Wpisy archiwalne w kategorii
Trening 2023
Dystans całkowity: | 5850.00 km (w terenie 353.00 km; 6.03%) |
Czas w ruchu: | 225:28 |
Średnia prędkość: | 25.95 km/h |
Maksymalna prędkość: | 78.00 km/h |
Suma podjazdów: | 83400 m |
Maks. tętno maksymalne: | 186 (95 %) |
Maks. tętno średnie: | 150 (76 %) |
Suma kalorii: | 153688 kcal |
Liczba aktywności: | 91 |
Średnio na aktywność: | 64.29 km i 2h 28m |
Więcej statystyk |
Trening 11
Niedziela, 8 stycznia 2023 Kategoria 100-200, B'Twin '23, Samotnie, Szosa, Trening 2023, Zima, Zima 2023
Km: | 108.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:44 | km/h: | 28.93 |
Pr. maks.: | 49.00 | Temperatura: | 3.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 2825kcal | Podjazdy: | 740m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Długo wahałem
się czy wyjeżdżać na trening szosowy czy jednak spędzić niedzielne
przedpołudnie z żoną. Ania jednak dała mi zielone światło więc zdecydowałem się
jechać. Zobowiązałem się wrócić około 13 na wspólny obiad więc czas miałem
ograniczony. Nie miałem planu na trasę ale chciałem trzymać się raczej odcinków
płaskich więc racjonalnym kierunkiem był Oświęcim. Minąłem wszelkie podjazdy po
drodze ale szybko się przekonałem, że kilka kilometrów od Bielska panują dużo
trudniejsze warunki do jazdy, drogi mokre i szron na trawnikach. Temperatura szybko
spadła do 0 stopni i tak długo się utrzymywała, za Kaniowem miałem nawet chwilę
zwątpienia i chciałem nawet skrócić trasę ale pojechałem dalej na Oświęcim. Po
drodze dołączyłem się do trzech młodych zawodników jadących w podobnym
kierunku, pojechaliśmy więc przez Grójec, Zaborze do Polanki Wielkiej a następnie
zupełnie pustymi drogami do Nidka. Tam odłączyłem się i pojechałem w kierunku Kęt.
Miałem jeszcze czas więc dołożyłem nieco kilometrów przez Jawiszowice i Bestwinę.
W końcu już zaczynało brakować paliwa ale do domu było blisko a tam czekał już
na mnie obiad i żona z którą spędziłem resztę dnia. Nieźle mnie ci juniorzy
przeciągnęli, sporo pracy jeszcze mnie czeka na treningach aby złapać swój rytm
ale mam na to dużo czasu.
T#11 - Całkiem przyjemna jazda | Ride | Strava
T#11 - Całkiem przyjemna jazda | Ride | Strava
Trening 10
Środa, 4 stycznia 2023 Kategoria B'Twin '23, Ćwiczenia, Samotnie, Szosa, Trening 2023
Km: | 72.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:38 | km/h: | 27.34 |
Pr. maks.: | 60.00 | Temperatura: | 7.0°C | HRmax: | 166166 ( 85%) | HRavg | 138( 70%) |
Kalorie: | 1956kcal | Podjazdy: | 850m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ostatni dzień
lepszej pogody wykorzystałem na trening w zmiennym tempie. Przejazd przez
Bielsko to oczywiście dramat, zatrzymały mnie wszystkie skrzyżowania na których
znajduje się sygnalizacja świetlna a w dodatku kierowcy samochodów kilka razy
wymusili na mnie pierwszeństwo zmuszając nawet w dwóch przypadkach to nagłej
zmiany pasa ruchu, raz cudem uniknąłem zderzenia z innym samochodem. Ile razy
mnie strąbiono to nie wiem, po kilkunastu jakie miały miejsce w ciągu
pierwszych 40 minut jazdy przestałem na to zwracać uwagę. Następne skrzyżowania
i przejazdy kolejowe na trasie również zatrzymywały mnie więc zrobienie
dokładnego treningu graniczyło z cudem. Trzymałem się jednak wyznaczonego
kierunku jazdy, za Żywcem swoje trzy grosze wtrącił już wiatr, jadąc po płaskim
musiałem generować taką moc jaką zwykle mam na 3-4 % podjeździe aby w ogóle jechać
jakimś sensownym tempem. Moje męki miały się wkrótce skończyć, dojechałem do
Węgierskiej Górki i przez moment miałem sprzyjający wiatr. Im bliżej Bielska
tym bardziej boczny i silniejszy w podmuchach wiatr, momentami gdy było
spokojniej dało się normalnie jechać, na ogół walczyłem o utrzymanie na szosie
co w dużym ruchu pojazdów i na kilku dziurawych odcinkach dróg było bardzo wymagające.
