Piotr92blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(13)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Zima 2020

Dystans całkowity:2241.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:225:31
Średnia prędkość:21.70 km/h
Maksymalna prędkość:65.00 km/h
Suma podjazdów:23740 m
Maks. tętno maksymalne:193 (98 %)
Maks. tętno średnie:154 (78 %)
Suma kalorii:88280 kcal
Liczba aktywności:142
Średnio na aktywność:48.72 km i 1h 35m
Więcej statystyk

Trenażer 15, Siłownia 17

Wtorek, 31 grudnia 2019 Kategoria Trenażer, Zima, Zima 2020
Km: 0.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:10 km/h: 0.00
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: 12.0°C HRmax: 156156 ( 80%) HRavg 126( 64%)
Kalorie: 789kcal Podjazdy: m Aktywność: Jazda na rowerze
Kolejny dzień w którym miałem problem z wygospodarowaniem odpowiedniej liczby czasu na trening. Zależało mi na tym aby przeprowadzić cały trening w jednym kawałku bo wtedy są najlepsze efekty. Byłem już bliski podzielenia treningu na dwie części ale ostatecznie udało się po 15 znaleźć odpowiednią ilość czasu i przystąpiłem do ciężkiego i bardzo nielubianego przeze mnie treningu. Po krótkiej rozgrzewce i 10 minutach jazdy na kadencji około 95 przystąpiłem do pierwszego ćwiczenia zaplanowanego na ten dzień. Podobnie jak ostatnim razem był to Martwy Ciąg. Skupiłem się na poprawności wykonania ćwiczenia i wykonałem cztery serie po sześć powtórzeń. Żeby nie było łatwo dorzuciłem do obciążenia dodatkowe 10 kilogramów i całkowity ciężar wynosił 80 czyli tyle ile maksymalnie podnosiłem ostatniej zimy. Nie jest to imponująca wartość ale dla mnie na ten moment jest wystarczająca. Po czterech seriach miałem jeszcze chwile na odpoczynek i przystosowanie się do trenażera. Po 5 minutach rozkręcenia na wysokiej kadencji przystąpiłem do pierwszej serii interwałów siłowych na kadencji 55 i mocy progowej. Nie zwiększyłem czasu i zarówno powtórzenie jak i odpoczynek na kadencji około 95 trwał 3 minuty. Po serii powtórzeń i kolejnym 5 minutowym rozkręceniu na kadencji około 95 przystąpiłem do drugiego ćwiczenia z obciążeniem. Tym razem były to wykroki z hantlami, ostatnim razem jedna hantla ważyła 17,5 kg, tym razem zastosowałem 20 kilogramów na każdą rękę. Przy tym ćwiczeniu zrobiłem 5 serii po 5 powtórzeń na każdą nogę. Ponownie skupiłem się na poprawności wykonania ćwiczenia która jest dużo ważniejsza od zastosowanego obciążenia. Znowu miałem chwile oddechu przed drugą serią interwałów siłowych na trenażerze. Stosując to samo obciążenie, moc i kadencje miałem problem już przy czwartym powtórzeniu. Tren trening jest wymagający zarówno fizycznie jak i psychicznie. Organizm już dawał znać, że ma dość a dzięki głowie dotrwałem do końca serii powtórzeń. Rozkręcenie na wysokiej kadencji jakoś mi się dłużyło i ciężko się było zmotywować do ostatniego ćwiczenia. Wahałem się jakie obciążenie zastosować, przed treningiem postanowiłem, że będzie ono zależeć od samopoczucia a to nie było najlepsze wiec wrzuciłem na sztangę skromne 50 kilogramów. To ćwiczenie było nowe w moim grafiku wiec nie byłem pewny, czy będę w stanie je poprawnie wykonać. Dzięki temu, że jestem w trakcie generalnego remontu domu mam kilka zbędnych, starych luster które wykorzystałem jako monitoring poprawności wykonania ćwiczenia. Pierwsze kilka półprzysiadów wykonałem na sucho a następnie przystąpiłem do 5 serii po 6 powtórzeń. Starałem się wykonać ćwiczenie poprawnie, nie wyszło to idealnie, swoje na pewno zrobiło zmęczenie i następnym razem to ćwiczenie wrzucę na początek treningu gdy koncentracja jeszcze jest na pełnym poziomie i nie dominuje zmęczenie. Na koniec treningu czekało mnie jeszcze 10 minut luźnej jazdy na kadencji około 95 i rozciąganie oraz rolowanie mięśni. Bez dwóch ostatnich zabiegów cały trening trwał ponad 2 godziny a z regeneracją około dwie i pół godziny. Ze względu na to, że ten trening był bardzo wymagający, regeneracja musi potrwać 24 godziny i dopiero wtedy będę gotowy na kolejny wymagający skupienia trening.
Tym mocnym akcentem kończę dosyć trudny rok, następny mam nadzieje będzie lepszy zarówno pod względem zdrowotnym, sportowym oraz pod względem szczęścia które raczej mnie omijało. Pozostałe aspekty życia w tym roku wyglądały lepiej niż w poprzednim i chciałbym aby tak pozostało także w 2020 roku.










