Miasto 10
Poniedziałek, 8 marca 2021 Kategoria 50-100, Miasto, Zima, Zima 2021
Km: | 67.00 | Km teren: | 19.00 | Czas: | 03:29 | km/h: | 19.23 |
Pr. maks.: | 45.00 | Temperatura: | 0.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1355kcal | Podjazdy: | 570m | Sprzęt: Hercules | Aktywność: Jazda na rowerze |
Podsumowanie 9 tygodnia 2021
Niedziela, 7 marca 2021 Kategoria Podsumowanie Tygodnia
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | min/km: | ||
Pr. maks.: | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | |||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m |
W ostatnim tygodniu próbowałem nawiązać do poprzednich lat gdy regularnie poświęcałem 15 godzin tygodniowo na trening. Ostatecznie wyszedł to najlepszy tydzień pod względem objętości i całkiem dobry biorąc pod uwagę jakość treningów. Po raz pierwszy pojawiłem się na podjeździe pod Przegibek. Moja dyspozycja w górach jest typowo „zimowa”, do przyzwoitego poziomu brakuje sporo. Mimo wielu różnych spraw nie zgubiłem motywacji do treningów, chociaż nie jest to taka łatwa sprawa ponieważ są wiele ważniejsze rzeczy niż rower, treningi, zawody i coraz częściej muszę wybierać a w takich sytuacjach wybór dla mnie jest oczywisty. Na razie nie zamierzam przerywać treningów ale ten moment zbliża się nieubłaganie i chciałbym zrobić to w momencie gdy będę prezentował chociaż przyzwoity poziom i będzie to mój wybór a nie konieczność. Swoje argumenty mam i znajdują potwierdzenie w rzeczywistości. Wracając do tego co jest teraz, w marzec wszedłem podobnie jak w poprzednich latach, ale tym razem mam za sobą bardziej zróżnicowane treningi niż zazwyczaj i popełniłem w ostatnim czasie bardzo mało błędów. Zabrakło czasu na test najlepszego roweru ale jeszcze się nim nacieszę. W najbliższym czasie chciałbym już zrezygnować z treningów na trenażerze, nie wiem na ile będzie to możliwe ale zrezygnowałem już z subskrypcji Zwifta.
1.Waga w ostatnim tygodniu:

Coś drgnęło z wagą ale są to raczej wahania a nie wyraźny spadek na który wciąż liczę.
2.Obciążenie treningowe:

W ostatnim tygodniu pojawił się kolejny wzrost ATL i CTL oraz stabilizacja TSB.
3.Najlepsze moce:

Nie było dobrych wartości mocy ale większość z nich była powtarzalna.
4.Dane liczbowe:

1.Waga w ostatnim tygodniu:

Coś drgnęło z wagą ale są to raczej wahania a nie wyraźny spadek na który wciąż liczę.
2.Obciążenie treningowe:

W ostatnim tygodniu pojawił się kolejny wzrost ATL i CTL oraz stabilizacja TSB.
3.Najlepsze moce:

Nie było dobrych wartości mocy ale większość z nich była powtarzalna.
4.Dane liczbowe:

Trening 10
Niedziela, 7 marca 2021 Kategoria 100-200, Samotnie, Szosa, Trening 2021, Zima, Zima 2021
Km: | 112.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:10 | km/h: | 26.88 |
Pr. maks.: | 58.00 | Temperatura: | 6.0°C | HRmax: | 159159 ( 81%) | HRavg | 137( 70%) |
Kalorie: | 2800kcal | Podjazdy: | 900m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Standardowo w niedzielę wybrałem się na dłuższy trening wytrzymałościowy. Rano temperatura była mało zachęcająca, do tego mocno wiało ale bezchmurne niebo i piękne słońce spowodowało, że chciało się wyjść z domu. Postanowiłem jechać na szosie, po ostatniej jeździe gdy cudem uniknąłem gleby na zjeździe zmieniłem koła na lepsze i miałem do dyspozycji dwie większe koronki. Dosyć długo się zbierałem z domu, zabrałem spory zapas jedzenia jakby jazda się przedłużyła i postanowiłem jechać w masce ze specjalnym filtrem. Wyjechałem kilka minut po 9 i już wiedziałem, że łatwo nie będzie, przez pierwsze 40 kilometrów miałem jechać pod silny wiatr. Spodziewałem się dużego dyskomfortu wywołanego przez maskę ale było całkiem przyjemnie, dużo lepiej niż w tradycyjnych maskach jednorazowych. Jechało się ciężko, trzymałem założoną moc i kadencję ale szybkości nie było, wlekłem się. Momentami szło lżej ale zatrzymywały mnie wszystkie możliwe miejsca, sygnalizacje świetlne czy przejazdy kolejowe. Warunki skutecznie zweryfikowały moje zapędy i zamiast jechać przez Pruchną jechałem najkrótszą drogą przez Zbytków do Golasowic. Miałem jednak zapas czasowy i dołożyłem kilka kilometrów przez Libowiec i Ruptawę. Mimo walki z wiatrem nie czułem zmęczenia ale mogło pojawić się później gdyż miałem za sobą dopiero 40 % trasy. Po raz pierwszy miałem w tym roku jechać w grupie więc odrobina adrenaliny się pojawiła, brakowało mi tego bardzo. Nie pojawiło się dużo osób ale był czas na pogawędki, poznanie nowych dróg i jazdę po zmianach. W większym gronie przejechaliśmy około 20 kilometrów a następnie zostaliśmy we dwóch. Nasz poziom był wyrównany i po równych zmianach przejechaliśmy kolejne 30 kilometrów. Ostatnie 12 przejechałem już sam na narastającym zmęczeniu. Tętno prawie cały dystans było wysokie więc nie może być mowy o kryzysie. Noga po wczorajszym dniu nie podawała najlepiej ale wystarczająco aby być zadowolonym. Nie miałem problemów z utrzymaniem kadencji około 95 już podczas kolejnego treningu, to dobry znak.



Trenażer 43
Sobota, 6 marca 2021 Kategoria Trenażer, Zima, Zima 2021
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:25 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 12.0°C | HRmax: | 174174 ( 89%) | HRavg | 140( 71%) |
Kalorie: | 976kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Przed treningiem wahałem się czy wybrać trenażer czy szosę. Ostatecznie zdecydowały dwie rzeczy, temperatura wymagająca dłuższego czasu potrzebnego na przygotowanie do jazdy oraz kończąca się subskrypcja Zwifta. Te argumenty zadecydowały o tym, że zostałem w domu na trenażerze. Zaplanowałem naprawdę wymagający trening w którym znalazły się te elementy których nie lubię najbardziej czyli akcenty siłowe i sprinty w 6 strefie mocy. Długo się zbierałem na trening al.e w końcu udało się go rozpocząć. Rozgrzewka mówiła, że nic z tego nie będzie ale nie byłbym sobą gdybym mimo przeciwności nie podjął próby rozpoczęcia treningu. W momencie gdy w grę weszły wyższe obciążenia poczułem się lepiej, tradycyjnie miałem problem z doborem przełożenia. Bez problemu utrzymałem moc i niską kadencję. Przy kolejnych powtórzeniach problemy się powtarzały, dwa razy nawet wypięła mi się prawa noga. Względnie szybko regenerowałem się po powtórzeniach siłowych. Pierwsza część treningu poszła całkiem nieźle, bardziej bałem się o tą drugą polegającą na częstej zmianie przełożeń i kadencji. Zanim jednak do niej doszedłem miałem 10 minut na rozluźnienie i rozkręcenie nóg po twardej, siłowej jeździe. Moje obawy były bezpodstawne, bardzo łatwo wskoczyłem na wysoką moc. Przez chwilę jechałem nawet za mocno ale z każdym kolejnym sprintem z większym wyczuciem utrzymywałem założoną moc i wysoką kadencję. Trzy serie powtórzeń weszły jak w masło, czułem jeszcze rezerwy ale nie dokładałem kolejnych sprintów. Po takim wymagającym treningu 10 minut spokojnej jazdy to chyba za mało ale nie wydłużałem specjalnie jazdy. Po treningu jednak czułem nogi co oznacza, że formy jeszcze nie ma bo organizm regeneruje się dosyć długo.