Szybki przejazd przez Bielsko też był cały czas torpedowany przez samochody i
pieszych. Starałem się jechać równo ale niewiele z tego wyszło. Inne treningi
niż tlenowe i w bardziej wymagającym terenie niż płaski powoli mijają się z
celem, utrzymanie w miarę stałej mocy i realizacja założeń treningowych jest
coraz trudniejsza. Chyba wrócę do treningów na podjazdach pokonywanych kilka
razy pod rząd gdzie utrzymanie równej mocy i kadencji jest możliwe. Może na
wiosnę pogoda i sytuacja na drogach się unormuje bo to co teraz się dzieje
skutecznie zniechęca do jazdy nawet mniej głównymi drogami poza miastem.
T#10 - Zwiany przez wiatr | Ride | Strava
T#10 - Zwiany przez wiatr | Ride | Strava
Trening 9
Poniedziałek, 2 stycznia 2023 Kategoria Trening 2023, Tlen, Szosa, Samotnie, 100-200
Km: | 113.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:55 | km/h: | 28.85 |
Pr. maks.: | 58.00 | Temperatura: | 8.0°C | HRmax: | 155155 ( 79%) | HRavg | 133( 68%) |
Kalorie: | 2900kcal | Podjazdy: | 570m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Idąc za ciosem
wyjechałem na kolejny trening tlenowy. Planowałem jakieś 3,5 godziny w terenie
płaskim więc ruszyłem na Goczałkowice. Dzisiaj już wziąłem treningowy rower z
błotnikami, z zapowiadanych 10 stopni na razie nic nie było, im bliżej Goczałkowic
tym temperatura niższa, od 8 w Bielsku do 4 w okolicy zapory. Za Goczałkowicami
drogi mokre ale robiło się coraz cieplej, zdecydowałem się minąć Pszczynę i
dzięki temu na lokalnych dróżkach miałem szosę tylko dla siebie, nawet na
głównych ruch był niewielki. Później kilka niespodzianek w postaci zerwanego
asfaltu w Bojszowach czy zamkniętej drogi w Bieruniu. Udało się jednak wolno
przejechać te odcinki, przy okazji zaliczyłem kilka nowych dróg. Zapasy
jedzenia okazały się zbyt małe więc zatrzymałem się w stałym punkcie w Oświęcimiu
skąd już prosto do domu. Pogoda na koniec zrobiła się ładna ale nie samym rowerem
żyje człowiek i nie wydłużałem specjalnie jazdy mimo, że do 4 godzin netto
brakło mi jakieś 5 minut. Nie chcę stać się niewolnikiem statystyk więc nie
dokręcałem tych brakujących minut. Jutro też jest dzień.
