Wpisy archiwalne w kategorii
Zima 2020
Dystans całkowity: | 2241.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 225:31 |
Średnia prędkość: | 21.70 km/h |
Maksymalna prędkość: | 65.00 km/h |
Suma podjazdów: | 23740 m |
Maks. tętno maksymalne: | 193 (98 %) |
Maks. tętno średnie: | 154 (78 %) |
Suma kalorii: | 88280 kcal |
Liczba aktywności: | 142 |
Średnio na aktywność: | 48.72 km i 1h 35m |
Więcej statystyk |
Trenażer 15, Siłownia 17
Wtorek, 31 grudnia 2019 Kategoria Trenażer, Zima, Zima 2020
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:10 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 12.0°C | HRmax: | 156156 ( 80%) | HRavg | 126( 64%) |
Kalorie: | 789kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Kolejny dzień w którym miałem problem
z wygospodarowaniem odpowiedniej liczby czasu na trening. Zależało mi na tym
aby przeprowadzić cały trening w jednym kawałku bo wtedy są najlepsze efekty. Byłem
już bliski podzielenia treningu na dwie części ale ostatecznie udało się po 15
znaleźć odpowiednią ilość czasu i przystąpiłem do ciężkiego i bardzo
nielubianego przeze mnie treningu. Po krótkiej rozgrzewce i 10 minutach jazdy
na kadencji około 95 przystąpiłem do pierwszego ćwiczenia zaplanowanego na ten
dzień. Podobnie jak ostatnim razem był to Martwy Ciąg. Skupiłem się na poprawności
wykonania ćwiczenia i wykonałem cztery serie po sześć powtórzeń. Żeby nie było łatwo
dorzuciłem do obciążenia dodatkowe 10 kilogramów i całkowity ciężar wynosił 80
czyli tyle ile maksymalnie podnosiłem ostatniej zimy. Nie jest to imponująca
wartość ale dla mnie na ten moment jest wystarczająca. Po czterech seriach
miałem jeszcze chwile na odpoczynek i przystosowanie się do trenażera. Po 5
minutach rozkręcenia na wysokiej kadencji przystąpiłem do pierwszej serii
interwałów siłowych na kadencji 55 i mocy progowej. Nie zwiększyłem czasu i
zarówno powtórzenie jak i odpoczynek na kadencji około 95 trwał 3 minuty. Po
serii powtórzeń i kolejnym 5 minutowym rozkręceniu na kadencji około 95
przystąpiłem do drugiego ćwiczenia z obciążeniem. Tym razem były to wykroki z
hantlami, ostatnim razem jedna hantla ważyła 17,5 kg, tym razem zastosowałem 20
kilogramów na każdą rękę. Przy tym ćwiczeniu zrobiłem 5 serii po 5 powtórzeń na
każdą nogę. Ponownie skupiłem się na poprawności wykonania ćwiczenia która jest
dużo ważniejsza od zastosowanego obciążenia. Znowu miałem chwile oddechu przed
drugą serią interwałów siłowych na trenażerze. Stosując to samo obciążenie, moc
i kadencje miałem problem już przy czwartym powtórzeniu. Tren trening jest wymagający
zarówno fizycznie jak i psychicznie. Organizm już dawał znać, że ma dość a dzięki
głowie dotrwałem do końca serii powtórzeń. Rozkręcenie na wysokiej kadencji
jakoś mi się dłużyło i ciężko się było zmotywować do ostatniego ćwiczenia. Wahałem
się jakie obciążenie zastosować, przed treningiem postanowiłem, że będzie ono
zależeć od samopoczucia a to nie było najlepsze wiec wrzuciłem na sztangę skromne
50 kilogramów. To ćwiczenie było nowe w moim grafiku wiec nie byłem pewny, czy będę
w stanie je poprawnie wykonać. Dzięki temu, że jestem w trakcie generalnego
remontu domu mam kilka zbędnych, starych luster które wykorzystałem jako
monitoring poprawności wykonania ćwiczenia. Pierwsze kilka półprzysiadów
wykonałem na sucho a następnie przystąpiłem do 5 serii po 6 powtórzeń. Starałem
się wykonać ćwiczenie poprawnie, nie wyszło to idealnie, swoje na pewno zrobiło
zmęczenie i następnym razem to ćwiczenie wrzucę na początek treningu gdy
koncentracja jeszcze jest na pełnym poziomie i nie dominuje zmęczenie. Na koniec
treningu czekało mnie jeszcze 10 minut luźnej jazdy na kadencji około 95 i
rozciąganie oraz rolowanie mięśni. Bez dwóch ostatnich zabiegów cały trening
trwał ponad 2 godziny a z regeneracją około dwie i pół godziny. Ze względu na
to, że ten trening był bardzo wymagający, regeneracja musi potrwać 24 godziny i
dopiero wtedy będę gotowy na kolejny wymagający skupienia trening.