Trenażer 14

Poniedziałek, 30 grudnia 2019 Kategoria Trenażer, Zima, Zima 2020
Km: 0.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:00 km/h: 0.00
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: 12.0°C HRmax: 121121 ( 62%) HRavg 113( 57%)
Kalorie: 462kcal Podjazdy: m Aktywność: Jazda na rowerze
Początek tygodnia będącego przełomem roku 2019 i 2020 przywitał mnie brakiem czasu. Musze zamknąć kilka spraw przed końcem roku i czas na trening znalazłem dopiero wieczorem i nie miałem innego wyjścia jak skorzystanie z trenażera. Po weekendzie czułem się lepiej niż zwykle, zazwyczaj prawie dwa dni wracałem do pełni sił po marszobiegu, tym razem było inaczej. Godzinna jazda regeneracyjna przebiegła bez przeszkód, nie robiłem żadnych ćwiczeń, trzymałem cały czas kadencje około 95 i w drugiej połowie także moc była w górnej granicy strefy 1. Idealny relaks przed ciężkimi treningami jakie czekają mnie w najbliższych dniach.


Marszobieg 15

Niedziela, 29 grudnia 2019 Kategoria Zima, Zima 2020
Km: 15.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:41 min/km: 6:44
Pr. maks.: Temperatura: -1.0°C HRmax: 181181 ( 92%) HRavg 143( 73%)
Kalorie: 756kcal Podjazdy: 460m Aktywność: Bieganie
Zachowując odpowiedni czas regeneracji po wczorajszym treningu wyruszyłem dopiero po południu. Zupełnie nie wiedziałem jakich warunków się spodziewać. Czekałem aż spadnie śnieg aby podziwiać ośnieżone szczyty a wiązało się to także z trudniejszymi warunkami na szlakach. Wybrałem względnie łatwą trasę i po standardowej rozgrzewce ruszyłem. Początkowo przyczepność była niezła ale jak tylko wbiegłem w teren to było znacznie gorzej. Cienka warstwa śniegu była śliska i niebezpieczna co rusz wystawał spod śniegu jakiś kamień. Tak było przez kilka kilometrów, dodatkowym utrudnieniem była duża liczba pieszych i psów znacznie zniechęcających do wysiłku. Wyżej pojawiło się więcej śniegu i przyjemność z jazdy i jakość drogi była znacznie lepsza. Tempo może nie powalało ale i tak było lepiej niż się spodziewałem. Zbliżając się do Jaworza wpadłem na pomysł aby utrudnić sobie trasę. Wiązało się to z odcinkiem nieprzetartej drogi, początkowo było dobrze, na rozwidleniu dróg wybrałem trudniejszy wariant i odbiłem w prawo, z czasem robiło się trudniej, w kilku momentach wpadłem w zaspy sięgające pasa, buty szybko przemokły, brnąc w śniegu jakoś dotarłem do szlaku na którym chciałem się znaleźć. Kolejny raz utrudniłem sobie znacząco trasę, nie lubię iść na łatwiznę i dlatego co jakiś czas podejmuje głupie decyzje na trasie. Jakość szlaku nie była zła, dopiero w końcówce zbiegu pojawił się kopny śnieg i żeby się utrzymać na nogach musiałem zwolnić. Dobrej jakości ścieżką dotarłem do oblodzonej drogi, bezpiecznie dostałem się znów na górską drogę do Wapienicy. Podbieg był bezpieczny i szybki, dopiero druga część zbiegu wiązała się z gorszą nawierzchnią. Rozchodzona ścieżka z wystającymi kamieniami była jeszcze bardziej śliska niż wcześniej i dlatego jak tylko mogłem dostałem się na chodnik i głównie takim traktem wróciłem do domu. Zimowy marszobieg wygląda zupełnie inaczej niż jesienny i daje dużo więcej frajdy. Po drodze zawiódł GPS i zorientowałem się, ze w plecaku nie mam latarki ale na szczęście nie była potrzebna. Po powrocie gorąca kąpiel i suszenie oraz pranie butów i ciuchów.