T#8 - Po płaskim | Ride | Strava
T#8 - Po płaskim | Ride | Strava
Trening 8
Niedziela, 1 stycznia 2023 Kategoria Zima 2023, Zima, Trening 2023, Szosa, Samotnie, Góry, 100-200
Km: | 103.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:49 | km/h: | 26.99 |
Pr. maks.: | 59.00 | Temperatura: | 12.0°C | HRmax: | 169169 ( 86%) | HRavg | 139( 71%) |
Kalorie: | 2638kcal | Podjazdy: | 1210m | Sprzęt: Astra Chorus 2022 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Nowy rok
przywitany z przytupem. Mimo, niewyspania i ogólnej słabości już pierwszego
dnia roku wpadła pierwsza 100 w sezonie i pierwsze góry w roku. Nigdy nie byłem
w górach na szosie w styczniu, uważałem, że jest to szaleństwo. Pogoda jest ostatnio
bardzo dynamiczna, jeszcze 2 tygodnie temu termometry pokazywały -13 stopni i
było dobre 30 centymetrów śniegu a Nowy Rok przywitany temperaturą ponad 15
stopni. W rzeczywistości jazda była świetnym treningiem mentalnym, połowę trasy
biłem się z myślami, zawrócić czy nie. Później już nie miałem wyjścia. Bardzo
pozytywny początek roku, w najbliższych dniach będę miał sporo czasu wolnego
więc jak pogoda pozwoli to wpadnie jeszcze kilka ciekawych tras.T#8 - Szczęśliwego Nowego Roku | Ride | Strava
Trening 7
Sobota, 31 grudnia 2022 Kategoria 50-100, B"twin '22, Ćwiczenia, Samotnie, Szosa, Trening 2023
Km: | 70.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:24 | km/h: | 29.17 |
Pr. maks.: | 63.00 | Temperatura: | 9.0°C | HRmax: | 159159 ( 81%) | HRavg | 132( 67%) |
Kalorie: | 942kcal | Podjazdy: | 350m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ostatni wyjazd treningowy w ostatnim dniu roku. Nie miałem ochoty na nudny tlen, w góry też mnie na razie nie ciągnie więc pokręciłem nieco po płaskim robiąc trzy tempówki po drodze. Wiaterek dawał się we znaki już po wyjeździe z domu ale przy słabych nogach w niczym nie pomagał. Dopiero po 40 minutach jazdy już w Czechowicach złapałem dobry rytm który towarzyszył mi do końca treningu. W końcówce walka z uciążliwym wiatrem i starta kilku minut. Pomijając to po 6 tygodniach treningu jestem bardzo równy, każdy kolejny trening to kadencja zazwyczaj powyżej 90, brak problemów z utrzymaniem mocy i tempo w okolicy 28-30 km/h średnio, jak na grudzień, panujące obecnie warunki i stary, aluminiowy rower to nie są to złe liczby, zwykle zimą nie byłem w stanie się odnaleźć i dopiero wiosną jeździłem na jakimś akceptowalnym poziomie więc nie mam na co narzekać.
T#7 - Na koniec dobrego roku | Ride | Strava
T#7 - Na koniec dobrego roku | Ride | Strava
Trening 6
Poniedziałek, 26 grudnia 2022 Kategoria 100-200, B"twin '22, Samotnie, Szosa, Tlen, Trening 2023, Zima, Zima 2023
Km: | 101.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:26 | km/h: | 29.42 |
Pr. maks.: | 59.00 | Temperatura: | 8.0°C | HRmax: | 156156 ( 80%) | HRavg | 135( 69%) |
Kalorie: | 2550kcal | Podjazdy: | 480m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po kolejnym świątecznym obżarstwie
nie mogłem spać w nocy, wstałem więc rano, zjadłem z żoną śniadanie i
pojechałem na kolejny długi trening w celu dołożenia kilometrów w rywalizacji
Rapha 500. Bardzo ciężko się jechało, trochę za ciepło się ubrałem ale wiejący co
jakiś czas mocniej wiatr nie był ciepły więc w tych momentach grube ciuchy robiły
robotę. Podjazd w Rudzicy strasznie mi się dłużył więc postanowiłem jechać na
płaskie a nie jak planowałem na Skoczów i Ustroń. Wiało dosyć mocno a na
horyzoncie były ciemne chmury, za Zbytkowem przez moment padało a drogi były
mokre więc chyba musiało wcześniej mocniej popadać. Nogi jakoś same zaniosły
mnie do Pawłowic skąd pojechałem na Pniówek, cały czas lekko padało ale nie na
tyle aby ciuchy mi przemokły. Mokro było aż do Żor, zamiast pchać się gdzieś na
Świerklany, Szczejkowice czy Rybnik objechałem po prostu miasto nieznaną mi
stroną i znalazłem się na Pszczyńskiej. Z bocznym wiatrem walcząc dojechałem do
samej Pszczyny, po kilkunastu kilometrach po suchym znowu drogi były mokre,
chcąc znowu przejechać 100 kilometrów w Goczałkowicach pojechałem na Czechowice,
remont wiaduktu dalej trwa ale dało się przejechać bez problemu przez odcinek
bez asfaltu. W Czechowicach złapałem koło dwójki dobrze zbudowanych kolarzy
którzy nieźle pracowali na zmianach. Jechałem z nimi przez kilkanaście
kilometrów i w tym czasie byłem w stanie dać tylko jedną, krótką zmianę, miałem
za to okazję poćwiczyć jazdę na kole, cały najtrudniejszy odcinek pod wiatr
przejechałem osłonięty od warunków, z tego mogę być zadowolony, podobnie jak z
faktu, że dopiero przed Bielskiem zaczęło znowu padać i padało już do samego
końca. Około kilometr przed domem padła bateria w liczniku. Wszystko miałem
zaplanowane tak aby do domu wrócić podobnie jak wczoraj po 210 minutach jazdy.