Tym mocnym akcentem kończę dosyć trudny rok, następny mam nadzieje będzie lepszy zarówno pod względem zdrowotnym, sportowym oraz pod względem szczęścia które raczej mnie omijało. Pozostałe aspekty życia w tym roku wyglądały lepiej niż w poprzednim i chciałbym aby tak pozostało także w 2020 roku.
Tym mocnym akcentem kończę dosyć trudny rok, następny mam nadzieje będzie lepszy zarówno pod względem zdrowotnym, sportowym oraz pod względem szczęścia które raczej mnie omijało. Pozostałe aspekty życia w tym roku wyglądały lepiej niż w poprzednim i chciałbym aby tak pozostało także w 2020 roku.
Trenażer 14
Poniedziałek, 30 grudnia 2019 Kategoria Trenażer, Zima, Zima 2020
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:00 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 12.0°C | HRmax: | 121121 ( 62%) | HRavg | 113( 57%) |
Kalorie: | 462kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Początek tygodnia będącego przełomem
roku 2019 i 2020 przywitał mnie brakiem czasu. Musze zamknąć kilka spraw przed
końcem roku i czas na trening znalazłem dopiero wieczorem i nie miałem innego wyjścia
jak skorzystanie z trenażera. Po weekendzie czułem się lepiej niż zwykle,
zazwyczaj prawie dwa dni wracałem do pełni sił po marszobiegu, tym razem było
inaczej. Godzinna jazda regeneracyjna przebiegła bez przeszkód, nie robiłem
żadnych ćwiczeń, trzymałem cały czas kadencje około 95 i w drugiej połowie
także moc była w górnej granicy strefy 1. Idealny relaks przed ciężkimi treningami
jakie czekają mnie w najbliższych dniach.
Marszobieg 15
Niedziela, 29 grudnia 2019 Kategoria Zima, Zima 2020
Km: | 15.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:41 | min/km: | 6:44 |
Pr. maks.: | Temperatura: | -1.0°C | HRmax: | 181181 ( 92%) | HRavg | 143( 73%) | |
Kalorie: | 756kcal | Podjazdy: | 460m | Aktywność: Bieganie |
Zachowując odpowiedni czas
regeneracji po wczorajszym treningu wyruszyłem dopiero po południu. Zupełnie
nie wiedziałem jakich warunków się spodziewać. Czekałem aż spadnie śnieg aby podziwiać
ośnieżone szczyty a wiązało się to także z trudniejszymi warunkami na szlakach.
Wybrałem względnie łatwą trasę i po standardowej rozgrzewce ruszyłem.
Początkowo przyczepność była niezła ale jak tylko wbiegłem w teren to było
znacznie gorzej. Cienka warstwa śniegu była śliska i niebezpieczna co rusz
wystawał spod śniegu jakiś kamień. Tak było przez kilka kilometrów, dodatkowym
utrudnieniem była duża liczba pieszych i psów znacznie zniechęcających do
wysiłku. Wyżej pojawiło się więcej śniegu i przyjemność z jazdy i jakość drogi była
znacznie lepsza. Tempo może nie powalało ale i tak było lepiej niż się spodziewałem.
Zbliżając się do Jaworza wpadłem na pomysł aby utrudnić sobie trasę. Wiązało się
to z odcinkiem nieprzetartej drogi, początkowo było dobrze, na rozwidleniu dróg
wybrałem trudniejszy wariant i odbiłem w prawo, z czasem robiło się trudniej, w
kilku momentach wpadłem w zaspy sięgające pasa, buty szybko przemokły, brnąc w
śniegu jakoś dotarłem do szlaku na którym chciałem się znaleźć. Kolejny raz utrudniłem
sobie znacząco trasę, nie lubię iść na łatwiznę i dlatego co jakiś czas
podejmuje głupie decyzje na trasie. Jakość szlaku nie była zła, dopiero w
końcówce zbiegu pojawił się kopny śnieg i żeby się utrzymać na nogach musiałem
zwolnić. Dobrej jakości ścieżką dotarłem do oblodzonej drogi, bezpiecznie
dostałem się znów na górską drogę do Wapienicy. Podbieg był bezpieczny i
szybki, dopiero druga część zbiegu wiązała się z gorszą nawierzchnią. Rozchodzona
ścieżka z wystającymi kamieniami była jeszcze bardziej śliska niż wcześniej i
dlatego jak tylko mogłem dostałem się na chodnik i głównie takim traktem
wróciłem do domu. Zimowy marszobieg wygląda zupełnie inaczej niż jesienny i
daje dużo więcej frajdy. Po drodze zawiódł GPS i zorientowałem się, ze w
plecaku nie mam latarki ale na szczęście nie była potrzebna. Po powrocie gorąca
kąpiel i suszenie oraz pranie butów i ciuchów.