Trenażer 13

Sobota, 28 grudnia 2019 Kategoria Trenażer, Zima, Zima 2020
Km: 0.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:42 km/h: 0.00
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: 11.0°C HRmax: 162162 ( 83%) HRavg 141( 72%)
Kalorie: 1121kcal Podjazdy: m Aktywność: Jazda na rowerze
Ciężko się było zmotywować do treningu zwłaszcza, ze byłem bardzo ograniczony czasowo. Dopiero wieczorem byłem w stanie przystąpić do wysiłku. Dyspozycja po ostatnich dniach które były zupełnie inne niż wcześniejsze kilka tygodni pozostawiała sporo do życzenia. Już na sporym zmęczeniu zaczynałem trening. Już wcześniej ustaliłem, ze w tym roku rezygnuje z długich jazd w 2 strefie na trenażerze i po raz kolejny zaplanowałem powtórzenia w 3 strefie na bardzo zmiennej kadencji. Wszystko szło niemal idealnie do momentu gdy zawiesił się telefon i przerwał trening. Później się bawiłem chwile zanim uruchomiłem po raz drugi aplikacje. Problemy były też z czujnikiem prędkości ale zupełnie to olałem. Niby nie był to mocny trening a czułem się wyjechany.




Basen 7

Piątek, 27 grudnia 2019 Kategoria Zima, Zima 2020
Km: 0.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:00 km/h: 0.00
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Aktywność: Pływanie
Cotygodniowy rytuał przy bardzo dużej ilości osób na basenie. Tłok w basenie i kolejki do sauny skutecznie mnie zniechęciły.

Siłownia 16

Czwartek, 26 grudnia 2019 Kategoria Zima, Zima 2020
Km: 0.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:15 min/km:
Pr. maks.: Temperatura: 23.0°C HRmax: 125125 ( 64%) HRavg 91( 46%)
Kalorie: 250kcal Podjazdy: m Aktywność: Ciężary
Podobnie jak dwa dni temu pracowałem nad wszystkimi partiami oprócz nóg. Po dwóch dniach Świąt waga poszła nieco w górę i trening służył także spaleniu części kalorii jakie przed dwa ostatnie dni przyjął mój organizm.

Siłownia 15

Wtorek, 24 grudnia 2019 Kategoria Zima, Zima 2020
Km: 0.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:15 min/km:
Pr. maks.: Temperatura: 23.0°C HRmax: 113113 ( 57%) HRavg 83( 42%)
Kalorie: 200kcal Podjazdy: m Aktywność: Ciężary
Trening z bardzo dużą ilością różnych ćwiczeń. Pracowałem nad wszystkimi partiami ciała oprócz nóg. Nie zwiększyłem obciążenia i trening był całkiem przyjemny.

Trenażer 12

Poniedziałek, 23 grudnia 2019 Kategoria Trenażer, Zima, Zima 2020
Km: 0.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:12 km/h: 0.00
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: 12.0°C HRmax: 126126 ( 64%) HRavg 115( 58%)
Kalorie: 547kcal Podjazdy: m Aktywność: Jazda na rowerze
Krótka jazda na początek tygodnia regeneracyjnego. Starałem się utrzymać stałą kadencje, noga podawała całkiem nieźle.


Marszobieg 14

Niedziela, 22 grudnia 2019 Kategoria Zima, Zima 2020
Km: 14.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:27 min/km: 6:12
Pr. maks.: Temperatura: 10.0°C HRmax: 177177 ( 90%) HRavg 142( 72%)
Kalorie: 720kcal Podjazdy: 370m Aktywność: Bieganie
Wczoraj wprowadziłem mały eksperyment żywieniowy, zamiast tradycyjnego posiłku wysoko węglowodanowego zjadłem taki z niską zawartością węglowodanów. Nie miało to korzystnego wpływu na mój organizm i przyczyniło się do słabszej dyspozycji podczas niedzielnego marszobiegu. Pogoda dzisiaj była inna niż w ostatnich dniach i nie zachęcała do wyjścia z domu. Przemogłem się i o 9:30 jednak się wybrałem. Na zaplanowaną wcześniej trasę nie było czasu, pogoda była zbyt niepewna aby brać się na nieznane szlaki i wybrałem się po raz kolejny w kierunku Dębowca. Już po rozgrzewce czułem, że nie jest to mój dzień. Dyspozycja biegowa tego dnia pozostawiała sporo do życzenia. Ścieżki w lesie nie wyglądały tragicznie i przyczepność była całkiem niezła. Z Dębowca chciałem udać się na wschód w kierunku Koziej Górki, niestety oznaczenia szlaków mnie zgubiły i najpierw ruszyłem w kierunku Szlaku na Szyndzielnię a później gdzie zupełnie w las i stwierdziłem, że lepiej będzie zawrócić. Inną drogą dotarłem na Dębowiec i ruszyłem w dół. Zbieg wyglądał całkiem nieźle jak na mnie i dosyć szybko znalazłem się na dole. Mając jeszcze trochę czasu wróciłem inną drogą. W końcówce byłem w stanie biec szybciej niż na początku, ostatnio to jest norma. Mimo niekorzystnych prognoz warunki były całkiem niezłe i optymalne dla tego typu aktywności.

