząb co czasowo wychodziło podobnie. Pozwoliło to zrobić idealną rozgrzewkę i zachować czas na tradycyjne zabiegi przed startowe. Sam wyścig poszedł mi bardzo dobrze, wystrzygłem się błędów, popełniałem odważne i dobre decyzje np. zachowując nieco rezerwy na pierwszym podjeździe, próbując rozrywać grupę na podjazdach czy odpuszczając jazdę w grupie po ataku skurczy, tym sposobem w dobrym tempie dojechałem do końca z życiowym wynikiem oraz uśmiechem na twarzy. Czułem też satysfakcję wiedząc, że wiele osób które praktycznie nie pracują i mają znacznie więcej czasu na treningi czy jazdę na rowerze zostawiłem za swoimi plecami. Po wyścigu miałem dużo czasu na to by rozjechać nogi, odświeżyć organizm oraz dotrzeć na dekorację, byłem na tyle szybko, że załapałem się na makaron. Długo trwało wręczanie nagród i zrobiło się zimno, pogoda dobra cały dzień ale to jednak wrzesień i wieczory już są chłodne. Żałowałem, że nie mogłem zostać dłużej pod Tatrami, już w niedzielę trzeba było wrócić do domu zachowując tylko dobre wspomnienia z tego weekendu.
1. Informacje o podjazdach:
Przez awarię komputera i brak dostępu do Excela w wersji komputerowej nie jestem w stanie wrzucić tradycyjnej tabeli z podjazdami.
Podczas Tatra Road Race poprawiłem niemal wszystkie czasy na podjazdach, niektóre nawet o ponad 20 sekund. Wreszcie zaświeciło słońce i znowu jest noga która pozwala walczyć o rekordy na niemal każdym podjeździe. Warto było na to czekać prawie cały sezon
2. Zestawienie najlepszych wyników OPEN w wyścigach ze startu wspólnego:
Przez lata nie radziłem sobie w wyścigach, pojawiały się pojedyncze dobre wyniki spowodowane m.in. slabszą lub mniej liczną obsadą, z czasem było lepiej, ustabilizowałem swój poziom między 15 a 30 miejscem i dopiero w momencie w którym już mi nie zależało na wynikach poprawiłem najlepszy rezultat i to w bardzo wymagającym wyścigu.

Podsumowanie 36 tygodnia 2021

Niedziela, 5 września 2021 Kategoria Podsumowanie Tygodnia
Km: 0.00 Km teren: 0.00 Czas: min/km:
Pr. maks.: Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m
Solidny tydzień treningowy zakończony. Na tym również kończę pracę z planem treningowym w tym sezonie. Pogoda była głównym czynnikiem decydującym o ilości, długości i jakości treningów. Coraz pewniej czuję się w terenie i poprawiłem nieco technikę zjazdu a na podjazdach coraz rzadziej mam momenty zawahania. Warunki treningowe mi od dłuższego czasu nie sprzyjają, mimo to jestem w stanie utrzymywać regularność treningów. To w dużej mierze wpłynęło na wzrost formy jaki u mnie nastąpił w ostatnim czasie. Sezon powoli się kończy ale okazji do sprawdzenia nogi będzie jeszcze co najmniej kilka. Ostatnie kilka tygodni przybliżyło mnie do formy, udało się nieco potrenować, wcześniej to nie wychodziło i do Tatry jestem możliwe dobrze przygotowany. Zdecydowałem się jednak na dystans Hard, tam będę mógł się wykazać.
1. Informacje o podjazdach:

kategorie bloga

Moje rowery

TCR Advanced 2 2021 8666 km
Zimówka 9414 km
Litening C:62 Pro 18889 km
Triban 5 54529 km
Astra Chorus 2022 10946 km
Evo 2 8421 km
Hercules 13228 km
Ital Bike 9476 km
Trek 17743 km
Agree GTC SL 21960 km
Cross Peleton 44114 km
Scott 9850 km

szukaj

archiwum