Trenażer 13
Sobota, 28 grudnia 2019 Kategoria Trenażer, Zima, Zima 2020
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:42 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 11.0°C | HRmax: | 162162 ( 83%) | HRavg | 141( 72%) |
Kalorie: | 1121kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ciężko się było zmotywować do
treningu zwłaszcza, ze byłem bardzo ograniczony czasowo. Dopiero wieczorem
byłem w stanie przystąpić do wysiłku. Dyspozycja po ostatnich dniach które były
zupełnie inne niż wcześniejsze kilka tygodni pozostawiała sporo do życzenia. Już
na sporym zmęczeniu zaczynałem trening. Już wcześniej ustaliłem, ze w tym roku
rezygnuje z długich jazd w 2 strefie na trenażerze i po raz kolejny
zaplanowałem powtórzenia w 3 strefie na bardzo zmiennej kadencji. Wszystko szło
niemal idealnie do momentu gdy zawiesił się telefon i przerwał trening. Później
się bawiłem chwile zanim uruchomiłem po raz drugi aplikacje. Problemy były też
z czujnikiem prędkości ale zupełnie to olałem. Niby nie był to mocny trening a
czułem się wyjechany.
Basen 7
Piątek, 27 grudnia 2019 Kategoria Zima, Zima 2020
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:00 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Pływanie |
Cotygodniowy rytuał przy bardzo dużej
ilości osób na basenie. Tłok w basenie i kolejki do sauny skutecznie mnie zniechęciły.
Siłownia 16
Czwartek, 26 grudnia 2019 Kategoria Zima, Zima 2020
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:15 | min/km: | |
Pr. maks.: | Temperatura: | 23.0°C | HRmax: | 125125 ( 64%) | HRavg | 91( 46%) | |
Kalorie: | 250kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Ciężary |
Podobnie jak dwa dni temu
pracowałem nad wszystkimi partiami oprócz nóg. Po dwóch dniach Świąt waga
poszła nieco w górę i trening służył także spaleniu części kalorii jakie przed dwa
ostatnie dni przyjął mój organizm.
Siłownia 15
Wtorek, 24 grudnia 2019 Kategoria Zima, Zima 2020
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:15 | min/km: | |
Pr. maks.: | Temperatura: | 23.0°C | HRmax: | 113113 ( 57%) | HRavg | 83( 42%) | |
Kalorie: | 200kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Ciężary |
Trening z bardzo dużą ilością
różnych ćwiczeń. Pracowałem nad wszystkimi partiami ciała oprócz nóg. Nie zwiększyłem
obciążenia i trening był całkiem przyjemny.
Trenażer 12
Poniedziałek, 23 grudnia 2019 Kategoria Trenażer, Zima, Zima 2020
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:12 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 12.0°C | HRmax: | 126126 ( 64%) | HRavg | 115( 58%) |
Kalorie: | 547kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Krótka jazda na początek tygodnia
regeneracyjnego. Starałem się utrzymać stałą kadencje, noga podawała całkiem
nieźle.
Marszobieg 14
Niedziela, 22 grudnia 2019 Kategoria Zima, Zima 2020
Km: | 14.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:27 | min/km: | 6:12 |
Pr. maks.: | Temperatura: | 10.0°C | HRmax: | 177177 ( 90%) | HRavg | 142( 72%) | |
Kalorie: | 720kcal | Podjazdy: | 370m | Aktywność: Bieganie |
Wczoraj wprowadziłem mały
eksperyment żywieniowy, zamiast tradycyjnego posiłku wysoko węglowodanowego zjadłem
taki z niską zawartością węglowodanów. Nie miało to korzystnego wpływu na mój
organizm i przyczyniło się do słabszej dyspozycji podczas niedzielnego
marszobiegu. Pogoda dzisiaj była inna niż w ostatnich dniach i nie zachęcała do
wyjścia z domu. Przemogłem się i o 9:30 jednak się wybrałem. Na zaplanowaną
wcześniej trasę nie było czasu, pogoda była zbyt niepewna aby brać się na nieznane
szlaki i wybrałem się po raz kolejny w kierunku Dębowca. Już po rozgrzewce
czułem, że nie jest to mój dzień. Dyspozycja biegowa tego dnia pozostawiała
sporo do życzenia. Ścieżki w lesie nie wyglądały tragicznie i przyczepność była
całkiem niezła. Z Dębowca chciałem udać się na wschód w kierunku Koziej Górki,
niestety oznaczenia szlaków mnie zgubiły i najpierw ruszyłem w kierunku Szlaku
na Szyndzielnię a później gdzie zupełnie w las i stwierdziłem, że lepiej będzie
zawrócić. Inną drogą dotarłem na Dębowiec i ruszyłem w dół. Zbieg wyglądał całkiem
nieźle jak na mnie i dosyć szybko znalazłem się na dole. Mając jeszcze trochę czasu
wróciłem inną drogą. W końcówce byłem w stanie biec szybciej niż na początku,
ostatnio to jest norma. Mimo niekorzystnych prognoz warunki były całkiem niezłe
i optymalne dla tego typu aktywności.