Trening 6

Sobota, 21 grudnia 2019 Kategoria 50-100, b'Twin 2019, Samotnie, Szosa, Zima, Zima 2020
Km: 70.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:24 km/h: 29.17
Pr. maks.: 64.00 Temperatura: 9.0°C HRmax: 159159 ( 81%) HRavg 132( 67%)
Kalorie: 942kcal Podjazdy: 350m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Kilka razy modyfikowałem plan na ten dzień. Długo zastanawiałem się też nad trasą, czynnikiem który zdecydował o wyborze ostatecznej były prognozy pogody, po 12 miał się zmienić kierunek wiatru z południowo-zachodniego na zachodni i to zdecydowało. Wyjechałem o 30 minut później niż zamierzałem. Ten dzień miał być dla mnie symboliczny, od blisko 18 lat zapisywałem wszystkie kilometry przejechane na rowerze i 39 brakowało do granicy 200000. Na drogach spory ruch, z miasta wyjechałem całkiem sprawnie ale dalej były problemy. Na początek wyprzedził mnie traktor którego dogoniłem na zjeździe i przez duży ruch nie byłem w stanie go wyprzedzić. Za Międzyrzeczem zacząłem pierwszą tempówkę. Robiłem ją na trzy razy, pierwszy raz zatrzymać się musiałem na rondzie w Ligocie, później zatrzymało mnie skrzyżowanie w Zabrzegu. Gdy skończyłem 14 minutową jazdę na wysokiej kadencji to z kolei trafiłem na zamknięty szlaban na przejeździe kolejowym. Trochę czasu tam straciłem, później nie mogłem się skoncentrować i kilka razy zgubiłem drogę próbując nadrobić stracony czas. W miarę sprawnie przedostałem się przez drogę krajową i zaczynałem myśleć o drugiej tempówce. Regularnie przyjmowałem ustalone dawki węglowodanów i nawadniałem organizm. Na bocznej drodze zacząłem drugą tempówkę tym razem na niższej kadencji, rzędu 75-80. Po kilku minutach pojawił się krótki podjazd wymuszający zmianę przełożenia. Przy wjeździe na drogę w kierunku Oświęcimia musiałem zwolnić, ale nie zatrzymywałem się. Zacząłem już odczuwać wpływ wiatru, aby trzymać się w 3 strefie mocy musiałem jechać 40-45 km/h. Sielanka trwała aż do mostu na Wiśle łączącym Śląsk z Małopolską. Później już odpuściłem, dalej byłem w stanie jechać szybko i dopiero gdy pojawił się delikatny podjazd zwolniłem znacznie. Przez Brzeszcze standardowo przejechałem boczną drogą i wyjechałem na drodze łączącej Jawiszowice z Kaniowem. Po około kilometrze pękła granica 200000 kilometrów. Zatrzymałem się na moment, sfotografowałem to miejsce i ruszyłem dalej. Chwile później zacząłem trzecią tempówkę. Nie było łatwo, prawie cały czas walczyłem z wiatrem w twarz, starałem się przy tym trzymać wysoką kadencje ale nie wychodziło to idealnie. Spory odcinek jazdy pod wiatr zaliczyłem podczas tempówki. Później zostało tylko 5 kilometrów morderczej walki z wiatrakami. W Czechowicach musiałem się zatrzymać co pozwoliło na krótki odpoczynek. Zwykle po prawie 2 godzinach jazdy już miałem dość a tym razem noga była chyba lepsza niż na początku, nieźle wyglądała moja jazda na ostatnich 15 kilometrach. Mimo niezłej nogi nie zrezygnowałem z tradycyjnej jazdy w 1 strefie na koniec treningu. Pod względem dyspozycji był to najlepszy trening w ostatnim czasie. Forma powoli idzie do góry, nie mam problemów z dostosowaniem się do obciążeń ale z drugiej strony nie czuje potrzeby zwiększania obciążenia treningowego. Mam jasny cel przed sobą, wymagający sezon mnie czeka i nie ma sensu za wszelką cenę zajeżdżać organizmu w grudniu.


kategorie bloga

Moje rowery

TCR Advanced 2 2021 7779 km
Zimówka 9414 km
Litening C:62 Pro 18889 km
Triban 5 54529 km
Astra Chorus 2022 9586 km
Evo 2 7927 km
Hercules 13228 km
Ital Bike 9476 km
Trek 17743 km
Agree GTC SL 21960 km
Cross Peleton 44114 km
Scott 9850 km

szukaj

archiwum