Trening 9
Czwartek, 4 marca 2021 Kategoria 0-50, blisko domu, Samotnie, Szosa, Trening 2021, Zima 2021
Km: | 49.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:04 | km/h: | 23.71 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 8.0°C | HRmax: | 167167 ( 85%) | HRavg | 136( 69%) |
Kalorie: | 1325kcal | Podjazdy: | 1080m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pogoda już nico gorsza niż dzień wcześniej ale wciąż zachęcała do jazdy na zewnątrz. Wyjechałem o podobnej porze ale obrałem zupełnie inny kierunek. Po raz pierwszy wybrałem się na Przegibek w celu zrobienia konkretnego treningu. Przejazd przez miasto oczywiście z problemami i stratą czasu na skrzyżowaniach. Próbowałem się odpowiednio rozgrzać ale nie wyszło to najlepiej. Wybrałem trudniejszy wariant dojazdu do Straconki. Dodatkowy podjazd pokonałem w dobrym tempie ale na zjeździe musiałem hamować ponieważ trafił się wolno jadący samochód a nawierzchnia bardziej przypominała ser szwajcarski niż cokolwiek innego. Byłem ciekawy jak pójdą mi podjazdy, zwykle w górach pojawiałem się nieco później, mając więcej kilometrów w nogach. Pierwszy podjazd zacząłem zbyt mocno, później zredukowałem przełożenie i jechałem za lekko, dopiero po kilku minutach ustabilizowałem moc na założonym poziomie. Chciałem trzymać się kadencji 80-90 i momentami brakowało przełożenia. Nie byłem zadowolony z podjazdu, jednak ze względu na okoliczności mogło być nawet gorzej i trzeba cieszyć się z tego co jest. Przed zjazdem nie chciało mi się ubierać kurtki, zjechałem jednak szybciej niż myślałem i trochę zmarzłem. Podjazd od Międzybrodzia poszedł mi lepiej ale jechałem odrobinę za mocno. Przed zjazdem do straconki zatrzymałem się i ubrałem kurtkę aby się nie wychłodzić po raz kolejny. Przy okazji coś zjadłem i postój był dłuższy niż planowałem. Zjazd był wolny i asekuracyjny co było najlepszym rozwiązaniem o czym później się przekonałem. Po zjeździe znów musiałem się zatrzymać, rozebrałem kurtkę i ruszyłem po raz kolejny na Przegibek. Tym razem jechałem już równiejszym tempem niż wcześniej i urwałem kilkanaście sekund z pierwszego wjazdu. Zjeżdżając postanowiłem puścić się odważniej w dół, od strony technicznej zjazd wyglądał całkiem nieźle, wiało dosyć mocno, nie dokręcałem szczególnie na prostych ale nie wytracałem prędkości na łukach. Dopiero ostatni łuk wyjaśnił moje zapędy, uślizg koła napędził mi stracha, mam już duże doświadczenie i udało się wyratować, wyprostowałem w momencie rower, miałem sporo miejsca po prawej stronie i utrzymałem się na szosie. Oczywiście się od razu zatrzymałem i odruchowo sprawdziłem zaciski kół ale wszystko było w porządku. Droga w tym miejscu była mokra i widocznie śliska i dlatego tak się stało, stwierdziłem, że nie ma co ryzykować i spokojnie pokonałem ostatni fragment zjazdu. Do domu wróciłem już spokojnym tempem i szybko zapomniałem o tej przygodzie. Moja dyspozycja na podjazdach może niepokoić ale jest sporo przyczyn które wyjaśniają ten stan. W poprzednim roku pierwsze podjazdy nie wyglądały wiele lepiej, w sezonie wraz z rowerem ważyłem 73-74 kilogramy a teraz prawie 82, grube ciuchy, ekwipunek i wyższa masa ciała zrobiły swoje, rower też nie działa jak należy i kilka Wat idzie w powietrze. Kolejne wyjazdy w góry już na pewno będą łatwiejsze, moc pod nogą jest a inne elementy powoli poskładam do kupy aby maszyna działała jak należy.