Trening 6
Sobota, 21 grudnia 2019 Kategoria 50-100, b'Twin 2019, Samotnie, Szosa, Zima, Zima 2020
Km: | 70.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:24 | km/h: | 29.17 |
Pr. maks.: | 64.00 | Temperatura: | 9.0°C | HRmax: | 159159 ( 81%) | HRavg | 132( 67%) |
Kalorie: | 942kcal | Podjazdy: | 350m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Kilka razy modyfikowałem plan na
ten dzień. Długo zastanawiałem się też nad trasą, czynnikiem który zdecydował o
wyborze ostatecznej były prognozy pogody, po 12 miał się zmienić kierunek
wiatru z południowo-zachodniego na zachodni i to zdecydowało. Wyjechałem o 30
minut później niż zamierzałem. Ten dzień miał być dla mnie symboliczny, od
blisko 18 lat zapisywałem wszystkie kilometry przejechane na rowerze i 39
brakowało do granicy 200000. Na drogach spory ruch, z miasta wyjechałem całkiem
sprawnie ale dalej były problemy. Na początek wyprzedził mnie traktor którego
dogoniłem na zjeździe i przez duży ruch nie byłem w stanie go wyprzedzić. Za Międzyrzeczem
zacząłem pierwszą tempówkę. Robiłem ją na trzy razy, pierwszy raz zatrzymać się
musiałem na rondzie w Ligocie, później zatrzymało mnie skrzyżowanie w Zabrzegu.
Gdy skończyłem 14 minutową jazdę na wysokiej kadencji to z kolei trafiłem na zamknięty
szlaban na przejeździe kolejowym. Trochę czasu tam straciłem, później nie
mogłem się skoncentrować i kilka razy zgubiłem drogę próbując nadrobić stracony
czas. W miarę sprawnie przedostałem się przez drogę krajową i zaczynałem myśleć
o drugiej tempówce. Regularnie przyjmowałem ustalone dawki węglowodanów i nawadniałem
organizm. Na bocznej drodze zacząłem drugą tempówkę tym razem na niższej kadencji,
rzędu 75-80. Po kilku minutach pojawił się krótki podjazd wymuszający zmianę przełożenia.
Przy wjeździe na drogę w kierunku Oświęcimia musiałem zwolnić, ale nie zatrzymywałem
się. Zacząłem już odczuwać wpływ wiatru, aby trzymać się w 3 strefie mocy
musiałem jechać 40-45 km/h. Sielanka trwała aż do mostu na Wiśle łączącym Śląsk
z Małopolską. Później już odpuściłem, dalej byłem w stanie jechać szybko i
dopiero gdy pojawił się delikatny podjazd zwolniłem znacznie. Przez Brzeszcze
standardowo przejechałem boczną drogą i wyjechałem na drodze łączącej
Jawiszowice z Kaniowem. Po około kilometrze pękła granica 200000 kilometrów.
Zatrzymałem się na moment, sfotografowałem to miejsce i ruszyłem dalej. Chwile
później zacząłem trzecią tempówkę. Nie było łatwo, prawie cały czas walczyłem z
wiatrem w twarz, starałem się przy tym trzymać wysoką kadencje ale nie wychodziło
to idealnie. Spory odcinek jazdy pod wiatr zaliczyłem podczas tempówki. Później
zostało tylko 5 kilometrów morderczej walki z wiatrakami. W Czechowicach
musiałem się zatrzymać co pozwoliło na krótki odpoczynek. Zwykle po prawie 2
godzinach jazdy już miałem dość a tym razem noga była chyba lepsza niż na
początku, nieźle wyglądała moja jazda na ostatnich 15 kilometrach. Mimo niezłej
nogi nie zrezygnowałem z tradycyjnej jazdy w 1 strefie na koniec treningu. Pod względem
dyspozycji był to najlepszy trening w ostatnim czasie. Forma powoli idzie do
góry, nie mam problemów z dostosowaniem się do obciążeń ale z drugiej strony
nie czuje potrzeby zwiększania obciążenia treningowego. Mam jasny cel przed
sobą, wymagający sezon mnie czeka i nie ma sensu za wszelką cenę zajeżdżać organizmu
w grudniu.