Mimo zmęczenia i słabszego dnia udało się zaliczyć dobry trening. Po powrocie
do domu już mocniej padało więc idealnie wstrzeliłem się w warunki pogodowe.
T#6 - Prawie na sucho | Ride | Strava
T#6 - Prawie na sucho | Ride | Strava
Trening 5
Niedziela, 25 grudnia 2022 Kategoria 100-200, B"twin '22, Samotnie, Szosa, Tlen, Trening 2023
Km: | 102.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:30 | km/h: | 29.14 |
Pr. maks.: | 58.00 | Temperatura: | 7.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 2525kcal | Podjazdy: | 770m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po kościele i dobrym śniadaniu
postanowiłem wyjść na szosę. Nie pamiętam aby 25 grudnia była tak dobra pogoda
więc żal było kręcić na trenażerze. Treningowa szosa z błotnikami sprawdziła
się idealnie bo mimo mokrych dróg i ogólnego brudu wróciłem czysty do domu. Nie
miałem w głowie żadnej konkretnej trasy wiec pojechałem bardziej głównymi
drogami na Skoczów, podjazdy przed Dębowcem zmęczyły mnie konkretnie, na
trenażerze przy ERG nie ma mowy o ćwiczeniu podjazdów a po raz ostatni dłuższy podjazd
pokonywałem dobry miesiąc temu. Następnie główną drogą pojechałem na Pawłowice,
zwykle staram się tą drogę omijać a tym razem minęło mnie ledwie kilka samochodów
ale także w 2 ciągniki z naczepami, zostałem nawet strąbiony jadąc blisko
środka jezdni gdzie po prostu było równiej. W końcu miałem okazje sprawdzić nową
ścieżkę z Pawłowic na Pszczynę, dołożyłem jednak nieco drogi i zahaczyłem o Warszowice
i Mizerów. Do Pszczyny również nie dojechałem najprostszą drogą, kolejną
niedawno wyremontowaną drogą na trasie był odcinek do Kobielic. Nie lubię
jeździć po płaskim i dlatego dawno mnie w tym rejonie nie było. Będąc niedaleko zahaczyłem także o Czarków
gdzie znajduje się dom złożony całkowicie z prefabrykatów betonowych
wyprodukowanych przez firmę Pekabex z którą związany jestem zawodowo. Od razu
dom rozpoznałem po elewacji której część stanowią nieobrobione jeszcze bloki
styropianu. Gdyby nie ten szczegół nie powiedziałbym, że budynek składa się z
prefabrykatów. Nie zatrzymywałem się jednak przy budynku tylko jechałem dalej
na Piasek i ścieżką rowerową do Pszczyny. Pogoda była dobra i sprzyjała
spacerom, spotkałem wiele ludzi spacerujących po lesie w Pszczynie i prawdziwe
tłumy na wale w Goczałkowicach. Udało się jakoś przejechać ten odcinek a
później było już spokojniej. W Bielsku więcej samochodów niż wcześniej ale mniej
niż zazwyczaj. Miałem czas do 13 ale nie przedłużałem jazdy i ze sporym prawie
20 minutowym zapasem wróciłem do domu.