Trening 8
Środa, 3 marca 2021 Kategoria Samotnie, Szosa, Trening 2021, Zima 2021, 50-100
Km: | 76.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:38 | km/h: | 28.86 |
Pr. maks.: | 58.00 | Temperatura: | 9.0°C | HRmax: | 158158 ( 81%) | HRavg | 138( 70%) |
Kalorie: | 1783kcal | Podjazdy: | 510m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po bardzo chłodnym poranku
temperatura szybko zaczęła rosnąć i wyjechałem już po 9 bo miałem wyraźnie
ograniczony czas. Ubrałem się tak, że na początku trochę marzłem ale na koniec
było mi za ciepło. Ciężko wybrać odpowiedni strój na dzień w którym występuje
duża amplituda temperatury, zwłaszcza jak można jeździć tylko w konkretnych
godzinach nie mając żadnego marginesu. Mimo tego, że miałem wszystko
przygotowane wcześniej dosyć długo zbierałem się do jazdy. Stwierdziłem, że
pogoda jest idealna na test nowych okularów które nabyłem już jakiś czas temu. W
poprzednich pękła mi soczewka której nie da się już dokupić więc jedynym
rozwiązaniem był zakup nowych. Jedyna opcja jaką brałem pod uwagę to fotochromy
które najlepiej spełniały moje oczekiwania. Okulary świetnie leżą na twarzy i
co najważniejsze pasują do kasku. Wszystkie czynniki jakie brałem pod uwagę
spełniały Ekoi PersoEvo 7. Postanowiłem nie brać bidonów i zabrałem plecak z
bukłakiem dzięki czemu miałem picie cały czas pod ręką i w zasadzie nie
musiałem odrywać rąk od kierownicy. Przed jazdą przyjąłem większą ilość
węglowodanów aby po 2 godzinach nie pojawiły się pierwsze oznaki kryzysu. Jednak
nic to nie dało i znów po 2 godzinach równej jazdy tętno poszło wyraźnie do
góry, szczególnie na podjazdach. Trasę wybrałem niezbyt dobrą i szybką, po
drodze 7 miejsc z ruchem wahadłowym. Na każdym musiałem się zatrzymać i nie
tylko traciłem czas ale i wypadałem z rytmu. Na całej trasie niewiele było
odcinaków z wiatrem w plecy, z reguły wiało w twarz lub z boku. Próbując
utrzymać stałą moc i założoną kadencję musiałem często zmieniać przełożenia ale
jakoś dawałem sobie z tym radę. W pewnym momencie musiałem zmienić trasę z
powodu zamknięcia kolejnej drogi w okolicy Międzyrzecza. Musiałem zaliczyć
trudniejszy podjazd na którym brakowało mi przełożenia, 36x25 to jednak za mało
nawet na krótkie podjazdy w okolicy. Nie chciało mi się wracać ścieżką rowerową
i pojechałem inną drogą. Na koniec rozładował mi się licznik. Noga całkiem
nieźle podawała ale czegoś brakowało abym był w stu procentach zadowolony.






Siłownia 27
Wtorek, 2 marca 2021 Kategoria Zima, Zima 2021
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:05 | min/km: | |
Pr. maks.: | Temperatura: | 17.0°C | HRmax: | 148148 ( 75%) | HRavg | 98( 50%) | |
Kalorie: | 300kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Ciężary |
Nowy miesiąc przyniósł nieco luzu w pracy ale nie przełożyło się to na ilość czasu wolnego. Planowałem na ten tydzień trzy dni z trasami 3-4 godzinnymi z rzędu ale musiałem te plany odłożyć na kolejny tydzień. Pierwszy dzień już musiałem sobie odpuścić i udało się jedynie zrealizować godzinny trening siłowy i to niezbyt dokładnie bo musiałem swoją uwagę również skupić na czymś innym co nie sprzyja wykonaniu dobrego jakościowo treningu. Na szczęście podczas rozgrzewki nic mi nie przeszkadzało i to chyba jedyna część treningu do której nie mogę mieć zastrzeżeń. Już ćwiczenia ogólnorozwojowe nie wyglądały zbyt dobrze, starałem się je wykonać jak najlepiej ale już przerwy miedzy seriami ćwiczeń nie były stałe i nie byłem w stanie się normalnie zregenerować. Wykonałem założoną ilość ćwiczeń na przyjętym wcześniej obciążeniu. Zbyt mało czasu miałem na korektę ciężarów na hantlach i przerwy między poszczególnymi ćwiczeniami były nierówne. Szybko jednak o tym treningu zapomniałem ale mój organizm nie, ograniczenie rozciągania wpłynęło na drobny uraz ścięgna Achillesa który jednak nie utrudnia ćwiczeń i codziennych czynności. Po treningu bardziej przyjemna część dnia czyli spacer zamiast tradycyjnej godzinnej przejażdżki.