T#5 - Wesołych Świąt | Ride | Strava
T#5 - Wesołych Świąt | Ride | Strava
Trening 4
Czwartek, 8 grudnia 2022 Kategoria Ćwiczenia, Samotnie, Szosa, Trening 2023, Zima 2023
Km: | 51.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:00 | km/h: | 25.50 |
Pr. maks.: | 56.00 | Temperatura: | 2.0°C | HRmax: | 167167 ( 85%) | HRavg | 135( 69%) |
Kalorie: | 1368kcal | Podjazdy: | 730m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po dniu przerwy udało się wyjechać
na trening w teren. Rower MTB w tym momencie jest niesprawny wiec wyjechałem
treningową szosą w kierunku Jaworza. W planie miałem 10 krótkich powtórzeń ponad
progiem FTP i na zmiennej kadencji. Nie rozgrzewałem się specjalnie i to był
chyba błąd bo ciężko się było wkręcić w mocne tempo. Przy drugim podjeździe się
udało i każdy kolejny wyglądał lepiej, jeździło się jednak coraz gorzej, śnieg
zaczął padać przy 3 podjeździe i padał coraz mocniej a z każdym kolejnym
powtórzeniem przybywało samochodów na drodze. Po 10 podjazdach okrężną drogą
wróciłem do domu. Trochę zmarzłem i powiedziałem sobie, że do wiosny daję sobie
spokój z ćwiczeniami treningowymi na zewnątrz, po to mam trenażer.
T#4 - Śnieżna robota | Ride | Strava
T#4 - Śnieżna robota | Ride | Strava
Trening 3
Niedziela, 4 grudnia 2022 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Tlen, Trening 2023, Zima, Zima 2023
Km: | 74.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:55 | km/h: | 25.37 |
Pr. maks.: | 59.00 | Temperatura: | 1.0°C | HRmax: | 165165 ( 84%) | HRavg | 125( 64%) |
Kalorie: | 1759kcal | Podjazdy: | 560m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pierwszy od 3 tygodni trening
szosowy. Po wyjeździe i ujechaniu kilku kilometrów zacząłem czuć, że korba
zaczyna się odkręcać, nawróciłem i po chwili zmuszony byłem kręcić tylko jedną
nogą. Dojechałem jakoś do domu gdzie dokręciłem korbę, miałem jeszcze ponad 2
godziny czasu więc ruszyłem w trasę. Zmieniłem nieco plany i zamiast jechać na
Brzeszcze pojechałem tradycyjną rundę wokół jeziora Goczałkowickiego, z zapowiadanych
7-8 stopni nic nie wyszło i marzłem przy 1 stopniu na plusie i w sporej mgle.
Po płaskim zupełnie nie dało się jechać, trzymałem założoną moc i kadencje ale
w ramach czasowych jakie sobie narzuciłem już się nie mieściłem. W takiej
pogodzie, temperaturze i porze roku nie da się jeździć tak szybko jak latem.
Końcówka mimo, że byłem mocno zmarznięty nie przyniosła żadnego kryzysu. W domu
dobry i ciepły obiad i leniuchowanie do wieczora.
Odkręcona korba - 7 kilometrów kręcenia prawą nogą | Ride | Strava
T#3 - Demon zimna | Ride | Strava
Odkręcona korba - 7 kilometrów kręcenia prawą nogą | Ride | Strava
T#3 - Demon zimna | Ride | Strava
Trening 2, Trenażer 6
Niedziela, 27 listopada 2022 Kategoria teren, Zima 2022, Zima 2023, Trening 2023
Km: | 15.00 | Km teren: | 13.00 | Czas: | 03:10 | km/h: | 4.74 |
Pr. maks.: | 33.00 | Temperatura: | 5.0°C | HRmax: | 162162 ( 83%) | HRavg | 130( 66%) |
Kalorie: | 2100kcal | Podjazdy: | 710m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Z powodu problemów z kolanem zrezygnowaliśmy
też z imprezy Andrzejkowej, ostatnie zakupy jednak przydadzą się na Sylwestra.
Wieczór Andrzejkowy z żoną w domu był chyba ciekawszy niż zabawa w
towarzystwie, mogliśmy się nacieszyć swoją obecnością i nie wystawiać się na
pokaz. Musimy przetrwać ten trudny czas, stabilizator na razie sprawdza swoje
zadanie, żona może normalnie chodzić bez większego bólu, stabilizator ściąga
tylko do kąpieli, nie jest łatwo go założyć i nie wyobrażamy sobie zakładania
go na a tym bardziej pod spodnie, pod sukienką jest zupełnie niewidoczny. Wspólne
spacery na razie odpadają ale do szczęścia nie są nam potrzebne.
W końcu pojawiła się luka w pogodzie i czasie więc wybrałem się na ponad 2 godzinny trening w teren. Spokojna jazda po chwili przerodziła się w męczarnię w terenie. Im bliżej Szyndzielni tym bardziej twardo i biało. Przed zjazdem z Szyndzielni zrobiłem krótki postój. Moja jazda w terenie pozostawiała sporo do życzenia, do pewnego momentu liczyłem na przełamanie ale gdy trafiłem na większą ilość błota pod Przełęczą Kołowrót przytrzymało mnie na moment i w momencie straciłem całe powietrze z przedniego koła, miałem nawet zmieniać dętkę ale już chwilę później doszło do kolejnej awarii. Bębenek tylnego koła przestał pracować normalnie i kręciłem w miejscu, nie pozostało nic innego jak telefon do żony. Z buta dostałem się do olszówki gdzie tylko chwilę czekałem na żonę, wiem jak ciężko jest jej prowadzić z bolącym kolanem więc tym bardziej doceniam to, że nie zawiodła mnie i przyjechała po mnie. Żal trochę było pakować brudny rower do czystego samochodu ale wyjścia za bardzo nie miałem. Po południu zabrałem Anię do kina i na pyszną kolację. Przy kolacji wspominaliśmy nasze pierwsze kino, ponad 7 lat temu, wiele rzeczy od tego czasu się zmieniło ale wówczas Ania była w niemal identycznej szarej sukience, buty miała wówczas inne ale także bolało ją kolano, restauracji w której jedliśmy kolację po kinie już nie ma ale my jesteśmy. Sentyment do tych czasów pozostał bo oboje wówczas byliśmy młodzi i mieliśmy tylko siebie. Bardzo ładnie mi za to podziękowała i dlatego wieczorem miałem jeszcze motywację na drugi trening. Z kolanem żony na szczęście sytuacja jest stabilna, jej samozaparcie i zapał z jakim podchodzi do rehabilitacji bardzo mi imponuje, wierzę, że jeszcze żona wróci do sprawności, swojego ulubionego sportu jakim jest pływanie a nawet jeżeli tak się nie stanie to nic w naszych relacjach się nie zmieni.
T#2 - Czas na nowe koła | Ride | Strava
Zwift - Zmienny rytm S2 | Virtual Ride | Strava
W końcu pojawiła się luka w pogodzie i czasie więc wybrałem się na ponad 2 godzinny trening w teren. Spokojna jazda po chwili przerodziła się w męczarnię w terenie. Im bliżej Szyndzielni tym bardziej twardo i biało. Przed zjazdem z Szyndzielni zrobiłem krótki postój. Moja jazda w terenie pozostawiała sporo do życzenia, do pewnego momentu liczyłem na przełamanie ale gdy trafiłem na większą ilość błota pod Przełęczą Kołowrót przytrzymało mnie na moment i w momencie straciłem całe powietrze z przedniego koła, miałem nawet zmieniać dętkę ale już chwilę później doszło do kolejnej awarii. Bębenek tylnego koła przestał pracować normalnie i kręciłem w miejscu, nie pozostało nic innego jak telefon do żony. Z buta dostałem się do olszówki gdzie tylko chwilę czekałem na żonę, wiem jak ciężko jest jej prowadzić z bolącym kolanem więc tym bardziej doceniam to, że nie zawiodła mnie i przyjechała po mnie. Żal trochę było pakować brudny rower do czystego samochodu ale wyjścia za bardzo nie miałem. Po południu zabrałem Anię do kina i na pyszną kolację. Przy kolacji wspominaliśmy nasze pierwsze kino, ponad 7 lat temu, wiele rzeczy od tego czasu się zmieniło ale wówczas Ania była w niemal identycznej szarej sukience, buty miała wówczas inne ale także bolało ją kolano, restauracji w której jedliśmy kolację po kinie już nie ma ale my jesteśmy. Sentyment do tych czasów pozostał bo oboje wówczas byliśmy młodzi i mieliśmy tylko siebie. Bardzo ładnie mi za to podziękowała i dlatego wieczorem miałem jeszcze motywację na drugi trening. Z kolanem żony na szczęście sytuacja jest stabilna, jej samozaparcie i zapał z jakim podchodzi do rehabilitacji bardzo mi imponuje, wierzę, że jeszcze żona wróci do sprawności, swojego ulubionego sportu jakim jest pływanie a nawet jeżeli tak się nie stanie to nic w naszych relacjach się nie zmieni.
T#2 - Czas na nowe koła | Ride | Strava
Zwift - Zmienny rytm S2 | Virtual Ride | Strava