Miasto 9
Poniedziałek, 1 marca 2021 Kategoria 50-100, Miasto, Zima, Zima 2021
Km: | 61.00 | Km teren: | 18.00 | Czas: | 03:05 | km/h: | 19.78 |
Pr. maks.: | 44.00 | Temperatura: | 4.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 949kcal | Podjazdy: | 630m | Sprzęt: Hercules | Aktywność: Jazda na rowerze |
Podsumowanie lutego
Niedziela, 28 lutego 2021 Kategoria Podsumowanie Miesiąca
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | min/km: | ||
Pr. maks.: | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | |||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m |
Tegoroczny luty był dla mnie wyjątkowo trudnym miesiącem. Zwykle wtedy już wiedziałem jak będą wyglądać kolejne miesiące a tym razem tak nie jest. W styczniu nastukałem pokaźną ilość godzin nadliczbowych i nie sądziłem, że uda się poprawić ten wynik. Tak się jednak stało i w pracy spędziłem więcej godzin niż w styczniu. Sporo miałem na głowie i walczyłem ze spadkiem motywacji. Wpływało to czasami na jakość treningów. Oczywiście trenowałem mniej niż w ubiegłych latach, poświęcając na to blisko 20 % mniej czasu niż zazwyczaj. W takim wypadku jakość była dla mnie najważniejsza. Mimo dużych obowiązków niczego nie zaniedbałem do tego stopnia abym musiał się czymś martwić. Dyspozycja podczas treningów przez cały miesiąc była niezła, czasami czułem się gorzej ale trafiały się też bardzo dobre dni napawające optymizmem. Przyjęty plan treningów okazał się optymalny do sytuacji w jakiej się znajduję. Już teraz czuję efekty wymagających treningów siłowych, dobrze czuję się w wyższych strefach mocy, względnie szybko mój organizm się regeneruje. Brakuje jedynie wytrzymałości nad którą pracuję zwykle w marcu więc wszystko jest w jak najlepszym porządku. W ciągu najbliższych tygodni powinna się wyjaśnić sprawa mojej przyszłości zawodowej od czego zależy ewentualny kalendarz startów w zawodach. Wiele wskazuje na to, że podobnie jak w ubiegłym roku będę rywalizował głównie w czasówkach, mam w planie kilka wyścigów ale większość z nich odbywa się w Czechach gdzie na razie nie da się normalnie wjechać. Kilka tygodni potrzebuję na budowę bazy tlenowej a później biorę się za jazdę w grupie. Do kwietnia sezonu jeszcze sporo czasu i jestem spokojny. W lutym chciałem przygotować sprzęt startowy do sezonu. Mimo sporych utrudnień udało się tego dokonać. Brakuje jeszcze kilku detali które jednak nie są konieczne do tego aby rower był gotowy do jazdy. Żałuję, że nie kupiłem wszystkich części wcześniej, w sklepach ciężko dostać kasetę z koronkami jakich potrzebuję. Sztyca i siodło już zamówione, też z tym był problem ale znalazłem odpowiednie w zagranicznym sklepie. W najbliższym czasie lepsze koła będą gotowe do jazdy. Z kasetą problem rozwiązałem w inny sposób, łatwiej kupić pierścień z trzema największymi koronkami i zmodyfikuję prawie nową kasetę 11-28 na 11-32. Pozostałe koronki w obu kasetach są takie same i tym samym nie będę musiał szukać kasety i czekać na nią kilka miesięcy. Na razie ten rower cierpliwie czeka na warunki pozwalające na bezproblemową jazdę. Jestem zaskoczony, że udało mi się poskładać fajny rower, kiedyś było to moje marzenie, nie muszę mieć roweru renomowanej firmy wartego fortunę skoro podobnej klasy sprzęt dało się złożyć sporo taniej i w zasadzie w niczym nie odbiega od droższych modeli.
1.Średnia tygodniowa waga:

Przez cały miesiąc nie było większych zmian wagi. Spodziewałem się jednak, że uda się zrzucić część z tego co przybyło od końca ostatniego sezonu. Ten cel przechodzi na kolejny miesiąc. Jeżeli coś w tym temacie ruszy będę bardzo zadowolony.
2.Obciążenie treningowe:

Luty przyniósł już widoczny wzrost CTL. Starałem się ostrożnie zwiększać ilość TSS w każdym następnym tygodniu. W poprzednich latach nie wyglądało to tak uporządkowane jak obecnie ale wówczas stosowałem już wyższe obciążenia treningowe.
3.Najlepsze wartości mocy:

Poza życiową mocą godzinną pozostałe były przeciętne lub słabe.
4.Dane liczbowe:
4.1.Dane ogólne:

4.2.Dane szczegółowe:

4.3.Wykres kadencji:

4.4.Czas w strefach mocy:

4.5.Czas w strefach zmęczenia:

4.6.Inne dane z miernika mocy:

5.Plany na marzec:
Wielkich planów na ten miesiąc nie mam. Tradycyjnie skupiam się na budowie bazy tlenowej. Chciałbym przeprowadzić też testy mocy i zacząć jeździć po górach. Wiele czynników jednak może mieć wpływ na zmianę planów.
1.Średnia tygodniowa waga:

Przez cały miesiąc nie było większych zmian wagi. Spodziewałem się jednak, że uda się zrzucić część z tego co przybyło od końca ostatniego sezonu. Ten cel przechodzi na kolejny miesiąc. Jeżeli coś w tym temacie ruszy będę bardzo zadowolony.
2.Obciążenie treningowe:

Luty przyniósł już widoczny wzrost CTL. Starałem się ostrożnie zwiększać ilość TSS w każdym następnym tygodniu. W poprzednich latach nie wyglądało to tak uporządkowane jak obecnie ale wówczas stosowałem już wyższe obciążenia treningowe.
3.Najlepsze wartości mocy:

Poza życiową mocą godzinną pozostałe były przeciętne lub słabe.
4.Dane liczbowe:
4.1.Dane ogólne:

4.2.Dane szczegółowe:

4.3.Wykres kadencji:

4.4.Czas w strefach mocy:

4.5.Czas w strefach zmęczenia:

4.6.Inne dane z miernika mocy:

5.Plany na marzec:
Wielkich planów na ten miesiąc nie mam. Tradycyjnie skupiam się na budowie bazy tlenowej. Chciałbym przeprowadzić też testy mocy i zacząć jeździć po górach. Wiele czynników jednak może mieć wpływ na zmianę planów.
Podsumowanie 8 tygodnia 2021
Niedziela, 28 lutego 2021 Kategoria Podsumowanie Tygodnia
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | min/km: | ||
Pr. maks.: | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | |||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m |
Kończący drugi miesiąc roku tydzień był dla mnie wymagający zarówno fizycznie jak i psychicznie. Brakowało mi przede wszystkim czasu na regenerację, spałem średnio 2 godziny mniej niż zazwyczaj i ciężko jest mi się przestawić. Inaczej być nie mogło skoro spędzałem w pracy minimum połowę doby przez 6 dni i tak już któryś tydzień z rzędu. Niedługo to się skończy ale jeszcze muszę jakiś czas wytrzymać. Mimo dużo lepszej pogody niż wcześniej nie byłem w stanie więcej trenować. Mimo to tylko raz zdecydowałem się na trening na trenażerze a aż 4 na szosie. Mimo dużego zmęczenia i ogólnego braku motywacji moja dyspozycja treningowa była dobra jak na końcówkę lutego. Nie zdecydowałem się na razie na trening na najlepszym rowerze który już jest przygotowany do jazdy. Najważniejsze, że kolejny tydzień z rzędu utrzymałem regularność treningów. Skupiając się na jakości mogę być zadowolony z ostatnich treningów mimo tego, że ich objętość jest niższa niż w ubiegłych latach.
1.Waga w ostatnim tygodniu:

Waga w dalszym ciągu nie ruszyła z miejsca. To na razie największa różnica w porównaniu do poprzedniego roku.
2.Obciążenie treningowe:

W ostatnich dniach wartości ATL i CTL osiągnęły najwyższe w tym roku wartości. Podczas niedzielnego treningu uzyskałem największą ilość TSS. Nie wpłynęło to na wartość TSB które podobnie jak w poprzednich tygodniach nie spadło poniżej -20.
3.Najlepsze wartości mocy:

Większość najlepszych mocy pochodzi z treningów w powtórzeniami. Takie moce były w moim przypadku powtarzalne.
4.Dane liczbowe:

1.Waga w ostatnim tygodniu:

Waga w dalszym ciągu nie ruszyła z miejsca. To na razie największa różnica w porównaniu do poprzedniego roku.
2.Obciążenie treningowe:

W ostatnich dniach wartości ATL i CTL osiągnęły najwyższe w tym roku wartości. Podczas niedzielnego treningu uzyskałem największą ilość TSS. Nie wpłynęło to na wartość TSB które podobnie jak w poprzednich tygodniach nie spadło poniżej -20.
3.Najlepsze wartości mocy:

Większość najlepszych mocy pochodzi z treningów w powtórzeniami. Takie moce były w moim przypadku powtarzalne.
4.Dane liczbowe:
